Druga sprawa to to, że na swój własny użytek ma porobione własne składanki z rożnych płyt nie czyni z niego złodzieja.
Na wielu płytach znajduje się notka zakazująca odtwarzania zawartej na niej muzyki w miejscach publicznych, czyli np. w dyskotekach.
To jest takie samo przestępstwo jak kradzież samochodu czy innej wartościowej rzeczy.
O ile się nie mylę, jest na to osobny paragraf. Jeśli mam rację, resztę sam sobie dopowiedz.
To dlaczego Megawarez jeszcze istnieje jak tam jest tysiące gier.
Dlatego, że takie portale są zwykle olewane. Policja leci na sygnale głównie do osób udostępniających pornografię i zarabiających na piractwie.
ale może kiedyś developerom po prostu nie opłaci się robić gier skoro będą tak na gwałt okradani przez tych kupujących inaczej.
Na razie jest tak, że gry cały czas drożeją, a ich jakość maleje. Nie wiem, czy ktoś z was lubi sobie pograć w coś, co ma sens i fabułę, ale jeśli tacy ludzie tutaj grasują, powinni wiedzieć, jakie szroty się teraz wydaje. Ci panowie koszą pieniądze za opie_dalanie się - słowo może nie do końca właściwe, ale patrząc na obecne możliwości technologiczne, oddaje sedno sprawy. Pierwszy przykład z brzegu - Max Payne 3. Ma zostać wydany w 2012 roku. Jeśli 21 grudnia, Majowie mieli rację. Poza tym nie raz jest tak, że producenci i wydawcy poprzez nieskuteczne, coraz to wymyślniejsze zabezpieczenia antypirackie utrudniają życie użytkownikom legalnych kopii gry (patrz np. Ubisoft). Przecież to jasne, że gdyby gry były tańsze i lepsze jakościowo, to piractwo zmalałoby w oczach.
Pomiędzy kradzieżą a piractwem komputerowym jest taka różnica, że pokrótce mówiąc, to pierwsze opiera się na zabraniu czegoś, a drugie na skopiowaniu tego do celów własnych. Porównanie do zabrania gry ze sklepowej półki jest zwyczajnie idiotyczne - jeśli już silić się na takie zestawienia, to do czegoś tak abstrakcyjnego, jak zabrania ze sobą tej gry, zainstalowania jej u siebie na komputerze i zwrócenia do punktu sprzedaży - chociaż i tak nie odda to w pełni charakterystyki sprawy.
Ponadto producenci gier mają tak naprawdę piratów w d_pie, bo ich największym problemem jest rynek wtórny, czyli kupowanie używanych gier i pożyczanie ich znajomym.
Tyle ode mnie. Jakby ktoś się chciał do mojej odpowiedzi przyczepić, proszę na PW. Ogólnie miło byłoby, gdybyście już skończyli i nie urządzali sobie tutaj pogadanek o tematyce prawnej, bo to nie jest miejsce na takie rzeczy.