Raz, że nie macie racji. Dwa, że to nie Dziekanowski, bo on nie strzelił bramki Grecji na turnieju rangi mistrzowskiej. Następne podpowiedzi: to nie Polak, a bramkę zdobył w bieżącym wieku (w sensie, że w XXI).
A ten, co go proponowano polskim klubom, to zapewne Arshavin, niedoszły piłkarz bodajże Legii. W ramach ciekawostki można podać także fakt, że na testach w Polsce byli jeszcze m.in. Essien i Hleb.