Ależ to było dziwne spotkanie
. Pierw wychodzisz na 1-0, a potem dostajesz aż trzy bramki oO.
Następnie Tottenham trafia po raz czwarty tylko tym razem do własnej bramki. Ronaldo nie zmierzał długo czekać i szybko wyrównał. Potem znów trochę dziwnej gry, ale najważniejsze, że wygrałeś 5-3 ;d