No, można było. W sumie nawet powinienem to zrobić, bo Fabregasa liczyłem jako napastnika (ale i tak dostał tylko 2 głosy). O ile dobrze pamiętam, zasugerowałem się tym, że w praktyce wyglądało to tak, jakby Hiszpania grała jednym defensywnym pomocnikiem i pięcioma ofensywnymi. Trudno odnieść inne wrażenie, skoro "La Roja" prawie w ogóle nie dośrodkowała, więc raczej nie grali dla niej skrzydłowi. Przynajmniej nie w pierwszej jedenastce.