wspomnę to jeszcze raz, dla jasności. zwisa mi cała rywalizacja tych klubów. bo co mnie może niby łączyć z zagranicznym klubem, z miasta w którym nawet nigdy nie byłem? kocham grę Barcelony za czasów Guardioli, teraz natomiast może się podobać Real Mourinho, choćby z ostatniego Supercopa. nie zmienia to faktu, że do Galacticos z Ronaldo (Nazario de Lima, dla ścisłości) i Zidanem w składzie jeszcze im daleko. oglądając mecze LM i inne w telewizji patrzę na nie jak na widowisko, mając cichego faworyta, mimo którego ewentualnej porażki nie rozpaczam. wolę pokibicować wiadomej drużynie, ot taki lokalny patriotyzm ;P