Nie, nie jest tak.
Wspomniałem o tym na takiej podstawie, że jest on statystycznie najlepszym bramkarzem Premier League w ubiegłym sezonie (w Europie jest pewnie na podium) - co na łamach tego forum powtarzam po raz (dosłownie) piąty i nie wierzę w to, że o tym nie wiesz. Oznacza to mniej więcej tyle, że ma największy procent obronionych strzałów celnych - ok. 80%. Warto dodać, że wartość ta zapewne byłaby wyższa, gdyby nie słaby początek sezonu, kiedy de Gea zawalił kilka bramek. Jest co najmniej kilka rozmaitych rankingów prowadzonych przez administracje różnych stron internetowych i dziwnym trafem Hiszpan zawsze znajdował się na pierwszym miejscu.
Podkreślam, że ja bym de Gei nie nominował, więc nie wiem, o co ci się w ogóle rozchodzi, ale oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
I to jest zawodnik podstawowej jedenastki MU, geniuszu. Inna sprawa, że Lindegaard gra sporo jak na rezerwowego. W sumie nic dziwnego, Ferguson to Ferguson - Kuszczak też grał niemało jak na numer dwa.
Fajny mi rezerwowy, który w debiutanckim sezonie zagrał 29 na 38 możliwych meczów ligowych. Jedyny taki na świecie.
Co z tego, że nie zdobył żadnego trofeum? To chyba wyróżnienie indywidualne, nie? Przykład Bainesa tylko potwierdza słabość takiego toku myślenia. De Gea przynajmniej awansował do LM sprawiedliwie, a nie na mocy krzywdzącego przepisu, który wyrzucił z niej ciężko harujący na ten przywilej Tottenham.
Zresztą, mogę się założyć, że gdyby nawet MU wygrali Ligę Mistrzów pół roku temu, de Gei próżno by szukać na liście nominowanych - po takiej farsie z Drużyną Roku 2008 (tryumfator LM miał tylko jednego przedstawiciela i to tylko dlatego, że zdobył on wtedy Złotą Piłkę) nie liczyłbym na to.
Powie mi ktoś, dlaczego nie mogę się nauczyć go zwyczajnie olewać?