Autor Wątek: Wolverhampton | #169 Blokada  (Przeczytany 163315 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Offline IDareKI

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2012
  • location:
  • Wiadomości: 89
  • Dostał Piw: 11
  • Na forum od: 21.05.2012r.
Odp: Wolverhampton | #166 Prawie jak w domu
« Odpowiedź #1020 dnia: Sierpień 20, 2013, 12:21:24 »

#167

Przesycenie?

Sezon "rozkręcił" się już na dobre i wszystkie drużyny są w swoim mniej lub bardziej zadowalającym rytmie meczowym. Piłka nożna to jednak nie tylko wyniki i szeregi liczb poukładanych w różnego rodzaju tabelach. Są takie momenty sezonu, w których bardziej niż cokolwiek zaczyna się liczyć zawodnik i jego potrzeby. Zespołu z Wolverhamtpon także nie omijają tego typu sprawy i patrząc na obecną kadrę można się tego było prędzej czy później spodziewać. Spoglądając na poniższą grafikę każdy może samodzielnie stwierdzić, że na jedno miejsce w ataku przypada zbyt wielu zawodników. Dlaczego? Każdy z nich chciałby znać swoją pozycję w zespole, natomiast duża rotacja nie daje jednoznacznej odpowiedzi kto jest liderem. Wilki grają bez skrzydłowych w środkowej strefie, ponieważ są oni przesunięci do przodu i bardzo często występują w roli schodzących napastników, dlatego też tak duża liczba graczy ofensywnych rodzi pewne problemy.


Źródła bliskie klubowi mówią o otwartym niezadowoleniu Sławomira Peszki, który przyszedł do Anglii z nadzieją, że będzie głównym filarem na skrzydle zespołu Poyeta. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna - będący w świetnej formie Boukari oraz już wcześniej błyszczący w zespole Campbell przesunięty na lewe skrzydło utrudniają Polakowi przebicie się. Skutek? Dwa mecze Sławka przy siedmiu Razaka i Joela. Na środku wymiennie - raz błyszczy Doyle, a kolejnym razem Milik. Ebanks-Blake został zepchnięty zupełnie na boczny tor i najłatwiej będzie mu udostępnić opcję transferu. Problemy z przesytem na środku i lewym skrzydle nijak się mają do zapełnienia prawej strony boiska. Mimo tak dużej konkurencji wszyscy oprócz Vaclava dorzucili cegiełkę od siebie w postaci gola czy asysty. Z całej piątki najwyższe miejsca w hierarchii zajmują Moses, Sako i Ismail. Chanturia i Kadlec to gracze, którzy nie udowodnili swojego prawa do gry w pierwszym zespole i ze względu na ich wiek najpewniej czekają ich wypożyczenia. Co za dużo to niezdrowo? W tym przypadku to całkiem uzasadnione stwierdzenie.

Offline IDareKI

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2012
  • location:
  • Wiadomości: 89
  • Dostał Piw: 11
  • Na forum od: 21.05.2012r.
Odp: Wolverhampton | #166 Prawie jak w domu
« Odpowiedź #1021 dnia: Sierpień 20, 2013, 12:23:06 »
#168

Cztery bramki Wilków

10. kolejka Npower Championship, Wolverhampton - Molineux Stadium



Molineux to twierdza, która jak dotąd nie została zdobyta przez żadną z przyjezdnych drużyn. Wolverhamtpon miało za cel utrzymać ten stan i zainkasować cenne punkty, ponieważ oddawanie ich trzeciemu w tabeli rywalowi jest niezbyt dobrą opcją. Licznie zgromadzona publika miała obejrzeć wspaniały spektakl w wykonaniu dwóch dobrze grających drużyn. Czy takiego widowiska się spodziewali? Sami się przekonajcie.

Jedno można przyznać od razu - było to starcie równorzędnych zespołów. Niezwykle trudno było się przebić jednym jak i drugim, by wskórać cokolwiek pod bramką rywala. Tą niemoc przełamali goście... z małą pomocą gospodarzy. W 12. minucie Marquis wrzuca piłkę w pole karne, a głową strąca ją nieupilnowany przez Johnsona Henderson. Futbolówka minęła bramkarza i szczęśliwie odbija się od słupka, ale... do bramki ładuje ją rozpędzony Traore. Nikt chyba tak naprawdę nie wie co miał na myśli lewy obrońca pędząc z impetem w to felerne miejsce. Formacja ofensywna Wolves postanowiła pokazać jak się naprawia takie wypadki przy pracy. 19. minuta i Taarabt zagrywa do Campbella, a skrzydłowy wypuszcza piłkę w stronę Doyle'a. Irlandczyk z pierwszej piłki między nogami pilnującego go Trottera i... gol! Szybkie wyrównanie i mecz zaczyna się właściwie od początku. Niestety, euforia nie trwała zbyt długo, bo ledwo pięć minut. Wydawałoby się, że wrzutka Malone praktycznie z samej połowy boiska nie zagrozi gospodarzom - nic bardziej mylnego. Podanie trafiło w sam środek pola karnego na głowę... Johnsona, a kapitan Wolves umieścił piłkę w siatce obok interweniującego bramkarza. W tym momencie wielu mogłoby się zacząć zastanawiać, czy dwa główne filary defensywy w drużynie Poyeta nie zaczęły przyjmować tajemniczych kopert przed meczem. Takim oto akcentem zakończyły się emocje w pierwszej połowie.

Urugwajski szkoleniowiec uznał gole samobójcze za nieszczęśliwy wypadek i obaj bohaterowie powrócili na boisko w drugiej części spotkania. Mimo wszystko w przerwie defensywa musiała otrzymać solidną burę za brak koncentracji. Do odrabiania strat ponownie przystąpił Doyle. W 52. minucie dwójkowa akcja - Irlandczyk do Taarabta przed polem karnym, a ten wypuszcza piłkę z powrotem do pędzącego napastnika. Nasz lis pola karnego dopadł do futbolówki i sprawnym strzałem umieścił ją w siatce. 2:2, a to wszystko autorstwa samych Wilków. Millwall ze swojej strony przeprowadziło tak naprawdę jedną groźną akcję ofensywną zakończoną strzałem własnego zawodnika. 76. minuta to płaski strzał Marquisa, który z trudem został obroniony przez bramkarza Wolves. Jeszcze tylko Vorsah zarobił żółtą, O'Hara wstrzelił się w ręce golkipera i tak zakończyło się spotkanie, którego nasza obrona zdecydowanie nie chce pamiętać.

Patrząc na statystyki strzałów można łatwo dostrzec jak każda z ekip skutecznie utrudniała dostęp do własnej bramki. Gdyby nie, powiedzmy sobie szczerze, bujna wyobraźnia a wręcz głupota Johnsona i Traore, wynik mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Niestety, stało się, a ekipa z Wolverhampton opuszcza pierwsze miejsce na rzecz Blackburn i traci do lidera jeden punkt.

Wolverhampton Wanderers 2-2 Millwall F.C.

Zawodnik meczu: Kevin Doyle (7.5)
19' Doyle (Campbell), 52' Doyle (Taarabt)  - 12' Traore (samobójczy), 24' Johnson (samobójczy)

Wolverhampton Wanderers: Lezzerini - Aurier, Johnson (C), Vorsah, Traore - McEachran (75' Doumbia), O'Hara, Taarabt - Ismail (45' Moses), Doyle, Campbell (75' Boukari)

Millwall F. C.: Mildenhall (C) - Dunne, Shittu, Robinson, Malone - Henry, Abdou, Trotter, Feeney - Marquis (75' Racon), Henderson


Spoiler for Hiden:
Tabela dla ciekawych
REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Offline IDareKI

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2012
  • location:
  • Wiadomości: 89
  • Dostał Piw: 11
  • Na forum od: 21.05.2012r.
Odp: Wolverhampton | #168 Cztery bramki Wilków
« Odpowiedź #1022 dnia: Sierpień 21, 2013, 11:58:59 »
#169

Blokada

11. kolejka Npower Championship, Wolverhampton - Molineux Stadium



Ostatnie dwa mecze przyniosły Wilkom jedynie remisy, co przyczyniło się do utraty pozycji lidera w ligowej tabeli. Mecz z Boltonem wcale nie zapowiadał się na łatwiejszy, ponieważ goście okupujący czwarte miejsce mają bardzo duży apetyt na podium. Deszczowa pogoda, do jakiej już przyzwyczaiły nas angielskie boiska nie nastrajała pozytywnie lecz obie ekipy wyszły na murawę z iście bojowym nastawieniem.

Początek spotkania na Molineux wyglądał podobnie co w dwóch poprzednich przypadkach - dwa równorzędne zespoły kąśliwie nacierające na szeregi defensywy rywala. Nacisk z obu stron był na tyle silny, że wystarczył błąd, by drużyna przypłaciła całą sytuację stratą bramki. Tak też było w 20. minucie. Zaczęło się od wyrzutu Petrova z autu - piłkę otrzymał Alonso, który zwrócił ją nadawcy, a ten posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Futbolówka trafiła idealnie na głowę N'goga i chwilę później zatrzepotała w siatce. Wilki przypłacają chwilę dekoncentracji prowadzeniem rywala. Z czasem oglądaliśmy coraz większą nerwówkę, co zaowocowało żółtą kartką dla O'Hary za faul, który spokojnie mógł być nagrodzony czerwienią. Wysiłki Wolves w staraniu o wyrównanie nie poszły jednak na marne. W 40. minucie sytuacja wypracowana podobnie jak przy otwarciu wyniku. Sako z autu, klepka między Soaresem i O'Harą, a po chwili piłka wraca do Bakary'ego. Skrzydłowy posyła prostopadłe podanie na piąty metr, gdzie z prawdziwą furią wparował Doyle i wyrównał stan spotkania. Wilki chciały zapewnić sobie prowadzenie jeszcze przed przerwą, ale już w doliczonym czasie gry Taarabt zbyt mocno uderzył zza szesnastki i po czterdziestu pięciu minutach mamy 1:1.

Druga połowa spotkania mogła się zacząć dla gospodarzy wręcz wyśmienicie. Po sporym zamieszaniu w polu karnym Boltonu O'Hara podał do Doyle'a, a Irlandczyk błyskawicznie uderzając chciał zaskoczyć bramkarza. Golkiper popisał się jednak niesamowitym refleksem i wybił piłkę za linie końcową. Być może niektórych to zdziwi, ale to praktycznie koniec emocji w tym meczu. Do opisu można jeszcze dodać 82. minute, kiedy N'Gog w desperackiej próbie strzelił minimalnie niecelnie i "łaciata" minęła słupek po zewnętrznej jego stronie. Wyrównane starcie, nudna druga połowa, koniec spotkania.

To już niestety trzeci remis z rzędu jaki notuje ekipa Gustavo Poyeta. Jak każdy może zauważyć sama długość opisów może świadczyć o tym, że w tych spotkaniach walczyły ze sobą równorzędne ekipy. Urugwajski trener musi wymyślić sposób na to, by jego drużyna w końcu zaczęła zadawać ostateczny cios i przy okazji nie traciła bramek w głupi sposób. Fotel lidera oddalił się na odległość trzech punktów, ale do końca sezonu mamy jeszcze "kawałek" czasu.

Wolverhampton Wanderers 1-1 Bolton Wanderers F.C.

Zawodnik meczu: Kevin Doyle (7.0)
40' Doyle (Sako) - 20' N'Gog (Petrov)

Wolverhampton Wanderers: Lezzerini - Cedric Soares, Johnson (C), Vorsah, Reckord - Leitner, O'Hara (60' Doumbia), Taarabt - Sako (82' Chanturia), Doyle, Boukari (60' Moses)

Bolton Wanderers F.C.: Bogdan - Mears, Mills, Ream, Alonso - Eagles, Holden, Spearing, Petrov (C) - Sordell, N'Gog


« Ostatnia zmiana: Wrzesień 28, 2013, 13:48:54 wysłana przez IDareKI »

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: Wolverhampton | #168 Cztery bramki Wilków
« Odpowiedź #1022 dnia: Sierpień 21, 2013, 11:58:59 »