Manchester United by Linkin | #24

[Linkin]

#16 | 27.07.2015r.

United o jedną bramkę lepsi

Po dwóch bardzo łatwych zwycięstwach nad FC Tokyo i Urawą Red Diamonds, Czerwone Diabły przyleciały do Bejrutu na spotkanie z reprezentacją Tajlandii. Tajowie pomimo tego, że zajmują dopiero 142 miejsce w rankingu FIFA, to w meczu, któremu towarzyszyły koszmarne błędy sędziego i spore emocje, byli o mały włos od osiągnięcia remisu. Dla podopiecznych Louisa van Gaala było to natomiast, jak na razie, najsłabsze spotkanie podczas azjatyckiego touru. Holenderski menedżer dokonał kolejnych rotacji w składzie, ale tym razem nie okazały się one idealnym rozwiązaniem.

W pierwszych fragmentach zawodów, to gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, dzięki czemu stworzyli sobie dwie dogodne okazje do strzelenia gola. Najpierw, w 9. minucie Dangda z 18 metrów uderzył obok prawego słupka bramki United, a osiem minut później, ten sam zawodnik popisał się świetnym podaniem za plecy obrońców, ale Kitpongsrithada przegrał pojedynek jeden na jeden z de Geą. W odpowiedzi Juan Mata ograł łatwo Wongsę, lecz w dogodnej sytuacji trafił tylko w słupek. Chwilę później Hiszpanowi udało się jednak umieścić piłkę w siatce. Świetnie w szesnastkę dośrodkował Memphis Depay, a tam świetnie odnalazł się Mata i pewnym strzałem głową wyprowadził United na prowadzenie. W 33. minucie meczu arbiter tego spotkania podjął bardzo dziwną decyzję. Adnan Januzaj lekko podciął w środku pola Lahso, a sędzia pokazał mu za to… czerwoną kartkę. Dziewięć minut później, grający w przewadze Tajowie wyrównali stan meczu. Po świetnej, kombinacyjnej akcji, Dangda posłał piłkę obok wychodzącego bramkarza United, która wylądowała w siatce. Czerwone Diabły takim obrotem spraw się nie podłamały i w 41. minucie ponownie asystował Depay, a drugiego gola zdobył Mata. Tym razem Holender obsłużył Hiszpana idealnym podaniem prostopadłym, a ten drugi bez problemów dopełnił formalności. W doliczonym czasie gry było już 1:3. Po centrze ze skrzydła, Memphis Depay walczył w powietrzu z Jantakamem, lecz po chwili piłka szczęśliwie spadła przed nimi, co momentalnie wykorzystał skrzydłowy United, zdobywając swoją pierwszą bramkę dla zespołu z Old Trafford. Do przerwy, pomimo gry o jednego zawodnika mniej, goście prowadzili dwoma trafieniami.

Druga połowa była dużo mniej emocjonująca niż pierwsza. W 52. minucie, Depay zmarnował dośrodkowanie ze skrzydła, uderzając obok bramki, po czym przez następne dwa kwadranse podopieczni van Gaala nie stworzyli sobie żadnej dobrej okazji na strzelenie gola. Taka rzecz udała się natomiast Tajom w 68. minucie, a do bramki Valdesa, który zmienił w przerwie de Geę, trafił ponownie Dangda. Warto przy tej bramce zauważyć nieporadność stoperów United, którzy swoimi wślizgami przecinali tylko powietrze. Do końca spotkania, reprezentanci Tajlandii starali się doprowadzić do wyrównania, jednak defensywa Czerwonych Diabłów nie popełniła więcej błędów. Od pomyłki, i to wielkiej, nie uchował się za to ponownie arbiter, który w 88. minucie podyktował jedenastkę z kapelusza po rzekomym faulu na Nanim. Do karnego w poszukiwaniu swojego drugiego gola podszedł Depay, jednak posłał piłkę obok bramki.

Zawodnicy Manchesteru United odnieśli zatem trzecią wygraną w trakcie azjatyckiego touru. Zwycięstwo to nie przyszło im jednak tak łatwo, a gospodarze okazali się bardzo wartościowym sparingpartnerem. Pomimo niestrzelonej jedenastki warty pochwalenia za ten mecz jest Memphis Depay, który zanotował gola i dwie asysty, a także Juan Mata – strzelec dwóch bramek. Kolejny mecz towarzyski United odbędzie się za cztery dni w Rijadzie, gdzie piłkarze van Gaala zagrają z Al-Hilal.

Thailand NT (4-2-3-1): Thamsatchanan - Bunmathan, Jantakam , Wongsa, Phanichakul - Choeichiu, Lahso - Kitpongsrithada, Thonglao (85' Purisai), Pornsai (68' Ampaipitakwong) - Dangda
Manchester United (4-1-4-1): de Gea (46' Valdes) - Blackett (56' Blind), Evans (46' McNair), Jones , Valencia - Carrick (56' de Jong) - Depay, Mata (85' Nani), Herrera (85' di Maria), Januzaj - Wilson

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

[Razer]

Trochę żałuję, że jestem tu pierwszy raz, choć, na szczęście liga się jeszcze nie zaczęła. W wolnej chwili zamierzam nadrobić wszystkie Twoje poprzednie posty, bo ten jeden, który przeczytałem naprawdę robi wrażenie. Wszystko schludnie, estetycznie, czytelnie. Tekst również na dobrym poziomie, wszystko tu jest takie proste i lekkie
Macie się czego wstydzić, i przede wszystkim co poprawiać po tym meczu. Wątpię, żeby jakikolwiek kibic United był zadowolony z wygranej, nie z takiej. W sparingach liczy się styl, a tego stylu jednak trochę zabrakło. Transfer wypalonego już w psg Cavaniego jest, moim zdaniem, świetnym posunięciem. Uwielbiam piłkarzy którzy ciężko pracują przez 90 min biegając w jedną i w drugą stronę boiska. Myślę że Anglia to idealne miejsce dla Urugwajczyka, i to tutaj właśnie odbuduje on swoją formę.
A Tobie Linkin życzę wytrwałości, bo ta kariera już stała się jedną z moich ulubionych

[Linkin]

#17 | 29.07.2015r.

Martins Indi blisko zmiany klubu, a co z Falcao?

Louis van Gaal jest bardzo bliski sprowadzenia czwartego piłkarza w trakcie tego okienka transferowego. Jak informują brytyjskie media, w dniu dzisiejszym w Manchesterze widziany był środkowy obrońca FC Porto – Bruno Martins Indi, którym od dłuższego czasu zainteresowany był klub z Old Trafford. Według dziennikarzy, Holender przyleciał do Anglii, by przejść testy medyczne i podpisać kontrakt z Czerwonymi Diabłami. Jeśli tak by się stało, to byłby to już trzeci rodak szkoleniowca United kupiony podczas tego lata. Ze strony klubu nie padła jednak jeszcze żadna informacja w tej sprawie. Bruno Martins Indi ma za sobą bardzo udany sezon i oprócz Manchesteru, zainteresowane sprowadzeniem go do siebie było także kilka innych, europejskich klubów. Jego rynkowa wartość wynosi około 12 milionów euro, ale aby wyciągnąć go z Porto należałoby wyłożyć na stół kilka milionów więcej. Gdyby wiadomości te okazały się prawdziwe, to byłoby to na pewno solidne wzmocnienie defensywy dla drużyny van Gaala.

Radamel Falcao, który ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Manchesterze United wrócił do Monaco, jednak jego przyszłość w drużynie z księstwa nie jest rzeczą pewną. Kolumbijczyk w ekipie Czerwonych Diabłów w zasadzie przez cały sezon nie mógł znaleźć formy, przez co Louis van Gaal nie zdecydował się na wykupienie go z Monaco. Wydawać by się mogło zatem, że w najbliższym sezonie Falcao ponownie zagra w Ligue 1, jednak sytuacja popularnego „El Tigre” zaczęła się w ostatnich tygodniach nieco komplikować. Wszystko spowodowane zostało pewną wiadomością, którą napastnik opublikował na swoim twitterze. Można było z niej wyczytać, że jego zdaniem, zasługuje na grę w dużo lepszym klubie niż Monaco i że nie jest zadowolony z takiego obrotu wydarzeń. Podobno słowa te rozwścieczyły prezesa klubu – Vadima Vasilyeva, który zdecydował się nawet wystawić Falcao na listę transferową. Na razie nie wiadomo jak ta sprawa się zakończy, ale całkiem możliwe jest, że Kolumbijczyk jeszcze przed końcem sierpnia powinien znaleźć sobie nowego pracodawcę.

[Marvauane]

Indi solidny obrońca i do tego za dość małą cenę. Byłby niezłym wzmocnieniem w kontekście zbliżającego się sezonu i nie oszukujmy się, także w kwestii załatania dziur w obronie Diabłów, bo są one nie mniejsze niż na polskich drogach.  Falcao widziałbym ponownie w Atletico, może tam wreszcie przebudziłaby się drzemiąca w nim bestia..

[Linkin]

#18 | 31.07.2015r.

Bez bramek w Rijadzie

Czwarty sparing w ramach azjatyckiego touru, piłkarze Manchesteru United rozegrali na pięknym obiekcie – King Fahd International Stadium w Rijadzie, gdzie zmierzyli się z zespołem Al Hilal. Czerwone Diabły zagrały drugi słabszy mecz z rzędu i o ile lekkie męczarnie z reprezentacją Tajlandii można zrozumieć, z racji gry przez prawie godzinę w osłabieniu, o tyle słaba postawa w meczu z Saudyjczykami nie podlega rozgrzeszeniu. Być może, piłkarzom United powoli daje się we znaki ciężki obóz przygotowawczy, ale nie zmienia to faktu, że spotkanie to kompletnie im nie wyszło.

Na przedziwnie ostrzyżoną trawę stadionu w Rijadzie wybiegła ponownie nieco zmieniona jedenastka van Gaala, której pozytywnych aspektów gry można szukać wyłącznie w pierwszych 45 minutach. Pierwszą groźną okazję stworzyli sobie gospodarze, a konkretniej dwaj najbardziej znani piłkarze tego zespołu – Yasser Al Qahtani oraz Nasser Al Shamrani. Cała akcja zakończona została strzałem tego pierwszego z 18 metrów, ale Valdes zdołał odbić piłkę na róg. W tym spotkaniu, podobnie jak w poprzednich, najbardziej aktywnymi piłkarzami United byli skrzydłowi. W 11. minucie po centrze di Marii, nad poprzeczką uderzył Young, a dziesięć minut później Anglik świetnie minął dwóch rywali, wpadł w pole karne, ale w ostatniej chwili futbolówkę spod nóg wyłuskał Al Duayyi. W 24. minucie gry do dobrej sytuacji po rzucie rożnym doszedł Fellaini, jednak skutecznie interweniował golkiper Al Hilal. Przed przerwą gracze Manchesteru jeszcze dwukrotnie zagrozili bramce Al Sdairy’ego. Najpierw po pięknej, zespołowej akcji, w sytuacji sam na sam, Nick Powell trafił prosto w bramkarza, a dwie minuty później, ten sam człowiek wybronił mocne uderzenie Younga. Do przerwy, głównie dzięki świetnej postawie bramkarza Saudyjczyków mieliśmy zatem rezultat bezbramkowy.

O drugiej połowie natomiast nie można powiedzieć nic poza tym, że się odbyła. W pierwszej odsłonie, podopieczni Louisa van Gaala choć stwarzali sobie sytuacje, to nie byli w stanie ich wykorzystać, w drugiej części gry pod bramką Al Hilal wiało jednak nudą. Zmiany, przeprowadzone przez Holendra również nie wniosły nic pozytywnego do gry piłkarzy z Old Trafford. Jedynym ważnym wydarzeniem z drugich 45 minut są dwie żółte kartki Daleya Blinda, przez które już w doliczonym czasie gry musiał on opuścić boisko.

Po trzech zwycięstwach w Japonii i Tajlandii, Manchester United został zatrzymany przez Al Hilal. Teoretycznie najlepszym wśród najsłabszych w tym spotkaniu okazał się Ashley Young, który jednak podobnie jak reszta zespołu, zgasł po przerwie. Gospodarzom warto pogratulować dobrego rezultatu z dużo wyżej notowanym rywalem, a wobec piłkarzy z Old Trafford należy mieć nadzieje, że im bliżej pierwszego meczu Barclays Premier League, tym więcej świeżości będzie w ich poczynaniach, a podobne widowiska już im się nie przytrafią. Okazja do rehabilitacji nadejdzie już za kilka dni na Stadionie Olimpijskim w Kijowie.

Al Hilal (4-2-3-1): Al Sdairy - Al Dossary, Digão, Al Duayyi, Al Beshi - Kariri, Castillo - A.Al Dawsary, Al Qahtani (69' Thiago Neves), S.Al Dawsary, Al Shamrani (81' Al Salem)
Manchester United (4-2-3-1): Valdes (46' Lindegaard) - Shaw, Rojo (60' Evans), Smalling, Rafael - Blind , Fellaini (60' Mata) - Young (90+1' Depay), Powell (46' Herrera), di Maria (90+1' Nani) - Rooney

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

[Linkin]

#19 | 01.08.2015r.

Martins Indi okaże się lekarstwem na problemy van Gaala?

Wiadomości sprzed kilku dni jednak okazały się prawdą. Holenderski menedżer Manchesteru United w trakcie tego lata wykonuje zdecydowane i odważne ruchy, zatrudniając już czwartego piłkarza w tym okienku. Nowym nabytkiem drużyny Louisa van Gaala został były już piłkarz FC Porto – Bruno Martins Indi. Za 23-letniego stopera, włodarze klubu z Old Trafford zapłacili 15 milionów euro i dzisiejszego przedpołudnia oficjalnie podpisał on swój kontrakt. Transfer Holendra ma zminimalizować problemy ze środkiem defensywy, które towarzyszyły Czerwonym Diabłom w ubiegłym sezonie. Indi to młody, dobrze rokujący obrońca, którego talent poznał świat kilka sezonów temu. W trakcie czterech lat spędzonych w Feyenoordzie Rotterdam rozegrał 102 spotkania, a szczególnie ostatni rok pod wodzą Ronalda Koemana był dla niego udany. Z Holandii przeniósł się do Portugalii, gdzie FC Porto okazało się przystankiem do wielkiego futbolu dla urodzonego w Portugalii, Holendra. Nieco wcześniej swoją markę udowodnił on na Mundialu w Brazylii, gdzie był pierwszym wyborem Louisa van Gaala na środku defensywy.

Teraz Martinsa Indiego czeka kolejny wielki sprawdzian w jego karierze. Liga angielska cieszy się bowiem zupełnie innym poziomem niż liga portugalska, ale jak zapewnia menedżer Czerwonych Diabłów, ten zawodnik posiada wielkie umiejętności i na pewno świetnie poradzi sobie w Premier League. Bardzo ciekawie zapowiadać się będzie rywalizacja o miejsce w pierwszym składzie United właśnie na środku obrony. Chętnych na to miejsce jest rekordowo dużo, bo van Gaal oprócz Holendra, dysponuje na tą chwilę także Jonesem, Rojo, Smallingiem, Evansem oraz dwójką piłkarzy, którzy raczej częściej występować będą w rezerwach – Blackettem i McNairem. Zapewne runda jesienna pokaże, dla którego z tych piłkarzy, a także dla kilku innych z drużyny van Gaala miejsca w drużynie będzie brakować. W tym sezonie Holender dysponuje bowiem bardzo szeroką kadrą i już zimą możemy spodziewać się małych przetasowań w Manchesterze United. Póki co, Bruno Martins Indi wydaje się, że będzie raczej jednym z pierwszych wyborów menedżera. Na jego plecach w tym sezonie widniał będzie numer 15.

[MichuVeB]

Martins Indi to dobry i solidny stoper. W zeszłym roku widziałem go w Barcelonie, ale za niego przyszedł Mathieu i Vermaelen. Może i dobrze. Rudy uratował Barcelonie tyłek z Celtą i Realem więc się spłacił

[Linkin]

#20 | 01.08.2015r.

Na zakończenie touru z wicemistrzem Ukrainy

Za trzy dni na Stadionie Olimpijskim w Kijowie, piłkarze Manchesteru United rozegrają ostatnie spotkanie podczas przedsezonowego touru. Jak do tej pory, podopieczni Louisa van Gaala zanotowali trzy zwycięstwa, kolejno: 2:0 z FC Tokyo, 4:1 z Urawą Red Diamonds oraz 3:2 z reprezentacją Tajlandii oraz jeden, bezbramkowy remis w ostatnim pojedynku z Al Hilal. Według wcześniejszych ustaleń, ostatnim rywalem Czerwonych Diabłów miał być zespół mistrza Ukrainy – Dynamo Kijów, jednak plany te w ostatniej chwili musiały jednak ulec zmianie. Według informacji ukraińskich dziennikarzy, drużyna Serhiya Rebrova dosłownie w ostatnim momencie dowiedziała się o przełożonym spotkaniu 2. kolejki ze Stalą Dniprodzerzhynsk, który przypada za cztery dni - 5. sierpnia. Z tego też względu, Dynamo nie mogło wziąć udziału w towarzyskim spotkaniu przeciwko ekipie z Old Trafford, jednak wolną lukę w terminarzu udało się błyskawicznie wypełnić. Chęć rozegrania sparingu z trzecim zespołem Premier League ubiegłego sezonu zgłosił bowiem wicemistrz Ukrainy – Szachtar Donieck, na co obóz United bez wahania przystał. Jako zadośćuczynienie, włodarze klubu ze stolicy zgodzili się jednak, by mecz ten miał miejsce na ich obiekcie. Sytuacja została zatem sprytnie rozwiązana, a jak powiedział trener Kijowian: „I wilk syty i owca cała”.

Drużyna z Donbasu do Kijowa powinna przyjechać w mocnym zestawieniu, z kilkoma Brazylijczykami na czele. Chociaż runda jesienna w ich lidze już się rozpoczęła, to spotkanie z Manchesterem United na pewno okaże się wartościowym sprawdzianem. Ostatni raz te dwa zespoły mierzyły się ze sobą w 2013 roku, w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu, w Doniecku padł remis 1:1 po bramkach Taisona i Welbecka. Na Old Trafford wygrał natomiast Manchester, a jedynego gola w tym meczu zdobył Jones. Piłkarze Davida Moyesa zajęli wtedy pierwsze miejsce w grupie A, Szachtar musiał zadowolić się tylko trzecią lokatą. Na Stadionie Olimpijskim w Kijowie zapowiada nam się zatem bardzo wyrównane spotkanie. Jego początek zaplanowany został na godzinę 19:30.

[Artur 7]

Jak na moje, to ludzie, którzy mają jakiś potencjał, a mniej czasu i wytrwałości, powinni od razu przejść do rzeczy, bo tak kończy się na sparingach i kilku pierwszych kolejkach

[Blues Fan]

Jak na moje, to ludzie, którzy mają jakiś potencjał, a mniej czasu i wytrwałości, powinni od razu przejść do rzeczy, bo tak kończy się na sparingach i kilku pierwszych kolejkach

Skąd wiesz że ma małą wytrwałość ? Mi się bardziej podoba jak ktoś się porządnie rozpisze a nie mecz i mecz i jeszcze raz od czasu garstka suchych faktów.

[Artur 7]

Skąd wiem? Wynająłem detektywa... A tak na logikę, to wszedłem w jego profil i zobaczyłem niedokończone Copa America, Lechię Gdańsk i Legię Warszawa, które łącznie miały 39 odcinków. Do tego trzeba dodać Juventus prowadzony gdzie indziej. W efekcie daje nam to dobrego karierowicza ze słomianym zapałem. Choć takich jest sporo.

[Linkin]

#21 | 02.08.2015r.

Znamy terminarz na nowy sezon

W tym tygodniu światło dzienne ujrzał terminarz rozgrywek na sezon 2015/2016, stworzony przez FA. Podobnie jak w zeszłym roku, władze ligi zdecydowały o rozgrywaniu w Anglii tylko jednego, krajowego pucharu – FA Cup. Zespoły z Premier League zaczynają grę w nim na drugiej rundzie, która odbędzie się w środku października. Ciąg dalszy przewidziany został dopiero na wiosnę. Oznacza to zatem, że jesienią piłkarze Manchesteru United skupiać się będą głównie na lidze oraz pojedynkach w Lidze Mistrzów. Drużyna Louisa van Gaala nie zna jednak jeszcze swoich grupowych rywali. Losowanie odbędzie się bowiem dopiero za kilka tygodni, a wcześniej do rozegrania zostanie jeszcze faza play-off, w której startować będzie m.in. Legia Warszawa.

Jeśli chodzi jednak o Barclays Premier League, to wydaje się, że jesienne mecze będą dla piłkarzy z Old Trafford nieco trudniejsze od meczy w nowym roku. W tej rundzie wyjadą oni bowiem aż 12 razy w delegacji, a na własnym obiekcie wystąpią tylko siedmiokrotnie. Szczególnie ciężkim okresem dla Czerwonych Diabłów powinien być przełom listopada i grudnia, kiedy to oprócz dwóch meczy w ramach Ligi Mistrzów, aż cztery mecze z rzędu w lidze rozegrają na boiskach przeciwników. Co więcej, w trakcie tej serii, United czekać będą dwa hitowe starcia – z Manchesterem City oraz Liverpoolem. Manchester ma za to szansę na dobre wejście w tegoroczne rozgrywki. Na inaugurację, podopieczni Louisa van Gaala wybiorą się na KC Stadium na mecz z Hull, a w następnej kolejce zawitają na The Hawthorns, gdzie zmierzą się z West Bromwich Albion. Kolejne trzy kolejki to spotkania z Evertonem oraz dwoma beniaminkami – Cardiff i Middlesbrough. O prawdziwej sile i formie piłkarzy z Old Trafford w nadchodzącym sezonie powinniśmy się przekonać, mniej więcej, po ośmiu meczach, zaraz po starciach z Chelsea, Arsenalem i Newcastle. Zbliżająca się wielkimi krokami runda zapowiada się zatem niezwykle ciekawie. Całą rozpiskę jesiennych spotkań Manchesteru United można zobaczyć, klikając w obraz poniżej.

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

Spoiler for Artur 7:

Czyli skoro wrzuciłem właśnie 21. post, to jestem jak na razie na dobrej drodze, zgadza się? Do ligi już niedługo, a jeszcze mam kilka odcinków z zapasie, tak więc nie zamierzam na razie porzucać tego projektu.

[Linkin]

#22 | 04.08.2015r.

Jedna niezła połowa to znów zbyt mało

Pierwotnie, ostatnie spotkanie w ramach Manchester United Tour, podopieczni Louisa van Gaala mieli rozegrać przeciwko drużynie Dynama Kijów, jednak ostatecznie naprzeciw Czerwonych Diabłów wybiegli piłkarze Szachtara Donieck. Jedenastka mistrza Ukrainy, składająca się z pięciu Ukraińców, pięciu Brazylijczyków i jednego Chorwata stawiła zespołowi United dość wysoko poprzeczkę. Przez dłuższe fragmenty meczu, to oni byli bowiem stroną przeważającą, a Czerwone Diabły kolejny mecz z rzędu zagrały poniżej swoich możliwości, przez co ponownie nie udało im się wygrać.

W tym spotkaniu, Louis van Gaal mógł już skorzystać z usług Edinsona Cavaniego, który wybiegł w pierwszym składzie drużyny Manchesteru. W sumie, Holender znalazł miejsce w jedenastce dla wszystkich nowych nabytków, z wyjątkiem Bruno Martinsa Indiego, który dołączy do drużyny już po tourze. W 5. minucie gry po raz pierwszy zrobiło się gorąco pod bramką United. Przed świetną szansą na zdobycie gola stanął bowiem Alex Teixeira, jednak z dziesięciu metrów trafił prosto w Davida de Geę. Osiem minut później, Hiszpan znów świetnie interweniował, zatrzymując strzał Luiza Adriano. Przez całą pierwszą połowę, Czerwone Diabły nie stworzyły żadnego zagrożenia pod bramką Ukraińców. Do przerwy, głównie za sprawą swojego bramkarza, piłkarze z Old Trafford jeszcze nie przegrywali.

Druga odsłona zaczęła się od odważniejszych ataków United. W 47. minucie bardzo ładną akcję przeprowadził Rooney, ale jego strzał z 18 metrów zatrzymał się tylko na zewnętrznej części słupka. Chwilę później, Manchester wyprowadził świetną kontrę, którą ponownie finalizował Rooney, ale znów nieskutecznie. W 59. minucie po centrze z narożnika Maty, de Jong uderzał głową na bramkę Szachtara, ale bardzo czujnie zachował się Kanibolovskiy i zatrzymał to uderzenie. W kolejnych minutach oglądaliśmy bardzo otwarte spotkanie, w którym każda ze stron mogła zdobyć bramkę i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najbliżej strzelenia gola byli jednak piłkarze z Wysp. Miało to miejsce na minutę przed upływem regulaminowego czasu gry, kiedy to świetną, solową akcją popisał się, wprowadzony z ławki Ashley Young, ale znów znakomitą paradą uchronił swój zespół od porażki Kanibolovskiy. Cztery doliczone minuty także nie przyniosły rozstrzygnięcia, a zatem mecz zakończył się wynikiem 0-0.

Drugi bezbramkowy remis z rzędu, na pewno nie napawa optymizmem Louisa van Gaala. Cieszyć może, co prawda, gra w defensywie, jednak od takich piłkarzy jak Edinson Cavani czy Wayne Rooney, Holender będzie wymagał w tym sezonie na pewno dużo więcej. Teraz Czerwone Diabły wracają do Manchesteru, gdzie będą przygotowywać się do ostatniego sparingu z FC Porto oraz już do pierwszego spotkania w ramach Barclays Premier League.

Shakhtar Donetsk (4-1-3-2): Kanibolovskiy - Shevchuk, Kryvtsov, Rakitskiy, Srna - Fernando - Taison, Alex Teixeira (68' Wellington Nem), Douglas Costa - Luiz Adriano, Gladky (83' Dentinho)
Manchester United (4-3-1-2): de Gea - Blackett (46' Blind), McNair (46' Smalling), Jones, Valencia - de Jong (83' Carrick) - Depay (83' Young), Mata (68' di Maria), Januzaj (68' Nani) - Cavani, Rooney

REJESTRACJA lub LOGOWANIE

[makapaka.]

Trzymasz się realiów United bo oni zawsze mają długi i szeroko opracowany sezon przygotowawczy.
Odnośnie twoich karier to właśnie nie za bardzo kojarzysz mi się ze słomianym zapałem. Ciągle w pamięci mam twój Juventus i tam sporo tych meczy rozegrałeś. Na poczekaniu znajdziesz paru innych do których to miano jest bardziej adekwatne.

[Linkin]

#23 | 06.08.2015r.

Roberto Firmino wypożyczony na rok

Jak się okazuje, Louis van Gaal nie zakończył procesu wzmacniania drużyny przed nadchodzącym wielkimi krokami sezonem. Holender porządnie podszedł do sprawy transferów i już na początku sierpnia sprowadził do siebie piątego zawodnika w trakcie tego okienka. Wydaje się jednak, że jest to najbardziej zaskakujący ruch Holendra. Przez cały najbliższy sezon na zasadzie wypożyczenia z TSG 1899 Hoffenheim, w barwach Manchesteru United występować będzie Roberto Firmino. Brazylijczyk to wychowanek Figueirense, w którym występował do 2010 roku. Później przeniósł się do Niemiec, gdzie w barwach popularnych Wieśniaków występował przez cztery lata. Łącznie wystąpił tam w 140 meczach, strzelając przy tym 35 bramek. Szczególnie udany był dla niego sezon 2013/2014, kiedy to z liczbą 16 bramek, uplasował się na czwartym miejscu w klasyfikacji strzelców Bundesligi. Dzięki dobrej grze w ostatnich dwóch latach, zyskał on uznanie w oczach szkoleniowców reprezentacji Brazylii, do której jest teraz regularnie powoływany. Brazylijczyk może grać jako napastnik, ofensywny pomocnik, a nawet na obu skrzydłach.

Za wypożyczenie Firmino, Manchester United zapłacił 7 milionów euro. Klub z Old Trafford posiada także opcję wykupienia go latem 2016 roku. W obliczu sprowadzenia Cavaniego, taki ruch może nieco dziwić, ale zdaniem mediów, van Gaal chce ubezpieczyć się na wypadek urazów van Persiego i ewentualnego odejścia Holendra po wypełnieniu kontraktu w czerwcu przyszłego roku. Poza tym, nie licząc młodego Wilsona, w składzie United jest w tej chwili tylko trzech napastników, przy czym Wayne Rooney w poprzednim sezonie bardzo często występował w drugiej linii. Co więcej, Roberto Firmino jest zupełnie innym typem zawodnika niż wspomnieni Cavani czy van Persie i po części pewnie też dlatego, menedżer Czerwonych Diabłów zdecydował się na taki ruch. Utalentowanemu napastnikowi pozostaje życzyć tego, aby nie podzielił losu Radamela Falcao i pokazał pełnię swoich umiejętności w Teatrze Marzeń.

[makapaka.]

Może się okazać wzmocnieniem typu Kagawa czyli żadnym. Nie mówię, że nie wypali, ale Hoffenheim może się mocno przejechać na nim, zamiast milionów ze sprzedaży po roku mogą mieć zawodnika, któremu w wielkiej lidze nie poszło i wraca do "Wieśniaków".

[ebistal]

Roberto Firmino -ten zawodnik mówi mi wiele, jest dla mnie jednym z największych talentów brazylijskiego futbolu i śmiało uważam, że bez żadnych zastanowień należy mu się kontrakt w jakimś czołowym europejskim zespole, tak jak w Czerwonych Diabłach. Zrobiłeś bardzo dobry ruch transferowy i już zastanawiałbym się nad wykupieniem jego karty na stałe, ale cóż poczekajmy co przyniesie nam futbolowa przyszłość

[Linkin]

#24 | 08.08.2015r.

Bramki Cavaniego zamknęły przygotowania

Spotkaniem z FC Porto, piłkarze Louisa van Gaala zamknęli okres przygotowawczy do sezonu 2015/2016. Po bardzo dobrych dwóch meczach w czasie azjatyckiego touru, ekipie United przydarzyły się trzy słabsze występy. Co w tym wszystkim mogło być jednak budujące, w żadnym z nich Czerwone Diabły nie przegrały, a trzy zwycięstwa i dwa remisy, ostatecznie nie okazały się tak złym rezultatem. Plan na mecz z Portugalczykami był zatem prosty. Po pierwsze, piłkarze z Old Trafford mieli godnie przywitać się z kibicami w Manchesterze w nowym sezonie, a po drugie mieli wciąż pozostać niepokonani.

Pomimo słabego występu Cavaniego z Szachtarem, holenderski menedżer klubu zdecydował się zostawić go w wyjściowej jedenastce i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Już w 3. minucie Urugwajczyk otworzył wynik spotkania. Otrzymał on długie podanie za linię obrońców Porto, dopadł do piłki, zszedł na swoją lepszą, prawą nogę i uderzył w długi róg, nie dając szans Fabiano. Po 12. minutach było już 2:0, a gol ten to kopia pierwszego trafienia. Znów dalekim podaniem uruchomiony został Cavani, który ruszył do środka pola karnego i tym razem uderzył lewą nogą, a piłka odbiła się od próbującego interweniować Marcano, zmyliła golkipera Porto i wpadła do siatki. Chwilę później napastnik United mógł skompletować hattricka, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem w sytuacji sam na sam i w porę nadciągnął Reyes, wyjaśniając sytuację. Czerwone Diabły cały czas kontrolowały boiskowe wydarzenia, jednak do przerwy, pomimo groźnych prób Fellainiego i Younga, nie podwyższyły prowadzenia.

Druga część gry zaczęła się dla gospodarzy nie najlepiej. Nieoczekiwanie, trzy minuty po zmianie stron, Porto strzeliło bramkę kontaktową. Bardzo dobrze do akcji ofensywnej podłączył się prawy obrońca – Maicon, zagrał na „ścianę” do Jacksona Martineza, ten oddał piłkę do będącego w pełni biegu Brazylijczyka, który wpadł w szesnastkę i nie dał szans bramkarzowi United. Trzy minuty później groźnie zaatakowały Czerwone Diabły, jednak Fabiano świetnie interweniował po strzale głową Rooneya. Odpowiedź Porto miała miejsce w 56. minucie. Po ładnym rozegraniu piłki, Herrera oddał niebezpieczny, kąśliwy strzał, ale futbolówka o centymetry minęła słupek. Końcówka tego meczu zapowiadała się zatem bardzo ciekawie, ale jak się okazało, piłkarze z Old Trafford panowali nad przebiegiem zawodów do ostatniego gwizdka. W samej końcówce, dwukrotnie po wrzutkach Shawa, na bramkę Fabiano, głową uderzał Cavani, jednak bramkarz Porto nie dał się już pokonać.

Manchester United, w swoim ostatnim, przedsezonowym meczu, okazał się zatem lepszy od zespołu z Portugalii. Szansy do występu przeciwko swoim byłym kolegom nie dostał Bruno Martins Indi, który powoli aklimatyzuje się w zespole Manchesteru. Za to spotkanie warto wyróżnić przede wszystkim Edinsona Cavaniego. Urugwajczyk strzelił dwie bramki i pokazał, że jest bardzo skutecznym napastnikiem, co będzie chciał udowadniać na pewno także w ligowych potyczkach.

Manchester United (4-2-3-1): de Gea (46' Valdes) - Shaw, Rojo, Jones , Rafael (68' Valencia) - Fellaini (77' Blind), Carrick (46' Herrera) - Young (68' Mata), Rooney , di Maria - Cavani (90+1' Wilson)
FC Porto (4-3-3): Fabiano - Alex Sandro, Marcano, Reyes, Maicon - Oliver Torres (77' Campana), Casemiro, Herrera - Tello, Jackson , Quaresma (66' Ricardo)

REJESTRACJA lub LOGOWANIE