Bramki obrońcy Rafaela Marqueza i napastnika Samuela Eto'o zapewniły Barcelonie wyjazdowe zwycięstwo nad Realem Mallorca. To trzeci wyjazdowy triumf "Blaugrany" w tym sezonie
Barcelona wcale nie przeważała w sobotnim meczu. - Bardzo utrudnili nam życie, ale to był dla nas niezwykle ważny mecz i musieliśmy go wygrać - stwierdził po spotkaniu trener gości Frank Rijkaard. Katalończycy byli poddani silnej presji po przedświątecznej porażce 0:1 z Realem na Camp Nou.
Mecz rozpoczął się dość niepomyślnie dla Barcelony, która w pierwszej połowie grała dość ociężale. Już na początku meczu mistrzów Hiszpanii postraszył Daniel Guiza, strzelając tuż obok słupka. Po dwudziestu kilku minutach gry Angelos Basinas w idealnej sytuacji przestrzelił.
Sytuacja zmieniła się dopiero w 63. minucie, gdy Marquez, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego i niefrasobliwą grę gospodarzy w obronie, posłał głową piłkę obok interweniującego Germana Luxa. Thierry Henry, który wszedł z ławki w pierwszym meczu od miesiąca, mógł podwyższyć wynik.
Dokonał tego jednak dopiero w 92. minucie Eto'o, były gracz klubu z Balearów, potężnie uderzył z dystansu po dobrym rozegraniu piłki lewą flanką przez Bojana Krkicia.
Dzięki zwycięstwu Barca zmniejszyła dystans do prowadzącego w tabeli Primera Division Realu Madryt do czterech punktów. "Królewscy" podejmą w niedzielę Real Saragossa.
W drugim sobotnim meczu inna drużyna z Barcelony - Espanyol, zajmująca trzecie miejsce w tabeli, potrzebowała tylko 36 minut na rozmontowanie czwartego Villarreal dwoma golami Tamudo i jednym Valdo. Na Stadionie Olimpijskim Montjuic gospodarze całkowicie zdominowali mecz. Dzięki zwycięstwu Espanyol nadal ma tylko punkt straty do lokalnych rywali. Villarreal utrzymał czwarte miejsce z 32 punktami, ale już w niedzielę może je stracić, jeżeli Atletico Madryt wygra na wyjeździe w La Coruni.
zrodlo:sport.pl