Arsenal z Łukaszem Fabiańskim gra dziś w półfinale Pucharu Ligi z Tottenhamem. Faworytem bukmacherów jest Tottenham. - Finał odbędzie się na Wembley. to dodatkowy powód, dla którego chcę wyeliminować Tottenham - mówi 23-letni bramkarz.
Dla Polaka to mecz sezonu. Jeśli Arsenal odpadnie, a Jens Lehmann zostanie w klubie (plotki o jego odejściu są coraz cichsze) przez następne pół roku Fabiański może oglądać mecze z trybun. A byłoby szkoda, bo na razie spisuje się świetnie. Spotkanie z Tottenhamem będzie jego piątym w Arsenalu, w poprzednich puścił trzy gole. Dwa tygodnie temu na Emirates był bezbłędny, świetnie obronił m.in. mocne uderzenie Dymitara Berbatowa. Przy strzale Jermaine'a Jenasa nie miał szans i mecz zakończył się remisem 1:1. Arsenal zagrał bardzo słabo, Berbatow robił co chciał z obroną lidera Premier League. Mimo to trener Arsene Wenger zapowiedział, że w rewanżu znów wystawi młody skład. Wydaje się, że Francuzowi zależy na zdobyciu Pucharu Ligi tylko jeśli trofeum wywalczą jego fantastyczne dzieciaki. Dlatego w tej edycji ani razu na boisku nie pojawili się Cesc Fabregas czy Emmanuel Adebayor. Dziś Wenger może być jednak zmuszony do wystawienia Williama Gallasa, bo trzej środkowi obrońcy są kontuzjowani.
Trener Tottenhamu Juande Ramos podchodzi do Pucharu Ligi zupełnie inaczej. Dla jego klubu te rozgrywki to jedyna szansa na wywalczenie miejsca w europejskich pucharach. W lidze drużyna z White Hart Lane zajmuje dopiero 11 miejsce. A zwycięzca Pucharu Ligi zagra w Pucharze UEFA (pod warunkiem, że nie zakwalifikuje się do pucharów z ligi). Dlatego znów w pierwszym składzie wybiegnie Berbatow, Aaron Lennon i Robbie Keane. Jeśli Fabiański zatrzyma strzały tej trójki Arsenal będzie blisko finału na Wembley.
REJESTRACJA lub
LOGOWANIE