Rosyjskie kluby od roku starają się ściągnąć Ebiego Smolarka. Czy uda im się teraz, gdy Racing Santander za wszelką cenę chce się Polaka pozbyć?
Ebi Smolarek? Oczywiście, że go znamy, o jego przyjściu do Rosji plotkuje się przynajmniej od roku. Ostatnio głośno o nim było w styczniu, gdy trener Rubina Kazań Kurban Berdijew publicznie przyznał, że chciałby mieć go u siebie - opowiada Iwan Tarasenko z gazety "Sowiecki Sport". Rosja to obok Anglii jedyny kraj w Europie, gdzie prezes Racingu Santander Francisco Pernia wysłał oferty sprzedaży 27-letniego napastnika. Hiszpan stwierdził bowiem, że tylko drużyny z tych krajów są w stanie zapłacić kwotę transferową - 4,5 mln euro - i zaproponować piłkarzowi satysfakcjonujące zarobki - ok. 1,5 mln euro. - Pół rosyjskiej ligi może tyle zapłacić. Pieniądze od dawna nie są u nas problemem - mówi Tarasenko.
Jaki zespół z ligi bogaczy potrzebuje skrzydłowego potrafiącego grać także w ataku? - Zenit Sankt Petersburg, ale w tym wypadku los Smolarka zależy trochę od transferu Andrieja Arszawina. Jeśli Rosjanina nie uda się sprzedać, Polak przychodziłby do Zenitu jako rezerwowy - uważa Tarasenko.