Wiktor Cegła z gamezilla.pl
Wreszcie. Zagrałem we wszystkie, powiedziałem o wszystkich, pokazuję je wszystkie. Oto nasze wideo-porównanie FIFY 10 konsolowej z pecetową i PES-em 2010. Na szybko!
Wczorajsze popołudnie spędziłem grając we wszystkie piłki, jakie tylko były dostępne. Werdykt jest wstępny, ale nie wszyscy przyjmą go z zadowoleniem...
Szczególnie fani PES-a 2010. Jest mi strasznie przykro, bo wyjątkowo na tę grę liczę i – jeśli zobaczycie, co o niej pisałem, to uwierzycie – jestem pełen podziwu dla tego, co robi Konami, ale... Ta wersja, która została pokazana na Gamescomie wymaga po prostu wiele pracy. Szczególnie boli jakiś dziwny rodzaj bezwładności, opóźnienia, w pierwszym kontakcie z piłką, po przyjęciu. Bardzo często się ją wtedy traci. Na filmie nie powiedziałem też o tym, że w Pro Evolution Soccer 2010 straszą ząbki na modelach piłkarzy, ale pamiętajcie: to wszystko są jeszcze wczesne wersje.
Ta wersja była z lipca. Nie traćmy nadziei.Kto może spać spokojnie? Ci, którzy ostrzą sobie zęby na FIFĘ 10. Nie spotkałem nikogo, kto by nie był pod wielkim wrażeniem. Ta gra ma czasy reakcji Usaina Bolta. Zresztą, obejrzyjcie sami:
Co do pecetowej FIFY 10... Biorąc pod uwagę, że ona jest archaiczna technicznie, a ten engine nie wyrabia, to gra się płynniej, niż rok temu i za to - brawa. Gdyby nie istaniała ta na PS3 i X360, pewnie bym się ślinił.
WIDEO
REJESTRACJA lub
LOGOWANIE