BYŁO NAPRAWDE KIEPSKO:
Koszmarna kontuzja Marcina Wasilewskiego zszokowała całą Polskę. Piłkarz Standardu Liege Axel Witsel o mało nie przeciął reprezentantowi naszego kraju nogi na pół. Obrażenia, jakich doznał "Wasyl" są bardzo poważne.
Niestety, jest to podwójne otwarte złamanie kości piszczela - mówi "Przeglądowi Sportowemu" Michel Thiry, menedżer Wasilewskiego. - Najgorsze, że obecnie nie wiadomo, czy Marcin kiedykolwiek jeszcze będzie mógł grać zawodowo w piłkę. Mam nadzieję, że tak - dodał Thiry.
To, co spotkało prawego obrońcę Anderlechtu Bruksela, było przerażające. Gdy Wasilewski zwijał się z bólu, jego krzyk było słychać na trybunach. Spora część kibiców, zarówno Anderlechtu jak i Standardu, czyli wielkich rywali, odwróciła się, żeby nie patrzeć na makabryczny widok. Lekarze jeszcze na murawie opatrunkami przez getry próbowali tamować krew.
Czy Wasilewski będzie mógł kontynuować karierę? Tego jeszcze nie wiadomo. Na razie czekamy, w jakim stanie będzie po operacji. Reprezentant Chorwacji Eduardo i Francuz Djibril Cisse byli w stanie wrócić do gry i wysokiej formy po równie strasznych kontuzjach, jednak doznawali ich w młodszym wieku. 29-letni organizm Wasilewskiego może nie zregenerować się tak dobrze, jak organizmy zawodnika 22-letniego.
Leo Beenhakker, trener reprezentacji Polski, do kadry na mecze z Irlandią Północną i Słowenią w miejsce Wasilewskiego powołał Jakuba Rzeźniczaka. Holender liczy na to, że dramat kolegi zmobilizuje jego piłkarzy. - Teraz wszyscy będą mówić: Hej, zróbmy to dla Wasyla! - uważa "Don Leo".
WP.PL/Przegląd Sportowy