Przyzwyczajony do wysokich wyników jestem, ale od sezonu 08/09. W 2007 roku takich luksusów nie było, ale oczywiście wszystkich kibiców zagranicznych drużyn w Polsce wkłada się do jednego worka - 15 latek, sezonowiec, kibic sukcesu, trudno, ja tego nie zmienię i nawet nie mam zamiaru.
Juve to drużyna, której pozostała sama marka, po powrocie do Serie A to nie jest ten sam klub i indywidualności, jak Del Piero czy Sissoko, nie mają żadnego znaczenia, bo trzeba umieć grać jako zespół.
Chodziło mi o to, że tak naprawdę ten wynik nie jest żadnym osiągnięciem, Juventus to zespół w kawałkach, który może i wydaje miliony na transfery, ale nie umie z tych milionów ułożyć drużyny. To upadła legenda, gdyby ponownie spadła do Serie B, kto wie, może stałaby się drugim Nottingham Forest lub Leeds.
Cieszyć się można, nawet należy, ale Polak jak zwykle robi z tego sensację i rozdmucha tak, jakby polski zespół wygrał co najmniej Ligę Europejską.
Bo dla nas taki wynik jest prawie jak wygranie LE. Chyba nie musze mowic na jakim poziomie stoi polska pilka? A co do Juventusu, jeszcze nie jedna druzyna, lepsza od Lecha tam przegra. Piszesz, ze Juventus to juz tylko nazwa, nie zapominaj o tym, jak Lech prezentuje sie w lidze, jak gral z Interem. Juventus bez formy, ale i Lech bez formy! Dlatego kazdy punkt w meczu z Juventusem czy Manchesterem jest/bedzie dla mnie olbrzymim sukcesem.
Nie wrzucam Cie do worka z sezonowcami, 15latkami. Chodzi mi o to, ze jestes przyzwyczajony do innego poziomu pilki jaka prezentuje Twoj ulubiony klub z ktorym sie utozsamiasz i nie wiesz ile znaczy taki remis dla kibica polskiej druzyny. Reprezentacja zbiera baty, kluby polskie odpadaja z europejskich rozgrywek zanim te rozgrywki zdarzal sie rozpoczac, Lech w lidze kompletnie bez formy a tu wyjazd do Turynu i remis. Czy to nie jest paradoks?
Teraz by się nazywała "Twoja Stara'...
Dobre
Widac wlosi nie ida z duchem czasu ;P