Kowalczyk uderza mocno. "To jedno wielkie oszustwo"
Justyna Kowalczyk udzieliła w TVP Sport mocnego wywiadu, po którym z Norwegii mogą odezwać się głosy sprzeciwu. Polska narciarska bez ogródek mówi o biegaczkach chorych na astmę. To trzeba przeczytać.
Poniżej transkrypcja wywiadu, który Justyna Kowalczyk udzieliła Sebastianowi Parfjanowiczowi z TVP Sport.
- Wiem doskonale, że to jest walka z wiatrakami. Za duże pieniądze w to wszystko wchodzą, to przede wszystkim.
- Za dużo sportowców w różnych krajach jest w to wszystko uwikłanych. Nie jesteśmy politykami. Wizerunek, jako taki, o który tak wszyscy dbają naokoło i nawet piszą mi SMS-y: "Justyna nie mów tak, bo twój wizerunek". Ja myślę, że moje życie i mój honor jest ważniejszy niż mój wizerunek.
- Bardzo ciężko pracuję przez dziesięć lat (albo mniej więcej), kiedy wykonuję dużo większą pracę niż osoby, z którymi aktualnie przegrywam. Kiedy tak naprawdę biegnę ostatni kilometr i czuję, że sapię jak lokomotywa, że nie mogę już i kiedy słyszę od różnych osób, że ta bardzo chora czy te bardzo chore osoby idą tak, że ich nawet nie słychać, to jest dla mnie po prostu jedno wielkie oszustwo i to jest rzecz, przez którą wczoraj płakałam i od której teraz właśnie łamie mi się głos.
- Ja z pozycji sportowca, który jest zdrowy, z pozycji jednego z niewielu sportowców w mojej dyscyplinie sportu w czołówce, który jest zdrowy, odbieram każde takie zamieszanie jako rzecz pozytywną. Bardzo się cieszę, że Petra Majdić podjęła ten temat, że była na tyle odważna, żeby podjąć go tutaj akurat
- Jeżeli możemy jedną ułomność uważać jako rzecz, którą należy wspomagać, to dlaczego innych ułomności nie wspomagamy?
- To tak jak np. Petra mówi, tak jak np. ja mam - bardzo niska hemoglobina. Dlaczego nikt nie pozwala mi na to, żebym sobie mogła stosować EPO, wybijając hemoglobinę do granic dozwolonych?
- Każdy będzie to interpretować w jakim chce kierunku. Już na igrzyskach powiedziałam, że ja nie atakuję personalnie jednej osoby, tylko problem, który akurat w mojej dyscyplinie w krajach skandynawskich jest bardzo rozpowszechniony. Media chcą to robić w kierunku wojny personalnej jeden na jeden.
- Są w sporcie osoby, które rzeczywiście są chore i ja w to wierzę. W każdej populacji, powiedzmy 2-3 proc. osób jest chorych, tak w sporcie są osoby, które naprawdę są chore, ale jeżeli np. całą norweska sztafeta za dwa dni wystartuje jako astmatyczna, bo wszystkie przyznają się... Dwa lata temu po Libercu zachorowały wszystkie, dokładnie. Po Libercu, w którym Norwegia zdobyła tylko dwa medale Kristin Steiry, w którym nawet w sztafecie nie zdobyły żadnego medalu, nagle wszystko zaczyna chorować. Nie wierzę sportowcom, którzy przed wielkimi imprezami zaczynają chorować i którzy nagle z tych imprez przywożą medale, o których wcześniej nie mogli nawet marzyć.
- Po pierwsze chciałbym, żeby wszystkie osoby, które przyjmują te leki powiedziały, żeby każdy człowiek, każdy kibic wiedział tak naprawdę jaka to jest skala tego wszystkiego,. Myślę, że każdy się wtedy zastanowi "hola, hola, no nie? Osiem osób w pierwszej dziesiątce w kolarstwie, pływaniu, biegach narciarskich? Coś jest nie tak, prawda?
- A po drugie, jeżeli tak naprawdę te leki, według tych wszystkich ekspertów nic nie dają, no to dlaczego są na liście dopingowej. To puśćmy ich stosowanie dla wszystkich.
Na pytanie o to, czy sama wzięłaby doping, odpowiedziała:
- Nie wzięłabym.