TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer
Dział Ogólny => Moja Kariera Pro Evolution Soccer => Archiwum Karier => Wątek zaczęty przez: seba_maliszewski w Lipiec 03, 2011, 13:45:12
-
Odcinek 1
Początek czerwca spędziłem w skromnym mieszkaniu na Schadowstrasse. Centrum niemieckiego Dusseldorfa tętniło życiem i w dzień i w nocy. Na ulicach korki i pełno samochodów. Było ich więcej niż przechodni na chodnikach. Przez większość część dnia siedziałem sam w domu. Na stole leżały telefon, kubek od kawy oraz laptop z dostępem do internetu. Do Niemiec wyjechałem w kwietniu poszukując pracy. Jeden z moich znajomych miał dla mnie robotę, ale niestety zwolnili go. Do tej pory żyłem za pieniądze zarobione w Polsce. Na moim koncie pozostało niewiele środków. Z powodu tej słabej sytuacji finansowej przez większość dnia szperam w internecie próbując zdobyć pracę. Jak na razie efektów nie widać. Próbuję zatrudnić się nawet na zmywaku, jednak bez żadnego skutku. Po dniu spędzonym na kanapie i laptopem na kolanach, uczęszczałem do pobliskiego pubu, aby wypić sobie piwko i patrzeć jak mój portfel robi się pusty. Już od jakiegoś czasu nie pracuję w swoim zawodzie, dlatego też trudno o jakiś większy zarobek. Czasem sprzedam coś na eBayu, raz na jakiś czas rodzina przeleje pieniądze, a od czasu do czasu zajmę się niańczeniem synka sąsiadki. Ta miła kobieta jest teraz sama, po tym jak mąż ją zostawił, a rodzice zginęli w wypadku, dlatego też nie wypada jej odmówić. W Niemczech pojawiłem się z dokumentem, który potwierdzał ukończenie AWFiS w Gdańsku. Przywiozłem także ze sobą papierek uprawniający mnie do wykonywania mojego zawodu. Na papierku widniała Licencja UEFA Pro upoważniająca mnie do prowadzenia klubu piłkarskiego. Mogłem być trenerem każdego klubu na tym świecie. Kiedyś nawet grywałem w piłkę. Moja kariera nie była zbyt imponująca. Grywałem w trzecio i czwartoligowych klubach. Głównie były to kluby na Pomorzu. Był też epizod w Lechii Gdańsk, ale tylko w zespole rezerw. Gra w piłkę to chyba nie było moje spełnienie marzeń, bo zamiast ciężko trenować, ja pałętałem się po klubach Go Go, czy kasynach. To właśnie przez takie miejsca straciłem większą część zarobionych pieniędzy. Gdyby nie pomoc rodziny, to zapewne już dawno znaleźliby mnie nieżywego. Zanim rodzina mi pomogła chodziły mi po głowie myśli samobójcze, jednak na szczęście opamiętałem się i ukończyłem studia. Zdobyłem licencję, pojechałem na kilka stażów do Niemiec, a później już zostałem trenerem pierwszego klubu w mej karierze. GKS Sierakowice grał wtedy w czwartej lidze. Prowadziłem ten zespół dwa lata. Bez większych sukcesów. Uważam, że z nieznanego klubu z małego miasteczka nie da się zrobić krajowej potęgi, do tego nie mając pieniędzy. W ciągu tych dwóch lat zarobiłem 30 tysięcy złotych, choć byłem przekonany, że zarobię więcej. Po tym krótkim okresie jeden z moich znajomych zaproponował mi pracę na Białorusi. Objąłem klub z 3 ligi. Po wejściu do klasy wyżej dostałem ciekawą ofertę. Zaproponowano mi stanowisko pierwszego trenera Polski U-16. Skorzystałem i nie żałuję. W mojej pracy pomagali mi profesjonaliści od których mogłem się wiele nauczyć. Jak to mawiają wszystko co dobre szybko się kończy. Po 5 miesiącach zostałem usunięty z tego stanowiska. Od tamtej pory w moim życiu panowało bezrobocie. Kiedy dostałem telefon od mojego znajomego, spakowałem torbę i wybrałem się na lotnisko im. Lecha Wałęsy skąd odleciałem do Dortmundu. W tym mieście spędziłem dwa miłe dni podczas których obejrzałem mecz Borussii Dortmund i porozmawiałem z Jakubem Błaszczykowskim. Następnie wsiadłem w pociąg i pojechałem do Dusseldorfa, który położony był około 70 km na zachód od Dortmundu. Tam czekało na mnie mieszkanie wynajmowane przez mojego kuzyna. Piotrek mieszkał ze mną raptem 3 dni po czym przepisał lokum na mnie, a sam wrócił do Polski. Szukanie pracy dla osoby takiej jak ja było niezwykle trudnym wyzwaniem. Za chwilę zaczną się wakacje. Przyjedzie tu spora grupa młodych ludzi. Będą chcieli popracować dwa czy trzy miesiące, a czasem i dłużej, więc po co komu taki stary dziad jak ja? Odpaliłem laptopa i sprawdziłem moje konto bankowe. Z moich obliczeń wynikło, że przy dobrych wiatrach funduszy starczyć mi będzie na 3-4 tygodnie. Zacząłem zastanawiać się nad powrotem do kraju...
-
Szykuje się ciekawa lektura.
Opisałeś swoje zycie w wielkim skrócie. Byłeś bezrobotny, lecz udało ci się z tego podnieść. Zacząłeś treneować kluby piłkarskie bardzo słabej rangi, a potem Polską kadrę do lat 16. Było z tobą na prawdę słabo chciałeś popełnić samobójstwo... Myślę, że powrót do kraju będzie dobrym posunięciem. Może obejmiesz jakiś klub..
-
Widzę, że kamil i ja chyba zapoczątkowaliśmy modę na pisanie karier w ten sposób;P
Szukałeś byle jakies pracy, zajmowałeś się nawet niańczeniem dziecka. Gdyby nie rodzina, pewnie byłbyś martwy, na szczęście studia skończyłeś i miałeś ten papier, który dawał Ci cień szansy na znalezienie pracy...Kasy nie ma, więc chyba czas wracać do kraju;
-
Lewy23 jakbyś nie wiedział, to ja pisałem tak już dużo wcześniej. Jakiś rok temu opisałem jedną karierę w takiej formie, więc nie wiem czy to wy go zapoczątkowaliście.
Odcinek 2
Lato w Polsce było ciepłe. Z dnia na dzień temperatura była coraz wyższa, a słońce coraz mocniej grzało. Pracownik klubu niepostrzeżenie wyszedł tylnym wyjściem unikając kamer. Miał dużo szczęścia, bo gdyby kamera go zauważyła mógłby stracić posadę za obijanie się. Po wyjściu z budynku zobaczył widok pięknego parku, w którym pełno ludzi opalało się. Jedni łapali słońce na ławkach, a inni leżeli na kocu. Chciałby bardzo być z nimi, opalać się i cieszyć wolnymi chwilami, jednak cały plac na którym znajdował się budynek był ogrodzony kilkumetrowym płotem. Chcąc odpocząć sobie, leniwie usiadł na starym krześle stojącym parę metrów od drzwi i zapalił papierosa. Nagle tuż przed jego oczami przeleciały drewniane drzwi. Ktoś wychodził i tak mocno trzasnął, że pracownik prawie dostałby w głowę. Szybko zgasił papierosa, który wylądował wśród innych w popielniczce. Podniósł się z krzesła i stanął jak na baczność. Nastała długa cisza.
-Przepraszam za to. Wiem jak to z twojej perspektywy mogło wyglądać. Ja zaraz wszystko wytłumaczę... - starszy człowiek próbował się wykręcać. Potarł swoje siwe wąsy i skierował wzrok na niedogaszonego papierosa.
-Słuchaj Radek. Inaczej się umawialiśmy. Obiecałeś coś prezesowi. – Słowa padły z ust młodego mężczyzny, który przyłapał staruszka na paleniu. Przeleciał go surowym wzrokiem i kontynuował dalej – Zamiast obijać się, palić papierosy czy opalać się, spróbowałbyś rozwiązać nasz problem. Podkreślam, że problem jest nasz! – Zaakcentował ostatnie słowo tak wyraźnie i stanowczo, aby pomarszczony rozmówca zrozumiał o co chodzi.
-Przepraszam, to wszystko przez stres. Boję się o moją pracę. Nie chcę, żeby było tak iż jeśli nie wymyślę zaraz jakiegoś pomysłu to zostanę zwolniony. – Oznajmiając te słowa, Radosław wykrzywił twarz w bólu i smutku. – Tylko ta praca może mi pomóc w utrzymaniu rodziny. Wiesz jaka jest sytuacja. – Próbował powstrzymać się od łez, które pojawiły się w jego oczach – Michał ratuj!
-Rozumiem cię. Ja nie mam takich problemów, ale domyślam się co czujesz. - Próbował pocieszać pracownika. - Przecież pracujesz tu już dosyć długo. Na pewno uda ci się coś wymyślić. – Powiedział to z szerokim uśmiechem. – Nie martw się. Chyba znalazłem sposób, który może położyć kres naszym problemom! – Oznajmił to głośno i wyraźnie, tak jakby chciał, aby cały świat go usłyszał, unosząc przy tym wskazujący palec ku niebu w geście triumfu.
-To dlaczego ja nic o tym nie wiem!? Przez ciebie muszę cierpieć! – Radek wykrzyczał to prosto w twarz Michała. Uspokoił się i mówił dalej. – Ja całymi dniami jestem zmartwiony, sięgam nawet po najbrudniejsze zagrywki, aby coś wymyślić, a ty spokojnie mówisz, że masz już pomysł!?
-Uspokój się. Chyba nie chcesz zawału dostać. – Zahamował go Michał – Wpadł mi do głowy dopiero kilka minut temu, dlatego wybiegłem, żeby ciebie znaleźć. W klubie cię nie było, a chciałem cię wtajemniczyć. A ty pewnie myślałeś, że cię próbuję przyłapać na gorącym uczynku? – Podejrzliwie zapytał młodszy z pracowników.
-Nie no co ty. Nie podejrzewałbym cię o to. - Z ironią odpowiedział starszy pan. - Mów lepiej o co chodzi z tym twoim pomysłem. - Ciągnął dalej.
-Wszystko w swoim czasie. Teraz podnieś swoje cztery litery i idziemy do prezesa.
-
Widzę, że kamil i ja chyba zapoczątkowaliśmy modę na pisanie karier w ten sposób;P
Szukałeś byle jakies pracy, zajmowałeś się nawet niańczeniem dziecka. Gdyby nie rodzina, pewnie byłbyś martwy, na szczęście studia skończyłeś i miałeś ten papier, który dawał Ci cień szansy na znalezienie pracy...Kasy nie ma, więc chyba czas wracać do kraju;
On pisał takie coś już bardzo dawno, sam pamiętam :) ale duże przerwy spowodowały że mało kto go pamięta
chyba Levadię prowadził wówczas
-
On pisał takie coś już bardzo dawno, sam pamiętam :) ale duże przerwy spowodowały że mało kto go pamięta
chyba Levadię prowadził wówczas
No właśnie. ja pierwszy to pisałem :). Nie będę się kłócił. Tak, tak prowadziłem Levadię. A teraz jak się podoba?
-
O Matko, chodziło mi o teraz, że wysyp takich karier na forum, przecież pamiętam, że ty prowadziłeś karierę Levadią...
-
No właśnie. ja pierwszy to pisałem :). Nie będę się kłócił. Tak, tak prowadziłem Levadię. A teraz jak się podoba?
Podoba się i to bardzo, miło się czyta, ale szkoda że bez zdjęć czy obrazków :)
ja bym nie umiał tak pisać chyba
powodzenia
-
Proszę o większą liczbę komentarzy, ponieważ to motywuje mnie do dalszej pracy.
-
Odcinek 3
Słychać było pukanie do drzwi. W ich górnej części widać było tabliczkę z napisem "Prezes", na którą padały promyki słońca dostające się przez okno w holu.
-Proszę wejść. – Oznajmił mężczyzna siedzący za tymi drzwiami.
-Już jesteśmy szefie. Mamy pomysł! – Wykrzyczał Michał spoglądający na starszego kolegę. – Pamiętasz o czym ci mówiłem? Jeśli będziesz trzymał się naszego planu, to wszystko powinno się udać. – Wyszeptał wprost do ucha Radka.
-Ale czy to się uda? Mam co do tego wątpliwości - Odparł szeptem.
-No to lepiej nic nie mów. Siedź cicho i nie odzywaj się. Właź pierwszy. – Wypowiadając te słowa skinął głową, aby to kolega wszedł pierwszy do biura.
Pracownicy, pełni obaw, weszli do środka. Tuż po wejściu starszy mężczyzna poprosił ich o zajęcie miejsc na wolnych krzesłach. Prezes miał na sobie gustowną marynarkę z logiem klubu na piersi, oraz krawat w barwach klubowych. Cały garnitur wyglądał na bardzo drogi. Widać było, że prezes nie szczędził pieniędzy. Z wyglądu miał około 40 lat, a może i nawet mniej. Krótkie włosy, bródka oraz wąsik na twarzy. Sytuacja była poważna. Jednak nie dla prezesa. Siedział sobie wygodnie w fotelu i popijał kawę z białej filiżanki. Widać było, że nie popijał alkoholu, w tych trudnych czasach dla swojego klubu, choć za plecami stał cały barek z gustownymi winami.
-A więc chłopcy jaki macie pomysł? Mam nadzieję, że to coś sensownego, nie tak jak ostatnim razem. – Prezes splótł palce i popatrzył się na swoich pracowników. Zapadła niezręczna cisza. Michał i Radek nie chcieli nic mówić. Do chwili.
-No dobra. Ja mogę zacząć. Powiem o co chodzi. – Wstał młodszy z mężczyzn i popatrzał na tego starszego. – Tak więc, no ten… Jak pan wie już jakiś czas klub nie ma trenera, który poprowadziłby zespół seniorów z dobrym skutkiem. Poprzedni szkoleniowiec, jak mówił szanowny prezes nie spełnił wymagań i został zwolniony. Cały zarząd potwierdził, iż trzeba rozwiązać z nim umowę. Na pewno nie chciałbym, żeby do klubu powrócił trener, który już kiedyś zawitał do nas. Nie chcemy chyba sięgać po to co było, skoro to nie przyniosło pożądanego skutku. Potrzeba nam świeżej krwi. Odrzucam, również myśl o tym, aby szkoleniowcem został asystent byłego już trenera, albo trener zespołu rezerw. Oni są zbyt niedoświadczeni na to stanowisko.
-Bierzesz mnie za głupca? Chłopie ja to wszystko wiem. Przejdź do rzeczy, a nie gadasz bez sensu. – Ostrym tonem przerwał boss. Nie był już taki radosny jak z początku. Zdenerwował się i nie chciał słuchać bezsensownego bełkotu.
-Rozumiem. A więc przejdę do sedna sprawy. – Twarz Michała zaczerwieniła się. Nie był zły, ale zawstydził się i troszkę przestraszył tonem prezesa. Kilka sekund nic nie mówił szukając odpowiednich słów na kontynuację rozmowy. Spojrzał na prezesa, który wychodził z siebie. Nerwowo stukał palcami o stół i czekał na konkrety.
-Szefie. W klubie jestem zatrudniony ładnych parę lat. To co przed kilkoma minutami zostało mi przedstawione uważałem za chory pomysł. Jednak po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, że być może to właśnie jest rozwiązanie wszystkich problemów w klubie. – Powiedział Radek, który zaczął nabierać odwagi. Wziął głęboki oddech i wstał obok bardzo zdenerwowanego Michała. – Czy musimy szukać starszej osoby, oczywiście nie obrażając osób w tym wieku, na stanowisko trenera w naszym klubie?
-Według mnie powinniśmy. Taka osoba ma więcej doświadczenia w tej pracy. Nie sądzisz? – Zapytał retorycznie prezes.
-Zgadzam się. Ale nie sądzi pan, że w naszym świecie nie nastąpiło coś na wzór rewolucji? I to zwłaszcza w piłkarskim świecie.
-Możesz mówić jaśniej, bo nie do końca cię rozumiem? – Boss złagodniał i zainteresował się tą sprawą. Chciał posłuchać co ma dopowiedzenia jego starszy pracownik.
-W świecie trenerskim nastała era młodych szkoleniowców. Nie potrzebujemy starszego trenera, który pamięta zamierzchłe czasy i będzie wpajał zawodnikom coś co przynosiło skutki kilka lub kilkanaście lat temu. Nie chcemy takiego, który przeszedł przez kilka epok w rozwoju piłki nożnej. Takich trenerów łatwo rozszyfrować. Wszyscy znają to wszystko i mają pomysły jak pokonać takie zespoły. Właśnie dlatego ci starsi tak łatwo ulegają. Oczywiście potrafią pokonać młodszych szkoleniowców, głównie dzięki doświadczeniu oraz umiejętnym podejmowaniu decyzji, ale walka z tymi, którzy szkolili się w najlepszych klubach piłkarskich na świecie jest jak równy z równym. Proszę popatrzeć na Pepa Guardiole. Jest młody, nabiera doświadczenia, a z Barceloną osiągnął niemal wszystko. W jego głowie również widnieje świetna myśl taktyczna realizowana przez jego zawodników. To samo André Villas-Boas, który świetnie spisuje się w FC Porto. Polscy trenerzy też tacy są. Przykłady? Proszę bardzo. Popatrzmy na Macieja Skorżę z Wisły, czy Michała Probierza z Jagiellonii.
-Więc co możesz mi poradzić?
-Zatrudnijmy kogoś młodego. Najlepiej przed czterdziestką. Osobę, która jest Polakiem i skończyła szkołę sportową. Najlepiej, żeby miał w swoim CV staże w klubach za granicą. Oczywiście musi jeszcze mieć ambicje. Takim kimś może być Jan Urban.
-Czyś ty zgłupiał? Podbierać trenera jednemu z największych rywali? Przecież mówiłem, że mamy szukać kogoś bezrobotnego. Nie będę płacił klubowi sumy odstępnego. Oczywiście można byłoby go zatrudnić. Przecież pracował w Osasunie, jest znany i młody. Ale to dopiero jak będzie bez klubu. Nie wiem czy ten pomysł wypali. Większość szkoleniowców nie miała stażów za granicą, a to wiąże się ze zbyt niskim doświadczeniem jak na zespoły Ekstraklasy. Tym bardziej na zespół walczący o czołówkę.
-Niestety wiem to. A co jeśli znajdę takiego kandydata? Młodego trenera, który ukończył studia trenerskie i ma trochę doświadczenia za granicą. Do tego ma wielką ambicję do osiągania coraz wyższych celów.
-Zaskoczyłeś mnie. Bardzo ciekawa inicjatywa. Jednak musisz się nad tym zastanowić. W mediach będzie zamieszanie, jeśli do naszego klubu zatrudnimy nieznanego szkoleniowca.
-Ale czy trzeba się przejmować telewizją czy gazetami? Miejmy to w nosie. Może na początek zatrudnimy go powiedzmy na okres próbny. Przeprowadzi okres przygotowawczy i przepracuje z zespołem tak z miesiąc, dwa. Jeśli nie podoła zadaniu, będziemy mogli go zwolnić i znaleźć innego, który wyprowadzi klub z kryzysu.
-Kogoś innego? Innego to już szukacie miesiąc i nie macie pomysłu. Więc myślisz, że później się znajdzie? No, ale może coś w tym jest. – Prezes wstał, podszedł do barku i nalał sobie ciupkę whisky. Michał był zaskoczony. Sam nie umiał nic powiedzieć, a Radek zrobił to bez problemu. Ucieszył się, że chociaż jemu się udało.
-Siadajcie. Nie będziemy przecież stać. Nie potrzeba, aż takich emocji. Który z was wpadł na pomysł z tym młodym?
Michał podniósł się z krzesła i stał dosyć niepewnie na swoich nogach.
-To był mój pomysł. To wszystko ja wymyśliłem. – Boss uśmiechnął się pod nosem, a Michał usiadł z ulgą. Kamień spadł mu z serca.
-No to teraz powiedzcie mi czy macie już kogoś na oku? Kogoś takiego, kto od dziś mógłby przejąć nasz zespół?
Radosław rozpłynął się w myślach. Szukał odpowiedniej osoby na to stanowisko. Po dłuższym zastanowieniu otrząsnął się, wrócił do rzeczywistości i pokiwał głową na tak.
-Mam chyba odpowiednią osobę...
-
Poszukiwanie trenera idzie całą parą. Ciekawie piszesz.
i popatrzał się na swoich
Powinno być chyba popatrzył się.
Według mnie klub potrzebuje kogoś doświadczonego z renomą i charakterem ale jak już sam uważasz.
-
widzę, że popularna ostatnio jest opisówka. ciekawa historia twojego życia. na razie nie jesteś rozpoznawalną postacią, ale to może się zmienić. miejmy nadzieję.
-
Ciekawie piszesz, mam nadzieję że obejmiesz stanowiska trenera tej drużyny.
-
Ciekawe kto będzie tą osobą...
Podoba się i to bardzo, miło się czyta, ale szkoda że bez zdjęć czy obrazków :)
ja bym nie umiał tak pisać chyba
Ja myślę tak samo. Szkoda że bez screenów i też bym nie mógł tyle pisać ;D
-
No ciekawe kto zostanie trenerem. Może ty sam zostaniesz. :)
Dodaj jeszcze jakąś oprawę graficzną i powinno być OK :)
-
przeczytałem wszystko i stwierdzam że było warto :)
bardzo ładnie opisałeś
co do tekstu to Michał miał pomysłu ale nie umiał tego sprzedać prezesowi ale całe szczęście był Radek
chyba już wiem kto zostanie trenerem :)
-
masz talent powinienes zrobic wielka kariere xD jestes poeta :P
-
Odcinek 4
Moja sytuacja finansowa była kiepska, Byłem tym już mocno zdenerwowany. Nie potrafiłem tego znieść. Od rodziny nie mogłem już pożyczać pieniędzy, a kredytu żaden bank by mi nie udzielił, ponieważ nie miałbym z czego spłacić. Wciąż poszukiwałem pracy, pomimo tego, że byłem bliski podpisania kontraktu z pewną niemiecką firmą. Miałbym jeździć po Dusseldorfie i okolicach i przedstawiać ludziom oferty różnych produktów. Niestety do pracy w tej firmie potrzebne było własne auto. Nie pomyślałbym, że bez auta będzie bardzo ciężko znaleźć pracę w Niemczech. Ten kraj jest przecież tak bogaty, że firma sama mogłaby użyczyć mi jakiegoś wozu. W banku miałem tylko sto pięćdziesiąt euro, a przy sobie nic. Niestety, to było zbyt mało. Na szczęście do końca czerwca miałem opłacone mieszkanie. Do tego czasu ostatnie grosze powinny mi wystarczyć. Jednak w lipcu musiałem mieć już robotę. Pewnego słonecznego popołudnia pojechałem ze znajomymi do centrum Dortmundu. Przechadzając się po mieście zadzwonił do mnie telefon. Na telefonie wyświetlił się numer z Polski. Pomyślałem sobie, że to pewnie kolejny znajomy będzie mnie namawiał abym wrócił do Polski. Nie do końca to było to. Trafiłem tylko co do tego ostatniego. Rozmowa trwała niecałe pięć minut. Po jej zakończeniu od razu ucieszyłem się. Rozmawiałem z niejakim Radosławem. Jedyne czego się dowiedziałem to, że z Radkiem mijałem się kiedy byłem zatrudniony w PZPN. Ponoć interesował się moją pracą, a teraz polecił mnie swojemu szefowi. Nie powiedział mi kilku istotnych informacji. Gdzie pracuje i do czego jestem potrzebny w polskim klubie. Zakończył rozmowę pytając mnie o numer konta. Prezes chciałby przelać pieniądze na moje konto, za które mógłbym wrócić do Polski i przebyć tu kilka dni. Zależało mu na jak najszybszym spotkaniu. Zastanowiłem się. Doszedłem do wniosku, że nie warto czekać kolejnych dni, tygodni na znalezienie pracy. Postanowiłem, że spróbuję szczęścia. Przecież nie mam nic do stracenia. Następnego dnia miałem pieniądze na koncie, a więc spakowałem swoje najpotrzebniejsze rzeczy i pojechałem pociągiem na lotnisko w Dortmundzie. Na samolot czekałem cztery godziny, ponieważ była awaria lotniska i nic nie odlatywało. Te kilka godzin spędziłem w jednym z niemieckich muzeów. Poznałem tam miłą Brytyjkę. Wieczorem wylądowałem w Gdynii. Nigdy nie byłem na tym lotnisku, więc trochę się pogubiłem. Zamówiłem taksówkę i kazałem zawieźć się do siedziby klubu. Zatrzymaliśmy się przed główną bramą wjazdową. Była godzina 20:00. Kwadrans wcześniej oddzwoniłem to faceta, który poprosił mnie o przylot do Polski. Uprzediłem go, że w godzinach wieczornych będę na miejscu. To pewnie dlatego przed drzwiami wejściowymi do budynku klubowego stało kilku ludzi w gustownych garniturach, którzy byli zadowoleni jak dotarłem. Nie myślałem, że to będzie, aż tak ważne spotkanie, dlatego ubrany byłem w sportowy dres, w którym jest mi najwygodniej. Zapłaciłem taksówkarzowi i udałem się do grupki osób. W jednej ręce miałem torbę z rzeczami, a w drugiej teczkę z laptopem i dokumentami. Przed budynkiem jeden z panów powiedział, że zabierze moje rzeczy do szatni. Dałem mu za to pięć złotych napiwku. Obejrzałem się w prawo, gdzie było widać jedną z trybun stadionu...
-
Ciekawe opowiadanie, liczę na rewanż w mojej karierze :).
-
No sytuacja była naprawdę kiepska, kasy brakowało. 5 zł. napiwku - hojny nie jesteś :D
-
No sytuacja była naprawdę kiepska, kasy brakowało. 5 zł. napiwku - hojny nie jesteś :D
To samo sobie powiedziałem ale sam widzisz, jego sytuacja finansowa była krucha :D
-
Naprawdę fajnie. Uśmiałem się trochę jak napisałeś że przyszedłeś w dresie :D Twój serial zapiera dech w piersiach :)
-
Już oczami fantazji widzę połączenie trzeciego i czwartego odcinka w filmowym stylu :D Po słowach że "chyba mamy odpowiedni osobę", w następnym ujęciu jesteś pokazany Ty :) Dobra ale teraz poważniej...
Rozmowa w gabinecie Bossa nie należała do przyjemnych Szukanie roboty to przerąbana sprawa, ale w końcu ktoś się odezwie i jej ok. Małe ilość kasy na koncie to też przesrana sprawa. Dobrze, że Radek zadzwonił i wszystko jest OK. Już Ci przelali kasę na konto i... Mam nadzieję, że uda Ci się w tym klubie :)
-
Nie było najlepiej z tobą najlepiej, ale myślę, że teraz powoli będziesz wychodził na prostą.
-
Hehe wszyscy w garniaku a ty w dresie, niezły pomysł. 5 zeta dla gościa. Czekam na kolejny odcinek.
-
Twoja sytuacja w tym okcinku nie była dość miła :-\ Na szczęście udało Ci się,ponieważ zadzwonił do Ciebie niejaki Radosław w i zaproponował pracę :) Jestem ciekawy następnego odcinka.
Ps.Fajny napiwek :D
-
Sporo czytania. jak znajdę czas to się zapoznam z tym opowiadaniem
-
Bardzo ciekawe . Ale ludzie nie doceniają tego . Czytajcie takie kariery bo są najbardziej wartościowe .
Pięknie piszesz , ogólnie zajebista kariera .
-
i jest już pierwsze spotkanie z Polską liczę że na dłużej będziesz i liczę że będziesz tym trenerem
zapraszam do mnie
-
Odcinek 5
Pewien mężczyzna otworzył mi drzwi do budynku, a ja wszedłem za nim. Zanim doszliśmy do biura prezesa minęło kilka minut. Po drodze minęliśmy galerię z klubowymi trofeami, salę z historią klubu, bufet dla personelu, halę sportową oraz wejście na boisko treningowe. Kiedy dotarliśmy do drzwi prezesa ten zaprosił mnie do środka i powiedział, żebym usiadł. Oprócz prezesa w pokoju było jeszcze dwóch pracowników klubu. Na głównym biurku szefa leżała umowa oraz klubowy długopisik. Prezes na pewno czekał na mój podpis. Zdziwiłem się gdy boss na sam początek zaprosił mnie do niższego stolika, na którym stały puste szklanki.
-Nalać ci czegoś? Mam tu duży wybór. - Uśmiechnął się wypowiadając te słowa. - Może przejdziemy na ty? Jesteśmy w podobnym wieku. – Prezes zasiadł na wygodnym fotelu i otworzył barek.
-Jak najbardziej. Nazywam się Sebastian Maliszewski. – Podałem rękę bossowi.
-Mnie chyba znasz, a jeśli nie to nazywam się Maciej Turnowiecki. Chciałbym żebyś mi mówił panie prezesie czy coś w tym stylu. No to czego ci nalać? –Skinął głową w kierunku barku, chcąc żebym spojrzał na liczne butelki.
-Bez różnicy. Byle było mocne i dobre. – Prezes wstał i nalał całemu towarzystwu po lampce czerwonego wina. Wzniósł toast za przyszłe sukcesy klubu. Wypiłem i usiadłem z powrotem na miejscu. Zapytałem się szefa. – Mógłbym się dowiedzieć po co zostałem tu ściągnięty? Jakie ma pan wobec mnie zamiary?
-Czyli nic nie wiesz? Radek nic nie mówił? – Zapytał się bardzo zdziwiony i popatrzył na najstarszego w tym gronie mężczyznę. Jego podwładny zmieszał się i dziwnym wzrokiem spojrzał na prezesa.
Szef kazał wyjawić swoim pracownikom ich plan. Ten w którym główną rolę miałby odgrywać młody trener. Byłem mocno zdziwiony, że klub z Ekstraklasy chciałby mnie widzieć na stanowisku szkoleniowca pierwszego zespołu. Nawet jeśli było by to na okres próbny. Przez ponad godzinę rozmawiałem z bossem o mojej przeszłości. Chciał się o mnie dowiedzieć wszystkiego. Charakter, ambicje, zainteresowania, rodzina, poglądy na piłkę, umiejętności trenerskie, podejście do tego zawodu. Na koniec rozmowy pogadaliśmy o mojej przyszłości w tym klubie. Domyśliłem się, że chce mnie jak najbardziej dokładnie sprawdzić, zanim podpisze ze mną jakiekolwiek papiery. Chyba dobrze wypadłem w jego oczach, ponieważ prezes chciał rozmawiać ze mną nie tylko o futbolu. Bardzo zadowolony był moją ciekawą myślą taktyczną. Według niego mógłbym dodać zespołowi trochę świeżości i polotu. Jednak nadal, po tak ciekawej i udanej rozmowie chciał mnie zatrudnić na miesiąc, dwa. We wrześniu już będę wiedział co z moją przyszłością. Mogę zostać zwolniony, albo dostać umowę do końca sezonu. Gdybym osiągnął to drugie miałbym pracę do końca czerwca 2011 roku. Moja początkowa pensja będzie wynosić nieco ponad 7 tysięcy Euro. Byłem zadowolony z takich zarobków, tym bardziej, że jeszcze kilka dni temu miałem ledwie kilkaset Euro na koncie. Mieszkanie dostałem od klubu. Przez okres próbny mieli mi je opłacać jego włodarze. Jeśli podpisałbym dłuższy kontrakt wtedy sam musiałbym płacić za nie. Osiedle było piękne. Nowy Horyzont, bo tak ono się nazywa, wybudowane zostało dość niedawno. Mieszka na nim kilku piłkarzy z mojej nowej drużyny. Większość z nich to obcokrajowcy. Niestety nie dostałem żadnego auta. Będę musiał na nie zarobić. Ale cóż, takie jest życie. Nic nie ma za darmo. Na razie będę musiał liczyć na znajomych, lub piłkarzy. Może oni zapewnią mi transport. Ostatecznie mogę poruszać się po mieście komunikacją miejską, albo rowerem.
Pan Maciek zaprosił mnie na krzesło postawione po drugiej stronie swojego biurka. Pokazał umowę i wyszczególnił miejsca na mój podpis. Złożyłem kilka parafek tuż po przeczytaniu umowy. Musiałem wiedzieć czy nie ma w niej żadnych kruczków. Ucieszyłem się z tego faktu. Zrobiłem kolejny krok w moim życiu. Nowa praca może mi przynieść dużo satysfakcji. Po podpisaniu kontraktu prezes wstał z fotela i podał mi rękę mówiąc: "Witam cię w gdańskiej Lechii!"
-
Przeczytałem 3 odcinki. Bardzo Ciekawa kariera muszę przyznać. Czekam na kolejne odcinki
-
no gratuluję trenerze Lechii mam nadzieję że teraz pod twoimi skrzydłami dojdą do europejskich pucharów :)
-
Super opowiadania, przeczytałem wszystkie ;) Czytając to, czułem się jakbym czytał dobrą książkę :) Czekam na następną część :D
-
Dobrze się to czyta i w końcu poznałem gdzie będziesz trenerem. Lechia to bardzo ciekawy zespół nowy stadion PGE Arena napewno będzie się szybko zapełniał. Czekam na więcej.
-
Dużo czytania jest ale warto poświęcić kilka minut i solidnie to poczytać.
-
Odcinek 6
Pierwszy dzień w pracy był bardzo ciężki. Miałem dużo roboty zapoznawczej. Na początku poznałem cały sztab szkoleniowy, który będzie mi pomagał. Oceniłem ich przydatność i stwierdziłem, że będę musiał go poszerzyć o trenera motorycznego. Stwierdziłem, że nie zmienię obecnego asystenta Piotra Gruszki, który nie odszedł po zwolnieniu Tomka Kafarskiego. To właśnie jego pracownik będzie moją prawą ręką. Oprócz tego iż zna zespół pomoże mi w poprowadzeniu juniorów. Głównie to on będzie się nimi zajmował. Po godzinie zostałem zaproszony do sali narad. Mieliśmy omówić najważniejsze sprawy z początkiem sezonu. Na początek zadano mi pytanie: o jakie cele chcę powalczyć z Lechią? Zastanowiłem się jakiś czas. Naradziłem się z moimi podwładnymi (to oni najlepiej wiedzą na co stać obecny zespół) i stwierdziłem, iż w tym sezonie stać nas na powalczenie o miejsce na podium co będzie równoznaczne z awansem do europejskich pucharów. Wiem, że było to bardzo optymistyczne stwierdzenie. Ten klub stać na miejsce w czołówce, ale czy aby na pewno powalczy o trójkę? Pomyślałem, że chyba porywam się z motyką na słońce, jednak nie chciałem zmieniać moich celów. Pierwszy trening przeprowadził mój asystent. Przed rozpoczęciem przywitałem się z zawodnikami, przedstawiłem się i porozmawiałem z każdym trochę. Najtrudniej porozumieć mi się było z obcokrajowcami, ponieważ nie znam zbyt dobrze innych języków obcych niż niemiecki. Po treningu dałem pierwsze zadanie Piotrowi. Zleciłem mu, aby zrobił mi na wieczór listę wszystkich zawodników pierwszego zespołu oraz po krótce ich opisał.
Bramkarze:
Paweł Kapsa [POL] – W klubie gra już 3 lata i zawsze był ostoją bramki. Właśnie dlatego przybył z KSZO. Miał jak najmniej razy wyciągać piłkę z siatki i jak dotąd udaje mu się to dobrze. Czasami popełnia błędy.
Sebastian Małkowski [POL] – Na tą chwilę bramkarz numer dwa. Umiejętności ma nieco słabsze od Pawła i właśnie dlatego będzie oglądać mecze z ławki rezerwowych. Jednak, jeśli na treningach będzie pokazywał się z dobrej strony to być może zajmie miejsce między słupkami.
Wojciech Pawłowski[POL] – 18-letni zawodnik, przed którym kariera stoi otworem. Być może za kilka lat będzie bronił w pierwszym składzie. Na razie nie mieści się w meczowej kadrze, ale zastanowię czy nie zagra kilku meczy, aby nabrać doświadczenia. To kolejny facet, który pokazuje jacy bramkarze rodzą się w tej części europy.
Obrońcy:
Krzysztof Bąk [POL] (OŚ/OP) – Bardzo doświadczony obrońca. Jest bardzo ważnym elementem w linii defensywnej. Wychowanek Polonii Warszawa z której w 2009 roku trafił do Gdańska w ofercie za Łukasza Trałkę. Sześć lat grał w zespole ze stolicy gdzie nabierał doświadczenia.
Rafał Janicki [POL] (OŚ) – Młodziutki obrońca, który dopiero zaczyna karierę. Na treningu pokazywał się z bardzo dobrej strony, jednak czas pokaże jak jest naprawdę. Dam mu trochę pograć, aby przekonać się czy będzie przydatny. Na pewno wyrośnie z niego solidny piłkarz.
Sergejs Kozans [LAT] (OŚ) – Łotysz, który rozegrał kilka meczy w młodzieżowych reprezentacjach. Przymierzany jest do gry w seniorskiej kadrze. A jeśli ma w niej grać to czemu nie sprawdzić go w meczach ligowych. Ma 25 lat, ale myślę, że może podnieść jeszcze swoje umiejętności. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że nie skreślam go. Zobaczymy czy będzie grać w pierwszym składzie.
Luka Vucko [CRO] (OŚ) – Do Lechii przeszedł z Eskişehirsporu. Jest najbardziej doświadczonym zawodnikiem bloku defensywnego. Uważam, że to jeden z najlepszych obrońców w lidze. Na pewno będzie podstawowym obrońcą w moim zespole. Grał on nawet w lidze rosyjskiej, a więc na pewno nie będzie miał tremy. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.
Maciej Osłowski [POL] (OL/OŚ) – Na razie za dużo o nim nie mogę powiedzieć. W zeszłym sezonie grał w drużynie rezerw. Zobaczymy jak poradzi sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Słyszałem, że nie jest obdarzony wielkimi umiejętnościami. Jeśli rekomendacja się potwierdzi to może pakować się i szukać nowego klubu.
Vytautas Andriuskevicius [LIT] (OL) – Jeden z dwóch dobrych lewych obrońców. Na pewno bez walki nie odda miejsca w składzie. Litwin jest młodym zawodnikiem, który grał w młodzieżowych reprezentacjach kraju. Został powołany na sierpniowe sparingi. Tym razem już do seniorskiej kadry. Jest to na pewno wyróżnienie. Zobaczymy czy wygra rywalizację ze swoim kolegą na tej pozycji.
Levon Hayrapetyan [ARM] (OL/PŚ) – Równie młody co Vytautas. Tak jak Litwin ostatnio grał w młodzieżowych reprezentacjach, a teraz dostał powołanie do pierwszego zespołu. To pomiędzy nim i Andriuskeviciusem rozegra się walka o miejsce w pierwszej 11. Ormianin potrafi również grać na środku pomocy, ale zbytnio mnie nie przekonuje jego gra w tym rejonie.
Deleu [BRA] (OP) – Brazylijczyk, który trafił tu z czwartej ligi brazylijskiej. Jest szybkim zawodnikiem, ale według opinii asystenta popełnia czasem katastrofalne błędy, dając ogrywać się jak junior. Być może będziemy szukać zastępcy na tą pozycję, tym bardziej iż tylko on jest naturalnym prawym obrońcą w naszym zespole.
Pomocnicy:
Jakub Popielarz [POL] (ŚP/DP) – Kolejny zdolny młodzieniec. 21-latek za kilka lat może być gwiazdą ekstraklasy. Jak na razie pozostaje mu się uczyć od starszych kolegów. Kto wie. Być może w tym sezonie przekona mnie do siebie i dostanie swoje szanse na zaistnienie.
Łukasz Surma [POL] (DP) – Kapitan klubu i jego ikona. Do Lechii przyjechał po nieudanej przygodzie w Austrii. Jest wychowankiem zaprzyjaźnionej ekipy, Wisły Kraków. Tego zawodnika od zawsze podziwiałem. Według mnie to jeden z najlepszych defensywnych pomocników w Polsce. Dziwię się, że w kadrze rozegrał tylko pięć spotkań. Potrafi świetnie odbierać piłkę przeciwnikom i ruszyć z kontratakiem. Jego podania są bardzo dokładne. Będzie to najważniejszy gracz, zarówno formacji defensywnej jak i ofensywnej.
Piotr Kasperkiewicz [POL] (DP) - Zawodnik nie mający miejsca w składzie. Na treningu nie pokazał się z dobrej strony. Przy pierwszej sposobności będzie mógł opuścić klub.
Marko Bajic [SRB] (SP/DP) - Kolejny piłkarz mający miejsce w pierwszym składzie. Świetnie rozgrywa piłkę. Do tego ma piekielnie mocny strzał. Potrafi uderzyć z kilkudziesięciu metrów. Liczę na jego strzały z przed pola karnego.
Kamil Poźniak [POL] (ŚP/SPO) - Rezerwowy zawodnik. Nie ma co do tego wątpliwości. Potrafi rozegrać akcje, ale asystent twierdzi, że zbyt często zdarzają mu się słabsze mecze. Właśnie dlatego musi pokazać swoją wartość wchodząc z ławki. No chyba, że przekona mnie do siebie w sparingach.
Marcin Pietrowski [POL] (ŚP) – Młody, utalentowany pomocnik. Wychowanek Lechii rozegrał w niej już 43 spotkania. Pomimo młodego wieku, gra na dobrym poziomie. Dam mu szansę. Zobaczymy czy ją wykorzysta.
Mateusz Łuczak [POL] (LP/LPO/N) – Zawodnik, którego przesunę do zespołu rezerw. Według mnie nie ma umiejętności pozwalających mu na grę w Ekstraklasie. Niech trener drugiego zespołu postanowi czy trzymać go dalej, czy dać mu wolną rękę w poszukiwaniu klubu. Jedno jest pewne. Jak na razie nie pogra sobie w pierwszym zespole.
Paweł Nowak [POL] (ŚPO/ŚP) – Świetny Playmayker. Zawodnik, który wraz z Surmą i Bajicem będzie tworzył znakomity tercet. Na pewno będę mógł liczyć na niego w każdej sytuacji. Zdziwiłem się, gdy powiedziano mi, że Cracovia pozbyła się go na zasadzie wolnego transferu. Liczę, że zaliczy udany sezon i ustrzeli kilka bramek, a do tego dołoży mnóstwo asyst.
Piotr Wiśniewski [POL] (PP/OPP/N) – Dwudziestoośmioletni pomocnik, który w ostateczności może grać w ataku. Obdarzony świetną techniką i dryblingiem. Na pewno mogę na niego liczyć. To on będzie napędzał akcje Lechii, w której gra od pięciu lat.
Abdou Razack Traore [BFA] (OPL/LP) – Skrzydłowy jakich mało. Został okrzyknięty jedną z gwiazd ekstraklasy. Nasza największa gwiazda. O tego piłkarza biją się najlepsze kluby europy. W tym sezonie nie opuści Lechii. Musi nam pomóc w zrealizowaniu celów. Bez niego nie poradzimy sobie. Trudno będzie znaleźć drugiego takiego zawodnika.
Napastnicy:
Jakub Zejglic [POL] – Młody zawodnik, który jak na razie nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu. No chyba, że zmogą nas kontuzje. Jest jednak utalentowany, więc pozwolę mu na pozostanie w zespole i trenowaniu z najlepszymi. Ma dopiero 21 lat i najlepsze dni w karierze dopiero przed nim.
Ivans Lukjanovs [LAT] – Niedawny debiutant w reprezentacji Łotwy. Jego gra powala na kolana. Do Lechii został sprowadzony po to, aby strzelał gole, jednak nie spełniał wymagań i został przekwalifikowany na skrzydłowego. Zobaczymy na jakiej pozycji zagra w mojej ekipie.
Bedi Buval [FRA] – Obdarzony wysokimi umiejętnościami. Snajper, który grał w lidze angielskiej, francuskiej, duńskiej czy greckiej. Pomimo dobrej rekomendacji w swoich klubach nie nastrzelał zbyt wiele goli. Zdobył 18 goli w karierze, z czego 15 w 57 meczach w Randers FC. Jest to zbyt mało jak na snajpera. Być może poszukamy lepszego napastnika.
Aliaksandr Sazankov [BLR] – 27-letni Białorusin obdarzony ponad przeciętną techniką. W swojej rodzimej lidze grał w dwóch klubach, zdobywając 13 bramek w 47 występach. Nie jest to zadowalający wynik, ale Aliaksandr pracował dla klubu i to dzięki jego akcjom padło wiele goli.
Tomasz Dawidowski [POL] – Po Łukaszu Surmie jest to najstarszy zawodnik w klubie. Nie zdobywa wielu goli, ale potrafi grać tyłem do bramki co często jest przydatne. Zalicza więcej asyst od bramek co na napastnika jest dość dziwnym wynikiem. Znany jest z gry aktorskiej, która często przynosi korzyści. Dzięki temu wywalczył kilkanaście rzutów karnych. Jest również bardzo agresywnym piłkarzem. Często dostaje bardzo głupie żółte kartki. Głównie za dyskusje z sędziami bądź udawanie.
-
Masz mocną kadrę. Dużo zagranicznych graczy, stawiaj na zawodników Ameryki Południowej bo tam wiele wielkich talentów.
-
no liczę że ta pierwsz trójka będzie powodzenia
-
Mocna kadra, no i masz tego niesamowitego Traore, myślę, że na podium staniesz. Z obecnym składem możesz nawet wygrać.
-
Niezbyt znam się na Polskiej lidze, ale zapowiada się ciekawie. Powodzenia! ;)
-
No kadra widzę dość mocna. Jeżeli będziesz się starał to i może wygrasz.
Powodzenia.
-
Odcinek 7
Dziewięć dni pracy w Gdańsku musiało dać mi jakiś obraz, ponieważ trzeba było rozegrać pierwsze spotkanie za granicą. Na pierwszy mecz pojechaliśmy do Słowacji. Do kraju wróciliśmy w dobrych humorach. Ograliśmy Zlate Moravce, ale mecz nie był zbyt ciekawy.
[TOW] Zlate Moravce – Lechia Gdańsk 0:2 (0:0) [Traore 62’, Lukjanovs 86’]
Data: 07.07.2011
Wróciliśmy do kraju, ale skierowaliśmy się na lotnisko w Poznaniu. Z tamtejszym Lechem rozegraliśmy drugi sparing. Po ciężkim spotkaniu zremisowaliśmy 2:2. Pomiędzy meczami w Słowacji i Poznaniu dokonałem pierwszego transferu. Do klubu ściągnięty został nigeryjski napastnik z polskim paszportem Emmanuel Olisadebe. Były piłkarz Polonii Warszawa czy Panathinaikosu Ateny nie kosztował nas nic. Był on od dawna na wolnym transferze. Nie był też wymagający co do zarobków więc bardzo szybko się dogadaliśmy.
[TOW] Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:2 (1:0) [Rudnevs 17', Kikut 68' – Olisadebe 54’, Nowak 70' (karny),]
Data: 10.07.2011
Dzień po powrocie z Poznania kolejny zawodnik trafił na PGE Arena Gdańsk. Tym razem musiałem wydać pieniądze z klubowego budżetu. Zapłaciłem 170 tysięcy euro za 22 letniego Chibuzora Okonkwo z Heartland, który gra na prawej obronie. Najprawdopodobniej zastąpi na tej pozycji Deleu. Nie tylko do klubu trafiali zawodnicy. Z Gdańskiem pożegnał się Piotr Kasperkiewicz, który trafił do Arki Gdynia.
Wielkie otwarcie PGE Arena Gdańsk nastąpiło przy obecności 38 tysięcy osób. Do Gdańska zawitał Liverpool FC. Zagrali oni w prawie najsilniejszym składzie. Po dobrej pierwszej połowie przegraliśmy ostatecznie 4:2. Bardzo dobrze spisał się Olisadebe, który strzelił kolejnego gola. Widać, że może nam się przydać
[TOW] Lechia Gdańsk – Liverpool FC 2:4 (2:0) [Olisadebe 17’, Sazankov 26’, - Kuyt 48’,59’ Agger 36’, Lukaku 90+6’]
Data: 13.07.2011
Wszyscy twierdzą, że w niedzielę trzeba odpocząć po tygodniu pracy. Niestety, ja w niedzielę musiałem pojawić się w klubie i potwierdzić oferty kontraktów. Na samym początku zatwierdziłem transfer Charlesa Nwaogu z Floty Świnoujście. Kolejny nigeryjczyk kosztował mnie ledwo 25 tysięcy. Następnie potwierdziłem odejście kilku graczy. Maciej Osłowski trafił do Olimpii Grudziądz, Mateusz Łuczak zasilił zespół Bałtyku Gdynia, a Bedi Buval wrócił do kraju, aby grać w Ligue 2. Dostaliśmy 350 tysięcy euro od FC Metz. Wieczorem przelałem 150 tysięcy euro na konto serbskiego FK Sloboda Sevojno Uzice za Predraga Lazica, 29-letniego prawego pomocnika. Po godzinie 23 potwierdziłem wypożyczenie Jakuba Zejglica do Warty Poznań. Jego nowy klub zgodził się na zapłatę 10 tysięcy plus pokrycie 80% pensji zawodnika. Kolejne dni też były ciężkie. Telefon co chwilę dzwonił. Za każdym razem ktoś chciał kupić ode mnie jakiegoś zawodnika. Oprócz tego musiałem ustalić wymiary boiska, oraz omówić z zarządem kwestie premi dla piłkarzy. Na PGE Arena Gdańsk ściągnąłem brazylijczyka z Brasileiro Serie B. Heverton został zakuoiony za 330 tysięcy euro i gra w środku pola. Jak na złość po sprowadzeniu środkowego pomocnika, kontuzji nabawił się Bajic. Serb nie zagra przez około 3-4 tygodnie. Marko rozciął sobie nogę i będzie odpoczywał w domu.
[TOW] Lechia Gdańsk – FK Velez Mostar 2:1 (2:1) [Olisadebe 3’, Traore 41’, – Zolj 39’]
Data: 19.07.2011
My rozgrywaliśmy spokojnie mecze towarzyskie, a tym czasem kluby z ekstraklasy rozpoczęły drogę w kwalifikacjach do europejskich pucharów. Pierwszym klubem była Jagiellonia Białystok, która w 1 rundzie eliminacyjnej Ligi Europy natrafiła na łotewski FC Daugava. Piłkarze wygrali 4:0, a na listę strzelców wpisał się dwukrotnie Frankowski oraz również dwa razy, Plizga.
Natomiast w Lechii kolejna kontuzja. Krzysztof Bąk zerwał mięsień łydki w ostatnim sparingu i odpocznie od gry przez 3-4 miesiące.
-
Widzę, że dużo się działo. Zlate Morave bez większych problemów pokonane choć mecz nudnawy. Olisadebe zagrał całkiem dobre mecze towarzyskie. Mecz z Liverpoolem też dobry mimo, iż przegrany.
-
dobre sparingi takie się tobie przydadzą bo musisz zobaczyć kto jak gra
szkoda że mecz z Liverpoolem nie zakończył się już po pierwszych 45min :)
-
Z Liverpoolem chyba najlepsze spotkanie, choć to był najtrudniejszy przeciwnik. Oddaliśmy 13 strzałów z czego 8 celnych. Liverpool strzelał 6 razy, 5 celnie z czego aż 4 bramki. Głównie to zasługa pierwszej połowy gdzie oddaliśmy 9/6 strzałów. Ale nic dziwnego bo LFC grali w rezerwowym składzie. W drugiej części weszły gwiazdy i nas rozbiły. A co do Alibaby (słyszałem w jednej przeróbce na youtube jak Gmoch tak mówi na Olisadebe) to bardzo dobrze gra. Jestem zadowolony z jego postawy. Od kiedy go kupiłem w każdym meczu strzela gole :)
-
Olisadebe się rozstrzelał ;D
Oby ten sezon nie zakończył się jak poprzedni dla Lechii kiedy to byli blisko pucharów a tu 8 miejsce.
szacun, prowadziłeś 2-0 z Lpoolem ale oni się nie dali. A co do tej przeróbki co wyżej napisałeś to ją znam od dawna, ale zawsze wzbudza we mnie śmiech tekstami typu "e no co ty k**wa od/***lasz ty mi tu inny kraj pokazujesz Dania? ja po duńsku nie umiem, weź mi pokaż Stany," albo jak nazwał Oliego Henry.
A co do kariery to na pewno ciekawa.
-
Ciekawe transfery, wyniki sparingowe bardzo dobre. Świetny mecz z The Reds, mimo porażki pokazaliście wielką wolę walki. Olisadebe przyszedł za darmo a strzela gole jak najęty.
-
z Lechem zagraliście bardzo ciekawy mecz. No ale ten pojedynek z L'poolem...Było 2:0, skończyło się 2:4. Sporo bramek zdobywa Olisadebe.
-
Odcinek 8
Niedługo przed startem rozgrywek bukmacherzy ocenili szanse poszczególnych zespołów na zdobycie mistrzostwa. Według nich największe szanse na końcowy triumf ma obecny mistrz polski Wisła Kraków (3,50). Tuż za jej plecami znalazła się Legia Warszawa (4,00), a trzeci w tym zestawieniu był Lech Poznań (6,00). Kolejną ekipą, która ma szansę wmieszać się w walkę o czołowe pozycje była Polonia Warszawa (7,50). Ta czwórka miała walczyć o europejskie puchary. Nas oceniono na 15,00 czyli tak jak Jagiellonię Białystok i Śląsk Wrocław. Według statystyków mamy szansę osiągnąć wysoko postawiony cel jakim jest pierwsza trójka, ale tylko przy dobrym układzie.
Traore miał ważny kontrakt do końca sezonu. Zamierzałem podpisać z nim nową umowę w myśl której związałby się z gdańskim klubem na kolejne lata. Po bardzo wyczerpujących rozmowach Abdou zgodził się na podwyżkę o 12 tysięcy euro (dzięki czemu stał się najlepiej zarabiającym piłkarzem w Lechii) i podpisał kontrakt do końca sezonu 2012/2013. Natomiast Krzysztof Bąk nie chciał rozmawiać na temat nowej umowy. Nie chciałbym, żeby zakończył grę w naszym klubie po obecnym sezonie. Jak na razie poddał się leczeniu i zamyka temat swojej przyszłości. Tymczasem tracimy kolejnego ważnego zawodnika. Wiśniewski zerwał sobie ścięgno podkolanowe i będzie pauzował 2-3 miesiące.
Zarząd wysłał mi listę kandydatów na klub filialny. To ja miałbym wybrać ten, który najbardziej przyda się Lechii. Zastanowiłem się i zdecydowałem iż podpiszemy kontrakt z zespołem o nazwie Kolubara grającym w drugiej lidze serbskiej. Niestety odrzucona została moja prośba o klub patronacki. Szef powiedział, że jesteśmy zbyt mocnym zespołem, aby być klubem filialnym. Byłem niepocieszony, ponieważ skorzystalibyśmy na tym poprzez wypożyczanie graczy z lepszych klubów. Polskie zespoły grały swoje mecze w Lidze Europejskiej i Lidze Mistrzów. W 1 rundzie kwalifikacyjnej LE, Jagiellonia poległa z Daugavą 0:1, ale po rozbiciu ich na własnym obiekcie awansowali dalej. Wisła Kraków przygodę z najbardziej prestiżowymi rozgrywkami klubowymi rozpoczęła od meczu z Czarnogórskim FK Mogren. Oba mecze wygrane po 1:0 i awans do kolejnej rundy. Gole dla mistrza polski zdobywali Melikson i Iliev. W Lidze Europejskiej zakończyła się druga runda kwalifikacyjna. Swoje mecze rozegrały ekipy Jagiellonii Białystok i Śląska Wrocław. Czwarta ekipa ubiegłego sezonu mierzyła się z fińskim TPS Turku. Mecz wyjazdowy przegrali 1:3, a honorowego gola w 86 minucie zdobył Kupisz. Tymczasem w rewanżu ograli ich 3:1 (2xFrankowski, 1xSeratlic) i o wszystkim decydowały karne. Sandomierski obronił trzy jedenastki, a Jaga przeszła dalej. Wicemistrz polski nie miał szczęścia w losowaniu. Natrafił na możliwie najtrudniejszego przeciwnika. Fulham FC postawiło trunde warunki, ale Śląsk się nie dał. Na Craven Cottage zremisowali 0:0. Przed własną publicznością remisowali 0:0, gdy w 91 minucie gola na wagę awansu zdobył Sobota. Jak na razie wszystkje ekipy pokonały swoich przeciwników. Chciałbym, aby wszystkie zagrały w fazach grupowych swoich pucharów, ponieważ zarobiłyby punkty rankingowe dla Polski, a to mogłoby dać większe szanse Lechii.
Pierwszy mecz ligowy pod moją wodzą rozegraliśmy w Bełchatowie. Cała rzesza kibiców buntowała się przeciwko zatrudnieniu mnie na stanowisku trenera zespołu. W ramach buntu nie zjawili się na stadionie GKS-u, aby dopingować swoich ulubieńców. Musiałem dokonać kilku zmian w pierwszej jedenastce. To w związku z tymi poważnymi kontuzjami, kilku ważnych graczy. Jednak na każdą pozycję miałem zmienników i to nie gorszych. Boss był bardzo zadowolony z efektów mojej miesięcznej pracy, po tym jak w 11 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Lukjanovs udowodnił wszystkim, że potrafi zdobywać gole. Okonkwo dorzucił piłę z prawej strony, a Łotysz przyjął ją na klatkę i uderzył z okolic dwudziestego metra. Zanim piłka wpadła od bramki, odbiła się jeszcze od słupka. Po tej bramce Ivans podbiegł do ławki rezerwowych i podziękował mi za zaufanie jakim go obdarzyłem. Moi piłkarze nieźle spisywali się w obronie. Grając tak wysoko łapali na spalone Pawła Buzałę i Dawida Nowaka, a strzały tej dwójki czy Szymona Sawali były dalekie od ideału. Byłem zadowolony z gry tercetu Surma - Nowak - Heverton. Ich gra była znakomita. Zapoczątkowywali większość akcji i nie pozwolili przeciwnikowi na wiele. Łukasz Surma był chyba naszym najlepszym graczem. To właśnie kapitan Lechii w 22 minucie podwyższył na 2:0. Asystował Luka Vucko. Abym był w pełni zadowolony brakowało mi bramek naszych gwiazd. Ale i bez tego cieszyłem się tym prowadzeniem. W 36 minucie popularny "Wania" ustanowił wynik do przerwy. Olisadebe wyszedł sam na sam z Sapelą, ale zamiast strzelać podał do niepilnowanego Lukjanovsa, który trafił do pustej bramki. Kibice gospodarzy wygwizdali swoich piłkarzy kiedy ci schodzili do szatni. Po przerwie zdecydowałem, że na boisko wejdzie Charles Nwaogu. Nigeryjczyk zastąpił swojego rodaka Emmanuela Olisadebe. "Oli", bo tak nazywają go koledzy z zespołu, rozegrał przyzwoite spotkanie. Jego zmiennik wszedł na boisko spragniony gry. Od samego początku atakował bramkę gości, jednak bez skutku. Zabrakło mu celnego strzału. Tuż przed meczem zastanawiałem się kto stworzy tercet atakujących. Nie byłem przekonany co do Lukjanovsa. Najpierw chciałem go posadzić na ławce, ale ten powiedział, że jeśli go wystawie w pierwszej jedenastce to odpłaci mi się bramkami. Zaryzykowałem. Jak się później okazało było to słuszne posunięcie. W 64 minucie stał się katem GKS-u. Ustrzelił hattricka i to dzięki niemu byliśmy pewni powrotu z tarczą. Łotysz najlepiej zachował się w polu karnym i uderzył futbolówkę prosto w róg bramki obok lewej nogi Sapeli. Na osłodę, gospodarzom pozostał gol honorowy z 77 minuty. Nowak uderzył w po rogu, ale jego strzał obronił Kapsa. Żaden z obrońców nie wybił piłki, a Dawid dobił strzał. Nie było to trudne zadanie. Pokonał naszego bramkarza, który leżał po obronieniu pierwszego strzału. Ostatnie 5 minut to popis umiejętności Pawła. Obronił mocny strzał przy słupku Buzały, poradził sobie w sytuacji sam na sam z rezerwowym Żewłakowem, a na koniec popisał się świetną paradą wyciągając piłkę lecącą w okienko po uderzeniu Bozoka. Byłem bardzo zadowolony z mojego debiutu na ławce trenerskiej Lechii. Być może po tym spotkaniu kibice pokochają mnie.
Data: 30.07.2011
Stadion: ul. Sportowa, Bełchatów
Widzów: 5 111
Sędzia: Radosław Trochimiuk
MoM: Ivans Lukjanovs (9.6) [Lechia]
Kapsa – Okonkwo, Vucko, Kozans, Hayrapetyan – Surma, Nowak (67'Poźniak), Heverton – Lukjanovs (87'Lazic), Traore, Olisadebe (45'Nwaogu)
(-) GKS Bełchatów – (-) Lechia Gdańsk 1:4 (0:3) [Nowak 77' – Lukjanovs 11', 36', 64', Surma 22’]
-Ekstraklasa [1/30]
-
GKS nie miał szans rewelacyjny początek sezonu. .Fajnie sie czyta opowiadanie,można się wciągnąć.Powodzenia dalej mam nadzieje że utrzymasz forme bo jak wiadomo 1 jaskółka wiosny nie czyni. :)
-
Wisła, Lech, Legia - faworyci, ale może ktoś ich pogodzi i wskoczy na 1. miejsce? :D Kapitalny debiut w lidze w roli trenera, Lechia znakomicie się spisała.
-
Mam taką nadzieję, że ktoś inny wskoczy na 1 miejsce. i tym kimś ma być Lechia :)
-
Olisadebe w formie. Wyrównany mecz z The Reds i z Lechem. Lechia daje radę
-
Myślę, że te cztery mecze towarzyskie można uznać za udane. Pierw Zlate Moravce potem remis z Kolejorzem. L'pool jak to L'pool jest bardzo doświadczonym klubem, a wam udało się zdobyć aż dwa gole. Ostatni mecz również udany i zwycięstwo 2-1 z Velez Mostar.
W lidze piękny mecz z GKS'em wygrałeś aż 1-4 a to nie lada wyzwanie. Myślę, że z taka formą Lechia może być w czołówce.
-
Dobrze, że Traore podpisał kontrakt. Zarabia najwięcej ale zasłużył sobie na to swoją dobrą grą. Masz trochę kontuzji w zespole ale powinno być dobrze bo kadra nawet szeroka.
-
Odcinek 9
W ostatnim tygodniu polskie zespoły grały w kratkę w europejskich pucharach. W 3 rundzie kwalifikacyjnej do Ligi Mistrzów, Wisła przegrała wyjazdowe spotkanie z Glasgow Rangers 0:2. W Lidze Europy UEFA mieliśmy więcej powodów do zadowolenia, bo Jagiellonia pokonała Hapoel Tel Awiw 1:0 (Burkhardt). Śląsk pojechał do Niemiec na mecz z FSV Mainz. Powrócili z bagażem 3 bramek strzelając przy tym jedną (Mila) Legia podzieliła się bramkami z Mladą Boleslav remisując 1:1 (Manu, samobój Choto). Z utęsknieniem czekałem na rewanże.
Druga kolejka to kolejny mecz wyjazdowy. Tym razem pojechaliśmy do Krakowa. Naszym przeciwnikiem był zespół Cracovii, który w zeszłym sezonie ledwo obronił się przed spadkiem. Kibice Lechii po raz kolejny nie stawili się na meczu wyjazdowym. W sektorze gości na stadionie przy ulicy Kałuży zjawiło się 350 osób. Byli to fanatycy Białej Gwiazdy, którzy chcieli nam pomóc. W pierwszym składzie nastąpiła tylko jedna zmiana. Hevertona zastąpił Marcin Pietrowski. Jak się później okazało Marcin grał przyzwoite spotkanie. Pokazał, że potrafi grać na najwyższym poziomie. W obozie wroga najlepiej dysponowany był Ntibazonkiza. Burundyjczyk oddał kilka celnych strzałów na bramkę Kapsy. W końcu udało mu się pokonać Pawła. W 26 minucie Saidi wykonał kilkudziesięciometrowy rajd z piłką, który zakończył mocnym i precyzyjnym uderzeniem. Kilka minut później znakomitą sytuację miał Visnakovs, ale uratowała nas poprzeczka. Ostatni kwadrans należał do nas. Najpierw Kaczmarka sprawdził dwa razy Olisadebe, a potem świetnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Traore. Piłka po jego strzale odbiła się od zewnętrznej części słupka i tyle mieliśmy z tej sytuacji. W szatni ostro porozmawiałem z zawodnikami. Najwięcej zastrzeżeń miałem do bramkarza, który popełnił dzisiaj kilka błędów. Gdyby nie słupki i poprzeczki przegrywalibyśmy znacznie wyżej. Musiałem dokonać pewnych zmian w ofensywie. Za Oliego wszedł Dawidowski. Liczyłem na to, że może uda mu się dzisiaj wywalczyć kilka stałych fragmentów gry, gdyż tylko z nich możemy stworzyć zagrożenie. W 55 minucie Hayrapetyan próbował wrzucić piłkę w pole karne. Futbolówka bardzo dziwnie zakręciła i leciała w światło bramki. Sporo problemów miał Kaczmarek, który uratował swój zespół przed utratą gola. Graliśmy coraz agresywniej. Nie byliśmy zamknięci na własnej połowie, tak jak w pierwszych 45 minutach. W ostatnim kwadransie strzeliliśmy dwa gole. Niestety, żaden z nich nie był uznany. W 76 minucie Dawidowski przepchał Suarta i uderzył w narożnik bramki. Sędzia jednak dopatrzył się faulu na Holendru, w efekcie czego bramka została nie uznana. Na 3 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Vucko uderzył głową po tym jak Traore wrzucił z rzutu rożnego. Jego strzał zatrzepotał w siatce, ale sędzie zauważył zagranie ręką Chorwata i nie zaliczył trafienia. W ostatniej minucie szansy na remis nie wykorzystał Heverton. Traore wystawił mu piłkę z rzutu wolnego, a ten niezbyt celnie uderzył. Ten niekorzystny wynik na pewno nie przyciągnął kibiców do mojej skromnej osoby.
Data: 5.08.2011
Stadion: ul. Józefa Kałuży, Kraków
Widzów: 9 482
Sędzia: Dawid Piasecki
MoM: Saidi Ntibazonkiza (7.8) [Cracovia]
Najlepszy gracz Lechii: Traore (7.1)
Kapsa – Okonkwo, Vucko, Kozans, Hayrapetyan – Surma, Pietrowski (Heverton 71'), Nowak - Traore, Lukjanovs, Olisadebe (Dawidowski 45')
(7) Cracovia Kraków – (1) Lechia Gdańsk 1:0 (1:0) [Ntibazonkiza 26’]
-Ekstraklasa [2/30]
-
Szkoda porażki twojego zespołu w tym meczu. Cracovia to niestety słaby klub. Widać, że Traore walczy nawet jeżeli przegrywacie.
-
Odcinek 10
W kolejnym tygodniu dostałem kilka ciekawych ofert za Traore. Oczywiście samemu zawodnikowi nic nie mówiłem. Od razu chciałby przenieść się do lepszego klubu. Afrykanina zakontraktować chciały m.in. Borussia Dortmund, Panathinaikos Ateny, a nawet West Ham United. Oferty wahały się między trzema a siedmioma milionami euro. Za takie pieniądze mógłbym sprowadzić lepszych graczy. Zastanawiałem się przez dwa dni po czym stwierdziłem, że odrzucę wszystkie oferty.
Polskie ekipy rozgrywały kolejne spotkania w europejskich pucharach. Wisła pokonała 2:1 Glasgow Rangers, ale to było za mało na awans. Patryk Małecki zdobył oba gole. Jagiellonia awansowała do kolejnej fazy eliminacji Ligi Europy UEFA. Po wygranej z Hapoelem 3:1 wszyscy twierdzili, że przygoda Jagi z tym pucharem może trwać równie długo co zeszłoroczna Lecha. Niezawodny w tym spotkaniu był duet Frankowski - Grzelak. Franek zdobył gola i dwie asysty, a Grzelak dwa gole. Śląsk Wrocław pożegnał się z tymi rozgrywkami. Sensacyjny zwycięzca poprzedniej rundy (pokonali Fulham) po raz kolejny przegrał z Mainz. Przed własną publicznością dostali porządne lanie 0:4. W ostatniej rundzie eliminacji grać będą 3 zespoły. Oprócz Wisły Kraków i Jagiellonii Białystok awans uzyskała Legia Warszawa. Bezbramkowy remis przy Łazienkowskiej wystarczył, ponieważ mieli więcej goli na wyjeździe. Nasze ekipy poznały również rywali w ostatniej rundzie. Wisła zagra z Besiktasem, Jagiellonia zmierzy się z ukraińskim Metalistem Charków, a Legia pojedzie do Niemiec na mecz z półfinalistą zeszłorocznej edycji Ligi Mistrzów, Schalke 04.
Pierwszy mecz na PGE Arena Gdańsk zagraliśmy z jednym z największych rywali - Legią Warszawa. Pomimo tego iż kibice protestowali wobec mnie to na stadionie zasiadło ponad 19 tysięcy osób. Kibice głośno i żywiołowo dopingowali naszych piłkarzy. Na trybunie prostej wisiał transparent, który kibice odsłonili tuż po wyjściu piłkarzy na murawę. Napisane na nim były następujące słowa: "My śpiewamy dla nich, Oni dla nas grają." Pomiędzy dwoma wersami namalowana została moja twarz w czerwonym kółku, które było przekreślone. Widać było iż kibice mnie nie trawią. Dwa dni rozpracowywałem stołeczną ekipę. Dowiedziałem się, że ich najmocniejsze punkty w zespole to Hubnik i Ljuboja. Kazałem moim zawodnikom pilnować tą dwójkę. Ustawiłem zespół trochę bardziej defensywnie czekając na kontry. Dlatego też w mojej ekipie zagrało dwóch defensywnych pomocników. To wszystko nie przyniosło pożądanego skutku. Hubnik wykorzystał swoją szybkość i urwał się naszym obrońcom. Paweł Kapsa wyszedł do niego, a ten go przelobował. Od 13 minuty przegrywamy 0:1. Kibice wykrzyczeli następujące słowa: "Nic nie wygracie, gdy tego trenera macie!" W pierwszej części gry oddaliśmy raptem dwa strzały. Ich autorem był Abdou Razack Traore. Pokazał, że nawet jeśli drużynie nie idzie to on walczy. Przegrywaliśmy w pełni zasłużenie. Legia była drużyną lepszą, ale my mieliśmy Kapsę. W przerwie tylko jedna zmiana. Popielarza zastąpił grający bardziej ofensywnie Poźniak. Początek drugiej odsłony meczu należał do nas. W 51 minucie swoją pierwszą bramkę w tym sezonie zdobył Traore. Po raz kolejny pokazał, że ma niebywałą technikę i potrafi dryblować. Minął trzech zawodników Legii zagrał do Lukjanovsa, który z pierwszej piłki mu odegrał. Razack strzelił pomiędzy nogami Antolovica. 1:1. Kilka minut po zdobyciu gola kibice zdjęli transparent z moją twarzą. Po jego zdjęciu wykrzyczeli: "Sebastian Maliszewski!". Zastanowiłem się dlaczego tak się stało. Czy to tylko efekt tej bramki? Jednak ważniejszy teraz był mecz. Nasza ofensywa została osłabiona w 63 minucie. Boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Lukjanovs. Na boisku pojawił się Olisadebe. Coraz częściej zagrażaliśmy bramce gości. Jednak bez skutku. Na kwadrans przed końcem spotkania świetnie grający Traore dorzucił w pole karne. Za akcją podążył Vucko, który uderzył głową, ale Wawrzyniak go popchnął. Sędzia zauważył ten faul i pokazał na jedenasty metr. Przed wykonaniem karnego Traore i Olisadebe naradzili się z Surmą. Chodziło o to kto ma strzelać. Ostatecznie padło na Oliego. Nigeryjczyk wziął długi rozbieg, ale uderzona futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Zmarnowana szansa na wygraną. Pozostawało nam cieszyć się z jednego punktu. Chociaż mogliśmy wygrać, to jednak byłem zadowolony z postawy zawodników. Nasza ekipa urwała punkt trzeciemu zespołowi minionego sezonu, a to już spore osiągnięcie.
Data: 14.08.20011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 19 374
Sędzia: Tomasz Musiał
MoM: Abdou Razack Traore (8.3) [Lechia]
Kapsa – Okonkwo, Vucko, Kozans, Hayrapetyan (Andriuskevicius 78') – Surma, Popielarz (Poźniak 45'), Nowak, – Lazic, Traore, Lukjanovs (Olisadebe 63')
(6) Lechia Gdańsk – (9) Legia Warszawa 1:1 (0:1) [Traore 53’ – Hubnik 13’]
-Ekstraklasa [3/30]
-
stąpasz po cienkim lodzie. niby nie najgorzej prowadzisz zespół, ale kibice nie wiedzieć czemu cie nie lubią. Musisz zdobyć zaufanie poprzez zwycięstwa.
-
najpierw fantastyczny mecz z Bełchatowem a potem przegrana z słabą Cracovią
remis z Legią to bardzo dobry wynik tym bardziej że Legia to jeden z najlepszych drużyn w Polsce
-
Kapitalny mecz z Bełchatowem udany start. Potem wpadka z Cracovią no i remis u siebie z Legią. 4 punkty na 3 mecze, hmm nie jest źle. Szkoda, że kibice cię nie lubią. Hehe mamy 3 ekipy w ostatniej rundzie eliminacji LE, Legia Schalke może zrobią sensację. Jaga Metalist bardzo ciężki mecz. A Wisła to trafiła najgorzej z Besiktasem ehh.
-
I widzę, że już Traore strzela:D Szkoda tylko,że nie dał rady zdobyć jeszcze jednej bramki, która dała by Lechii zwycięstwo.
-
Odcinek 11
Tylko Wisła Kraków wyszła obronną ręką w ostatniej rundzie eliminacji do Ligi Europy UEFA. Mistrzowie polski wygrali z Besiktasem na wyjeździe 1:0. Gola zdobył Maciej Żurawski. Legia zremisowała z Schalke 04 0:0, a Jagiellonia przegrała 1:2 z Metalistem (Skerla).
W meczu z mistrzem polski 2010, Lechem Poznań mogłem już skorzystać z Marko Bajica. Ivans Lukjanovs, który został kontuzjowany w poprzednim spotkaniu, mógł już wystąpić. W zespole zaszły kolejne zmiany. Chciałem sprawdzić Sebastiana Małkowskiego oraz Rafała Janickiego. Zastanawiałem się czy to nie było ryzykowne posunięcie, ale pierwsze minuty pokazały, że słusznie postąpiłem. Małkowski obronił kilka strzałów i pokazał, że zasługuje na kolejne powołania do reprezentacji. Natomiast Janicki swój pierwszy występ udokumentował bramką. W 23 minucie znalazł się w polu karnym przeciwnika (co on tam robił?), dostał podanie od Bajica i uderzył nie do obrony. Mecz był nudny. Obie ekipy oddały zaledwie po dwa strzały. W przerwie ściągnąłem tylko jednego zawodnika. Nie podobała mi się gra Sazankova więc dałem szansę Olisadebe. Nieudany debiut Sazankova. Na początku drugiej części gry znów byłem szczęśliwy. W 47 minucie na 2:0 podwyższył Bajic. Deleu popędził prawą stroną i podał do niepilnowanego Serba. Pomocnik strzelił zza pola karnego. Futbolówka podkręciła się, odbiła od słupka i wpadła do bramki. Chwilę po tej bramce kibice głośno skandowali jego nazwisko. Kolejnego gola w tym sezonie zdobył Lukjanovs. Napastnik, który ostatnio strzelił gola w reprezentacji Łotwy po raz czwarty trafił do siatki. Jest to najskuteczniejszy piłkarz Lechii. W sytuacji z 59 minuty zachował się jak prawdziwy snajper. Zszedł z prawego skrzydła i dośrodkował w pole karne. Piłkę wybił Arboleda. Dopadł do niej Nowak i podał do będącego na minimalnym spalony Ivansa. Sędzia liniowy nie podniósł chorągiewki, a snajper zdobył bramkę. Mógł mówić tu o wielkim szczęściu. Gdyby sędzia wszystko widział nadal byłoby 2:0. Ten gol wywołał euforię na trybunach. Kibice chyba przekonali się do mojej osoby, gdyż zaczęli śpiewać pieśń na moją cześć. Gości zabrali się do roboty. Bartosz Ślusarski obudził Małkowskiego strzałem z okolic 15 metra. Sebastian wyciągnął się jak struna i wybił piłkę na rzut rożny. W 71 minucie odrobili jedną bramkę. Czy aby nie za późno? Kontaktowego gola zdobył Rudnevs. Wykorzystał on dośrodkowanie Wilka z rzutu rożnego. Nie minęły 3 minuty, a straciliśmy kolejnego gola. Tym razem autorem był Semir Stilic. Bośniak zdobył dość przypadkową bramkę. Wyskoczył jak filip z konopi i znalazł się przed pustą bramką. Takich sytuacji nie można marnować. Szybko wyjął piłkę z bramki i ustawił na środku boiska. Jego zespół miał jeszcze kwadrans na wyrównanie i ewentualną wygraną. Od razu było goręcej. Jednak tylko na trybunach. Kibice coraz bardziej dopingowali swój zespół oraz zaczęli wyzywać się z kibicami gości. Na nasze szczęście ostatni kwadrans mieliśmy pod kontrolą. Lech oddał tylko dwa celne strzały, które z łatwością wyłapał Małkowski. Naszym bohaterem był Ivans Lukjanovs, który rozegrał świetne spotkanie. Co prawda zdobył tylko jedną bramkę, ale pracował dzisiaj na cały zespół. Oprócz niego świetne spotkanie rozegrał Traore, który zagrywał kluczowe piłki przy każdej bramce.
Data: 19.08.2011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 25 547
Sędzia: Szymon Marciniak
MoM: Ivans Lukjanovs (7.7) [Lechia]
Małkowski – Deleu, Vucko, Janicki, Andriusekvicius – Surma, Bajic (Pietrowski 79'), Heverton, – Lukjanovs, Traore (Lazic 88'), Sazankov (Olisadebe 45')
(9) Lechia Gdańsk– (5) Lech Poznań 3:2 (1:0) [Janicki 23', Bajic 47', Lukjanovs 59' – Rudnevs 71’, Stilic 74’]
-Ekstraklasa [4/30]
-
Widzę mecz z Lechem dosyć ciężki. Było już 3-0, lecz rywale postraszyli w końcówce.., ale i tak wynik na twoją korzyść więc masz się z czego cieszyć.
-
Bardzo dobry mecz z Lechem. Grasz bardzo ofensywnie i i to na razie przynosi efekty. Ciekawe opowiadanie. oceniam 8/10
-
Ciekawie to wszystko wygląda, mecz z Lechem ciężki ale udało się wygrać. Chociaż w tych 3 minutach rywale poczuli krew i chcieli zdobyć bramkę. Oby ta wygrana przekonała kibiców do ciebie.
-
Odcinek 12
W kolejnym tygodniu zatrudniłem trzy nowe osoby do sztabu szkoleniowego. Fizjoterapeuta Jacek Jaroszewski kosztował mnie 32 tysiące rekompensaty dla Polonii Warszawa. Zrezygnowałem z opcji, aby to Piotr Gruszka przygotowywał juniorów. Pozostał już tylko moim asystentem. W jego miejsce zatrudniłem Andrzeja Turkowskiego będącego bez pracy. Ostatnim posunięciem było pozyskanie Pawła Budziwojskiego na stanowisko scouta. Miałby on przeszukiwać Pomorze w poszukiwaniu utalentowanych nastolatków. Paweł pracować będzie kilka dni w tygodniu, gdyż na co dzień prowadzi zespół Olimpicu Gdańsk w roczniku 1995 i 1996.
Koniec sierpnia to okres rozstrzygnięć w kwalifikacjach do europejskich pucharów. Naszym zespołom pozostała walka w Lidze Europy UEFA. Krakowska Wisła przegrała przy Reymonta 1:2 i oddała awans do fazy grupowej Besiktasowi Stambuł. Jedynego gola zdobył Kirm. Piłkarze z Białegostoku musieli odrobić jedną bramkę z wyjazdowego meczu w Charkowie. Podopieczni Michała Probierza dostali tęgie lanie i przegrali 0:5. Ostatnia nadzieja tkwiła w Legii. Warszawiacy mieli najtrudniejszego przeciwnika. Schalke 04 nie pozostawiło suchej nitki na zdobywcy pucharu polski. Ograli ich 4:1 i awansowali dalej. Bramkę dla naszej ekipy strzelił Ljuboja. Niestety na jesieni nie obejrzymy żadnego polskiego klubu w europejskich pucharach. Pozostaje nam czekać do kolejnego sezonu.
Mecz z ostatnim zespołem w lidze - Górnikiem Zabrze, rozegrałem w podobnym składzie do poprzedniego spotkania. Dokonałem tylko dwóch zmian. Na boisko wybiegli Kamil Poźniak i Charles Nwaogu. Liczyłem, że młody Nigeryjczyk zdobędzie bramkę w meczu z o wiele niżej notowanym rywalem. W pierwszych dziesięciu minutach mieliśmy sporo szczęścia. Dawid Jarka dwa razy trafił w słupek, a Gasparik nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Małkowskim. Do 25 minuty nie oddaliśmy żadnego strzału na bramkę gości. Wtedy to Traore pokusił się o uderzenie z okolic 30 metra. Piłka leciała w środek bramki, ale tuż przed nią skręciła w prawy róg. Gdyby nie świetny refleks Stachowiaka prowadzilibyśmy 1:0. W przerwie musiałem zmienić dwóch zawodników. Nwaogu opuścił plac gry, a wszedł Dawidowski. Za Bajica pojawił się Nowak. W szatni wydzierałem się na moich piłkarzy. Druga połowa pokazała, że moje wypociny nic nie dały. Lechia oddała dwa niecelne strzały w wykonaniu Traore i Lukjanovsa. Reprezentant Burkina Faso po raz kolejny pokazał, że w pojedynkę meczu nie wygra. Goście strzelali trzy razy z czego raz celnie. Strzał Jonczyka był zbyt lekki, aby zagrozić naszemu golkiperowi. Do Gdańska wracamy z jednym punktem. Byłem niezadowolony z takiego obrotu sprawy. Zagraliśmy bardzo żenujące spotkanie.
Data: 27.08.2011
Stadion: im. Ernesta Pohla, Zabrze
Widzów: 7 352
Sędzia: Daniel Stefański
MoM: Abdou Razack Traore (6.9) [Lechia]
Małkowski – Deleu, Vucko, Janicki, Andriusekvicius – Surma, Bajic (Nowak 45'), Poźniak, – Lukjanovs (Lazic 66'), Traore, Nwaogu (Dawidowski 45')
(16) Górnik Zabrze – (5) Lechia Gdańsk 0:0
-Ekstraklasa [5/30]
-
Remis z ostatnią ekipą w tabeli nie jest dobrym wynikiem. Ale Traore dobrze zagrał przynajmniej.
-
Odcinek 13
6 kolejka to przyjazd Zagłębia na PGE Arena. Mistrz Polski z 2007 roku był o jedną pozycję wyżej od nas. Zdecydowałem, że zmienię nieco ustawienie. Zagrałem czwórką obrońców, defensywnym pomocnikiem, dwoma skrzydłowymi, ofensywnym pomocnikiem i dwoma napastnikami. Parę snajperów utworzyli Olisadebe i Lukjanovs. Ustawienie dwóch strikerów przyniosło efekty. Olisadebe zdobył w końcu pierwszą bramkę w meczu o punkty. Tuż przed polem karnym zaczekał na górną piłkę zagrywaną przez Małkowskiego. Nie zdołał jej opanować i stracił na rzecz Reiny. Oli wygarnął futbolówkę Kolumbijczykowi i w 3 minucie piekielnie mocno uderzył. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Piłkarze z Dolnośląska nie zamierzali się poddawać i zaraz po starcie gola rzucili się do odrabiania strat. W 11 minucie dopięli swego. Abwo świetnie zagrał do Małkowskiego, ten minął naszego bramkarza i trafił do pustej bramki. Był to pierwszy gol pomocnika debiutującego w zespole Zagłębia Lubin. Mecz był rozgrywany w szybkim tempie. Akcje przenosiły się z pod jednej bramki pod drugą. Nie minęło 20 minut, a na tablicy świetlnej widniał wynik 2:1 dla nas. Nasz najskuteczniejszy snajper, Ivans Lukjanovs przyjął źle opanowaną piłkę przez Nhamoinesu i uciekł obrońcom gości. Było to w okolicach 35 metra. Łotysz biegł ile sił w nogach. Kiedy znalazł się w polu karnym nie miał już zbyt wiele sił na oddanie mocnego i precyzyjnego strzału. Futbolówka została zagrana bardzo lekko, a do tego w środek. Na nasze szczęście Isailovic nie obronił tego strzału. Radość kibiców, jak i moja nie trwała zbyt długo. Po 120 sekundach Mohamadou Traore uderzył z 40 metrów. Piłka trafiła w okienko, a Małkowski nawet nie zareagował. Co on w tej sytuacji robił? To była chyba najpiękniejsza bramka jaką widziałem w historii tego sportu. Nasza ekipa znów ruszyła do ataku. Chcieliśmy wyjść na prowadzenie. Dobre spotkanie rozgrywał Lazic, który nękał rywali na prawym skrzydle. To on był bliski zdobycia gola w 34 minucie. Jego uderzenie obronił serbski bramkarz, a dobitka trafiła w boczną siatkę. W 46 minucie Lazic dorzucił piłkę w pole karne. Olisadebe uderzył piłkę głową, ale trafił w rękę Horvatha. Sędzia nie zauważył tego przewinienia i nie podyktował jedenastki. Gdyby Horvath nie poszerzył swojego ciała wystawiając rękę, uderzona piłka trafiła by w bramkę. Do szatni schodziliśmy z jednym punktem. Druga połowa pokazała całkiem inne oblicze futbolu. Jak stwierdził to jeden z komentatorów "Był to poziom kreta na Żuławach". Celne strzały były raptem 2. Oba w wykonaniu Lechistów. Raz uderzał Lukjanovs, a raz z rzutu wolnego Lazic. Zazwyczaj rzuty wolne wykonuje Traore, ale był on poza placem gry. W tym momencie opatrywali go masażyści. Na szczęście Razackowi nic się nie stało i wrócił do gry. Olisadebe mógł zdobyć hattricka, ale oba jego strzały z drugiej części gry były niecelne. Zadowolony byłem z gry tym systemem. Obaj napastnicy zdobyli bramki. Od teraz przejdę na ustawienie 1-4-1-2-1-2. W meczu z Zagłębiem zdobywamy tylko jeden punkt.
Data: 31.08.2011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 13 834
Sędzia: Adam Lyczmański
MoM: Predrag Lazic (8.5) [Lechia]
Małkowski – Okonkwo, Vucko, Janicki, Andriusekvicius – Surma, Traore, Lazic, Heverton (Nowak 66') – Lukjanovs, Olisadebe (Sazankov 79')
(8) Lechia Gdańsk – (7) Zagłębie Lubin 2:2 (2:2) [Olisadebe 3', Lukjanovs 19’ – Małkowski 11', Traore 21’]
-Ekstraklasa [6/30]
-
widzę ostatnio trend na remisy,
chciałbym widzieć tę bramkę Traore, skoro ją tak zachwalasz.
Myślę, że zmiana ustawienia pozwoli ci na częstsze zwycięstwa.
I rzadko się zdarza żeby mecz rozstrzygał się w 20 minutach i to początkowych, kibice widzieli średnio co 5 minut bramkę :)
-
Dwa remisy, trochę was zachamowały, obyś nie miał tylko problemów. Zabójcze 21 minut z Zagłębiem.
-
ładny mecz, a Olisadebe już trafia. I to na samym początku.
-
Znowu remis, już drugi. Dobry mecz Olisadebe, ciekawe czy faktycznie się odnajdzie w Polsce po raz drugi.
-
Oli wymiata w twojej karierze :D Szkoda tych remisów
-
Odcinek 14
Zanim wybrałem się na PGE Arena Gdańsk na mecz Polaków z Niemcami doszły do mnie wiadomości na temat kontuzji. Ze składu wypadł Charles Nwaogu. Złamał sobie nogę i będzie pauzował 3 tygodnie. Gorsza wiadomość jest ta, iż do końca rudny nie zagra Hayrapetyan, a na lewej obronie może grać tylko Andriuskevicius. Kontuzja przytrafiła się też Pawłowi Kapsie. Miał wypadek samochodowy i leczenie potrwa około pół roku.
Reprezentacja Polski nie istniała w meczu z Niemcami. Nie zdołali zagrozić bramce Neuera i dostali 0:3. Gole dla naszych zachodnich sąsiadów strzelali Podolski, Muller i Marin. Lepiej było już w Warszawie. Pokonaliśmy 1:0 reprezentację Meksyku. Zwycięskiego gola zdobył Kucharczyk.
W siódmej kolejce zagraliśmy z najsłabszym zespołem w tabeli - Ruchem Chorzów. Po raz pierwszy bukmacherzy uznali nas za faworytów. Ta sytuacja bardziej zmotywowała moich piłkarzy. Od pierwszej minuty zobaczyliśmy nowego zawodnika. Piotr Wiśniewski doszedł do siebie po długiej kontuzji i mogłem z niego skorzystać. W ataku zdecydowałem się na duet Lukjanovs – Olisadebe, który ostatnio mnie zaskoczył. Po raz kolejny widać było, że gra dwójką napastników najlepiej się sprawdza. Emanuel zdobył kolejnego gola w barwach Lechii. Nasi piłkarze rozegrali świetną akcję, niczym Barcelona. Kilkadziesiąt podań otworzyło nam drogę do bramki. Wyszliśmy 2 na 2. Lukjanovs zagrał do Nigeryjczyka, a ten uderzył lewą nogą obok zdezorientowanego bramkarza. Widać, że po zaaklimatyzowaniu się w Gdańsku zaczął strzelać gole. Po kwadransie gry mogło być 2:0, jednak strzał Oliego powędrował obok bramki. Kolejny raz spróbował w 26 minucie. Uderzył wprost w bramkarza, który odbił piłkę pod nogi Wiśniewskiego. Piotrek minął ostatniego obrońcę i przelobował Perdijica. Kibice przy Cichej uciszyli się. Nie było słychać nikogo oprócz fanów z Gdańska. Wynik utrzymał się do przerwy. Skoro moi piłkarze tak dobrze grali zdecydowałem, iż nie potrzebne będą zmiany. Pierwszą zmianę przeprowadziłem dopiero w 71 minucie. Za bezbarwnego Traore wszedł Dawidowski. Dawid w ciągu czterech minut obejrzał dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko. Ostatnie minuty graliśmy w dziesięciu. Pomimo tego, trzeciego gola zdobył Wiśniewski, który był spragniony gry. Pokonał bramkarza z jedenastu metrów. Pewnie wykonany rzut karny. W samej końcówce straciliśmy bramkę. Smektała wykorzystał błąd naszych obrońców, a Małkowski nie miał szans z jego strzałem. W 94 minucie mieliśmy sporo szczęścia. Piłkę tuż z przed linii wybił Janicki. Dzięki trzem punktom wywiezionym z Chorzowa osiągnęliśmy piąte miejsce w tabeli.
Data: 17.09.2011
Stadion: ul. Cicha, Chorzów
Widzów: 4 527
Sędzia: Paweł Gil
MoM: Piotr Wiśniewski (8.8) [Lechia]
Małkowski – Okonkwo, Vucko, Janicki, Andriuskevicius – Traore (Dawidowski 71' (cz.kartka 74')), Surma, Nowak (Pietrowski 79'), Wiśniewski – Lukjanovs, Olisadebe
(16) Ruch Chorzów – (7) Lechia Gdańsk 1:3 (0:2) [Smektała 89' – Olisadebe 9', Wiśniewski 26', 86' ]
-Ekstraklasa [7/30]
-
Bardzo dobry mecz Lechi. Olisadebe znowu strzelił gole, w bardzo wysokiej jest formie.
-
No Olisadebe gwiazdą Ekstraklasy widzę jest i chyba nawet królem strzelców. Ciekawe jak się to dalej rozwinie? Reprezentacja czemu nie :D
-
Olisadebe ma dopiero dwa gole w ekstraklasie, a np. taki Lukjanovs zdobył ich pięć. Oli dopiero zaczyna strzelanie.
-
Odcinek 15
Tydzień temu, we wtorek o godzinie 12:00 odbyło się zebranie członków PZPN oraz Ekstraklasy S.A. Tematem był powrót Pucharu Ekstraklasy. Po godzinie wszystko było jasne. O godzinie 14:00 na specjalnej konferencji, Grzegorz Lato ogłosił decyzję. Już w tym sezonie do kalendarza powrócą te zawody. Lechia Gdańsk trafiła do grupy z GKS-em Bełchatów, Ruchem Chorzów i ŁKS-em Łódź. Nie była to wcale ciężka grupa, jednak nie zależało mi na sukcesie w Pucharze Ekstraklasy.
Od samego rana bardzo mocno padało. Na PGE Arena Gdańsk zrobiło się strasznie ślisko i mokro. Warunki były bardzo ciężkie do gry w piłkę. Spotkanie z Bełchatowem było naszym pierwszym w Pucharze Ekstraklasy. W naszym składzie zagrali zawodnicy, którzy w tym sezonie rozegrali najmniej spotkań. Pomiędzy słupkami stanął Pawłowski, a parę napastników utworzyli Sazankov i Dawidowski. Poprosiłem moich piłkarzy o grę na luzie. Nie trzeba było się spieszyć. Wynik nie grał tutaj roli. Lazic nie potraktował moich słów na poważnie. Od samego początku rzucił się na zespół gości. W ciągu pięciu minut oddał dwa strzały i mógł zaliczyć asystę. W 7 minucie w końcu pokonał Dominika Kisiela. Minął dwóch rywali, a w sytuacji sam na sam z golkiperem nie pozostawił mu żadnych szans. Pokazał, że jest dobrym skrzydłowym. Stać go na częstszą grę w meczach ligowych. Nie poprzestał na tym i spróbował kolejny raz. Jego strzał przeleciał nad poprzeczką. W 27 minucie Deleu wrzucił futbolówkę w pole karne. Heverton przyjął ją na klatkę i uderzył z woleja. Piłka zatrzepotała w siatce. 2:0. Większość zawodników bardzo mocno się starała. Wiedzieli, że ten mecz może dać im szansę gry w meczach ligowych. Na drugą połowę nic nie zmieniłem. Już na początku tej części gry, Bartosiak próbował pokonać Pawłowskiego, ale świetna interwencja Wojtka uratowała nas przed utratą bramki. Nasi przeciwnicy grali w niemalże najmocniejszym składzie. Nie byłem zdziwiony, że to właśnie oni zajmują ostatnią pozycję w tabeli, bez wygranego meczu i z 4 punktami. Skoro najlepszy skład nie potrafi wygrać z moimi rezerwami to jak mają być wyżej w tabeli. Mogę być zadowolony ze zwycięstwa. Rezerwowi pokazali, że potrafią grać w piłkę i warto na nich stawiać.
Data: 21.09.2011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 6 342
Sędzia: Dawid Piasecki
MoM: Wojciech Pawłowski (7.8) [Lechia]
Pawłowski – Deleu, Janicki, Kozans, Andriuskevicius – Lazic, Popielarz (Poźniak 88'), Heverton, Nowak - Sazankov (Lukjanovs 78'), Dawidowski
(-) Lechia Gdańsk – (-) GKS Bełchatów 2:0 (2:0) [Lazic 7’, Heverton 27']
-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [1/6]
ŁKS Łódź – Ruch Chorzów 1:6
-
Mało widzów zjawiło się an tym spotkaniu, ale się nie dziwie takie warunki pogodowe to pewno nie chciło się z domu ruszyć.
Mimo lodowiska na murawie zdołałeś wygrać te spotkanie. Załatwiłeś Bełchatów w 30 min.
-
Pierwszy mecz w Pucharze Ekstraklasy wygrany co ważne, musisz awansować dalej, może uda ci się w tym pucharze osiągnąć sukces, bo w lidze może być trudno choć wyniki dobre jak widziałem.
-
Mało widzów zjawiło się an tym spotkaniu, ale się nie dziwie takie warunki pogodowe to pewno nie chciło się z domu ruszyć.
Mimo lodowiska na murawie zdołałeś wygrać te spotkanie. Załatwiłeś Bełchatów w 30 min.
Mało widzów, bo to był Puchar Ekstraklasy. Środek tygodnia, godzina 16:30 i mecz rezerwowych. Warunki pogodowe nie miały wpływu, gdyż w takich warunkach na mecze ekstraklasy przychodzi ponad 10 tysięcy.
-
Odcinek 16
Kilka kolejnych dni wprowadziło sporo zamieszania w zespole. W czwartek do południa w Gdańsku zjawili się przedstawiciele HSV Hamburg. Ponoć dzwonili do Traore i rozmawiali w sprawie transferu. Zawitali w mieszkaniu Afrykanina i przeszli do konkretów. Ustalili, że jeśli klub się zgodzi na transfer to Razack trafi do nich już w styczniu. Kilka godzin później spotkali się ze mną. Byłem bardzo zaskoczony obrotem spraw. Dlaczego Abdou najpierw rozmawiał z nimi? Nie zapytał mnie o zgodę. Przecież to ja mam ostateczne zdanie w sprawie jego transferu. Niemcy chcieli wyłożyć 3 700 000 Euro. Powiedziałem im, że odezwę się za kilka dni. W piątek porozmawiałem z samym piłkarzem. Byłem zły na niego z tego powodu. Traore powiedział, że jeśli nie zgodzę się na transfer to on będzie chciał rozwiązać kontrakt za porozumieniem stron, bez żadnych dodatkowych kosztów. Nie wiedziałem, że tak bardzo zależy mu na pieniądzach. Kiedy opowiedział mi o sytuacji całej swojej rodziny stwierdziłem, że mógłbym mu pomóc. Musiałbym mu dać dwa razy wyższe wynagrodzenie, a to nie wchodzi w rachubę, gdyż moglibyśmy mieć sporo długów. W sobotę oddzwoniłem do działaczy HSV i potwierdziłem transfer. Wieczorem spotkaliśmy się w Hotelu Szydłowski i podpisaliśmy umowę. Od stycznia Abdou Razack Traore grać będzie w Bundeslidze. Zdołałem wynegocjować za ten transfer 4 300 000 Euro. Będą potrzebne wzmocnienia, bo bez naszego kluczowego zawodnika nie będzie tak łatwo.
ŁKS Łódź był naszym rywalem w ósmej kolejce. Beniaminek ekstraklasy szedł jak burza. Obecnie zajmuje w tabeli czwarte miejsce. W tym sezonie zaliczyli tylko jedną wpadkę. W minioną środę przegrali 1:6 z Ruchem Chorzów. Wiedziałem, ze podstawowi zawodnicy nie grali w Pucharze Ekstraklasy i na PGE Arena będzie nam bardzo ciężko. Moje przypuszczenia się sprawdziły. Pomimo kilku sytuacji podbramkowych nie padły żadne gole. Zazwyczaj Wyparło ratował swój zespół świetnymi interwencjami. Najlepszą sytuację na zdobycie gola miał Olisadebe. Jego uderzenie z pola bramkowego zatrzymało się na poprzeczce. Nie byłem do końca zadowolony z meczu moich podopiecznych. Jednak remis z takim rywalem jeszcze bym zniósł. Na drugą połowę desygnowałem Lukjanovsa. Druga część meczu rozpoczęła się od zagrania ręką Sergejsa Kozansa. Po raz pierwszy w tym sezonie podyktowany rzut karny przeciwko Lechii. Do piłki podszedł zakupiony tuż przed zamknięciem okienka transferowego Marcin Żewłakow. Napastnik ma już na swoim koncie sześć bramek. Jednak siódmej nie dołożył. Świetnie wyczuł go Małkowski i wyciągnął piłkę. Rośnie świetny golkiper. Sędzia chciał za wszelką cenę, aby ŁKS zdobył bramkę, bo chwilkę później podyktował kolejną jedenastkę. Tym razem nie było powodów do gwizdnięcia. Żewłakow po raz kolejny nie potrafił pokonać Małkowskiego, a kibice zaczęli wykrzykiwać nazwisko Sebastiana. Stał on się chyba specjalistą w tym fachu, gdyż w 61 minucie obronił trzecią jedenastkę w tym meczu. Teraz obronił strzał Smolińskiego. Niesamowite. Mogliśmy stracić trzy gole, ale nasz bramkarz nie dopuścił do tego. Na boisku pojawił się Lazic, który rozegrał dobre spotkanie w Pucharze Ekstraklasy. Po raz kolejny wpisał się na listę strzelców. W 78 minucie mocno kropnął z okolic dwudziestego metra i pokonał Bodzia W. Asystę zaliczył Kozans. Nie minęło pięć minut, a Predrag trafił po raz kolejny. Prowadziliśmy różnicą dwóch goli. Serb strzelił do pustej bramki po podaniu Łukasza Surmy. Dzięki tym trzem punktom zajmujemy pozycję wicelidera, a do pierwszego Lecha tracimy punkt.
Data: 25.09.2011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 21 605
Sędzia: Tomasz Garbowski
MoM: Sebastian Małkowski (9.3) [Lechia]
Małkowski – Okonkwo, Vucko, Kozans, Andriuskevicius – Surma, Nowak (Heverton 84'), Traore, Wiśniewski (Lazic 69')– Sazankov (Lukjanovs 45'), Olisadebe
(6) Lechia Gdańsk – (4) ŁKS Łódź 2:0 (0:0) [Lazic 78', 83']
-Ekstraklasa [8/30]
-
No Lazić 2 bramki w 5 minut widać dobry zawodnik, zwycięstwo z czwartą drużyną co spowoduje, że pewnie ich wyprzedzisz i wskoczysz jeszcze wyżej.
-
No Lazić 2 bramki w 5 minut widać dobry zawodnik, zwycięstwo z czwartą drużyną co spowoduje, że pewnie ich wyprzedzisz i wskoczysz jeszcze wyżej.
Chyba nie czytasz opowiadania. Ostatnie zdanie byś przeczytał i byś wiedział, że mam pozycję wicelidera.
-
Lazic ładnie się spisał w spotkaniu z Łodzianami :) Emsi Olisadebe też gra u Ciebie bardzo dobrze :) Może wróci do Repry :) Powodzenia i Gratulacje za objęcie pozycji wicelidera i mam nadzieję,że już nie długo będziesz pierwszy :)
-
Lazic ładnie się spisał w spotkaniu z Łodzianami :) Emsi Olisadebe też gra u Ciebie bardzo dobrze :) Może wróci do Repry :) Powodzenia i Gratulacje za objęcie pozycji wicelidera i mam nadzieję,że już nie długo będziesz pierwszy :)
Nie tylko on z mojej kadry może wrócić do repry. Zobacz co ostatnio broni Małkowski. Od kiedy on stanął pomiędzy słupkami to jego ocena nie spada poniżej 7.8. A ostatni mecz gdzie obronił 3 karne, to majstersztyk. Smuda się nim interesuje (w kontekście repry), tak jak kilka klubów. Ale o tym w kolejnych odcinkach.
-
ładnie zarobiliście na Traore, 4,3 mln euro to spora sumka. Monza za to kupić ze dwóch grajków którzy szybko załatają po nim dziurę. Lech coraz bliżej, goń go. ;)
-
Lazić się popisał i strzelił dwie cenne bramki, na wagę 3 punktów.
Nie wiem czy jest sens, abyśmy sobie skomentowali, skoro Ty mojego nie czytasz i dodajesz komentarze, takie na odwal... Więc ja robię dokładnie to samo.
Spójrz - na poczatku przeczytałem i dodałem obszerny komentarz, a Ty od początku moją karierę olewasz.
-
Lazić się popisał i strzelił dwie cenne bramki, na wagę 3 punktów.
Nie wiem czy jest sens, abyśmy sobie skomentowali, skoro Ty mojego nie czytasz i dodajesz komentarze, takie na odwal... Więc ja robię dokładnie to samo.
Spójrz - na poczatku przeczytałem i dodałem obszerny komentarz, a Ty od początku moją karierę olewasz.
Ja czytam twoje opowiadanie, które jest bardzo ciekawe. Jak chcesz to będę więcej pisał u ciebie. Ty też wtedy pisz więcej u mnie.
-
Ja czytam twoje opowiadanie, które jest bardzo ciekawe. Jak chcesz to będę więcej pisał u ciebie. Ty też wtedy pisz więcej u mnie.
W takim razie zgoda;]
-
W takim razie zgoda;]
Dodałem kolejny komentarz. Podoba się?
-
Podoba;]
_______________________________
No ciekawe, czy Traore przejdzie do HSV. Oj, coś czuję, że tak;] Bardzo zależy mu na pieniądzach, miałeś prawo być na niego wściekły, najpierw powinien dać tobie znać. Wynegocjowałeś jeszcze kilka tysięcy euro i musisz szukać solidnego wzmocnienia. ŁKS 4? Spore zaskoczenie, na szczęście w końcówce Lazic trafił dwa razy do siatki i 3 punkty są Twoje.
-
Lewy23 Traore już podpisał kontrakt z HSV i 1.01.2012 przenosi się do Hamburga
Odcinek 17
Predrag Lazic przez dłuższy czas będzie podstawowym prawym pomocnikiem. Wiśniewski po raz kolejny doznał kontuzji kolana i wypadł z gry do połowy listopada. Po zakończeniu leczenia, Piotrek przejdzie serię badań medycznych. Będę chciał sprawdzić czy jego kontuzje mogą znowu się odnowić. Jeśli wyniki będą wskazywać na częste urazy to zrezygnuję z jego usług i wystawię go na listę transferową. Mam nadzieję, że pozostanie u nas w drużynie bo wnosi on do niej sporo polotu.
Kibice ze Świnoujścia liczyli na sporą niespodziankę. Wierzyli w awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. Na mecz z Flotą przybyło nieco ponad 300 osób z Gdańska. Długo myślałem nad składem na to spotkanie. Z jednej strony byliśmy zdecydowanymi faworytami i mogłem pozwolić zagrać kilku rezerwowym. Z drugiej strony mogłem ustawić skład tak żeby pewnie wygrać i awansować dalej. Połączyłem obie opcje i wyszedł z tego taki misz masz. Oprócz zawodników, którzy na co dzień grzeją ławę wystawiłem też podstawowych graczy. Pierwsze 45 minut było bardzo słabe w naszym wykonaniu. Nie byłem przekonany do gry dwójki środkowych pomocników. Bajic i Heverton nie bardzo się rozumieli i zagrywali dużo niedokładnych piłek. Co prawda pierwsza połowa była prowadzona prze moją ekipę, jednak Flota miała swoje szanse. Dokładnie trzy. Misan w 18 minucie trafił w słupek w akcji sam na sam. W 27 minucie Małkowski popisał się świetną paradą po uderzeniu Niewiady. Pod koniec pierwszej części gry Chyła spanikował i próbował lobować Sebastiana, który bez żadnych problemów wyłapał piłkę. W przerwie wykorzystałem wszystkie zmiany. Dwójka pomocników została zastąpiona przez Surmę i Pietrowskiego. W ataku pojawił się Lukjanovs. Zawodnik już w 57 minucie pokazał ile jest wart. Zachował zimną krew i zamiast sam wykończyć akcję, zagrał do Olisadebe. Emsi bez najmniejszych problemów pokonał bramkarza gospodarzy mocnym strzałem z głowy. Napastnik za wszelką cenę chce udowodnić, że jest wart podpisania dłuższego kontraktu. Jego obecny wygasa po zakończeniu sezonu. W 72 minucie zagrał do Pietrowskiego, który zdobył pierwszego gola w sezonie. Bramka była dosyć ciekawa. Lazic strzelił z dystansu, ale prosto w bramkarza. Ten upadł i nie miał już sił, żeby sięgnąć piłki, która leżała 3 metry od niego. Olisadebe przebiegł około 30 metrów do piłki i uderzył nad leżącym bramkarzem. Futbolówka została nieczysto uderzona przez co leciała poza bramkę. Zanim przekroczyła linię końcową Marcin ją wygarnął i wpakował do siatki. Wyglądało to dosyć komicznie, a bramkarz został zlinczowany, że przez kilkadziesiąt sekund nie potrafił dojść do piłki i jej złapać. Dosyć śmieszne było również to, że żaden z obrońców nie zdołał przeszkodzić naszym piłkarzom. Większość z nich była w naszym polu karnym, gdyż chwilę wcześniej mieli rzut rożny. Pozostał tylko jeden, ale nie dał sobie rady. Odnieśliśmy łatwe zwycięstwo w Pucharze Polski i awansowaliśmy do kolejnej rundy.
Data: 28.09.2011
Stadion: Stadion Miejski, ul. Matejki, Świnoujście
Widzów: 2 987
Sędzia: Mariusz Podgórski
MoM: Emmanuel Olisadebe (8.2) [Lechia]
Małkowski – Deleu, Kozans, Vucko, Andriuskevicius – Bajic (Surma 45'), Heverton (Pietrowski 45'), Nowak, Lazic – Dawidowski (Lukjanovs 45') Olisadebe
(1 Liga) Flota Świnoujście – (Ekstraklasa) Lechia Gdańsk 0:2 (0:0) [Olisadebe 57', Pietrowski 67’]
-Puchar Polski [2 runda]
-
Bardzo cenne zwycięstwo bo Lech Poznań już jest na prawdę w twoim zasięgu.
Nie zła kasa za Traore, ja bym go sprzedał do tego HSV i kupił kogoś podobnej klasy jednak ciężko będzie go tak od razu zastąpić.
Lech Poznań 0:2
czemu nie Lechia ?:)
Jednak odszedł Traore, hehe :)
-
Nie wiem czemu. Przypadkowo źle napisałem. Akurat rozegrałem w grze mecz z Lechem i tak jakoś wyszło.
-
Kolejne zwycięstwo i awans do kolejnej rundy, szkoda, że pozbyłeś się z Traore, ale widać chłopak chce iść na przód, a nie siedzieć w naszej lidze. Wiśniewski ma sporo kontuzji, ale wiem, że jest dobrym zawodnikiem więc jest to trudna decyzja czy się go pozbyć, bo kosztuje nie dużo, a zdrowy zespołowi daje bardzo wiele.
-
Odcinek 18
Odbyło się losowanie Pucharu Polski. Kibice byli bardzo zadowoleni. Jedziemy na wyjazd do naszego największego rywala Arki Gdynia. Wszyscy fani będą na pewno chcieli, abyśmy wygrali derby na ich stadionie. Mam nadzieję, że to nam się uda. Musimy awansować do ćwierćfinału, gdyż to jest cel postawiony przez prezesa.
Na PGE Arena Gdańsk przyjechał czwarty w tabeli wicemistrz Polski - Śląsk Wrocław. Byłem przekonany, że możemy przegrać. Orest Lenczyk miał świetną jedenastkę, więc musiałem zastanowić się nad odpowiednim składem. Nie było to łatwe zadanie gdyż kilku ważnych graczy było kontuzjowanych. Ostatnio ze składu wypadli mi Nowak, Lukjanovs i Andriuskevicius. Na szczęście była to tylko grypa. Dobrze, że tylko oni się nią zarazili. Swoją szansę od pierwszego gwizdka otrzymali Deleu, Poźniak i Sazankov. Żaden z piłkarzy nie pokazał się z dobrej strony. Jedynymi zawodnikami, którzy ciągnęli jakoś grę naszej ekipy byli skrzydłowi. Traore i Lazic próbowali zdobyć gola, jednak bezskutecznie. Nasza ekipa oddała tylko jeden celny strzał za sprawą Razacka. Goście strzelali, aż 7 razy. W 6 minucie Klich uderzył minimalnie obok prawego słupka. Pięć minut potem, będący ostatnio w świetnej formie Małkowski, wypiąstkował mocno bitą piłkę przez Sobotę. 21 minuta to popis nieskuteczności naszych braci. Piłkarze WKS-u oddali trzy strzały w jednej akcji. Mila trafił w Janickiego, strzał Voskampa obronił Małkowski, a dobitka Diaza wylądowała w siatce. Na całe szczęście w tej bocznej. Na kwadrans przed końcem pierwszej części gry Klich trafił w poprzeczkę. W samej końcówce dobrej sytuacji nie wykorzystał Celeban. W drugiej połowie było o wiele gorzej. I to nie tylko u moich piłkarzy. Podopieczni Lenczyka grali coraz słabiej. Obie ekipy odczuwały zmęczenie po meczach pucharowych. Śląsk grał trudny mecz z Piastem Gliwice, gdzie o awansie przesądziły rzuty karne. Jeden z niewielu celnych strzałów w tej części meczu oddał Traore. W 93 minucie wykonywał rzut wolny z 32 metrów. Oddał piękny strzał. Piłka odbiła się od poprzeczki, słupka i wpadła do bramki. Reprezentant Burkiny Faso zapewnił nam zwycięstwo w ostatnich sekundach! Ciekawostką wartą odnotowania jest rekord frekwencji. Na stadionie zasiadło ponad 37 tysięcy widzów. Około 5 tysięcy to kibice naszych przyjaciół z Wisły i Śląska. Na stadionie zabawa wszystkich kibiców, nawet tych przegranej ekipy.
Nazajutrz dowiedziałem się o powołaniach na zbliżające się mecz reprezentacji. Smuda powołał Sebastiana Małkowskiego, a na liście rezerwowej znalazł się Olisadebe. Kozans i Lukjanovs zagrają w reprezentacji Łotwy. Burkina Faso skorzysta z Abdou Razacka Traore, Białoruś z Sazankova, Serbia z Lazica, Litwa z Andriuskeviciusa, Polska U-19 z Pawłowskiego, a Nigeria U-23 z Okonkwo.
Data: 30.09.2011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 37 698
Sędzia: Hubert Siejewicz
MoM: Abdou Razack Traore (7.6) [Lechia]
Małkowski - Okonkwo, Vucko, Janicki, Deleu - Surma, Poźniak, Traore, Lazic - Olisadebe, Sazankov (Dawidowski 77')
(2) Lechia Gdańsk – (4) Śląsk Wrocław 1:0 (0:0) [Traore 93']
-Ekstraklasa [9/30]
-
Szczęśliwe zwycięstwo po pięknym rzucie wolnym nie zawodnego Traore i będzie ci go brakowało gdy odejdzie do HSV. Znowu napisałeś Lech poznań zamiast Lechia Gdańsk. :)
-
Sorki, za te błędy. Wczoraj byłem ostro wkurzony i pisałem wszystko na szybkiego. Stąd ta masa błędów.
-
No dziś już wiecej ludzi na stadionie. Wygrywasz spotkanie ze Śląskiem po szczęśliwy rzucie wolnym. Gratulacje.
-
Bardzo ważne zwycięstwo ze Śląskiem. 5 tyś. widzów to już całkiem nie źle :) Mecz z Arką na wyjeździe w pucharze zapowiada się ciekawie.
-
Wiem, ale pisałem od początku komentarz,żeby nie pominą czegoś;] Zobacz, że później napisałem "Wynegocjowałeś jeszcze kilka tysięcy euro i musisz szukać solidnego wzmocnienia". :)
Derby z Arką;] Będzie ciekawie;]
Miałeś szczęście w meczu, tam była ta akcja, co 3 razy strzelali i nie trafili, choć myślałem, że strzał Diaza to bramka, ale boczna siata;]
Bramka Traore musiała być naprawdę piękna, odchodzi, lecz daje z siebie wszystko.
-
Bardzo ważne zwycięstwo ze Śląskiem. 5 tyś. widzów to już całkiem nie źle :) Mecz z Arką na wyjeździe w pucharze zapowiada się ciekawie.
5 tysięcy to tylko fani Śląska i Wisły. Ponad 30 tysięcy to kibice z Gdańska.
-
Odcinek 19
Kilka dni temu zaprosiłem na testy Brazylijczyka Beto. Były piłkarz m.in. Wisły Kraków, rozegrał spotkanie w drużynie Młodej Ekstraklasy i zdobył bramkę. Dołożył również dwie asysty i wygraliśmy 4:0. Tymczasem zostałem uznany za najlepszego trenera we wrześniu. W tym miesiącu Traore zdobył najładniejszego gola, a Heverton zajął w tym plebiscycie trzecie miejsce.
Pierwszy mecz w październiku rozegraliśmy z ekipą Ruchu Chorzów. Spotkanie w ramach Pucharu Ekstraklasy potraktowałem ulgowo i postawiłem na rezerwy. Od pierwszych minut dałem zagrać młodemu napastnikowi zespołu Młodej Ekstraklasy - Maciejowi Maliszewskiemu. 16-latek rozgrywa dobry sezon w MES-ie, gdzie trafił 6 razy do siatki i zaliczył 5 asyst. Zawodnicy ze Śląska popisali się skutecznością w pierwszym meczu Pucharu Ekstraklasy ogrywając ŁKS 5:0. W meczu z moją ekipą mogli wygrać dzięki przewadze własnego boiska i wystawieniu prze ze mnie rezerwowej jedenastki. Pierwszą bramkę zdobyliśmy już w 11 minucie. Nasz Nigeryjski super snajper trafił po raz kolejny do siatki. Olisadebe przyjął piłkę lewą nogą, przełożył ją sobie na drugą i strzelił nie do obrony. Byłem pewien, że gospodarze nie zrobią pogromu w meczu z moją ekipą. Jednak w 22 minucie zdobyli wyrównującego gola. Młodziutki Pawłowski nie miał szans w sytuacji sam na sam z Piechem i musiał wyciągać piłkę z siatki. Nie byłem przekonany w tym meczu do gry najmłodszego na boisku Maliszewskiego. Coś mnie jednak podkusiło, żeby go nie zdejmować. Ten ruch był strzałem w dziesiątkę gdyż Maciek zdobył gola w 52 minucie. Traore wykonał rzut rożny, a były piłkarz zespołu juniorów Olimpicu Gdańsk pokonał Peskovica mocnym strzałem z głowy. To właśnie "złota głowa" jest jego największym atutem. Nasz scout Paweł Budziwojski polecił mi świetnego zawodnika, ze swojej drużyny. Już nie długo może stać się prawdziwą gwiazdą. Naszym największym atutem w drugiej odsłonie był Pawłowski który nie raz, nie dwa popisał się bardzo dobrą interwencją ratując nas przed stratą bramki. Pod koniec meczu Traore i Olisadebe rozegrali świetną dwójkową akcję. Nigeryjczyk nie zdołał trafić w światło bramki w tej dogodnej sytuacji. Na całe szczęście do końca nic się nie wydarzyło i wygraliśmy to spotkanie. Kolejne trzy punkty w tym nic nie znaczącym pucharze.
Data: 3.10.2011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 6 732
Sędzia: Paweł Raczkowski
MoM: Abdou Razack Traore (8.1) [Lechia]
Pawłowski – Okonkwo, Janicki, Kozans, Andriuskevicius – Pietrowski (Popielarz 66'), Heverton, Dawidowski (Lukjanovs 78'), Traore - Maliszewski (Sazankov 85'), Olisadebe
(1) Ruch Chorzów – (2) Lechia Gdańsk 1:2 (1:1) [Piech 22’ – Olisadebe 11’, Maliszewski 52']
-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [2/6]
-
Odcinek 20
Lider Ekstraklasy – Lech Poznań, przegrał w sobotę na własnym stadionie. Jeśli z Krakowa przyjechalibyśmy z trzema punktami wskoczylibyśmy na pozycję lidera. Nie byłem do końca przekonany co do tego zwycięstwa. Pomimo tego, że pretendent do tytułu zajmuje 4 miejsce, był to bardzo trudny mecz. W tabeli byli tuż za nami, a ewentualne zwycięstwo dałoby im pierwsze miejsce w tabeli. Na stadionie panowała atmosfera święta. Ponad 3 tysiące kibiców z Gdańska, a razem niecałe 25 tysięcy. Od pierwszych minut postawiłem na Charlesa Nwaogu. Już w 7 minucie nasza defensywa została poważnie osłabiona. Luka Vucko, który jak dotąd wystąpił we wszystkich spotkaniach w Ekstraklasie musiał opuścić boisko. Nabawił się kontuzji, która wykluczy go na około miesiąc. Kilka minut później Sobolewski przedostał się w pole karne i pewnym strzałem pokonał naszego golkipera. Mecz nie układał się tak jak byśmy sobie tego życzyli. Melikson i Małecki brylowali w ekipie gospodarzy, a nasi obrońcy bali się im przeszkodzić. Największe zastrzeżenia miałem do Janickiego, który ciągle biegał przy rywalu, ale nie potrafił odebrać mu piłki, co sam bym z łatwością zrobił. Po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Lazic. Udowodnił, że jest na tyle dobrym zawodnikiem, aby przejąć rolę lidera po odejściu Traore. Serb posłał bombę z okolic pola karnego, a Pareiko odbił piłkę do bramki. To już trzeci gol Predraga. Byłem zadowolony z remisu, ponieważ dzięki temu mogliśmy awansować na pozycję lidera. Nie chciałem ryzykować i nakazałem zawodnikom grać spokojnie, głównie z kontry oraz długo utrzymywać się przy piłce. Wiślacy nie rzucili się na nas chcąc osiągnąc zwycięstwo. Zostawili nam cały środek pola. Jednak my nie potrafiliśmy tego wykorzystać. W 87 minucie byłem zły na sędziów. I liniowy i główny popełnili kardynalny błąd. Genkov był na 2-3 metrowym spalonym i strzelił nam zwycięskiego gola. Nie rozumiem, jaki kretyn mógł nie widzieć tak ewidentnego spalonego? To wyglądało tak jakby mecz był ustawiony. Po przegraniu z mistrzem polski spadliśmy na czwarte miejsce, a Biała Gwiazda awansowała na pierwsze. Na pomeczowej konferencji wygarnąłem sędziemu co myślę o tej sytuacji. Kilka godzin później PZPN potwierdził moje zdanie i
ukarał sędziego za ten błąd. Tylko co mi da kara pieniężna dla arbitra, jak straciliśmy cenne punkty?
Byłem zadowolony z meczu moich podopiecznych, gdyż odnieśliśmy dopiero pierwszą porażkę od dziesięciu spotkań.
Data: 9.10.2011
Stadion: Stadion Miejski im. Henryka Reymana, ul. Reymonta, Kraków
Widzów: 24 689
Sędzia: Paweł Gil
MoM: Maor Melikson (8.0) [Wisła]
Małkowski – Okonkwo, Vucko (Janicki 7'), Kozans, Andriuskevicius – Surma, Nowak, Traore, Lazic – Nwaogu (Lukjanovs 62'), Olisadebe (Dawidowski 87')
(4) Wisła Kraków – (3) Lechia Gdańsk 2:1 (1:1) [Sobolewski 12', Genkov 87' – Lazic 41']
-Ekstraklasa [10/30]
-
Sędzia zawalił mecz. Cóż bywa i tak. Fajnie opisujesz te spotkania, oby tak dalej.
-
Odcinek 21
Polacy wygrali dwa kolejne spotkania towarzyskie. Mecz z Rumunią w Bukareszcie wygraliśmy 2:0 po golach Błaszczykowskiego i Jelenia. W tym spotkaniu zagrał Sebastian Małkowski. W kolejnym meczu Matuszczyk dał nam zwycięstwo nad Białorusią.
Beto co raz lepiej grał w MESA, jednak zanim zdążyłem podpisać z nim kontrakt sprzątnął mi go sprzed nosa norweski Viking.
Mecz z Białostocką Jagiellonią rozpocząłem w ustawieniu 4-3-3. Byłem mocno zaniepokojony przed tym meczem. Jaga rozgrywa dobry sezon i zajmuje miejsce trzecie. Tomek Frankowski był w fenomenalnej formie. Napastnik strzelił 9 goli w 10 spotkaniach i pewnie zmierza po kolejny tytuł króla strzelców. Kazałem moim piłkarzom, aby otoczyli go częstą opieką i ostro go atakowali. W tym spotkaniu to wszystko poskutkowało. Franek nie otrzymywał żadnych piłek od swoich pomocników. Nie potrafił się odnaleźć przez co goście nic nie grali. Jaga przeprowadziła tylko jeden składny atak. W 29 minucie Kupisz trafił w poprzeczkę. W 37 minucie do gardeł skoczyli sobie Traore i Seratlic. Czarnogórzec uderzył Razacka i został usunięty z boiska. Nasz pomocnik obejrzał żółtą kartkę. Do końca pierwszej połowy moja drużyna nie znalazła pomysłu na przeprowadzenie groźnej sytuacji. Dopiero moja rozmowa w szatni poderwała chłopaków do walki. Skoro Frankowski dzisiaj nic nie grał, a rywale całą drugą połowę byli w dziesięciu to trzeba było zacząć strzelać bramki. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Surma, który już w 53 minucie popisał się fantastycznym strzałem sprzed pola karnego. Łukasz uderzył prawą nogą, a piłka odbiła się od bramkarza, słupka i dopiero przekroczyła linię bramkową. Sześć minut później Bajic wrzucił fantastyczną piłkę. Futbolówka przeleciała nad głowami obrońców i spadła w pole karne. Sergejs Kozans, który wbiegł w pole karne uderzył mocno po rogu. Świetna interwencja Sandomierskiego uratowała gości. Nigeryjczyk Olisadebe, znowu miał dobry dzień na strzelanie goli. Odebrał piłkę obrońcom Jagi, wparował w pole karne i kapitalnym strzałem pod nogami bramkarza podwyższył na 2:0! Do końca meczu mogliśmy zdobyć jeszcze kilka goli. Jedną z tych sytuacji wykorzystał Emsi. Dośrodkowanie Okonkwo w 86 minucie zakończyło się na głowie Emmanuela. Ten bardzo mocno uderzył pod poprzeczkę, a kibice od razu zaczęli skandować jego nazwisko. Jak widać: Jaga nie taka straszna jak o niej mówią!
Data: 21.10.2011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 22 745
Sędzia: Hubert Siejewicz
MoM: Emmanuel Olisadebe (9.3) [Lechia]
Małkowski – Deleu, Kozans, Janicki, Andriuskevicius – Surma, Heverton, Bajic - Traore, Lukjanovs (Dawidowski 72'), Olisadebe
(4) Lechia Gdańsk – (3) Jagiellonia Białystok 3:0 (0:0) [Surma 53’, Olisadebe 59’, 86’]
-Ekstraklasa [11/30]
-
Jaga wcale nie jest straszna, Oli to pokazał. Oli Oli łowca goli :D. Ach ci sędziowie, ładnie wygarnąłeś sędziemu po meczu z Wisłą. Niech se okulary kupią a nie krzywdzą jedną z drużyn.
-
Dobre, dobre. Teraz kibice będą krzyczeć Oli,Oli łowca goli. Tak jak było z Frankiem.
-
No Oli pokazał że wiek jest nieważny. Szkoda że naprawdę nie będzie grał w Lechii.
-
No Oli pokazał że wiek jest nieważny. Szkoda że naprawdę nie będzie grał w Lechii.
Nie ma Oliego, ale może będzie Sotirovic.
-
widzę że skupiłeś sie tylko na opisywaniu ;) dobry mecz z Jagiellonią. Pierwsza połowa to było takie sprawdzanie się nawzajem, chociaż Tomek Kupisz strzelił w poprzeczkę. Druga część już należała do was. Pewne zwycięstwo i Jaga nie tak straszna jak o niej mówią - to samo pomyśleli gracze Irtyszu :P
-
Odcinek 22
W meczu z ostatnim w grupie Pucharu Ekstraklasy ŁKS-em mogłem skorzystać z naszego obrońcy, który przebył poważną kontuzję. Krzysztof Bąk musiał odbudowywać swoją formę właśnie takimi meczami. Na ekstraklasę nie był jeszcze gotowy. Czy wspominałem o tym, że te rozgrywki są beznadziejne? Nie wiem po co ktoś je kiedykolwiek wymyślał. Pan Grzegorz Lato też ma nierówno pod sufitem, bo zgodził się na ich powrót do kalendarza. Moja złość była wywołana w 4 minucie meczu. Nasz jedyny prawy pomocnik - Predrag Lazic musiał opuścić boisko na noszach. Jego miejsce zajął Lukjanovs. Nasi piłkarze olali to spotkanie. Nikomu nie chciało się grać. Tylko ŁKS szukał sytuacji podbramkowych, żeby wygrzebać się z ostatniego miejsca w grupie. Bramkę strzelili w 43 minucie. W polu karnym bardzo dobrze zachował się Mięciel. Widziałem jakie zaangażowanie w ten mecz mają moi podopieczni. Dlatego też nie liczyłem na żaden korzystny rezultat. W pierwszej połowie najgorzej grał Deleu, który nie potrafił nawet czysto podać do zawodnika oddalonego 5 metrów. Brazylijczyk dał prezent gospodarzom. Ewidentnie zagrał piłkę ręką, a sędzia podyktował jedenastkę. Karnego na gola zamienił Mięciel w 68 minucie. Pokazał, że to jego zespół wygra dzisiejszy mecz. Nie byłem przejęty za bardzo tym spotkaniem. Wolałem porozmawiać z moim asystentem o zimowych transferach. Będziemy przecież musieli załatać dziurę po Traore i zastanowić się z kim przedłużyć kontrakty. Ostatnio znalazłem kilku ciekawych graczy do mojej drużyny więc teraz też będzie trzeba trafić w dziesiątkę.
Data: 25.10.2011
Stadion: Aleja Unii Lubelskiej, Łódź
Widzów: 1 783
Sędzia: Rober Mięciel (8.9) [ŁKS]
Pawłowski – Deleu, Vucko, Bąk, Andriuskevicius – Surma, Heverton, Lazic (Lukjanovs 4'), Traore - Dawidowski, Nwaogu (Sazankov 73')
(4) ŁKS Łódź – (1) Lechia Gdańsk 2:0 (1:0) [Mięciel 43', kar. 68']
-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [3/6]
-
Odcinek 23
Kolejne spotkanie to wyjazd na drugi kraniec Polski do Kielc. Korona nie spisywała się najlepiej, więc liczyłem na łatwe 3 punkty. Jestem mocno zdenerwowany tym Pucharem Ekstraklasy, bo przez to kilku ważnych graczy jest kontuzjowana, albo przemęczona. Mecze co trzy dni to istna paranoja. Początek spotkania był obeicujący. Seria groźnych rzutów rożnych zagrażała bramce Pilarza. Nawet trafiliśmy do bramki gospodarzy w 16 minucie. Lukjanovs dośrodkował w pole karne, ale Olisadebe trafił z 3 metrów prosto w bramkarza. Ten odbił ją wprost pod nogi Emsiego, który trafił bez najmniejszych problemów. Za każdą kolejną minutą było gorzej. Korona co raz częściej atakowała, ale na szczęście nie straciliśmy gola. Tataj był bardzo bliski pokonania Małkowskiego, jednak nasz golkiper wykazał się świetnym refleksem. Druga część meczu była typowa dla polskiej ligi. Pod bramkami bardzo mało się działo, a w środku pola głównie przeważała kopanina. Szczególnie kopanie po nogach rywali, z czego nic dobrego nie wyszło. Pomimo tego iż moi zawodnicy dobrze grali to musiałem ich zmienić na bardziej świeżych. W 83 minucie Małkowski nie obronił strzału który miał już na rękach. Na bramkę uderzał Korzym. Byłem niezadowolony z postawy mojego bramkarza, który popełnił kardynalny błąd. Po ostatnim gwizdku tego słabego meczu wykrzyczałem: k***a! ja pi****lę!
Data: 30.10.2011
Stadion: ul. Ściegiennego, Kielce
Widzów: 11 549
Sędzia: Włodzimierz Bartos
MoM: Aleksandar Vukovic (7.9) [Korona]
Małkowski – Okonkwo, Kozans, Janicki, Andriuskevicius – Surma, Nowak (Bajic 71'), Heverton, Traore (Dawidowski 63') – Lukjanovs (Nwaogu 68'), Olisadebe
(13) Korona Kielce. – (3) Lechia Gdańsk 1:1 (0:1) [Korzym 83' – Olisadebe 16’]
-Ekstraklasa [12/30]
-
jak dawno mnie nie było jednak idzie ci bardzo dobrze i tylko tak dalej
jedyna porażka to z Wisłą gdzie przegrałeś 2:1 i to po bramce w 87minucie ale z Jagą wygrałeś pewnie 3:0
szkoda że w meczu z Koroną straciłeś bramkę pod koniec i remis
szkoda Traore który przechodzi do Niemiec jednak sądzę że Oli godnie go zastąpi i będzie strzelał dużo bramek
-
jak dawno mnie nie było jednak idzie ci bardzo dobrze i tylko tak dalej
jedyna porażka to z Wisłą gdzie przegrałeś 2:1 i to po bramce w 87minucie ale z Jagą wygrałeś pewnie 3:0
szkoda że w meczu z Koroną straciłeś bramkę pod koniec i remis
szkoda Traore który przechodzi do Niemiec jednak sądzę że Oli godnie go zastąpi i będzie strzelał dużo bramek
Emsi może i trafiać będzie, ale kto będzie ciągnął grę naszej ekipy? Nie ma takiego zawodnika. Będzie trzeba poszukać. Może polecicie kogoś?
-
Olisadebe u Ciebie sobie radzi. Szkoda, że w realu nie powróci do Ekstraklasy - chyba, że jakiś inny klub po niego się zgłosi. Dwa ostatnie spotkania średnie w Twoim wykonaniu. Mięciel stary, ale jary i nie poradziłeś sobie z nim. No ale PE to PE, w sumie to były śmieszne rozgrywki. Szkoda zaś, że nie poradziłeś sobie z Koroną która jest gdzieś tam w dolnych rejonach tabeli. Małkowski tym razem się nie popisał, no ale błędy bramkarzom się zdarzają i nie ma co go specjalnie obwiniać.
-
no Alibaba w dobrej formie. strzela w prawie każdym meczu.
pomimo, że nie wstawiasz screenów to utrzymujesz ciekawą karierę, za to szacun dla ciebie.
-
Po ostatnim gwizdku użyłeś poprawnej polszczyzny :D :D Ogólnie mecz był jedną wielką kopaniną, taka już jest nasza kochana liga, która ma jakiś swój urok. I tak miałeś szczęście, że Tataj nie trafił w dobrej sytuacji;P No ale Małkowski zawiódł, bo miał już gałę na rękach.
-
Szkoda porażki w Pucharze Ekstraklasy, ale mnie ważny puchar ważniejsze mecze w lidze, a tam remis szkoda, że nie zwycięstwo, ale 1 punkt też dobrze. Oli jest na prawdę dobry gdy się rozkręci u mnie też co raz lepiej z każdym meczem.
-
Oj szkoda straty punktów z Koroną bo jak napisałeś nie spisują się najlepiej. Ech w pucharze ciężko by było wygrać. teraz skupisz się na lidze i po walczysz o coś szczególnego.
-
Odcinek 24
Mecz w 3 rundzie Pucharu Polski rozegraliśmy w Gdynii. Spotkanie derbowe było zarówno dla nas jak i dla kibiców bardzo ważne. 3 dni temu graliśmy w lidze, a teraz w pucharze. Musieliśmy w tak krótkim czasie naładować swoje akumulatory. Byłem niemal przekonany, że poziom tego spotkania będzie porównywalny do tego w Kielcach. Trener Petr Nemec miał mocną jedenastkę, więc musiałem bać się pierwszoligowców. Jeszcze kilka godzin przed meczem dokonałem kilku ważnych telefonów. Od jutra w Gdańsku testowani będą: Roger, Krzynówek, Bruins i Ronildo. Musiałem sprawdzić kilku zawodników na lewe skrzydło. Ktoś musi zastąpić Traore po jego odejściu. Każdy z tych piłkarzy poszukuje klubu. Będą oni trenować z pierwszym zespołem przez kilka tygodni. W ciągu tego okresu rozegrają oni kilka meczy w MESA. Ten, który najbardziej przekona mnie do siebie dostanie angaż. Na godzinę przed pierwszym gwizdkiem dostałem telefon od niejakiego Jana de Zeeuwa. Nic mi to nazwisko nie mówi. Po chwili rozmowy dowiedziałem się, że Jerzy Dudek chciałby zakończyć karierę w Polsce. Ma zamiar w czerwcu 2012 roku przejść na emeryturę, ale do tego czasu będzie grać w Ekstraklasie. Umówiłem się na czwartkowy wieczór. Wtedy porozmawiam z bramkarzem i jego agentem.
W szatni powiedziałem kilka słów do chłopaków. Wiedziałem, że nie są w dobrej kondycji fizycznej, dlatego pozwoliłem im grać na luzie. Przyniosło to efekty. Dośrodkowanie Traore wybili obrońcy gospodarzy. Jednak nie bardzo dokładnie. Piłka spadła pod nogi Dawidowskiego. Tomek wykonał podkręcony strzał, który wpadł do bramki w 4 minucie meczu! Takie bramki to rzadkość w polskiej lidze. Nasi piłkarze grali jak z nut. Seria ładnych i dokładnych podań przyniosła kolejną bramkę. W 25 minucie Pietrowski zszedł na prawe skrzydło i dośrodkował w pole karne. Olisadebe wyskoczył najwyżej i trafił do siatki Juszczyka. Nigeryjczyk jest w wybornej formie. Strzela mnóstwo bramek po tym jak Lukjanovs się zaciął. Wraz z Łotyszem są na szóstym miejscu w klasyfikacji strzelców. Pierwsze dwa kwadransy przesiedzieliśmy na połowie rywala. Żółto-Niebiescy nie oddali ani jednego strzału. Nasi kibice byli bardzo zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Juszczyk musiał się dużo namachać, żeby jego zespół nie tracił kolejnych bramek. W 38 minucie zdenerwowałem się. Bąk niedokładnie wybił piłkę z naszego pola karnego wprost pod nogi Kasperkiewicza. Były piłkarz Lechii strzelił w środek, a Małkowski nawet nie zareagował. Chyba nawet ja zdołałbym obronić taki strzał. Nie wiem co się działo z moim podstawowym golkiperem. Miał troszkę gorszy okres. Może i dobrze, że do Lechii trafić chce Jerzy Dudek. To doda rywalizacji na tej pozycji i być może Sebastian podciągnie się. Gwizdek rozpoczął drugą połowę. W szatni wypadł mi telefon. Szukałem go ze 2 minuty. Kiedy wychodziłem już na murawę usłyszałem radość kibiców przyjezdnych. Wybiegłem z wielką radością, a Bąk przybiegł do mnie cieszyć się ze zdobytej bramki. Nie widziałem tego gola, ale najważniejsze było to, że prowadzimy. Mój asystent powiedział mi co się wydarzyło. Mieliśmy rzut rożny. Rozgrywający świetny mecz Pietrowski wrzucił na głowę Krzysztofa, który uderzył w kierunku bramki. Futbolówka odbiła się rykoszetem od obrońcy i wpadła obok zdezorientowanego bramkarza. Bolesnym ciosem okazała się kontuzja Razacka Traore w 64 minucie. W jego miejsce posłałem Lukjanovsa. Od teraz w kadrze nie będę miał nominalnego skrzydłowego. Oczywiście dopóki zawodnicy nie wyleczą urazów. Na otarcie łez spowodowanych brakami w kadrze, podwyższyliśmy prowadzenie. Kolejną bramkę zdobył Dawidowski. Napastnik wystawiony na listę transferową chciał pokazać, że nie warto go skreślać. Tomek pokusił się o kopię swojego strzału jak przy pierwszej bramce, ale tym razem uderzył z woleja. Podkręcona futbolówka odbiła się od pleców obrońcy i przekroczyła linię bramkową. Dawid stał się bohaterem spotkania. Mógł nim zostać również Olisadebe, który w końcówce spotkania trafił w poprzeczkę bramki Arki. Byłem bardzo zadowolony kiedy sędzia zagwizdał po raz ostatni. Osiągneliśmy pierwszy cel postawiony przez zarząd: Awans do ćwierćfinału.
Data: 2.10.2011
Stadion: GOSiR ul. Olimpijska, Gdynia
Widzów: 15 000
Sędzia: Adam Lyczmański
MoM: Tomasz Dawidowski (9.5) [Lechia]
Małkowski – Okonkwo, Bąk, Janicki, Andriuskevicius – Bajic, Pietrowski, Heverton, Traore (Lukjanovs 64') - Dawidowski (Sazankov 91'), Olisadebe
(Eks) Lechia Gdańsk – (1 L) Arka Gdynia 4:1 (2:1) [Dawidowski 4' 81', Pietrowski 25', Bąk 47', – Kasperkiewicz 38']
-Puchar Polski, 3 runda
Jedni wracają po kontuzji, a drudzy właśnie je łapią. Sebastian Małkowski ma pęknięte żebra i nie będzie grać przez dwa miesiące. Do bramki będę musiał wstawić młodziutkiego Pawłowskiego, gdyż innego bramkarza obecnie nie posiadam. Jedyną formacją, którą omijają kontuzje jest atak. To będą ciężkie tygodnie dla Gdańskiej Lechii.
-
To były wielkie derby, i wielkie zwycięstwo nad odwiecznym rywalem. Świetny mecz rozegrał Dawidowski.
-
No Wielki Derby dla was, świetny mecz Dawidowskiego. Szkoda Małkowskiego, bo ostatnio świetnie bronił.
-
Zwycięstwa w derbach zawsze smakują najbardziej.
-
Odcinek 25
Losowanie marcowych meczy Pucharu Polski obejrzałem w telewizji. Nie chciałem jechać do siedziby PZPN i wysłałem tam swojego asystenta. Nasz zespół zmierzy się z Łódzkim Klubem Sportowym.
Drugi mecz w listopadzie to pojedynek z Polonią Warszawa. Liczyłem na łatwą zdobycz punktową, gdyż jeden z kandydatów do mistrzostwa spisywał się dość słabo i zajmował 12 pozycję. Mecz rozgrywany był w niedziele. Nasi rywale o fotel lidera podzielili się punktami i jeśli wygramy to spotkanie wskoczymy na drugie miejsce. Już od początku ruszyliśmy do ataków. W 6 minucie Dawidowski był bliski pokonania Przyrowskiego, ale minimalnie chybił. Pierwsza bramka wpadła w 9 minucie. Olisadebe wykorzystał podanie Deleu i pokonał bramkarza Czarnych Koszul. Pięć minut później cieszyliśmy się z dwubramkowej przewagi. Nie za długo, ponieważ sędzia dopatrzył się spalonego. Spalonego, którego, jak pokazały powtórki, nie było. W 33 minucie Krzysztof Bąk wykorzystał wrzutkę z rzutu rożnego Lukjanovsa. Prowadziliśmy 2:0. Przyzwyczaiłem się, że ostatnio towarzyszy mi pech i tym razem nie było inaczej. Dawidowski musiał opuścić boisko w 38 minucie, a w jego miejsce pojawił się Sazankov. Emsi potwierdził swoją wartość dla drużyny w 43 minucie. Wtedy to popisał się kapitalnym strzałem z główki i ustalił nowy wynik spotkania – 3:0. Druga połowa meczu była już o wiele spokojniejsza, a gra skoncentrowała się na środku boiska. Poloniści byli totalnie rozbici i nie meli sił, żeby się podnieść. Zauważyłem, że gdy nie ma Traore to przy dość gorszej postawie innych zawodników nie mamy pomysłu na grę. Polonia wraca do Warszawy bez punktów, a my świętujemy zwycięstwo.
Data: 6.11.2011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 21 396
Sędzia: Hubert Siejewicz
MoM: Emmanuel Olisadebe (8.6) [Lechia]
Pawłowski – Deleu, Bąk, Kozans, Andriuskevicius – Surma, Bajic, Nowak (Heverton 79'), Lukjanovs – Dawidowski (Sazankov 38'), Olisadebe (Nwaogu 86')
(3) Lechia Gdańsk – (12) Polonia Warszawa 3:0 (3:0) [Olisadebe 9', 43' Bąk 33']
-Ekstraklasa [13/30]
-
Łatwe spotkanie z Polonią. Widzę, że Olisadebe powoli powraca do dawnej formy jeszcze tej z eliminacji do MŚ 2002. Kto wie może jakby twoi podopieczni powalczyli w drugiej połowie wynik był by jeszcze większy.
-
Bardzo dobry mecz z Polonią, Olisadebe w świetnej formie jest po powrocie do Lechi. Bramka Bąka musiała być na prawdę ładna.
-
Kolejne pewne zwycięstwo Lechii, chyba co raz bliżej liderowanie. Olisadebe szaleje jak za dawnych lat, oby tak dalej.
-
No Lechia gra z meczu na mecz coraz lepiej. Jej liderem jest Oli łowca goli.
-
W sumie, po co się męczyć z dojazdem do siedziby, jak można obejrzeć losowanie w TV;P Kapitalnie zagraliście w tym meczu,ale gdy nie ma Traore, nie macie pomysłu na grę. Szkoda, ze Dawidowski odniósł kontuzję, ale i tak popis Oli'ego dał wam 3 pkt ;P
-
Zwycięstwo w derbach cieszy najbardziej :)
-
Olisadebe strzela! :D
szkoda jednak, że nie przejdzie do żadnego klubu z Polski :/
-
Wynik dobry, Oli się rozkręcił. Jesteś już na 2 miejscu, teraz trzeba przeskoczyć pierwszą drużynę i zażarcie bronić miejsca.
-
Wyjeżdżam na wakacje. W związku z tym nie będę pisał swojej kariery przez kilka dni. Do zobaczenia.
-
Odcinek 26
Mecze w Pucharze Ekstraklasy nie cieszą się zainteresowaniem. W Bełchatowie zawitało niespełna tysiąc widzów. Na ten mecz wystawiłem głębokie rezerwy. Byłem przeziębiony, więc wolałem zostać w domu i na mecz wysłać asystenta. Jak już wcześniej mówiłem te rozgrywki nie są potrzebne więc je olewam. Asystent poprowadził Lechię. Przegraliśmy 3:0, ale nie jestem niezadowolony.
Data: 9.11.2011
Stadion: ul. Sportowa, Bełchatów
Widzów: 905
Sędzia: Dawid Piasecki
MoM: Miroslav Bozok (8.7) [GKS]
Barczak - Rosiński, Gładczuk, Janicki, Iwanowski - Brzeski (Poźniak 77'), Pomaski, Stępień (Heverton 69') - Kugiel (Nwaogu 86'), Maliszewski, Czychowski
(3) GKS Bełchatów – (1) Lechia Gdańsk 3:0 (2:0) [Bozok 7', 36', 88']
-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [4/6]
Kilka dni po tym spotkaniu pojechaliśmy do Bielsko-Białej na mecz z Podbeskidziem. Mocny deszcz utrudnił grę obu ekipom. Beniaminek ekstraklasy okupuje ostatnie miejsce w lidze, ale nie traci nadziei na utrzymanie. Dla nas było to bardzo ważne spotkanie. Jeśli wywieźlibyśmy trzy punkty, a Wisła przegrałaby derby Krakowa to wskoczylibyśmy na fotel lidera. Moi piłkarze zaczęli mecz od mocnego uderzenia. Raz po raz przedostawali się pod pole karne gospodarzy. W 17 minucie przeprowadziliśmy najgroźniejszą akcję do tej pory. Najpierw groźnym strzałem popisał się Olisadebe. Mateusz Bąk odbił piłkę wprost pod nogi Lazica, ale ten trafił w jednego z obrońców. Skoro, żadnemu z nich nie udało się strzelić to spróbował Surma. Jego strzał trafił wprost w bramkarza. Chwilę później szczęścia spróbował Lazic. Szkoda, że nie zdobył bramki. Golkiper wykazał się niezłym refleksem. Pierwsze 45 minut przebiegło pod nasze dyktando. Byłem pewien, że z biegiem czasu strzelimy w końcu gola. Lukjanovsa zastąpił Sazankov. Białorusin imponował szybkością i dryblingiem. Dobrą grę potwierdził w 78 minucie gry. Spróbował dośrodkować w pole karne. Piłka przeleciała nad bramkarzem i spadła wprost do bramki. Świetna bramka Aleksandra. Bramkarz gospodarzy był dzisiaj istnym cyborgiem broniąc wszystko, nawet strzały z 3-4 metrów. Nie udało mu się przy dość łatwym dośrodkowaniu. Okazało się, że Mistrz Polski przegrał derby Krakowa,a my zajęliśmy pozycję lidera.
Data: 12.11.2011
Stadion: ul. Rychlińskiego, Bielsko-Biała
Widzów: 3 150
Sędzia: Paweł Gil
MoM: Mateusz Bąk (8.2) [Podbeskidzie]
Pawłowski – Okonkwo, Janicki, Kozans, Andriuskevicius – Surma, Bajic (Nowak 66'), Heverton – Lazic, Lukjanovs (Sazankov 45'), Olisadebe
(16) Podbeskidzie Bielsko-Biała – (2) Lechia Gdańsk 0:1 (0:0) [Sazankov 78’]
-Ekstraklasa [14/30]
-
Trochę bolesna porażka z GKS Bełchatów ale za co odegrałeś się w meczu ekstraklasy z Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Bozok przeciwko Ciebie zagrał wręcz fenomenalnie.
-
Oli gra u ciebie bardzo dobrze w lidze dobrze ci idzie i zasłużonego masz lidera szkoda tego meczu w PP ale dobrze że zagrały rezerwy
-
Oli gra u ciebie bardzo dobrze w lidze dobrze ci idzie i zasłużonego masz lidera szkoda tego meczu w PP ale dobrze że zagrały rezerwy
To nie był PP, tylko PE ;)
-
Noo Bozok was zniszczył w PE, ale jak sam piszesz to nie jest ważny puchar więc nie ma co płakać. Dzięki wygranej w Bielsko Białej udało sie wskoczyć na pozycję lidera.
-
Odcinek 27
Następne dwa tygodnie były luźniejsze. Piłkarze mogli trochę odpocząć ponieważ była przerwa na mecze eliminacyjne. Oczywiście ci, którzy powołań nie dostali w klubie mieli mniejszy nakład treningów. Biało-Czerwoni rozegrali kolejne dwa sparingi. Pierwszy pojedynek na stadionie narodowym w Warszawie rozegraliśmy z Belgami. Duet Hazard - Lukaku przyczynił się do zdobycia dwóch goli. Polacy przegrali 0:2. Kilka dni później na stadionie w Poznaniu zameldowała się ekipa Rosji. Andrey Arshavin zaliczył hattricka, a jego reprezentacja poległa 4:5. Był to bardzo piękny mecz w którym szansę od 60 minuty dostał napastnik Lechii Emmanuel Olisadebe. Strzelił on jedną z bramek. Tą na 4:4. Oprócz niego do siatki trafiali Błaszczykowski, Obraniak, Boenisch i Rasiak. Napastnik angielskiego West Ham United wrócił do kadry po tym jak na zapleczu Premier League strzelił 11 goli. Być może od stycznia będzie grać w Gdańskiej Lechii, gdyż WHU chce się pozbyć najlepiej zarabiających piłkarzy, a sam piłkarz tęskni za ojczyzną.
W niedzielę rozgrywaliśmy ostatni mecz rundy jesiennej. Nie był to ostatni mecz w tym roku, gdyż dwie kolejki wiosenne zostaną rozegrane jeszcze w 2011 roku. Mecz z Widzewem, kibice na PGE Arena Gdańsk oglądali przy sztucznym oświetleniu. Początek spotkania nie był zachwycający, a Łodzianie preferowali kopanie po nogach. Kozans nie pozostawał dłużny swoim rywalom i odpłacił się tym samym. Arbiter wyrzucił go z boiska za takie brutalne zachowanie. Niestety, kilka chwil później straciłem Rafała Janickiego. Kontuzja uniemożliwiła mu kontynuowanie gry. Jego miejsce na środku obrony zajął Bąk. Musiałem przenieść Marko Bajica na pozycję środkowego obrońcy. Graliśmy bez defensywnego pomocnika, ponieważ nasz kapitan został przesunięty na środek pomocy. Z ustawienia 1-4-1-2-2-1 zrobiło się 1-4-2-2-1. Pomimo tego, że rywali było więcej na boisku nie przestraszyliśmy się. W 42 minucie pięknego gola zdobył Pietrowski. Byłem bardzo zadowolony z tego trafienia. Moja radość zamieniła się w smutek, gdy w ostatnich sekundach pierwszej połowy dwóch moich piłkarzy musiało opuścić plac gry. Lazic nabawił się kontuzji po starciu w polu karnym z Bieniukiem, a Sazankov musiał opuścić plac gry z powodu drugiej żółtej kartki. Pierwszą dostał za symulowanie, a drugą za kłótnie z sędzią, chcąc udowodnić, że Predrag był faulowany i należał się nam rzut karny. Kompletnie nie wiedziałem jak ustawić drużynę na kolejne 45 minut gry. Postanowiłem, że zagram systemem 1-4-3-1. W ataku pojawił się Olisadebe, zastępując kontuzjowanego Lazica. W pomocy zagrała trójka Surma, Pietrowski i Nowak, który pojawił się za Lukjanovsa. Przez kolejne 45 minut byliśmy lepsi, częściej utrzymywaliśmy się przy piłce i wyprowadzaliśmy groźne, a zarazem ostrożne kontry. Nie było zbytnio widać, że to my mamy dwóch zawodników mniej. Nie podwyższyliśmy już wyniku tylko go spłaszczyliśmy do remisu 1:1. Daniils Turkovs pokonał Pawłowskiego po świetnym uderzeniu. Warto jeszcze odnotować asystę w wykonaniu Fina Riskiego. Świetnie dojrzał Łotysza. Schowałem twarz w dłoniach i poszedłem w kierunku szatni. Byłem niepocieszony tym wynikiem, ale po spotkaniu, które kończymy w dziewiątkę to i tak dobry wynik. Wisła zremisowała swoje spotkanie i na pierwszych trzech miejscach w tabeli pozostał status quo.
Data: 27.11.2011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 17 482
Sędzia: Wojciech Krztoń
MoM: Daniils Turkovs (7.6) [Widzew]
Pawłowski – Deleu, Janicki (Bąk 35'), Kozans (cz.k. 28'), Andriuskevicius – Surma, Bajic, Pietrowski - Lazic (Olisadebe 45'), Lukjanovs (Nowak 45'), Sazankov (cz.k. 45+1')
(1) Lechia Gdańsk – (8) Widzew Łódź 1:1 (1:0) [Pietrowski 42' – Turkovs 90']
-Ekstraklasa [15/30]
-
Szkoda, że nie udało się dowieźć tego remisu do końca. Grać w dziewiątkę jest jednak ciężko, i tak długo udało się Wam wytrzymać.
-
Bramki w ostatnich minutach najbardziej bolą , tym bardziej że z Widzewem.
-
Jak na grę pod koniec w dziewięciu to wynik dobry więc nie ma co narzekać. Mogliście to wygrać bo była ku temu okazją ale niestety nie udało się.
-
Kurdę ale was sędzia załatwił 2 czerwone i ciężkie drugie 45 minut, szkoda tego gola z 90 minuty. Choć remis w 9 nie jest taki zły.
-
Odcinek 28
Kolejne dwa dni były dla nas bardzo bolesne. Do końca rundy nie będziemy mogli skorzystać z kolejnych zawodników. Olisadebe, Lukjanovs i Heverton nabawili się urazów na siłowni. Wraz z całym sztabem szkoleniowym próbowałem określić skąd biorą się te liczne kontuzje. Doszliśmy do wniosku, że przeprowadzam zbyt ciężkie treningi dla moich graczy. Zmniejszyłem nieco obciążenie. Zobaczymy czy przyniesie to pożądany skutek w postaci mniejszej ilości kontuzji.
W Pucharze Ekstraklasy mieliśmy szansę na wyjście z grupy. Pomyślałem, że warto pograć o co najmniej drugie miejsce, gdyż nasz prezes nie chciał nam dać zbyt wielu pieniędzy na transfery. Za awans do ćwierćfinału były jakieś tam grosze, które mogłyby nas zbawić. Żeby zagrać w fazie pucharowej trzeba było pokonać Ruch i ŁKS. Najpierw przyszedł czas na Chorzowian. Na PGE Arena Gdańsk wystawiłem najmocniejszą jedenastkę. Dzień wcześniej potwierdziłem to iż możliwie najlepszy skład wyjdzie na murawę. Liczyłem, że dzięki temu na stadion przyjdzie większa rzesza kibiców. Nie było ich tyle co na meczach ekstraklasy, ale potrafili zrobić świetną oprawę. Wiedziałem, że dzisiejszego wieczoru będzie nam ciężko o jakąkolwiek zdobycz punktową. I to nie tylko dlatego, że prawie połowa składu wypadła z powodu kontuzji, lub zawieszeń. Nasz nowoczesny system do obliczania wysiłku potwierdził, że moi piłkarze mogą być przemęczeni i w drugiej połowie osłabną. To wszystko przez te zbyt mocne treningi. Zawodnicy nie mieli już sił i łapali zbyt łatwo kontuzje. Musiałem więc posadzić na ławce kilku dobrych zmienników. Goście już w 7 minucie mogli stracić bramkę. Kugi, bo tak wołają na Kugiela, zagrał do Maliszewskiego, a ten uderzył mocno po rogu. Piłka przeleciała centymetry obok słupka bramki. Kilka chwil później Wiśniewski dorzucił na głowę młodego szesnastolatka. Maciek trafił w poprzeczkę. W 20 minucie w końcu trafiliśmy do siatki Ruchu. Niemalże kopia akcji z 9 minuty. Wiśniewski dorzucił w pole karne, tym razem z rzutu rożnego. Najwyżej wyskoczył Maciej Maliszewski i zdobył pierwszą bramkę w seniorskim zespole. Kibice przybyli na stadion od razu oklaskiwali młodego napastnika i wymyślili mu przydomek Maciejka. Sam nie wiem dlaczego akurat taki, ale w dalszej części meczu koledzy tak do niego się zwracali. Po tej bramce stanęliśmy. Widać było, że nasz zespół potrzebuje odpoczynku. Dobrze, że za kilkanaście dni kończy się runda jesienna. Nasze akcje były rozgrywane w wolnym tempie. Powolne klepanie w obronie na nic się zdało. W końcówce spotkania Abbott przejął piłkę spod nóg Bajica i popędził na naszą bramkę. Na szczęście za mocno wypuścił sobie futbolówkę, którą wygarnął Pawłowski. Pierwsze 45 minut zapisaliśmy sobie na plus. Kontrolowaliśmy grę i posiadaliśmy jedno bramkową przewagę. W drugiej połowie na boisko wprowadziłem świeżych graczy. Pojawili się Nwaogu, Poźniak i Deleu. Drugie 45 minut było popisem nieskuteczności Maliszewskiego. Nastolatek ma pęd na bramkę, widać, że piłka go szuka, jednak wykończenie to nie jest jego mocna strona. Musi poprawić ten element gry, jeśli chce grać na najwyższym poziomie. Oddał pięć strzałów i tylko dwa celne. W 61 minucie w akcji sam na sam przegrał z Peskovicem, a pod koniec spotkania gości uratował słupek. Maciejka mógł zaliczyć asystę, ale piłki do pustej bramki po jego podaniu nie wpakował Deleu. Zwycięstwo w tym meczu przekonało mnie, że mam szeroką kadrę i przy licznych kontuzjach mogę liczyć na zmienników. Wróciliśmy na pierwsze miejsce w tabeli, ale przed nami ostatnia kolejka.
Po meczu zdecydowałem, że strzelec zwycięskiej bramki Maciej Maliszewski zostanie przeniesiony z MESA do pierwszego zespołu. Podpisałem z nim kontrakt do czerwca 2013 roku. Mam nadzieje, że okaże się trafioną inwestycją, gdyż musiałem mu zapłacić niemałe pieniądze za ten kontrakt.
Data: 30.11.2011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 5 238
Sędzia: Tomasz Musiał
MoM: Maciej Maliszewski (7.9) [Lechia]
Pawłowski – Okonkwo, Bąk, Bajic, Andriuskevicius – Surma, Pietrowski (Poźniak 45'), Wiśniewski (Deleu 45'), Nowak – Maliszewski, Kugiel (Nwaogu 45')
(3) Lechia Gdańsk – (1) Ruch Chorzów 1:0 (1:0) [Maliszewski 20']
-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [5/6]
-
Ważna wygrana, fajnie że wykupiłeś Maliszewskiego z MESA. Oby się przydał.
-
Ważna wygrana, fajnie że wykupiłeś Maliszewskiego z MESA. Oby się przydał.
Nie wykupiłem go tylko podpisałem kontrakt. On był moim zawodnikiem, ale grał w młodej ekstraklasie.
-
szkoda tego ostatniego meczu ale wygrałeś ale mogło być co najmniej 3:0 gdyby napastnik wykorzystał sam na sam i jeszcze ten słupek ale liczy się wygrana i jesteś liderem liczę że ostatni mecz potwierdzicie formę i utrzymacie lidera
-
Odcinek 29
W Listopadzie Emmanuel Olisadebe był drugim najlepszym graczem miesiąca. Natomiast moja skromna osoba była wyróżniona jako trzeci manager miesiąca. Jeszcze jedno wyróżnienie trafiło do Lechii. Najpiękniejszego gola w poprzednim miesiącu zdobył Oli.
Pomimo tego, że rundę jesienną mamy za sobą to do rozegrania pozostawały nam jeszcze trzy spotkania. Jeden mecz w Pucharze Ekstraklasy oraz dwa ligowe. W meczu drugiej kolejki polegliśmy w Krakowie z tamtejszą Cracovią. Wtedy gola na wagę trzech punktów zdobył będący jednym z najlepszych graczy w ekstraklasie Saidi Ntibazonkiza. W meczu na PGE Arena Gdańsk chcieliśmy się zemścić. Krakowscy piłkarze nie byli łatwymi rywalami. Potrafili urwać punkty takim zespołom jak Lech Poznań, Wisła Kraków czy Jagiellonia Białystok. Pomimo tego zajmowali siódme miejsce w tabeli. Pierwsze minuty to dominacja naszego zespołu. Raz po raz przedostawaliśmy się pod bramkę gości. Jednak na nic się to zdało. Nie minął nawet kwadrans, a Niedzielan pokonał Wojciecha Pawłowskiego. Wtorek okazał się szybszy od moich obrońców, zwiódł młodziutkiego golkipera i strzelił do pustej bramki. Mecz był bardzo wyrównany, ale udało nam się przeprowadzić akcję która przyniosła bramkę. Paweł Nowak oddał w 28 minucie strzał życia. Piłka leciała z zawrotną prędkością, a Kaczmarek przyglądał się jak wpada do bramki. Świetny rzut wolny wykonał nasz pomocnik. Bramka nie tylko mi się podobała. Poderwała kibiców do góry na dobre kilka minut, gdzie towarzyszył nam głośny doping. Do przerwy remis. Byłem optymistycznie nastawiony na drugą połowę. Od pierwszego gwizdka drugich 45 minutach zaczęliśmy szukać bramki. Udało nam się go znaleźć w 61 minucie. Lazic wstrzelił piłkę po ziemi ze skrzydła, Heverton wyprzedził obrońców i umieścił piłkę w bramce. Kibice zaczęli świętować zdobycie bramki. Mecz, który stał na odpowiednio wysokim poziomie, układał się po naszej myśli. W końcówce meczu, aż dwukrotnie Andrzej Niedzielan nie zdołał wykorzystać stu procentowych sytuacji. Górą okazał się Pawłowski, dzięki któremu 3 punkty zostały w Gdańsku, podobnie jak fotel lidera. Wiślacy przegrali swój mecz i spadli na 3 pozycję, a tuż za naszymi plecami jest ekipa Lecha Poznań.
Data: 14.12.2011
Stadion: PGE Arena Gdańsk, Gdańsk
Widzów: 23 121
Sędzia: Hubert Siejewicz
MoM: Paweł Nowak (8.4) [Lechia]
Pawłowski – Okonkwo, Vucko, Bąk, Hayrapetyan – Surma, Heverton, Nowak – Traore, Lazic, Olisadebe
(1) Lechia Gdańsk – (7) Cracovia Kraków 2:1 (1:1) [Nowak 28’, Heverton 61’ – Niedzielan 13’]
-Ekstraklasa [16/30]