-
(http://img220.imageshack.us/img220/2974/logopes2012.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/220/logopes2012.png/)
Gra: Pes 12
Dodatek: Pesedit 3.5
Czas gry: 30 min
Poziom trudności: Top player
(http://img685.imageshack.us/img685/8525/11855716.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/685/11855716.png/)
(http://img832.imageshack.us/img832/2784/liverpool1n.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/832/liverpool1n.png/)
Data założenia: 3 czerwca 1892
Liga: Barclays Premier League
Stadion: Anfield
Prezes: Tom Werner
(http://img23.imageshack.us/img23/4631/mainch.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/23/mainch.jpg/)
'' When you walk through a storm
Hold your head up high
And don't be afraid of the dark
At the end of the storm
Is a golden sky
And the sweet silver song of a lark ''
(http://img31.imageshack.us/img31/8431/gggqs.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/31/gggqs.jpg/)
'Forteca Anfield' ma reputację jednego z najtrudniejszych obiektów dla zespołów przyjezdnych. Bill Shankly zdecydował się na zawieszenie tabliczki 'This Is Anfield' na ścianie w korytarzu prowadzącym na płytę boiska. Wielu Czerwonych podnosi rękę do góry i dotyka jej, uważając ją za jedną z magicznych sił Liverpool Football Club, które przyciągają do najbardziej utytułowanej angielskiej drużyny miliony fanów z całego świata.
Rodgers trenerem The Reds
(http://img254.imageshack.us/img254/148/111kld.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/254/111kld.jpg/)
Stało się. Brendan Rodgers został nowym managerem The Reds. 39 letni szkoleniowiec prowadził w dwóch poprzednich sezonach Swansea City i zbierał bardzo dobre recenzje ( m.in. wprowadził walijski klub do premier league ). Za rozwiązanie umowy z dotychczasowym pracodawcom Liverpool zapłacił ok. 4-5 mln funtów. Pochodzący z Irlandii Północnej szkoleniowiec podpisał trzy letni kontrakt. W minionym sezonie Liverpool zajął ósme miejsce w tabeli ze stratą 37 punktów do Mistrza kraju Manchesteru City.
'' To ogromne wyzwanie i wielka odpowiedzialność poprowadzić The Reds w nowym sezonie. Jestem bardzo dumny z objęcia tego stanowiska. To wspaniały klub z ogromną tradycją. Zespół będzie potrzebował trochę świeżości, aby móc po raz kolejny liczyć się w stawce najlepszych. Możemy nie być przygotowani od razu do walki o tytuł, jednak proces zaczyna się teraz. Myślę, że Liverpool jest prawdziwym sercem futbolowej kultury. Nie mogę doczekać się już rozpoczęcia pracy z zespołem '' - zakończył Rodgers.
Fabio: Chcę odnieść sukces
(http://img846.imageshack.us/img846/7676/97467100.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/846/97467100.jpg/)
Nowy zawodnik Liverpoolu Fabio Borini przyznaje, że ma w Anglii coś do udowodnienia. Włoch jest też przekonany, że pod skrzydłami Brendana Rodgersa uda mu się wspiąć na wyższy poziom.
Borini przybył na Anfield z AS Romy, jednak angielski futbol nie jest mu obcy. Przed laty Fabio reprezentował barwy londyńskiej Chelsea. Borini rozegrał tylko osiem meczów w pierwszym zespole the Blues, po czym przeniósł się do Parmy, a następnie do Romy. 21-latek cieszył się udanym sezonem na włoskiej ziemi, jednak gdy zaoferowano mu transfer na Anfield, nie zastanawiał się długo.
'' Premier League to najlepsza liga na świecie - mówi Fabio. Zawsze chciałem grać w Anglii. Po opuszczeniu Chelsea wiedziałem, że jeszcze tu wrócę. Kiedy Roma mnie kupiła, początkowo chciałem tam zostać. Nie spodziewałem się oferty z Liverpoolu. Jednak kiedy ta nadeszła, szybko podjąłem decyzję. Już po pięciu sekundach wiedziałem, że chcę wrócić do Anglii. Każdego dnia musisz udowadniać, że zasługujesz na grę. Kiedyś będę jednym z najważniejszych punktów drużyny. Kto wie, może nastąpi to szybciej, niż się spodziewam? Nie zamierzam co sezon zmieniać barw. Chcę grać dla Liverpoolu przez wiele lat. ''
Gerrard przed nowym sezonem
(http://img842.imageshack.us/img842/261/ddduy.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/842/ddduy.jpg/)
'' Liczba trenerów, którzy nas opuścili wyraźnie wskazuje na to, iż w ostatnich latach klubie nie działo się najlepiej - mówi Gerrard. Rywalizacja w pucharach w zeszłym sezonie była świetnym przeżyciem, jednak nie da się ukryć, że dla menedżera Liverpoolu najważniejsze powinny być zmagania w lidze oraz w Europie. Teraz kluczowe jest, by obdarzyć menedżera zaufaniem i dać mu czas na wdrożenie nowych pomysłów. Nie można oczekiwać, by stało się to z dnia na dzień, dlatego powtarzam, że najważniejsza jest cierpliwość i wiara w Rodgersa. Ja osobiście bardzo w niego wierzę. ''
Boateng ? Lewandowski ?
(http://img651.imageshack.us/img651/6453/tttttttttttttttttttttt.gif) (http://imageshack.us/photo/my-images/651/tttttttttttttttttttttt.gif/)
Na celowniku The Reds znaleźli się 24 letni pomocnik AC Milan - Kevin Prince Boateng i o rok młodszy napastnik zespołu mistrza Niemiec – Robert Lewandowski. Zdaniem Rodgers'a oby dwaj panowie mają grać w pierwszej jedenastce i być postrachem angielskiej ligi. Lewandowski miałby zastąpić reprezentanta Anglii Andy'ego Carrolla, ktróry najprawdopodobniej zostanie wypożyczony do West Hamu.
'' Niektórzy ludzie uważają, że piłka nożna jest sprawą życia lub śmierci. Jestem bardzo rozczarowany takim podejściem. Mogę zapewnić, iż jest o wiele, wiele ważniejsza. - Bill Shankly
-
Graficznie jest naprawdę na poziomie i nie ma się czego tutaj czepiać - estetycznie i z pomysłem. Widzę, że masz ustawiony całkiem długi czas gry. Ciekawe cele transferowe, chociaż z tym Lewym to dmuchają balonik gdzie popadnie i pewnie ostatecznie zostanie w BVB.
Powodzenia i wytrwałości, bo tego drugiego często karierowiczom brakuje
-
Wstęp ładny zarówno pod względem graficznym i tekstowym. Mam nadzieję, że Liverpool pod twoją wodzą w końcu wybije się na szczyt i zdobędzie tytuł mistrza kraju. Co do transferów, myślę, że transfer Lewandowskiego byłby dobrym posunięcei, ponieważ właśnie takiego zawodnika brakuje w szeregach LFC. Boateng świetnie wyszkolony technicznie również mógłby wnieść coś kreatywnego do twojej drużyny więc na pewno cieszyłbym się z obu tych transferów :)
-
przyzwoicie napisany wstęp, ogarnięte graficznie, z czasem będzie tylko lepiej.
Lewy w LFC? zespół markę ma niewątpliwą, jednak ostatnie lata odwiodłyby raczej naszego snajpera od takiego pomysłu, zwłaszcza, że ma ponoć oferty z ścisłej topki angielskiej PL. koniec końców pewnie i tak pozostanie w BVB
-
Oby Rodgers odbudował tę twierdzę Anfield. W sezonie 2011/2012 zbyt wiele punktów Liverpool tracił u siebie. Cieszę się, że gra już Borini. Jakoś ani Boateng ani Lewy nie pasują mi do LFC. Jestem zadowolony, że wybrałeś The Reds. Powodzenia!
-
Siemka, dzięki za komentarze. Będą one dla mnie motywacją do dalszej pracy. Miałem troszkę problemów z pes'em, ale już jest wszystko dobrze. Mam nadzieje, że teraz przyśpieszę swoje tempo.
Czas na Portugalię ...
(http://img10.imageshack.us/img10/6172/82922773.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/10/82922773.png/)
Na dwu tygodniowe zgrupowanie przed nowym sezonem wyruszyli piłkarze Liverpool FC. Tym razem piłkarze The Reds będą trenować w słonecznej stolicy Portugalii – Lizbonie. Nasz zespół osiedlił się w jednym z najlepszych hoteli stolicy - Olissippo Lapa Palace. Ten luksusowy, pięciogwiazdkowy hotel mieści się w budynku z XIX wieku. Obiekt jest położony na terenie subtropikalnego ogrodu, na wzgórzu wznoszącym się nad rzeką Tag. Hotel dysponuje rozległym spa oraz krytym i odkrytym basenem. W takim razie liczymy, że chłopaki dadzą z siebie wszystko podczas treningów.
(http://img52.imageshack.us/img52/7965/545yz.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/52/545yz.jpg/)
Celem podopiecznych Brendana Rodgersa to przede wszystkim dostosowanie się do nowej filozofii tego szkoleniowca. Oprócz taktyki duży nacisk będzie również kładziony na przygotowanie fizyczne, ale tą działkę zostawiamy w rękach Glen'a Driscoll'a - Szefa przygotowania fizycznego.
Ważnym elementem zgrupowania będzie przed ostatni sprawdzian Czerwonych przed nowym sezonem z zespołem Benfica Lizbona.
(http://img404.imageshack.us/img404/6656/beznazwy13kopia.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/404/beznazwy13kopia.png/)
Na braki w zespole Brendan Rodgers skarżyć się nie może. Szkoleniowiec do dyspozycji ma 25 zawodników, czyli tylu ile liczy cała kadra The Reds. Korzystając z okazji wypytaliśmy naszego goalkeepera o atmosferę jaka panuje w zespole podczas zgrupowania.
(http://img444.imageshack.us/img444/3235/25kopia.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/444/25kopia.jpg/)
''Świetna atmosfera jaką wprowadził Rodgers podczas zgrupowania ożywiła nasz zespół. Znów poczułem, że futbool to moja pasja, a nie tylko praca. Wszyscy wierzymy w to, że nasz zespół znów będzie odnosił wielkie sukcesy. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, aby być w pełnej predyspozycji. Jak na razie nie wybiegamy zbyt daleko w przyszłość i koncentrujemy się na najbliższym meczu z Benficą.''
(http://img850.imageshack.us/img850/4949/525f.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/850/525f.png/)
(http://img16.imageshack.us/img16/5290/10542213.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/16/10542213.jpg/)
(http://img96.imageshack.us/img96/8437/8uuyi.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/96/8uuyi.png/)
Na dzień przed zakończeniem zgrupowania, podopieczni Brendana Rodgersa zmierzyli się z zespołem Benfica Lizbona obecnym v-mistrzem Portugalii. Po tym spotkaniu fani The Reds mają prawo do radości. Pokonać Benfice na ich terenie to nie lada osiągnięcie w szczególności gdy wygrywa się, aż 4:1. Choć to tylko mecz towarzyski to emocji nie brakowało.
(http://img209.imageshack.us/img209/8238/skaldzik.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/209/skaldzik.png/)
Równo o godz. 18:00 na stadionie Estádio da Luz w Portugalii spotkanie rozpoczął Węgierski sędzia Viktor Kassai. Już w 5 min szanse na zdobycie gola z rzutu wolnego miał kapitan The Reds Stiven Gerrard. Posłana piłka zmierzała w światło bramki, ale dobrze ustawiony bramkarz Benfici Lizbona – Artur, obronił strzał bez najmniejszych problemów. Niespełna 4 min później błędne ustawienie w obronie Liverpoolu wykorzystał Cardiozo i bez dłuższego namysłu podał prostopadła piłkę w kierunku Rodrigo. Na szczęście świetną interwencją wykazał się Pepe Reina, nie pozwalając by ten umieścił piłkę w siatce. Wyspiarze postanowili nieco przyśpieszyć tempo spotkania zaczynając grać kombinacyjną wymianą piłki i zmianą na pozycję. W końcu w 20 min spotkania kapitalną piłkę w polu karnym otrzymał Luis Suarez. Przyjmując piłkę tyłem do bramki z pól obrotu wpakował ją pod poprzeczkę. Inżynierem tego gola był nie kto inny jak kapitan przyjezdnych – Gerard. Oby dwa zespoły postanowiły grać atakiem pozycyjnym co też skutkowało walką w środkowej części boiska. Do zakończenia pierwszej połowy pozostało niewiele czasu, ale pod bramką Reiny znów zrobiło się gorąco. Tym razem gdyby nie interwencja Skrtela, gospodarze mogli by się cieszyć z gola na zejście do szatni. Słoweniec w ostatniej chwili zablokował strzał Aimara.
Do przerwy jak na razie 1:0 dla przyjezdnych, ale to co najlepsze to dopiero przed nami. Podczas przerwy na zmianę zdecydował się Brendan Rodgers wprowadzając nowy nabytek Liverpoolu w miejsce jedynego jak na razie strzelaca – Suareza. Czas zatem na drugą połowę.
Nie minęło raptem 5 min, a mamy już 2:0. Tym razem asystował G.Johnson. Najpierw wziął na swoje barki dwóch obrońców, a potem zdołał jeszcze odegrać piłkę na 16 metr pola karnego. Bez wahania Adam zdecydował się na strzał i tym samym nie dał szans bramkarzowi. Zmasowany atak i wysoki pressing obrońców zamknął na połowie rywala. Tym razem niebezpieczną bronią Liverpoolu byli skrzydłowi. Najwyraźniej Rodgers wyciągnął wnioski z pierwszej połowy. Orły postanowiły rzucić wszystko na jedną kartę i odeprzeć ataki The Reds. Aimar po raz kolejny stanął przed szansą, aby wpisać się na listę strzelców, ale to chyba nie był jego dzień. Tym razem Argentyńczyk przestrzelił bramkę z odległości 5 metrów. Ta sytuacja prawdopodobnie podcięła skrzydła gospodarzom. J. Cole świetnym rajdem po prawej flance wbiegł w pole karne mijając dwóch obrońców. Świetne podanie i ze stoickim spokojem gola na podwyższenie wyniku zdobył debiutant - Borini. Czas biegnie nie ubłagalnie szybko, a do końca meczu pozostało 9 min. Liverpool prowadzi 3:0, czy stać Benfice na honorowego gola ? Tak jest. Bruno Cesar wyśmienicie podaje do Nolito, a ten wprost pod nogami Reiny posyła piłkę do bramki. Kibice na trybunach odżyli, liczą że ich zespół zdoła jeszcze powalczyć o gola nr 2, ale nic z tego. Wątpliwości rozwiał Downing nokautując Orłów 4:1.
(http://img580.imageshack.us/img580/2703/aasdaw.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/580/aasdaw.jpg/)
'' Dla mnie Steven jest jednym z pięciu, lub sześciu najlepszych piłkarzy na świecie. Nawet powiem więcej, według mnie jest najlepszy. Nie wydaje mi się, żeby ktoś mógł grać w Liverpoolu i wnosić więcej do zespołu niż on. - Jamie Carragher na temat Stevena Gerrarda
-
Bellamy na środku pomocy ? Walijczyk ma za sobą już wiele lat piłkarskiej kariery, ale na tej pozycji to go jeszcze nie widziałem.
Wspaniały mecz. Borini już strzela, no i Downing się przełamał :)
-
Kariera bardzo czytelna i estetyczna wszystko na swoim miejscu tak jak powinno być .
Jeśli chodzi o mecz no to wszyscy widza dobre przygotowanie i pewna wygrana z niełatwym rywalem , krótko mówiąc wycieczka do Portugalii udana ;)
-
Zapraszam do wzięcia udziału w turnieju. http://forum.pesleague.pl/index.php/topic,122089.0.html
-
Mi się styl ogrooomnie podoba, jest bardzo estetycznie i co do wykonanie to nie mam żadnych zarzutów/obiekcji :)
Opis meczu naprawdę na poziomie, jeśli możesz do napisz mi na priv z jakiego programu korzystasz przy tworzeniu elementów graficznych :)
Jedynie mógłbyś pomyśleć nad statystykami, czy jednolite tło najbardziej tu pasuje i czy wszystko jest widoczne tak jak być powinno.
Prawdziwy pogrom w sparingu, The Reds czarują formą i skutecznością już przed rozpoczęciem ligowych zmagań.
-
Fantastyczna skuteczność i pogrom drużyny z Lizbony ! The Reds grali idealnie. Bramka do przerwy Suareza mogła ustalić mecz. Chociaż rywali oddali więcej strzałów do podobnie jak Ty mieli tylko 50% skuteczności w celnych. Oby tak forma utrzymywała się aż do końca sezonu ! Powodzenia :)
-
Szczerze ? Wszystko wygląda pięknie. Opisy , układ graficzny , super ;) Jestem pierwszy raz w twoim wątku i wiem ,że na pewno nie ostatni ;) Mimo iż jestem fanem United, swoimi opisami skłoniłeś mnie do śledzenia losów The Reds. ;) Pierwsze spotkanie i od razu efektowne zwycięstwo. Ograliście Benficę a ta sztuka jest ciężka do wykonania. ;) Życzę powodzenia w dalszych meczach. ;)
-
(http://img806.imageshack.us/img806/1521/45407441.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/806/45407441.png/)
(http://img822.imageshack.us/img822/893/72931218.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/822/72931218.png/)
Na Anfield Road stadion został wypełniony niemalże do ostatniego miejsca. Wszystko to za sprawą Brendana Rodgersa, który ma poprowadzić Liverpool do sukcesów. Sparing z Paok FC to już ostatni sprawdzian przed inauguracyjnym spotkaniem nowego sezonu z Evertonem. Dzisiejszym arbitrem spotkania jest Portugalczyk Pedro Proença.
(http://img52.imageshack.us/img52/981/skaldy.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/52/skaldy.png/)
Gwizdek sędziego i zaczynamy. Początek spotkania jak na razie w zasięgu gospodarzy. Podopieczni
Giorgosa Donisa nie potrafią przedrzeć się w pole karne rywala. Z kontratakiem rusza The Reds przy piłce Caroll, niefortunna interwencja Katsikasa i podobnie jak w meczu z Benficą szanse na gola ma nie kto inny jak Stiven Gerrad. 21 metrów, tyle właśnie dzieli kapitana Liverpoolu, aby umieścić piłkę w bramce. Głęboki wdech, na trybunach słychać hymn '' A nigdy nie będziesz szedł sam... ''. Gerrard i goool … rewelacyjny strzał, piłka minęła mur i wpada prosto pod porzeczkę. Na stadionie wybuchła euforia, dawno nie widziałem tak szczęśliwego kapitana The Reds. W przeciwieństwie do meczu z Benficą na murawie nic specjalnego się nie dzieję. Na kolejną akcję musieliśmy czekać, aż do 25 min wtedy bliski szczęścia był Suarez niestety nie poradził sobie z pressingiem obrońcy i spudłował obok bramki. Od czasu do czasu goście postraszyli strzałem z dystansu, ale nie sprawiły one zbytnich problemów Doniemu. W 33 min swoje atuty wykorzystał najwyższy na boisku Caroll. Świetne dośrodkowanie Downinga i Caroll zdobywa gola na 2:0. Bramkarz ani drgnął. Niewidoczne Paok jakby oczekiwało na gwizdek sędziego, a tymczasem podopieczni Brendana Rodgersa robią swoje. Na prawej flance świetnie drybluje J.Cole. Posyła piłkę w głąb pola karnego. Nikt z obrońców nie zdołał przeciąć bezpańskiej piłki. Akcję zamknął skutecznie Downing podwyższając wynik na 3:0. Do końca pierwszej połowy zaledwie minuta. Rzut rożny dla gospodarzy. Po tej akcji sędzia najwyraźniej zakończy pierwszą połowę. Dośrodkowywać będzie Downing. Piłkę w powietrzu trafia Skrtel i pakuje ją do siatki. Cóż za popis gry głową w wykonaniu piłkarzy Liverpoolu. Uśmiechnięta mina szkoleniowca Czerwonych.
Do przerwy zatem 4:0. To świetny prognostyk na nowy sezon. Atmosfera na Anfield genialna, ale dziwić się nie można gdy ich duma daje taką lekcję przyjezdnym. Czy po przerwie zobaczymy odmieniony zespół Giorgosa Donisa ? Czy też będziemy świadkami gry do jednej bramki. Czas na drugą połowę.
Rozpoczęli. Tempo tego spotkania znacznie spadło. Piłkę kontrolują gospodarze, zabawiając się w Hiszpańską Tiki Take. Nie śpieszą się piłkarze Liverpoolu i na spokojnie budują atak pozycyjny. Stafylidis dokonuje przewinienia niedaleko pola karnego. Jednak pozycja nie jest najlepsza do tego, aby oddać strzał na bramkę Chalkiasa. Dośrodkowywać będzie po raz kolejny Downing. Piłka wpada wprost na głowę Carolla, mocny strzał Anglika, ale tym razem czujnie w z linii bramkowej wybija piłkę Katsikas. Nie ma zatem kolejnej bramki w wykonaniu wielkoluda. Przyjezdni chcą odmienić losy spotkania. Szkoda tylko, że tak późno. Wyrzut z autu, dośrodkowuje Pelkas i piłkę do siatki lekko głową trąca Salpingidis. Zaskoczony Doni ma teraz pretensje do swoich partnerów z drużyny. Inicjatywę przejęli goście. To teraz oni występują w roli Matadora. Na boisku pojawili się nowi gracze w zespole The Reds. Został zmieniony m.in. strzelec gola numer jeden, a zastąpił go Auqalini. W ataku pojawił się za to reprezentant Włoch – Borini, zmieniając pod męczonego Suareza. W obronie pracowitego Skrtela zastąpił weteran - Jamie Carragher. Piłkarze Paok utrzymują się przy piłce. Szukają okazji na zdobycie jeszcze jednej bramki. Tym czasem Salpingidis niczym Inesta posyła przez trzech obrońców The Reds prostopadłą piłkę do Athanasiadisa i mamy niespodziewanie już 2:4. Rezultat nie uległ zmianie. Spotkanie kończy się zwycięstwem gospodarzy 4:2
(http://img259.imageshack.us/img259/4631/oiiiiiii.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/259/oiiiiiii.png/)
Liczą się tylko trzy punkty ...
(http://img507.imageshack.us/img507/4071/rrrrrrrrrrrrrw.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/507/rrrrrrrrrrrrrw.jpg/)
''Wynik może cieszyć, ale nasza gra tylko momentami. Miałem wrażenie, że mój zespół gra tylko jedną połowę. W ciągu 45 minut potrafimy zniszczyć rywal, a potem w błahy sposób rozpuścić przewagę. Pomimo tego jestem optymistycznie nastawiony do meczu z Evertonem. Szkoda tylko, że mecz z odwiecznym rywalem zagramy na wyjeździe. Jak by tego było mało to trzy dni później będziemy gościć u siebie Czerwonych Diabłów. W trzeciej kolejce zmierzymy się z Kogutami, a na ostudzenie emocji zagramy z Queens Park Rangers. Czeka nas zatem ciężka przeprawa. Szanuję Davida Moyesa i wiem, że potrafi nieźle poukładać taktycznie chłopaków. Mają dobrych piłkarzy, ale naszym celem jest wywieść trzy punkty z Goodison Park.''
''Jeśli Everton grałby w ogrodzie przed moim oknem, zaciągnąłbym firankę.'' - Bill Shankly
-
To było dobre spotkanie dla LFC po pierwszej połowie już (4-0) więc teoretyczni nic złego już stać się nie mogło jednak oczekiwanie na końcowy gwizdek przyniosło dwie bramki Greką w ostatecznym rozrachunku nic im nie dające. ''po prawej flance'' zmień ''na prawej flance''. łącznie 25-strzałów a więc było mimo wszystko co oglądać.
-
Jakoś nigdy nie lubiłem oglądać w akcji greckich ekip, odpycha mnie ta liga tak samo jak cypryjska czy inne z krajów bałkańskich. Dobrze, ze złoiłeś ich tak już w pierwszej połowie. Znalazłem małego babola w tekście:
Cóż za popis głową
Chyba brakuje słowa "gry" :P Chociaż jest w tym zdaniu sporo prawdy. Dwa gole głową to nie byle co, mi osobiście rzadko wpadają takie bramki, bo nie mam jakiegoś wybitnego gracza, który wykorzystałby grę w powietrzu. W drugiej połowie chyba za bardzo się rozluźniliście i efektem tego są dwie bramki dla gości. Dobrze, że nie starczyło im już czasu by się bardziej rozstrzelać.
Teraz te statystyki o wiele lepiej wyglądają ;)
-
Kolejny dobry mecz i niezła skuteczność pod bramką przeciwnika :) Kibicuję zarówno Liverpoolowi jak i Swansea, i nie pamiętam, aby Brendan kiedykolwiek użył formacji 4-4-2 :) Owszem z 3-5-2 się spotkałem, ale 4-4-2 nigdy :) Ale jak widać The Reds potrzebują kilka wypracowanych wariantów gry aby coś zdziałać w lidze :)
PS. Masz pozwolenie od kogoś z LFC.pl na wykorzystywanie ich grafik w sygnaturce?
-
Cóż nie mogę nie skomentować Naszego kochanego Liverpoolu. Super będzie czytać karierę The Reds. Póki co osiągasz wyniki nierealne(niestety) jak dla nas, szczególnie ten z Benficą, mam nadzieję,że Cię to nie zniechęci z czasem. Fajnie to wszystko wygląda graficznie . Czekam teraz na spotkania ligowe bo to najważniejsze. Powodzenia!
-
Genialny opis! Świetna gra The Reds przed nadchodzącym sezonem. Liverpool pokazuje, że Everton ma się czego obawiać. Już po pierwszej połowie jest 3-0, nawet Carroll strzelił gola. W drugiej połowie Czerwoni się bawili z rywalami. Grecy potrafili strzelić dwa gole, lecz nie zmieniły one przebiegu meczu. Cieszę się z gry, skuteczności, gola Carrolla, bramki i asysty Downinga oraz z atmosfery na Anfield. Z Evertonem będzie zupełnie inny mecz, ale sądzę, że Liverpool wygra!
-
Ale kosmiczny opis ,wszystko idealnie poukładane w całość ;) Wspaniale ;) Co do meczu to jest to drugi sparing i drugie pewne zwycięstwo nad rywalem , z taką formą jaką prezentują obecnie twoi zawodnicy rozniesiesz PL :D
-
(http://img824.imageshack.us/img824/6505/engpr.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/824/engpr.png/)
1 kolejka
(http://img16.imageshack.us/img16/3552/ytyu.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/16/ytyu.png/)
Zabrakło tylko szczęścia ...
Pierwsza kolejka Premier League już za nami. Wielkie Derby Liverpoolu zawsze gwarantują wiele emocji. Tak było i tym razem. Choć spotkanie zakończyło się tylko podziałem punktów to o sporym szczęściu mogą mówić gospodarze.
W przeciwieństwie do dwóch wcześniejszych spotkań, na pierwszego gola musieliśmy czekać, aż do 30 minuty. Zdobytą bramkę zawdzięczamy tylko i wyłącznie snajperowi The Reds – Suarezowi. Urugwajczyk odebrał piłkę obrońcy Evertonu na 26 metrze. Osamotniony postanowił ruszyć na bramkę Howarda mijając dodatkowo jeszcze dwóch obrońców. Będąc już tylko sam na sam z bramkarzem lekko podciął piłkę pod poprzeczkę. Gospodarze postanowili nie tracić czasu i od razu rozpoczęli roszady w kierunku przyjezdnych. Mocnym punktem zespołu był o trzy centymetry wyższy od napastnika The Reds, pomocnik Evertonu - Marouane Fellaini. To właśnie na niego gospodarze postanowili grać wszystkie piłki górą. Belg wielokrotnie postraszył Reine, ale jego strzały nie były celne. Kapitalną okazję dla Liverpoolu miał Downing. Będąc praktycznie tuż przed polem bramkowym, uderzył piłkę przy długim słupku, ale niestety niecelnie. W 43 minucie Everton mógł być bliski strzelenia gola na zejście do szatni, a konkretnie kapitan gospodarzy Cahill. Jego strzał z 19 metrów odprowadził wzrokiem za końcową linie boiska – Reina.
(http://img24.imageshack.us/img24/8049/86858412.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/24/86858412.jpg/)
Pierwsi z szatni na drugą połowę wybiegli piłkarze Evertonu. Chcąc tym samym podkreślić swą wolę walki i determinacje. Już w 52 min po dośrodkowaniu z lewej strony boiska przez Baxtera, piłkę głową uderzył Mcaleny. Jednak na nic się to zdało. Bo choć piłka leciała w światło bramki to na posterunku był niezawodny jak na razie Pep Reina. Podopieczni Brendana Rodgersa nie zamierzali osiąść na laurach i znów rozpoczęła się wymiana ciosów. W 63 min środkowy obrońca The Reds - Skrtel spóźnił swą interwencje faulując Cahilla. Do piłki podchodzi Baines. Choć nie jest on technikiem światowego formatu to wielokrotnie udowadniał, że jest w stanie umieścić piłkę w siatce. Mocny strzał Bainesa zatrzymała poprzeczka. W polu karnym zrobiło się zamieszanie. Piłki nie złapał Reina. Skrtel chce oddalić zagrożenie jak najdalej od własnej bramki, ale niespodziewanie trafił w swojego partnera z obrony ( ach ta sztuczna inteligencja >:( ). Mamy zatem remis i wszystko zaczyna się od początku. Z szybką kontrą ruszają piłkarze Liverpoolu. Henderson jest nie do zatrzymania prawą stroną boiska. Dogrywa do Carolla, a ten wykłada piłkę jak na tacy na 16 metr. Mocnym strzałem po ziemi w lewy róg popisał się Downing i nie całą minute później zrobiło nam się 2:1. Tempo spotkania coraz szybsze. Do końca pozostał już tylko kwadrans gry. Piłkarze i kibice gospodarzy wierzą w to, że te spotkanie można jeszcze wygrać, albo co najmniej zremisować. W 76 min przed kolejną okazją stanął Baines. Piłka odbija się od jednego z zawodników ustawionych w murze, ale trafia w prost pod nogi Gueye. Ten kapitalnym uderzeniem po ziemi z 20 metra doprowadził do remisu. Cała ławka rezerwowych The Reds wstała z miejsc. Wszyscy ukradkiem liczą jeszcze na zwycięstwo. Jednak nikogo już nie było stać na zwycięskiego gola.
(http://s10.postimage.org/4xqpkutat/pes2012_2012_08_06_20_39_45_70.jpg) (http://postimage.org/image/4xqpkutat/)(http://s12.postimage.org/61u66dn3d/pes2012_2012_08_06_20_41_12_24.jpg) (http://postimage.org/image/61u66dn3d/)(http://s13.postimage.org/9k9kmir5v/pes2012_2012_08_08_14_30_31_14.jpg) (http://postimage.org/image/9k9kmir5v/)(http://s8.postimage.org/x7lf31lq9/pes2012_2012_08_08_14_30_37_72.jpg) (http://postimage.org/image/x7lf31lq9/)
-
Ach to boli, wielkie debry z odwiecznym rywalem i nie udało się wygrać. Cóż, dobrze,że tego spotkania nie przegrałeś, ale na pewno brak trzech punktów i pokazania,że to Czerwoni rządzą w Liverpoolu będzie bolał kibiców. Tym bardziej iż dwa razy prowadziliście i dwa razy The Toffies doprowadzali do wyrównania. To jednak dopiero początek i jeszcze złapiecie odpowiednią formę.
-
Graficznie wygląda to na prawdę świetnie. Tylko nie ma statystyk - nie wiem czy zapomniałeś zrobić, ale jeżeli nie, to jest to zdecydowanie ważniejsze, niż zdjęcie z początku gry ;) Wracając, derby na początek karierki. Smakowity kąsek dla nas i dla kibiców. Bardzo dobrze piszesz tekst - nie piszesz o przeszłości jako o tym meczu, tylko jako teraźniejszości, dodając fajne teksty typu "Tempo spotkania coraz szybsze" czy "Gospodarze postanowili nie tracić czasu i od razu rozpoczęli roszady w kierunku przyjezdnych". Ciekawie to wygląda. Ogólnie mówiąc w derbach wszystko jest możliwe, a że to tylko początek sezonu, nie zamartwiał bym się ;)
-
Ogromnie szkoda tego błędu w defensywie, który w ostatecznym rozrachunku zaważył o remisie w spotkaniu derbowym. Everton w PESie nie jest łatwym przeciwnikiem, a szczególnie... Baines. Niby defensor ale jest bardzo aktywny z przodu, a do tego wykonuje rzuty wolne. Mnie także często irytuje sztuczna inteligencja, trzeba być gotowym na takie odchyły PESa.
-
1 kolejka i derby miasta. mecz w twoim wykonaniu całkiem dobry, jednak popełniając takie kardynalne błędy w obronie mozna zapomnieć o grze o najwyższe laury. ta wygrana mogła dać wielkiego kopa na dalsze gry ligowe.
-
Szkoda, że błędy przytrafiły się w tym meczu. Jak wiemy spotkanie derbowe jest bardzo ważne dla kibiców obu drużyn. Dziś zadowoleni byli kibice z niebieskiej części Liverpoolu. The Reds byli z pewnością zawiedzeni. Pierwsza połowa była wyrównana, ale Suarez pokazał błysk swojego geniuszu, bowiem wyprowadził on Liverpool FC na prowadzenie. Szkoda, że tracicie gola po samobóju. Skrtel nabił swojego i piłka wpadła do bramki The Reds. Szybko jest 2-1, ale Everton znów potrafił wyrównać. Znów pomogło im szczęście. Na Anfield będzie się trzeba zrewanżować za niezliczony fart Tofików :D
-
(http://img96.imageshack.us/img96/6505/engpr.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/96/engpr.png/)
2 Kolejka
(http://img254.imageshack.us/img254/6571/kjll.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/254/kjll.png/)
Ktoś tu komuś utarł nosa ...
Na słynnym Old Trafford , czyli tak zwanym '' Teatrze marzeń '' faworytem jest zawsze tylko jedna drużyna- Manchester United. Przed tym spotkaniem również niewielu dawało szanse The Reds na zwycięstwo. Ba, nawet na remis. Pomimo wszelkich spekulacji wywołanych przez media po ostatnim derbowym spotkaniu z Evertonem piłkarze Liverpool FC wybiegli na rozgrzewkę w dobrych humorach. Równo o godz. 20:00 spotkanie rozpoczął dobrze znany nie tylko w Premier League, ale i w całej Europie angielski sędzia Howard Webb.
Od początku spotkania to piłkarze Liverpoolu przeważali na murawie. Dobrze pokryta gwiazda Czerwonych Diabłów - Rooney był kompletnie odcięty od swoich partnerów, a taki technik jak Nani nie potrafił przedrzeć się przez zmasowaną defensywę The Reds. Podopieczni Brendana Rodgersa mądrze utrzymywali się przy piłce budując ataki pozycyjne. Pierwszy na oddanie strzału skusił się młody reprezentant Włoch – Borini. Jednakże jego strzał z odległości 30 metra lecący na dodatek w środek bramki bez problemów wychwycił De Gea. Czerwone Diabły nie zamierzały czekać, aż ich rywale pierwsi zdobędą gola i postanowili stanowczo przycisnąć rywala zachęcając do ataku większą liczbę graczy. Wykorzystując wysoko ustawioną obronę gospodarzy, piłkarze Liverpoolu wyprowadzili kontrę. Stiven Gerrard będąc jeszcze na własnej połowie podał prostopadłą piłkę do Suareza, a ten uciekł swoim rywalom zostawiając ich za sobą i pewnie wykorzystał 100 % okazję. Czerwone Diabły postanowiły szybko odpowiedzieć. Lewą flanką ruszył nowy nabytek Manu – Kagawa. G. Johnoson nie zdołał zablokować piłki, która precyzyjnie została wrzucona na głowę Rooneya. Ten uderzył mocno głową, ale kapitalnie broni Reina. Z trybun słychać tylko jęk zawodu. Zbliża się dopiero 15 minuta spotkania. Piłkę do kontrataku po raz kolejny wprowadza kapitan The Reds podając do Boriniego. Ten prostopadle w kierunku Suareza. Urugwajczyk mija w polu karnym Rafaela i odgrywa do Włocha, który dokłada tylko nogę i zdobywa gola na 2:0. Zdezorganizowani piłkarze Manu wielokrotnie próbowali zaskoczyć Reine strzałami z dystansu, ale te albo trafiały w obrońców, albo były niecelne. W 29 minucie po raz trzeci w tym sezonie na listę strzelców wpisał się Luis Suarez. 25 letni snajper Liverpoolu znów zademonstrował kapkę swoich umiejętności. Kiwając w polu karnym niczym na treningu pomiędzy pachołkami minął dwóch obrońców Manchesteru. Bez pomysłu na dalszą grę gospodarze oczekiwali na przerwę.
(http://img198.imageshack.us/img198/1104/nanibd.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/198/nanibd.jpg/)
Sir Alex Fergusona to weteran światowego Footballu. Ten człowiek wielokrotnie odmienił w przerwie losy spotkania. Przecież nie na darmo nosi szlachecki tytuł przed swoim nazwiskiem, a ogrom pucharów jakie osiągnął z Czerwonymi Diabłami mówią same za siebie. Tym razem piłkarze Manchesteru nie znaleźli patentu na dobrze grających piłkarzy z Liverpoolu. Obraz gry drugiej połowy nieco lepszy niż ten z pierwszej, ale na nic się to zdało. W 58 minucie po mocnym strzale Weyna Rooneya, piłkę odbił Reina, ale ta wpada wprost pod nogi Portugalczyka – Naniego, który mocno posłał ją do bramki. Do końca spotkania już nie oglądaliśmy tego co we Footballu najlepsze. Czyli zabrakło wielu pięknych akcji, szybkich wymian piłki i dobrego tempa. Gra toczyła się przeważnie w środkowej części boiska. Ku zaskoczeniu wszystkim to The Reds zdobyło komplet punktów i będzie w najbliższej kolejce podejmować na własnym terenie Kogutów.
(http://s18.postimage.org/485jeiqc5/pes2012_2012_08_08_14_57_43_58.jpg) (http://postimage.org/image/485jeiqc5/)(http://s12.postimage.org/9ieekz3qh/pes2012_2012_08_08_15_29_50_61.jpg) (http://postimage.org/image/9ieekz3qh/)(http://s12.postimage.org/hkgf83qnd/pes2012_2012_08_08_15_30_05_93.jpg) (http://postimage.org/image/hkgf83qnd/)(http://s12.postimage.org/3n2ugjhyh/pes2012_2012_08_08_15_30_19_21.jpg) (http://postimage.org/image/3n2ugjhyh/)
-
Taki wynik na Old Trafford to nie lada wyczyn. Nie daliście dojść do głosu Czerwonym Diabłom na ich własnym terenie, co pokazuje, że naprawdę jesteście w formie. Poukładana i mądra gra doprowadziła was do strzelenia aż trzech goli potentatowi do tytułu mistrzowskiego. Jeśli zawsze będziecie tak świetnie wypełniać założenia taktyczne jak dzisiaj, to możecie być pewni, że na wasze konto trafi sporo punktów. Manchesterowi na pewno zabrakło skuteczności i wykończenia, a przede wszystkim to wy mieliście w bramce świetnie broniącego Reine. Tylko jedna uwaga - pisz ManU, bo Manu gra w Sevilli :P
-
"Stiven" nie przystoi fanowi The Reds :D Jednak co do samego meczu to cóż można powiedzieć, można sobie tylko życzyć aby takie wyniki były naprawdę. Zagraliście super spotkanie i rozstrzygnęliście je w pierwszej połowie głównie dzięki świetnej grze Luisa, który robił z United co chciał. W drugiej połowie Manchester trochę się obudził, ale było już za późno.
-
Downing mnie zaskakuje - jak nie on ;) 4 punkty na początek rozgrywek dobrze rokuje na przyszłość. Czerwony Diabły na kolanach , pokonałeś ich na wyjeździe. Brawo dla Ciebie
-
Niczym na OT w 2009 roku :) Pewnie ogrywacie ManU mimo tego, że prawie każdy skazywał The Reds na pożarcie. Po pierwszej połowie jest 3-0 po dwóch golach Suareza i jednym Boriniego. W drugiej odsłonie niewiele się działo, jedynie bramkę zdołało zdobyć United. Zwycięstwo stało się faktem, a trzy punkty jadą do Liverpoolu. W następnym spotkaniu zagracie z Tottenhamem. Co jak co, ale początek sezonu LFC ma bardzo ciężki.
-
(http://img821.imageshack.us/img821/6505/engpr.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/821/engpr.png/)
3 Kolejka
(http://img94.imageshack.us/img94/4310/89937870.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/94/89937870.png/)
Czy ktoś ich zatrzyma ?
Po znakomitym spotkaniu z Manchesterm United wszyscy fani The Reds z całego świata zadawają sobie pytanie '' Czy może być jeszcze lepiej ? '' Otóż może, tym razem piłkarze Liverpoolu pokonują na własnym terenie Kogutów ! Początkowo zadrżało nam serce gdy w pierwszej jedenastce zamiast znakomitego, tryskającego formą Reiny zobaczyliśmy Brazylijczyka Doniego. Ale nie ma tego złego co na dobre by nie wszyło. Doni wykonał kawał świetnej roboty i został najlepszym zawodnikiem meczu.
(http://img196.imageshack.us/img196/5286/55337780.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/196/55337780.jpg/)
Spotkanie rozpoczęło się mocnym akcentem ze strony gości. Już w 3 min wynik mógł otworzyć jeden z najlepszych snajperów Premier League – Emmanuel Adebayor. Togijczyka przed posłaniem piłki do bramki dzielił tylko goalkeeper. Jak się okazało to nie tylko, ale aż goalkeeper. Brazylijczyk Doni wygarnął piłkę sprzed nóg w ostatniej chwili. Niespełna 2 min później znów zagotowało się pod bramką The Reds. Tym razem bliski szczęścia był Van der Vart. Jego strzał z odległości 14 metrów z problemami wybronił Doni. Piłka jak złość jeszcze raz trafiła wprost pod nogi Holendra, który znów decyduje się na strzał. Tym razem piłka odbija się od słupka i opuszcza końcową linie boiska. Szybkie tempo jakie narzuciły Koguty sprawiło nie mało problemów gospodarzom. The Reds postanowili zagrać bardziej agresywnie i wskutek tego w 9 min żółty kartonik zobaczył prawy obrońca – G. Johnoson. Brendan Rodgers nie chciał ryzykować utratą zawodnika, dlatego postanowił dać szanse 18-letniemu Jonowi Flanaganowi, który jak się później okazało zagrał świetny mecz. Kolejną okazję oglądaliśmy tym razem w wykonaniu gospodarzy. Z rzutu rożnego dośrodkowuje Downing. Pojedynek górą wygrywa Skrtel i uderza piłkę mocno głową, ale ta trafia tylko w poprzeczkę. Ten chłopak już przecież m.in. w meczu z Paok udowodnił na co go stać. Po tej akcji The Reds uwierzyli w swoje siły i od tego momentu ich gra wyglądała co raz lepiej. W 19 min piłkarze Liverpoolu sprytnie rozpracowali defensywę Kogutów. Najpierw lukę między obrońcami wypatrzył Henderson i posłał piłkę w kierunku Adama, a ten zdołał minąć jeszcze jednego obrońce i umieścić piłkę w siatce. Taki gol może zdeprymować przeciwnika i tak się właśnie stało. Tym razem tempo narzucili gospodarze i w 34 min bramkę na podwyższenie wyniku zdobył Suarez. Asystę zaliczył Borini. Do przerwy zatem 2:0. Jeżeli piłkarze Tottenham Hotspur zagrają tak jak pierwszy kwadrans gry to możemy się spodziewać wspaniałego widowiska. Podopieczni Villas-Boasa nie chcą popełnić tego samego błędu co ManU i od początku drugiej połowy zabrali się do pracy. W 54 min blisko pola karnego, z autu wrzucał Parker. Piłkę głową uderzył Adebayor, ale znów kapitalnie broni Doni niczym jak w transie. Multum oddanych strzałów przez Kogutów również nie pokonały Brazylijczyka. Miał nosa Rodgers stawiając w tym meczu na niego. W 82 min zwycięstwo przypieczętował Downing. Anglik został w polu karnym kompletnie nie pokryty. Miał sporo czasu na przyjęcie piłki i oddanie strzału. Tak też właśnie zrobił pakując z 16 metrów piłkę w okienko. To już jest niemalże pewne, że kolejne trzy punkty zgarną The Reds. Tak jest ! Sędzia kończy spotkanie. Kolejnym przystankiem na ostudzenie emocji jest Loftus Road, czyli pojedynek z Queens Park Rangers F.C.
(http://s14.postimage.org/c48xfbb25/pes2012_2012_08_11_21_01_02_58.jpg)(http://s8.postimage.org/wtsb4pyc1/pes2012_2012_08_11_21_31_40_81.jpg) (http://postimage.org/image/c48xfbb25/)(http://s9.postimage.org/hpxgg1qmz/pes2012_2012_08_11_21_32_08_56.jpg) (http://postimage.org/image/hpxgg1qmz/)
-
Czy ktoś ich zatrzyma ?
Włącz Super Star i się dowiesz :D
Na początku to Koguty was przycisnęły i gdyby trafili wtedy do siatki The Reds mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej. Dobrze, że szukaliście swojej szansy, a gdy już ją otrzymaliście to wykorzystaliście okazję by strzelić kolejne bramki. Wszyscy byli pełni obaw o formę i grę Doniego, jednak ten golkiper poradził sobie wręcz świetnie.
-
świata zadawają sobie
zadają chyba lepiej by brzmiało ;)
Co do samego spotkania, to początek meczu nie zapowiadał takiego obrotu spraw. Koguty od początku meczu zdecydowały się postawić na atak, ale w Twojej bramce stał Doni. Gdyby padła bramką w tych kilku sytuacjach przyjezdnych to mecz na pewno potoczyłby się inaczej. Poszukaliście jednak swoich okazji i je wykorzystaliście inkasując pewne trzy punkty ;)
-
(http://img69.imageshack.us/img69/7546/bumcycyck.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/69/bumcycyck.png/)
(http://img543.imageshack.us/img543/8471/jedcenzassa.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/543/jedcenzassa.png/)
(http://img29.imageshack.us/img29/1351/dwojeczka.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/29/dwojeczka.png/)
(http://img820.imageshack.us/img820/466/51283376.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/820/51283376.jpg/)
Faworytami Grupy A są piłkarze z Londynu, a także Rosyjski klub Dynamo Moskwa. Nikt jednak nie przekreśla szans Francuskiemu FC Sochaux, który potrafi czasem postawić na swoim.
(http://img811.imageshack.us/img811/681/11876650.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/811/11876650.jpg/)
Z grupą B chyba nikt nie ma problemu wytypować faworytów. Według nas największe szanse na awans ma Tottenham Hotspur i znów zespół z Moskwy – Lokmotiv.
(http://img268.imageshack.us/img268/1994/91134693.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/268/91134693.jpg/)
W grupie C największe szanse otrzymują finaliści ubiegłorocznych rozgrywek Ligi Europejskiej - Athletic Bilbao, a także klub występujący w Liga Sagres – SC Braga.
(http://img194.imageshack.us/img194/9171/73018545.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/194/73018545.jpg/)
Grupa D to już twardszy orzech do zgryzienia. Największe szanse otrzymuje Olympique Lyon. O drugie miejsce będzie zatem zacięty bój, ale typujemy awans Trabzonsporu.
(http://img690.imageshack.us/img690/2299/41143943.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/690/41143943.jpg/)
W grupie E również nie było łatwo wytypować faworytów, dlatego po dłuższej naradzie postawiliśmy na Seville i VFB Stuttgart.
(http://img854.imageshack.us/img854/8785/50581431.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/854/50581431.jpg/)
W grupie F wyłonienie faworytów znów sprawiło nam problem. Ostatecznie postawiliśmy wybrać tylko jednego faworyta, a jest nim zespół z Niemiec - Hoffenheim.
(http://img805.imageshack.us/img805/315/73256535.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/805/73256535.jpg/)
No cóż, szanse na awans The Reds są spore. Nikt chyba nie przewiduje innego scenariusza. Zespół, który pod wodzą Rodgersa wygrywa m.in. z Czerwonymi Diabłami, czy też Kogutami jest faworytem grupy G. Drugim faworytem jest Spartak Moskwa.
(http://img442.imageshack.us/img442/5114/67605732.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/442/67605732.jpg/)
Włoski klub Lazio raczej nie będzie miał zbytnio problemów z awansem do dalszej fazy. Jako drugi zespół, który stać na awans to Fulham. Chyba, że na drodze staną Grecy.
(http://img803.imageshack.us/img803/987/20871978.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/803/20871978.jpg/)
Tak jest, specjalnie czekaliśmy do jakiej grupy zostaną przydzieleni aktualni mistrzowie LE. Grupa I wygląda na niebanalną, ale największe szanse otrzymuje Atlético Madryt i Niemiecki zespół z Wolfsburga. Wszyscy jednak pamiętamy dobrze grających piłkarzy z Charkowa. Czy tym razem znów pokażą swój kunszt ?
(http://img837.imageshack.us/img837/8485/50838721.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/837/50838721.jpg/)
W grupie J największe szanse otrzymała Włoska AS Roma i Holenderskie AZ.
(http://img19.imageshack.us/img19/9741/58889726.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/19/58889726.jpg/)
W grupie K jednoznacznie postawiliśmy na Sporting. Jednak problemy sprawiło nam wyłonienie drugiego faworyta, które wcale nie było proste, dlatego ostatecznie wybraliśmy zespół z Hiszpanii - Getafe.
(http://img853.imageshack.us/img853/9366/46674695.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/853/46674695.jpg/)
No i ostatnia już grupa L, która prezentuje się według nas bardzo ciekawie. Nasz zespół znów nie miał łatwego zadania, ale ostatecznie postawił na Schalke 04, a także PSV.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, które znajdziecie, a na pewno jakieś są. Nie opisywałem tak dokładnie zespołów jak to zrobił IDarekI. Niestety nie mam na to tyle czasu, a z resztą nawet nie znam tych słabszych zespołów na tyle dobrze, aby coś więcej o nich pisać. Na wszystkie te i wcześniejsze komentarze odpowiem dopiero jutro. Przepraszam.
-
Bardzo fajnie przedstawiłeś to graficznie :). Podoba mi się. Jestem ciekaw rozstrzygnięcia grupy C. Wszystkie drużyny grają prawie na równym poziomie. Twoja grupa jest jak najbardziej do przejścia. Awansu nie z pierwszego miejsca po prostu sobie nie wyobrażam ;). Powodzenia
-
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, które znajdziecie, a na pewno jakieś są. Nie opisywałem tak dokładnie zespołów jak to zrobił IDarekI. Niestety nie mam na to tyle czasu, a z resztą nawet nie znam tych słabszych zespołów na tyle dobrze, aby coś więcej o nich pisać. Na wszystkie te i wcześniejsze komentarze odpowiem dopiero jutro. Przepraszam.
Ej, ze mnie żadna wyrocznia żeby robić to po mojemu, każdy pomysł wprowadzony w życie w dobrym stylu powinien zostać doceniony, nikt o to nie będzie miał pretensji :)
Bardzo fajnie wygląda to co zamieściłeś na grafice. Naprawdę widać tutaj wyczucie i estetyka + wykonanie dają świetny efekt.
Macie ogromne szanse na wyjście z grupy, na pewno nie będzie wam się grało łatwo z Rosjanami - na ich terenie będziecie mieli ciężki orzech do zgryzienia. Ja oceniam jednak szanse w okolicach nawet 90% na to, że zajmiecie przynajmniej drugie miejsce. Najbardziej wyrównana chyba grupa L, ciekawe ilu niespodzianek doczekamy się w tej edycji fazy grupowej LE.
-
wrzucaj na Super Star. będzie o wiele ciekawiej.
widać, że wkładasz w karierę wiele pracy. jak na razie nie ma może błyskotliwych efektów, ale jest co najmniej dobrze. screeny tych grup za duże w stosunku do tekstu, ale to można przeżyć. grafikę oceniam na wielki plus. ;)
-
Trafiliście z jednej strony nieźle bo nie ma klubów pokroju Atletico czy Athletic ale z drugiej strony Montpellier może być groźne. Zlekceważyć nie można również Rusków bo z nimi zawsze gra się wyjątkowo ciężko przynajmniej mi, tym bardziej jeśli gra tam Roman P. Bo teraz szczerze mówiąc nie wiem czy gra w Spartaku czy Lokomotivie. W każdym razie oczywiście jesteście faworytem tej grupy. Powinniście ją wygrać, jeśli się tak nie stanie to będzie lekkie rozczarowanie.
-
(http://img441.imageshack.us/img441/6505/engpr.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/441/engpr.png/)
4 Kolejka
(http://img850.imageshack.us/img850/2372/sfdsdf.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/850/sfdsdf.png/)
W dobrych humorach na Rosję !
Za nami już 4 kolejka Premier League. The Reds pewnie pokonuje na wyjeździe Queens Park Rangers i w dobrych humorach wyrusza do Moskwy na pierwszy mecz fazy grupowej ze Spartakiem. Jak na razie lepszą formą na wyspach błyszczą The Blues, którzy aktualnie zajmują pierwsze miejsce w tabeli wyprzedzając Liverpool dwoma punktami.
Wszyscy dobrze pamiętamy szczęśliwy początek meczu z Tottenhamem. Gdyby nie kapitalny bramkarz The Reds – Doni, to Koguty raptem po kwadransie gry prowadziłyby co najmniej 2:0. Tym razem podopieczni Rodgersa oszczędzili wszystkim niepotrzebnych nerwów. Do spotkania z The Hoops podeszli z chłodną głową i nie pozwolili gospodarzom na zbyt wiele. Utrzymując się przy piłce, budowali ataki pozycyjne kontrolując tempo meczu.
Na pierwszego gola musieliśmy czekać, aż do 30 min. The Reds obejmuje prowadzenie dzięki bramce Luisa Suareza – aktualnie najlepszego strzelca Premier League. Urugwajczyk znów jest niezawodny. Otrzymując prostopadłą piłkę w polu karnym, umieszcza ją bez wahania w siatce. Niespełna minutę później pada kolejny gol dla gości. Bramkę zdobywa Borini i przekonuje do siebie tych, którzy mają jeszcze wątpliwości co do Włocha. Jest zatem 2:0. The Reds w ciągu 2 min posłali dwa szybkie ciosy, które kompletnie zdezorganizowały gospodarzy. Tym czasem Park Ji Sung postanowił poderwać swoich kolegów do walki i rusza prawą stroną boiska. Osamotniony nie dał rady przedrzeć się w głąb pola karnego. 36 min znów okazała się pechowa dla The Hoops, z kontratakiem ruszają przyjezdni. Adam podaje do Boriniego. Ten rusza tuż przy bocznej linii pola karnego i dośrodkowuje po ziemi. Piłkę próbuje zablokować obrońca Rangersów - Nelsen, ta na nieszczęście gospodarzy wpada do bramki. Mark Hughes z niedowierzaniem śledzi poczynania swoich podopiecznych. Nerwowo spogląda na zegarek wyczekując przerwy. Z pewnością wiele uwag ma do przekazania swoim piłkarzom ten szkoleniowiec.
Podczas przerwy na zmianę zdecydował się manager Liverpoolu – Rodgers. W miejsce strzelca pierwszej bramki – Suareza, pojawił się 23- letni reprezentant Angli - Andy Caroll. The Hoops będzie zatem musiało uważać na tego zawodnika szczególnie przy stałych fragmentach gry. Druga połowa nie przyniosła gradu bramek. Składnych akcji w wykonaniu oby dwóch ekip jest jak na lekarstwo. Zawodnicy Queens Park Rangers nie mając już nic do stracenia rzucili wszystkie swoje siły w pogoni za remisem. W 65 min zmasowane ataki gospodarzy przyniosły efekt. Bramkę dającą jeszcze nadzieje zdobył Barton. To jego pierwszy gol w tym sezonie. 30 letni Anglik występujący niegdyś w barwach Newcastle United popisał się znakomitym uderzeniem z odległości 35 metrów. Tym samym przekreślił szanse bramkarzowi The Reds na czyste konto. Utrata tej bramki bardzo poddenerwowała 39- letniego managera Liverpoolu. Goście postanowili przejąć inicjatywę, którą na chwile stracili. Do końca spotkania nie oglądaliśmy więcej bramek. Gra toczyła się przeważnie w środkowej części boiska z małymi wyjątkami.
(http://s15.postimage.org/q0boxx45z/pes2012_2012_08_12_13_53_24_99.jpg) (http://postimage.org/image/q0boxx45z/)(http://s15.postimage.org/4lfpznr6f/pes2012_2012_08_12_13_25_21_77.jpg) (http://postimage.org/image/4lfpznr6f/)(http://s14.postimage.org/50rv7r10d/pes2012_2012_08_12_13_53_09_07.jpg) (http://postimage.org/image/50rv7r10d/)
Dobra wrzucam na ten Super Star i zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
-
Drobna literówka w tytule.
Poza tym opisane jak zawsze profesjonalnie. Co do samego meczu to dość pewnie wygraliście z QPR ani przez chwile nie dając im szans na przejęcie inicjatywy na boisku, dość szybkie dwie bramki autorstwa Fabio i Luisa ustawiły mecz na Twoją korzyść, a QPR same przekreśliło swoje szanse w późniejszej fazie meczu. Druga połowa była zatem formalnością, a stracony gol nic nie oznacza.
-
Kolejny bardzo ładny mecz w wykonaniu The Reds. Zdominowaliście rywala od samego początku, nie popełniając błędów z poprzednich meczów - bardzo dobrze że wyciągacie wnioski ze swojej gry i szybko wcielacie w życie "poprawki". Trochę nieuzasadnione nerwy o tego straconego gola, no ale z jednej strony padł z dosyć dużej odległości, a były spore szanse na czyste konto.
-
Kolejny bardzo dobry występ w twoim wykonaniu wygrałeś z QPR 1:3 chodź statystyki meczu pokazują, że rywale też bardzo chcieli wygrać wydaje mi się, że wygrałeś dzięki tym dwóm bramkom strzelonym w tak krótkim czasie to na pewno podcięło skrzydła przeciwnikowi.
-
(http://img228.imageshack.us/img228/3259/140pxuefaeuropaleaguelo.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/228/140pxuefaeuropaleaguelo.png/)
(http://img94.imageshack.us/img94/2513/86479375.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/94/86479375.png/)
Na Rodgersa i spółkę nie ma jak na razie mocnych. Świetną passę zwycięstw z Premier League The Reds przekładają na europejskie rozgrywki. Jeśli przed tym spotkaniem ktoś myślał, że limit szczęścia piłkarze Liverpoolu zdążyli już wykorzystać na sezon do przodu, to był w błędzie. Ale jak mówi przysłowie '' Szczęście sprzyja lepszym ''.
(http://img266.imageshack.us/img266/5562/beznazwy7kopiaq.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/266/beznazwy7kopiaq.jpg/)
Spotkanie rozpoczęło się iście po Spartańsku. Gospodarze nie zamierzali grać pod statystyki i od razu rzucili się do ataku. Nie upłynęło nawet raptem 40 sekund, a już zmuszony do interwencji był bramkarz przyjezdnych - Pepe Reina. Najbliżej strzelenia gola w 6 min był napastnik Spartaka – Emenike. Nigeryjczyk po dośrodkowaniu przez Ari'ego trącił piłkę głową w światło bramki. Na trybunach wybucha wielka wrzawa, kibice już widzieli piłkę w bramce, ale w ostatniej chwili dosłownie z linii piłkę wybija stoper The Reds – Agger. Ta akcja tylko zaostrzyła apetyt gospodarzom na zdobycie gola. W 22 min za czerwoną kartkę z boiska zszedł Downing. O dziwo podopieczni Rodgersa nie mają zamiaru murować bramki i zaczynają grać w otwarte karty. Znakomite podanie Carolla w kierunku Luisa Suareza. Urugwajczyk przerzuca piłkę na prawą nogę i precyzyjnie posyła ją przy lewym słupku do siatki. Dykan wyciągnął się tylko jak mógł, ale nie dał rady zatrzymać piłki. Co raz odważniej zaczęli poczynać sobie piłkarze The Reds, jakby to oni grali o jednego zawodnika więcej. W 42 min z piłką lewą flanką boiska rusza Enrique. Wysokie dośrodkowanie. Bramkarz nie łapie piłki jakby był przekonany, że nic z tej centry nie będzie. A jednak, nieupilnowany na piłkę czyhał Caroll i szczupakiem trafia do bramki. Jak by tego było mało, w 45 min ostatnią okazję w pierwszej połowie wykorzystuje Agger. Duńczyk również strzela gola głową i podwyższa wynik na 3:0.
Druga połowa choć równie emocjonująca co pierwsza, bramek nie przyniosła. Spartak dwoił się i troił, chcąc chociaż doprowadzić do remisu. Okazję na zdobycie gola miał w 52 min miał Emenike, będąc niemalże w polu bramkowym posłał piłkę obok bramki. Cała ławka rezerwowych Spartaka podskoczyła, łapiąc się za głowy. Mina Walerija Karpin'ego mówi sama za siebie. Kto wie, może ten gol zmieniłby oblicze spotkania. Gra toczy się dalej, a czas biegnie nieubłaganie szybko. W 72 min na strzał z 25 metrów zdecydował się Ari. Znów jednak zabrakło szczęścia gospodarzom i piłka odbija się od słupka. Poddenerwowany Reina krzyczy do swoich partnerów z obrony, aby nie pozwalali rywalom na tak swobodną grę tuż przy polu karnym. The Reds spróbowali jeszcze raz zaatakować Spartak, ale zmęczenie daje się we znaki podopiecznym Brendana Rodgersa. Manager jednak nie zdecydował się na żadną zmianę. Mecz kończy się rezultatem 3:0. Czas powrócić na Anfield i zmierzyć się w 5 kolejce Premier League z Fulham. Jak długo jeszcze potrwa dobra passa Rodgersa ?
(http://s11.postimage.org/thzxnp8kv/pes2012_2012_08_17_10_40_41_54.jpg) (http://postimage.org/image/thzxnp8kv/)(http://s8.postimage.org/xqkhoyegh/pes2012_2012_08_17_11_07_40_29.jpg) (http://postimage.org/image/xqkhoyegh/)(http://s16.postimage.org/3vwuc6jn5/pes2012_2012_08_17_11_08_40_90.jpg) (http://postimage.org/image/3vwuc6jn5/)
Robinson wypożyczony do rywala zza miedzy !
(http://img444.imageshack.us/img444/1937/tytytyc.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/444/tytytyc.jpg/)
Po niespełna 19-letniego obrońce Liverpool FC zgosił się odwieczny rywal The Reds - Everton. Robinson podpisał kontrakt z The Toffees na okres 1 roku, otrzymując ponad 2 mln €. Transfer ten wywołał nie małe spekulacje. Szybko 19-latka, nazwano zdrajcom. Za młodym piłkarzem wstawił się Brendan Rodgers zapewniając, że w Evertonie ten chłopak ma większe szansę na rozwinięcie swoich możliwości.
Robinson - '' Sercem jestem cały czas z The Reds, ale myślę, że w Evertonie będę miał większe szanse na przebicie się do pierwszego składu. Chcę wrócić na Anfield z pewnym bagażem doświadczeń. Nie chce być powodem do kolejnego konfliktu. ''
-
Mieliście sporo szczęścia, że w pierwszych minutach rywale nie wbili wam ze dwóch bramek. Najlepsze jest to, że czerwona kartka zmotywowała was do mordobicia i w ekspresowym tempie zdobyliście trzy gole. Rządziliście aż do końca pierwszej odsłony gry, ale w drugiej połowie znowu coś się zepsuło. Jeśli spojrzeć na wynik to chyba każdy powiedziałby że mieliście w tym meczu pełną kontrolę i nie popełnialiście poważnych błędów. Dzisiaj szczęście stało po waszej stronie.
-
Idziesz jak burza i w Premiership i w Lidze Europy . Spartak został pokonany 3:0 chociaż ty oddałeś tylko 4 strzały w światło bramki .
-
Pierwsza tutaj jestem, ale mimo że grasz nie lubianym przeze mnie klubem to będę śledził tą karierę bo jest naprawdę ciekawa i dobrze prowadzona. Mecze ze Spartakiem był świetnym widowiskiem. Po stracie zawodnika mogło się wydawać, że może zostać ukarani ale wy o dziwo graliście jeszcze lepiej i szybko wpakowaliście rywalom trzy bramki i było po zawodach. W drugiej połowie gospodarze coś ta próbowali ale nie mieli szczęścia. Widzę, że dobrze wam idzie i w LE i w BPL. Robinson może mieć problem w zespole The Toffees, niby to tylko roczne wypożyczenie ale rywal to rywal.
-
Kariera graficznie wygląda fantastycznie, przez co chce się czytać opis meczu. Mimo że grasz na poziomie Super Star, to idzie ci iście świetnie, 3:0 z wicemistrzem Rosji to profesjonalny wyczyn. Na początku to Spartak prowadził grę, natomiast po wyrzuceniu Downinga z boiska wszystko przerzuciło się na los The Reds (dziwne...). W pierwszej połowie Liverpool dosłownie zmiażdżył rywala, lecz Oni nadal walczyli aby strzelić honorową bramkę, lecz im się to nie udało. Powodzenia w meczu z Fulham, myślę że jak ta passa potrwa dalej, to wynik będzie podobny.
-
(http://img17.imageshack.us/img17/6505/engpr.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/17/engpr.png/)
5 Kolejka
(http://s16.postimage.org/k4k1zg6pt/liverpool_fc.png) (http://postimage.org/) Liverpool FC 2:1 Fulham FC(http://s18.postimage.org/7u8lj8nqt/fulham_fc.png)
18 września 2012 r. | Anfield Stadium | Sędzia: Howard Webb
(http://img6.imageshack.us/img6/5691/bgnvn.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/6/bgnvn.png/)
Zwycięska seria zwycięstw nadal trwa. The Reds pod wodzą Brendana Rodgersa nie przegrali jak na razie żadnego spotkania i w 5 kolejce Premier League pokonują, choć z trudem Londyńskie Fulham. Tym samym wskakują na fotel lidera BPL. Po piętach depczą im podopieczni Di Matteo, którzy w tym sezonie mają zamiar nie tylko obronić tytuł Champions League. Rożnica między tymi dwoma klubami jest niewielka, bo dzieli ich raptem różnica dwóch bramek.
Do spotkania gospodarze przystąpili nieco ospale, jakby byli jeszcze myślami w poprzednim meczu LE. Fulham, choć zawsze przysparza rywalom wiele kłopotów, nie odbiegało od tej zasady i robiło swoje. W 17 min dziurę w obronie The Reds znalazł Dempsey i posyła długą piłkę wprost pod nogi Petrć'a. Chorwat pewnie wykorzystuję pierwszą w tym spotkaniu okazję i otwiera wynik. To pierwszy mecz w tym sezonie kiedy pierwsi bramkę tracą podopieczni Rodgersa. Gra Fulham z minuty na minutę jest co raz lepsza. Bramka numer dwa dla The Cottagers wisi w powietrzu, a do gospodarzy jakby nadal nie dociera fakt, iż to oni muszą gonić wynik. W 35 min sędzia używa gwizdka i wskazuje na jedenasty metr pola karnego gospodarzy. Do piłki podchodzi Dempsey. Trybuny zamilkły. Jedyną nadzieją jest Pepe Reina, który w swojej karierze wielokrotnie ratował zespół z opresji. Skupienie na twarzy obu zawodników. Dempseeyyy … i broni kapitalnie Hiszpan !To może być ten moment, który odmieni losy spotkania. Gerrard jak na kapitana przystało zachęca partnerów do walki. Mecz zaczyna nabierać rumieńców. Niestety nie udało się wyrównać jeszcze w tej połowie, ale przed nami kolejne trzy kwadranse gry.
Czas zatem na drugą odsłonę spotkania. Nie czekając do ostatniej chwili, od razu do ataku przystąpili podopieczni Brendana Rodgersa. Wysoki pressing The Reds zamknął na połowie rywala. Jednak cały czas czujnie w obronie grają The Cottagers nie pozwalając przeciwnikowi na przedarcie się w pole karne. W 64 min pierwszy w tym spotkaniu rzut rożny dla gospodarzy wykonywać będzie Downing. Do piłki wyskakuje Martin Škrtel i umieszcza ją pod poprzeczkę. Słowak daje nadzieje na zwycięstwo ! Przy tej akcji ucierpiał snajper Fulham - Petrić i opuszcza zgodnie z zasadami końcową linie boiska. Starcie było jednak na tyle bolesne, że Chorwat nie jest w stanie kontynuować dalszej gry. Na murawie pojawia się zatem nowy zawodnik - Andy Johnson. Mecz toczy się dalej, a The Reds szuka kolejnej okazji na zdobycie zwycięskiego gola. Do końca spotkania pozostało niespełna 8 min. Za zmęczonego już Andego Caroll'a wchodzi na boisko - Borini. Włoch dobrze wszedł w mecz i od razu podaję prostopadłą piłkę do wysuniętego Luisa Suareza. Ten posyła piłkę do siatki i gospodarze wychodzą na prowadzenie. Coś niesamowitego, piłkarze Liverpoolu znów zdobywają trzy punkty i utrzymują się na miejscu lidera BPL.
Kolejny przystanek to Villa Park. Tam The Reds zmierzą się oczywiście z podopiecznymi Paula Lambert'a czyli z Aston Villa. Lwy aktualnie zajmują 8 pozycję w tabeli tracąc do Liverpoolu 6 punktów. Choć forma, którą jak na razie prezentują jest nie stabilna, to The Villans słyną jednak z tego, żę potrafią ograć na własnym terenie dużo lepszą drużynę od siebie. Czeka nas zatem wielka batalia !
(http://s10.postimage.org/fxxn5r4r9/pes2012_2012_08_17_11_18_37_13.jpg) (http://postimage.org/image/fxxn5r4r9/)(http://s11.postimage.org/l9i26zoe7/pes2012_2012_08_17_11_11_48_14.jpg)(http://s18.postimage.org/3pp97ry9h/pes2012_2012_08_17_11_33_47_14.jpg) (http://postimage.org/image/l9i26zoe7/)
-
Za nami 5 kolejka a Liverpool nadal na fotelu lidera. Jak dotąd twoja ekipa gra świetnie, ale trzeba pamiętać, że to właśnie dopiero 5 kolejka. Jeśli chłopcy nie spoczną na laurach to mogą w tym roku postraszyć Wyspy jak i całą Europę. ;D
-
Ciężko było, a kto wie gdyby nie Reina, a właściwie gdyby nie Dempsey bo to on zepsuł rzut karny to mogliście przegrać. Z 0:2 byłoby już bardzo trudno się pozbierać, a tymczasem po obronionym rzucie karnym weszły w Was nowe nadzieje. Druga połowa to już Wasza kontrola i ostatecznie zwycięstwo! Brawo. The Reds liderem ligi, piękny obrazek, na który w rzeczywistości nie ma co liczyć niestety póki co.
-
Obroniony karny dodał Wam siły. Ładnie, 5 kolejek bez porażki. Teraz czeka Was cięższy mecz - Lwy są cwane.
-
Jak już używasz logo ze strojami to wypadało by, żeby te stroje były aktualne na obecny sezon a nie stare.
-
Wypowiem się na temat ankiety; więc miło by było zobaczyć karierę polskim klubem do tego dołożyć estetykę, którą ty trzymasz może być naprawdę ciekawie. Pozdrowionka! ;)