TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Dział Ogólny => Moja Kariera Pro Evolution Soccer => Archiwum Karier => Wątek zaczęty przez: piuk11 w Październik 06, 2012, 19:58:11

Tytuł: Fulham FC | Dylemat
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Październik 06, 2012, 19:58:11
(http://imageshack.us/a/img207/2387/kopiafulhambannerfulham.png)
(http://img715.imageshack.us/img715/8461/domtu.png)(http://img9.imageshack.us/img9/6522/aktr.png)(http://img155.imageshack.us/img155/967/newsbj.png)(http://img809.imageshack.us/img809/6478/stadionio.png)(http://img222.imageshack.us/img222/2647/hist.png)(http://img819.imageshack.us/img819/4532/multimediaj.png)(http://img838.imageshack.us/img838/5369/kopia2byttop.png)

http://www.youtube.com/watch?v=FfSkvX_mlmM
także tego :P

Preludium

Londyn, lipiec 2012 roku. Gdzieś w całej głuszy bezkresnego miasta jest mały człowieczek, który idzie ulicą. Idzie, zmierza w sobie tylko wiadomym kierunku. Po drodze mija kilka warzywniaków, rzeźnię, a także ekskluzywny sklep Croppa i drogerię Rossmann. Taki niezbyt widoczny kontrast. Wszyscy go widzą, widzą, że idzie zdeterminowany, pewny siebie. Coś jak połączenie Sylvestra Stallone’a i Jean Claude Van Damme’a z lat świetności. Otwiera drzwi siedziby klubu, rejestruje się w recepcji, żąda rozmowy z Mohamedem Al-Fayedem, prezesem Cottagers. Recepcjonistka próbuje odciągnąć go od tego zamiaru, mówiąc, że prezes jest bardzo zajęty i irytują go nieproszeni goście. Mężczyzna nic sobie z tego nie robi, tylko po cichu szepce nieudokumentowane dotąd słowa do ucha pracownicy biura. Wchodzi do windy, wyjeżdża ósme piętro. Wyprostowaną ręką, z jednometrową rezerwą od drzwi puka do gabinetu egipskiego działacza. Prezes się fatyguje, wstając z fotela i otwierając drzwi nieznanemu. W szeroko otwartych drzwiach widnieje postać mężczyzny dobrze zbudowanego, z którego twarzy bije powaga, dostojeństwo. Wygląda jak wykute z kamienia uosobienie koncentracji.

-Ileż razy mam mówić, że nie życzę sobie nieumówionych gości – rzekł podirytowany Egipcjanin – Kim pan jest i po co pan tutaj przychodzi? W zasadzie, to powinienem wezwać ochronę, jednak ufam swojej recepcjonistce i wiem, że nikogo niepoczytalnego tutaj nie wpuści.

Nieznajomy niewzruszony wchodzi dalej do gabinetu i wymownym gestem palcem wskazującym przeciera kurz z szafki w narożniku pomieszczenia. Uśmiecha się pod nosem i wyciąga usmarowany palec do prezesa, dobitnie pokazując mu jego nieporządek. Al-Fayed stoi jak wmurowany, jak słup soli w kopalni innowrocławskiej. Nie wie co powiedzieć, zaczyna powoli panikować. Jego spokojna i pewna twarz nagle staje się obliczem spoconego biurokraty. Tajemniczy przybysz w końcu siada w fotelu i lakonicznie przemawia:

-Ale to nie jest koncert życzeń – nawiązuje do słów powitalnych prezesa – Się nie boi, nie poderżnę ci gardła, ani nie powieszę za jaja na latarni. Wcale nie mam zamiaru zrzucić cię z tego… właściwie którego to piętra. Wcale nie mam bomby, ani nie należę do Al-Kaidy. Nie noszę skarpetek do sandałów, ani nie pracuję na czarno. Jestem jednym z siedmiu miliardów ludzi na tym świecie, tak jak ty, twoja recepcjonistka, twoja żona i twoje dzieci. Różnimy się może kolorem skóry, czy też jego karnacją, zamożnością, niewykluczone, że też wykształceniem…
Monolog o zabarwieniu silnie psychologicznym przerywa coraz bardziej blady prezes pytając:
-Skąd przybywasz i o co ci właściwie chodzi?!
Nieznajomy w końcu ujawnia swoją tożsamość i swoje intencje.
-Nazwisko zachowam dla siebie. W tym biznesie nie będzie ci ono w ogóle potrzebne. Ewentualnie, dowiesz się od mediów. Jednak jeśli już chcesz mnie jakoś nazywać, to mów mi Piuk. Tyle na początek wystarczy.

Prezesowi nieco ulżyło, w końcu przysiadł w swoim luksusowym, tapicerowanym fotelu. Piuka poczęstował cygarem kubańskim, a mężczyzna nie omieszkał wykorzystać nadarzającej się okazji.
-W takim razie drogi Piuku, co cię do mnie sprowadza? – zapytał z swoistym przekąsem prezes.
Piuk znowu wstał, zaczynając ponowne okrążanie pomieszczenia. Wraz z jego ruchami Al-Fayedowi pojawiły się rumieńce strachu na twarzy. Po chwili jednak przemówił.
-Widzisz ten stadion, tych ludzi, którzy obok niego przechodzą każdego dnia? Ci ludzie cierpią na brak sukcesu, muszą się oglądać za miedzę, na Chelsea, jak święci kolejne trofea. Czy finał Pucharu Anglii i Ligi Europejskiej to tak dużo na klub z stutrzydziestoletnią tradycją? Jak możesz spoglądać im w oczy?
-Czyli jestem złym prezesem?
-Nie, wręcz przeciwnie. Pryncypujesz mu całkiem dobrze, utrzymujesz go w Premier League. To już jest duży sukces. Nie masz natomiast szczęścia do ludzi, którzy zbudowaliby coś większego, coś na skalę gry w Lidze Mistrzów. Brakuje ci prawej ręki, człowieka, który by pociągał za sznurki. Nie masz rozległej wiedzy futbolowej, a decyzje podejmują za ciebie ludzie, którzy przedkładają interes własny nad interes klubu. Racja stanu nie istnieje.
-Chyba nie proponujesz mi odkupienia udziałów w klubie?
-Nie mam na to środków, a choćbym miał, to i tak mnie taka rola nie interesuje. Mnie interesuje rola człowieka, który trzyma w ryzach całą biurokrację danego klubu, który rozsądnie go buduje w drodze na szczyt. Nikt o mnie nie wie, nie mam medialnego szumu, jak choćby przy zmianie trenera.
-Piękne słówka, kolego. Ale co z nich wynika? Żadne konkrety.
-Pozwól, że odpowiem ci na to tym, że byłem cichym ojcem sukcesów Wisły Kraków. Dwa mistrzostwa i 1/8 Ligi Mistrzów. Zatkało kakao?
-Tak powiedzieć mógł sobie każdy. Na jakiej podstawie mam ci wierzyć?
-Zadzwoń do Cupiała.

Egipcjanin spełnił prośbę przybysza i zatelefonował do prezesa Wisły, biorąc od niego numer. Po kilkuminutowej rozmowie, twarz Al-Fayeda po raz kolejny zbledła. Po chwili milczenia zapytał:
-Mówisz prawdę! … Jak to możliwe? Co to za paranoja? – mówił prezes, który nie mógł zebrać własnych myśli.
-Świętą prawdę. Teraz masz niezbite dowody na prawdziwość moich słów.
-Dlaczego zatem postanowiłeś opuścić Wisłę? Cupiał mówi, że od kołyski kibicowałeś Białej Gwieździe….
-Z twoją wiedzą nie jest tak źle! Znasz przydomek Wisły!
-Znam, bo wyeliminowaliście nas z Ligi Europejskiej… Mów dlaczego tak ci na Fulham zależy? – mówił mocno spocony Al-Fayed.
-Wyznaję zasadę: a teraz Pinokio idzie sam. Dałem Wiśle niesamowity impuls, kopa do wszechstronnego rozwoju. Nie sztuką byłoby iść do Manchesteru City i pociągać za sznureczki. Lubię trudne wyzwania, a Cottagers takim są.

Po tej rozmowie nastała pięciominutowa cisza, a twarz prezesa była jakby wzięta z horroru. Jej bladość porównywalna była do maski Anonymousa. Chwilę milczenia powoli zaczął przerywać uśmiech przemieszany z ulgą na twarzy Al-Fayeda.

-Kupiłeś mnie. Nie wiem jak, nie wiem dlaczego, ale daje ci szansę. Ku*wa, dlaczego ja ochrony nie wezwałem, po tym jak pojawiłeś się w drzwiach?
-Popełniłbyś największy błąd swojego życia. A tak, dzięki mojej wyrachowanej grze psychologicznej ten klub rozwinie skrzydła.
Panowie serdecznie uścisnęli sobie ręce, po czym Piuk zjechał na parter i rzucając luźny uśmiech w stronę recepcjonistki opuścił budynek udając się w kierunku nieznanym.   



To na wstępie na tyle. Jak widać, nie kazałem Wam długo czekać na nowy wątek, tym bardziej, że ten z Wisłą ciągle nie jest w archiwum. Kariera będzie opisywana w zgoła odmiennym stylu niż poprzednia. Nie będę Wam jednak zdradzać co i jak. Wszystko w swoim czasie. Zmiana na lepsze? Nie mi to oceniać. Gram już na PES 13, z patchem PESEDIT 1.2 - poziom Professional.
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: LaCoka w Październik 06, 2012, 20:04:23
Niezbyt przepadam za takim sposobem opisywania, ale ważne by to Tobie sprawiało przyjemność :) Widzę, że nie mogłeś długo wytrzymać bez pisania kariery - i bardzo dobrze, bo forum Cię potrzebuje! :) Piąteczka, Piuk! Czekamy na dalsze losy, bo z pewnością czymś zaskoczysz.
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: Lajon w Październik 06, 2012, 20:08:38
Interesujący wstęp, nowa twarz w Fulham nie boi się nawet prezesa. :D Obyś pociągnął tą karierę tak długo, jak krakowską Wisełkę. Czekam na więcej. ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: ElShaarawy92 w Październik 06, 2012, 20:18:49
Piuczek wraca z BPL to ja też ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: Slay w Październik 06, 2012, 20:20:54
Nie spodziewałem się kariery Fulham'em, stawiałem bardziej na Newcastle lub Liverpool, ale wnioskując po wstępie będzie dobrze ;)

PS Proszę cię piuk, nie dawaj tego nagłówka, bo psuje on obraz postu. Lepszy byłby mniejszy, coś takiego jak w twojej karierze Wisłą, ale jest to tylko moje zdanie, ty zrobisz co chcesz :)
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Październik 06, 2012, 20:26:19
PS Proszę cię piuk, nie dawaj tego nagłówka, bo psuje on obraz postu. Lepszy byłby mniejszy, coś takiego jak w twojej karierze Wisłą, ale jest to tylko moje zdanie, ty zrobisz co chcesz :)

mówisz o bannerze?
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: pawlodar_10 w Październik 06, 2012, 20:44:12
Banner może być, tylko chyba by lepiej wyglądało bez tych napisów. Główna itd.

Ciekawie się zaczyna historia, będziesz każdy odcinek wstawiał w ten sposób napisany?
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Październik 06, 2012, 20:49:59
Ciekawie się zaczyna historia, będziesz każdy odcinek wstawiał w ten sposób napisany?

Odpowiem lakonicznie: nie. A miałem nic nie zdradzać ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: pawlodar_10 w Październik 06, 2012, 20:51:59
Szkoda, bo ciekawie się czyta. Ale pisz, jak uważasz ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: barthez w Październik 06, 2012, 22:04:41
No no, będę nieoryginalny, ale powiem, że może być ciekawie. Pozostaje życzyć ciekawości i wytrwałości, której komu jak komu, ale Tobie raczej nie powinno zabraknąć. Wstęp genialny, mam nadzieję, że pan Piuk znów ukręci bat z... no dobra, przesadzam. Ta doza tajemniczości w tekście - wielkie graty za coś, co rzeczywiście potrafi trzymać w napięciu. Czekam na więcej! ; )
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: loczek w Październik 06, 2012, 23:07:51
Oby kariera była tak długa jak ta Wisłą i żebyś z Fulham również zagościł w "Karierowym hall of fame". Osobiście nie jestem fanem tego stylu opisywania także jestem zadowolony, że nie będziesz go dalej ciągnął :)
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: mojsesh w Październik 06, 2012, 23:59:09
O panie :D. Świetnie wykonałeś ten post. Bardzo fajnie się czytało. Ciekawi mnie tylko jak to będzie. Bo wspomniałeś rozmawiając z prezesem Fulham o tym, że pracowałeś w Wiśle, także tutaj rodzi się moje pytanie czy to opowiadanie zacznie się od roku w którym opuściłeś Wisłę czy nie? :D Ciekawie zaczynasz. Fajna lektura się szykuję, powodzenia :).
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: VivaCarnival w Październik 07, 2012, 14:34:05
powrót króla, po króciutkiej przerwie. oby nie zabrakło ci zapału po tamtej karierze, ciężko jest powtórzyć coś, co było kultowe.
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: dr10 w Październik 07, 2012, 15:34:35
Kariera Wisłą to było coś, a czy uda ci się osiągnąć to prowadząc Fulham FC? Zobaczymy. Mnie tam banner nie przeszkadza - kwestia gustu ;D
Fajnie się czyta twoje opowiadanie, ale ja tam wolę standardowe pisanie karier - to też kwestia gustu ;D Przewidujesz jakieś transfery, czy będziesz grał na kadrze z wakacyjnego okienka transferowego?
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: Chopok w Październik 08, 2012, 10:53:15
Osz, chłopie!
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: IDareKI w Październik 09, 2012, 16:47:30
Jak mówiłeś tak zrobiłeś ;) Cóż, pozostaje mi chyba życzyć kolejny 100 i więcej stron opowiadania. Widzę, że też postanowiłeś rozpocząć trochę inaczej niż standardowy szablonik z opisem drużyny, ale to fajne urozmaicenie. Historia wygląda jak kontynuacja tego co skończyłeś w poprzednim temacie, tak więc przeniesiemy się trochę w przyszłość? Czekam na kolejne części :)
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: LionelPL w Październik 10, 2012, 20:03:23
czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: skieta w Październik 10, 2012, 20:52:51
Kapitalnie się to czyta.
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: kuba.10 w Październik 10, 2012, 22:44:14
Szybki powrót :) Ale widać, że nie próżnowałeś bo to, co teraz stworzyłeś to także cudo.
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Październik 13, 2012, 14:47:37
(http://imageshack.us/a/img19/2387/kopiafulhambannerfulham.png)

#2

Na podbój dzikiego rynku.

Starodawny tartak w Londynie. Miejsce ponure, pełne pajęczyn, rzadko sprzątane przez miasto. Przez wąskie okienka przedostają się maleńkie wiązki światła, nie w sposób dojrzeć człowieka nadchodzącego z 20 metrów. W tym miejscu na tajemnicze osoby czeka prawa ręka Mohameda Al-Fayeda. Zasiada na niezużytej stercie desek, na których osiadła kilkucentymetrowa warstwa wszelakich pyłów przemieszanych z kurzem. Nagle do budynku wchodzi brodaty człowiek, który wygląda na pewnego siebie. Mężczyźni uścisnęli sobie dłonie, po czym przybysz zaczął konwersację:

-Nie ważne kto zleca robotę, byle kasa była odpowiednia.

Na tę dość odważną odpowiedź stronnik Al-Fayeda odpowiada:
-Pewnie nie nazywasz się Konstantin Stiopa Arłukowicz. Nie musisz znać mojego nazwiska, ważne że robota i forsa są prawdziwe. Ale skoro już o tym mowa, to… powiedzmy że nazywam się Piuk.
-Dobra Piuk, co mogę dla ciebie zrobić?
-Spokojnie, jeszcze na kogoś czekamy.
-Na kogo?

Wtem jak na zawołanie, na ruch czarodziejskiej różdżki w drzwiach pojawia się inny mężczyzna. Jest znacznie niższy od Rosjanina, do tego posiada swego rodzaju suchy akcent. Otwiera drzwi energicznie, a jego postura mieni się w strugach wpadającego do tej ciemnicy światła.

-Mam na imię Angelus Merkel – przedstawił się.
-Znasz go? – zwrócił się do Arłukowicza Piuk, widząc zmieszaną minę Rosjanina.
-Taaak, już wygryzł mnie z jednego klubu…
-Wielki Stiopa Arłukowicz! – zaczął Niemiec
-Jeszcze większy Angelus Merkel! – odgryzł się Rosjanin.
-Chorowałeś? Schudłeś!
-Co ja straciłem, ty przybrałeś! – mówi Rosjanin.
-Chyba nie zaczniecie sobie nawzajem obciągać? – powiedział Piuk, dorzucając cyniczny śmiech – Dobra, przejdźmy do interesów – szybko zmienił temat, widząc wrogie miny Niemca i Rosjanina – czy kiedykolwiek słyszeliście o marnowaniu talentów w Europie Środkowo-Wschodniej, na czele z Polską?
-Tak. – odrzekł z wielką pewnością Niemiec, co wyraźnie zaskoczyło Rosjanina. Niemiec wykorzystał moment słabości swojego dawnego kumpla i mu dogryzł:
-Za mało czytasz.
-Dzięki – odparł Arłukowicz.
-Rodzą się tam talenty, o jakich się wam nie śniło. Są niejednokrotnie lepsi niż Anglicy, Niemcy i Brazylijczycy razem wzięci. Zły poziom szkolenia doprowadza ich do przepaści, do tego, że nigdy swych skrzydeł nie rozwiną. Tylko nieliczni się przebijają, a oni wcale najlepsi nie są. Kto chce zatem popracować? – spytał retorycznie Piuk.
-Nie, ja odpadam – rzekł Merkel – Jestem w tej chwili zajęty. Powierz to zadanie mojemu kumplowi, uwielbia folklorystyczny krajobraz, czyż nie?
-Owszem – odparł z grymasem na twarzy Arłukowicz.
-Zjemy kolację? – spytał Niemiec Stiopę.
-Kiedy?
-Za tysiąc lat.
-Zbyt wcześnie.

Jatkę przerwał Piuk:
-O co mu chodzi?
-Chce dostać się do Manchesteru – gdy Niemiec opuścił budynek, Rosjanin zaczął wnikać w szczegóły, na co zleceniodawca z ramienia Al.-Fayeda mu odpowiadał.
-Jeździsz po wioskach, miasteczkach, szukając talentów. Podróże opłaca klub, możesz sobie powołać pomocników.
-Dobra, nikt inny tego nie weźmie. Więc…. 3 miliony zielonych.
-3 miliony…?
-Połowa z góry, reszta na konto. To problem?
-Niee. Ale nie lubię gdy ktoś mnie dyma. Więc jeśli weźmiesz kasę i nie spełnisz swojego zadania, albo wykręcisz jakiś swój inny hokus pokus, to ja i moi ludzie, znajdziemy ciebie i twoich ludzi i poszatkujemy was na żarcie dla zasranych psów! To problem?

Twarz Rosjanina wyraźnie straciła na pewności, po czym zaproponował zacieśnienie współpracy i poznanie jej szczegółów. Po półgodzinnej dyskusji panowie dobili targu, a po ich rozradowanych twarzach widać było, że doszli do porozumienia.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: barthez w Październik 13, 2012, 16:39:17
Niczym dobra książka piuk, naprawdę. Widać, że Niemiec i Rosjanin za sobą nie przepadają, jednak zdaje mi się, że to właśnie człowiek z kraju naszych zachodnich sąsiadów lepiej wywiązałby się z przedstawionego zadania. Nie wiem czemu, jednak wywarł na mnie wrażenie człowieka pewniejszego, solidniejszego, od Ruska. Ale trudno, zobaczymy jak to się potoczy. Fajny pomysł, może jakieś talencicho z Krakowa? Czekam na dalszy rozwój wydarzeń ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: skieta w Październik 13, 2012, 16:43:03
Dobrze, że nie zaczęli sobie obciągać  ;D
Powiem to jeszcze raz - świetne.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: Slay w Październik 13, 2012, 17:38:15
Mam takie zdanie jak barthez - niczym dobra książka :) Kariera Fulham całkiem inna niż ta Wisłą, nie spodziewałbym się tego, czas nam pokaże, czy lepsza czy też nie ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: RoGalos w Październik 13, 2012, 18:29:44
Pomimo iż nie lubię takiego pisania to można się wkręcić. Ja jednak czekam na pierwsze konkretne ruchy w klubie. Mecze, transfery itd. Nie muszę tłumaczyć o co mi chodzi :) W każdym razie wspomnę jeszcze raz,że fajnie się tak oderwać czasem od ciągłych meczów. Powodzenia raz jeszcze, bo nie wiem czy już życzyłem :D
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: LaCoka w Październik 13, 2012, 20:53:35
Heh, nie wiem czemu ale gdy to czytałem, skojarzyło mi się to z początkiem Mistrza i Małgorzaty, kiedy Berliz i Bezdomny spotykają Rogatego ;]

Nie wiem jak długo zajmie mi, aby w całości połykać (użyję tego słowa skoro jesteśmy przy obciąganiu) kolejne części, ale najważniejsze że Tobie sprawia to frajdę. Ja również czekam na konkretne rzeczy, mecze, transfery. Ale nie powiem - napisane jest to w taki sposób, że tekst czyta się jednym tchem :) I to mi się podoba. Ano, i nie ma jakiegoś zbędnego pitolenia - jestem tu po raz kolejny i wiem, że nie ostatni. W takim razie czekam na dalszy rozwój sytuacji, maaan!
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: mateo819 w Październik 13, 2012, 21:08:54
No cóż, nie sposób nie skomentować Twojego kolejnego posta w ciepłych słowach :) Kapitalnie napisane, mnie właśnie się podoba, że to coś innego, widzimy pewne rzeczy od środka, nieszablonowo. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń, i oby kolejny post nie był za 1000 lat ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: matpi1 w Październik 14, 2012, 13:23:37
Bardzo podoba mi się sposób w jakim piszesz. Jak wspomniały osoby wyżej, niczym dobra książka. Będę tu wpadał i czytał każdego twojego posta, bo są wspaniałe.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: mojsesh w Październik 14, 2012, 17:57:56
No i kolejny ciekawy odcinek za nami. Teraz tak jest, że sporo talentów jest niestety marnowanych. Czystym przykładem jest Polska. Zła myśl szkoleniowa i piłkarze niestety przepadają.. No cóż.. Ogólnie twoje opowiadanie piuk jest ciekawe, ale trudno mi się je czyta, ze względu na małą czcionkę :). Jak możesz to zrób ją większa :).
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: kuba.10 w Październik 16, 2012, 13:33:14
Wszystko już wygadali - niczym dobra książka. Fantastycznie się to czyta, oby tak dalej!
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: Positive w Październik 18, 2012, 23:05:39
Kariera kapitalna, tylko regularność wrzucania meczy beznadziejna ;(
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: MCPL w Październik 27, 2012, 13:49:19
I co dalej? Kiedy kolejny news?
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Październik 27, 2012, 14:05:05
Będzie. Kiedy? Nie wiem. Już mówiłem, mam roztrój. Jedno jest pewne, kariery nie porzucę i proszę o nieusuwanie tego wątku, Pawłodar.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: MCPL w Październik 27, 2012, 15:03:05
Będzie. Kiedy? Nie wiem. Już mówiłem, mam roztrój. Jedno jest pewne, kariery nie porzucę i proszę o nieusuwanie tego wątku, Pawłodar.
Uff, ulżyło mi jak usłyszałem, że nie kończysz z karierą. Bez Ciebie ten dział byłby bez sensu ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Na podbój dzikiego rynku.
Wiadomość wysłana przez: Robert Burneika w Październik 31, 2012, 22:17:49
czekam aż wyprostujesz swoje ścieżki życiowe i wrócisz do nas. a sam wątek zapowiada się intrygująco. :P
Tytuł: Odp: Fulham FC - z motyką na księżyc. Preludium
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Listopad 23, 2012, 22:03:13
#3

(http://img4.imageshack.us/img4/4157/dembeledempsey.png)

Przedsezonowe turbulencje

Sezon 2012/13 za pasem. Już niedługo rozpocznie się pasjonująca(miejmy nadzieję) batalia o tytuł mistrza Anglii. Wszyscy ekscytują się tym, co się dzieje w ścisłej czołówce, tym jak poczynają sobie na rynku transferowym najlepsze i najbogatsze kluby Premier League. W tym szumie medialnym należy jednak znaleźć miejsce na pomniejsze zespoły, na przykład na Fulham FC, który faworytem do zajęcia czołowych miejsc bez wątpienia nie jest…

Lato na Craven Cottage było burzliwe. Zespół został raczej poważnie osłabiony, pozbawiony swoich głównych dział armatnich. Pierwszym z omawianych osłabień jest nieprzedłużenie wypożyczenia i utrata Pawła Pogrebniaka. Rosjanin, który zaliczył przyzwoite pół roku w barwach The Cottagers postanowił kontynuować karierę na Wyspach, tyle, że w barwach beniaminka – Reading. W klubie zakupionym niedawno przez rosyjskiego magnata i potentata finansowego, Antona Zignarewicza, ma mieć jak u Pana Boga za piecem. Kolejnym z zawodników, którzy opuścili klub był Danny Murphy, postać bez wątpienia zasłużona dla klubu. Przez pięć sezonów pobytu w zachodnim Londynie pełnił ważną rolę w zespole, doskonale wywiązując się z swoich zadań środkowego pomocnika. Jego nowym klubem jest Blackburn Rovers, które zmaga się obecnie na zapleczu Premiership. Innym rozstań z serii „bolesne” jest na pewno odejście Andy’ego Johnsona. Mający polskie korzenie zawodnik po czterech latach zdecydował się zmienić barwy klubowe, poruszając się w obrębie granic miasta Londyn. Jego nowym klubem jest Queens Park Rangers. W międzyczasie klub opuścił David Elm. Obiecujący swego czasu Szwed okazał się być kompletnym niewypałem i wieku lat dwudziestu dziewięciu powrócił do ojczyzny – Szwecji – po trzech latach grzania ławy w Fulham. Dość nieoczekiwany ruch poczynił Orlando Sa. Portugalczyk, który buńczucznie wypowiadał się przed nadchodzącym sezonem już z końcem czerwca za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z klubem. Jego pobyt na Craven Cottage ocenić należy raczej słabo, niczym niezwykłym się nie wyróżnił. Miesiąc po opuszczeniu Londynu, zakotwiczył na Cyprze, w AEL-u Limassol, dokąd sprowadził go znany przed laty piłkarz FC Porto, a obecnie trener Cypryjczyków, Jorge Costa. Po czterech latach w biało czarnych barwach do zespołu Riversiders, czyli Blackburn przeniósł się Dickson Etuhu. Dobrze rokujący Nigeryjczyk kosztował hinduskich właścicieli B’burn 1,5 mln funtów. Do rodzimej Norwegii powrócił Bjorn Helge Riise, brat znacznie bardziej znanego Arne, także gracza Fulham.  Jego nowym pracodawcą jest Lillestrom, będące trampoliną do jego kariery na Wyspach przed trzema laty. Jego pobyt w Fulham przebiegł pod oznaką wypożyczeń. Inna mało znacząca postać dla zespołu, tj. Marcel Gecov przeniósł się do belgijskiego KAA Gent. Absolutnie nieudany pobyt na Wyspach zakończył Rafik Halliche, który powrócił do Portugalii. Na koniec poważne osłabienia. Mowa tu oczywiście o Dembele i Dempsey’u. Obaj zamienili Cottagers na Spurs. Na obydwóch klub zarobił solidne pieniądze, łącznie ponad 20 mln funtów. Czy zarobione pieniądze są współmierne z kalibrem straty? Pokaże nowy sezon.

Teraz słów kilka o transferach „do”. Utratę dwu czołowych zawodników zrekompensowało kibicom przybycie znanych piłkarzy. Na pierwszy plan niewątpliwie wysuwa się bułgarski snajper, Dymitar Berbatov. Zawodnik, który swego czasu zdobywał koronę strzelecką w barwach Czerwonych Diabłów, ostatnimi czasy przegrywał z kretesem walkę o miejsce w składzie z swoimi kompanami, nie łapiąc się nawet do meczowych osiemnastek. Frustracja i czara goryczy przelała się wraz z końcem sezonu, kiedy to Bułgar zdecydowanie postanowił opuścić Old Trafford. Niekończącą się sagę transferową z jego udziałem ucięło podpisanie umowy z Cottagers, choć podobnież był dogadany z Juventusem czy Fiorentiną. Jak podają uszczypliwe plotki, decyzję za Dymitara podjęła żona, która zdecydowała się nie opuszczać Anglii. W ataku znanemu Bułgarowi sekundować ma równie znany Mladen Petrić. Chorwat, do niedawna czołowy snajper Bundesligi, w dość zaawansowanym jak na piłkarza wieku ruszył na podbój Premier League. Podobny kierunek obrali Sascha Riether i Ashkan Dejagah, którzy odpowiednio opuścili FC Koln i Wolfsburg, będąc w swoich zespołach czołowymi postaciami. Dwukrotny reprezentant Niemiec dołączył do klubu na zasadzie rocznego wypożyczenia, natomiast Irańczyk w ramach definitywnego transferu. Dla panów jest to ponowna współpraca, po tym jak jeszcze w 2011 roku wspólnie grali w Wolfsburgu.
Dość ciekawą opcją wydaje się być Giorgios Karagounis. Wiekowy Grek, legenda Panathinaikosu, a przede wszystkim reprezentacji Grecji, po tym, jak został zwolniony z zespołu Koniczynek, przyjął propozycję gry na wyspach. O jego karierze można mówić długo, choćby o perturbacjach na ostatnim EURO, jednak czas najlepiej oceni jego pobyt w Londynie. Obok doświadczenia pojawi się piłkarz prawdopodobnie u szczytu kariery – Hugo Rodallega. Zawodnik, który w końcu zamienił słabiutkie Wigan na aspirujący do czołówki, czyli Fulham. Stawkę wzmocnień uzupełniają Tavares i Richardson. O ile nabycie Anglika jest ciekawą perspektywą, to już reprezentującego Senegal Tavaresa z góry skazuje się na straty… Osądy bywają mylne….

Poza tymi czysto jawnymi przetasowaniami, w klubie poczyniono inne, kto wie, czy nie bardziej znamienne kroki. Ponoć nowym zausznikiem prezesa Al-Fayeda został specjalista od budowania drużyny po kosztach, tak, aby osiągnęła rezultaty znacznie powyżej oczekiwań. Ściśle z tym zdarzeniem skorelowane jest założenie w Polsce i na Słowacji akademii piłkarskich Fulham, a także potrojenie liczby skautów w Europie Środkowo – Wschodniej. I jeszcze jedna ważna rzecz – ponoć nikt nie wierzy już w charyzmę trenera Jola i lada moment Holender może pożegnać się z posadą, ale to już(oficjalnie) zależy od wyników osiąganych przez zespół w nadchodzącym, nowym sezonie…

Tytuł: Odp: Fulham FC | Przedsezonowe turbulencje
Wiadomość wysłana przez: Slay w Listopad 24, 2012, 09:38:09
No nie ! Myślałem, że dajesz sobie spokój z karierami, a tu proszę ! Wracasz i to w wielkim stylu, miejmy teraz tylko nadzieję, że na dłużej ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przedsezonowe turbulencje
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Listopad 24, 2012, 12:27:40
A to miał nie wrócić? Przecież pisał, że ma chwilowy rozstrój. Mówił, że nie porzuci kariery i dotrzymał słowa.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przedsezonowe turbulencje
Wiadomość wysłana przez: Slay w Listopad 24, 2012, 12:33:58
No niby tak, ale z czasem coraz bardziej zaczyna się wątpić.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przedsezonowe turbulencje
Wiadomość wysłana przez: VeB w Listopad 24, 2012, 13:48:44
Długo czekaliśmy, aż wrócisz i oto jesteś. To na pewno świetna wiadomość, bo Twoja kariera Wisłą, była świetnie prowadzona, tak jak i ta Fulhamem, jest do tej pory. Nie wiem, czy miałeś jakieś wcześniejsze kariery, ale to dlatego, że jestem dość nowym użytkownikiem ;]

Myślę, że Fulham ma dobry skład i za bardzo nie trzeba go zmieniać, wystarczy tylko trener, który będzie potrafił wznieść tę drużynę na wyżyny.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przedsezonowe turbulencje
Wiadomość wysłana przez: IDareKI w Listopad 24, 2012, 14:07:28
Dobrze, że wracasz do pisania piuk, będą kolejne notki w tym dziale, które są warte marnotrawienia czasu ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przedsezonowe turbulencje
Wiadomość wysłana przez: LaCoka w Listopad 24, 2012, 17:38:44
Cieszy kolejna część nowo-starej historii londyńskiego klubu. Wydaje mi się, że obecna drużyna ma jeszcze większe szanse na zagoszczenie w czubie tabeli niż ich poprzednicy. Połączenie młodości i doświadczenia może zaprocentować w nadchodzącym sezonie. Czekam na kolejne odcinki, no i przede wszystkim na inaugurację sezonu!
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przedsezonowe turbulencje
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Listopad 24, 2012, 22:42:14
#4

(http://imageshack.us/a/img839/3439/pesjp201320121124130640.png)

Inauguracja o dwóch twarzach

W meczu inaugurującym zmagania w angielskiej Premier League, Sunderland na własnym obiekcie zremisował 1-1 z londyńskim Fulham. Mecz obfitował w wiele spięć, wzlotów i upadków obydwu ekip. Z perspektywy 90 minut lepszą drużyną wydają się być goście, jednak ta domniemana przewaga wystarczyła dziś tylko na remis.

Sunderland nie był zbyt wymagającym rywalem dla podopiecznych Martina Jola. Zespół, który jest raczej jednym z kandydatów do spadku, postawił jednak twarde warunki. Nikt przecież inauguracji przegrywać nie lubi. Obydwaj trenerzy – co jasne – wystawili do boju najsilniejsze zestawienia. Zaskakiwać mógł fakt braku w składzie meczowym Luisa Sahy, jednak doświadczony Francuz doznał naderwania ścięgna w lewej nodze podczas rozgrzewki przedmeczowej. W ataku zastąpił go Fletcher, który odpłacił zaufanie menedżera zdobytą bramką.

Mecz rozpoczął się w smętnym tempie. Obydwie strony zdecydowały się na spokojne oględziny terenu, poprzez zachowawczą grę w ataku. Dopiero po kwadransie gry przyspieszyli gospodarze. Pierwszą poważną akcję Black Cats zmarnował jednak Colback, uderzając zza pola karnego w słupek. Chwilę później odpowiedzieli goście – a dla ścisłości z niefrasobliwości obrony skorzystał Berbatov, który po błędzie pary stoperów omal nie pokonał płaskim strzałem Mignoleta. Piłka jednak minimalnie minęła lewy słupek bramki bramkarza Czarnych Kotów. Zgodnie z duchem kodeksu Hammurabiego chwilę potem postraszyli gospodarze. Niepozornie wyglądająca akcja mogła się przerodzić w dramat podopiecznych Jola. Piłkę na „winklu” pola karnego łapał Schwarzer, szybkim wyrzutem inicjując kontrę Cottagers. Niestety, jego wyrzut trafił pod nogi Fletchera, który z 35 metrów nie trafił na pustą bramkę. Od tej chwili, aż do końca pierwszej części gry zdecydowanie przeważali gospodarze, nękający Schwarzera ciągłymi uderzeniami na strzeżoną przez niego bramkę.

Pokwitowanie tej przewagi nastąpiło w drugiej połowie. W 49 minucie zrehabilitował się Fletcher, który po indywidualnej akcji lewym skrzydłem i strzałem zza szesnastki pokonał Schwarzera. Sunderland pragnęło pójść za ciosem, stąd nie zwolnili tempa. Ich starania spełzły jednak na niczym, bowiem tego dnia dobrze dysponowany był australijski golkiper przyjezdnych. Karta odwróciła się w okolicach 75 minuty – wtedy to zdeprymowani gospodarze oddali nieco pola gościom. Praktycznie niezmęczona formacja ofensywna Fulham wykorzystała ten fakt i w 80 minucie dała wyrównanie londyńczykom. Zamieszanie w polu karnym po rzucie rożnym wykorzystał Mladen Petrić, który kapitalnym, piekielnie mocnym strzałem po ziemi pokonał Mignoleta. Ta bramka tylko rozochociła The Cottagers, którzy pragnęli skorzystać z przewagi i doprowadzić do prowadzenia. Tego wieczoru wyjątkowo aktywny był Petrić, który jeszcze dwukrotnie był bliski zdobycia bramki, jednak albo jego uderzenie przyblokowali obrońcy, albo minimalnie chybił. Braki w treningach były widoczne u Berby, który dość biernie zachowywał się w kluczowych momentach meczu. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1-1.

(http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/53360.png) Sunderland 1-1 Fulham (http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/75386.png)

(http://sparta1951.pl/components/com_joomleague/frontend/default/images/event_icons/goal.png) Fletcher 49 - Petrić 80

Sunderland: Mignolet - Bardsley, Egan, Bramble, Rose - Larsson, Sessegnon, Cattelmore, Colback, McClean - Fletcher
Fulham: Schwarzer - Riether, Hughes, Hangeland, Riise - Duff, Sidwell, Karagounis, Richardson - Petrić, Berbatov


(http://imageshack.us/a/img4/612/pesjp201320121124132554.png)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przedsezonowe turbulencje
Wiadomość wysłana przez: LaCoka w Listopad 24, 2012, 22:52:16
Inauguracja mimo wszystko udana, chociaż w końcówce pierwszej połowy było dość gorąco. Piłkarzem spotkania mógłby swobodnie zostać Schwarzer, bo to chyba jemu zawdzięczasz dzisiejszy remis choć zaliczył głupi błąd przy tym wyrzucie z autu. Cieszy wyrównująca bramka, głównie z tego powodu że udało Wam się ją strzelić w końcowej fazie meczu a to znaczy że nie poddajecie się i walczycie do końca. Osobiście liczyłem na trochę więcej, mam na myśli szczególnie debiut Berbatova ale cóż... Życie toczy się dalej. Czekam na kolejne spotkania.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Inauguracja o dwóch twarzach
Wiadomość wysłana przez: Chopok w Listopad 26, 2012, 15:44:28
Niespodziewany powrót. :d
Tytuł: Odp: Fulham FC | Inauguracja o dwóch twarzach
Wiadomość wysłana przez: VeB w Listopad 26, 2012, 16:23:59
Dobre rozpoczęcie sezonu przez Fulham, ale zawsze mogło być lepiej. Po bramce na 1:1 Petrić mógł stać się bohaterem meczu i poprowadzić Fulham do zwycięstwa, jednakże zabrakło szczęścia. Myślę, że ten mecz, który sam w sobie był bardzo ciekawy, mimo nudnej gry w środku pola, to przecież widzieliśmy ogromną walkę gości, którzy nie odpuszczali do samego końca i wyrwali punkty gospodarzom, którzy byli już zmęczeni ciągłymi atakami swoich rywali. Zapowiada się dobry sezon dla Fulham.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Inauguracja o dwóch twarzach
Wiadomość wysłana przez: IDareKI w Listopad 26, 2012, 20:37:18
Mecz można by powiedzieć dwóch aktorów - po jednej stronie barykady mamy Fletchera, a po drugiej bardzo aktywnego w końcówce Petrić'a. Widzę, że Steven nie tylko u mnie szaleje, byłoby bardzo gorąco, gdyby dopiął swego już przy pierwszej znakomitej sytuacji (chociaż niezbyt łatwo trafić z takiej odległości do tego będąc pod presją). Nie wiem na ile można stwierdzić, że to Fulham bardziej należało się zwycięstwo, bo przed utratą bramki uratował was także słupek.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Inauguracja o dwóch twarzach
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Listopad 27, 2012, 20:24:46

#5

(http://imageshack.us/a/img707/1808/pesjp201320121124134322.png)

Szalony mecz na Goodison

W najciekawszym meczu 2 kolejki angielskiej Premier League Everton zremisował na własnym stadionie z Fulham 3-3. Gospodarze nie potrafili wykorzystać nawet przewagi jednego zawodnika, kiedy to dali wbić sobie dwie bramki.

The Toffes zaliczyli udaną inaugurację rozgrywek. W ubiegłą niedzielę na własnym stadionie pokonali Kanarków z Norwich 2-0, dzięki czemu piastowali pozycję pierwszego wicelidera w obecnym sezonie. Doskonale jednak wiedzieli, że teraz czeka na nich trudniejsze zadanie – Fulham. Z tego też względu David Moyes wystawił do boju najsilniejsze możliwe zestawienie. Jedyną kontrowersję stanowiła obecność między słupkami gospodarzy Jana Muchy, byłego gracza warszawskiej Legii.

Mecz zaczął się w dobrym, szybkim tempie. Obydwie ekipy ambitnie stawiały na grę ofensywną, chcąc szybko zaznaczyć swoją przewagę w tym meczu. Jako pierwsi tej sztuki dokonali przyjezdni, za sprawą Damiena Duff’a. Nieco ponad minutę po upływie kwadransa gry Irlandczyk dał Cottagers prowadzenie. Rajd lewą flanką przeprowadził Riise, który schodząc w pole karne płasko podał na wysokość 16 metra Sidwellowi, który zdecydował się na soczyste uderzenie. Strzał własnym ciałem przyblokował Jagielka, przyjmując je na klatę. Jak wykazały diagnozy pomeczowe, mający polskie korzenie zawodnik doznał pęknięcia w mostku. Wracając do tematu – piłka trafiła pod nogi Duffa, który mocnym uderzeniem do pustej bramki otworzył wynik meczu, Jan Mucha bowiem nie zdążył jeszcze pozbierać się po tym, jak asekuracyjnie podążył za strzałem Sidwella. Od tej pory tempo meczu siadło, prowadzący goście zdecydowali się na catenaccio. Jednak ta taktyka się nijak nie opłaciła – jedenaście minut później do wyrównania doprowadził Nika Jelavić. Striker The Toffes świetną kombinacją zwodów oszukał obronę przyjezdnych i silnym uderzeniem pokonał Schwarzera. Nieszczęścia zwykle chodzą parami, więc porzekadło i tym razem znalazło swoje pokrycie w rzeczywistości. W 35 minucie w wyniku nonszalancji Hangelanda Jelavić dał prowadzenie gospodarzom. Trzeba przyznać z przekroju upływającej pierwszej połowy zasłużone, albowiem to Everton narzucał wyraźne tempo temu spotkaniu.

Druga połowa zaczęła się dla Fulham dość tragicznie. Najpierw – w 49 minucie – kontuzji doznał Damien Duff, a 180 sekund później goście grali już w dziesięciu. Bezmyślnego faulu na Osmanie dopuścił się bowiem Senderos. Jako że zagranie było dość brutalne i w dodatku bez piłki, to sędzia nie zawahał się wyrzucić Szwajcara z boiska. Do piłki ustawionej do rzutu wolnego w okolicach osiemnastego metra podbiegł Leighton Baines. Lewonożny zawodnik idealnie skierował piłkę nad murem wprost w okienko bramki Schwarzera. Przy stanie 3-1 i przewadze jednego zawodnika kibice gospodarzy, w tym obecny na trybunach wielki fan The Toffes, Sylvester Stallone, zaczęli świętowanie. Gra w osłabieniu jednak zaskakująco mobilizująco podziałała na podopiecznych Jola. Już dziesięć minut po ostatniej bramce dla Evertonu, bramkę kontaktową zdobył Mladen Petrić. Trafienie tylko spotęgowało dążność Cottagers do wyrównania, a wobec rozszalałej ofensywy Fulham gospodarze stanowili tylko blade tło. Coraz częstsze błędy obrony gospodarzy raz po raz przytomnymi interwencjami naprawiał Jan Mucha. Jednak w 76 minucie pękł i on – wobec zasłonięcia go przez Heintingę puścił żargonowe „sito”. Podwójną siatką przy tej bramce może się poszczycić Mladen Petrić, który najpierw posłał piłkę między nogami holenderskiego stopera, a potem słowackiego bramkarza. Gwiazda Chorwata tego wieczoru świeciła wyjątkowo jasno, były snajper HSV był niezwykle aktywny. W ostatnim kwadransie meczu jeszcze kilkakrotnie ponękał bramkę gospodarzy, jednak jego uderzenia okazały się bezskuteczne. Znowu obok meczu przeszedł Berbatov, który szczególnie w końcówce nie nadążał za tempem meczu.

Reasumując, byliśmy dziś świadkami szalonego meczu, o szaleńczym tempie i z szaleńczym obrotem spraw. Osłabione Fulham grało lepiej niż przy pełnym składzie, omal nie wygrywając tego spotkania. Od porażki gospodarzy uchroniła dobra postawa Muchy, który zdaje się, że wykorzystał otrzymaną szansę i być może na dłużej wskoczy między słupki zespołu z Marseyiside. 

(http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/52281.png) Everton 3-3 Fulham (http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/75386.png)

(http://sparta1951.pl/components/com_joomleague/frontend/default/images/event_icons/goal.png) Jelavić 27' , 35' , Baines 53' -Duff 14' , Petrić 62' , 76'

Everton:Mucha - Coleman, Heintinga, Jagielka, Baines - Pienaar, Gibson, Fellaini, Osman, Mirallas, Jelavić
Fulham: Schwarzer - Riether, Senderos, Hangeland, Riise - Duff, Sidwell, Simon Davies, Richardson - Petrić, Berbatov


(http://imageshack.us/a/img69/8092/pesjp201320121124132850.png)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Szalony mecz na Goodison
Wiadomość wysłana przez: VeB w Listopad 28, 2012, 16:12:58
To jest właśnie w piłce najdziwniejsze. Gdy grasz w 11, Twoje skupienie nie jest najlepsze, ale gdy tracisz jednego zawodnika, skupiasz się na maksa i omal nie wygrywasz spotkania. Dzisiaj Fulham pokazało ogromnego ducha walki. Przegrywać dwoma bramkami, a potem je odrobić - w dodatku ze świetnie radzącym sobie w tym sezonie Evertonem, który na dodatek miał przewagę zawodnika - nie jest tak łatwo. Dlatego należą się wielkie gratulacje dla Fulham.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Szalony mecz na Goodison
Wiadomość wysłana przez: Linkin w Listopad 28, 2012, 19:35:16
Jeśli chodzi o opis meczu oraz oprawę graficzną to jest naprawdę bardzo dobrze. Raz czy dwa razy zdarzyło Ci się tylko powtórzenie tego samego wyrazu w jednym zdaniu, ale to raczej było niezauważalne. Co do samego spotkania to dobrze spuentowałeś je w podsumowaniu. Naprawdę szalony mecz, ale tym bardziej należą się gościom brawa, iż pomimo tej czerwonej kartki byli w stanie doprowadzić do remisu. Powodzenia w następnych spotkaniach!
Tytuł: Odp: Fulham FC | Szalony mecz na Goodison
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Listopad 30, 2012, 19:12:57
(http://imageshack.us/a/img19/2387/kopiafulhambannerfulham.png)
#6


Wyjazd integracyjny

Misja rozpoczęta. Nieskory do wyjazdów zagranicznych, będący w podeszłym wieku właściciel londyńskiego Fulhamu, zagościł w Europie Środkowo-Wschodniej. W towarzystwie kilku panów w czerni wysiadł w podrzeszowskiej Jasionce z prywatnego samolotu. Towarzyszyła mu także pewna tajemnicza osoba, która dołączyła do niego na lotnisku.

-Witam prezesa. Cieszę się, że się zgodziłeś na przyjazd. – rzekł Piuk.
- Nie ma sprawy, byle twoje zapewnienia były zasadne – rzucił tajemniczo Egipcjanin.
- Widzę, że spełniłeś moje prośby?
-Mówisz o brodzie? – zapytał Al-Fayed. Broda miała pełnić funkcję maskującą.
-A i owszem. Musimy działać incognito. Kto wie, czy za nami nie polecieli wysłannicy choćby Chelsea.

Po kilku minutach milczenia, na lotnisko nadjechała limuzyna, ociekająca w luksusy. Chromowana karoseria, skórzane siedzenia, przyciemniane szyby. W polskiej, drogowej szarówce nie w sposób nie dostrzec tak wyrazistego akcentu jak wynajęty przez Al-Fayeda wóz. Swoją dezaprobatę wyraził nieoczekiwanie Piuk:

-Tym nie pojedziemy!
-A to dlaczego? – wręcz z wyrzutem odrzekł prezes.
-Powiedziałem: incognito. Wobec takiej fury żaden nastoletni chłopak, tudzież dorosły mężczyzna nie przejdzie obojętnie.
-Czyli proponujesz pieszą pielgrzymkę? – cynicznie odburknął Al-Fayed.
-Spokojna pańska rozczochrana. Jeden telefon i wszystko załatwione.

Piuk wykręcił numer, inicjując konwersację w języku ojczystym – polskim. Jako, że świta prezesa, jak i on sam nie rozumiał ani słowa z całej rozmowy, toteż częste salwy śmiechu telefonującego budziły w ich świadomości ambiwalentne uczucia, połączone z delikatną irytacją.

-Zaraz będzie – poinformował swoich współpracowników Piuk – State-of-the-art jak to mawiają Anglicy – rzucił sloganem Polak.
-Czekam… - rzekł zrezygnowany nieco długim czekaniem prezes.

Po mniej więcej kwadransie na lotnisku pojawiło się auto. Auto sentymentalne. Auto, do którego wzdychają szczególnie starsze pokolenia. Auto, które swego czasu było obiektem marzeń milionów. Auto, które wyrażało luksus i pozycję społeczną. I wreszcie auto, którym poruszał się Marian Paździoch. Mowa rzecz jasna o Wartburgu.

-Siadamy – powiedział stanowczo Piuk – Teraz będzie prawdziwie incognito.
-Chyba żartujesz! – rzekł zmieszany Egipcjanin, który nie wiedział, co myśleć o całej sytuacji. Nie dość, że spoufalił się z anonimowym i niekoniecznie poczytalnym osobnikiem, to ten jeszcze zaprasza go do wytłuczonego samochodu.
-No to piechota.

Wyraźnie skonsternowany prezes uległ namowom Piuka. Zasiadł na przednim siedzeniu, na tyle usadowił się pomysłodawca przejażdżki i dwaj rośli ochroniarze prezesa, którzy z trudem mieścili się w stosunkowo niskim aucie. Za kółkiem natomiast zobaczyliśmy Jasia, noszącego sympatyczne przezwisko Młynarz.

-Interesująca przejażdżka! – ironicznie stwierdził po pewnym czasie egipski prezes – może dla odmiany zobaczyłbym polską młodzież, zdolną piłkarsko.
-Wszystko w swoim czasie. – oschle odrzekł Piuk.

Samochód zmierzał w kierunku zachodnim. W międzyczasie przejechał przez Dębicę i Tarnów. W obydwu miejscach za wyraźną namową Piuka zwanego Piotrkiem prezes Al-Fayed wysiadł i oglądał grającą na orlikach latorośl polskiego społeczeństwa. Przyglądał się jej z pewną rezerwą, nie chcąc niepotrzebnie wydać jakiejkolwiek ekspresji. Piuk widząc, że na prezesie nie robi to żadnego wrażenia, przystąpił do drugiej części planu. Taryfiarz, tj. Jasiu Młynarz opuścił aglomeracje miejskie i udał się na tereny wiosek. W jednej z nich wiekowy Wartburg przystanął.

-Czas mu dać odpocząć – stwierdził Młynarz.
-Dobra. W takim razie panie prezesie – zaczął z pewną nutką persyflażu Piuk – zapraszam na przechadzkę. -  Al-Fayed wstał i podążył za swoim konfratrem w nieznane.

Po kilkuset metrach panowie napotkali boisko, a na nim chłopaków, którzy z pasją i ferworem współzawodniczyli w swoim lokalnym meczu. Na twarzy Egipcjanina pojawiło się niezrozumiałe osłupienie, będące zapewne wyrazem szacunku dla oglądanej młodzieży.

-Zapomniałem, że tak się jeszcze da… Niesamowite! – zawył z zachwytu Al-Fayed.
-Owszem. To piłka pierwotna. Pełna zdrowej rywalizacji, bez przekrętów. Czas zarzucić na nich sieci, niech się wybiją. Bóg ich obdarzył wielkim talentem, ale bez delikatnej inwencji ludzkiej, mogą przepaść niezauważeni, zniszczeni choćby przez nałogi. Grają na paryjach i w dołach, na kartofliskach i w gęstych darniach, czy też na brzegach ruczaju. Są ambitni i kochają sport. Czas im pomóc.

Choć prezes-staruszek nie wykrztusił z siebie żadnego słowa, to jednak wyraźnie było widać, że jest skłonny pomóc chłopakom. Jego twarz wyrażała pełnię zadumy, oczy spoglądały na radosnych chłopaków, którzy choć nie szczędzili sobie łaciny kuchennej, to rozgrywali spotkanie w duchu sportowej walki.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Wyjazd integracyjny
Wiadomość wysłana przez: VeB w Listopad 30, 2012, 21:18:49
Świetne :D Ciekawy jestem, kogo ściągniesz do Anglii, z polskiego podwórka. Niebywałe, że Polska "liga podwórkowa" wzbudziła tak duży zachwyt w właścicielu samego Fulhamu. To co wyczyniają chłopacy na boisku jest rzeczywiście godne podziwu, no i oczywiście, tak jak piszesz, jest to zdrowa rywalizacja, bez żadnych przekrętów. ;]
Tytuł: Odp: Fulham FC | Wyjazd integracyjny
Wiadomość wysłana przez: Linkin w Listopad 30, 2012, 21:37:06
Solidny tekst, który czytało się jak dobrą książkę. Coś czuję, że do Fulham trafi ktoś kogo nikt nie zna. Czekam na kolejne posty, bo naprawdę się wkręciłem w Twoje opowiadanie ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Wyjazd integracyjny
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Listopad 30, 2012, 21:49:04
Cytuj
który czytało się jak dobrą książkę
Zauważyliście, że to w tym dziale praktycznie jedyny komplement do tego typu postów, w dodatku pojawiający się niemal pod każdym z nich?
Tytuł: Odp: Fulham FC | Wyjazd integracyjny
Wiadomość wysłana przez: Patrico.17 w Listopad 30, 2012, 22:03:28
Zauważyliście, że to w tym dziale praktycznie jedyny komplement do tego typu postów, w dodatku pojawiający się niemal pod każdym z nich?

Jesteśmy po prostu dobrymi pisarzami :D

Tarnów <3 No jestem ciekawy kogo tu ściągniesz, wynika z tekstu, że to ktoś nie znany, ale tego nie wiemy. Szacuneczek dla prezesa, że wybrał się w taką podróż do Polski.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Wyjazd integracyjny
Wiadomość wysłana przez: pawlodar_10 w Listopad 30, 2012, 22:07:51
Jesteśmy po prostu dobrymi pisarzami :D

Nie, nie zrozumiałeś chyba.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Wyjazd integracyjny
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Grudzień 01, 2012, 11:37:55
Albo zrozumiał i obrócił całą sytuację w żart.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Wyjazd integracyjny
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 01, 2012, 20:31:20
#6

Echa losowań

Z ostatnim dniem miesiąca sierpnia w szwajcarskim Nyonie odbyło się losowanie Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej. W tych drugich rozgrywkach swoje miejsce na zaprezentowanie umiejętności ma Fulham, który dzięki klasyfikacji fair-play, pomimo, że zajął dziewiąte miejsce na zakończenie ubiegłego sezonu, uzyskał awans do dawnego Pucharu UEFA.

Los nie oszczędził londyńczyków. Mimo, iż mieli miejsce w koszyku numer dwa, to i tak trafił do najprawdopodobniej najtrudniejszej grupy. Na samo czoło wysuwa się zespół z Marsylii, Olympique, czyli wielka siła francuskiej piłki. Co więcej, z trzeciego koszyka dolosowano Anderlecht, czyli zespół, który otarł się o grę w Lidze Mistrzów, odpadając w play-offach. Na teoretycznym dnie drabinkowym tej grupy znalazł się nieobliczalny Herenveen.

W kilku innych grupach także sytuacja prezentuje się co najmniej interesująco. Na przykład w grupie A – trzech wielkich i prawdziwy outsider. Nikt chyba nie wierzy, że portugalskie Martimo stawi czoła takim tuzom jak AS Roma, Wolfsburg, czy obrońca tytułu, tj. Atletico Madryt. Inną, mocarnie prezentującą się grupą jest grupa C. Tutaj, obok przeciętniaka z Lorient, zagrają Liverpool, Spartak Moskwa i Trabzonspor. Ciekawie rywalizacja prezentuje się także w grupach G, J, K. Na najsłabsze zestawienie wygląda to z grupy K, jednak to nie przekreśla ewentualnych emocji związanych z rywalizacją w tej grupie.

Wyniki losowania na Craven Cottage przyjęto z relatywnym spokojem. Oczywiście, rozczarowującym okazał się przydział szczególnie z trzeciego koszyka, gdzie trafił się Fulham naprawdę solidny rywal. Trener Martin Jol pozostaje jednak pełen nadziei i dobrej myśli, twierdząc, że to właśnie Fulham i Marsylia awansują do dalszych batalii. Zastrzega, że nie dopuszcza myśli, że Cottagers stracą awans w ostatnich sekundach meczu, tak jak to miało miejsce rok temu, na rzecz krakowskiej Wisły.

Na sam początek Fulham zmierzy się z Marsylią na Craven Cottage. Następnie na wyjeździe z Herenveen. Kolejne dwie potyczki to zmagania z Anderlechtem, początkowo w Londynie, później w Brukseli.

(http://img37.imageshack.us/img37/8922/pesjp201320121124132712.png)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Echa losowań
Wiadomość wysłana przez: Linkin w Grudzień 01, 2012, 20:42:58
Tak przeleciałem wzrokiem po wszystkich grupach i muszę przyznać, że naprawdę są one wyrównane. Ty wyszczególniłeś grupy A, C, G oraz K, ja bym jeszcze do tego dodał grupę J. Najsłabsza grupa? Chyba ostatnia, z Wisłą na czele.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Echa losowań
Wiadomość wysłana przez: VeB w Grudzień 02, 2012, 10:28:48
No, no, trafiłeś na bardzo ciekawą grupę. Mimo, że największymi faworytami są Fulham i Marsylia, to Anderlecht i Heerneveen mogą sprawić dużo kłopotów. Grupa A, raczej jest przesądzona, wyjdą z niej chyba na pewno As Roma i obrońca tytułu Atletico. W grupie C, chyba nie ma wątpliwości, że z pierwszego miejsca wyjdzie Liverpool, natomiast z drugiego, powinien wyjść Spartak. Wszystkie grupy są bardzo wyrównane, co się nie zdarza tak często. Będziemy świadkami wspaniałych widowisk.


Cytuj
Ty wyszczególniłeś grupy A, C, G, J oraz K, ja bym jeszcze do tego dodał grupę J
:D
Tytuł: Odp: Fulham FC | Echa losowań
Wiadomość wysłana przez: IDareKI w Grudzień 04, 2012, 13:36:57
Ciekawi mnie jak sytuacja z oglądaniem polskiej młodzieży znajdzie swoje odbicie w dalszej części opowiadania, czy to będzie jakiś nieznany z imienia i nazwiska młodzik w rezerwach a potem pierwszej drużynie, czy to tylko luźna wzmianka o tym jak Fulham przysługuje się polskiej młodzieży. Z grupy na pewno wyjdziecie, minimum drugie miejsce, chociaż przy odpowiedniej motywacji Olympique też do przejścia.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Echa losowań
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Grudzień 04, 2012, 20:33:48
Masz dwa odcinki numer 6.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Echa losowań
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 07, 2012, 22:12:18
#8

(http://imageshack.us/a/img11/404/pesjp201320121125123103.png)

Istny pogrom

W pierwszym meczu w domu w tym sezonie, zespół Fulham efektownie pokonał beniaminka z Reading, jednocześnie uszczęśliwiając swoich kibiców. Wynik 6-2 mówi sam za siebie, a ojcem sukcesu okazał się być Mladen Petrić, zdobywca aż czterech goli.

Zdecydowanym faworytem tego meczu byli gospodarze. Pomimo zaledwie dwóch punktów w dwóch meczach, nikt poważnie nie brał pod uwagę innego rozstrzygnięcia niż wygrana Cottagers. Martin Jol, opiekun londyńczyków dokonał jednej zaskakującej zmiany w porównaniu do poprzednich dwu meczów – na ławce posadził Berbatowa, na rzecz Hugo Rodallegi.

Poszło jak z płatka. Pomimo początkowych trudności z konstruowaniem akcji, gospodarze szybko przejęli kontrolę nad obrazem gry. Już w 23 minucie dali temu potwierdzenie, zdobywając gola. Prawą flanką boiska przedarł się Riether, dośrodkowując wprost na głowę Petricia. Chorwacki napastnik znakomicie zastawił Gorkssa i w odpowiednim momencie strącił piłkę wprost w okienko bramki. Nie czekaliśmy czterech minut, a wynik podwyższył Rodallega. Kolumbijczyk wykorzystał nieporozumienie środkowych obrońców gości i holując piłkę około dwudziestu metrów, przerzucił ją nad rozpaczliwie interweniującym bramkarzem. W tej sytuacji Rodallega odznaczył się wszystkim tym, czego w dotychczasowych meczach brakowało Berbatowovi – szybkość, zdecydowanie, spryt. Dramat gości nie przemijał. Sto dwadzieścia sekund po wznowieniu gry od środka prostopadłym podaniem szyki obronne Reading rozdarł Simon Davies, a Mladenovi Peticiowi nie zostało nic więcej, jak tylko umieścić piłkę w siatce. Po tej szaleńczej wiązance ciosów, które znokdaunowały beniaminka, Fulham nieco odpuścił i tak, aż do końca pierwszej połowy.

Druga połowa zaczęła się od zażartej, ostrej walki w środku pola. Reading próbowało przebić się przez silną ścianę obrony Fulham, jednak w ryzach trzymał ją tego dnia Hangeland. Próby gości obracały się raz po raz w proch, natomiast pierwsza akcja Cottagers w tej części meczu zakończyła się bramką. Perfekcyjny kontratak prawą stroną boiska przeprowadził Damien Duff, który na wysokości pola karnego odegrał do Petricia, który niepilnowany kropnął w samo okienko bramki Stuarta Taylora. Sześć minut później dzieła zniszczenia dopełnił Rodallega, który doskonale odczytał niekonwencjonalne podanie piętką Petricia i z zimną krwią sprawił, że Taylor po raz piąty musiał wyciągać piłkę z siatki. W 64 minucie jeszcze jedną bramkę zdobył Mladen Petrić, który wykorzystał dośrodkowanie Duffa, ośmieszając tym samym niefrasobliwość Gorkssa w tej sytuacji.

W tym momencie stała się jednak rzecz co najmniej dziwna. Leżące – zdawałoby się – na łopatkach Reading, wyprowadziło dwie zabójcze kontry, które znacznie zmniejszyły rozmiary porażki. Najpierw po rzucie rożnym indywidualny rajd przeprowadził Church, który fenomenalnym, centymetrowym, krosowym podaniem odnalazł Leighterwooda, kończącego akcję strzałem z woleja. Trzy minuty później, w 74 minucie, koronkową akcję Cottagers pod polem karnym Reading przerwał Gorkss, który dalekim podaniem odnalazł Pogrebniaka, a ten zgrał do Tabba.  Irlandczyk po chwili niesygnalizowanym strzałem pokonał Schwarzera, jak się później okazało ustalając wynik tego meczu.

Po bardzo dobrym meczu Fulham zdobywa pierwszy komplet punktów w tym sezonie. Wysokie zwycięstwo tym samym czyni Cottagers najskuteczniejszym jak dotąd zespołem angielskiej Premier League.

(http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/75386.png)Fulham 6-2 Reading(http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/93338.png)

(http://sparta1951.pl/components/com_joomleague/frontend/default/images/event_icons/goal.png)Petrić 23’, 29’, 56’, 64’ , Rodallega 27’, 62’ – Leighterwood 71’,  Tabb 74’

Fulham: Schwarzer – Riether, Hughes, Hangeland, Riise – Duff, Davies, Sidwell, Richardson – Petrić, Rodallega.
Reading: Taylor – Gunter, Mariappa, Gorkss, Shorey – McEnuff, Karacan, Leighterwood, Robson Kanu – Pogrebniak, Church

(http://imageshack.us/a/img201/4360/pesjp201320121124141000.png)

(http://img687.imageshack.us/img687/7909/pesjp201320121124141053.png)

Ned, dzięki.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Istny pogrom
Wiadomość wysłana przez: Munez19 w Grudzień 07, 2012, 22:50:40
No i proszę, posadzenie na ławce Togijczyka jednak okazało się trafne. Jego zastępca zdobył dziś dwa trafienia i tym samym zrobił mu konkurencję w ataku. Nie można oczywiście zapomnieć o Petrić'u, który zagrał dziś fantastyczne spotkanie. Dawno takiej rzeczy nie dokonał. Cztery bramki to nie lada wyczyn, więc gratulacje są tu jednoznacznie na miejscu. Beniaminek uratował swój honor strzelając dwie bramki i za pewne pozostawił po sobie jakiś malutki ślad.

Chelsea jedenasta :P.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Istny pogrom
Wiadomość wysłana przez: VeB w Grudzień 07, 2012, 23:15:59
W sumie nie można tu nic dodać. Pełna dominacja Fulham, dobra decyzja trenera w związku z posadzeniem Berbatova na ławce i mamy efekty. Pierwsze trzy punkty w tym sezonie, do tego zdobyte w tak efektowny sposób, powinny cieszyć. Chyba nikt nie spodziewał się innego wyniku, ponieważ Fulham miało po prostu obowiązek wygrać z o wiele słabszym od siebie rywalem. Brawa należą się  Rodallega'owi, który wykorzystał szansę, jaką dostał, wpisując się dwukrotnie na listę strzelców.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Istny pogrom
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Grudzień 07, 2012, 23:34:58
Dziwnie to wygląda, kiedy zespół mający na koncie najwięcej goli w lidze jest daleko od ścisłej czołówki. To jednak dopiero początek sezonu i takie rzeczy się zdarzają. Z podobnego powodu nie zaskakuje mnie dopiero jedenasta pozycja Chelsea - ma ona za sobą przecież tylko 3 mecze.

Takie pogromy w Premier League można zobaczyć dość często (w porównaniu z innymi ligami, wyłączając może Eredivisie), ale 4 gole w wykonaniu jednego piłkarza to nadal rzadki wyczyn. Tym większe gratulacje dla Petricia. Dobrze też, że drugi napastnik nie zszedł z boiska z czystym kontem. Tylko Berbatowa szkoda.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Istny pogrom
Wiadomość wysłana przez: MCPL w Grudzień 08, 2012, 13:26:44
Cóż, mimo że strzelasz najwięcej goli z całej ligi, to jesteś stosunkowo daleko od jej czołówki. Trochę to śmieszne ( :P ).

Co do spotkania, to wreszcie odnotowałeś przekonujące zwycięstwo, które było w pełni zasłużone.

Powodzenia w kolejnych spotkaniach.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Istny pogrom
Wiadomość wysłana przez: mc w Grudzień 08, 2012, 13:59:00
Widzę że jest dużo podobieństwa pomiędzy naszymi karierami - oboje w 3 kolejce graliśmy z Reading, obije przed meczem mieliśmy 2 punkty, oboje ich rozgromiliśmy( ty bardziej). Pierwszy domowy mecz i jaki wynik, oby teraz utrzymać to temp. Petrić zrobił coś świetnego, rzadko zdobywa się 4 bramki w meczu, zwłaszcza w Premier League.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Istny pogrom
Wiadomość wysłana przez: Bambaryla w Grudzień 08, 2012, 23:00:10
@ mc jest jeszcze jedno podobieństwo. Oboje gracie zespołami z Londynu ;) .
No, no ładny pogrom w wykonaniu Fulham. Po dwóch remisach w poprzednich spotkaniach nie mogliście sobie pozwolić na stratę punktów. Kibice spodziewali się wygranej, ale na pewno nie w takich rozmiarach. Wielki popis dał Petrić, który strzelił aż cztery gole. Dwie bramki dołożył Rodallega i jest już 6-0. W końcówce zabrakło koncentracji, bowiem Reading po dwóch kontrach strzeliło wam dwa gole. Tak czy siak, jedynym złem jakie one wyrządziły, to pogorszenie rozmiarów zwycięstwa, ale to nie jest istotne.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Echa losowań
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 09, 2012, 16:32:20
#9

(http://imageshack.us/a/img856/6866/pesjp201320121125122728.png)

Ligo Europy, witaj!

W pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Europejskiej w grupie E doszło do „teoretycznego” starcia na szczycie. Naprzeciw siebie bowiem stanęły ekipy z pierwszego i drugiego koszyka – odpowiednio Marsylia i Fulham. Starcie wygrali dość pewnie gospodarze z Londynu 2-0, zaznaczając dość wyraźnie swoją przewagę w tym meczu.

Obydwa zespoły wystawiły do boju niemalże optymalne jedenastki, lub optymalne na daną chwilę. Jedyną dziwną desygnacją na ten mecz jest ta dla Mikaela Tavaresa. Martin Jol nie bał się postawić na anonimowego, zaawansowanego wiekowo pomocnika i jak się okazało, nie musi swojej decyzji żałować.

Marsylczycy – co może się wydawać dziwne ze względu na ich międzynarodowe doświadczenie – dosyć bojaźliwie rozpoczęli mecz. Doskonale ten stan rzeczy wykorzystali gospodarze, którzy – jak się później okazało – nie oddali inicjatywy aż do końca meczu. Niewątpliwy wpływ na ten jednostronny kształt meczu miała pierwsza bramka, która padła nieco ponad po stu dwudziestu sekundach po pierwszym gwizdku sędziego.  Doskonale w polu karnym po rzucie wolnym z okolic połowy boiska znalazł się Mladen Petrić, który obracając się z piłką o 180 stopni ograł obrońcę i płaskim strzałem dał prowadzenie Cottagers. Gospodarze pragnęli pójść za ciosem, widząc słabszą dyspozycję dnia gości. Już po dziesięciu minutach powinno być 3-0, jednak albo fantastycznie bronił Mandanda, albo uderzenie Sidwella zatamowała poprzeczka. Zmasowany, zaciężny atak Fulham był przerywany kontrami Olympique, które jednak żadnej szkody The Cottagers nie wyrządziły. W 40 minucie drugiego gola w meczu zdobył Mladen Petić, który wykorzystał precyzyjne podanie od Berbatowa. W ogóle w tej akcji największe zasługi należy przypisać właśnie Bułgarowi, który wdając się w szranki siłowe z stoperem OM wyłuskał od niego piłkę, podając idealnie Chorwatowi.

Jak się okazało, wynik końcowy ustalono już w pierwszej połowie. Druga część gry niczym specjalnym nie różniła się od pierwszej – no może liczebnością bramek, a z zasadzie jej brakiem. Nadal to Cottagers byli stroną dominującą, stroną, która mogła się podobać. Matrin Jol i jego podopieczni zaprezentowali typowy, holenderski futbol totalny. Dziwi natomiast nad wyraz słaba postawa marsylczyków, którzy wystąpili w zestawieniu zbliżonym do optymalnego.

W równoległym meczu grupy E Anderlecht na własnym stadionie uległ po szalonym meczu Heerenveen.


(http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/75386.png)Fulham 2-0 Marsylia(http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/52748.png)

(http://sparta1951.pl/components/com_joomleague/frontend/default/images/event_icons/goal.png)Petrić 2', 40'

Fulham: Schwarzer – Riether, Senderos, Hangeland, Riise – Duff, Tavares, Sidwell, Richardson – Petrić, Berbatov.
Reading: Mandanda - Abdallah, Fani, N'Diaye, Morel - Kabore, Amfalitano, Valbuena - Respentino, Gignac, A. Ayew

(http://imageshack.us/a/img853/863/pesjp201320121125124247.png)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: Maciek.pl w Grudzień 09, 2012, 16:57:36
Cytuj
Ligo Europo, witaj!
Nie powinno być Ligo Europy ???
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 09, 2012, 17:04:33
mianownik: Europa
----------------
wołacz : Europo

więc nie powinno być.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: Maciek.pl w Grudzień 09, 2012, 17:07:35
Liga Europy to nazwa własna więc nie można jej traktować jako dwa odrębne słowa

Wołacz
Ligo Europy !
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: Munez19 w Grudzień 09, 2012, 17:26:53
No proszę z Marsylczykami poszło łatwo i to za sprawą Petrović'a. Ten piłkarz ma już sześć trafień w zaledwie dwóch spotkaniach. Mówiąc krótko, mecz należał do was. Nie wiem co się stało z waszymi rywalami, ale znając ich doświadczenie to powinni byli pokazać coś lepszego. Mieli w składzie kilku dobrych grajków, ale nawet oni nie byli w stanie nic powiedzieć.

P.S - Dziś jakiś krótszy opis, miałeś mało czasu czy co ? :D
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Grudzień 09, 2012, 17:31:45
Albo po prostu nie było czego opisywać.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: Bambaryla w Grudzień 09, 2012, 21:17:14
Najciekawsze spotkanie w grupie wygraliście. W sumie to Marsylia zagrała kiepsko, a 2-0 to najniższy wymiar kary. Fanów The Cottagers może cieszyć świetna dyspozycja Petricia, który w ostatnich dwóch meczach strzelił aż 6 goli. Oby w następnych spotkaniach Chorwat również popisywał się taką skutecznością.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: VeB w Grudzień 10, 2012, 16:58:17
Fulham zaczyna gładko i oby tak kończyło. Wygrywacie 2:0, ale nic nie jest przesądzone. W grupie są 4 drużyny, a każda gra po 6 meczy, więc nie ma co przesądzać wszystkiego po pierwszym spotkaniu. Obyście tylko utrzymali formę i do końca grali na pełnych obrotach, a wtedy o fazę pucharową nie ma się co martwić. :)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: MCPL w Grudzień 11, 2012, 15:43:30
Ligo Europy, witaj!

Pytałem się dzisiaj mojej polonistki ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 11, 2012, 16:54:33
okey, panowie :) z magistrem nie dyskutuję :)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: kacp94er w Grudzień 11, 2012, 17:02:02
Właśnie byki  :P Dajcie spokój piukowi, wszyscy widzą jakie on prowadzi kariery mało kto potrafi mu dorównać a, że nieraz wedrze mu się jakiś mały błąd to nie trzeba od razu się kłócić  ;)

Wracając do meczu to trzeba przyznać, że przed spotkaniem nie byłeś raczej traktowany jako faworyt spotkania, ale jak widać boiskowa rzeczywistość pokazała zupełnie co innego. Wydaje mi się, że kluczowym momentem była ta błyskawicznie zdobyta bramka i na pewno podcięła skrzydła Francuzom  i później grało się łatwiej.

Ja mam nadzieję, że to dopiero początek twoich popisów w Lidze Europy  ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: Mathi w Grudzień 11, 2012, 17:03:51
Przy wstępie, Fulham jest mi obojętną drużyną, ponieważ jakoś nie ciągnie mnie do oglądania meczy tej ekipy. Dobrze poradziłeś sobie z Marsylią, bowiem to ten zespół jest kandydatem do wygrania także całej Ligi Europy, a ty pokazałeś im że nie będą mieć za łatwo w tej grupie.

Z Reading w ogóle to pokazałeś klasę. 6:2 to nie byle jaki wynik, a Petrić mimo 30stki na kartu, to strzela niczym chorwacki Falcao. :D
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 11, 2012, 17:13:33
#10
(http://images.teamtalk.com/12/11/402x210/Jol_2855440.jpg)

Kolos na glinianych nogach?

Martin Jol i jego Fulham zanotowało przyzwoity początek sezonu. Do dwóch remisów można dopisać dwie wygrane. Ponadto krzywa charakteryzująca formę meczową Cottagers zachowuje tendencje rosnące. Czy jednak holenderski szkoleniowiec może czuć się pewny swojej posady?

Wysokie zwycięstwo z Reading, przekonywująca wygrana z Marsylią i heroiczna postawa Fulham w meczu z Evertonem bez wątpienia przemawiają na korzyść Jola. Co więcej, jego zespół gra efektowny i skuteczny futbol. Jednak od pewnego czasu mówi się o rychłej roszadzie na pozycji trenera londyńskiego zespołu. Efektem tych pogłosek jest zawiązanie współpracy przez prezesa Al-Fayeda z tzw. „fachowcami od niskobudżetowych sukcesów”. Fachowcy ci -  w tym jeden jest ponoć Polakiem – są oponentami trenera Jola. Próbują przeforsować swoje zdanie, że za miotły tego człowieka nic pozytywnego pierwszemu zespołowi się nie przydarzy. Tłumaczą wiekowemu właścicielowi Fulham, że świetność myśli szkoleniowej Holendra minęła wraz ze zwolnieniem go z Tottenhamu Hotspur.

Kolos w tej sytuacji jest może określeniem na wyrost. Bo przecież patrząc na CV Jola, nie w sposób się doszukać jakichś spektakularnych sukcesów. Jest menedżerem średniej, w porywach do dobrej klasy, potrafiącym solidnie prowadzić ligowego średniaka. Tyle, że od niedługiego okresu czasu ta rola już podobno Al-Fayedowi nie odpowiada. Inwestując w Fulham od kilkunastu lat – oprócz finału Ligi Europejskiej – żadnego ważnego trofeum w klubowej gablotce nie ma. To na pewno boli Egipcjanina, więc jego nowa świta i radcy na pierwszy ogień weźmą najprawdopodobniej osobę holenderskiego coacha w myśl zasady: „ryba psuje się od głowy”, choć doskonale wiemy, że w futbolu z reguły jest zgoła na odwrót.

W przypadku zwolnienia Jola należy się spodziewać angażu jakiegoś głośnego nazwiska. Ponoć egipski właściciel The Cottagers nie zamierza tym razem poskąpić pieniędzy na zatrudnienie wybitnego trenera, tak jak to miał w zwyczaju do tej pory. Inną sprawą jest to, że takowych osób na bezrobociu jak na lekarstwo. Rafa Benitez, Pep Guardiola? Drugi odpada, pierwszy w miarę realny. Ale czy byłby zainteresowany pracą w średniaku BPL, skoro skrupulatnie odrzuca niezadowalające jego własnych ambicji oferty?

Poszliśmy w kosmos. Za wysokie progi. Jednak realnym wydaje się być fakt, że w wypadku jakiegoś nagłego zwolnienia trenera u konkurencji ligowej, Cottagers niezwłocznie go „wchłoną”. Raz, że świeża i namacalna wiedza o rywalu, dwa, zagranie takowemu na nosie. Ponadto możliwość sprawdzenia wariantu, czy obecnym składem można zapukać do czołówki.

Reasumując, można uważać, że dopóki wszyscy czołowi trenerzy EPL trzymają się swoich posad, a także Fulham będzie grać co najmniej jak do tej pory, to Martin Jol może spać spokojnie. Czas jednak jak zwykle pokaże swoje.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Kolos na glinianych nogach?
Wiadomość wysłana przez: Bambaryla w Grudzień 11, 2012, 18:13:51
Ciekawi mnie na ile starczy właścicielowi The Cottagers cierpliwości. W ostatnich latach sukcesów brak, co może troszeczkę denerwować Al-Fayeda. Mimo wszystko Fulham dobrze wystartował w lidze, ale każda porażka może się przyczynić do zwolnienia Martina Jola.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Ligo Europo, witaj!
Wiadomość wysłana przez: VeB w Grudzień 15, 2012, 13:19:19
Ligo Europy, witaj!

Pytałem się dzisiaj mojej polonistki ;)


Haha... Wy to jesteście dziwni.. Prowadzi świetną karierę, mało kto mu dorównuje, a Wy tylko szukacie każdego, nawet najmniejszego błędu, żeby go od razu wytknąć.. Dajcie na luz... ;x

Zwolnienie Martina Jola byłoby na pewno dobrą decyzją. Świeża krew w zespole, zawsze daje dużo nowej motywacji. Jol, rzeczywiście nie spisuje się zbyt dobrze w Fulhamie i nie dziwi mnie to, że większość współpracowników Al-Fayeda chce jego odejścia. Guardiola, Benitez, hm.. Jak sam napisałeś, wątpliwe jest, żeby chcieli prowadzić Fulham, ale może, jakby poszukać gdzieś indziej, znalazłby się jakiś dobry trener, który potrafiłby wznieść Fulham na wyżyny.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Kolos na glinianych nogach?
Wiadomość wysłana przez: IDareKI w Grudzień 15, 2012, 13:22:47
Wywal Jola, u mnie w Football Managerze wyleciał szybciej niż z Wolves zdołałem awansować do Premier League  :D
Tytuł: Odp: Fulham FC | Kolos na glinianych nogach?
Wiadomość wysłana przez: Przemek112 w Grudzień 16, 2012, 12:16:01
Czemu jak widze nick ,,piuk'' to myślę o Wiśle ? :) Ta kariera była wspaniała , najlepsza chyba w dziejach forum. :)  Widać ,że już od początku swojej przygody z Fulham wkładasz w swoją powieść dużo pracy. Wszystko jest na wysokim poziomie , a z resztą - czy u ciebie mogło by być inaczej ? ; > Ludzie , nie doszukujcie się żadnych błędów czy podobnych temu rzeczy. Piuk robi tu wszystko najlepiej jak umie. Trzymaj swój wielki poziom bracie :)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Kolos na glinianych nogach?
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 16, 2012, 13:31:51
Problem.

Problem i to dokładnie problem z patchem. Niestety, patch od Jenkeya w połowie sezonu zeruje osiągi tj. bramki, punkty, mecze itd. czterech najlepszych zespołów z ligi i spycha ich na ostatnie w lidze pozycje. Wersja patcha to bodaj 1.3 z trzema aktualizacjami.Zauważyłem to na pobocznej karierze Stoke i postanowiłem rozegrać wszystkie mecze Fulham w rundzie jesiennej z identycznym skutkiem zerowania tabeli. Więc moje pytanie do Was - istnieje możliwość naprawy tego problemu? Czy jest jakaś szansa na to?

Jeśli nie, to chyba Wam nie będzie przeszkadzać, jeżeli zacznę jeszcze raz na patchu Pesedit :)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Kolos na glinianych nogach?
Wiadomość wysłana przez: MCPL w Grudzień 16, 2012, 13:37:24
Problem.

Jeśli nie, to chyba Wam nie będzie przeszkadzać, jeżeli zacznę jeszcze raz na patchu Pesedit :)
Z tego co mi wiadomo jest to błąd nienaprawialny, czytałem na jednym zagranicznym forum.

Zaczynaj jeszcze raz na PESEdicie, bo to chyba najstabilniejszy patch (no może jeszcze najnowszy PESJP też jest stabilny).
Tytuł: Odp: Fulham FC | Problem
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Grudzień 16, 2012, 22:10:53
Zwolnienie Jola byłoby bezsensowne. Fulham mają po prostu za słaby skład, by odnosić sukcesy. W dodatku w letnim oknie transferowym sprzedali swoich dwóch najlepszych zawodników, więc o czym my w ogóle mówimy?
Tytuł: Odp: Fulham FC | Problem
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 23, 2012, 22:04:56
#11

(http://imageshack.us/a/img42/1504/pes20132012122320122256.png)

Re-start

W kolejnym z kolei meczu inauguracyjnym angielskiej BPL Everton pokonał na Edwood Park Fulham Londyn. Widowisko stało na bardzo wysokim poziomie przez ponad 80 minut, kiedy to piłkarze wyraźnie siedli kondycyjnie.

Inauguracja jest zawsze rzeczą ważną. Buduje morale zespołu, wiarę w sukces. Dlatego też obaj szkoleniowcy nie kombinowali w składach, posyłając do boju swoje najsilniejsze jedenastki. Niewątpliwie wydarzeniem numer jeden tego meczu był debiut Berbatowa w barwach Cottagers, a niemniej ciekawie zapowiadał się pierwszy mecz Petricia.

Mecz zaczął się od typowych piłkarskich szachów, oględzin terenu i przeciwnika. Po kilku minutach takiego stanu rzeczy, doświadczyliśmy ze strony 22 dżentelmenów typowego drwalenia, czyli kopaniny w środkowej strefie boiska. Około 25 minuty inicjatywa zaczęła powoli przechodzić w ręce gości, którzy odważnie zaczęli sobie poczynać w ataku. Fulham stworzyło sobie kilka interesujących okazji, a upust napięciu w 35 minucie dał Mladen Petrić, który swój debiutancki występ w Fulham, a także w Premier League zwieńczył golem. Chorwat w tej sytuacji popisał się niebywałą inteligencją i sprytem. Stojąc tyłem do bramki i mając na plecach dwóch defensorów The Toffes umiejętnie ich zwiódł, oddając z okolic 15 metra strzał nie do obrony. W 45 minucie, a w zasadzie pierwszej minucie doliczonego czasu pierwszej połowy, ten sam zawodnik miał okazję na podwyższenie wyniku, jednak niefortunnie trafił w słupek. Swój wielki udział w tej akcji miał Riise, który dzięki szarży lewą flanką boiska rozrzedził szyki obronne gospodarzy i idealnym podaniem obsłużył byłego snajpera HSV. W tej sytuacji jednak dał o sobie znać kunszt Tima Howarda. Jeżeli jeszcze ktoś ma wątpliwości, dlaczego znakomity jak na polskie warunki były bramkarz Legii, Jan Mucha jest zaledwie dublerem Amerykanina w tej akcji mógł dostać jednoznaczną odpowiedź. Howard umiejętnie skrócił kąt Chorwatowi, a ten pod presją uderzył tylko w obramowanie bramki.

Przewaga gości utrzymywała się jeszcze przez pierwszy kwadrans drugiej połowy. Tyle, że konkretów w postaci zagrożeń bramki Howarda brakowało. Po upływie godziny gry gości dopadła wyraźna zadyszka, którą skrzętnie wykorzystali podopieczni Moyesa. Już w 67 minucie doprowadzili do wyrównania, a katastrofalny błąd w tej sytuacji popełnił Brede Hangeland, który dał się dziecinnie ograć przez Naismitha. W sytuacji 1 na 1 snajper gospodarzy nie dał szans Schwarzerowi. Od tego czasu tempo gry opadło. Widać, zadowalającym okazywał się być rezultat remisowy dla obu stron. Oprócz pojedynczych, ciekawych akcji w zasadzie można było przełączyć telewizor na inny kanał.

Jednak kto doczekał do końca, nie może żałować. Szczególnie, jeśli sympatyzuje z The Toffes. W 94 minucie po katastrofalnym błędzie obrony gości, wygraną Evertonovi dał Mirallas. Piłka przetoczyła się po ziemi na wskroś całego pola karnego Fulham, a wobec braku komunikacji na linii obrona-bramkarz niepilnowany Belg pogrążył Cottagers w ostatnich sekundach meczu.

Błąd obrony kładzie się cieniem na i tak niezłej inauguracji londyńczyków. Większą winą obłożylibyśmy w tym meczu Berbatova. Bułgar kompletnie nie spełnił oczekiwań, a jego nonszalancja i bierność w niektórych momentach wprawiała w stan skrajnej konsternacji połączonej z furią, tudzież irytacją. Berba został zmieniony w 87 minucie przez Rodallegę.

(http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/52281.png) Everton 2-1 Fulham (http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/75386.png)

(http://sparta1951.pl/components/com_joomleague/frontend/default/images/event_icons/goal.png) Naismith 67' Mirallas 90+4' - Petrić 35'

Everton: Howard – Hibbert, Jagielka, Heintinga, Distin – Pieenar, Fellaini, Barkley, Osman, Mirallas – Naismith
Fulham: Schwarzer – Kelly, Hangeland, Senderos, Riise – Duff, Sidwell, Davies, Richardson – Petrić, Berbatov.

(http://imageshack.us/a/img850/7277/pes20132012122320182453.png)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Re-start
Wiadomość wysłana przez: MasterCreati w Grudzień 23, 2012, 22:54:46
To był standardowy skład Fulham. Silniejszego się nie dało wymyślić. Everton także w mocnym zestawieniu ze świetnymi napastnikami. Wyrównany mecz ale szkoda jednak porażki. Zasłużyłeś co najmniej na remis.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Re-start
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Grudzień 23, 2012, 23:11:48
Doskonale wiem, jak smakuje taka porażka w ostatniej akcji... Denerwuje ona tym bardziej, jeśli decydująca o przegranej bramka dla przeciwnika pada po idiotycznym zachowaniu obrońców - tak jak i w tym przypadku. Była okazja na to, by urwać punkty wyżej notowanemu rywalowi, ale się niestety nie udało.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Re-start
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 25, 2012, 13:43:48
#12

(http://imageshack.us/a/img171/4866/pes20132012122322202845.png)

Nos trenera.

Po przykrej inauguracji, jaka przypadła w udziale Fulham, podopieczni Martina Jola udali się na Upton Park, aby podjąć rękawicy od jednego ze swoich największych rywali, a beniaminka Premier League, West Ham United. Mecz obfitował w emocje i dużą ilość bramek, ostatecznie wygrała strona gości z Craven Cottage 3-2.

Niefortunny przebieg meczu z Evertonem i porażka na Goodison Park zdecydowanie popsuły bojowe nastroje panujące w obozie The Cottagers jeszcze przed startem sezonu. Dobry pokaz gry w wykonaniu Fulham przez ponad godzinę gry na Marseyside spełzł na niczym. Wobec braku skuteczności i swoistej nieruchliwości w środku pola holenderski szkoleniowiec Fulham nie zawahał się zamieszać nieco składem. Bez wątpienia sporą niespodzianką była w tym meczu obecność na ławce do niedawna jeszcze gwiazdy BPL, Dymitara Berbatova. Po kiepskim meczu miejscem zmiennika musiał się również zadowolić Simon Davies, a w jego miejsce zagrał Karagounis, dla którego to był oficjalny debiut na Wyspach. Po przeciwnej stronie barykady – poza ustawieniem – bez niespodzianek. Menedżer „Młotów”, Sam Allardyce nie kombinował zbytnio składem personalnym, wystawiając identyczny do tego, co wybiegł w pierwszej kolejce. Jednak już ustawienie 4-3-3 dawało wyraźny sygnał, że dzisiejszego popołudnia ekipa z Upton Park zawalczy o pełną pulę.

Piłkarze obu drużyn od razu przeszli do sedna. Obyło się bez nużących oględzin rywala, a od pierwszych chwil widowisko stało na najwyższym poziomie. Już w trzeciej minucie gry mogliśmy oglądać premierowego gola, jednak Mladen Petrić trafił w słupek. Gospodarze nie pozostawali dłużni i podobnym zagraniem popisał się Andy Carroll, a jego atomowe uderzenie głową zatrzymało się na poprzeczce bramki Schwarzera. Stroną aktywniejszą pozostawała jednak strona gości.  Namacalnym tego dowodem było kolejne uderzenie w słupek – znowu w wykonaniu Petricia Chorwat tego popołudnia mógł mówić o prawdziwym pechu. Jednak gdy nie szło strzelanie, dlaczego nie warto wziąć się za asystowanie? Już w 38 minucie po doskonałym zagraniu Petricia, drogę do bramki znalazł Hugo Rodallega, który umiejętnym lobem pokonał doskonale dysponowanego dziś Jaaskaalainena. Przed przerwą fiński bramkarz jeszcze dwukrotnie ratował swój zespół z poważnych opałów. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy padło wyrównanie i to dosłownie znikąd. Brzemienny w skutkach w tej sytuacji okazał się być błąd Brede Hangelanda, który dał się dziecinnie ograć przez O’Neila, który następnie precyzyjnym podaniem uruchomił Taylora, który w sytuacji sam na sam nie miał problemów z pokonaniem australijskiego bramkarza Fulham.

Druga połowa rozpoczęła się w jeszcze bardziej zabójczym tempie niż pierwsza. Oba zespoły szukały swoich szans, jednocześnie nie zapominając o zabezpieczaniu swojej bramki. Efektem tego ostatniego było to, że dość często byliśmy świadkami tzw. autobusów w polu karnym. Skoro ataki pozycyjne nie przynosiły pożądanych skutków, to z definicji gol musiał paść z kontry. I padł. W 73 minucie kolejnym, centymetrowym podaniem popisał się Mladen Petrić, który znalazł lukę w obronie i zgrał idealnie do Damiena Duffa. Irlandczyk na raty pokonał golkipera WHU, który najpierw obronił strzał wice kapitana Fulham, by wobec późniejszej dobitki okazać się bezradnym. Odpowiedź Młotów przyszła jednak bardzo szybko. Już w 76 minucie kolejny błąd obrony Cottagers wykorzystał Andy Carroll, który wyłuskał piłkę od niefrasobliwego Hangelanda i umieścił ją w bramce obok bezradnego Schwarzera. Ten gol wyraźnie podłamał zapał gości, którzy od tej pory byli bliżsi utraty bramki niż jej zdobycia. Tego popołudnia jednak szczęście dopisało ekipie z Craven Cottage. W jednej z kontr w doliczonym czasie gry, po trzeciej asyście Petricia w tym meczu gola zdobył Rodallega. Po kilkudziesięciu sekundach sędzia zakończył ten emocjonujący mecz.

Zabiegi kosmetyczne jakich dopuścili się trenerzy dały wymierne efekty. Postawienie na Rodallegę okazało się strzałem w środek tarczy, a ustawienie Młotów 4-3-3 – z perspektywy bezstronnego obserwatora – pozwoliło być świadkiem wspaniałego widowiska. Już za tydzień derby z Chelsea i okazja debiutu w tym sezonie Fulham na własnym gruncie.


(http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/53358.png) West Ham United 2-3 Fulham (http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/75386.png)

(http://sparta1951.pl/components/com_joomleague/frontend/default/images/event_icons/goal.png) Taylor 45+1' Carroll 76 - Rodallega 38' 90+1'  Duff 73

Everton: Jaaskalainen - O'Brien, Tomkins, Collins, Potts - Benayoun, O'Neil, Collison - Jarvis, Carroll, Taylor
Fulham: Schwarzer – Kelly, Hangeland, Senderos, Riise – Duff, Sidwell, Karagounis, Richardson – Petrić, Rodallega.

(http://imageshack.us/a/img688/2876/pes20132012122322341210.png)

Adnotacja: w wyniku zmiany patcha zmieniły się także grupy LE. Oto i one:

(http://imageshack.us/a/img100/3765/pes20132012122322095232.png)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Nos trenera.
Wiadomość wysłana przez: thekrzychu w Grudzień 25, 2012, 13:58:03
No i jest zwycięstwo, więc kibice mogą być zadowoleni, a piłkarze pod windują swe morale po porażce z ostatniego tygodnia. Mecz był wyrównany, toczyła się walka głównie od strony taktycznej, ale zawodnikiem meczu wg mnie został z pewnością Jaaskalainen, który co prawda wpuścił 3 bramki, ale wyszedł zwycięsko z pozostałych 6 starć, a to na poziomie Premiership robi wielkie wrażenie. Patrząc na Twoją nową grupę w Lidze Europy, to masz spore szanse na awans. Wydaje się nawet, że Fulham ma szanse pokusić się o remis u siebie w meczu z Porto.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Nos trenera.
Wiadomość wysłana przez: MasterCreati w Grudzień 25, 2012, 14:33:04
Zacznę od końca. Bardzo silna grupa w LE. Lorient ma kilku młodych i bardzo zdolnych zawodników. Będzie tam ciężko o punkty. Porto to wiadomo, najwyższa Europejska półka, klub ten powinien grać co roku w Lidze Mistrzów. Espanyol pamiętam w Pucharze UEFA bardzo dobrze się spisywał pod koniec istnienia tego turnieju. Może i w LE wystrzelą ? Ciężko będzie awansować. Obstawiam : 1. Porto, 2. Espanyol, 3. Fulham, 4. Lorient.
Mecz bardzo zacięty, świetne spotkanie Kolumbijczyka. On nie gra regularnie zbyt dobrze jednak jak ma swój dzień to jest najlepszy na boisku.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Nos trenera.
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 26, 2012, 21:25:19
#13

(http://imageshack.us/a/img9/7980/pes20132012122411185748.png)

Jam jest Mladen Petrić

Trzecia kolejka Premiership przyniosła za sobą pierwsze wielkie derby w tym sezonie – derby Londynu, a konkretnie zachodniej jego części. Naprzeciw siebie stanęły ekipy z dwu różnych światów, ekipy, których dzieliła – przynajmniej statystyczna – przepaść. Spośród 77 meczów, aż 42 wygrywała Chelsea, 26 zakończyły się bez rozstrzygnięcia, a dziewięciokrotnie wygrywał Fulham. Dziś gospodarze, dzięki efektownej wygranej 5-2 poprawili nieco swój kiepski dorobek w tej rywalizacji.

W tabeli przed tym meczem wyżej notowanym zespołem był Fulham. Cottagers plasowali się na szóstej pozycji, a Chelsea na dziewiątej. Jednak faworytem i to zdecydowanym byli goście, którzy niedawno przecież triumfowali w Lidze Mistrzów.

Obydwaj coachowie zdecydowali się na wystawienie optymalnych jedenastek na ten mecz. Rzecz jasna, nie obyło się bez pewnych niespodzianek. Ojca sukcesu Fulham w ostatnim meczu z WHU, Hugo Rodallegę zastąpił sprawiający blade wrażenie w ostatnich grach Dymitar Berbatov. Po przeciwnej stronie barykady na ławce nieoczekiwanie zasiadł Frank Lampard, a John Terry zagrał w linii pomocy.

Spotkanie od pierwszych minut wyglądała jak prawdziwa, bezpardonowa wojna. Zaraz po pierwszym gwizdku Cottagers rzucili się na rywali i już w drugiej minucie cieszyli się z pierwszej w tym meczu bramki. Po przerwanej dopiero co akcji źle piłkę wyprowadził Ivanović, który wdał się w pojedynek z Petriciem. Chorwat wyłuskał piłkę od defensora The Blues, następnie prostopadle ją podając do Berbatova. Bułgarowi nie pozostało nic innego jak pokonanie Petra Cecha płaskim strzałem. Jedenaście minut później przebojowym rajdem prawą flanką boiska popisał się Damien Duff, który dośrodkował w pole karne. Zagranie wydawało się być zbyt głębokie, a Petr Cech nie powinien mieć problemów z wyłapaniem stosunkowo łatwej piłki. Nic bardziej mylnego – pod naciskiem Petricia czeski golkiper sparował piłkę na jedenasty metr, gdzie na nią czekał Kieran Richardson. Były gracz Czerwonych Diabłów strzałem z pierwszej piłki podwyższył wynik. I znowu byliśmy świadkami kolejnego złudnego założenia – wydawało się, że mecz straci swój smak, a gospodarze nie wypuszczą dobrego wyniku z rąk. Stało się jednak inaczej – już 120 sekund po wznowieniu gry, w polu karnym jak brzoza padł Oscar po faulu Duffa. Irlandczyk dostał żółtą kartkę, a John Terry zamienił jedenastkę na bramkę kontaktową. Jak jednak powtórki wykazały, to sędzia w tej akcji dał się przechytrzyć podwójnie – nie dość, że nabrał się na umiejętności aktorskie Brazylijczyka, to jeszcze rzekomy faul został popełniony tuż przed polem karnym. Chelsea poczuła wiatr w żaglach i poszła za ciosem. Już w 22 minucie świętować mogli wyrównanie. I kolejne kuriozum. Mark Schwarzer, niewątpliwie bramkarz doświadczony nadział się na szkolny błąd. Po rzucie rożnym, wyprowadzając piłkę ręką, oddał ją wprost pod nogi Oscara, a młody zawodnik Chelsea nie zastanawiał się, pokonując go technicznym strzałem. Craven Cottage zamarło, a patrzący trzeźwym okiem obserwator mógł wyczuć tylko jedno – rzeź, a w roli katów dżentelmeni w niebieskich trykotach. Rzeź się co prawda odbyła, ale poszczególne zespoły wystąpiły w zgoła odmiennych rolach niż zakładane. Już w 24 minucie padła piąta bramka w tym spotkaniu, a jej strzelcem fenomenalny Mladen Petić. Piłka jak po sznurku przeszła lewym skrzydłem od Richardsona, przez Berbatova, aż po Riise, który zgrał ją do środka, przed pole karne do chorwackiego snajpera, który następnie atomowym uderzeniem pokonał Cecha. W 33 minucie było już 4-2, a w roli głównej ponownie trójka Petrić-Richardson-Duff. Anglik dośrodkowuje, Petrić nie sięga piłki głową, jednak akcję zamyka Irlandczyk, który strzałem z woleja trafia prosto w klatkę piersiową Cecha, a dobitkę na bramkę zamienia były gracz Borussi Dortmund, Mladen Petrić. Jeśli chodzi o bramki, to na pierwszą połowę to koniec, jednak o emocjach można by opowiadać godzinami. Stroną przeważającą w ostatnich dziesięciu minutach przed przerwą goście, którzy rzucili się do rozpaczliwego odrabiania strat.

W drugiej połowie tempo meczu wyraźnie opadło. Stało się to głównie za sprawą Fulham, którego to piłkarze postanowili przejść do spokojnej gry gwoli oszczędności energii na kolejne spotkania. Wydaje się to być w pełni zrozumiałe posunięcie, bowiem w najbliższy czwartek Cottagers inaugurują rozgrywki Ligi Europejskiej z wymagającym rywalem – FC Porto. Bez wątpienia bodźcem pobudzającym byłaby bramka kontaktowa, a z takiej nie rezygnowali podopieczni di Matteo. Obronną ręką z wszelkich opresji wychodził jednak Schwarzer. W 61 minucie gwóźdź do trumny The Blues wbił Mladen Petrić, który jednocześnie skompletował hat-tricka. Chorwat dzięki swojej szybkości wykorzystał podanie Berbatova, wymanewrował Gary’ego Cahilla i pięknym uderzeniem w okienko ustalił wynik tego meczu. Ta bramka jeszcze bardziej zdołowała Chelsea, i gdyby nie konsekwencja w obronie, jaką się popisała defensywa The Blues to nie skłamię, jeśli powiem, iż ten mecz mógł się skończyć wynikiem dwucyfrowym.

Derby marzeń. Derby, które sprawiają, że podopieczni Martina Jola pną się w górę tabeli i aktualnie zajmują miejsce na najniższym stopniu podium. Co jednak najważniejsze – mecz zbudował ducha zespołu, dał impuls do walki o sukcesy. Zobaczymy jak forma z dzisiejszego popołudnia przełoży się na czwartkową potyczkę ze Smokami.

(http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/75386.png)Fulham 5-2 Chelsea (http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/52914.png)

(http://sparta1951.pl/components/com_joomleague/frontend/default/images/event_icons/goal.png) Berbatov 2' Richardson 13' Petrić 24', 33', 61' - Terry 15'(K) Oscar 22'

Fulham: Schwarzer – Baird, Hangeland, Senderos, Riise – Duff, Sidwell, Karagounis, Richardson – Petrić, Berbatov.
Chelsea: Cech - David Luiz, Ivanović, Cahill, Cole - Mikel, Terry - Ramires, Oscar, Marin - Torres

(http://imageshack.us/a/img600/5373/pes20132012122411474585.png)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Jam jest Mladen Petrić
Wiadomość wysłana przez: Linkin w Grudzień 26, 2012, 21:35:46
Terry w linii pomocy? Co ten PES jeszcze nie wymyśli?

Strata piłki przy wyrzucie bramkarza? Skąd ja to znam? Pedrić rzeczywiście dokonał rzezi, trzy razy trafiając do siatki The Blues. Zwycięstwo cieszy tym bardziej, iż były to derby miasta. Całej ekipie Fulham należą się zatem gratulacje.
Jestem naprawdę ciekawy, jak spiszecie się w następnym meczu z Porto. Powodzenia!
Tytuł: Odp: Fulham FC | Jam jest Mladen Petrić
Wiadomość wysłana przez: VeB w Grudzień 27, 2012, 00:57:17
Cieszy mnie zwycięstwo Fulham, w tak ważnym meczu, ale z drugiej strony, szkoda mi Chelsea, która w poprzednim sezonie, zachwycała, a teraz spada w otchłań... Na 9 miejscu przed tym spotkaniem ? Jakaś masakra w PES-owskiej Premier League. No, ale mniejsza z tym :P Ważne jest to, że Fulham pokonało tak silnego rywala, po hat-tricku Petricia, co bardzo cieszy. Oby tylko ten zawodnik nie spoczął na laurach i w każdej kolejce, prowadził Cottagers do zwycięstwa. Gratuluję dobrego spotkania, bo ono na pewno doda Wam skrzydeł.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Jam jest Mladen Petrić
Wiadomość wysłana przez: Positive w Grudzień 27, 2012, 01:11:13
Terry na pomocy? :P Do tego egzekwuje rzut karny? To zły pomysł. Dobra.. Teraz na serio ;)

Mladen Petrić staje się wielką gwiazdą Premier League. Na poprzednim patchu skurczybyk też rąbał bramki, że aż miło. Nie będę pisał, że wygląda to idealnie, bo to strata czasu, pewnie słyszałeś to tyle razy, że kolejny lepiej odpuścić :P

Wracając do meczu - Berbatov ukąsił. Masz duże pole manewru w ataku Fulham i świetnie to wykorzystujesz. Po bramkach Terry'ego i Oscara stadion zamarł. Bardzo podobał mi się tekst związany z tą dominacją The Blues tuż po wyrównaniu Oscara :P Po Petricia w oknie transferowym na pewno ustawią się tłumy, jeśli oczywiście utrzyma formę strzelecką. Powodzenia ;)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Jam jest Mladen Petrić
Wiadomość wysłana przez: adi.05 w Grudzień 27, 2012, 09:18:18
Jak widać goście nastawili się bardzo defensywnie p czym swiadczy John Terry w pomocy.
Mladen Pego staje się głównym żądłem ataku Fulham w tym sezonie i pasujeby żeby utrzymał ta wysoką formę.
Zwycięstwo w meczu derbowym musiało smakować podwójnie.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Jam jest Mladen Petrić
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 27, 2012, 21:45:48
#14

The History of Fulham FC: Part I

Wzorem swojej poprzedniej kariery Wisłą, w tej także postanowiłem się pokusić o wstawki historyczne, bo bez takowych ciężko mi sobie wyobrazić swojego opowiadania. Pierwsza część będzie krótka i będzie stanowić opis formowania, powstawania klubu.

Jak podaje większość źródeł, klub powstał dokładnie 16 sierpnia 1879 roku pod nazwą Fulham St Andrew's Church Sunday School F.C przez środowiska anglikańskie. Klub piastuje miano najstarszego z zespołów piłkarskich w Londynie. Po zwyciężeniu w rozgrywkach o mistrzostwo amatorów zachodniego Londynu w 1887 roku ówcześni włodarze zdecydowali się zmienić nazwę klubu na Fulham Excelsior. Pod nową nazwą Cottagers (jeszcze nie istniał ten przydomek rzecz jasna) wygrali Ligę Zachodniego Londynu w 1893 roku w swoim debiutanckim sezonie w tymże gronie.

Pierwszymi trykotami jakie nosili, tudzież uchwycił je obiektyw były stroje biało-czerwone. Dwa wspomniane kolory pionowo dzieliły koszulki zawodników na dwie równe części. Kolejnym ważnym wydarzeniem w historii klubu było znalezienie ziemi pod stadion i wybudowanie jego samego. I tak, w 1894 roku stadionem Fulham stało się Craven Cottage. W 1896 roku odbył się na nim pierwszy zanotowany na kartach historii mecz, a rywalem była nieistniejąca już Minerva FC. Gospodarze wygrali 4-0.

Posiadanie własnego stadionu było na owe czasy nie lada luksusem i wyznacznikiem wysokiej rangi klubu. Aż do 1894 Lilywhites byli skazani na ciągłe tułaczki i wypożyczanie boisk gwoli rozegrania meczu. Uzyskanie własnego gruntu i budowa stadionu umożliwiła klubowi dynamiczny rozwój. Jak dotąd bowiem Cottagers należeli tylko do grupy drobnomieszczańskich klubików, które z czasem miały niewielkie szanse na przetrwanie.

W sezonie 1896/97, w rok przed uzyskaniem statusu klubu profesjonalnego,  Fulham zadebiutowało na trzecim poziomie rozgrywek w Lidze Londyńskiej. Sezon należało spisać na straty, bowiem Cottagers zakończyli rywalizację niemal na samym dnie. W rok później zespół, pokrzepiony nowymi zawodnikami i świeżą krwią otarł się o awans na zaplecze Ligi Londyńskiej. W roku 1903 Cottagers wywalczyli w końcu upragniony awans, a w latach 1905-06 dwukrotnie wygrywali tą ligę, zamiennie nazywaną Ligą Południową. W tych latach unormowały się także barwy klubowe – biało-czarne.

W 1898 roku klub uzyskał status klubu profesjonalnego. Był drugim, po Arsenalu, londyńskim klubem, który mógł się poszczycić podobną formalizacją. Wraz z sukcesami w lokalnej lidze i przejściem na profesjonalizm włodarze Fulham rozpoczęli ambicjonalną kampanię, mającą na celu włączenie klubu do grona zespołów The Football League.

Pisząc artykuł korzystałem z wielu źródeł, które o dziwo niejednokrotnie okazywały się być sprzeczne. Nazwy lig spolszczyłem, nie wiem na ile poprawnie, kierując się tłumaczeniem zbliżonym do dosłownego. Jeżeli rzeczywiste nazwy w.w lig są inne, proszę o napomnienie.


(http://img827.imageshack.us/img827/279/cottage1923.jpg)
Tytuł: Odp: Fulham FC | The History of Fulham FC: Part I
Wiadomość wysłana przez: Positive w Grudzień 27, 2012, 23:51:20
Fantastico. Świetnie się to czyta. Historia tego klubu jest na prawdę bardzo ciekawa, na pewno komicznie musiały wyglądać stroje biało-czerwone. Mam nadzieję, że zrobisz więcej takich postów o historii zespołu.
Tytuł: Odp: Fulham FC | The History of Fulham FC: Part I
Wiadomość wysłana przez: Linkin w Grudzień 28, 2012, 12:28:40
Fajna wstawka, przyjemnie się ją czytało. Oby więcej takich postów, bo wygląda to naprawdę wyśmienicie. Te biało-czerwone stroje to coś na wzór dzisiejszego Feyenoordu, nie?
Tytuł: Odp: Fulham FC | The History of Fulham FC: Part I
Wiadomość wysłana przez: adi.05 w Grudzień 28, 2012, 17:58:14
No,no lubię takie wątki o historii powstania klubu.
To oni już tak długo grają na Craven Cottage że ten stadion się jeszcze nie rozleciał ??
Czekam na część drugą.
Tytuł: Odp: Fulham FC | The History of Fulham FC: Part I
Wiadomość wysłana przez: MCPL w Grudzień 29, 2012, 20:28:25
Bardzo fajna notka, nigdy nie interesowałem się Fulham, stąd kompletna niewiedza na temat ich historii. Nie miałem pojęcia, że to jeden z najstarszych klubów z Londynu... biało-czerwone stroje musiały śmiesznie wyglądać, tak polsko :P.

Bardzo fajnie, że napisałeś taki artykuł gdyż teraz wiem skąd wziął się w ogóle ten klub i znam jego ogólną historię. Czekam na drugą część.

To oni już tak długo grają na Craven Cottage że ten stadion się jeszcze nie rozleciał ??
;D
Tytuł: Odp: Fulham FC | The History of Fulham FC: Part I
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 29, 2012, 20:28:52
#15

(http://imageshack.us/a/img577/415/pes20132012122412111889.png)

Przewrotność futbolu.

Na inaugurację sezonu 2012/13 w Lidze Europejskiej w grupie K doszło do spotkania na szczycie, biorąc pod uwagę rozstawienie zespołów w koszykach. Na Craven Cottage Fulham podejmował jednego z faworytów do triumfu w tych rozgrywkach, FC Porto i poległ 2-4.

Oba zespoły podchodziły do tego meczu po zgoła innych rangą meczach, jakie musieli rozegrać w weekend poprzedzający mecz w LE. Wraz z rangą w parze idzie zawsze zmęczenie. Drużyna Smoków po łatwym meczu na własnym stadionie odprawiła z kwitkiem Rio Ave(3-0), a Fulham – jak pamiętamy – dokonał sporej niespodzianki w derbowym spotkaniu z Chelesea(5-2). W związku z powyższym, podopieczni Martina Jola mieli prawo czuć w nogach trudy niedzielnego spotkania w o wiele większym stopniu niż goście.

Martin Jol w porównaniu do meczu z odwiecznym rywalem dokonał niewielkich korekt. Za narzekającego na ból w śródstopiu Phelipe Senderosa zagrał Aaron Hughes, natomiast na szpicy zamiast Berbatova zobaczyć mogliśmy Rodallegę. Cykliczne zmiany na tej pozycji ukazują dość wyraźnie wahadłową taktykę, jaką obrał sobie Martin Jol w obsadzie wysuniętego napastnika. W drużynie z Portugalii bez większych niespodzianek – no może z obecnością Iturbe czy Moutinho na ławce rezerwowych. W kadrze meczowej nie pojawił się Defour, który od kilku dni leczy uraz pleców.

Spotkanie od pierwszych chwil stało na dość wysokim poziomie. Gra była prowadzona w żwawym tempie, bez przesadnej bojaźni przed przeciwnikiem. Optyczną przewagę posiadali gospodarze, którzy od ósmej minuty niemal założyli garnizon w polu karnym Smoków. Ich zmasowane ataki jednak nie przyniosły bramki, a Dragoes skorzystali z poluzowanych szyków obronnych Cottagers, zdobywając gola po kontrze. W piętnastej minucie kilkudziesięciometrowym rajdem popisał się Lucho, by w decydującym momencie odegrać do Jacksona Martineza, któremu pozostało tylko spokojne umieszczenie piłki w bramce, czego nie omieszkał zrobić. Niesamowicie szybko jednak odpowiedzieli gospodarze. Zaraz po wznowieniu gry od środka, Mladen Petrić przeprowadził dwójkową akcję z Rodallegą i technicznym strzałem doprowadził do wyrównania. Przewaga Fulham rosła z każdą sekundą, jednak brak wykończenia wyraźnie irytował szkoleniowca Cottagers, a także zgromadzoną publiczność. Ku wielkiemu rozczarowaniu zgromadzonych, przed przerwą goli już nie zobaczyliśmy.

Obraz gry po przerwie nie uległ zmianie. Dominacja Fulham była bezsprzeczna, a jej udokumentowanie po wielu próbach nadeszło w 63 minucie po… kontrze. Jedna z nielicznych akcji Smoków przerwał tuż przed polem karnym Sidwell, zagrywając na skrzydło do Duffa, ten do Petricia, a Chorwat piętką na jedenasty metr Hugo Rodalledzę. Kolumbijczyk kropnął z całej siły, dając upragnione prowadzenie. Niestety, ta bramka negatywnie podziałała na gospodarzy, którzy oddali inicjatywę gościom. W 70 minucie strzałem z rzutu karnego gola zdobył Lucho i było 2-2. Chwilę wcześniej Mark Schwarzer łapiąc piłkę zahaczył o nogi Martineza, a sędzia wskazał na tej podstawie na jedenasty metr. W 76 minucie ten sam zawodnik doskonale asystował Jacksonowi M, który sprytnym strzałem odwrócił losy meczu. Jednak najgorsze dopiero miało nadejść. Po szeregu akcji, zakończonych strzałami heroicznie wybronionymi przez Heltona, gola z kontry zdobył Jackson Martinez. Po dośrodkowaniu Vareli, czarnoskóry zawodnik strzałem głową zaskoczył po raz czwarty w tym meczu Marka Schwarzera. Po tym zdarzeniu gracze Fulham wzięli mecz do końca na przeczekanie, widząc, że fortuna dzisiejszego wieczoru jest po stronie gości.

Statystyki są bezlitosne. Dragoes nie mieli absolutnie żadnego prawa wygrać tego meczu. A jednak tego dokonali. Recepta leżała bez wątpienia w fenomenalnej dyspozycji Heltona, częstego parkowania autobusu we własnym polu karnym i zabójczej skuteczności. Na Craven Cottage ostał się niedosyt, zamiast zapowiadanych trzech punktów.   


(http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/75386.png)Fulham 2-4 Porto (http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/50064.png)

(http://sparta1951.pl/components/com_joomleague/frontend/default/images/event_icons/goal.png) Petrić 17' Rodallega 63' - Jackson Martinez 15', 76', 84' Lucho 70-k.

Fulham: Schwarzer – Kelly, Hangeland, Hughes, Riise – Duff, Sidwell, Karagounis, Richardson – Petrić, Rodallega.
Porto: Helton - Lopes, Rolando, Otamendi, Alex Sandro - Fernando, Castro, Lucho - James Rodriguez, Jackson Martinez, Varela

(http://imageshack.us/a/img248/4696/pes20132012122412274128.png)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przewrotność futbolu.
Wiadomość wysłana przez: Linkin w Grudzień 29, 2012, 21:10:53
Nie wiem czemu, ale podoba mi się to zdjęcie z Lucho na górze. Proste takie, ale coś mnie w nim urzekło.
Co do meczu, to mieliście dziś ogromnego pecha. Porto zagrało niesamowicie skutecznie w ataku oraz dość poprawnie w obronie. Wszystko to złożyło się na taki rezultat. Swoją drogą, ciekawie musiała wyglądać ta bramka Rodallegi.
Napisałeś, że w 70 minucie, Lucho trafił z wolnego, a w statystykach jest napisane, iż bramka padła z rzutu karnego.

PS: Skąd masz bandy? Były razem z patchem czy osobno wgrywałeś?
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przewrotność futbolu.
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 29, 2012, 21:14:24
bandy razem z patchem, pesedit 2.5

fakt, mój błąd. mecz rozegrałem we wtorek, a bramki miałem zapisane na kartce i pamięć mnie tym razem zawiodła, bo pomyliłem gol Lucho, z trafieniem, które dopiero opiszę. mój błąd. :P
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przewrotność futbolu.
Wiadomość wysłana przez: Positive w Grudzień 29, 2012, 21:46:36
To, co dzieje się w tym pesie to istna kpina... Dominowaliście przez cały mecz, jednak byliście nie skuteczni (raczej pes). FC Porto wykorzystywało prawie wszystkie dogodne okazję. No cóż.. Taka odsłona gry.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przewrotność futbolu.
Wiadomość wysłana przez: Maciek.pl w Grudzień 30, 2012, 17:24:09
ehhh kochana szóstka :P tutaj jest trochę bardziej przewidywalnie, ale takie sytuacje serwuje nam również życie, dlatego nie załamujmy się i idźmy z podniesionym czołem dalej :)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przewrotność futbolu.
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 30, 2012, 21:06:44
#16

(http://imageshack.us/a/img708/8477/pes20132012122612231159.png)

Mecz, o którym rozmawiać nie warto


W spotkaniu numer cztery sezonu 2012-13 mieliśmy okazję do oglądania kolejnego starcia derbowego. Naprzeciw siebie stanęły ekipy Queens Park Rangers i Fulham FC, by skruszyć kopie w batalii o ligowe punkty. Sam mecz jednak zawiódł i po nudnych dziewięćdziesięciu minutach gry na tablicy wyników widniał wynik bezbramkowy.

Z historycznego punktu widzenia, to QPR było faworytem. The Hoops bowiem w spotkaniach z Fulham, jakie zanotowano jako oficjalne, mogą się pochwalić większą ilością zwycięstw niż Cottagers. Biorąc aktualną formę, można dojść do dokładnie odwrotnych wniosków – Fulham, jako aktualnie trzecia ekipa BPL przyjeżdżała na stadion szesnastej drużyny z wielkimi nadziejami. Pomimo ciężkiego boju w Lidze Europejskiej, trener Martin Jol postanowił oddelegować na ten mecz optymalną jedenastkę. Do składu po czwartkowej pauzie powrócił Dymitar Berbatov. W składzie gospodarzy również bez większych niespodzianek.

Oczekiwania, jakie pokładano w ten mecz nie spełniły się choćby w najmniejszym ułamku. Sumując, piłkarze oddali zaledwie pięć strzałów na bramkę, z czego cztery skierowane były w światło bramki. Na kiepski poziom tego widowiska złożyło się kilka czynników, o których będzie mowa poniżej.

Fulham zaczęło z sporym animuszem, chcąc szybko podporządkować sobie bieg tego meczu. Mający psychologiczną przewagę Cottagers, który ostatnie derby z QPR wygrali 6-0, wyraźnie panowali na boisku. QPR widząc rozmach i siłę ataków rywala, postanowiło zaparkować przysłowiowy autobus we własnym polu karnym. Poza jego obrębem, w środkowej strefie boiska czatowali jedynie Cisse i Taarabt. Strzałów było jak na lekarstwo, co wynikało z niesamowitej konsekwencji obrońców The Hoops. Było ich tak mało, że w zasadzie warto nagrodzić ich wykonawców wymienieniem w temacie: 2 uderzenia Petricia, jedno Berbatova i Sidwella. Po przeciwnej stronie takim „wyczynem” może się pochwalić jedynie Cisse, który miał piłkę meczową tuż po przerwie. Odznaczający się barwnym upierzeniem zawodnik wykorzystał niefrasobliwość obrońców zaraz na początku drugiej połowy, a po indywidualnym rajdzie jego strzał cudem wybronił Schwarzer. Pod koniec meczu gospodarze stworzyli sobie jeszcze jedną okazję. A w zasadzie mogli sobie stworzyć. Wychodzącego na wolne pole Cisse wślizgiem od tyłu potraktował Sidwell i oczywiście otrzymał czerwoną kartkę, co wyklucza go z trzech ligowych gier naprzód. Biorąc jednak powagę sytuacji, Anglik okazał się być prawdziwym wybawcą swojego zespołu.

Za takie mecze nie powinno przyznawać się punktów, jednak nie efektowność się liczy a efektywność. Jednak zarówno jednego jak i drugiego zabrakło tego wieczoru piłkarzom.  Z czysto statystycznego punktu widzenia to rezultat dobry dla gospodarzy, jednak mając na uwadze dwie piłki meczowe QPR, Fulham także powinno szanować zdobyty na trudnym terenie punkt.


(http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/52282.png) QPR 0-0 Fulham (http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/75386.png)

QPR: Julio Cesar - Bosingwa, Onuoha, Ferdinand, Fabio -  Dyer, M'bia, Diakite, Taarabt, Park Ji Sung - Cisse
Fulham: Schwarzer – Baird, Hangeland, Senderos, Riise – Duff, Sidwell, Karagounis, Richardson – Petrić, Berbatov.

(http://imageshack.us/a/img14/4516/pes20132012122612233184.png)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Mecz, o którym rozmawiać nie warto
Wiadomość wysłana przez: Linkin w Grudzień 30, 2012, 21:23:41
Cytuj
Naprzeciw siebie stanęły ekipy Qeens Park Rangers i Fulham FC
Cytuj
W składzie gości również bez większych niespodzianek.

Dwa takie błędy znalazłem. W tym drugim to chyba o gospodarzy chodziło, bo najpierw opisywałeś zmiany kadrowe u Ciebie.

Łohoho, 5 strzałów, Meksyk normalnie. Też miałem takie mecze... Dużo o spotkaniu nie da się napisać, ale ten punkt to raczej lepszy wynik dla gospodarzy. Życzę powodzenia w następnych bojach, bo widać w Was duży potencjał.

Cytuj
Odznaczający się barwnym upierzeniem zawodnik
:D Tak jakoś fajnie to zabrzmiało ; )
Tytuł: Odp: Fulham FC | Mecz, o którym rozmawiać nie warto
Wiadomość wysłana przez: LaCoka w Grudzień 31, 2012, 12:12:31
Na chwilę obecną mam trochę zaległości, ale jak je nadrobię to postaram się coś skrobnąć! Btw, dajesz radę cały czas i cieszę się że ciągle można wracać do Twojej lektury. Powodzonka!
Tytuł: Odp: Fulham FC | Mecz, o którym rozmawiać nie warto
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Grudzień 31, 2012, 13:12:55
(http://imageshack.us/a/img19/2387/kopiafulhambannerfulham.png)

#17
Spotkanie pod napięciem.


Tego dnia Al.-Fayed nie miał humoru. Egipcjanin wyraźnie wstał lewą nogą, a jego oschły ton zaniepokoił najbliższych współpracowników. Prezes przez cały dzień z nikim nie zamienił choćby słowa, aż około godziny czwartej po południu przemówił do sekretarki:

-Lauro, czy mogłabyś wezwać tego…. No jak mu jest…..
-Piuk?
-Tak jest. Mam z nim sporo do pogadania.
-Ależ….
-Wykonać.

Sekretarka wykonała telefon do polskiego specmajstra. Sam zainteresowany był zdziwiony poleceniem od prezesa, bowiem informował, że w Londynie pojawi się dopiero w połowie października. Poprosił Laurę, aby ta przekazała uprzejmie panu prezesowi o możliwości kontaktu Skype’m.

Momi na słowa sekretarki pokręcił tylko nosem, po czym włączył komputer, tego dnia jeszcze nieruszony, co wyraźnie odbiegało od jego codziennych zwyczajów. Po chwili panowie już ze sobą serdecznie konwersowali.

-Witam cię Piotrku. – zaczął egipski prezes.
-Witam serdecznie pana prezesa – odrzekł Piuk.
-Nie wiem, jak zacząć… Sprawa otóż jest delikatną i wagi najwyższej. Jest sprawą niecierpiącą zwłoki, muszącą być załatwioną od zaraz.
-Zamieniam się w słuch.
-Niepokoi mnie postawa zespołu. Jakoś nie widzę tak głośno zapowiadanej wielkiej poprawy gry, stylu zespołu. Więc nie wiem, kto tu kogo chce oszukać – ty mnie, czy ja ciebie. Oprócz derbów, to jeszcze nic nie zagraliśmy niesamowitego, więc jakieś wytłumaczenia poproszę. Wisisz mi pieniądze…
-Sprawa jest oczywista – zaskoczył prezesa Piuk – nie widzę trenera. Nie wiem, czy jest pan zaślepiony, czy pana to nie obchodzi, ale Martin Jol nie pasuje do tej układanki, nie daje zespołowi nic szczególnego.
-Hola, hola, kolego – przerwał prezes – a te 5-2 z Chelsea to co?
-Proste. Piłkarze zagrali dla siebie, nie dla niego. Piłkarze tylko czyhają na jego posadę, albowiem widzą, że on raczej zmarnuje potencjał zespołu stawianiem na grę w obronie, przede wszystkim murowanie własnej bramki. Rozmawiałem z… nieważne, z jednym z piłkarzy po meczu z The Blues i powiedział jasno – zagraliśmy dla siebie i klubowych barw. Nie dla satysfakcji trenera. Tego trenera już nie chcą. Jego los im jest obojętny, więc im szybciej dokonamy stosownej zmiany na stanowisku coacha, tym lepiej.
-Jakieś propozycje?
-Oczywiście. I to cała talia. Ostrzegam, że to będzie kosztować…
-Zapomnij. Za dużo włożyłem już w ten klub….
-W takim razie żadnej kasy ci nie wiszę…. Dziękuję dobranoc – i Piuk energicznym ruchem omal nie zamknął klapy laptopa. Wtem jednak prezes niemal rozpaczliwym krzykiem powstrzymał Polaka.
-Zaczekaj! Mów kto?
-Josep Guardiola!
-Chyba żartujesz! Chcesz mnie doprowadzić do bankructwa? Zapomnij!
-Proszę mi nie przerywać. Romek Abramowicz dostaje bzika na jego punkcie. Szejkowie z Man Blue także. Włodarze Tottenhamu także mają na niego chrapkę. PSG, Bayern, mam wyliczać dalej…?
-Nie, czytam prasę codzienną. I co w związku z powyższym?
-Ano to, że ten szaleńczy wyścig po Hiszpana chcą wygrać wszyscy bogaci. Efektem domina swoje posady mogą stracić tacy szkoleniowcy jak Ancelotti, Di Matteo, Heyckness czy Mancini. Chyba dalej nie muszę nic mówić?
-Przecież i ci zażądają kosmicznego wynagrodzenia!
-Ktoś mówił, że będzie łatwo? Posłuchaj dalej: niektórzy z tego grona są bliscy utraty posady, a szczególnymi punktami zapalnymi są Manchester, Chelsea, PSG. Któryś z tych trzech szkoleniowców jeszcze w październiku utraci pracę. Powiem więcej. W pierwszej jego połowie. Mroź pan kasę na wynagrodzenie, a nie pożałujesz.
-Sam nie wiem….
-Wystarczy zaufać. Już jedną wiosnę w Lidze Mistrzów mam za sobą, co prawda w innych warunkach, ale na jeszcze mniejszych pieniądzach…
-Dobra, dobijam targu. Stoi. Tylko sonduj rynek solidnie!
Tytuł: Odp: Fulham FC | Spotkanie pod napięciem.
Wiadomość wysłana przez: Linkin w Grudzień 31, 2012, 13:24:51
Lubię te Twoje teksty, naprawdę fajnie się je czyta. Szczerze powiedziawszy to mi też Jol tutaj nie pasował. Ciekawy jestem jak to się dalej potoczy i kto zostanie nowym szkoleniowcym. Mój typ? Juup Heynckes.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Spotkanie pod napięciem.
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Styczeń 04, 2013, 21:29:39
#18

(http://img5.imageshack.us/img5/8308/pesjp201320121201204940.png)

Przełamanie

Po fatalnym meczu na Loftus Road i słabym widowisku, piłkarze Fulham tym razem uraczyli swoich kibiców wygraną i sporymi emocjami obfitującymi w bramki. Po zaciętym boju The Cottagers pokonali beniaminka z Reading 3-2 na Madejski Stadium.

W porównaniu do poprzednich meczów, zespół gości z Londynu został wyraźnie przemeblowany. Obok zmian z woli trenera, zespół zdziesiątkowała passa kontuzji. Ze składu na ten mecz wypadli Mark Schwarzer, Brede Hangeland czy Bryan Ruiz. Za pauzującego trzy mecze za czerwoną kartkę z QPR Sidwella ujrzeliśmy Kasamiego, natomiast średnio spisującego się w ataku Berbatova zastąpił Hugo Rodallega. Dodatkowo nieoczekiwanie na prawej obronie zagrał dziś Sascha Riether, który konsekwentnie był ustawiany przez Jola w środku pola. W drużynie gospodarzy większych zmian w porównaniu do poprzednich gier nie odnotowano.

Przeświadczenie beniaminka z Reading o dołku formy Cottagers okazało się być złudnym założeniem, które zemściło się już po 180 sekundach po rozpoczęciu gry od środka. Frywolne, nonszalanckie rozgrywanie piłki w obrębie obrony Reading przerwał Petrić, który błyskawicznym podaniem uruchomił Hugo Rodallegę. I choć z miejsca Kolumbijczyka osaczyła liczba kilku zawodników Reading, to i tak znalazł sposób na pokonanie Taylora oddając niesygnalizowany strzał zza 16 metrów. Od tego czasu na placu gry niepodzielnie rządzili Cottagers, jednak nie potrafiący znaleźć drogi do bramki gospodarzy.

Druga połowa, znacznie ciekawsza, wyglądała zgoła inaczej. Widowisko się zaogniło, nabrało rumieńców i rozpoczęła się obustronna wymiana ciosów. Jeden z nich trafił do celu już w 55 minucie – sporą winę w tej akcji ponosi linia defensywy Fulham, która wyraźnie przyspała przy szybkiej, dwójkowej akcji byłego gracza Lilywhites – Pobrebniaka i Bignalla. Rosjanin doskonale zagrywał, a zza pola karnego ukąsił Anglik. Taki stan rzeczy jednak bardzo podenerwował przyjezdnych, którzy z perspektywy upływającej godziny gry byli stroną zdecydowanie przeważającą. Zaraz po utracie wyrównującej bramki rzucili się do morderczych, zmasowanych ataków. Jeden z nich – w 68 minucie przyniósł bramkę. Po rzucie rożnym piłkę od Rodallegi dostał Simon Davies, który po seryjce dryblingów z jedenastu metrów zdobył gola. Wynik poprawił jeszcze Mladen Petrić, który to wykorzystał prostopadłe podanie od znakomitego dziś Rodallegi, umieszczając piłkę obok rozpaczliwie interweniującego Taylora. Wydawało się, że jest już po meczu, jednak nieoczekiwanie, po 120 sekundach od gola Petricia, kontaktową bramkę po fenomenalnym strzale z wolnego zdobył Harte, podkręcając tylko temperaturę na koniec meczu.

Pomimo wygranej, w grze gości widać coraz więcej mankamentów. Na pierwszy plan wysuwa się ten kondycyjny – w końcówkach wyraźnie Cottagers brakuje sił. Obok słabo grającej obrony, momentami o pomstę do nieba woła także nonszalancja w ataku i łatwe straty piłek. Te aspekty czynią posadę Jola coraz bardziej gorącą, pomimo tego, że zdobycz punktowa Fulham prezentuje się całkiem okazale.


(http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/93338.png) Reading 2-3 Fulham (http://img.uefa.com/imgml/TP/teams/logos/70x70/75386.png)

(http://pilkanozna.pl/images/joomleague/event_icons/goal.png)Bignall 55' Harte 86' - Rodallega 3' , Davies 68' , Petrić 84'

Reading: Taylor - Gunter, Gorkss, Pearce, Harte-  Robson Kanu, Karacan, Gunnarson, McCleary - Bignall, Pogrebniak
Fulham: Etheridge – Riether, Hughes, Senderos, Riise – Duff, Kasami, Davies, Richardson – Petrić, Rodallega.

(http://imageshack.us/a/img703/3553/pes20132012122612485173.png)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przełamanie
Wiadomość wysłana przez: Linkin w Styczeń 04, 2013, 21:39:35
Widzę, że ostatni akapit nawiązuje do poprzedniego postu ; )

Dobrze, że wygraliście ten mecz. 3 punkty na Madejski Stadium to ważny wynik, gdyż Reading potrafi sprawić na tym boisku sensację. Para Rodallega-Petrić w dalszym ciągu skuteczna. Tym razem dołożyli oni po jednej bramce. Musicie popracować jeszcze nad kilkoma elementami gry, a staniecie się drużyną, która będzie zdobywała punkty nawet z najlepszymi.

Tytuł: Odp: Fulham FC | Przełamanie
Wiadomość wysłana przez: Nederland w Styczeń 05, 2013, 21:08:11
A mi nadal szkoda Berbatowa, bo w nowym klubie wyraźnie mu nie idzie i jeśli tak dalej pójdzie, to pewnie Rodallega, który dla odmiany strzela gole, wygryzie go z pierwszego składu na dobre.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przełamanie
Wiadomość wysłana przez: Maciek.pl w Styczeń 06, 2013, 16:11:00
@Nederland, czytasz w moich myślach.
Berbatov to piłkarz, który grając w United był skreślany przez trenera, a pomimo strzelał gole jak natchniony. U ciebie jest na odwrót. Stawiasz na niego, ale on nie może się przełamać. Miejmy nadzieję, że to się zmieni, a Bułgar w końcu powróci do dawnej dyspozycji.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przełamanie
Wiadomość wysłana przez: VeB w Styczeń 13, 2013, 12:48:54
A mi Berbatova nie szkoda, nie wiem czemu, ale jakoś nie czuję nic szczególnego do tego zawodnika. Owszem w Manchesterze pokazywał swoją klasę, ale potem jakby wygasł. Co do spotkania w Lidze Europy, cofnę się tak daleko, ponieważ dawno nie odpowiadałem. ;p Bardzo, ale to bardzo dziwi mnie takie niezdyscyplinowanie w szeregach Cottagers. Prowadziliście i daliście sobie wydrzeć zwycięstwo, grając zbyt pewni siebie. Tak nie może być, jeśli macie zamiar walczyć o finał. Jeśli chodzi o mecz z QPR, to szczerze powiedziawszy, spodziewałem się innego wyniku, a tu taka klapa. Można jednak pogratulować graczom QPR, tak dyscypliny w defensywie. Mecz z Readingiem potoczył się po waszej myśli i w zasadzie to Wy kontrolowaliście spotkanie, a i tak straciliście te dwie bramki, których można było uniknąć.

Co do wyboru trenera. Zgadzam się, że Jol powinien odejść, a mój typ ? Hmm.. może trochę pomarzę, ale chętnie zobaczyłbym na tej posadzie Guardiolę. A nóż może nie poleci na kasę, a wybierze klub, z którym będzie mógł pokazać, co potrafi.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przełamanie
Wiadomość wysłana przez: thomas1345 w Styczeń 13, 2013, 15:55:57
Kawał dobrego meczu odegraliście z Reading, na pewno ten mecz poprawi nieco humory ludziom związanym z Fulham. W ostatnich dwóch meczach wyraźnie było widać regres formy, więc takie zwycięstwo, jak to z beniaminkiem ligi jest nadzwyczaj potrzebne i podbudowujące morale. Radziłbym Ci trochę uważać z szaleństwami dotyczącymi nowego trenera. Wszystkie wymienione nazwiska w dialogu są kosmiczne dla tej drużyny, a Martin Jol wcale nie jest taki beznadziejny jak go tutaj postawiłeś. Na jego obronę mam chociażby dobry ruch z posadzeniem na ławce Berby i wstawienie w skład za niego Rodallegi, który miał ogromny udział przy wszystkich bramkach zespołu :P
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przełamanie
Wiadomość wysłana przez: IDareKI w Styczeń 19, 2013, 17:26:45
Sporo prawdy może być w tym, że to trener po prostu nie potrafi być natchnieniem dla drużyny. Ogromny tego wpływ od dawien dawna można oglądać w Manchesterze United, gdzie oprócz tradycji i świetnych zawodników mamy prawdziwego ojca w postaci sir Alexa Fergusona. Zmiana na pewno wyjdzie na dobre, zawodnicy nie mogą mieć jakiejś ujemnej motywacji.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Przełamanie
Wiadomość wysłana przez: piuk11 w Luty 03, 2013, 21:35:36
Kończę. Miałem zapał do tej kariery, ale problemy początkowo z patchem, ostatnio ze sprzętem, a jeszcze całkiem niedawno osobiste zaważyły na mojej decyzji. Ponadto po powrocie do gry wygrywałem osiągając hokejowe wyniki.

Pytanie do Was, drodzy forumowicze, który projekt wybrać:

-EURO 2012 - przeżyjmy to jeszze raz
-Blackburn Rovers - opisywanie od połowy sezonu, walka o awans z dużym indyjskim budżetem
-BVB od sezonu przyszłego czyli walka z Guardiolą
-Napoli opisywane od połowy sezonu, walka o mistrza z Juve
-ew. jakiś polski klub.

 :)
Tytuł: Odp: Fulham FC | Dylemat
Wiadomość wysłana przez: MaddiMNagic w Luty 03, 2013, 22:44:16
Ojro !
Tytuł: Odp: Fulham FC | Dylemat
Wiadomość wysłana przez: IDareKI w Luty 03, 2013, 22:57:06
Wiesz stary, że ja Cię najbardziej widzę w Polsce tam gdzie Twoje miejsce czyli w Wiśle. W obliczu takich opcji sam nie wiem, może coś polskiego?
Tytuł: Odp: Fulham FC | Dylemat
Wiadomość wysłana przez: VeB w Luty 03, 2013, 23:45:25
Tak jak IDareKI, najbardziej widzę Cię w jakimś polskim klubie.
Tytuł: Odp: Fulham FC | Dylemat
Wiadomość wysłana przez: Jankes w Luty 04, 2013, 16:19:09
Widziałem twoją Wisłę, najlepsza w historii karier. Jeśli nie będziesz chciał się jej podjąć to Borussia.