TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Dział Ogólny => Moja Kariera Pro Evolution Soccer => Archiwum Karier => Wątek zaczęty przez: Piatti w Listopad 03, 2012, 21:01:04

Tytuł: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Niall Quinn calling!
Wiadomość wysłana przez: Piatti w Listopad 03, 2012, 21:01:04
    Nazywam się Tim Hall, jestem Anglikiem, a urodziłem się w Australii. Przez wiele lat grałem zawodowo w piłkę nożną na poziomie 2 i 1 ligi angielskiej oraz na krótko 2 francuskiej. Karierę rozpocząłem w Millwall FC, później występowałem we wspomnianym francuskim Metz, oraz co było moim największym sukcesem w Crystal Palace. Tam też musiałem niestety przedwcześnie zakończyć moją karierę. Wykryto u mnie wadę serca z którą nie mogłem grać, jednak wiązało to duże zagrożenie nawet śmiercią. Podjąłem decyzję o zawieszeniu butów na kołku i zabraniu się za „trenerkę”. Długo szukałem pracy aż któregoś dnia zadzwonił do mnie mój dobry przyjaciel Toby Wink, z którym grałem w Crystal Palace, że szukają trenera dla tego zespołu. Mówił, że cały czas jest w dobrych kontaktach z władzami klubu i że pamiętają ile zrobiliśmy dla klubu (Toby również już nie gra). Dodał, że jeśli bym się zgodził, on mógłby zostać moim asystentem. Zgodziłem się bez wahania i umówiłem na następny dzień, by omówić wszystkie szczegóły kontraktu. Byłem wielce zadowolony, że będę mógł pracować w moim byłym klubie. Gdy opowiedziałem o tym kolegom oni się ze mnie podśmiewali i zrobili pewien obrazek. Lekko się zdenerwowałem, ale to tylko koledzy!

(http://img2.demotywatoryfb.pl/uploads/1253347210_by_Anaheim_500.jpg)



PS. Bez śmiechów! :<
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :<
Wiadomość wysłana przez: Cygar w Listopad 03, 2012, 21:23:29
No historia całkiem niczego sobie. Fajna, nieco zabawna no i przede wszystkim nie zaczynasz gry od jakiejś Barcelonie czy też Manchesteru. Wątek z tym zdjęciem też super i naprawdę ten demot mnie rozbawił. Mi osobiście pomysł się podoba, ale chyba powinieneś wszystko zmniejszyć.
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :<
Wiadomość wysłana przez: The Stig w Listopad 03, 2012, 21:29:58
Haha. Dobre ^^

Skoro piszesz z 1 osoby to jednak proponuję Ci pisać dużo dłużej, każde zdanie rozciągać jak najbardziej możesz i dać taką czcionkę żeby było łatwo to czytać.

Zobacz np taką operację, u Ciebie " Nazywam się Tim Hall, jestem Anglikiem, a urodziłem się w Australii."

u mnie by wyglądało to tak - "Nazywam się Tim Hall. Z pochodzenia jestem anglikiem. Moi rodzice zamieszkiwali ten piękny kraj i oboje z niego pochodzili. Z moimi urodzinami jednak wiążę się pewna ciekawa historia. Moi rodziciele po uzbieraniu kilku groszy na miesiąc miodowy postanowili wybrać się do Australii. Ich celem było zobaczyć Wielką Rafę Koralową. Więc jedynym miejscem do którego mogli się wybrać było miasto Mackay położone w stanie Queensland. W noc przed wyjazdem, w hotelu urodziłem się ja. Byłem wcześniakiem (...)"

Widzisz, jeden głupi temat a masz parę zdań więcej. Taka rada od wujka Stiga ^^
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :<
Wiadomość wysłana przez: MasterCreati w Listopad 04, 2012, 00:42:50
Haha. Dobre ^^

Skoro piszesz z 1 osoby to jednak proponuję Ci pisać dużo dłużej, każde zdanie rozciągać jak najbardziej możesz i dać taką czcionkę żeby było łatwo to czytać.

Zobacz np taką operację, u Ciebie " Nazywam się Tim Hall, jestem Anglikiem, a urodziłem się w Australii."

u mnie by wyglądało to tak - "Nazywam się Tim Hall. Z pochodzenia jestem anglikiem. Moi rodzice zamieszkiwali ten piękny kraj i oboje z niego pochodzili. Z moimi urodzinami jednak wiążę się pewna ciekawa historia. Moi rodziciele po uzbieraniu kilku groszy na miesiąc miodowy postanowili wybrać się do Australii. Ich celem było zobaczyć Wielką Rafę Koralową. Więc jedynym miejscem do którego mogli się wybrać było miasto Mackay położone w stanie Queensland. W noc przed wyjazdem, w hotelu urodziłem się ja. Byłem wcześniakiem (...)"

Widzisz, jeden głupi temat a masz parę zdań więcej. Taka rada od wujka Stiga ^^
Jak ktoś lubi czytać takie mydlenie to masz racje ale przecież można pisać tak jak on, w pierwszej osobie, krótko i konkretnie.
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :<
Wiadomość wysłana przez: Razer w Listopad 04, 2012, 20:32:17
Fajne, fajne... Ten demot zarypisty ;D ;D Tylko coś tak napisałeś wstęp i po wszystkim...
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :<
Wiadomość wysłana przez: Piatti w Listopad 05, 2012, 12:19:44
(http://www.travelstay.com/polski/images/221097/1/Crystal_Palace_1a.jpg)

Rano obudziłem się cały szczęśliwy, gdyż miałem przed sobą perspektywę podpisania kontraktu trenerskiego w Crystal Palace. Zadzwonił do mnie Toby i powiedział, że będzie na mnie czekał przed stadionem o godzinie 10:30. Zjadłem śniadanie i liczyłem minuty do mojego wyjazdu z domu. W końcu nadszedł czas na wyjazd z domu. Ubrałem się w koszulę (nawet pod krawat!) i ruszyłem moim fordem focusem „na podbój Europy”. Nagle usłyszałem jakieś zgrzyty dochodzące z mojego silnika, a już za chwilę samochód stanął i ani chciał drgnąć. Byłem wściekły, ponieważ śpieszyło mi się. Okazało się, że silnik się popsuł i będzie trzeba odholować auto do mechanika. Nie wiedziałem co dalej robić, ponieważ nie znałem rozkładów tutejszych autobusów. Chciałem zadzwonić do Toby’iego, jednak on nie posiada samochodu, a i autobusami rzadko jeździ, więc by mi dużo nie pomógł. Nagle na wyświetlaczu mojej komórki pojawił się napis: Siedziba klubu Crystal Palace”. Domyślałem się o co chodzi i odebrałem telefon:

-Czy pan Tim Hall przy telefonie? – zapytał gruby, stanowczy głos.
-Tak to ja – odpowiedziałem
-Miał się pan zjawić w siedzibie klubu o godzinie 10:30, a mamy już 12! – wykrzyknął mężczyzna, prawdopodobnie prezes Crystal Palace.
-Wiem ale zepsuł mi się sam...
-Nic mnie to nie obchodzi, mógł pan sobie znaleźć inny transport! – głos coraz bardziej się podwyższał.
-Ale niech mi da pan szansę, powie w jaki autobus wsiąść – powiedziałem bezradnie.
-Na to już trochę za późno, nie będzie pan trenerem naszego klubu – powiedział ozięble jak się później dowiedziałem prezes klubu, Aiden Friglen.

Rzucił słuchawką a mnie nie dał dojść do słowa. Gdybym dostał chociaż od niego jakąś szansę! Dzień który miał być jednym z lepszych w moim życiu zakończył się totalną klapą. Umówiłem się jeszcze z Toby’im, który oznajmił prezesowi Crystal Palace, że jeśli nie będę trenerem, to on również rezygnuje z pracy dla tego klubu. Chociaż on był prawdziwym przyjacielem na którym zawsze mogłem, mogę i będę mógł polegać.

-Nie martw się stary – powiedział Toby biorąc łyk piwa przy którym siedzieliśmy w jednym z barów.
-Jak mam się nie martwić, skoro miałem zostać trenerem klubu, w którym tak niedawno grałem! – wykrzyknąłem w jego stronę.
-Słuchaj, jeśli ten gbur nas nie chce to nie, znajdziemy sobie lepszą fuchę – pocieszał mnie Toby.
-Nie nas, tylko mnie nie chciał, pajac jeden – powiedziałem wzruszając ramionami.
-Mam znajomości w innych klubach i obiecuję Ci, że będziemy jeszcze cieszyć się ze zwycięstwa nad chociażby Crystal Palace.

Tym małym promykiem nadziei rozeszliśmy się w swoje strony. Oglądałem w telewizji informacje, gdy zadzwonił mój przyjaciel:

-Otwórz sobie szampana - odrzekł tajemniczo.
-O co Ci chodzi, przestań sobie żartować – odburknąłem.
-To ja myślałem, że się będziesz cieszył – odrzekł tajemniczo Toby
-Z czego?
-Wsiądź jutro o 10:00 do autobusu nr 86 i wysiądź na...niech policzę... 7 przystanku – odrzekł.
-Ale dlaczego, po co, jak? – chciałem spytać.
-Uczyń tak a się przekonasz. Do jutra!
-Cześć!

Czyżby Toby coś wymyślił? Będzie trzeba to sprawdzić jutro.
I położyłem się spać, pełen ciekawości, co przyniesie nowy dzień.

Pasuje tak? :D
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :<
Wiadomość wysłana przez: Cygar w Listopad 05, 2012, 19:35:54
Tak wszystko wygląda całkiem przyzwoicie. Osobiście lubię taki styl opisywania w pierwszej osobie. Szkoda, że właściciel nie dał ci szansy. Jestem pewien, że następnym razem byś się nie spóźnił ;d. No cóż dobrze, że przynajmniej kolega cię pocieszył, ale dalej musisz szukać pracy. Ciekawe gdzie znajdziesz swoje miejsce. Dobrze by było gdybyś nad tym zdjęciem podał też datę i odcinek twojego opowiadania. Czekam na dalsze posty!
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :<
Wiadomość wysłana przez: MCPL w Listopad 05, 2012, 21:34:42
Szykuję się na prawdę ciekawa opowieść. Wszystko ładnie i schludnie opisane. Graficznie też jest ok.

Zobaczymy jak sobie grubasek poradzi :D :D :D. Nie do pomyślenia, że był on kiedyś piłkarzem ;D. Wyjaśnij może kiedyś jak doszło do tego, że tak przytył...

PS. Powiększ czcionkę ;)
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :<
Wiadomość wysłana przez: Piatti w Listopad 10, 2012, 19:20:25
Rano obudziłem się wcześniej niż zwykle. Była godzina 7:30 i nie mogłem już spać. Myślałem wciąż nad wczorajszym telefonem Toby’iego. Coś mi mówi, że udało mu się poszukać nowego klubu dla mnie. Wyszedłem na chwilę z domu kupić gazety sportowe. W jednej z nich rzucił mi się w oczy nagłowek: „PETR JABLUNKOV ZWOLNIONY Z CARDIFF CITY”. Był on Czechem, a znałem go bardzo dobrze z moich lekcji, gdy zdawałem testy na licencję PRO dla trenera. Prowadził on nasze spotkania i wydawał się ogromnej klasy szkoleniowcem i człowiekiem. Włączyłem telewizor i skacząc po kanałach ujrzałem towarzyski mecz Crystal Palace z Reading FC. Pomyślałem, że mogłem być tam teraz i dokonywać zmian taktycznych i kadrowych w tym meczu. Nadeszła godzina 9:50 i udałem się na przystanek autobusowy. Wyglądałem upragnionego numeru 86. W końcu nadjechał ale ku mojemu zdziwieniu ruszył on za miasto. Droga była długa i na pewno minęliśmy już Crystal Palace. Liczyłem dokładnie każde przystanki, aż w końcu był 7 i wysiadłem. Nie wiedziałem dokładnie gdzie jestem. Byłem przed ogromnym budynkiem, wydawało mi się nawet, że to stadion. W końcu ujrzałem Toby’iego.

-Witaj Toby!
-Cześć Tim. Podoba Ci się ten stadion? – spytał mnie Toby.
-No wydaje się ogromny, ale co my tu właściwie robimy?
-Być może pracujemy – odrzekł Toby.
-Jak to, czyżbyś znalazł dla nas prace w jakimś klubie? – spytałem z niedowierzaniem.
-Całkiem możliwe – uśmiechnął się Toby – A wiesz w ogóle, gdzie jesteśmy?
-Może Cardiff? – odrzekłem patrząc w moją gazetę.
-Bingo
-Miałbym zastąpić Jablunkova!? – krzyknąłem
-Owszem – powiedział spokojnie Toby.
-Jesteś niemożliwy – pokręciłem głową.
-Chodź do środka, bo robi się zimno – odrzekł Toby prowadząc mnie do siedziby klubu Cardiff City.

I tak oglądaliśmy trofea klubowe Cardiff, gdzie były m.in. Puchary Walii (jest to klub walijski grający w angielskiej Championship), Tarcza Wspólnoty oraz Puchar Angli. Prezesa jeszcze nie było więc weszliśmy jeszcze na stadion. Może on pomieścić 22 008 widzów. Spodobał mi się i chciałem poprowadzić na nim drużynę. W końcu pojawił się prezes pan Bruce Derry i przedstawił nam warunki kontraktu. Omówił również wymagania wobec nas. Wszystko nam się spodobało, złożyliśmy podpis pod kontraktem i udaliśmy na oficjalną salę konferencyjną. Było dość dużo fotoreporterów i dziennikarzy, zadawali kilka pytań, a potem mogłem udać się z Toby’im poznać moich nowych piłkarzy.

-Witam Was wszystkich nazywam się Tim Hall, będę waszym nowym trenerem, a asystentem będzie mój przyjaciel Toby Wink.

Kilku piłkarzy między sobą wymieniło spojrzenia lub krótkie dialogi.

-Jeśli chcecie o coś spytać to bardzo proszę, postaram się na wszystko opowiedzieć.

Ktoś z chłopców się zgłosił

-Ja mam jedno pytania panie trenerze, czy grał pan zawodowo w piłkę nożną? – spytał jeden młody chłopak.
-Tak, karierę rozpocząłem w Millwall FC, grałem też we francuskim Metz, a na zakończenie kariery w Crystal Palace.
-Jeśli nie ma innych pytań to chciałbym, żebyście się przedstawili.

Każdy po kolei się przedstawił, powiedział coś o sobie. Toby wszystko nagrywał żebym mógł zrobić sobie później ich listę. Następnie rozpoczęliśmy pierwszy trening. Dziś przeprowadził go jeszcze Toby, bo chciałem się bardzo uważnie przyjrzeć każdemu z nich co potrafią. Przeprowadziliśmy też grę na małym boisku, po której wynotowałem sobie kilka nazwisk. Spodobał mi się bramkarz Alister McGregor (miał 21 lat, był Szkotem), napastnik Gregor Lopudos (19 lat, Grek), pomocnik Mick Haiden (18 lat, wychowanek klubu, Anglik), najmłodszy napastnik Moussa Febele (16 lat, Nigeryjczyk) i pomocnik Matias Ovano (23 lata, Argentyńczyk).

Po treningu wróciłem do domu w Crystal Palace, spakowałem się i pojechałem do Cardiff, siedziby klubu, gdzie miałem zamieszkać w hotelu. Bardzo mi to odpowiadało, bo wystarczyło wyjrzeć przez okno by zobaczyć boisko. Ucieszyłem się też, gdy miał zamieszkać ze mną Toby.

-I jak tam masz jakieś talenty na oku? – spytał mnie Toby.
-Tak, mam McGregora, Lopudosa, Haidena, Febele i Ovano – odrzekłem czytając z kartki.
-Mnie spodobał się jeszcze Christoph Driglen, 18 latek, Anglik, pomocnik – powiedział Toby.
-W takim razie zobaczę go jeszcze raz na następnym treningu.
-Po jutrze jest już mecz, będziesz miał mało czasu na ustawienie pierwszej jedenastki.
-Mówi się trudno, damy radę stary – odpowiedziałem.

I poszliśmy obejrzeć mecz na szczycie w angielskiej Premier League pomiędzy Manchesterem United, a Chelsea Londyn.

Przepraszam, że mnie długo nie było. :< Nie katujcie mnie złymi komentarzami.
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :<
Wiadomość wysłana przez: Dreamis w Listopad 10, 2012, 19:28:19
No fajnie się zapowiada a te młode "perełki" może błysną w tym meczu.
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :<
Wiadomość wysłana przez: Piatti w Listopad 11, 2012, 20:20:00
Dziś obudziły mnie hałasy dobiegające z pomieszczeń klubowych. Okazało się, że młodzi zawodnicy Cardiff City wrócili ze swojego meczu i świętują mistrzostwo na 5 kolejek przed końcem ich ligi. Było tak głośno, że wstałem i serdecznie im gratulowałem. Pomyślałem sobie, że chciałbym to samo uczynić z seniorami w naszej lidze. Było by jednak ciężko, bo jesteśmy na 5 kolejek przed końcem na 7 miejscu. Toby już nie spał, podobno poszedł po dresy klubowe dla nas. W końcu nadszedł moment treningu, pierwszego w moim życiu prowadzonego według moich metod. Trenowaliśmy koordynację, szybkość i technikę. W dwóch ostatnich elementach zaimponował mi Moussa Febele oraz Christoph Driglen polecony przez Toby’iego. Na końcu przeprowadziliśmy gierkę i składy dobrałem już pod mecz ligowy z Ipswich Town. Trochę pozmieniałem i skład miałem już praktycznie zrobiony. Podziękowałem każdemu piłkarzowi za zaangażowanie w moim pierwszym prawdziwym treningu z tym zespołem i poprosiłem o zostanie jednego z piłkarzy. Był to Mark Huges, Anglik, 17 latek.

-Dlaczego tak słabo angażowałeś się w dzisiejszy trening? – zapytałem go spokojnie.

Chłopak pokręcił głową i nic nie odpowiedział

-Naprawdę jest tego jakiś powód? Chciałbym Ci tylko pomóc – powiedziałem klepiąc go po ramieniu.
-No bo...ja...ten...yyy...no... – jąkał się chłopak.
-Wal śmiało – powiedziałem zdecydowanie.
-Jakoś nie spodobał mi się pana trening, trenerze – powiedział patrząc na murawę.
-Ale co było źle, jeśli chcesz możemy teraz potrenować.

Mark pokiwał głową i udaliśmy się z piłką na boisko. Dowiedziałem się, że nie bardzo lubił moje metody treningowe jeśli chodzi o koordynację i technikę. Specjalnie dla niego spróbowaliśmy tego jeszcze raz trochę inaczej niż wcześniej. Wyglądało to o wiele lepiej i po treningu widać było nasze zadowolenie.

-Bardzo panu dziękuję panie trenerze, ktoś inny gdybym tak powiedział od razu by mnie wyśmiał, skrzyczał i może nawet wysłał do rezerw – powiedział prosto w oczy Mark.
-Nie jestem tylko trenerem ale też człowiekiem i też kiedyś grałem w piłkę – uśmiechnąłem się.
-Do jutra panie trenerze!
-Do jutra Mark!

I tak rozwiązaliśmy sytuację młodego Anglika. Faktycznie zaskoczyła mnie jego odwaga, że powiedział mi o tym problemie. Spodobał mi się, jednak nie wiem czy wstawić go do składu na mecz, bo trochę zlekceważył pierwszą część treningu ale potem wszystko odrobił.

Zaszedłem do siedziby klubu, gdzie ujrzałem naszego bramkarza Alister McGregora z mocno opuchniętą prawą nogą.

-Ali co się stało? – zapytałem zaniepokojony.
-Na treningu jeden z piłkarzy niechcąco mnie nadepnął na nogę i straszliwie mi opuchła – odrzekł zmartwiony Alister.
-Ale będziesz w stanie jutro zagrać?
-Raczej nie dam rady, zaraz będzie tu lekarz klubowy, niech pan poczeka.

Czekałem tak na naszego lekarza, pełen obaw. Co by było gdyby Alister się nie wyleczył? Drugi bramkarz widać, że odbiega umiejętnościami od McGregora i jest strasznie niedoświadczony. W końcu nadszedł lekarz. Gdy zobaczył nogę Ali’iego skrzywił się opatrzył ją, posmarował jakimiś maściami i wydał opinię.

-Z taką nogą to on jutro na pewno nie zagra – odrzekł.
-A nie ma chociaż małej nadziei? – spytałem cichym głosem.
-Można powiedzieć że jest, jednak bardzo mała, a do tego byłoby by ryzyko kilkumiesięcznej przerwy.

I z tą fatalną wieścią udałem się do Toby’iego, który siedział akurat na komputerze.

-Co my teraz zrobimy, sam widziałeś, że ten drugi jest dużo słabszy – powiedziałem wzdychając.
-Nie zaprzeczę, ale jeśli odpowiednio go zmotywujesz to jestem dobrej myśli – odpowiedział Toby.
-Myślisz że mógłby stanąć w tak ważnym meczu z vice-liderem? – spytałem z niedowierzaniem.
-Da radę, widać że się starał, będzie miał motywację stanięcia na bramce na dłużej.
-Dobra przemyślę to.

I tym niemiłym akcentem zakończył się dzień. Jutro mój pierwszy mecz w życiu w roli szkoleniowca. Mam nadzieję, że wszystko się uda, jednak rywal będzie ciężki do pokonania. Na szczęście gramy przy własnej publiczności...
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :<
Wiadomość wysłana przez: Linkin w Listopad 11, 2012, 20:49:26
Dodawaj jakieś zdjęcia, bo tak to surowo trochę wygląda. A zapewniam, że o wiele milej się czyta, gdy istnieje jakaś oprawa graficzna do tekstu.
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :<
Wiadomość wysłana przez: Piatti w Listopad 12, 2012, 19:49:22
(http://static.guim.co.uk/sys-images/Sport/Pix/pictures/2012/6/6/1338978676046/Cardiff-City-v-Liverpool-008.jpg)

Nadszedł w końcu upragniony dzień meczu. Była godzina 8:00, Toby jeszcze spał. Pierwsza moja myśl to czy Alister będzie mógł zagrać w dzisiejszym meczu. Szybko do niego zadzwoniłem spytać, jak on ocenia swoje szanse:

-I jak tam noga Ali? – zapytałem bez żadnego przywitania.
-Wciąż opuchnięta... – powiedział grobowym wręcz głosem Alister.
-Czyli nie dasz rady dziś zagrać? – spytałem smutnie.
-Raczej nie, gdy dotykam to miejsce mnie boli – wymamrotał McGregor.

Tak więc następną przymusową rozmową musiał być telefon do rezerwowego bramkarza Cardiff City, Anglika Stuarta Taylora. Chciałem go od razu nastawić na grę w pierwszym składzie.

-Stuart? Tu Tim Hall.
-Tak przy telefonie trenerze.
-Słuchaj, jest sprawa – zacząłem – Alister po wczorajszym treningu odniósł kontuzję.
-Tak? A co mu jest? – spytał Stuart.
-Ma mocno opuchniętą nogę – powiedziałem.
-Uuuu... To musi być bolesne – odpowiedział.
-I dlatego zagrasz dziś w pierwszym składzie.
-Naprawdę? Ale niespodzianka! – krzyknął 18 latek.
-Dlatego zmotywuj się i liczę na Ciebie – powiedziałem mu ze spokojem.
-Oczywiście trenerze – odparł Stuart.

I wszystkie rozmowy miałem za sobą. Jestem ciekaw jak spisze się ten zawodnik. Myślałem jeszcze bardzo uważnie czy zmienić coś jeszcze w taktyce.
-W pierwszej połowie zagramy raczej łagodniej. Skupimy się na szybkich kontrach – mówiłem na odprawie przedmeczowej – Jeśli przeciwnik nie będzie na nas mocno napierał, to wtedy my przejmiemy inicjatywę. Rady na drugą połowę przedstawię wam w przerwie.
Teraz pora na skład: w bramce Stuart Taylor, obrona – od lewej Tedy Shark, Jasmin Jović, Tony Fink i Nelmir Entkin. W pomocy Christoph Driglen, Mick Haiden, Matias Ovano oraz Paul Colney. W ataku zagra Gregor Lopudos i Moussa Febele.

Zawodnicy wyszli na rozgrzewkę, a ja spoglądałem na drużynę rywali, by móc zorientować się, czego mogę się spodziewać. Była to jednak rozgrzewka jak każda inna. Stadion wypełnił się praktycznie po brzegi. Zjawiła się również grupa kibiców Ipswich Town. Skończyliśmy rozgrzewkę i przekazałem zawodnikom ostatnie rady przed spotkaniem. Obrońcom przekazałem jeszcze, że mogą czasem zagrać długą piłkę w kierunku wysokiego i dobrze zbudowanego Lopudosa (195 cm, 87 kg).

Czas wyjść na murawę naszego stadionu. Na trybunach ogromna wrzawa. Tego mi brakowało. Kibice głośno dopingują nasz zespół. Jeszcze tylko powitanie kapitanów, wybranie stron i... można zaczynać!

Piłkarze Ipswich utrzymują się na razie przy piłce na własnej połowie i przeprowadzają ataki pozycyjne.
Jest 6 min. groźnie atakują goście, jednak dobrze broni Taylor.
Groźna kontra w naszym wykonaniu, podanie od Haidena do Febele, minął dwóch obrońców przed nim tylko bramkarz, strzela...SŁUPEK! Starał się jeszcze dobiec ale wybili obrońcy. Była to 23 min. spotkania.
30 min. akcja drużyny gości groźny strzał Moreiry ale Taylor sparował piłkę na rzut rożny. Okazja z rzutu rożnego, wrzutka w pole karne i niestety bramka! Strzelcem Qantinel. Przegrywamy 0-1.
Długi gwizdek sędziego i mamy przerwę.

-Nie możecie tak pasywnie grać w obronie! – mówiłem moim chłopcom w szatni – musicie wyjść wyżej, zagramy teraz pressingiem.

Podszedłem jeszcze do Taylora:

-Grasz dobrze ale jeśli chodzi o te rożne to nie bój się wyjść do piłki. Masz w końcu 2 metry wzrostu, dobry zasięg ramion. Zdejmiesz praktycznie każdą piłkę.
-Postaram się – odpowiedział twardo Stuart.

Czas zacząć drugą połowę.

Tak jak miało być od razu zaatakowaliśmy. Piłka od Driglena do Ovano, ten na skrzydło do Colneya, który wrzuca piłkę w pole karne. Lopudos! Ale końcami palców broni golkiper Ipswich.
67 min. następna akcja z naszej strony, Ovano pięknie podaje do Febele, ten zwodem minął jednego obrońcę ale piłka trafia tylko w boczną siatkę. Mamy olbrzymią przewagę lecz nie potrafimy jej wykorzystać.
Teraz jedna z nielicznych kontr gości. Przed szansą niejaki Cole, strzela, fantastyczna interwencja Taylora! „Ma chłopak swój dzień” pomyślałem.
80 min. kolejna nasza akcja Driglen podaje do Febele ten na pełnej szybkości mija rywali, strzela i piłka TRZEPOCE w siatce! BRAMKA! 1-1. Wspaniała akcja Moussy.
87 min. środkiem Haiden podaje do Lopudosa ten mija bramkarza, pusta bramka, GOL!!! Cardiff wygrywa 2-1!
94 min. rzut rożny dla nas. Każę iść w pole karne nawet bramkarzowi, bo sędzia i tak już trochę przedłużył, a jego wzrost może się przydać. Dośrodkowanie w pole karne Taylor skacze i GOOOOOOOLLLLL!!!GOOOLLL!!! Rezerwowy bramkarz Cardiff strzela gola z główki!!!
Ależ niesamowity obrót sprawy! Bramkarz, który miał w ogóle nie wystąpić zagrał, bronił bardzo dobrze, a do tego zdobył bramkę!!!

Potem długo cieszyliśmy się jeszcze ze zwycięstwa nad vice-liderem. Każdy (w tym ja również) składał gratulacje Stuart’owi Taylor’owi. Byłem z niego naprawdę dumny.

Przed snem porozmawialiśmy jeszcze z Toby’im o meczu, a potem zasnęliśmy. Śniło mi się, że trzymam trofeum za zwycięstwo Championship...


(http://images.icnetwork.co.uk/upl/icwales2/oct2012/6/7/image-5-for-ipswich-town-1-2-cardiff-city-in-pictures-gallery-377476943.jpg)
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / taadsdasdas!
Wiadomość wysłana przez: VeB w Listopad 12, 2012, 20:11:54
Świetny mecz i świetna postawa zawodników. Schodziliście po pierwszej połowie, by ostatecznie wygrać, to pokazuje jak na grę zespołu wpływa trener, który potrafi umiejętnie dostosować taktykę do sytuacji na boisku. Duże brawa dla Taylor'a, w którego powątpiewano, a który okazał się być wielkim zaskoczeniem. Nie dość, że bardzo dobrze bronił, to na dodatek strzelił gola. Pierwszy mecz w roli nowego trenera i zwycięstwo. Oby było tak dalej..

Bardzo lubię czytać Twoje opowiadanie. Jest świetne ^_^
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / taadsdasdas!
Wiadomość wysłana przez: Linkin w Listopad 12, 2012, 21:04:49
Przy stanie 2-1 dla Ciebie, wpuszczasz w pole karne bramkarza? I jeszcze gola strzela? Trochę to nie realne...
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / taadsdasdas!
Wiadomość wysłana przez: thekrzychu w Listopad 12, 2012, 21:46:13
A ja bym chciał zobaczyć jakiś screen z gry, bo wydaje mi się, że wcale nie grasz i tylko zmyślasz...
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / taadsdasdas!
Wiadomość wysłana przez: Piatti w Listopad 13, 2012, 12:28:25
A ja bym chciał zobaczyć jakiś screen z gry, bo wydaje mi się, że wcale nie grasz i tylko zmyślasz...

Masz rację, na razie zmyślam, bo historia będzie prowadzić do innego klubu. Sami przeczytacie. ;)
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / taadsdasdas!
Wiadomość wysłana przez: Dreamis w Listopad 13, 2012, 14:12:53
Dla mnie tym opowiadaniem rownasz sie z Reprezentacja Kmiron'a.Bardzo ladnie Taylor zagral a trener dobrze koordynowal skladem i taktyka.Czekam na jeszcze.


Przepraszam ze nie ma Polski znakow lecz telewon moj ich nie obsluguje.
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / taadsdasdas!
Wiadomość wysłana przez: Piatti w Listopad 13, 2012, 15:05:11
(http://www3.pictures.zimbio.com/gi/Cardiff+City+v+Leicester+City+Championship+IJ7d13Gy-P8l.jpg)

Minęły już dwa tygodnie od wspaniałego meczu z Ipswich. W zeszłym tygodniu dotkliwie przegraliśmy z liderem tabeli Wolverhampton Wanderers 1-4. Był to fatalny mecz w naszym wykonaniu i chcę o nim jak najszybciej zapomnieć. Źle bronił bohater zeszłego tygodnia, Ovano nie dokładnie dogrywał piłki, a wysoki Lopudos seryjnie marnował okazję do zdobycia bramki. Jedynym godnym zauważenia zawodnikiem był oczywiście 16 letni Moussa Febele. Jest to ogromny talent. Harował w tym meczu za cały zespół.

Dziś mamy niedzielę i na własnym stadionie podejmujemy zespół, który znajduje się tuż za nami czyli na 8 miejscu. Gramy z... Crystal Palace.

Jest to dla mnie szczególny mecz, gdyż jako piłkarz kończyłem tutaj moją karierę, a później miałem propozycję trenowania tej drużyny. Nie udało mi się to, bo zepsuł się mi się samochód, a do prezesa tego klubu to nie docierało... Chciałbym mu pokazać, jak wielkim było to błędem...

Na odprawie przedmeczowej opowiedziałem zawodnikom moją historię i powiedziałem, że jest to dla mnie jeden z najważniejszych meczów w sezonie. Widziałem po twarzach moich chłopców, że faktycznie zrozumieli to. Gdy wyszedłem z szatni słyszałem jeszcze, że wzajemnie się mobilizują, że „muszą wygrać dla trenera i kibiców”. Bardzo mnie to podniosło na duchu. Po raz kolejny byłem z nich dumny.

Tydzień temu trochę namieszałem w składzie i wiem teraz, że był to błąd. W porównaniu więc do meczu z Ipswich zmiany dokonałem tylko na bramce: niepewnego i zagubionego Taylora z meczu z Wolverhampton, zamieniłem na Alistera McGregora, który w końcu mógł zagrać. Stuart w ogóle nie przypominał mi tego samego zawodnika z meczu z Ipswich. Musiałem dać w końcu szansę Szkotowi.

W końcu nadeszła chwila wyjścia na mecz. Ku mojemu zdziwieniu w tunelu prowadzącym do wyjścia na boisko ujrzałem Aidena Friglena, prezesa Crystal Palace. Spojrzałem na niego tylko groźnym spojrzeniem, a za chwilę już na wypełnione po brzegi trybuny naszych fanów.

W końcu rozpoczął się mecz.

1min. i akcja naszych zawodników. Fantastyczna wrzutka w pole karne Driglena, strzela Lopudos i GOL!!! Bramka dla Cardiff City! Już w pierwszej minucie gola strzela Grek, 19 letni Gregor Lopudos.
Akcja rozwścieczonych zawodników drużyny gości, jednak dobrze zachowuje się Jasmin Jović wybijając piłkę daleko od własnej bramki.
28 min. akcja moich zawodników Ovano podaje na skrzydło do Colneya, ten biegnie do linii końcowej i nabija obrońcę Crystal Palace. Rzut rożny. Do piłki podbiega Driglen, krótkie rozegranie z Haidenem, on dośrodkowuje, szansa przed Febele...POPRZECZKA! Ależ niewiele brakowało.
43 min. akcja gości świetne zwody Barneya, groźnie uderza! Z trudem broni McGregor.
Koniec 1 części spotkania.

Gramy dobrze, rywal ogranicza się tylko do kontrataków, kontrolujemy sytuację na boisku. Pokazuję piłkarzom, że najwięcej piłek tracą w środkowej części placu gry. Podchodzę również do Febele dać mu kilka rad osobistych:

-Moussa, nie możesz grać cały czas tylko z przodu i czekać na podania od kolegów. Co się z Tobą dzieje? Wykorzystuj swoją dobrą szybkość i drybling. Na pewno dasz radę, pokazałeś to w poprzednich meczach. Bardzo w Ciebie wierzę!


Czas na 2 część spotkania.
Znów chcieliśmy od razu podwyższyć prowadzenie i rzuciliśmy się do ataku. Shark podaje do Haidena ten na szybkości mija rywali, podaje do Febele, mija dwóch rywali, jest okazja! Poślizgnął się w tak dobrej sytuacji!
65 min. widzę, że coraz bardziej słabnie Lopudos. Za niego wchodzi śmiały Mark Huges.
76 min. w akcji właśnie Anglik, ma okazję strzela i BRAMKA!! Ależ debiut za trenera Hall’a tego 17 latka!

No, no – pomyślałem – a myślałem na początku, że może nawet odejść. Będą z niego ludzie.

Do końca meczu nic ciekawego już się nie działo. Przez zwycięstwo wskoczyliśmy na 5 miejsce, od którego zaczyna się szansa na wejście do Premier League, czyli baraż. Byłem bardzo zadowolony z chłopaków, a szczególnie z Huges’a, który po indywidualnym treningu wrócił do formy.

Do końca rozgrywek pozostały dwa mecze: z Reading FC i Sheffield United. Na pewno nie będą to łatwe mecze ale wierzę, że chłopaki dadzą radę...
[/size]
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Lopudos, Lopudos, Lopudos.
Wiadomość wysłana przez: Dreamis w Listopad 13, 2012, 17:39:23
Ładnie opisane ale chciałbym się o coś spytać : Czy mógłbyś dać jeszcze parę fotek np.Jak drużyna się rozgrzewa przed meczem lub trenuje :)?.Lepiej by to dla mnie wyglądało.
No no pierw 19 latek strzelił po czym 17 latek który debiutuje.Ciekawe jaki zespół obejmiesz bo Cardiff :) lub może zostaniesz w Cardiff.
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Lopudos, Lopudos, Lopudos.
Wiadomość wysłana przez: VeB w Listopad 13, 2012, 22:02:55
Jak na razie, nowy trener świetnie zaczyna swoją pracę, co jest rzadkością. 2 zwycięstwa i 1 porażka w 3 meczach, to wspaniałe statystyki, jak dla trenera, który dopiero rozpoczyna swoją pracę. Oby tak dalej ! :D
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Lopudos, Lopudos, Lopudos.
Wiadomość wysłana przez: Piatti w Listopad 14, 2012, 12:44:39
(http://whatculture.com/wp-content/uploads/2012/02/sunderland-chairman-niall-quinn-133119414.jpg)

Dziś rano obudził mnie Toby jakimś krzykiem.

-Stary czy Ty to widzisz? – zapytał trzymając w ręku jakąś gazetę.
-Co mam widzieć, obudziłeś mnie – odburknąłem.
-Spójrz na ten artykuł – powiedział.

Przetarłem oczy, przeciągnąłem się i popatrzyłem co też Toby znalazł w gazecie. Ku mojemu zdziwieniu był to artykuł o Febele. Podobno chce go Arsenal Londyn! Jeśli byłaby to prawda, nie cieszyłbym się, bo jest to jeden z najlepszych piłkarzy w moim zespole. A nie musiała być to wcale plotka, bo napisał ją The Sun.

-I co Ty na to? – spytał Toby.
-Wiesz, dla niego byłaby to ogromna szansa rozwoju, a dla mnie kompletna porażka – odpowiedziałem.
-No właśnie... – powiedział smutno Toby.
-Oby to była plotka – dodałem.

Poszedłem się przebrać i wyszedłem z Toby’im na ostatni trening przed dzisiejszym wieczornym meczem z Reading FC. Nie chciałem ich przemęczyć w dniu meczu, więc zawodnicy troszkę pobiegali wokół boiska, pograli w dziadka i potrenowaliśmy stałe fragmenty gry.

Po treningu miałem 2 „problemy bogactwa”. Nie wiedziałem, na którego bramkarza postawić (to już norma niestety), oraz jakiego wybrać partnera do Moussy Febele w ataku: czy podstawowego Lopudosa, czy świetnego ostatnio Marka Hugesa. Co do bramkarza to raczej wystąpi McGregor, ale z obsadą napastnika poczekam jak najdłużej będę mógł. Decyzja zapadnie pewnie dopiero po rozgrzewce przed meczem.

Po treningu zadzwonił do mnie jakiś nieznany numer.

-Halo, czy pan Tim Hall przy telefonie? – zapytał nieznajomy.
-Tak przy telefonie – odpowiedziałem – A kto mówi?
-Tu Niall Quinn, prezes Sunderlandu.
-Słucham, o co chodzi? – zapytałem zaciekawiony...
-Chodzi o to, że...jest pan dobrym trenerem, podoba mi się styl, w jakim prowadzi pan Cardiff City... Nie będę owijał w bawełnę, chciałbym żeby poprowadził pan Sunderland – powiedział prezes.

Byłem zszokowany, że klub angielskiej Premier League, chce mnie jako trenera! Czy to możliwe?

-Halo jest tam pan?
-Tak, tak... – powiedziałem zamyślony.
-Czy byłby pan zainteresowany prowadzeniem naszego klubu?
-Wie pan... Byłby to ogromny zaszczyt... Mam tutaj jednak coś do wykonania... Mam szansę awansować... I sam nie wiem, czy miałoby to sens...
-Miałby pan o wiele lepsze warunki pracy – przekonywał Niall Quinn.
-Sam nie wiem... – odpowiedziałem flegmatycznie.
-To niech mi pan chociaż obieca, że przemyśli to i po zakończeniu sezonu da odpowiedziedź.
-Niech będzie – odpowiedziałem.

I pożegnaliśmy się. Wciąż nie mogłem uwierzyć, że po tak krótkim pobycie w Cardiff, ktoś już mnie obserwował, interesował się mną. Z drugiej jednak strony, nie chciałem stąd odchodzić. Zżyłem się z tym klubem, a na dodatek miałem szansę awansu. Jak to się mówi pieniądze to nie wszystko.

Przed wyjazdem na mecz wyszedłem jeszcze na nasz stadion, bo było trochę czasu. Na trybunach ujrzałem Toby’iego, oglądającego naszych młodzików.

-Witaj druhu! – przywitał mnie z daleka Toby.
-Cześć, jak tam nasza młodzież? – spytałem go.
-Wygrywają 5:1 – odpowiedział.
-A mam takie pytanie, lubisz Sunderland – spytałem znienacka.
-A czemu pytasz? – spojrzał na mnie dziwnie Toby.
-No tak pytam...
-Wiesz ani lubię, ani nie lubię, ale coś kręcisz – uśmiechnął się Toby.
-No dobra powiem Ci. Zadzwonił do mnie prezes tego klubu i zaproponował pracę w tym klubie.
-I co mu odpowiedziałeś? – zapytał zaciekawiony Toby.
-Że przemyślę to ale raczej nie skorzystam, bo mogę awansować z Cardiff.
-No, no – pokręcił jakby z podziwem.
-Jak myślisz dobrze zrobiłem? – zapytałem.
-Możliwe, że niedługo z Sunderlandem zagramy – odpowiedział, co dało jednoznaczną odpowiedź, że dobrze zrobiłem.

Był czas wyjazdu na mecz z Reading FC. Wszyscy zebrali się pod autokar, jednak wciąż nie było Moussy Febele. Zadzwoniłem do niego i dowiedziałem się, że jest chory i nie może jechać na mecz. Bardzo się zmartwiłem, ponieważ był on ważnym ogniwem w moim zespole. Wyjaśniło się zatem, że w ataku zagrają dziś i Gregor Lopudos i Mark Huges.

W końcu dotarliśmy na „Madejski Stadium”, który może pomieścić 24 161 widzów. Przed rozgrzewką udaliśmy się do szatni, gdzie miałem przekazać jeszcze wskazówki i podać skład. Oprócz zmiany w ataku, wszystko zostało bez zmian w porównaniu z meczem z Crystal Palace.

(http://www.urban75.org/cardiff/images/cardiff-city-match-reports.jpg)

Czas na rozpoczęcie meczu

3 min. w akcji mój zespół, akcja Haidena, który podaje piłkę do Huges’a, strzela pod poprzeczkę, jednak broni Marcus Hahnemann
10 min. kontratak gospodarzy, Hunt podaje do Doyle’iego, ten mocno strzela i niestety wyprowadza Reading na prowadzenie. Niestety źle ustawili się moi obrońcy, szczególnie Tony Fink, a McGregor nie miał już szans.
27 min. znów Reading, po raz kolejny Doyle, tym razem samotna akcja, wspaniale okiwał moich obrońców, położył również na ziemię McGregora i strzelił do pustej bramki! Przegrywamy już 0:2, a gra w dzisiejszym meczu nam się w ogóle nie układa.

Więcej już w pierwszej połowie się nie działo i sędzia gwizdnął po 45 minutach gry.

-Chłopaki co się dzieje!? – krzyczałem podenerwowany w szatni – zero krycia, zero dryblingu i zero celnych dośrodkowań! Przyłóżcie się trochę bardziej. Nie może tak być, że Doyle robi z wami co chce!
-Ale trenerze, w ogóle nie dostajemy dokładnych piłek od środkowych pomocników! – mówił Lopudos.
-A czy pokazujecie nam się do gry? – spytał zdenerwowany Ovano.
-Wystarczy trochę się rozejrzeć – odpowiedział kąśliwie Lopudos.
-Może lepiej czekać w polu karnym i nie ruszyć dupy i nam pomóc!? – krzyknął Ovano na co Lopudos rzucił się na niego i zaczęła się bójka.

Szybko do nich skoczyłem odciągnąć Lopudosa, a inni mi pomogli, trzymając przy tym Ovano. Jeśli nikt by tego nie zrobił ujrzelibyśmy krew.

-Co wy robicie!! – krzyczałem już cały czerwony ze złości – To ma być sposób na lepszą grę!? Wzajemne kłótnie!? Nie poznaję was panowie. Od kiedy tak rozwiązuje się problemy boiskowe!? Opanujecie się ludzie! Matias i Gregor za karę w przerwie schodzicie, a dalsze konsekwencje podejmie zarząd.

Była to pierwsza taka sytuacja w Cardiff City. Wcześniej piłkarze w ogóle nie okazywali, że mają takie charaktery. Byłem na nich bardzo zły.

W końcu rozpoczęła się druga połowa

59 min. nasz zespół w ataku. Haiden podaje na skrzydło do Driglena, on wrzuca piłkę w pole karne, jest Huges! Słupek! Ależ pech, tak mało brakowało.
Później przez pewien czas mało się działo na boisku. Zrobił się nudny mecz. Dopiero po jakimś czasie zaatakowali gospodarze.
75 min. Matejowski podaje do Doyle’a, ten strzela z 20 metrów, i piłka wiruje w siatce! To już kompletna porażka. Przegrywamy 0:3.

W taki sposób spadliśmy z miejsca barażowego o Premier League czyli 5, na 7. Oprócz tego klub nałożył na Ovano i Lopudosa karę w wysokości 5 tys. funtów. Po meczu wziąłem ich jednak ze sobą na krótką rozmowę, po której się przeprosili i obiecali mi, że więcej się to nie powtórzy.

Żeby teraz mieć szansę na miejsce barażowe, trzeba wygrać z Sheffield United i to najlepiej dwoma bramkami, co da nam pewne baraże. Jeśli wygralibyśmy jedną bramką, będziemy musieli patrzeć na inne mecze w Coca-Cola Championship. Ten tydzień będzie na pewno trudny...
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Niall Quinn calling!
Wiadomość wysłana przez: VeB w Listopad 14, 2012, 15:58:58
Oferta Sunderlandu bardzo zaskakuje, w końcu Tim Hall nie miał jeszcze tylu występów na ławce trenerskiej, żeby pokazał co w nim na prawdę siedzi. Myślę jednak, że warto poważnie rozważyć tą propozycję. Co do meczu i samego wyjazdu, zaskoczyło mnie zachowanie Febele'a, było trochę niedojrzałe. No bo kto mówi trenerowi, przed samym wyjazdem, że nie może grać ? Myślę, że głównie jego brakowało w tym meczu, tego spokoju w ataku, który Febele by zapewnił. Ten mecz sprowadził Cardiff na ziemię i przypomniał, że aby awansować do Premier League, trzeba walczyć do samego końca.
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Niall Quinn calling!
Wiadomość wysłana przez: kuba.10 w Listopad 16, 2012, 21:29:53
Sunderland? Nie. Zostań w Cardiff, widać, że kochasz ten klub i to z nim chcesz osiągać sukcesy na ławce trenerskiej.

Cytuj
-No dobra powiem Ci. Zadzwonił do mnie prezes tego klubu i zaproponował pracę w tym klubie.
Powtórzenia. Chyba lepiej by brzmiało "No dobra powiem Ci. Zadzwonił do mnie prezes tego klubu i zaproponował pracę u nich", albo
"No dobra powiem Ci. Zadzwonił do mnie ich prezes i zaproponował pracę w ich klubie."

Poza tym, bardzo przyjemnie się czyta :).
Tytuł: Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Niall Quinn calling!
Wiadomość wysłana przez: Dreamis w Grudzień 15, 2012, 15:33:38
Doczekamy się kontynuacji ?.