-
Professional , 10 min ,Bal.
Od małego chłopca do znakomitego piłkarza.
Część 1 - Początek..
Mam na imię Robert i pochodzę z Hiszpanii a dokładnie z Sewilli. Gdy byłem małym chłopcem moja Mama (Diana Bogdanovic) wyjechała ze mną do Polski na kilka miesięcy. Razem z moją Mamą zostałem w Polsce 3 miesiące, szczerze powiem ze trudno było się z kimkolwiek porozumieć. Po tych trzech miesiącach wróciliśmy z Mamą do Sewilli. Pewnego dnia gdy szliśmy do mojego ulubionego sklepu (Ports Sports) stała się rzecz straszna.. Gdy przechodziliśmy z Dianą na pasach na drugą stronę ulicy, stała się najgorsza rzecz w moim życiu.. Z zakrętu od strony wschodniej uliczki która prowadziła do Supermarketu, wyskoczył nagle samochód który jechał bardzo szybko, i chyba nie zauważył świateł. I po chwili moja Mama zobaczywszy auto które pędziło w naszą stronę, popchnęła mocno mnie na drugą stronę ulicy, ale sama..... Nie zdążyła się pochylić.... Przez kilka miesięcy nie mogłem się pozbierać po tym strasznym wypadku i świadomości ze już nigdy nie zobaczę mojej ukochanej Mamy.. Rok po śmierci Diany mój ojciec (Pedro Bogdanovic) zabrał mnie do Polski gdzie chowałem się tam przez ponad 4 lat. W Polsce szybko znalazłem przyjaciół którzy uczyli mnie języka polskiego oraz chodziłem do prywatnej szkoły, gdzie uczyłem się bardzo dobrze. Po dwóch latach nauki, polski umiałem już bardzo dobrze. W Polsce mieszkałem z tatą w jednorodzinnym domu, a ze miałem tu dwie ciotki oraz jednego wujka który dawał mi co miesiąc 100 złotych, nie było nudno.
Mój Tata który był piłkarzem Malagi zapisał mnie wkrótce do szkółki piłkarskiej w której robiłem duże postępy. Już po kilku miesiącach otrzymałem ofertę na grę w Legii Warszawa, ale tą ofertę nie przyjąłem. Od początku mojej przygody z piłką trenowałem w Krakowskim Hutniku, gdzie spędziłem tam 7 miesięcy.
Po jakimś czasie mój Tata miał przekonującą ofertę pracy, jeden minus tej oferty to że razem z Pedro musiałem wyjechać na długo do Anglii. Nie miałem wiele dopowiedzenia w tej kwestii i za dwa tygodnie lecieliśmy już do Anglii. A tam kolejna nowa nauka języka (Bo okazało się ze ja razem z Pedrem zostanę tam kilka lat..) Wtedy już bardzo lubiłem futbol i byłem fanem Barcelony i moim jedynym marzeniem była gra w niej. Kilka dni po przyjeździe do Manchesteru mój tata umówił się z starym dobrym Leonardem, który był przyjacielem rodziny. I tak jak zawsze, mój tata chwalił się ze jest dumny ze ma takiego syna jak ja i odziedziczył granie w piłkę po nim oraz ze gram w szkółce piłkarskiej. Leonardo szybko się zachwycił tym co mówił Pedro i zaproponował mi granie w Manchesterze United. Szczerze powiem ze byłem wtedy w dużym szoku, miałem zaledwie 15 lat a już miałem propozycję gry w jednej z najlepszej drużyny w Anglii oraz na całym świecie. Długo się wtedy nie zastanawiałem i szybko przyjąłem tą propozycję, bo wiedziałem ze jak chcę kiedyś grać w Barcelonie, to muszę osiągać sukcesy w innych ''mocnych'' klubach. Niestety moja przygoda w Manchesterze nie trwała długo. Dlatego że nie miałem prawie szansy na gry wśród takich zawodników jak Rooney , Ronaldo czy Giggs. Szybko jednak otrzymałem ofertę z klubu Birmingham City. Wiedziałem ze w United raczej sobie nie pogram i zmarnuje przez to kilka lat, nie wahałem się nad tą propozycją i szybko się zgodziłem. W Birmingham City szło mi nawet nieźle, jednak Pedra wyrzucono z pracy i po jakimś czasie, ciężko nam się żyło w Anglii. Po kilku dniach wyjechaliśmy razem z Pedrem do Włoch, gdzie Pedro miał otrzymać jeszcze lepszą ofertę niż w Anglii, a ja miałem grać dla Lazio.
(http://img716.imageshack.us/img716/2186/robiunited.jpg) (http://img716.imageshack.us/i/robiunited.jpg/)
(http://img813.imageshack.us/img813/6070/robibirmingham.jpg) (http://img813.imageshack.us/i/robibirmingham.jpg/)
-
Powodzenia , w Lazio dadzą ci pograć :D
-
w niebieskiej Ci to twarzy :D
-
Powodzenia w Lazio, bardzo dobrze napisane. Jak jakaś książka, powodzenia.
-
Jak ja Kocham takie kariery. Śmieszne wyglądasz taki dziwny face w jakiej będziesz grał reprezentacji?
-
Fajnie zrobione, pamiętam też robiłem coś takiego ale krótko. Mam nadzieję że pociągniesz to dłużej :) Powodzenia!
-
Jak ja Kocham takie kariery. Śmieszne wyglądasz taki dziwny face w jakiej będziesz grał reprezentacji?
Hehe, w zasadzie mógłbym grać w Anglii , Hiszpanii i we Włoskiej :D Ale zdecydowałem się na Polskę ;).
-
Fajne to opowiadanie :)
Tylko ten motyw z mamą :(
-
bardzo fajnie opisana kariera, z chęcią będę tutaj zaglądał :)
-
Wszystko fajnie opisane no i życzę powodzenia w karierze.
-
Super kariera, elgancko opisane i to mi się pododba
-
dobry poczatek powodzenia :)
-
Od małego chłopca do znakomitego piłkarza.
Część 2 - Nie wchodź pijanym w drogę..
Nadeszła sobota, dzisiaj mieliśmy grać z 9 drużyną Serii A - Catania Calcio. Tego dnia wstałem bardzo wcześniej o 4:00, bo musiałem jeszcze coś załatwić na mieście a ze mecz graliśmy o 13 a do treningu miałem ponad 6 godzin to miałem dużo czasu na załatwienie sprawy.
Mieszkam w malutkiej przytulniej chacie koło centrum Rzymu. Ale nie narzekam, jak na jedną osobę mam duże wygody.
Już prawie wychodziłem z domu ale musiałem jeszcze coś zjeść.
- O kutwa , nic nie ma w tej lodówce. No cóż, zjem coś na mieście i akurat kupie coś do lodówki.
Była godzina 5:30 , już wychodziłem z domu gdy nagle zauważyłem ze telewizor jest zapalony a w pokoju nakruszone wszędzie ''Chipsami''
- Ale tu bałagan, a mogłem wczoraj się tak nie upić..
10 minut później gdy trochę ogarnąłem ten bałagan, wreszcie wyszedłem z domu. Do domu Caroliny miałem do przejścia zaledwie 2 uliczki i poszedłem na piechotę. Po 15 minutach byłem już prawie koło domu mojej przyjaciółki gdy nagle jacyś mężczyźni mnie zaczepili.
- E ty!
- Tak?
- Masz jakąś kasę?
- Nie.
- Ta, takie żarty to mów swojemu tatusiowi. To masz kur*a czy inaczej będziemy gadać?
- Dajcie mi spokój, śpieszy mi się gdzież.
- Gdzie? Pewnie pożyczyć lekcję do kolegi bo nie umiemy sami zrobić do szkółki (śmiech)
- Nie , a co cie to wogóle interesuje? Zajmij się sobą..
- Ty Bartek , Zobacz jaki wygadany on.
- No , trzeba będzie mu odrąbać te śliczne zęby..
I w tej chwili przyparli mnie do ściany budynku.
- Daję ci ostatnią szansę młody, dawaj kasę albo własna matka cię nie pozna jak wrócisz do domciu.
- Czy ty kur*a jesteś głuchy czy chory? Nie mam pieniędzy!
- No to będzie wpierdol..
- Władek podaj mi jakiś kamień.
I wtedy myślałem ze to koniec, ze mnie pobiją i zostawią i ze się wykrwawię na ulicy, a ze jest godzina 5:40 to nie ma takiego ruchu. Gdy już jeden z ''bandytów'' zamachnął się kamieniem na moją twarz, i nagle jakby to był znak od boga. Pojawili się czterech chłopaków z logiem Lazio na pierwsi.
- Tylko spróbujesz mu to zrobisz a nie żyjesz.
- Kim ty kur*a jesteś ze będziesz mi rozkazywał?
- Kimś który zaraz skopie twoją mordę..
- Bartek spadamy?
- Nie.
- Lepiej posłuchaj swojego kolegi, bo potem nie będzie zmiłuj..
- Zaraz zobaczymy!
I w tym momencie jeden z bandytów biegł w stronę jednego z kolesi którzy mi pomogli. Za chwilę rozpętała się mała bijatyka i po kilku sekundach ''żule'' uciekli.. Po chwili czterej chłopaków z bandy na mnie spojrzało.
- Ty jesteś tym nowym piłkarzem Lazio ta?
- Tak. A wy kim jesteście?
- Powiedzmy ze panującą bandą w tej okolicy.
- Aha. Czyli kibolami drużyny Lazio?
- Tak.
(Chwila ciszy)
- Dzięki za pomoc.
- Nie ma sprawy. A i jeszcze jedno, jebnij dzisiaj Catanie z 2 gole.
- Spróbuje ale nie wiem czy trener da mi szanse.
- Da da.
I po kilku sekunda ''banda'' Lazio poszła w swoją stronę a ja w swoją, czyli do Caroliny.
Po 3 minutach byłem już przed drzwiami Caroliny.
- Cześć mogę wejść?
- Hej , oczywiście ze tak. Sorry ze jestem nie ubrana ani nic ale mnie zaskoczyłeś.
Rzeczywiście gdy spojrzałem po chwili na Carolinę nie była ubrana, ani jednego ciuszka na ciele tej pięknej dziewczyny.
- Dobra spoko, ja na kilka minut.
- Zrobić ci herbaty lub kawę?
- Zrób herbatę.
Gdy Carolina poszła robić herbatę ja w tym momencie posłem do pokoju żeby na nią zaczekać.
- Masz, pij dopóki ciepła. Co cie do mnie sprowadza?
- W zasadzie przyjacielskie odwiedziny ale jest coś pomiędzy.
- Tak?
- Masz może numer telefonu do Bradleya?
Bradley to mój przyjaciel z dzieciństwa i postanowiłem się z nim skontaktować.
- Tak mam. A co?
- Dasz spisać?
- Oczywiście, poczekaj dam ci jakąś kartkę.
- Dzięki.
Chwila ciszy.
- Robert...
- Tak?
- Jesteś samotny?
- Tak, a co?
- Nie nic.
A to nie było nic. Widziałem wiele razy gdy spotykałem się z Caroliną ze ona coś do mnie czuje. Jednak bałem się ze ją zranię...
Po chwili
- Pójdziesz ze mną Robert na imprezkę jutro?
- No nie wiem..
- Pójdź, proszę.
- No dobrze. A o której jest?
- Impreza zaczyna się o 23:50.
- Aha.
- To jak pójdziesz, proszę proszę.
- No dobrze.
- Dziękuje!
Wtedy Carolina pocałowała mnie w polik.. Po chwili zaszło coś dziwnego, jakby nasze usta przyciągały się do siebie za pomocą magnesu...
- Nie! Carolina to nie odpowiedni moment..
- Czemu? czy ty nie widzisz ze ja cię kocham? Bardzo mi na tobie zależy, oddałabym wszystko żeby z tobą być. Czy ty tego nie rozumiesz?
- Rozumiem, ale to nie odpowiedni moment.
Chwila ciszy.
- Przepraszam, muszę iść bo niedługo mam trening a jeszcze muszę zrobić zakupy.
Po chwili wziąłem kurtkę i posłem ku drzwi. Kilka minut i byłem już w autobusie w drodze do Supermarketu żeby kupić coś do jedzenia. Jednak myśl o Carolinie nie dawała mi spokoju. Ona się we mnie zakochała a ja jestem dla niej taki obojętny. Po kupieniu zakupów do lodówki posłem do domy żeby coś zjeść. Jako ze miałem jeszcze niecałe 2 godziny do treningu posłem obejrzeć telewizor. Ale nawet telewizor nie mógł zastąpić myśli o tej rozmowie z przed dwóch godzin. Cały czas myślałem o Carolinie i jej uczuciach do mnie. Nie dawało mi to spokoju. Za nim się odwróciłem już była godzina 8:40 i musiałem już jechać na trening przed meczem z Cataną..
-
Mhmm Carolina:D
-
Fajny odcinek, bardziej mi się spodobał od pierwszego ;) Miałeś trochę szczęścia z tymi typami :D
-
ależ miłość..
-
Ciekawy odcinek, fajnie pomyślany, ciekawy jestem co będzie dalej.
-
ładna chociaż ta Carolina ? :D coś czuje że walniesz hat-tricka i zaraz będzie z tą laseczką ;d
-
ładna chociaż ta Carolina ? :D coś czuje że walniesz hat-tricka i zaraz będzie z tą laseczką ;d
W następnej części zobaczycie. ;).
-
Świetne to :)
Ja też mam zamiar wykorzystać jakiś motyw z Lazio :)
-
Pokaż lepiej tą dziewczynę ; D
-
Prawie doszło do... No wiecie czego :D
Tak jak pewien kolega napisał , JEBNIJ Catanii Hat-Tricka i bierz Caroline :D
-
A brunetka,czy blondynka? :D :D
-
Kariera zaje****a, chociaż troche dziwne że idziesz do kogoś o 6 rano, impreza o 23:50 i że żule z Polski w Rzymie :D No i pokaż Caroline :P
-
Ankieta ! kto jest Carolina xd
-
Od małego chłopca do znakomitego piłkarza.
Część 3 - Myśl o Carolinie nie dawała mi spokoju..
Autobusem jechałem ponad 40 minut żeby dotrzeć na stadion Lazio. Przez tą całą drogę myślałem tylko i wyłącznie o Carolinie i jej słowach.. Nawet świadomość ze za 3 godziny gramy ważny mecz z Catanią nie była na tyle mocna żeby zapomnieć o Carolinie..
O 9:20 byłem już przed stadionem Stadio Olimpico gdzie za 40 minut mieliśmy rozpocząć trening na bocznym boisku. W szatni cały czas rozmyślałem co zrobić z Caroliną, zgodzić się i chodzić z nią? czy może jej otwarcie powiedzieć ze nie chcę z nią być.. Miałem straszny mętlik w głowie i nie myślałem w tej chwili o niczym innym.. 16 minut później do szatni wszedł nas trener Edoardo Reja. Chciałem się zapytać go czy dostanę dzisiaj szanse na wejście z ławki rezerwowej. Jednak cały czas byłem zamyślony i nic innego dla mnie się nie liczyło w tej chwili...
- Panowie, dzisiaj gramy ważny mecz. Jak wygramy możemy wejść na fotel lidera.
(chwila rozmowy)
- Robert, co ci jest? Halo?
- Tak?
- Jesteś dzisiaj jakiś zamyślony.
- Wcale nie.
- Wcale ze tak, ale to twoje życie.
Po 10 minutach wyszliśmy na boczne boisko żeby przygotować się na mecz bo Włoski związek piłki nożnej, zdecydował ze to spotkanie z Cataną będzie o godzinie 12:00 z powodu opadów deszczu które mają być w Rzymie o 13:00. Trening odbywał się spokojnie, strzeliłem w nim 3 bramki oraz zaliczyłem pochwałę od trenera Napastników. Kilka minut przed rozpoczęciem meczu trener Edoardo Reja wziął mnie na bok i powiedział;
- Robert poczekaj!
- Tak?
- Wejdziesz w tym meczu z ławki rezerwowej między minutami 60-70, dobrze?
- Dobrze.
W tym momencie poczułem radość ze Edoardo postawi na mnie w tak ważnym meczu.
Od początku meczu dominowała drużyna Lazio i byłem bardzo zadowolony z gry moich kolegów. Sam także czułem radość bo wiedziałem ze trener na mnie postawi i będę mógł grać ostatnie 30 minut. Niestety goście szybko strzelili bramkę już w 14 minucie. po błędzie Sippela. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gości 0-1. A ja już nie mogłem się doczekać mojego wejścia w dzisiejszym meczu. Nadeszła 61 minuta i tak jak obiecał trener, wszedłem na ostatnie 30 minut. Zmieniłem wtedy dobrze spisującego się Floccariego.
Od razu po moim wejściu miałem doskonałą sytuacje żeby pokazać się z dobrej strony ale nie wykorzystałem dobrej piłki od Rocchiegoo. Od razu po moim błędzie spojrzałem się na ławkę rezerwową i na trenera, i o dziwo trener Edoardo Reja nie był na mnie zły tylko bardziej mnie zmotywował. Po mojej zmarnowanej sytuacji chciałem jak najszybciej poprawić się i udowodnić trenerowi żeby na mnie stawiał. I w pewnym sensie udowodniłem, ze warto na mnie stawiać. Miałem obecność w tej akcji gdy wyrównaliśmy na 1-1. Ale później niestety Catania strzeliła gola w 88 minucie i wygrała.. Ja z siebie byłem byłem zadowolony w pewnym sensie, dlatego ze uczestniczyłem w akcji w której padła bramka dla nas. Niestety wszystkiego wygrać się nie da i w tym meczu przegraliśmy 1-2.
Edoardo Reja w szatni bardzo pochwalił mnie z mojego występu.
- Cieszę się bardzo z twojego występu Robert.
- Dziękuje, ale nic wielkiego dzisiaj nie zrobiłem.
- Owszem, zrobiłeś. Może bramki nie strzeliłeś ale to się nie liczy tak bardzo, najważniejsze ze rozegrałeś dzisiaj dobry mecz i pokazałeś ze masz talent.
- Czyli będzie pan na mnie stawiał?
- Jeśli będziesz prezentował taką formę jak w dzisiejszym meczu to się nie martw o to.
- Jeszcze raz dziękuje.
W tym momencie czułem dużą satysfakcję i byłem zadowolony ze trener widzi we mnie przyszłą gwiazdę.
Kilka minut po zakończeniu meczu ubrałem się w swoje ciuchy i pojechałem do domu by odpocząć i pomyśleć co zrobić z Caroliną..
(http://img832.imageshack.us/img832/2391/lazio1.jpg) (http://img832.imageshack.us/i/lazio1.jpg/)
(http://img826.imageshack.us/img826/9643/lazio2.jpg) (http://img826.imageshack.us/i/lazio2.jpg/)
(http://img135.imageshack.us/img135/6489/lazio3.jpg) (http://img135.imageshack.us/i/lazio3.jpg/)
(http://img190.imageshack.us/img190/7398/lazio5.jpg) (http://img190.imageshack.us/i/lazio5.jpg/)
(http://img46.imageshack.us/img46/3503/lazio6.jpg) (http://img46.imageshack.us/i/lazio6.jpg/)
(http://img703.imageshack.us/img703/2774/lazio9.jpg) (http://img703.imageshack.us/i/lazio9.jpg/)
Co w części 4.
- Impreza z Caroliną.
- Niespodzianka.
-
Ciekawe, ach te kobiety spokoju nam nie dają. Szkoda porażki, fajne blond dredy :D Czekam na część 4.
-
Dawaj już 4 część !!! Chcę zobaczyć co będzie z Caro i tą niespodziankę!!!!!! no KUR... pierwszy raz coś takiego mnie wciąga!! :D
-
fajne dredy ale te ostatnie są najlepsze te krótkie
-
Część 4 będzie jeszcze dziś, tak koło godziny 1,2 ;).
-
dopiero ja chce wiedzieć co się stanie z tb i Caroliną to ciekawsze jest niż Majka albo M jak Miłosć
-
Brunetka,czy blondynka? :D :D
Bo to pytanie mnie nurtuje :)
-
dopiero ja chce wiedzieć co się stanie z tb i Caroliną to ciekawsze jest niż Majka albo M jak Miłosć
Hahahahaha xDDDD Jesteś zajebisty :D
Brunetka,czy blondynka? :D :D
Bo to pytanie mnie nurtuje :)
Blondi ;).
-
Blondi ;).
E tam szkoda, wolę brunetki.
-
Ooo znowu Bal ;D jak ja lubie ten tryb :D Fajne dredy ;)
-
E tam szkoda, wolę brunetki.
pff Blondynki lepsze
-
pff Blondynki lepsze
A ja lubie te i te :P
-
A ja lubie te i te :P
Ja też ;).
-
a ja lubie siwe :D
no dawaj kur*a tą 4-tą część! :D
-
a ja lubie siwe :D
no dawaj kur*a tą 4-tą część! :D
Cierpliwości, cierpliwości... Dawaj no tu kur** tą 4 część!
-
Już piszę chłopaki ;).
-
super kariera :)
-
Już piszę chłopaki ;).
Huraaaaa! ;D
Już czekam.
Przeczytam i znowu bd joby sadził żebyś dawał 5-tą część! :D
-
Od małego chłopca do znakomitego piłkarza.
Część 4 - Najpiękniejsza noc mojego życia..
Po meczu z Cataną pojechałem do domu żeby odpocząć. W domu coś szybko zjadłem i się położyłem licząc na to ze szybko zasnę. I tak się stało, przespałem cały dzień tego dnia i obudziłem się dopiero o 4 w nocy. O 4 trochę pomyślałem o Carolinie. Co ja mam zrobić? co mam jej powiedzieć? dzisiaj przecież ta impreza..Kilkanaście minut popatrzyłem na telewizor i szybko zasnąłem. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, to była Carolina. W tej chwili byłem bardzo zdziwiony i zaskoczony ze tak wcześniej do mnie przyszła (zawsze przychodziła koło 16 lub 17.
- Cześć Robert, obudziłam cię?
- Cześć , no raczej..
- Oj przepraszam, mogę wejść?
- Tak.
- Masz tutaj ciasto orzechowe, zawsze takie lubiłeś.
- Tak to prawda, dzięki.
- Słyszałam ze ostatnio twoja drużyna przegrała.
- Niestety tak..
- To szkoda.
(chwila ciszy)
W tym momencie pomyślałem co tu zagadać do Caroliny, powiedzieć jej ze zgadzam się chodzić z nią? czy nie? miałem straszny mętlik..
- Carolina, ta impreza jest nadal aktualna?
- Tak, a co?
- Chciałbym iść z tobą.
- Naprawdę?
- Tak.
W tej chwili Carolina bardzo się ucieszyła i pocałowała mnie w polik, po chwili powiedziała ;
- Ja już muszę iść bo umówiłam się z przyjaciółkami.
- Dobrze.
- To do imprezy.
- To do imprezy.
I wtedy wyszła...
A ja nadal nic jej nie powiedziałem oprócz tego ze idę z nią na imprezę. Po tej wyżycie Caroliny pojechałem do kumpli pogadać..
- O siema ziom dawno cie nie widzieliśmy.
- Siema siema..
- Co taka smutna mina?
- A ostatnio się jebie w moim życiu...
- Siadaj, chcesz piwko?
- Mogę.
W tym momencie dostałem smakowego browara..
- No to opowiadaj.
- Ostatnio się zakochałem..
- Co?
- Mówię ze ostatnio się zakochałem..
I wtedy Tomson powiedzial ;
- Oj chłopie marnujesz sobie życie..
- Dlaczego?
- Nie wiesz? Baba to odpowiedzialność, musisz jej kupować ciuszki , bransoletki i inne pierdółki. A jak jeszcze zajdzie w ciążę, o chłopie...
(chwila ciszy)
- Robert nie słuchaj tego pajaca, żona go rzuciła i pierdo*i mu się teraz w głowie (śmiech)
Wtedy długo się zamyśliłem... Po jakimś czasie gadaliśmy sobie o sporcie i za godzinę posłem do domu.
W domu spędziłem czas do 21 na siedzeniu przy tv oraz czytaniu książki, jako ze dzisiaj oraz jutro nie będzie treningu, miałem wolną rękę. Nadeszła 22:20 i zbierałem się powoli do Caroliny żeby pójść z nią na imprezę. Po kilku minutach byłem już u niej...
- Hej , jesteś gotowa?
- Hej , już chwilka daj mi 10 minut.
Przez te 10 minut poczekałem w gościnnym pokoju.
Za kilka minut z łazienki wyszła piękna Carolina... Była tak wspaniale ubrana, wyglądała tak wspaniale ze po prostu się w niej zakochałem gdy ją ujrzałem w tej sukience.
- To jak idziemy?
- Tak.
Wtedy wziąłem ją pod ramie i poszliśmy na imprezę. Spędziliśmy ponad 4 godziny w domu przyjaciółki Caroliny. Muszę przyznać ze impreza była fajna. Potem posłem odprowadzić Carolinę do jej domu...
- Robert..
- Tak?
- Wejdziesz na kilka minut? Nie chcę być samotna..
- No dobrze.
Kilka minut rozmawialiśmy o pierdołach gdy nagle Carolina zapytała ;
- Robert wiesz ze cie kocham i.....
- Tak?
- Chciałabym z tobą być..
Wtedy nie wiedziałem co powiedzieć.
- Potrafiłbyś mnie pokochać jak prawdziwą kobietę?
- Nie wiem...
- To chociaż spróbuj..
I w tym momencie Carolina zaczęła mnie całować, a ja to odwzajemniałem i doszło do bardziej szczegółowych rzeczy.. Za 3 minut już baraszkowaliśmy się w łóżku. Ta noc była dla mnie wyjątkowa jak i dla Caroliny.. Po tych kilku godzinach miłości pomiędzy mną a Caro czułem się wspaniale, i coraz bardziej czułem do niej miłość... Tę noc nigdy w moim życiu nie zapomnę....
Co w części 5;.
- Spotkanie z siostrą.
- Zobaczenie dawnej miłości...
-
wszytko fajnie tylko, że mało to ma wspólnego z karierą pesa ;/ jednak grasz tym BAL więc pisz :P
-
Brunetki lepsze :D :D
Cóż za noc :) :)
Ja wiedziałem,że tak będzie(chodzi o sytuację z Karoliną :D :D)
-
No nie no...
Dawaj 5-tą część!! :D :D
Joby to joby. :D
Noc musiała być dłuuuuuugaaaaa! :D
-
Wyprawa nocna musi być owocna :D :D
-
Wyprawa nocna musi być owocna :D :D
W następnej części będzie mała przeszkoda pomiędzy mną a Caroliną :P.
-
Zacznij wreszcie grać w piłkę, bo nie chce mi się tego czytać :D
-
W następnej części będzie mała przeszkoda pomiędzy mną a Caroliną :P.
Ex? :D
-
Fajny odcinek, ciekawe co dalej, ale możesz już powoli zacząć pisać jakieś mecze.
-
pisze e-maila do TVN żeby dali program od małego... w godzinach popołudniowych
-
Specjalnie na prośbę Grzeszczaka ;
(http://img810.imageshack.us/img810/2010/89950597.png) (http://img810.imageshack.us/i/89950597.png/)
To jest mój autograf :D
-
Przczytałem dwa odcinki bardzo Ciekawe :D oj jakby Cię tak przyłapali że spijasz browarka to w Lazio byłoby nie ciekawie z Tobą, a z Caroliną ładnie szalejsze :D
-
Od małego chłopca do znakomitego piłkarza.
Część 5 - Spotkanie z dawną miłością..
Rano obudziłem się przy Carolinie, z początku nie wiedziałem co się stało ale szybko powróciła świadomość ze przespałem się z nią. Czy była to dobra decyzja? Czy może zła? Nie wiem... Spojrzałem na zegarek atu 11:35 a umówiłem się z siostrą ze się spotkamy o 12:20.
- Gdzie idziesz skarbie?
- Umówiłem się z siostrą na 12:20.
- Aha. Kiedy wrócisz do mnie mój tygrysku?
- Za 2 , 3 godziny a co?
- Może pójdziemy do kina?
- Dobrze.
- Dawaj jeszcze buziaka na pożegnanie.
(Chwila potem..)
- To idę , pa.
- Pa, uważaj na siebie skarbie.
W drodze do kawiarenki rozmyślałem czy zrobiłem dobrze spiąć z Caroliną. Wprawdzie do niej coś czuje, ale nie kocham ją na tyle dobrze.
Kilka minut zaledwie i byłem już w miejscu gdzie miałem spotkać się z Nati (moją siostrą)..
- Hej siostra co słychać?
- Hej brat a różnie bywa..
- A co się stało?
- Szczerze?
- Tak.
- Mam duży problem i nie wiem jak się z tego wywinąć..
- Opowiadaj, jaki?
Moja siostra Nati jest ode mnie młodsza o 2 lata (15)
- Wpakowałam się w narkotyki..
- Jak to?
- I to jeszcze nie wszystko..
(chwila ciszy)
- No słucham..
- Jestem w ciąży...
W tej chwili zamilkłem całkowicie..
- Jak ty mogłaś się do tego dopuścić?
- Nie wiem..
- Eh....
(chwila ciszy)
- A wiesz chociaż kto jest ojcem?
- I tu jest problem największy, bo tego nie wiem..
- Co?
- No tak.. Raz poszłam do jednego nocnego klubu i się nieźle umoczyłam i poszłam z kimś do łóżka, tylko nie wiem z kim..
Ja od zawsze z Nati miałem bardzo dobre kontakty, w dzieciństwie często jej pomagałem w problemach, choćby broniłem jej przed niektórymi gnojkami.. Ale w tym momencie całkowicie przesadziła, nie dosyć ze wpakowała się w narkotyki to jeszcze ta ciąża..
- A jak z tymi narkotykami?
- Miałam pewien okres gdy ćpałam ale już teraz tego nie robię bo wiem ze jestem w ciąży, chociaż tego bardzo chcę..
- Siostra, wiesz ze nie wolno w ciąży niczego brać?
- Wiem..
(chwila ciszy)
- Co zamierzasz zrobić?
- Nie wiem.. Nie mam ani pieniędzy ani domu...
- To gdzie ostatnio spałaś?
- U koleżanki..
- To nieźle się wpakowałaś, a który miesiąc?
- 4..
- Czyli trochę czasu ci jeszcze zostało..
- Brat pomóż proszę..
- Gdy ja właśnie nie wiem co zrobić.. Chcesz o tym porozmawiać z ojcem?
- Nie! Tylko nie z nim!
- Czemu?
- Wiesz jaki on dla mnie zawsze był..
- A no tak..
(chwila ciszy)
- Nie wiem, spróbuję ci załatwić mieszkanie. Mam trochę znajomości tu i tam.
- Dziękuje!
- Tylko Nati..
- Tak?
- Uważaj na siebie, proszę..
- Dobrze, i dziękuje jeszcze raz Brat..
Chwilę potem posłem do sklepu żeby kupić sobie nowy magazyn sportowy..
W sklepie bym był dosłownie kilka minut żeby nie.. Gdy właśnie wychodziłem z sklepu i podszedłem do kasy.. Zobaczyłem ją... Moją pierwszą i jedyną miłość.. To była Valencia w której kochałem się od dzieciństwa. Valencia była tak niezmiernie piękna ze każdy chłopak próbował z nią chodzić.. Gdy ją zobaczyłem byłem jeszcze w większym szoku.. Zawsze mnie ciekawiło co z nią się dzieje, jak ułożyła sobie życie i z kim jest. Takiej sytuacji nie mogłem zmarnować. Od razu podszedłem do niej żeby pogadać..
- Hej Valencia, pamiętasz mnie?
- Robert? To ty?
- Tak..
- Jak ja dawno cie nie widziałam..
- Co ty robisz tutaj w Rzymie?
- A długa historia do opowiadania.
- No powiedz.
- No dobrze, poczekaj kilka minut jak skończę moją kolej.
Valencia pracowała jako sprzedawczyni w sklepie sportowym. W tym momencie odszedłem na bok i zaczekałem dopóki Valencia nie skończy..
- No już jestem.
- No to opowiadaj.
- Przyjechałam tutaj z bratem.
- Dlaczego?
- Powiedzmy ze mieliśmy z bratem dość życia w Polsce.
- Aha , od kiedy wy już tu jesteście?
- Od niecałego miesiąca..
- I co dobrze sobie radzisz?
- Na razie tak, ale mnie nudzi ta praca. A co u ciebie?
- A nic ciekawego zazwyczaj po staremu.
- Czyli nudy?
- Tak, no może oprócz tego ze gram w klubie piłkarskim.
- Tak? jakim?
- Lazio.
- O ja, chodzę na mecze Lazio odkąd tu jestem. Ale jakoś cie nie widziałam, może dlatego ze zmieniłeś fryzurę głuptasie.
- Tak, ale jeszcze nie gram często w Lazio, zazwyczaj wchodzę z ławki rezerwowej.
- Aha. Dasz numer telefonu Robert?
- Oczywiście ze tak.
W tym momencie Valencia zapisała sobie mój numer na komórkę..
- No nic, muszę lecieć do pracy bo szef mnie zaraz zje-buta.
- Dobrze..
- To pa.
- Pa..
W tym momencie serce zabiło mi mocnej...
- Valencia!
- Tak?
(chwila ciszy)
- Pozdrów brata.
- Dobrze.
W tej sytuacji wcale nie chodziło mi o brata, tylko o nią...Byłem w totalnym szoku ze ją tu zobaczyłem.. Kiedyś w dzieciństwie bardzo się w niej kochałem, nawet pamiętam ze raz pobiłem się z najlepszym przyjacielem o nią. Później byłem już u siebie, i moja głowa była zapchana myślami nie o Carolinie a o Valencii....
(http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:oFNMt_FWA-sfWM:http://eternitygroup.pl/wp-content/uploads/2009/02/modelka.jpg&t=1) (http://i.pinger.pl/pgr305/4951bdc6000576404c226e86/blond.jpg)
<--- Valencia ; Carolina ---->
Co w części 6;.
- Mecz.
-
hmm ciekawie się robi, ja i tak wolę tą brunetkę. Dobrze że w końcu dodajesz mecz ;) Dałem 5
-
Ja również wolę brunetki:) dałem Ci 5:)
-
Ja również wolę brunetki:) dałem Ci 5:)
Jak to kiedyś Master powiedział ; tylko twój głos wziął się z kosmosu :D.
-
Nie ma bata brunetka góruje :D
Nie przypadła mi do gustu ta blondynka :(
-
doczekam się kiedyś na mecze coś w stylu Mario ?:(
-
Jak ty mogłeś zerwać z tą brunetką?
-
Ciekawa koncepcja ;) blondyneczke wybierz ;D Seksowniejsza ;p ma zajeb***e spojrzenie ;)
-
Ta brunetka jest strasznie podobna do mojej dziewczyny,bierz Valencię :)
-
No chłopie. Ale z Ciebie ruchacz ;D Hehe. Fajna kariera. Czekam na kontynuacje no i zapraszam do siebie.
-
No chłopie. Ale z Ciebie ruchacz ;D Hehe. Fajna kariera. Czekam na kontynuacje no i zapraszam do siebie.
Hahahaha,pewnie je wyrywa na Nokię 3310 :D
-
Hahahaha,pewnie je wyrywa na Nokię 3310 :D
LewyWisła 15 ; to dziewczyna na twoim avatarze to twoja laska? :D Jak tak to zazdroszczę :).
Master ; w następnej części dam mecz ;). zrozumcie ja piszę opowiadanie typu życiorysu wziętego z życia. Owszem, gram na pes'ie ale takie opowiadanie tylko na rozgrywaniu meczy nie polega :P.
-
Łohoho ależ ty dupy masz koło siebie =) Dużo tekstu, dobra jakość, wszystko super ;)
-
(http://sp45lodz.pl/akt_2008_09/choinka.gif)
Wesołych Świąt!
Z okazji Świąt bożego narodzenia Robi1908 oraz mój gostek z bal życzą, dużo szczęścia w nadchodzącym roku, dużo pieniędzy, dużo miłości , wielkie powodzenie u kobiet :D oraz przede wszystkim zdrowia i żeby te święta oraz nowy rok był dla nas jeszcze lepszy niż ten! I jeszcze dużo udanych karier! ;D
Kolejna część najbliżej w poniedziałek będzie ;).
-
Dzięki i nawzajem!!! Zapraszam do mnie!!!
-
Dzięki za życzenia no i życzę ci tego samego i nawet jeszcze więcej.
Co do tych panienek ta ja bym brał Caroline ładne spojrzenie ma i wgl. wydaje się ładna ;D
-
Dzięki i wzajemnie:)
-
LewyWisła 15 ; to dziewczyna na twoim avatarze to twoja laska? :D Jak tak to zazdroszczę :).
Master ; w następnej części dam mecz ;). zrozumcie ja piszę opowiadanie typu życiorysu wziętego z życia. Owszem, gram na pes'ie ale takie opowiadanie tylko na rozgrywaniu meczy nie polega :P.
Tak :)
-
Bardzo ciekawa kariera, co prawda na razie mało meczy, ale i tak jest ciekawie ;).
P.S Ładniejsza na pewno Valencia, ale chyba jednak wybrałbym Caroline ;).
-
Od małego chłopca do znakomitego piłkarza.
Część 6 - Mecze..
Serie A - fixture 5.
Lazio 3-0 Genoa (http://img46.imageshack.us/img46/2391/lazio1.jpg) (http://img46.imageshack.us/i/lazio1.jpg/)
(http://img683.imageshack.us/img683/9643/lazio2.jpg) (http://img683.imageshack.us/i/lazio2.jpg/)
(http://img545.imageshack.us/img545/6489/lazio3.jpg) (http://img545.imageshack.us/i/lazio3.jpg/)
(http://img830.imageshack.us/img830/2774/lazio9.jpg) (http://img830.imageshack.us/i/lazio9.jpg/)
Liga Mistrzów Faza Pucharowa 1 mecz.
Rangers 0-3 Lazio
Ten mecz odpuściłem sobie..
Serie A - Fixture 6.
A.S. Roma 0-1 Lazio (http://img703.imageshack.us/img703/7398/lazio5.jpg) (http://img703.imageshack.us/i/lazio5.jpg/)
Bramkę dla Lazio strzelił w 88 minucie Zarate po mojej asyście.
Liga Mistrzów Faza Grupowa 2 mecz.
Lazio 0-1 Olympigue Marsylia Szkoda gadać, w tym meczu wogóle nie wyszedłem z ławki..
Bramkę dla Olympique Marsylia strzelił Tevez w 12 minucie..
(http://img257.imageshack.us/img257/7335/lazio7.jpg) (http://img257.imageshack.us/i/lazio7.jpg/)
Po tym strzale dałem ważną wygraną dla Lazio przeciwko drużynie Lecce..
(http://img96.imageshack.us/img96/3503/lazio6.jpg) (http://img96.imageshack.us/i/lazio6.jpg/)
Drużyna Lecce otworzyła wynik spotkania po fenomenalnym strzale Jedy z 49 minuty. .
(http://img231.imageshack.us/img231/9553/lazio8.jpg) (http://img231.imageshack.us/i/lazio8.jpg/)
Przez ostatnie tygodnie miałem strasznie zajęty czas, chodziłem codziennie na treningi oraz rozegraliśmy wciągu 2 tygodni 4 mecze. Jestem bardzo zadowolony z swojej postawy, tak samo jak trener. Który obiecał mi że jeśli będę utrzymywał taką formę jak w ostatnich meczach to będę miał pewne miejsce w pierwszym składzie.
Najlepsze spotkanie rozegrałem w meczu z Genoa, w którym strzeliłem dwie bramki oraz jeden raz asystowałem. W tym meczu dostałem notę 8.0.
Co w części 7;.
- Wypadek Valencii..
-
Ogólnie opisywane bardzo dobrze, ale trochę bez sensu taka gra, lepiej zmienić poziom
-
Graty za asystę czekamy na gola:)
-
Graty za asystę czekamy na gola:)
Strzeliłem przecież gole, a co do poziomu to gram na professional ;).
-
Gratuluje dwóch bramek, wreszcie zaczęło się coś o meczach ;). Powodzenia.
-
Zaczynasz szaleć w tym Lazio, czekaj chyba 4 gole i asysta, to bardzo dobrze wygląda. Czekam na dalsze losy. ;)
-
Szaleństwo :P
-
Od małego chłopca do znakomitego piłkarza.
Część 7 - Wypadek Valencii...
Po meczu z Lecce za dwa dni miałem kolejny trening z drużyną o 10:30. Powoli się do tego przyzwyczaiłem i stawałem bardzo chętnie. Przez ostatnie dni miałem bardzo dobry kontakt z Caroliną, chodziliśmy do kina, na kolację, spędzaliśmy mnóstwo czasu z sobą, nasza miłość coraz bardziej kwitła.. Dziś miałem spotkać się z Caroliną o 13:00 od razu po treningu, gdyby nie to... Gdy odbywał się trening i biegaliśmy dookoła boiska, zadzwonił do mnie telefon..
- Słucham?
- Witam, rozmawiam z Robertem?
- Tak.
- Z tej strony lekarz z szpitala świętego Alexa.
- Tak? Coś się stało?
- Mam niestety przykrą wiadomość..
- Jaką?
- Pana przyjaciółka została potrącona przez auto i znajduję się obecnie w szpitalu.
- Jaka?
- Ma na imię Valencia.
I w tej chwili zamilkłem...
- Gdzie jest ten szpital?
- Wie pan gdzie znajduję się stacja kolejowa koło centrum?
- Tak.
- No to koło tej stacji z lewej strony znajduję się właśnie szpital Świętego Alexa.
- Dobrze, za chwilę tam będę.
- Dobrze, niech pan się śpieszy..
Wtedy szybko podbiegłem do trenera...
- Panie trenerze muszę szybko zwolnić się z dzisiejszego treningu..
- Czemu?
- Moja przyjaciółka leży w szpitalu bo została potrącona przez auto, mogę iść?
- Oczywiście.
- Dziękuje!
Do szpitala pojechałem taksówką którą złapałem na ulicy. Kilka minut, a dokładnie 20 i byłem już na miejscu.
Do szpitala wszedłem bardzo szybko, nie patrzyłem się na innych i nie zwalniałem tępa.
- Witam, w którym pokoju znajduję się Valencia Teiwo?
- W 27.
- Dziękuje.
- Proszę pana!
- Tak?
- Niech pan założy ciuchy ochraniające.
- Dobrze.
Szybko założyłem te ciuszki i pobiegłem do pokoju w którym znajdowała się Valencia.
Chwilę potem i już byłem na miejscu, wtedy zobaczyłem Valencię ze leży nie przytomna, przyłączona do szpitalnych urządzeń. Gdy zobaczyłem Valencię w takim stanie aż chciałem płakać, i tak nie udało mi się zatrzymać łzy. Po chwili moje poliki zalały łzy.. Gdy nagle ktoś mnie zaczepił z tyłu.
- Pan nazywa się Robert?
- Tak.
- Proszę do gabinetu.
I poszedłem za doktorem..
- Co jej jest?
- Została potrącona przez mercedesa gdy przechodziła na drugą stronę ulicy.
- Skąd pan to wie?
- Pobliscy ludzie którzy to widzieli, powiedzieli mi.
(chwila ciszy)
- Wyjdzie z tego szybko?
- Może stań pana przyjaciółki nie jest najgorszy, ale nie założyłbym ze szybko z tego wyjdzie.. Ale to nie wszystko..
- Niech pan mi powie.
- Zaszły pewne komplikacje.
- Jakie?
- Pana przyjaciółka uderzyła się w głowę o beton gdy upadała i gdy się obudzi...
- No niech pan mi wreszcie powie!
- Sens w tym ze nie jesteśmy pewni czy jak się przebudzi nie zajdą komplikacje typu ; zanik pamięci lub agresja.
- Czyli?
- Po obudzeniu się Valencia może stracić pamięć i nie pamiętać nic lub mieć zaniki. A agresja może nastąpić z powodu uderzenia Pana przyjaciółki w głowę.
- Jak długo to potrwa?
- Tego nie wiemy, może nawet kilka lat..
W tej chwili nie wiedziałem co powiedzieć... Chwilę potem wyszedłem z gabinetu doktora i posłem do pokoju Valencii... Godzinę potem zadzwoniłem do Caroliny.
- Cześć Carolina.
- Hej skarbie.
- Niestety nie będę mógł do ciebie przyjść o 13:00.
- Czemu?
- Idziemy z kolegami z zespołu na konferencję a potem może być kolejny trening..
- Mówisz prawdę?
- Tak.
- No nic, spędzę jakoś ten czas w domu. Kiedy wrócisz?
- Nie wiem, ale postarał się przed 23.
- Dobrze, kocham cię.
- Ja ciebie też.
Potem spędziłem z Valencią cały dzień, byłem przy niej i chciałem jej pomóc jak tylko potrafiłem. A przede wszystkim chciałem być przy niej gdy się obudzi...
Co w części 8;.
- Odszukanie rodziców Valencii..
-
szkoda Valencii lepiej żeby ciebie pamiętała
-
Coś narobił?Zamiast z nią pójść od razu do łóżka,to rozkminkę miałeś,nie umiesz się obchodzić z kobietami :D :D :P :P
-
kiedy mecze ??
-
No, no niemiło.. jestem ciekaw kto ją potrącił, może rozwiniesz ten wątek. ;)
-
kurde już po woli robi się moda na sukces ;P poprosimy mecze :)
-
Ciekawy odcinek, szkoda mi Valencii, normalnie jak jakaś telenowela się robi opowiadanie. ;)
-
I o to chodzi :D Trochę nie rozumiem, jakbym robił przykładowo tak jak Mario to znowu by ktoś się czepiał ze plagiat robię.. To jest Bal! Historia o piłkarzu, i pomiędzy meczami także jest życie prywatne. Ja staram się nawiązywać do realnego życia.. Carlos i Master bądźcie zaglądajcie trochę na poprzednie strony, mecze dodałem aż 3 ;).
-
I o to chodzi :D Trochę nie rozumiem, jakbym robił przykładowo tak jak Mario to znowu by ktoś się czepiał ze plagiat robię.. To jest Bal! Historia o piłkarzu, i pomiędzy meczami także jest życie prywatne. Ja staram się nawiązywać do realnego życia.. Carlos i Master bądźcie zaglądajcie trochę na poprzednie strony, mecze dodałem aż 3 ;).
trzy mecze na 7 odcinków to mało trochę, ale w sumie to masz rację .
-
Od małego chłopca do znakomitego piłkarza.
Część 8 - Odszukanie rodziców Valencii...
Minęło kilka dni odkąd Valencia leży w szpitalu, jej stań jest trochę lepszy ale nadal jest bardzo słaba.. Przez te kilka dni nie spotkałem się z Caroliną ani razu, nawet nie posłem na najbliższe treningi. Ale trener dał mi tydzień przerwy z rzeczami związanymi z klubem. Pewnego dnia pomyślałem o Valencii i jej rodzinie, czemu nikt jeszcze się nie zgłosił z rodzinny? Czy Valencia nie ma najbliższych oprócz brata? Ciekawiło mnie to bardzo. W sobotę miałem trochę czasu bo Valencia miała jakieś badania do 15 i doktor powiedział żebym do tej godziny nie przychodził. Zadzwoniłem do mojego starego kumpela z policji bo pomyślałem ze mi pomoże w odszukaniu rodziców Valencii...
- Cześć Marek, tu Robert.
- O siema, jak dawno do mnie nie zdzwoniłeś.
- Mam sprawę.
- Jaką?
- To nie jest rozmowa na telefon, możesz przyjechać?
- Oczywiście, za 30 minut będę.
- Dobrze.
I rzeczywiście za 30 minut zjawił się w moim domu.
- No jestem.
- To bardzo dobrze bo to ważna sprawa.
- No to słucham.
- Pracujesz jeszcze w policji nie?
- Tak, a co?
- Bo chciałbym za twoją pomocą znaleźć pewnych rodziców mojej przyjaciółki.
- Zrobi się, a co to za sprawa?
- Bo przyjaciółka wylądowała w szpitalu bo została potrącona przez samochód, i chciałbym żeby jej rodzicie o tym wiedzieli.
- A to nie miała z nimi jakiegoś kontaktu?
- Chyba nie.
(chwili ciszy)
- To jak zrobisz to dla mnie Marku?
- Jasne ze zrobię.
Wtedy Marek wyszedł. A ja czekałem na jego telefon w tej sprawie zaledwie 1 dzień, w niedzielę o godzinie 18:53 dostałem telefon..
- Halo? Robert?
- Tak.
- Załatwiłem tą sprawę.
- Znalazłeś ich?
- Tak.
- Uff, jak dobrze.
- Zaraz do ciebie przyjadę.
- Dobrze.
Kilka minut i Marek był u mnie.
- Gdzie oni mieszkają?
- W Bari.
- Co oni robią tak daleko?
- Nie wiem.
- To kiedy jedziemy?
- Najlepiej jutro z samego rana.
- Dobrze, o 4 pasuje?
- Tak.
- To do jutra.
- Do jutra.
Tego dnia położyłem się bardzo wcześniej, bo musiałem wstać przed 3 żeby naszykować się na wyjazd do Bari. O 4:10 Marek zjawił się u mnie ze swoim kolegą.
- Kto to?
- Mój ochroniarz z służby.
- Pojedzie z nami?
- Tak.
- Dobrze, to jedziemy?
- Możemy jechać..
W Bari byliśmy o 14:45 i jechaliśmy do osiedla gdzie mieszkali rodzicie Valencii. Gdy dotarliśmy na miejsce i gdy zobaczyłem dom w którym mieszkali rodzicie Valencii byłem mocno zaskoczony..
(http://bezgranic.files.wordpress.com/2009/08/stary-budynek.jpg?w=500&h=375)
Razem z Markiem oraz jego ochroniarzem zapukaliśmy do drzwi..
- Co kur*a znowu?
- Pan Antoniega Teiwo? - zapytałem się.
- Ta, czego?
- Wpuści nas pan?
- Chodźcie.
- Słyszał pan co się stało pańskiej córce?
- Jakiej znowu kur*a córce?
- No Valencii Teiwo.
- To nie moja córka..
- Jak to nie?
- Tak to kur*a a teraz stąd wypierdal*ać bo mam kaca..
I wtedy weszła Maydona Teiwo czyli matka Valencii..
- Antoniega kto przyszedł?
- Jacyś goście co pieprzą głupoty.
Wtedy poszedłem do kuchni skąd mówiła Maydona Teiwo..
- Jest Pani matką Valencii?
- W pewnym sensie tak, a co?
- Możemy porozmawiać na osobności?
- Dobrze, chodźmy na taras.
I poszedłem za matką Valencii...
- Wie pani co się stało Valencii?
- Nie, a co się stało!?
- Miała wypadek...
- Jak to?!
- Została kilka dni temu potrącona przez samochód i leży bardzo osłabiona w szpitalu.
- Gdzie?
- W Rzymie.
- To strasznie.. Nic jej nie jest?
- Strasznego nic ale może mieć zaniki pamięci czasem.
- Oj moja słodziutka Valencia, jak bym chciała być przy niej ale nie jestem jej prawowitą matką..
- Jak to?
- Nie słyszałeś?
- Nie.
- Ja z moim mężem adoptowaliśmy ją jak miała kilka miesięcy..
- Czemu? A gdzie jej prawdziwi rodzicie?
- Zginęli..
(chwila ciszy)
- Jest pani blisko z Valencią?
- Zawsze byłam, ale nie wiem jak teraz. Odkąd wyjechała do Polski trzy lata temu nie odżywała się do mnie.
- A chciałaby pani jechać do Rzymu, do swojej córki?
- No oczywiście ze bym chciała, tylko nie mam ani grosa żeby podróżować ciężko mi kupić chleb. a jeszcze podróże..
- Ja pani zafunduję.
- Dziękuje ci chłopcze!
- To jak? jedziemy?
- Teraz?
- No.
- Jestem gotowa!
Przed wyjściem z nami Pani Maydona pożegnała się z mężem..
- To ja jadę do Valencii.
- Gdzie?
- Do Valencii, do Rzymu.
- Do tej kur*wy?
W tym momencie nagle coś mnie porwało i chciałem temu ''żulowi'' skopać mordę.. Ale zatrzymał mnie Marek.
- Robert, nie warto..
- Ale on obraził Valencię, swoją przyszywaną córkę!
- Wiem, ale nie warto. Co zrobisz pobijesz go? i co wtedy? Valencia nie będzie mieć cie przy sobie jeśli pójdziesz do więzienia..
- Masz rację...
Kilka minut później i jechaliśmy już do Rzymu, do szpitala Świętego Alexa gdzie leżała Valencia..
Co w części 9;.
- Rozstanie...
- Mecz.
-
No, no ciekawie ;). a hacjenda wcale nie jest taka zła :D.
-
Rozstanie z Caroliną :) :)
Mówiłem ci od razu bierz brunetkę,bo ona mi się z kimś kojarzy(avatar) :)
-
Rozstanie z Caroliną :) :)
Mówiłem ci od razu bierz brunetkę,bo ona mi się z kimś kojarzy(avatar) :)
:D Pogratulować tylko ci takiej ładniej dziewczyny :).
-
:D Pogratulować tylko ci takiej ładniej dziewczyny :).
Dzięki :)
Za to tobie gratuluję talentu pisarskiego :D
-
Bierz się za następną
:D Pogratulować tylko ci takiej ładniej dziewczyny :).
eee brzydal w tym avku :P tak na serio to w sumie to nawet niezłą masz laske ;D
-
Bierz się za następną
eee brzydal w tym avku :P tak na serio to w sumie to nawet niezłą masz laske ;D
Część?.
-
Dzięki :)
Widzę,że moja dziewczyna zbiera komplementy :)
-
Bardzo ciekawy odcinek. Dzięki robi za wkręcenie mnie do opowiadania. Bierz się za Valencie. Ha ja detektywem, policja ciekawe. ;)
-
Czekamy na odpowiedź Świebodzina... :) nie no żartuje ;D Lubie takie odpisywanie ;) Czekam na rozstanie i mecz :P
-
Niestety tę karierę zakończę z powodu? małego zainteresowania i olewania niektórych osób. Może kiedyś wrócę ale nie wiem. Dzisiaj zacznę nową karierę Barceloną :).
-
Niestety tę karierę zakończę z powodu? małego zainteresowania i olewania niektórych osób. Może kiedyś wrócę ale nie wiem. Dzisiaj zacznę nową karierę Barceloną :).
Barceloną będziesz opisywał ? może w końcu ktoś pogra dłużej tym zespołem..bo jak nie to w końcu MasterCreati się weźmie sprawy w swoje ręce :D
-
Barceloną będziesz opisywał ? może w końcu ktoś pogra dłużej tym zespołem..bo jak nie to w końcu MasterCreati się weźmie sprawy w swoje ręce :D
Ja biore sprawy w swe ręce :P nawet jak wyjdzie Ekstraklasa Patch to gram dalej Sheffield ;D jak nie napotkam żadnych przeszkód postaram się min.50 stron tak jak Ty pompey ;D zacznij kimś słabszym ;)
-
Ja biore sprawy w swe ręce :P nawet jak wyjdzie Ekstraklasa Patch to gram dalej Sheffield ;D jak nie napotkam żadnych przeszkód postaram się min.50 stron tak jak Ty pompey ;D zacznij kimś słabszym ;)
nie no żartuje :D gram Romą bo gra mi się zajebiście :D
-
Ja biore sprawy w swe ręce :P nawet jak wyjdzie Ekstraklasa Patch to gram dalej Sheffield ;D jak nie napotkam żadnych przeszkód postaram się min.50 stron tak jak Ty pompey ;D zacznij kimś słabszym ;)
Barceloną, posprzedaje kilku piłkarzy i będzie git ;).
-
kurcze ale telenowela... bez urazy robi ale jakos mnie ta kariera nie urzekla...
-
kurcze ale telenowela... bez urazy robi ale jakos mnie ta kariera nie urzekla...
I dlatego to kończę, mało zainteresowania było :P
-
I dlatego to kończę, mało zainteresowania było :P
U mnie też jest małe zainteresowanie, ale mam sporo pomysłów, myślę, że zyskam czytelników :)