TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Archiwum => Archiwum forum => Futbol okiem Forumowicza => Wątek zaczęty przez: hose444 w Czerwiec 07, 2014, 10:15:57

Tytuł: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Czerwiec 07, 2014, 10:15:57
O czym będę pisał? O piłce nożnej oczywiście. Tej większej i mniejszej. Zobaczymy, co z tego wyjdzie  ;) Zapraszam i miłej lektury  :)

1# SELEKCJONER REPREZENTACJI POLSKI - CHOROBA DZIEDZICZNA?

(http://112.imagebam.com/download/ZVfGq7UFjkRnmkKmdH6hsQ/33150/331491705/0002L4DUNCPKOT2Q-C116-F4.jpg)

   Jest taka jedna dolegliwość, przypadłość czy też choroba nie wpisana do „wykazu schorzeń dziedzicznych”. Pojawia się ona u każdego, kto obejmuję reprezentację Polski w piłce nożnej.
   
   Jak ją nazwać? „Selekcjoneria”, „selekcjonerioza” czy np. „stwardnienie selekcjonerskie”? Można tak bawić się w nieskończoność. Jakie są objawy tej choroby? Jest ona o tyle ciekawa, że zmienia całkowicie punkt patrzenia na „zarażonego”.
   
   Wymienię trzy przykłady, choć mógłbym też napisać o Beenahakkerze. Leo też, przychodząc do reprezentacji Polski był świetnym i charyzmatycznym trenerem. Odchodził natomiast jako nieudacznik i buc. Skupię się jednak na trzech ostatnich, polskich opiekunach naszej kadry.
   
   Franciszek Smuda. Przed jego wyborem wiele kibiców było pewnych, że skoro w Lechu „Franz” czynił cuda, tak będzie i w drużynie narodowej. Ja sam wtedy sądziłem, że będzie to dobry pomysł, by Franio zajął się naszą reprezentacją. Smuda miał doświadczenie, szczęście, potrafił budzić w piłkarzach potencjał i całkiem nieźle ustawiał swoje zespoły pod względem taktycznym. Przychodził do tej drużyny jako ceniony, dobry trener, a odchodził – każdy wie jak. Spopularyzował w kadrze „farbowane lisy”, wyrzucał niewygodnych za lampkę wina (a sam, co pisał w swojej książce Grzegorz Szamotulski, przychodząc do Legii zamontował w szatni chłodziarkę do piwa) i zapomniał o zmianach w najważniejszym momencie. Po Euro 2012 twierdził co prawda, że „niczego by nie zmienił”, ale w głębi duszy zdawał sobie chyba sprawę, że nie wykorzystał szansy, jaką dała mu Polska. Mieliśmy trójkę z Borussi i cały naród trzymający kciuki, a to wszystko po to, by odpaść w najłatwiejszej grupie tego turnieju. Po przygodzie z kadrą potrenował anonimów w swojej ukochanej Bundeslidze (tyle, że… drugiej, spuszczając swój klub do trzeciej), a  potem objął Wisłę. I co? Stare sztuczki znów działają. Morderczy treningowy survival przed sezonem, a na boisku typowe „smudowe” preferencje taktyczne zaprowadziły ubogą Wisłę wyżej, niż się spodziewano. Gdyby nie wąska kadra, „Biała Gwiazda” biła by się o europejskie puchary. Smuda znów jest OK. Widzicie, o co mi chodzi?
   
   Waldemar Fornalik. Człowiek, który z marnego Ruchu zrobił wicemistrza, po objęciu kadry… kontynuował „smudowiznę”, przejmując po nim tytułową chorobę. Jemu zabrakło chyba charyzmy, jaj, które sprawiłyby, że miałby szacunek u kadrowiczów. I umówmy się: Fornalik to dobry, może nawet bardzo dobry trener, ale słaby selekcjoner. Wiadomo, że dziś ciężej jest zapanować nad grupą ludzi, którym pieniędzy nie brakuje, a na kadrę przyjeżdżają dla świętego spokoju. Rozwinięciem tej myśli jest to, że kiedyś powoływani na zgrupowanie zabierali grzałkę, a dzisiaj – PlayStation ( to też cytat z „Szamo”, polecam). Coraz mniej w naszym futbolu jest tych pełnokrwistych, prawdziwych twardzieli. Z pewnością nie był kimś takim „Waldek King” jako szkoleniowiec kadry Polski. Niedługo jednak pewnie wróci do jakiegoś klubu i znów będzie „cacy”. Choroba po jego odejściu spadła natomiast na kolejnego selekcjonera.
   
   Adam Nawałka. Ten ma prawie wszystko. Jest charyzmatyczny, ma warsztat, brakuje mu chyba tylko więcej doświadczenia w silnym klubie. Lista jego zalet nie sprawia jednak, że kadra gra jak z nut. Może naprawdę jest tak, że najważniejsze jest to, czy Lewandowski dobrze kopnie piłkę, a działalność trenera ma znaczenie drugorzędne? Nie wiem. Na razie jednak kadra zmierza do nikąd. Reprezentacyjnym stoperem ma być Wilusz, z pierwszoligowego GKS-u Bełchatów (dobra, już ekstraklasowego). Nawałka sam prosi (!) o grę ludzi pokroju Thiago Cionka lub Ludovica Obraniaka. To już jest przecież jawna kpina. Kadrowiczów na meczach ligowych ogląda Tkocz, bo „Nawała” woli sobie oglądać siedzącego na ławce Piotra Zielińskiego (przynajmniej, tam gdzie on „gra” jest ładnie…). W trakcie kilkumiesięcznej kadencji pana Adama w reprezentacji przewinęła się niezliczona ilość piłkarzy. Mimo tego drużyny na eliminacje Euro 2016 nie widać. I jeszcze jedno: na cholerę były trener Górnika powołuje tylu bramkarzy? Wystarczy wybrać trzech i koniec. Przecież w dobrej drużynie i tak cały czas gra jeden. Podsumuwując: więc jak to w końcu jest? Przed objęciem kadry Nawałka był spoko, a teraz lipa? Pewnie jeśli już zakończy współpracę z PZPN-em (a prędzej czy później to się stanie) znów dostanie ciepłą posadkę  w jednym z klubów Ekstraklasy, a eksperci po raz kolejny będą mówić „dobry ten Nawałka”. Chorobę odziedziczy zatem nowy selekcjoner.
   
   Oby to były tylko moje luźne przemyślenia. Na razie jednak nic na to nie wskazuje. Faktem jest, że to schorzenie (w przeciwieństwie do innych) zamiast uszczuplać portfel, to tylko go pogrubia. Zdecydowanie, dziwna ta dolegliwość…
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Patric w Czerwiec 07, 2014, 16:50:09
Od czasów Bennhhakera żaden szkoleniowiec nie potrafi sobie poradzić z naszymi gwiazdami. Fakt, zarówno Smuda, Fornalik jak i Nawałka są dobrymi trenerami to nie na tyle, aby prowadzić naszą reprezentacje, żaden obecnie Polski trener nie nadaje się do takiej roli, więc powinni jak najszybciej szukać kogoś poza krajem. O ile Franza jeszcze lubiłem, to u Waldka Kinga brakowało mi stanowczości, to była żywa marionetka dziennikarzy, na których słowo on ustawiał skład. Karygodne wręcz. Obecnie mamy Adama Nawałka, wspomniałeś, że ma wszystkie te cechy przywódcze, tylko brakuje mu doświadczenia w mocniejszym klubie. Tutaj się zgodę. W Górniku nie miał wielkich gwiazd, a jednak potrafili oni zajść wysoko, a to wszystko dzięki chęci walki, sercu do gry i to właśnie to powinien wpoić naszym reprezentantom Adam do głów, bo grać w piłkę potrafią, nie wątpię, ale niech teraz pokażą, że chcąc.

Mam tylko nadzieję, że jeśli powiedział, że zamyka kadrę w danym gronie to to nastąpi, a nie na każdy mecz będzie inna jedenastka. Co do jego wiarygodności lepiej poczekać, szczególnie po tej ostatniej sprawie z kapitanem..

Życzę powodzenia, bo zapowiada się naprawdę fajnie.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: espon w Czerwiec 12, 2014, 15:02:18
Jak dla mnie to mamy pecha co do selekcjonerów w ostatnim czasie i nie widzę, aby coś się w tym kierunku zmieniało. Zarówno Fornalik, Smuda i teraz Nawałka mają dla mnie tylko i wyłącznie smykałkę do polskiej ligi. Po prostu tam nie mają do czynienia z "gwiazdkami" i ze średniaka potrafią stworzyć drużynę, która rozumie się na boisku. Po za tym mają ograniczoną kadrę i na jej bazie tworzą zespół. A selekcja i wybieranie spośród 50 do każdego meczu nie będzie dobrym rozwiązaniem. Zobaczymy czy ta "gadka" na temat zakończonej selekcji nie będzie tylko "laniem wody". Wyniki zweryfikują elmiminacje
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Czerwiec 23, 2014, 10:40:59
2# MÓJ MUNDIAL cz.1

(http://109.imagebam.com/download/Dx3fbTu5v3KuLdCd_aPigA/33472/334712700/Puchar-Mistrzostw-%3Fwiata-w-Pi%3Fce-No%3Fnej-620x366.jpg)

Za nami kilkanaście meczów tegorocznych Mistrzostw Świata w Brazylii. Nie będę Was zamęczał rankingami i opisami danych potyczek, gdyż to wszystko czytaliście i mieliliście już na wszystkie sposoby. Nie ma sensu również pisać, gdzie i jak oglądałem te spotkania, bo zapewne nie interesuję to nikogo. Od razu zaznaczę, że na wszystkie nie patrzyłem, ale widziałem dużo. Więc nie przedłużając: oto moje przemyślenia mundialowe, część pierwsza.

#
   Pierwsze słowa, które przyszły mi na myśl, pisząc ten tekst to sędziowanie i poziom. Praca arbitrów jak na turniej tak dużej wagi jest skandaliczna. Mieliśmy źle podyktowane karne, niepodyktowane jedenastki, liczne nieprawidłowo gwizdane faule, lub ich „niezauważanie” przez sędziów. Na początek mecz otwarcia i popis japońskiego rodzynka, a potem szereg innych złych decyzji. Mam nadzieję, że na następną wielką imprezę FIFA oddeleguję już grupę „normalnych sędziów”, ignorując promowanie na siłę arbitrów z egzotycznych piłkarsko krajów.
   Co do tego poziomu: no chyba nie muszę tłumaczyć, o co mi chodzi. Jakości na mistrzostwach nie brakuje. Niespodzianki, piękne gole i emocjonujące mecze są na porządku dziennym. Oby było tak dalej.

#
   Teraz co nieco o moich faworytach, zespołach, którym życzyłem przed Mundialem triumfu.
Argentyna – nie zachwyca, ciągła gra na Messiego przeszkadza tej drużynie w rozwinięciu skrzydeł. Z drugiej strony to on cały czas prowadzi tą drużynę, pięknymi golami wygrywając im mecze.
Brazylia – nie widzę ich jako zdobywców Pucharu Świata. W pierwszym spotkaniu pomógł im sędzia, w drugim musieli już sobie radzić sami. I zdobyli tylko punkt.
Anglia – wiadomo, wracają do domu. Co z tego, że w meczu z Włochami zagrali ładnie, skoro przegrali? Potem był show Suareza i pozamiatane.

#
   Na tym turnieju chyba pierwszy raz w życiu chciałem, by dobrze zagrał Cristiano Ronaldo. Jak na złość, nie doprowadził Portugalii do zwycięstwa nad Niemcami. Według mnie to drużyna Joachima Loewa oraz Holandia to na razie główni faworyci do triumfu 13 lipca w Rio.

#
   Czy tiki-taka się skończyła? Tak, w piłce reprezentacyjnej jakieś dwa lata temu, w klubowej – jeszcze wcześniej. Większy problem z tym ma Barcelona, bo ona szkoli tak wszystkich od małego, a Hiszpania przecież może zmienić styl.

#
   Nienawidzę hejterów. To dopiero ze mnie jest Lord Voldemort. Nie zniosę jednak, gdy ktoś jedzie po Casillasie, bo ma słabsze momenty. A lata jego hegemonii już pozapominali.

#   
   Póki co, czarny koń, czyli Belgia, gra tak sobie. Oczywiście nie jest to level Grecji czy Korei, ale nic specjalnego jeszcze nie pokazali. Może się rozkręcą , choć na razie na miano niespodzianki nie zasługują. No bo jeżeli oni są czarnym koniem, to jak nazwać  Chile albo Kostarykę?

#
   Na tych mistrzostwach dominuję, tak jak przewidywałem szybka i silna piłka. Niemcy to maszyna, Holandia stosuję prawdziwy pressing, lecz oba te zespoły dosyć szybko przeprowadzają akcję. Nie ma już długiego męczenia futbolówki. Chyba wróci moda na atletów.

#
Jeszcze jedna mała refleksja. Po pierwszym meczu Kostaryki Świat obiegła fotka cieszącej się rodziny Juniora Diaza. Oto ona:
(http://111.imagebam.com/download/K2ezK4K3w_B3LUGsk-3VUA/33472/334712839/48605db99d29d759ac6e243a91e168447108.jpg)
Wszyscy podkreślają, ze starszy pan ma koszulkę Wisły, a ja się pytam: dlaczego oni nie radowali się na stadionie? Ta kobieta to chyba żona Diaza, a mężczyzna w podeszłym wieku jest zapewne ojcem byłego Wiślaka. Więc najbliższa rodzina uczestnika Mistrzostwa Świata nie może obejrzeć poczynań swojego męża i syna bezpośrednio z wysokości trybun? Teraz to Junior powinien zrobić „akcję biletową” niczym Kuba Błaszczykowski. Rodziny piłkarza powołanego na Mundialu nie ma, ale taki Zlatan dostałby się na każdy mecz tej imprezy.
   Kasa otwiera wszystkie drzwi w futbolu.
   Oby nie otwarła nikomu tych prowadzących do finału.

Część druga po ostatnim meczu MŚ.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Artur 7 w Czerwiec 23, 2014, 16:32:53
Jak dla mnie twierdzenie, że tiki-taka się skończyła (i to jeszcze 2 lata temu, gdy prali Włochów w finale Euro) jest totalnie błędne. To nie tiki-taka się skończyła, tylko kończy się pewna generacja piłkarzy, która czuła tą filozofię jak ryba wodę... Jak za 4-6 lat Hiszpania znowu wygra jakiś turniej z takimi piłkarzami młodego pokolenia jak Isco, Koke, Jese, Thiago, Muniain czy Morata, to padną twierdzenia: "tiki-taka się odrodziła!", a przecież nigdy nie umarła...
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Czerwiec 24, 2014, 14:39:43
Ja przecież nie powiedziałem jaki jest powód tego, że ta taktyka nie przynosi już sukcesów. Tego to akurat nie wiem, mam różne przypuszczenia. Może jest tak jak Ty powiedziałeś, może to wina tego, że nie była ona "ulepszana" przez co rywale nauczyli się jej sprzeciwstawić. Powiedziałem tylko, że na dzień dzisiejszy się skończyła, a dwa lata temu z tą reprezentacją... to już nie było to co wcześniej. O ile dobrze pamiętam, Włosi grali w dziesiątkę i przez to Hiszpania dobiła ich. Futbol jest tak nieprzewidywalny, że nawet w tym sezonie Barcelona może znów być hegemonem.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: espon w Czerwiec 28, 2014, 12:33:06
Argentyna nie zachwyca, ale Messi w żaden sposób nie przeszkadza drużynie. Bardziej wskazałbym na Aguero bez formy. Messi strzela i prowadzi do zwycięstwa, a to podnosi cały zespół.
Wcale nie szkoda mi Anglii, a Hiszpania jeszcze będzie wygrywać. Potrzeba tylko nowej świeżości, która na pewno nastąpi. Jest wielu graczy, którzy wejdą do kadry i będą mogli jeszcze zagwarantować sukcesy. Casillas jest znakomitym bramkarzem i jeden turniej nie powinien przekreślać jego bogatej kariery. Jego zła gra tkwi w małej liczbie występów w klubie, ale skoro nie grał to powinien bronić ktoś inny. Z całym szacunkiem do Ikera, ale bronił za nazwisko na tym mundialu.
Belgia mnie nie przekonuje i jak dla mnie nie jest to żaden "czarny koń". Kolumbia bardziej zasługuje na to miano i po meczu z Urugwajem to oni będą się cieszyć z awansu. I jeszcze co do Holandii, jako faworyta. Nie mają szans na zwycięstwo. Ich kłopoty zaczną się z Meksykiem, którego sądzę z kłopotami pokonają, ale później będzie im ciężej.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Lipiec 14, 2014, 16:35:13
3# MÓJ MUNDIAL cz.2

(http://i.imgur.com/2x4krVa.jpg)

   Te mistrzostwa wciągnęły mnie bardzo, w fazie pucharowej zdarzało mi się jednak nawet przysypiać, ale koniec końców, uważam ten miniony już turniej za kawał dobrego futbolu. Tylko ostateczne rozstrzygnięcie mnie nie cieszy. Dobra, a teraz wszystko to, co wpadło mi w oko w trakcie drugiej części Mundialu w Brazylii.

#
Zacznę z grubej rury. Mianowicie chciałem powiedzieć, że Mundial w TVP wcale nie był przedstawiony tragicznie. Stanę w obronie ekspertów Telewizji Publicznej nie dlatego, że byli dobrzy, lecz dlatego, że inni wcale nie są lepsi. Canal Plus ma bardziej wartościowych komentatorów, ale ich spece w studiu też mówią ogólniki i to co wszyscy wiedzą. Według mnie te ciągłe najeżdżanie na TVP jest przesadzone i stereotypowe.
Nawet mimo „Studio Plaża”, Engela czy „Maradony” Szpakowskiego.

#
Jak już jestem przy telewizji, to zaznaczę jeszcze dwie arcyważne sprawy. Na początku Mundialu narzekałem na zbyt małą czcionkę nazwisk podczas prezentacji składu na „rozpisce taktycznej” i kilka meczów później było to poprawione. To samo z czasem pokazywania w studiu statystyk ze strony TVP Sport. Pod koniec mistrzostw pokazywali je już dłużej.

#
Tak się złożyło, że w drugiej części turnieju zostały tylko dwie „moje drużyny”.
Brazylia – nie wiem, co się z nimi stało. Naprawdę.
Argentyna – rozpędzała się przez cały turniej, by uwolnić w finale cały swój potencjał. Najzwyczajniej na Świecie mi jej szkoda. Moim zdaniem, to ona bardziej zasługiwała na zwycięstwo w ostatnim meczu brazylijskiego turnieju. Ale wiadomo jak skwitował by to Sir Alex Ferguson.

#
Podły ten rok dla mnie. Liga Mistrzów dla Realu, Puchar Świata dla Niemców. Gorzej być chyba nie mogło.

#
Rawszan Irmatow ustawia się bardzo blisko bramkarza w trakcie rzutów karnych. Zauważyliście to? Dla mnie to było takie dziwne, nietypowe i kto wie, czy nie dawało dodatkowej presji na strzelcu czy golkiperze.

#
Kostaryka, Kolumbia, Belgia, Chile – co jak co, ale to był „turniej czarnych koni”. Niestety, ale czuje, że z tych reprezentacji tylko „Czerwone Diabły” będą w następnych latach dalej na topie.

#
Złota Piłka za Mundial dla Messiego to kpina, zgadzam się. Z nieskrywanym wku*wieniem muszę stwierdzić, że powinien ją zgarnąć Thomas Müller.

#
Trudno wytypować jakąś jedenastkę, więc luźno wymienię tych, którzy na tych mistrzostwach spodobali mi się najbardziej (oczywiście pod względem piłkarskim):
Navas, Neuer, Medel, Boateng, Lahm, Garay, Mascherano, Junior Diaz, Neymar, David Luiz, Robben, Blind, Campbell, De Bruyne, James Rodriguez, Valbuena, Marquez, Feghouli, Müller , Messi
No, jest tego trochę, a pewnie i o kimś zapomniałem. To najdobitniej pokazuje poziom tego turnieju.

#
I jeszcze najlepszy mecz mistrzostw moim zdaniem. Nie będę oryginalny i powiem, że finał. Był bardzo dobry i rozgrywany o najważniejsze trofeum na Ziemi.

#
Tym sposobem kończę moje mundialowi przemyślenia. Kolejne Mistrzostwa Świata w piłce nożnej dopiero za cztery lata.
   A ja już tęsknię za tym klimatem.
   Nawet mimo triumfu Niemców.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: D17 w Lipiec 14, 2014, 21:36:54
ale ich spece w studiu też mówią ogólniki i to co wszyscy wiedzą

W Twoim tekście jest wszystko to co my wiemy , nic nowego.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Lipiec 15, 2014, 09:37:42
A niby co miałem napisać?
Chodzi mi po prostu o to, że nie widzę aż tak dużej przepaści pomiędzy takim Marcinem Żewłakowem a Mielcarskim (to komentatorzy). W studiu zresztą tak samo, przynajmniej prowadzący (oprócz Szaranowicza) mnie tak nie denerwują, jak ci z C+.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: thekrzychu w Lipiec 18, 2014, 16:08:34
Mógłbyś trochę rozwinąć swoją myśl przy każdym akapicie, a tak to wygląda jakoś biednie. Ja tu spodziewałem się w tym dziale felietonów czy czegoś podobnego, a nie takich krótkich przemyśleń, które równie dobrze mogłyby się znaleźć w shoutboxie albo mieć miejsce w rozmowie ze znajomym przy piwku  8)

Wybacz, ale swoimi przemyśleniami przedstawionymi w taki, a nie inny sposób po prostu nie zachęcasz do dalszego czytania. Wysil się trochę następnym razem. W końcu od "redaktora naczelnego" powinno się to wymagać co nie  ? :D
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Lipiec 18, 2014, 21:18:14
Czytałeś mój pierwszy tekst w tym wątku albo wcześniejsze, których już nie ma. Po tym co napisałeś śmiem twierdzić, że nie.
Te teksty to akurat takie szybkie, luźne przemyślenia, wyjątkowo  w moim wykonaniu.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Lipiec 24, 2014, 19:05:20
4# JAK CIĘ WIDZĄ, TAK CIĘ PISZĄ

(http://i.imgur.com/Y9FD8lt.jpg)

Tomek Ćwiąkała, relacjonujący dla „Weszło” Mundial w Brazylii pisał w jednym ze swoich tekstów wprost: w kraju kawy Polska piłka nożna kojarzy się tylko z Robertem Lewandowskim. Błaszczykowski, Piszczek? Tak, są tacy, nawet dobrzy. Ale mało kto przypasowuje ich do naszego narodu. Zapewne w innych, bardziej „bliskich” Polsce krajach kibice lepiej orientują się w tym, że „Kuba” czy „Piszczu” są reprezentantami naszej ojczyzny. Ba, pewnie nawet wiedzą co nieco o Obraniaku, albo na przykład Miliku. Prawdą jest jednak, że jeżeli chodzi o nasz rodzimy futbol najbardziej znanym i szanowanym zawodnikiem jest napastnik Bayernu Monachium. Duże znaczenie ma w tym oczywiście specyfika naszej ulubionej dyscypliny: najczęściej na globie rozpoznaję się i zna piłkarzy ofensywnych. O niebo ciężej jest choćby zdobyć Złotą Piłkę obrońcy niż graczowi z ataku. Mimo tego fakt, że wśród światowych kibiców w dużej mierze Polska to tylko „Lewy” nie jest zbyt dobrą wieścią dla fanów z kraju nad Wisłą.

Równie ciekawe jest to jak postrzega się nasze krajowe drużyny oraz ligę i reprezentację. Jeśli chodzi o kadrę to wiadomo – nie jest ona już potęgą, ale wciąż jest jeszcze brana pod uwagę jako drużyna z potencjałem i  z w miarę dobrymi piłkarzami. Przed naszymi rywalami nazwiska takie jak Boruc, Glik, Wasilewski czy wspomniani  dwójka z Borusii oraz nasz rodzynek w ekipie Pepa Guardioli budzą respekt. Ekstraklasa to już z kolei inna bajka. W swojej karierze na forum podsumowania miesiąca będę nazywał „Piłkarski (trzeci) świat”. Myślę, że jest to wymowne, choć tam akurat polska piłka stoi na dużo wyższym poziomie, bo co sezon pięć drużyn ma szansę na europejskie puchary (uroki PESa).

Ale wróćmy do rzeczywistości. Dobrym przykładem jest wypowiedź trenera Saint Patrick’s Athletic, byłego już rywala Legii w II rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Nawiasem mówiąc, szkoleniowca półamatorskiego zespołu, z którym warszawska drużyna niemiłosiernie męczyła się na własnym boisku. Powiedział mniej więcej coś takiego przed pierwszym spotkaniem z podopiecznymi Henninga Berga: „Lech Poznań rok temu odpadł z Żalgirisem Wilno, a my z tymi Litwinami graliśmy dobrze. Lech w Polsce jest klubem porównywalnym do Legii”. Tym sposobem podkreślił, że wcale nie boi się aż tak „Wojskowych”, lecz my wiemy, że postawa „Kolejorza”  wtedy to mimo wszystko był wypadek przy pracy, a Legia na krajowym podwórku jest (niestety dla mnie) najlepsza. Wynik jednak poszedł w Świat i coraz słabsze kluby widząc rezultaty polskich drużyn w Europie zamiast się ich bać myślą o nich w kategoriach ekip zaliczających rokrocznie jakościowy regres.

Niby coś tam ruszyło: rok temu Ekstraklasę pokazywano na Wyspach Brytyjskich, czołowe kluby inwestują w młodzież (z przykrością dla mojej osoby - nie Wisła) a Mistrz Polski przekroczył budżet 100 milionów złotych, co przez lata było nieosiągalnym pułapem dla krajowych drużyn. Ale co z tego? Najważniejszy jest poziom sportowy, a ten najlepiej zaprezentować w Europie, wtedy zyskuje się szacunek i renomę. No bo umówmy się: naszą ligą interesować się mogą tylko Polacy lub tzw. „piłkarscy hipsterzy”, jak to zgrabnie określił pewną grupę sympatyków piłki kopanej Przemek Rudzki.

Oczywiście, można odbijać piłeczkę w drugą stronę i ripostować, że ten sam trener Mistrza Irlandii porównywał Koseckiego do Messiego (ha, ha). Tylko, że owy coach zagrał przeciwko Koseckiemu i zobaczył, że taki z niego Messi, jak ze mnie Cristiano Ronaldo. Widział też natomiast poziom Legii w spotkaniu na Pepsi Arenie.  No właśnie. A porażka Lecha z Nomme „coś tam” z Estonii? Niezależnie od wyniku rewanżu wiele słabszych (a może i lepszych) klubów zobaczyło rezultat spotkania w ojczyźnie Pareiki. Popatrzą sobie wstecz, na mecz z Żalgirisem i już sobie zrobią opinię na temat polskiej piłki. Jak cię widzą, tak cię piszą…
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Letischoo w Lipiec 26, 2014, 23:08:13
Jeśli do Legii nie doskoczą 3-4 drużyny to skończy się tak jak z Unią Racibórz w piłce kobiecej - brak mocnych przeciwników na krajowym podwórku przez co nie ma możliwości aby doskoczyć do Europy, bo grając 6-10 meczów z lepszymi drużynami na sezon tak naprawdę nie ma szansy się niczego nauczyć.

Wisła swego czasu - hegemon w lidze, grając na 50-60% miażdżą cała ligę i zostają mistrzem Polski. Przychodzą europejskie puchary i niestety zawodnicy niezbyt są przyzwyczajeni do gry na 100% przez co wychodzi co wychodzi. Niestety poza sezonem 2002-2003 tak naprawdę Polska nie miała w XXI wieku sukcesów w Europie. Co prawda Lech wygrywał z Juventusem czy ManC, Legia i Wisła także wychodziły z grupy LE ale... naprawdę nie potrafiliśmy doskoczyć do innych drużyn jeśli chodziło o dwumecz.

Wisła w LE wyszła z grupy ale gdyby liczyć te mecze jako Play Off to z każdą(!) drużyną by odpadła. Wcześniej były ładne mecze z Litexem ale niestety to ostatnie co wyszło polskiej piłce w pucharach.
Legia - awansowałaby tylko z Rapidem Bukareszt w sezonie 11/12. Poprzedni sezon przemilczę - nawet mecze ze Spartakiem niezbyt to ratują.

Ostatnie sezony nie mogą budzić podziwu w Europie. Jak to mówią... polskie kluby najlepiej czują się na własnym podwórku, bo póki nie wyjedziemy poza Polskę to można chociaż myśleć, że coś jednak potrafimy ;) niech tak zostanie :D
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Sierpień 26, 2014, 17:05:19
5# PROFESJONALIZM, A POLSKA PIŁKA

(http://i.imgur.com/c5M8PAG.jpg)

Czym właściwie jest profesjonalizm? Fachowym podejściem do danej sprawy, odpowiednim przygotowaniem, dbaniem o swój (w zależności od wykonywanej czynności) stan fizyczny i psychiczny, praca w specjalnych, komfortowych warunkach? Zapewne wszystkim po trochu. Zastanawiam się, czy w polskim futbolu jest on obecny, czy nie? W odpowiedzi na to posłużę się paroma przykładami.

Zacznę od Sebastiana Mili. Dwa lata temu jeszcze kapitan drużyny Mistrza Polski i jej czołowy piłkarz. W tamtym sezonie „lekko” się zapuścił, przybierając na wadze 10 kg. Oczywiście, niektórzy mają naturalną tendencję do tycia, ale mimo wszystko: dziesięć kilogramów! Facet przekroczył trzydziestkę, grał choćby w Austrii Wiedeń oraz był reprezentantem swojego kraju. I wielce prawdopodobne jest, że dopiero gdy jego aktualny szkoleniowiec, Tadeusz Pawłowski, zwrócił mu uwagę na zbyt dużą masę ciała, Mila zaczął interweniować w tej sprawie. Jeden z lepszych piłkarzy Ekstraklasy ostatnich lat zainteresował się, jak dbać o swoją sylwetkę będąc już dosyć zaawansowanym wiekowo graczem.

Drugim moim przykładem będzie szeroko rozumiane imprezowanie piłkarzy. Ja wiem, że Wojtek Kowalczyk, „Gazza” czy Ronaldinho też lubili się zabawić podczas swoich karier, ale oni byli przy tym świetnymi zawodnikami.  A teraz, w Ekstraklasie? Jeden lub dwa dobre mecze Legii i fotka Koseckiego czy Żyry z piwkiem. Albo na boisku beznadziejna postawa Zagłębia, a potem Rakels i spółka na imprezce. Gdy polska piłka nie miała jeszcze wokół siebie takiej otoczki (stadiony, media itp.) zawodnikom łatwiej się zabawiało poza murawą i nie byli przez to często krytykowani. Tak, tylko jak pisał „Szamo” wtedy na zgrupowania kadry zabierano ze sobą grzałkę, a nie PlayStation (powtarzam się, ale ten cytat bardzo mi się podoba) i piłkarze mimo wszystko gryźli trawę, bo nikt za kilka dobrych spotkań nie robił z nich gwiazdek i nie oferował bajecznych umów. Krzysztof Stanowski napisał kiedyś, że gdyby młodzi gracze nie zadawalali się jednym dobrym kontraktem i starali się dalej, kto wie, być może w przyszłości mogli by sobie kupić całą „Galerię Mokotów”, a nie tylko spodnie w niej.

Zastanówmy się jeszcze, ilu ludzi pracuje w przykładowym, ekstraklasowym klubie. Trener, asystent, opiekun bramkarzy, specjalista od motoryki (dobrze, jak w ogóle jest), kierownik i dwóch fizjoterapeutów. Tak jest przeważnie. Patrząc na sztaby szkoleniowe drużyn z innych lig, dochodzę do wniosku, że my tylko bawimy się w futbol. Żeby nie być gołosłownym, posłużę się myślami Radosława Matusiaka, które nie raz publikował w swoich felietonach na Weszło. Był to piłkarz, który trochę tej porządnej europejskiej piłki liznął, nawet jeżeli nie grał tam za dużo. Pisał on, że w Cracovii czy Widzewie jeszcze kilka lat temu nie było nawet klubowej pralni, a w Holandii czy we Włoszech „RadoMatu” miał do dyspozycji szereg lekarzy, analityków i dietetyków, wcale nie będąc kluczowym elementem zespołu. Nie mówiąc już oczywiście o trenerach.

Jeżeli chcemy, by nasz futbol zaczął się rozwijać w równym poziomie, musimy (oprócz wprowadzenia systemu szkolenia młodzieży z prawdziwego zdarzenia, ale to jest wiadome od lat) dać tej lidze trochę powtarzalności i odpowiednich wzorów oraz postaw sportowo-organizacyjnych. Słowem: więcej profesjonalizmu.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Letischoo w Sierpień 27, 2014, 08:58:03
Pierwsze w polskiej piłce trzeba obniżyć stosunek płac do budżetu klubu. Co z tego, że Legia w ciągu 3 lat wyciąga budżet z 60 mln PLN na 100 mln PLN skoro płace w tym czasie wzrastają proporcjonalnie do tego? Przychodzi Orlando Sa, który inkasuje od biedy 2.5 mln PLN (600 tys. €) rocznie a sukcesów nadal nie ma. Według mnie najpierw trzeba mieć powtarzalność wyniku aby móc myśleć o wskoczeniu na wyższy poziom. Płace powinny być redukowane, a pieniądze inwestowane w infrastrukturę klubu. Ośrodek treningowy z prawdziwego zdarzenia czy akademia piłkarska to tylko kropla w morzu profesjonalizmu. Oczywiście to niemal priorytetowe sprawy, jednak pozostaje scouting na miernym poziomie, tak jak napisałeś - brak trenerów czy chociażby brak poważnych przeciwników w kraju - w końcu jak się uczyć to od najlepszych.

Brak profesjonalizmu u piłkarzy jest niewielkim problemem. Każdy imprezuje, każdy się bawi. Messi pali i co? Nie było wielkiej afery bo gra dobrze, ludzie nie robili z tego nigdy tragedii.

W Polsce przepłaca się zawodników, płaci się horrendalne pieniądze a potem w kasie klubu ciężko znaleźć je na inne wydatki jak akademia, scouting czy trenerów - którzy jednak nie są tani.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Sierpień 27, 2014, 09:44:05
Brak profesjonalizmu u piłkarzy jest niewielkim problemem. Każdy imprezuje, każdy się bawi. Messi pali i co? Nie było wielkiej afery bo gra dobrze, ludzie nie robili z tego nigdy tragedii.
U nas w Polsce jest. Bo tak jak napisałem - szereg piłkarzy takich jak np. Best czy Ronaldinho bawili się srogo, a grali świetnie. Natomiast polscy grajkowie... są słabi  :)
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Letischoo w Sierpień 27, 2014, 10:10:06
U nas w Polsce jest. Bo tak jak napisałem - szereg piłkarzy takich jak np. Best czy Ronaldinho bawili się srogo, a grali świetnie. Natomiast polscy grajkowie... są słabi  :)


Zacząłem się zastanawiać od jakiej strony chciałem bronić imprez, bo sam nie wierzę w to co napisałem, że "brak profesjonalizmu" to nie problem, ale już ogarnąłem, że źle wyraziłem to co chciałem przekazać, poszedłem w jednym kierunku zapominając od drugim :P

Brak profesjonalizmu u piłkarzy jest niewielkim problemem - tam powinno być imprezy są niewielkim problemem.

Są słabi bo są słabi a nie dlatego, że imprezują. Dlatego jedyny brak profesjonalizmu jaki można im zarzucić to za mało treningu, brak pracy nad sobą i spoczywanie na laurach. Z drugiej strony czego my oczekujemy gdy w Polskich klubach średnia wieku wynosi 26-27 lat.

Według transfermarkt zaledwie 5 klubów ma kadrę młodszą niż 25 lat. Średnio kadra klubu liczy tam 27 zawodników (najmniej Lech i Korona - 24, 25, Legia - 37, Jaga - 34). Ale ilu w tej kadrze doliczonych jest juniorów po 17-20 lat, którzy praktycznie nie grają albo nawet nie są zabierani na mecze?

W takich sytuacjach zawsze wydaje mi się, że dobrym przykładem jest Damian Chmiel - zapewne zawsze marzył o karierze piłkarza, ale czy wierzył, że coś takiego może realnie nastąpić? Nagle z 4 ligi (!), w wieku 21 lat jest wyciągany do Podbeskidzia i w ciągu 2 lat rozgrywa 60 meczów na wypożyczeniach a później w ciągu kolejnych 4 - 60 meczów na szczeblu ekstraklasy.

Czy komuś kto - mimo wszystko - tak późno znalazł się tak wysoko łatwo jest się przestawić nagle na profesjonalizm? Dieta, treningi, dbanie o każdy szczegół. Tutaj trzeba wyszukiwać talenty w wieku 12-18 lat i brać do szkółki by móc im przed seniorskimi obowiązkami wpoić pewne zasady i zachowania.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Październik 04, 2014, 20:29:33
6# JAK WYBIERAMY NASZE ULUBIONE KLUBY?

(http://i.imgur.com/Y60xm46.jpg)

Ostatnio gadałem z kumplem, który interesuje się tylko zagraniczną piłką. Opowiadałem mu o niedawnych Derbach Krakowa, a on zadał mi frapujące mnie pytanie: dlaczego akurat Wisła? Przecież równie dobrze mógłbym kibicować Cracovii, nie? Co sprawiło, że wybrałem na swój ukochany klub „Białą Gwiazdę”?

Nie będę Wam mydlił oczu, to nie była „modelowa miłość”. Ojciec nie zaprowadził mnie na stadion z szalikiem. Od małego w domu leciała jednak Wisła. Już pomijam ligę, choć i tutaj pierwsze widziałem „Wisełkę”. W tamtym czasie (zresztą tak jest w zasadzie do dziś) to trzynastokrotny Mistrz Polski był lepszą i po prostu bardziej medialną drużyną. Nie wiem czemu, ale płakałem, gdy oglądałem skrót w Jedynce z masakrującym krakowski klub Olisadebe w roli głównej w ramach ostatniej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Pierwsze spotkanie z tego dwumeczu widziałem za to całe, z Jurkiem Engelem i młodym Pawłem Brożkiem jako główne postacie, które najbardziej rzuciły mi się w oczy. Ach, piękne czasy.

I choć widzę je przez mgłę i mogę nawet pomylić fakty, to wspominam z sentymentem. Do futbolu przyciągnął mnie – tak jak nieraz pisałem – finał Champions League z 2005 roku, ale do krajowej piłki bez dwóch zdań pewna piękna gwiazda na piersi. Teraz tak się zastanawiam, czy gdyby te dziesięć lat temu o Ligę Mistrzów walczyła Cracovia, kto wie, czy nie trzymałbym dzisiaj kciuków za „Pasy” w niedawnym Derbach. Nie ma co gdybać. Od małego w domu była Wisła, to i kilka lat później wybrałem się na Reymonta, gdy na boiskach Ekstraklasy szalał Melikson. Czasami zajrzę na stadion, ale moim zdaniem jest to przereklamowane. Wolę wygodną kanapę i TV. No, chyba, że do Krakowa przyjedzie Barcelona.

No właśnie, „Barca”. Dlaczego jestem jej fanem (ale nie kibicem!)? Po prostu przy „Bravo Sport” najbardziej wpadały mi w oko artykuły o Blaugranie. Potem nastała moja fascynacja filozofią Pepa Guardioli i tak zostało do dziś, że lubię sobie popatrzeć na mecze katalońskiego klubu i zawsze życzę im dobrze. Czekam też na powtórkę z 2011 roku – kiedy to Wisła z dużą przewagą zdobyła mistrzostwo Polski, a Barcelona w pięknym stylu wygrała Ligę Mistrzów.

A Wy, jak odnaleźliście swój ulubiony zespół piłkarski?
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Czerwiec 23, 2015, 19:54:59
7# Maradona – piłkarz wszechczasów

(http://i.imgur.com/bgcuFHD.jpg)

Pewnie to wiecie (albo nie), ale wg mnie najlepszym piłkarzem wszechczasów był Diego Armando Maradona. Takim ponad wszystko, którego do dzisiaj nikt nie przebił. W skali światowej, czyli nie zwracając uwagę na to, że dla kogoś najlepszy może być Krzysiek z lokalnej drużyny A-klasowej. Jak to możliwe, że uważam tak, mimo iż kiedy Argentyńczyk po raz drugi kończył karierę, ja dopiero bawiłem się żołnierzykami i z trudem latałem za starszym bratem, pod nadzorem rodziców? Już wyjaśniam – od razu podkreślam, że przekazuje wam tylko moją subiektywną opinię, z którą nie musicie się zgadzać.

Dla mnie najważniejsze w odbiorze danego zawodnika są wrażenia estetyczne. Obejrzałem mnóstwo kompilacji z Maradoną (nawet jeden cały mecz, finał MŚ z 86.) i za każdym razem stwierdzałem, że większej gracji i finezji w piłkarskich ruchach nie widziałem u nikogo innego. Naprawdę długo nad tym myślałem. Porównywałem Diega z wieloma graczami, żeby wymienić tylko Messiego, Cristiano Ronaldo, Zidane’a, Ronaldo, Pelego, Roberto Carlosa, Besta i z wieloma innymi, no i – żaden z nich nie sprawiał u mnie takich emocji jak Maradona. Najbliżej było Messiemu, brazylijskiemu Ronaldo i Roberto Carlosowi – to takie moje odczucia.

Kontrola nad piłką, podanie, strzał, boiskowe ruchy – oglądanie „boskiego Diego” to dla mnie czysta przyjemność.

http://www.youtube.com/watch?v=0m7RIrMr54o

Ktoś powie: liczby! No tak, ale czy w czasach Maradony była tak rozwinięta medycyna, dietetyka i dyscyplina sportowa? Oczywiście, że nie. Diego chlał, a najprawdopodobniej i ćpał – a kiwał rywali jak tyczki. Pomyślcie co by mógł jeszcze wyprawiać, jakby był pod taką opieką jak choćby C.Ronaldo i miałby taką samodyscyplinę jak Messi. Warto podkreślić, że nawet po ciężkiej kontuzji, mimo słabnącej motoryki, wciąż kapitalnie się na niego patrzyło. A tak jak pisałem, medycyna nie była wtedy na takim poziomie, jak współcześnie – regeneracja uszkodzonych tkanek przebiega dzisiaj nie tylko sprawniej, ale i ma lżejsze konsekwencje.

Nie przemawia też do mnie argument, że dawniej obrońcy byli gorsi. Guzik prawda! Taktycznych geniuszy mieliśmy już w czasach powojennych, a perfekcyjne defensywy ustawiane na boiskach były jeszcze wcześniej. Takie same wyzwanie jak kiedyś Maradona, ma aktualnie Lionel Messi – choć tak jak mówiłem  – moim zdaniem „piękniejszy” na murawie był jego wielki poprzednik. Tutaj pozwolę sobie jeszcze na małą dygresję: gdy widzę Leo to prawie – podkreślam – prawie tak jakbym oglądał "el Diego".  Wielu mówi, że jak Messi zdobędzie Puchar Świata (co wcale nie jest takie pewne) to przebije Maradonę – dla mnie to dziwne tłumaczenie, przecież dla tych, którzy już dziś wolą robota Messiego, nie będzie to miało znaczenia, bo mikrus z Barcelony już ma lepsze liczby. Cóż, jakby to powiedzieć – dla mnie statystyki i puchary to nie wszystko.

I wreszcie najważniejsze – charakter. Mówcie co chcecie, ale wolę niepokornego, ciekawego Diego niż potulne i grzeczne aktualne gwiazdy futbolu. Koka? Proszę bardzo (broń Boże, nie pochwalam). Panienki? Też były.  Wszelakie afery, a nawet strzelaniny i wypadki? Oczywiście. To wszystko sprawia, że Maradona wiecznie był interesującą personą – przy nim nie dało się nudzić. Taki był. Taki jest. Diego Maradona – piłkarz wszechczasów.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: espon w Czerwiec 24, 2015, 14:10:48
Każdy piłkarz jest gwiazdą na swój sposób  Nawet ten Krzysiek z A-Klasy :D Dla mnie porównywanie dawnych legend z obecnymi; czy nawet porównywanie teraźniejsze typu Messi-Ronaldo jest bezużyteczne! Wiadomo zawsze będą przepychanki "kto lepszy", ale tak naprawdę nigdy się tego nie dowiemy! Jedni spojrzą na liczby, drudzy na finezję itp. Końca nie widać, więc dziwię się wielu, że im aż chce się porównywać tych wszystkich do siebie
Cytuj
Porównywałem Diega z wieloma graczami, żeby wymienić.....
No właśnie :D

Dla mnie każdy kopacz, który tylko oddaje serce za drużynę może być piłkarzem o dobrej reputacji. No ale nie każdy jest taki jak Pele, Diego, CR7 czy Mess! To jest już geniusz, a ich jest wiele: Totti, Pirlo, Gerrard, Zidane, Ronaldo, Roni! Każda generacja ma znakomitych graczy i przeliczać kto jest najlepszy we wszechświecie? Nie da rady.. zawsze znajdzie się inne zdanie!  :D
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Czerwiec 24, 2015, 15:06:01
Nie da rady.. zawsze znajdzie się inne zdanie!  :D

A ja przekazuje Wam swoje  ;)
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Artur 7 w Czerwiec 24, 2015, 16:35:42
Cytat: hose
Ktoś powie: liczby! No tak, ale czy w czasach Maradony była tak rozwinięta medycyna, dietetyka i dyscyplina sportowa? Oczywiście, że nie.  Pomyślcie co by mógł jeszcze wyprawiać, jakby był pod taką opieką jak choćby C.Ronaldo i miałby taką samodyscyplinę jak Messi.
Nie sądzę, aby medycyna i dietetyka miały coś wspólnego ze statystykami Maradony. To po prostu nie był piłkarz, który strzelał 60 goli na sezon. Zresztą Messi i C. Ronaldo grają w jakieś innej lidze i zastanawiam się, czy to wszystko jest spowodowane ich wielkością. Co do dyscypliny, to zależy wyłącznie od samego piłkarza. Nie miał jej Ronaldo Fenomen i aż strach pomyśleć, co by było, gdyby dobrze się prowadził.
Cytuj
Diego chlał, a najprawdopodobniej i ćpał – a kiwał rywali jak tyczki.
O ile mi się wydaje w swoim prime grając w Napoli, Maradona jeszcze nie walił koki. Dopiero po tym, jak dowiedział się, że musi odejść z Neapolu, zaczął grzać i łapali go na dopingu podczas Mundialu w USA. Ale mogę się mylić. Tyle zapamiętałem z serii "Historia Futbolu" na dvd.
Cytuj
Porównywałem Diega z wieloma graczami, żeby wymienić tylko Messiego, Cristiano Ronaldo, Zidane’a, Ronaldo, Pelego, Roberto Carlosa, Besta
Bez przesady, żeby porównywać finezje i bajeczne wyszkolenie techniczne Zidane'a do tego Roberto Carlosa... To był gracz, który opierał się przede wszystkim na motoryce, potężnym uderzeniu i sile, którą jak na niewielki wzrost miał dużą.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Czerwiec 24, 2015, 19:05:20
Cytat: Artur
Nie sądzę, aby medycyna i dietetyka miały coś wspólnego ze statystykami Maradony. To po prostu nie był piłkarz, który strzelał 60 goli na sezon. Zresztą Messi i C. Ronaldo grają w jakieś innej lidze i zastanawiam się, czy to wszystko jest spowodowane ich wielkością.
Ja uważam inaczej. Myślisz, że czemu Bayern jak słabo gra, to zmienia lekarza? Moim zdaniem w dzisiejszym futbol bardzo dużą rolę odgrywa medycyna, dietetyka i... środki dopingujące. Już kiedyś o tym dyskutowaliśmy, o ile dobrze pamiętam i nie doszliśmy do ładu. Teraz też nie dojdziemy  :D

Cytuj
Co do dyscypliny, to zależy wyłącznie od samego piłkarza. Nie miał jej Ronaldo Fenomen i aż strach pomyśleć, co by było, gdyby dobrze się prowadził.
Tak jak Best czy Ronaldinho również. No ale kurde czasami potrzeba drugiego człowieka, który cię wyciągnie z dołka, nawet najwięksi twardziele tego potrzebują. Wydaje mi się, że jak ktoś kogoś w odpowiedni sposób motywuje, wpływa na niego, to da się zapanować nawet nad najbardziej krnąbrnymi zawodnikami.

Cytuj
Dopiero po tym, jak dowiedział się, że musi odejść z Neapolu, zaczął grzać i łapali go na dopingu podczas Mundialu w USA. Ale mogę się mylić. Tyle zapamiętałem z serii "Historia Futbolu" na dvd.
Nawet jeśli takie są oficjalne dane, to nie wierzę w to. Nagle nie zaczął brać ot tak. Musiał wcześniej próbować.

Cytuj
Bez przesady, żeby porównywać finezje i bajeczne wyszkolenie techniczne Zidane'a do tego Roberto Carlosa... To był gracz, który opierał się przede wszystkim na motoryce, potężnym uderzeniu i sile, którą jak na niewielki wzrost miał dużą.
Dla mnie finezja przejawia się w różnych aspektach, nie zawsze takich samych  :)

Czuć klimat tych starych dobrych pogadanek w dziale Sport  ^-^
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Letischoo w Czerwiec 25, 2015, 10:47:24
Ja uważam inaczej. Myślisz, że czemu Bayern jak słabo gra, to zmienia lekarza? Moim zdaniem w dzisiejszym futbol bardzo dużą rolę odgrywa medycyna, dietetyka i... środki dopingujące. Już kiedyś o tym dyskutowaliśmy, o ile dobrze pamiętam i nie doszliśmy do ładu. Teraz też nie dojdziemy  :D

Jestem w trakcie czytania Herr Guardiola i ilość kontuzji, którą przeszła drużyna Guardioli jest zatrważająca. Lekarz nie ma wpływu na dietetykę ani na częstotliwość kontuzji więc Twój argument nie do końca jest logiczny :P W klubie jest ktoś taki jak dietetyk, trener od przygotowania fizycznego, rehabilitant medyczny. Oczywiście lekarz ma wpływ na to jak wyleczy organizm z kontuzji, ale tak naprawdę nie ma zbyt wielkiego wpływu na przygotowanie tegoż organizmu do ponownego wysiłku fizycznego.

Ja przypuszczam, że to wina nieprzystosowania do obciążeń Hiszpana, inny rodzaj treningu, a organizmy przystosowane do innego rodzaju wysiłku i nadal widać tego powikłania, być może też częściowo za sprawą złej opieki medycznej.


Co do rozmowy na temat najlepszego zawodnika to też uważam, że to kwestia subiektywnej oceny, a nie sukcesów czy umiejętności zawodnika, ponieważ nie jesteśmy w stanie porównać Messiego z Maradoną. Poza tym to gra zespołowa i często zawodnik otoczony lepszymi zawodnikami, wspina się na kolejny poziom swoich umiejętności. Być może Maradona w obecnej Barcelonie radziłby sobie lepiej niż Messi? Tego nie wiemy i się nie dowiemy, obaj są wybitnymi piłkarzami i obaj zasłużyli na miejsce w Hall of Fame.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Czerwiec 25, 2015, 10:54:28
Chodziło mi o to, że zmieniają lekarza, który szprycuje zespół czymś lepszym i heja  :D Dużo czytasz tych książek piłkarskich, ja w tym roku jeszcze na ten gatunek nie znalazłem jeszcze czasu, ale skorzystam z okazji i spytam: Co polecasz?  :)
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Letischoo w Czerwiec 25, 2015, 13:30:39
Chodziło mi o to, że zmieniają lekarza, który szprycuje zespół czymś lepszym i heja  :D Dużo czytasz tych książek piłkarskich, ja w tym roku jeszcze na ten gatunek nie znalazłem jeszcze czasu, ale skorzystam z okazji i spytam: Co polecasz?  :)


Dużo? W tym roku (od lutego): "Ja, Ibra" - drugi raz bo do matury, "Myślę więc gram" (Pirlo), "Calcio!", "Wisła Kraków: Sen o potędze", "Kopalnie talentów" - szczerze polecam, napiszę o tym kiedyś chyba, teraz Guardiola i jeszcze Ferguson mi leżakuje i czeka aż Pepa skończę :D do tego w międzyczasie dwie inne niezwiązane z piłką nożną :P
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Czerwiec 25, 2015, 13:38:33
Książki w "międzyczasie"? Chyba nie tak, że czytasz dwie w tym samym czasie? Ja muszę kupić "Wisła...", ale mam jeszcze wiele innych do przeczytania - w tym roku czytam już jedenastą  ;)

Dobra, schodzimy z tematu.  ;D Ale przynajmniej ruch jest.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Letischoo w Czerwiec 25, 2015, 13:54:30
Książki w "międzyczasie"? Chyba nie tak, że czytasz dwie w tym samym czasie? Ja muszę kupić "Wisła...", ale mam jeszcze wiele innych do przeczytania - w tym roku czytam już jedenastą  ;)

Nie czytam dwóch na raz, pomiędzy piłkarskimi przeczytałem po prostu coś jeszcze :P
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Raffael w Czerwiec 25, 2015, 15:37:55

Dużo? W tym roku (od lutego): "Ja, Ibra" - drugi raz bo do matury, "Myślę więc gram" (Pirlo), "Calcio!", "Wisła Kraków: Sen o potędze", "Kopalnie talentów" - szczerze polecam, napiszę o tym kiedyś chyba, teraz Guardiola i jeszcze Ferguson mi leżakuje i czeka aż Pepa skończę :D do tego w międzyczasie dwie inne niezwiązane z piłką nożną :P

Czytał ktoś z Was "Carlo Ancelotti. Nienasycony zwycięzca". Zamierzam w najbliższym czasie ją przeczytać, ale zastanawiam się czy jest godna polecenia.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Letischoo w Czerwiec 25, 2015, 16:10:16
Czytał ktoś z Was "Carlo Ancelotti. Nienasycony zwycięzca". Zamierzam w najbliższym czasie ją przeczytać, ale zastanawiam się czy jest godna polecenia.


Nie czytałem i nie ciągnie mnie do tego;)
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Artur 7 w Czerwiec 25, 2015, 17:54:33
Myślisz, że czemu Bayern jak słabo gra, to zmienia lekarza?
Ten lekarz pracował u nich 38 lat i miał światową renomę. Leczył min. Usaina Bolta i Władimira Kliczko - najlepszych w swoich dyscyplinach. To, że Robben jest szklanką wszyscy wiedzą. Ribery też jest kontuzjogenny. Zresztą ostatnio mówił, że nie obwinia klubowego lekarza o swoje problemy zdrowotne w tym sezonie.
Cytuj
jak słabo gra
Słabo to znaczy mistrzostwo Niemiec na ileś tam kolejek przed końcem i półfinał Ligi Mistrzów po walce z Barceloną? Nie jeden czołowy zespół chciałby mieć tak "słaby" sezon.
Cytuj
Tak jak Best czy Ronaldinho również. No ale kurde czasami potrzeba drugiego człowieka, który cię wyciągnie z dołka, nawet najwięksi twardziele tego potrzebują. Wydaje mi się, że jak ktoś kogoś w odpowiedni sposób motywuje, wpływa na niego, to da się zapanować nawet nad najbardziej krnąbrnymi zawodnikami.
Ronaldinho większego poziomu niż ten prezentowany w Barcelonie w latach 2004-2006 by nie osiągnął. To był jego prime i widać było, że interesowała go wtedy tylko piłka.
Takim Brazylijczykom jak Ronaldo, Ronaldinho czy Robinho nie pomoże żadna motywacja. Oni po prostu cieszą się piłką i życiem, na co pozwala im kasa. Odwiedzają najlepsze nocne kluby, wyrywają najlepsze kobiety, a potem na ile mogą czarują na boisku.
Cytuj
Nawet jeśli takie są oficjalne dane, to nie wierzę w to. Nagle nie zaczął brać ot tak. Musiał wcześniej próbować.
Wg mnie w Napoli nie brał na potęgę. Mógł próbować, ale nie tak często, jak potem.

Cytuj
Czuć klimat tych starych dobrych pogadanek w dziale Sport  ^-^
Wtedy leciało po 20 postów dziennie w temacie, no ale to już przeszłość.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Czerwiec 25, 2015, 18:54:03
Cytat: Artur 7
Ten lekarz pracował u nich 38 lat i miał światową renomę. Leczył min. Usaina Bolta i Władimira Kliczko - najlepszych w swoich dyscyplinach. To, że Robben jest szklanką wszyscy wiedzą. Ribery też jest kontuzjogenny. Zresztą ostatnio mówił, że nie obwinia klubowego lekarza o swoje problemy zdrowotne w tym sezonie.
Nie wiedziałem. Niemniej jednak nie dziwi Cię, że taki Ribery po tylu urazach czy inni potrafią tak biegać, być w takiej formie? Ja wiem, że medycyna jest na świetnym poziomie na takim szczeblu futbolu, ale... tak jak mówiłem, już kłóciliśmy się o doping. Nie ma sensu do tego wracać.

Cytuj
Słabo to znaczy mistrzostwo Niemiec na ileś tam kolejek przed końcem i półfinał Ligi Mistrzów po walce z Barceloną? Nie jeden czołowy zespół chciałby mieć tak "słaby" sezon.
;D Takie kluby zawsze mają wysokie aspiracje i ja wiem, że dla innych to nie jest "słabo", tak samo jak niejeden chciałby mieć taki rok jak Messi w tym, w którym CR7 odebrał mu Złotą Piłkę. Zresztą, ciekawy a felieton napisał dzisiaj Milewski, za którym nie przepadam, ale ten tekst OK, to tak apropo: http://weszlo.com/2015/06/25/jak-co-czwartek-leszek-milewski-3/

Cytuj
Takim Brazylijczykom jak Ronaldo, Ronaldinho czy Robinho nie pomoże żadna motywacja. Oni po prostu cieszą się piłką i życiem, na co pozwala im kasa. Odwiedzają najlepsze nocne kluby, wyrywają najlepsze kobiety, a potem na ile mogą czarują na boisku.
Brazylijczycy rzeczywiście mają takie temperamenty, nawet Garrincha był już niezłym bawidamkiem. Ale inni... Best, Kowalczyk (dobra, pojechałem, ale fakt faktem, że miał mega papiery na granie)? Dalej podtrzymuje, że nieraz jedna osoba może zmienić mentalność człowieka o 100%.

Cytuj
Wg mnie w Napoli nie brał na potęgę. Mógł próbować, ale nie tak często, jak potem.
Nie będę polemizował, bo różne są wersje.

Cytuj
Wtedy leciało po 20 postów dziennie w temacie, no ale to już przeszłość.
:'(

Cytat: Raffael
Czytał ktoś z Was "Carlo Ancelotti. Nienasycony zwycięzca". Zamierzam w najbliższym czasie ją przeczytać, ale zastanawiam się czy jest godna polecenia.
Nie czytałem. Z piłkarskich tak jak mówiłem przymierzam się do M.Miga "Wisła...", biografię Błaszczykowskiego, "Menedżerowie, czyli jak myślą..."

Chciałbym też przeczytać "Gracza" Rudzkiego, czytał ktoś?
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Lipiec 25, 2015, 10:43:00
8# O minimalizmie słów kilka

(http://i.imgur.com/aoNA4O2.jpg)

Minimalizm w futbolu to cecha, która wyjątkowo mnie denerwuje. We współczesnej piłce jest on jednak wręcz nieodłącznym elementem, który wykorzystuje się co chwilę: a tu, bo wystarczy nam 1:0, a tam, bo to tylko sparing albo czeka nas za trzy dni ważniejsze spotkanie. Gdzie ta magia, chęć wygrania każdego centymetra na boisku, którą dostrzegam co dwa tygodnie w B-klasie (serio)? Może tej magii nigdy nie było, w końcu „wszystko jest iluzją”. Lecz nie będę Was zanudzał filozoficznymi wywodami. Po prostu przedstawię kilka przykładów minimalizmu, które mnie ostatnio wkurzało.

Pierwszy – Wisła Kraków wiosną w Ekstraklasie, za kadencji Moskala. „Biała Gwiazda” mogła walczyć nawet o mistrzostwo, gdyby nie ostatnie 5-10 minut meczów. Z drugiej jednak strony każdy, kto oglądał te frajersko przegrane przez Wisłę spotkania, z pewnością dostrzegł zmniejszenie intensywności gry Wiślaków po uzyskaniu prowadzenia. I to jakiego? 1:0. A potem było już za późno. Zamiast przy stanie 1:0 przeć dalej, naciskać na drugiego gola, oni często wycofywali się. Na tym polega piłka nożna? Rozumiem, jeśli mierzylibyśmy się z Chelsea, przy takim rezultacie  - można byłoby pomyśleć o głębokiej defensywie (a i w takich meczach nie zawsze, jeśli się czuje, że jest się mimo wszystko lepszym).

Skoro już jestem przy zespole z Londynu, to proszę bardzo. Przykład numer dwa. Chelsea jest mistrzem Anglii, fakt. Ale kto emocjonował się tymi spotkaniami? Kiedy „Mou” kazał strzelać dwa gole, albo nieraz nawet wystarczał mu remis – i spacerek. Przecież to jest po prostu nudne. Nie lepiej oglądałoby się otwartą grę, cios za ciosem? Ja wiem, że to skuteczne, ale jednak…

Teraz podam kolejny zauważony przeze mnie minimalizm – całkiem niedawno, wręcz aktualnie. Eliminacje Ligi Mistrzów i spokojna gra Lecha. Gol, dwa i cześć. Rozumiem, że „Kolejorz” ma przed sobą następne trudne boje, że unika kontuzji, ale do cholery – jak wygrywam 2:0 grając z kumplami, to chcę wbić rywalom kolejne dwie bramki, upokorzyć ich, pokazać swoją wyższość. Poza tym, zawsze można próbować bić kolejne rekordy. A nóż, np. trafimy jeszcze cztery razy i osiągniemy jakiś historyczny wynik? Lub strzelimy najszybsze dwa gole pod rząd w historii np. polskich klubów w europejskich pucharach? Zawsze jest o co walczyć.

Ale to tylko krzyk rozpaczy piłkarskiego romantyka, poza tym za chwilę wyjedziecie mi argumentami, że i Lech, i Chelsea, wyszli na minimalizmie dobrze, pewnie wyszukacie coś nawet, by zadać kłam mojej teorii o Wiśle. To jednak nie zmieni faktu, że mam dość tej cechy na boisku.

Chcę zobaczyć wojnę, nie taktyczną bitewkę. Chcę zobaczyć żołnierzy i twardą walkę, a nie lalusiów i gwizdanie każdego, najmniejszego kontaktu.

Bo to jest sól piłki nożnej.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: barthez w Lipiec 26, 2015, 01:20:11
Z każdym zdaniem się rozkręcałeś, to czuć gdy się czyta ;)
Temat godny jednak polemiki, każdy ma tutaj swoje racje. Minimalizm częściej jednak wychodzi chyba faktycznie na złe, niżeli na dobre. Troszkę też to było widać w Dublinie w marcu, gdzie straciliśmy gola w ostatnich sekundach...
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Letischoo w Lipiec 26, 2015, 09:53:19
Gdzie ta magia, chęć wygrania każdego centymetra na boisku, którą dostrzegam co dwa tygodnie w B-klasie (serio)?


U was B-klasa gra co 2 tygodnie? Ja mam normalnie mecze co tydzień :P



Co do tekstu to odwołałbym się do... szacunku do kibica, który wymieniłeś tylko między wierszami:

Przecież to jest po prostu nudne. Nie lepiej oglądałoby się otwartą grę, cios za ciosem?

Przede wszystkim szacunek do kibica. Podobnie jest z rotacjami - zmęczenie na początku sezonu. Oczywiście sezon długi, trzeba się oszczędzać, oni wcale nie mieli 3 tygodnie temu urlopów, to wszystko pomówienia :P
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Lipiec 26, 2015, 13:07:50
U was B-klasa gra co 2 tygodnie? Ja mam normalnie mecze co tydzień :P

Co dwa tygodnie u siebie, przecież są jeszcze wyjazdy, których nie preferuje :P
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Artur 7 w Lipiec 26, 2015, 13:38:40
Cytat: hose444
Gdzie ta magia, chęć wygrania każdego centymetra na boisku, którą dostrzegam co dwa tygodnie w B-klasie (serio)?
:D Porównujesz B klasę (znam te szczeble bardzo dobrze) do rozgrywek na najwyższym poziomie, gdzie zaawansowanie taktyczne między nimi dwoma wynosi lata świetlne... W C, B, A klasie grają chłopy ze wsi, które akurat odeszły od wideł i kos - chyba nie muszę tłumaczyć tej metafory. Ich gra polega na "wyjazd, ostra walka i może coś wpadnie".

Cytuj
Chelsea jest mistrzem Anglii, fakt. Ale kto emocjonował się tymi spotkaniami? Kiedy „Mou” kazał strzelać dwa gole, albo nieraz nawet wystarczał mu remis – i spacerek.
To niema być jazda figurowa na lodzie, gdzie liczy się styl, tylko skuteczna gra, a jak widać zespół Mourinho taki jest. I zadowala to ich kibiców, gdy tylko jest sukces, a takowy był.
Oponenci znajdą się wszędzie. Na pięknie grającą Barcelonę też psioczyli, że tylko klepie i klepie. Nikomu nie dogodzisz, stara maksyma jak świat.

Cytuj
Chcę zobaczyć wojnę, nie taktyczną bitewkę. Chcę zobaczyć żołnierzy i twardą walkę, a nie lalusiów
To włącz sobie walki Mike'a Tysona na youtube - najlepiej te z lat 80-tych. W boksie też są podobni do Cb - jak walka jest taktyczna i techniczna mówią, że to gówno. A dla mnie pojedynki Mayweathera Jr, czy Rigondeaux to poezja.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Lipiec 26, 2015, 13:52:20
Cytat:  Artur 7
:D Porównujesz B klasę (znam te szczeble bardzo dobrze) do rozgrywek na najwyższym poziomie, gdzie zaawansowanie taktyczne między nimi dwoma wynosi lata świetlne... W C, B, A klasie grają chłopy ze wsi, które akurat odeszły od wideł i kos - chyba nie muszę tłumaczyć tej metafory. Ich gra polega na "wyjazd, ostra walka i może coś wpadnie".
Tak, porównuję. To luźne porównanie, tak jak cały tekst.

Cytuj
Oponenci znajdą się wszędzie.
Cytuj
Nikomu nie dogodzisz, stara maksyma jak świat.
Jasne, że tak. Nie polemizuję - po prostu przekazuje Wam moje zdanie.

Cytuj
To włącz sobie walki Mike'a Tysona na youtube - najlepiej te z lat 80-tych.
Nie interesuje się boksem, nie lubię za bardzo tego sportu. Ja napisałem, że chcę tego wszystkiego na boisku piłkarskim, bo przecież piszę o futbolu  :)
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Letischoo w Lipiec 26, 2015, 14:44:57
Co dwa tygodnie u siebie, przecież są jeszcze wyjazdy, których nie preferuje :P

U nas są ludzie jeżdżący na wyjazdy :P choćby mój tata, który jeździ na większość moich meczów :P

:D Porównujesz B klasę (znam te szczeble bardzo dobrze) do rozgrywek na najwyższym poziomie, gdzie zaawansowanie taktyczne między nimi dwoma wynosi lata świetlne... W C, B, A klasie grają chłopy ze wsi, które akurat odeszły od wideł i kos - chyba nie muszę tłumaczyć tej metafory. Ich gra polega na "wyjazd, ostra walka i może coś wpadnie".

Z takiej A klasy ruszała Termalica na podbój ekstraklasy, w takiej A klasie trenował (awansowali do okręgówki) Grzegorz Pater - wpisz w google to zobaczysz :)

Ale tak, generalnie taktyka mniej więcej tak wygląda chociaż my staramy się coś pograć piłką nawet :P
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Artur 7 w Lipiec 26, 2015, 22:39:05
Tak, porównuję. To luźne porównanie, tak jak cały tekst.
Można użyć porównania byle by było w miarę sensowne
Cytuj
po prostu przekazuje Wam moje zdanie.
Ja również
Cytuj
Nie interesuje się boksem, nie lubię za bardzo tego sportu.
A powinieneś zacząć, bo spełnia Twoje kryteria. Przez 15 lat oglądania meczów mogę przypomnieć sobie klika, w których była walka od 1 do ostatniej minuty, wymiana cios za cios i naprawdę  zawrotne tempo.

Z takiej A klasy ruszała Termalica na podbój ekstraklasy, w takiej A klasie trenował (awansowali do okręgówki) Grzegorz Pater - wpisz w google to zobaczysz :)
Są takie przypadki. Znam parę ciekawych historii, choć nie do końca spełnionych. Kolega z mojego miasta pojechał na testy do SMS-a Kraków. Na nich wypatrzył go trener Cracovi i został zawodnikiem zespołu juniorów. Potem przeszedł do Wisły, gdzie trenował go nawet Moskal. Ten kolega przyjeżdżał na weekeny. Często z nim trenowałem indywidualnie. Opowiadał, że Dudka zapraszał go na imprezę, a Mijailović przyjeżdża na treningi niezłą bryką. Mówił też, że najlepszy z juniorów w Polsce jest Małecki. Wtedy w ogóle o nim nie słyszałem. Parę lat później wiedziałem o kim mówi. Niestety kolega kariery nie zrobił i teraz ma firmę.

Inny przykład: mój najlepszy kumpel z zespołu - bramkarz - dostał propozycję testów w Podbeskidziu. Pojechał. Opowiadał, że po treningu w pokoju Mariusz Sacha i paru gości z klubu palili zioło w metrowym bongo... Saha powiedział do niego "pal młody pal", ale ten nie chciał. Dlatego nie oglądam tych zachlanych i zaćpanych gwiazdorów z Polskiej ligi.

Są też przypadki, gdzie znani ludzie lądują w zupełnie amatorskich drużynach. Z 8 lat temu trenerem klubu z wioski, która leży zaraz koło mojego miasta został... ojciec Tomasza Iwana - Andrzej. Podobno ma problemy z alkoholem. Udało mi się nawet w meczu z jego drużyną strzelić bramkę, zaliczyć efektowną asystę i rozegrać dobry mecz, ale niestety nie zabrał mnie ze sobą do wielkiego świata Polskiego futbolu (http://emotikona.pl/emotikony/pic/0sarcastic.gif)
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Letischoo w Lipiec 27, 2015, 08:19:00
Kolega z mojego miasta pojechał na testy do SMS-a Kraków. Na nich wypatrzył go trener Cracovi i został zawodnikiem zespołu juniorów. Potem przeszedł do Wisły, gdzie trenował go nawet Moskal. Ten kolega przyjeżdżał na weekeny. Często z nim trenowałem indywidualnie. Opowiadał, że Dudka zapraszał go na imprezę, a Mijailović przyjeżdża na treningi niezłą bryką. Mówił też, że najlepszy z juniorów w Polsce jest Małecki. Wtedy w ogóle o nim nie słyszałem. Parę lat później wiedziałem o kim mówi. Niestety kolega kariery nie zrobił i teraz ma firmę.


Mój kuzyn (!) w wieku 16... 17 lat (teraz 27) był na testach w Wiśle Kraków (lipiec chyba). Ot taki nabór chłopaków w wieku 15-17. W gierce drugiego dnia strzelił bramkę, był jednym z najlepszych ale... nie wzięli nikogo. Zgłosili się do niego na jesień z kadry małopolski do lat 17 bodajże, ale... mądre głowy z A-klasy doradzające mu powiedziałby aby nie przyjął teraz bo na wiosnę dostanie drugie, od razu przed nowym sezonem będzie mógł się pokazać :) nie dostał na wiosnę drugiego, teraz kopie w A-klasie - gdzie nowy trener im powiedział, że większość, gdyby chciało im się pokazać nieco profesjonalizmu to mają potencjał i możliwości na grę w 3 lidze :)

Ja teraz miałem okazję w wakacje grywać z Handzlikiem - 17 lat, ponoć najlepiej rokujący junior w Wiśle - w akademii twierdzą nawet, że ma poukładane w głowie i jest materiałem na ogromną gwiazdę, co ja - po niektórych jego historiach od kolegów chyba zaczynam powątpiewać, ale zobaczymy za parę lat.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Lipiec 27, 2015, 10:17:37
Cytat:  Artur 7
Można użyć porównania byle by było w miarę sensowne
To było sensowne porównanie, bo chodziło o magię futbolu, czyli element ponad wszystko - poziom ligi, piłkarzy itd.

Cytuj
Ja również
Dobrze, chętnie się powymieniam zdaniami  :)

Cytuj
A powinieneś zacząć, bo spełnia Twoje kryteria.
Nie spełnia, bo nie biega tam 22 chłopaków na murawie, za jedną piłką.

Cytuj
Sacha i paru gości z klubu palili zioło w metrowym bongo... Saha powiedział do niego "pal młody pal", ale ten nie chciał. Dlatego nie oglądam tych zachlanych i zaćpanych gwiazdorów z Polskiej ligi.
Trochę dziwne, że sobie wyrobiłeś taką opinię po jednym opowiadaniu, rozumiem, że to wiarygodne źródło i pewnie tak było, ale jednak... Ekstraklasa nie składa się tylko z zachlanych i zaćpanych gwiazdorów. Ja sam wielokrotnie pisałem o życiu piłkarzy w polskiej lidze, nawet mój ostatni komentarz pod tekstem Plumbera się do tego odnosi, ale tutaj, przekornie obronię naszych kopaczy  :)

Cytuj
Udało mi się nawet w meczu z jego drużyną strzelić bramkę, zaliczyć efektowną asystę i rozegrać dobry mecz, ale niestety nie zabrał mnie ze sobą do wielkiego świata Polskiego futbolu
Wielki, nie wielki, ale idzie zarobić za mały nakład pracy  :)

Cytat:  Letischoo
teraz kopie w A-klasie - gdzie nowy trener im powiedział, że większość, gdyby chciało im się pokazać nieco profesjonalizmu to mają potencjał i możliwości na grę w 3 lidze :)
To zdanie idealnie podkreśla jak cienka jest granica pomiędzy poziomami rozgrywek w polskim futbolu.

Choć, Termalica zbiera baty na razie  ;D
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Artur 7 w Lipiec 27, 2015, 14:31:54
Cytuj
To było sensowne porównanie, bo chodziło o magię futbolu
Chodziło Ci o walkę na każdym cm boiska, jaką dostrzegasz co 2 tyg w A klasie. Otóż jak starałem się wyjaśnić, że tam mogą sobie na to pozwolić. Niema tam żadnego zaawansowania taktycznego, jak w profesjonalnym futbolu. Zawodowi piłkarze nie mogą pozwolić sobie na bieganie i walczenie od 1 do 90 minuty. Chyba, że mają płuca jak kiedyś Nedved. Muszą rozkładać proporcjonalnie siły i trzymać się założeń taktycznych. W A klasie braki w rzemiośle piłkarskim nadrabia się serduchem i walką. Bo jak nie to lokalni "kibicie" Cie zjedzą na "trybunach".
Także jak dla mnie nie użyłeś sensownego porównania.
Cytuj
Nie spełnia, bo nie biega tam 22 chłopaków na murawie, za jedną piłką.
Więc raczej marnujesz czas, szukając prawdziwych twardzieli w zawodowym futbolu. Znajdziesz tylko wyjątki, jak Ibrahimovic, Roy Keane, czy Gattuso. Większość to panienki i aktorzy, którzy płaczą przy byle kontakcie. Aż żal mi się robi, jak to widzę.
Cytuj
Ekstraklasa nie składa się tylko z zachlanych i zaćpanych gwiazdorów
Zapomniałem również dodać, że poziom piłkarzy z naszej ligi nie skłania mnie ku jej oglądaniu.
Cytuj
Wielki, nie wielki, ale idzie zarobić za mały nakład pracy
Tak. Większość polskiego społeczeństwa musi harować za marne pieniądze, a Ci artyści dostają wypłaty życia za nic.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Lipiec 27, 2015, 14:50:27
Cytat:  Artur 7
Także jak dla mnie nie użyłeś sensownego porównania.
Jak dla Ciebie  :) Ja to zdanie "Gdzie ta magia, chęć wygrania każdego centymetra na boisku, którą dostrzegam co dwa tygodnie w B-klasie (serio)?" troszkę inaczej widzę, ale nie ma się o co kłócić.

Cytuj
Więc raczej marnujesz czas, szukając prawdziwych twardzieli w zawodowym futbolu.
Cóż ja poradzę, że taki jestem?

Cytuj
Zapomniałem również dodać, że poziom piłkarzy z naszej ligi nie skłania mnie ku jej oglądaniu.
Teraz rozumiem  :D

Cytuj
Większość to panienki i aktorzy, którzy płaczą przy byle kontakcie. Aż żal mi się robi, jak to widzę.
Cytuj
Tak. Większość polskiego społeczeństwa musi harować za marne pieniądze, a Ci artyści dostają wypłaty życia za nic.
Amen.
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: Artur 7 w Lipiec 27, 2015, 15:06:04
Cytuj
Ja to zdanie "Gdzie ta magia, chęć wygrania każdego centymetra na boisku, którą dostrzegam co dwa tygodnie w B-klasie (serio)?" troszkę inaczej widzę
Wyjaśnij jak, to może zrozumie. Bo ja to widzę dosłownie, że po prostu chciałbyś widzieć walkę i poświęcenie z A-B klasy na co dzień w profesjonalnym futbolu. Chyba, że to ma jakiś głębszy sens
Tytuł: Odp: Futbol okiem hose444
Wiadomość wysłana przez: hose444 w Lipiec 27, 2015, 18:27:04
Taki sens. :)