"Pani Jeziora" jest dopiero świetną książką! Zresztą, saga o Wiedźminie to jedna z moich tomów życia.
Mimo nieprzychylnych recenzji polecam tez "Sezon Burz" - dla mnie jako spragnionego więcej Sapka była to dobra książka. Zresztą, tak samo oceniam ją przez pryzmat czasu. Polecam.
Dobra, skończyłem. Jednego dnia przeczytałem coś powyżej 100 stron, więc sam się dziwie, że już koniec. Zazwyczaj było po 50.
spoiler
Pani Jeziora, wiem to już na pewno - nie jest dla mnie najlepszą książką, jest wręcz najgorszą z całej sagi według mnie. Sapkowski rzucił się na zbyt głęboką wodę podróżując w czasie. Nie tego wymagała ta historia, a zabieg ten zamiast zrobić z ostatniej części, część najlepszą i głęboką po prostu skomplikował prostą historie. Mimo wielu zawiłości to była prosta historia, którą Sapkowski powinien zakończyć z przytupem. Jakąś wielką bitwą, pojedynkiem, cokolwiek - tyle i aż tyle.
W dodatku mimu 300 stron, czyli prawie tylu ile mają dwie części opowiadań jest kwestia niewyjaśniona. Według mnie wątek Avacallaha (czy jak mu tam było) i ścigających Ciri jeźdźców powinien być jakoś zakończony. Skoro oni też mieli możliwość podróżowania między światami, to w końcu trafiliby do świata Ciri.
bez spoilera
Sapkowski ukształtował Wiedźmina w coś zupełnie innego, od tego co dostajemy w Opowiadaniach czy poprzednich częściach. Zaczął mieć... uczucia. To jest zupełnie nie do zaakceptowania z mojej strony i za Pani Jeziora daje 6/10.
Najlepsza część IMO - Chrzest Ognia.
Zostały mi jeszcze de facto trzy książki z Wiedźminem w roli głównej, chociaż książka to zbyt dużo powiedziane, jeśli mowa o Coś się kończy, coś się zaczyna (16 stron) i Droga z której się nie wraca (22 strony). Plus oczywiście Sezon Burz.
Opowiadania skończę może dzisiaj bądź jutro, a Sezon Burz zostawiam na przyszłość.
Właśnie przeglądam coś ciekawego z fantastyki i możliwe, że sięgnę po Pan Lodowego Ogrodu, a oprócz tego chętnym na Ojca Chrzestnego. Zobaczymy.