Po 13. godzinach od wyjazdu z Białegostoku Jagiellończycy zameldowali się w tureckim mieście Side. Z przygodami, jak to zwykle w takich podróżach bywa, ale wszyscy choć zmęczeni, to z uśmiechem na ustach dotarli do Blue Waters Hotel.
(http://www.jagiellonia.pl/photo/Zdjecia/top3_2010-11/pakowanie_w_pogo.jpg)
>> Podróż do Turcji piłkarze Jagiellonii rozpoczęli skoro świt
Dzień żółto-czerwonych rozpoczął się już o godzinie 5:45 w hotelu Cristal, gdzie większa część drużyny spotkała się na wspólnym śniadaniu. Pomimo wczesnej pory apetyty dopisywały i słychać było tylko obijające się o talerze widelce. Tuż po godzinie 6:00 wszyscy wsiedli do autokaru i wspólnie wyruszyli do Pogorzałek, celem skompletowania sprzętu. Niespełna 20-kilometrowy odcinek sprawił, że większość Jagiellończyków zmorzył sen. Po uzupełnieniu sprzętu o piłki, znaczniki, tyczki czy witaminy, autokar około godziny 7:00 skierował się w stronę Warszawy. Droga do stolicy kraju przebiegła spokojnie, a żółto-czerwoni w iście akrobatycznych pozach starali się ten odcinek przespać.
Około godziny 11:00 piłkarze i trenerzy stawili się na Okęciu, gdzie spotkali się z pozostałą częścią drużyny, która po zgrupowaniu w Gutowie Małym nie wracała do Białegostoku, a dwa wolne dni spędziła w rodzinnych domach.
Jagiellonia do Turcji wybrała się lotem czarterowym, wraz z drużynami Lechii Gdańsk, Cracovii Kraków, Górnika Zabrze oraz sędziami z polskiej ligi, którzy w Turcji, podobnie jak piłkarze, przygotowują się do nowego sezonu. Można sobie tylko wyobrazić jak tego poranka wyglądało największe polskie lotnisko.
(http://www.jagiellonia.pl/photo/Zdjecia/top3_2010-11/alex_spi.jpg)
>> Większośc zawodników podczas lotu zdecydowała się na drzemkę
o odprawie celnej, już w pełnym składzie, wszyscy zajęli miejsca w samolocie. Odlot odbył się zgodnie z planem - o godzinie 12:00 Boeing 737 wzbił się w powietrze. Przeważająca część Jagiellończyków ponownie zdecydowała się na drzemkę. Po niespełna trzech godzinach lotu, samolot wylądował na lotnisku w tureckiej Antalyii. Była już godzina 16:00, bowiem różnica czasu w stosunku do Polski wynosi 60 minut do przodu. Na miejscu okazało się, że nie wszystkie bagaże dotarły wraz z drużyną - w lukach było za mało miejsca i tak część sprzętu zawodników pozostała na lotnisku w Warszawie. Na szczęście zostały one ulokowane w kolejnym samolocie i już niebawem mają dolecieć do Turcji.
(http://www.jagiellonia.pl/photo/Zdjecia/top3_2010-11/gdzie_sa_bagaze.jpg)
>> Na lotnisku w Antalyi zaczęło się od poszukiwania bagaży
Jagiellończyków przywitała iście wiosenna pogoda - 15 stopni Celsjusza i lekka bryza morska, zdecydowanie wszystkich ożywiła. - Idealna pogoda - stwierdził krótko, acz treściwie Maciej Makuszewski.
Side oddalone jest od Antalyii o niespełna 70 kilometrów, toteż żółto-czerwonych czekała kolejna podróż. Turcja nie wiele różni się od innych śródziemnomorskich krajów, poza tym, że co raz zza budynków wyłania się Minaret. Poza tym, co warte zauważenia, po drodze można było ujrzeć wiele masztów na których powiewały czerwone flagi z białym półksiężycem i gwiazdą. Kierowca zdecydował się częściej korzystać z klaksonu niż z hamulca oraz nie przywiązywać wagi do koloru światła na zmieniającej się sygnalizacji, toteż droga minęła bardzo szybko.
Jagiellonia gościła już w hotelu Blue Waters, dlatego też dla wielu zawodników nie był on czymś nowym. Po szybkim zameldowaniu się, wszyscy ruszyli do swoich pokoi celem pozostawienia bagażu i już 15 minut później spotkali się na wspólnej kolacji. Po posiłku wszyscy udali się na odpoczynek po długim dniu spędzonym w podróży. Już jutro o godzinie 10:00 zaplanowany jest pierwszy trening, a tuż po nim kolejna relacja z dnia na tureckim zgrupowaniu.
Sponsorem relacji z Turcji jest firma Ford Biacomex - sponsor techniczny Jagiellonii Białystok
(http://www.jagiellonia.pl/photo/Zdjecia/top3_2010-11/biacomex_ford_d.jpg)
Sprawdziły się wcześniejsze doniesienia jakoby prezes Cezary Kulesza negocjował pozyskanie nowego napastnika w miejsce kontuzjowanego Bartłomieja Grzelaka.
Dzisiaj na zasadzie wypożyczenia do naszego klubu dołączył 28-letni serbski napastnik - Vuk Sotirović. Jego umowa obowiązywać będzie do końca czerwca 2011 roku. Jagiellonia zapewniła sobie również opcję pierwokupu.
(http://www.jagiellonia.pl/photo/Zdjecia/top3_2010-11/sotirovic_debiut.jpg)
Sotirović urodził się 13 lipca 1982 roku w Belgradzie, a przygodę z piłką rozpoczął w FK Železničar. Do Polski przybył w 2004 roku, a jego pierwszym klubem był Łódzki Klub Sportowy. Z ŁKS, po zaledwie roku gry, trafił do bydgoskiego Zawiszy, który ówcześnie zwany był Hydrobudową. Różnej maści kłopoty sprawiły, że drużyna została rozwiązana, natomiast zawodnicy zaczęli szukać nowych klubów. Po Sotirovicia zgłosiła się wtedy Jagiellonia, a ten odpłacił się jej 4. golami w II lidze, pomagając tym samym klubowi ze stolicy Podlasia w awansie do ekstraklasy. Po świetnej rundzie jesiennej w najwyższej klasie rozgrywkowej oraz fatalnej wiosennej nastroje w drużynie nie były najlepsze, a serbski napastnik zdecydował się odejść z Białegostoku i przyjął ofertę Śląska Wrocław.
Sotirović w ekstraklasie rozegrał 73 mecze strzelając w nich 25 goli.