Tak żeś to niechlujnie zacytował, że nie wiem czy odnosisz się do całości, czy też tylko do drugiej części. Mimo że obstawiam to drugie, rozważę obie możliwości, żebym potem nie musiał dopowiadać.
Wiadomo, że EA mają lepszy marketing od Konami, co przekłada się na wyniki sprzedaży. Również wspominanie o wielkiej przewadze w tych wynikach ma jakiś wpływ, choć nie wiem czy tak wielki - no ale w sumie ludzie z natury lubią podążać za tym co jest modne, albo co usiłuje takie być - widać to chociażby po sezonowych kibicach. Pytanie, która gra jest obecnie "trendy": Fifa czy PES. Powiedziałbym, że ta pierwsza, ale ona z kolei w internecie jest chyba bardziej gnojona przez graczy (z różnych powodów), więc jestem w kropce. Panowie z Konami moim zdaniem próbują trochę usprawiedliwić się w oczach ludzi, co jest według mnie nieco żenujące. Wzięliby się za porządną promocję własnej gry, to przynosi większe efekty niż marudzenie. Póki co z fanami PESa jest tak jak z elektoratem JKMa - w internecie jest ich masę, ale jak przychodzi porównać wyniki sprzedaży, to jest tyle co kot napłakał.
Co się tyczy drugiej części, ciężko powiedzieć, że moja opinia jest intrygująca, skoro to ty wyraziłeś pewność, że jest inaczej niż w rzeczywistości. Wyklucza to przy okazji możliwość kompromitacji z mojej strony, bo nie należę do grupy osób, która okłamuje samą siebie, że Fifa jest statycznym i cofającym się w rozwoju średniakiem, a PES się rozwija, bo jest zupełnie inaczej. EA w tym roku dążyli do innowacji, co może nie zawsze do końca im wyszło, ale przynajmniej nie zaserwowali takiego odgrzewanego kotleta jak PES 2012, który pomimo początkowego, złudnego wrażenia nie różni się za bardzo od ubiegłorocznej edycji. No, może poza tym że jest mniej grywalny, ale w sumie gdy zobaczyłem, że nowy Flat-Out to praktycznie lifting FO2, też mi się nie chciało w niego grać. Trzeba nie mieć za grosz obiektywizmu albo być zaślepionym "toksyczną miłością" do gry (tak, jest to możliwe), by tego nie dostrzec. No ale w sumie na tym forum widziałem już wiele opętanych kapłanów PESa. Mam szczerą nadzieję, że nie różnisz się od nich tylko umiejętnością poprawnej pisowni.
Nie musisz ubierać w ładne słowa treści, której przekazałeś w swoim trzecim zdaniu. Wiem, że chodzi o przetarte już powiedzenie "kozak w necie, pi_da w świecie". Zresztą moje przypuszczenia potwierdzają tylko żałosne propozycje, które mi składasz na końcu. W połączeniu z tym bardzo popularnym tekstem stosowanym albo przez internetowych dżentelmenów, albo przez ludzi, którzy inaczej nie potrafią poradzić sobie z drugą osobą źle wróżą właśnie tobie, bo nie załatwisz nimi nikogo o psychice bardziej złożonej niż tej stonki ziemniaczanej. Średniowiecze się skończyło, nawet w internecie nie wojuje się zardzewiałymi odzywkami.
Nie moja wina, że zarzut braku obiektywizmu czy obrazowe jego ujęcie przekraczają granicę twojej stabilności psychicznej, bo za nią nie odpowiadam. Skoro tak stosunkowo lekka artyleria ją narusza, może powinieneś się zastosować do własnych zaleceń. Świeże powietrze i trochę ruchu czasami czynią cuda.