Świetnie, że wygrałeś z Evertonem. W Liverpool'u znów zapanują czerwone barwy. Donnovan rozklepał obronę z Rodwellem i zrobiło się 1:0. Na szczęście masz swojego magika, Luisa Suareza, który najpierw strzelił w 50. minucie, a potem w 82. Gerard pokazał, jak wykłada się piłkę do strzału, a Suarez pokazał jak strzela się bramki. Oby dalej były tylko samy zwycięstwa. Szkoda kontuzji Johnsona, to mocny punkt w defensywie, ale podejrzewam, że na mecz z Derby dasz pograć młodzikom i nowym nabytkom, więc on raczej dużo nie straci. Oby wrócił na spotkanie z Chelsea.