Neymar powiedział, że Anglia poza Rooneyem nie ma kim postraszyć*. Niedługo później te rzekome patałachy wygrały z Brazylią, a Neymar zagrał fatalnie.
*Niby na trochę racji, ale jako wzór reprezentacji, które mają przynajmniej kilku piłkarzy zdolnych w pojedynkę odmienić losy meczu, postawił kadry Brazylii (która jest chyba najsłabsza w swojej historii i od 2002 roku gra chyba nawet gorzej od Anglii, ale co tam) i... uwaga, uwaga - Argentyny. Naprawdę.