Daj sobie spokój. Ja ci po prostu usiłuję przekazać, że w dzisiejszych czasach wszelakie superpuchary to w większości trofea pozbawione prestiżu (o Tarczy Wspólnoty sam Ferguson mówił, że dla niego to prestiżowy mecz towarzyski). Ok, możesz się jarać, że Atletico rozwaliło Chelsea, która zapewne pojechała do Monako bardziej na wycieczkę niż poważne zawody, nikt ci tego nie zabroni (tak samo możesz podniecać się tym, że Barcelona akurat podchodzi do nich na poważnie - swoją drogą chwała jej za to). Pokazałem ci też idiotyzm tego toku myślenia, przywołując przykład szóstej w Premier League Chelsea i ustępującego kilkukrotnego mistrza - Barcelony. Dowiodłem, że jeśli już śmiać się z byle czego, to w obie strony. Skoro Chelsea jest taka słabiutka, że - jak to ująłeś - "średnie" Atletico ją leje, to dlaczego Barcelona nie potrafiła jej pokonać? I - co najważniejsze - dlaczego z niej się nie śmiejesz?
Tak, The Blues awansowali bez większego problemu, bo rezultat dający im awans zapewnili sobie już w pierwszej połowie rewanżu, a w końcówce dołożyli jeszcze gola pieczętującego sukces.