Autor Wątek: Futbol okiem hose444  (Przeczytany 6809 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline hose444

  • Moderator Działu
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2011
  • location: Małopolska
  • Wiadomości: 1192
  • Dostał Piw: 42
  • Na forum od: 26.02.2011r.
  • Futbolomaniak
  • Gram w: PES 2016
Futbol okiem hose444
« dnia: Czerwiec 07, 2014, 10:15:57 »
Spoiler for Hiden:
O czym będę pisał? O piłce nożnej oczywiście. Tej większej i mniejszej. Zobaczymy, co z tego wyjdzie  ;) Zapraszam i miłej lektury  :)

1# SELEKCJONER REPREZENTACJI POLSKI - CHOROBA DZIEDZICZNA?


   Jest taka jedna dolegliwość, przypadłość czy też choroba nie wpisana do „wykazu schorzeń dziedzicznych”. Pojawia się ona u każdego, kto obejmuję reprezentację Polski w piłce nożnej.
   
   Jak ją nazwać? „Selekcjoneria”, „selekcjonerioza” czy np. „stwardnienie selekcjonerskie”? Można tak bawić się w nieskończoność. Jakie są objawy tej choroby? Jest ona o tyle ciekawa, że zmienia całkowicie punkt patrzenia na „zarażonego”.
   
   Wymienię trzy przykłady, choć mógłbym też napisać o Beenahakkerze. Leo też, przychodząc do reprezentacji Polski był świetnym i charyzmatycznym trenerem. Odchodził natomiast jako nieudacznik i buc. Skupię się jednak na trzech ostatnich, polskich opiekunach naszej kadry.
   
   Franciszek Smuda. Przed jego wyborem wiele kibiców było pewnych, że skoro w Lechu „Franz” czynił cuda, tak będzie i w drużynie narodowej. Ja sam wtedy sądziłem, że będzie to dobry pomysł, by Franio zajął się naszą reprezentacją. Smuda miał doświadczenie, szczęście, potrafił budzić w piłkarzach potencjał i całkiem nieźle ustawiał swoje zespoły pod względem taktycznym. Przychodził do tej drużyny jako ceniony, dobry trener, a odchodził – każdy wie jak. Spopularyzował w kadrze „farbowane lisy”, wyrzucał niewygodnych za lampkę wina (a sam, co pisał w swojej książce Grzegorz Szamotulski, przychodząc do Legii zamontował w szatni chłodziarkę do piwa) i zapomniał o zmianach w najważniejszym momencie. Po Euro 2012 twierdził co prawda, że „niczego by nie zmienił”, ale w głębi duszy zdawał sobie chyba sprawę, że nie wykorzystał szansy, jaką dała mu Polska. Mieliśmy trójkę z Borussi i cały naród trzymający kciuki, a to wszystko po to, by odpaść w najłatwiejszej grupie tego turnieju. Po przygodzie z kadrą potrenował anonimów w swojej ukochanej Bundeslidze (tyle, że… drugiej, spuszczając swój klub do trzeciej), a  potem objął Wisłę. I co? Stare sztuczki znów działają. Morderczy treningowy survival przed sezonem, a na boisku typowe „smudowe” preferencje taktyczne zaprowadziły ubogą Wisłę wyżej, niż się spodziewano. Gdyby nie wąska kadra, „Biała Gwiazda” biła by się o europejskie puchary. Smuda znów jest OK. Widzicie, o co mi chodzi?
   
   Waldemar Fornalik. Człowiek, który z marnego Ruchu zrobił wicemistrza, po objęciu kadry… kontynuował „smudowiznę”, przejmując po nim tytułową chorobę. Jemu zabrakło chyba charyzmy, jaj, które sprawiłyby, że miałby szacunek u kadrowiczów. I umówmy się: Fornalik to dobry, może nawet bardzo dobry trener, ale słaby selekcjoner. Wiadomo, że dziś ciężej jest zapanować nad grupą ludzi, którym pieniędzy nie brakuje, a na kadrę przyjeżdżają dla świętego spokoju. Rozwinięciem tej myśli jest to, że kiedyś powoływani na zgrupowanie zabierali grzałkę, a dzisiaj – PlayStation ( to też cytat z „Szamo”, polecam). Coraz mniej w naszym futbolu jest tych pełnokrwistych, prawdziwych twardzieli. Z pewnością nie był kimś takim „Waldek King” jako szkoleniowiec kadry Polski. Niedługo jednak pewnie wróci do jakiegoś klubu i znów będzie „cacy”. Choroba po jego odejściu spadła natomiast na kolejnego selekcjonera.
   
   Adam Nawałka. Ten ma prawie wszystko. Jest charyzmatyczny, ma warsztat, brakuje mu chyba tylko więcej doświadczenia w silnym klubie. Lista jego zalet nie sprawia jednak, że kadra gra jak z nut. Może naprawdę jest tak, że najważniejsze jest to, czy Lewandowski dobrze kopnie piłkę, a działalność trenera ma znaczenie drugorzędne? Nie wiem. Na razie jednak kadra zmierza do nikąd. Reprezentacyjnym stoperem ma być Wilusz, z pierwszoligowego GKS-u Bełchatów (dobra, już ekstraklasowego). Nawałka sam prosi (!) o grę ludzi pokroju Thiago Cionka lub Ludovica Obraniaka. To już jest przecież jawna kpina. Kadrowiczów na meczach ligowych ogląda Tkocz, bo „Nawała” woli sobie oglądać siedzącego na ławce Piotra Zielińskiego (przynajmniej, tam gdzie on „gra” jest ładnie…). W trakcie kilkumiesięcznej kadencji pana Adama w reprezentacji przewinęła się niezliczona ilość piłkarzy. Mimo tego drużyny na eliminacje Euro 2016 nie widać. I jeszcze jedno: na cholerę były trener Górnika powołuje tylu bramkarzy? Wystarczy wybrać trzech i koniec. Przecież w dobrej drużynie i tak cały czas gra jeden. Podsumuwując: więc jak to w końcu jest? Przed objęciem kadry Nawałka był spoko, a teraz lipa? Pewnie jeśli już zakończy współpracę z PZPN-em (a prędzej czy później to się stanie) znów dostanie ciepłą posadkę  w jednym z klubów Ekstraklasy, a eksperci po raz kolejny będą mówić „dobry ten Nawałka”. Chorobę odziedziczy zatem nowy selekcjoner.
   
   Oby to były tylko moje luźne przemyślenia. Na razie jednak nic na to nie wskazuje. Faktem jest, że to schorzenie (w przeciwieństwie do innych) zamiast uszczuplać portfel, to tylko go pogrubia. Zdecydowanie, dziwna ta dolegliwość…
" border="0

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy."

Offline Patric

  • Amator
  • *
  • Join Date: Lut 2013
  • location:
  • Wiadomości: 17
  • Dostał Piw: 5
  • Na forum od: 24.02.2013r.
  • Gram w: PES 2013/PES 2015
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 07, 2014, 16:50:09 »
Od czasów Bennhhakera żaden szkoleniowiec nie potrafi sobie poradzić z naszymi gwiazdami. Fakt, zarówno Smuda, Fornalik jak i Nawałka są dobrymi trenerami to nie na tyle, aby prowadzić naszą reprezentacje, żaden obecnie Polski trener nie nadaje się do takiej roli, więc powinni jak najszybciej szukać kogoś poza krajem. O ile Franza jeszcze lubiłem, to u Waldka Kinga brakowało mi stanowczości, to była żywa marionetka dziennikarzy, na których słowo on ustawiał skład. Karygodne wręcz. Obecnie mamy Adama Nawałka, wspomniałeś, że ma wszystkie te cechy przywódcze, tylko brakuje mu doświadczenia w mocniejszym klubie. Tutaj się zgodę. W Górniku nie miał wielkich gwiazd, a jednak potrafili oni zajść wysoko, a to wszystko dzięki chęci walki, sercu do gry i to właśnie to powinien wpoić naszym reprezentantom Adam do głów, bo grać w piłkę potrafią, nie wątpię, ale niech teraz pokażą, że chcąc.

Mam tylko nadzieję, że jeśli powiedział, że zamyka kadrę w danym gronie to to nastąpi, a nie na każdy mecz będzie inna jedenastka. Co do jego wiarygodności lepiej poczekać, szczególnie po tej ostatniej sprawie z kapitanem..

Życzę powodzenia, bo zapowiada się naprawdę fajnie.

Offline espon

  • Junior
  • *
  • Join Date: Lis 2012
  • location:
  • Wiadomości: 90
  • Dostał Piw: 26
  • Na forum od: 14.11.2012r.
  • "Setki wyrzeczeń, jeden sukces"
  • Gram w: Fifa 14
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 12, 2014, 15:02:18 »
Jak dla mnie to mamy pecha co do selekcjonerów w ostatnim czasie i nie widzę, aby coś się w tym kierunku zmieniało. Zarówno Fornalik, Smuda i teraz Nawałka mają dla mnie tylko i wyłącznie smykałkę do polskiej ligi. Po prostu tam nie mają do czynienia z "gwiazdkami" i ze średniaka potrafią stworzyć drużynę, która rozumie się na boisku. Po za tym mają ograniczoną kadrę i na jej bazie tworzą zespół. A selekcja i wybieranie spośród 50 do każdego meczu nie będzie dobrym rozwiązaniem. Zobaczymy czy ta "gadka" na temat zakończonej selekcji nie będzie tylko "laniem wody". Wyniki zweryfikują elmiminacje

Offline hose444

  • Moderator Działu
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2011
  • location: Małopolska
  • Wiadomości: 1192
  • Dostał Piw: 42
  • Na forum od: 26.02.2011r.
  • Futbolomaniak
  • Gram w: PES 2016
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 23, 2014, 10:40:59 »
2# MÓJ MUNDIAL cz.1


Za nami kilkanaście meczów tegorocznych Mistrzostw Świata w Brazylii. Nie będę Was zamęczał rankingami i opisami danych potyczek, gdyż to wszystko czytaliście i mieliliście już na wszystkie sposoby. Nie ma sensu również pisać, gdzie i jak oglądałem te spotkania, bo zapewne nie interesuję to nikogo. Od razu zaznaczę, że na wszystkie nie patrzyłem, ale widziałem dużo. Więc nie przedłużając: oto moje przemyślenia mundialowe, część pierwsza.

#
   Pierwsze słowa, które przyszły mi na myśl, pisząc ten tekst to sędziowanie i poziom. Praca arbitrów jak na turniej tak dużej wagi jest skandaliczna. Mieliśmy źle podyktowane karne, niepodyktowane jedenastki, liczne nieprawidłowo gwizdane faule, lub ich „niezauważanie” przez sędziów. Na początek mecz otwarcia i popis japońskiego rodzynka, a potem szereg innych złych decyzji. Mam nadzieję, że na następną wielką imprezę FIFA oddeleguję już grupę „normalnych sędziów”, ignorując promowanie na siłę arbitrów z egzotycznych piłkarsko krajów.
   Co do tego poziomu: no chyba nie muszę tłumaczyć, o co mi chodzi. Jakości na mistrzostwach nie brakuje. Niespodzianki, piękne gole i emocjonujące mecze są na porządku dziennym. Oby było tak dalej.

#
   Teraz co nieco o moich faworytach, zespołach, którym życzyłem przed Mundialem triumfu.
Argentyna – nie zachwyca, ciągła gra na Messiego przeszkadza tej drużynie w rozwinięciu skrzydeł. Z drugiej strony to on cały czas prowadzi tą drużynę, pięknymi golami wygrywając im mecze.
Brazylia – nie widzę ich jako zdobywców Pucharu Świata. W pierwszym spotkaniu pomógł im sędzia, w drugim musieli już sobie radzić sami. I zdobyli tylko punkt.
Anglia – wiadomo, wracają do domu. Co z tego, że w meczu z Włochami zagrali ładnie, skoro przegrali? Potem był show Suareza i pozamiatane.

#
   Na tym turnieju chyba pierwszy raz w życiu chciałem, by dobrze zagrał Cristiano Ronaldo. Jak na złość, nie doprowadził Portugalii do zwycięstwa nad Niemcami. Według mnie to drużyna Joachima Loewa oraz Holandia to na razie główni faworyci do triumfu 13 lipca w Rio.

#
   Czy tiki-taka się skończyła? Tak, w piłce reprezentacyjnej jakieś dwa lata temu, w klubowej – jeszcze wcześniej. Większy problem z tym ma Barcelona, bo ona szkoli tak wszystkich od małego, a Hiszpania przecież może zmienić styl.

#
   Nienawidzę hejterów. To dopiero ze mnie jest Lord Voldemort. Nie zniosę jednak, gdy ktoś jedzie po Casillasie, bo ma słabsze momenty. A lata jego hegemonii już pozapominali.

#   
   Póki co, czarny koń, czyli Belgia, gra tak sobie. Oczywiście nie jest to level Grecji czy Korei, ale nic specjalnego jeszcze nie pokazali. Może się rozkręcą , choć na razie na miano niespodzianki nie zasługują. No bo jeżeli oni są czarnym koniem, to jak nazwać  Chile albo Kostarykę?

#
   Na tych mistrzostwach dominuję, tak jak przewidywałem szybka i silna piłka. Niemcy to maszyna, Holandia stosuję prawdziwy pressing, lecz oba te zespoły dosyć szybko przeprowadzają akcję. Nie ma już długiego męczenia futbolówki. Chyba wróci moda na atletów.

#
Jeszcze jedna mała refleksja. Po pierwszym meczu Kostaryki Świat obiegła fotka cieszącej się rodziny Juniora Diaza. Oto ona:
Wszyscy podkreślają, ze starszy pan ma koszulkę Wisły, a ja się pytam: dlaczego oni nie radowali się na stadionie? Ta kobieta to chyba żona Diaza, a mężczyzna w podeszłym wieku jest zapewne ojcem byłego Wiślaka. Więc najbliższa rodzina uczestnika Mistrzostwa Świata nie może obejrzeć poczynań swojego męża i syna bezpośrednio z wysokości trybun? Teraz to Junior powinien zrobić „akcję biletową” niczym Kuba Błaszczykowski. Rodziny piłkarza powołanego na Mundialu nie ma, ale taki Zlatan dostałby się na każdy mecz tej imprezy.
   Kasa otwiera wszystkie drzwi w futbolu.
   Oby nie otwarła nikomu tych prowadzących do finału.

Część druga po ostatnim meczu MŚ.
" border="0

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy."

Offline Artur 7

  • Były członek Załogi
  • *
  • Join Date: Lip 2010
  • location:
  • Wiadomości: 4051
  • Dostał Piw: 50
  • Na forum od: 24.07.2010r.
  • La Magia del Futbol
    • Status GG
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwiec 23, 2014, 16:32:53 »
Jak dla mnie twierdzenie, że tiki-taka się skończyła (i to jeszcze 2 lata temu, gdy prali Włochów w finale Euro) jest totalnie błędne. To nie tiki-taka się skończyła, tylko kończy się pewna generacja piłkarzy, która czuła tą filozofię jak ryba wodę... Jak za 4-6 lat Hiszpania znowu wygra jakiś turniej z takimi piłkarzami młodego pokolenia jak Isco, Koke, Jese, Thiago, Muniain czy Morata, to padną twierdzenia: "tiki-taka się odrodziła!", a przecież nigdy nie umarła...
" border="0" border="0

Offline hose444

  • Moderator Działu
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2011
  • location: Małopolska
  • Wiadomości: 1192
  • Dostał Piw: 42
  • Na forum od: 26.02.2011r.
  • Futbolomaniak
  • Gram w: PES 2016
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 24, 2014, 14:39:43 »
Ja przecież nie powiedziałem jaki jest powód tego, że ta taktyka nie przynosi już sukcesów. Tego to akurat nie wiem, mam różne przypuszczenia. Może jest tak jak Ty powiedziałeś, może to wina tego, że nie była ona "ulepszana" przez co rywale nauczyli się jej sprzeciwstawić. Powiedziałem tylko, że na dzień dzisiejszy się skończyła, a dwa lata temu z tą reprezentacją... to już nie było to co wcześniej. O ile dobrze pamiętam, Włosi grali w dziesiątkę i przez to Hiszpania dobiła ich. Futbol jest tak nieprzewidywalny, że nawet w tym sezonie Barcelona może znów być hegemonem.
" border="0

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy."

Offline espon

  • Junior
  • *
  • Join Date: Lis 2012
  • location:
  • Wiadomości: 90
  • Dostał Piw: 26
  • Na forum od: 14.11.2012r.
  • "Setki wyrzeczeń, jeden sukces"
  • Gram w: Fifa 14
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwiec 28, 2014, 12:33:06 »
Argentyna nie zachwyca, ale Messi w żaden sposób nie przeszkadza drużynie. Bardziej wskazałbym na Aguero bez formy. Messi strzela i prowadzi do zwycięstwa, a to podnosi cały zespół.
Wcale nie szkoda mi Anglii, a Hiszpania jeszcze będzie wygrywać. Potrzeba tylko nowej świeżości, która na pewno nastąpi. Jest wielu graczy, którzy wejdą do kadry i będą mogli jeszcze zagwarantować sukcesy. Casillas jest znakomitym bramkarzem i jeden turniej nie powinien przekreślać jego bogatej kariery. Jego zła gra tkwi w małej liczbie występów w klubie, ale skoro nie grał to powinien bronić ktoś inny. Z całym szacunkiem do Ikera, ale bronił za nazwisko na tym mundialu.
Belgia mnie nie przekonuje i jak dla mnie nie jest to żaden "czarny koń". Kolumbia bardziej zasługuje na to miano i po meczu z Urugwajem to oni będą się cieszyć z awansu. I jeszcze co do Holandii, jako faworyta. Nie mają szans na zwycięstwo. Ich kłopoty zaczną się z Meksykiem, którego sądzę z kłopotami pokonają, ale później będzie im ciężej.

Offline hose444

  • Moderator Działu
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2011
  • location: Małopolska
  • Wiadomości: 1192
  • Dostał Piw: 42
  • Na forum od: 26.02.2011r.
  • Futbolomaniak
  • Gram w: PES 2016
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #7 dnia: Lipiec 14, 2014, 16:35:13 »
3# MÓJ MUNDIAL cz.2


   Te mistrzostwa wciągnęły mnie bardzo, w fazie pucharowej zdarzało mi się jednak nawet przysypiać, ale koniec końców, uważam ten miniony już turniej za kawał dobrego futbolu. Tylko ostateczne rozstrzygnięcie mnie nie cieszy. Dobra, a teraz wszystko to, co wpadło mi w oko w trakcie drugiej części Mundialu w Brazylii.

#
Zacznę z grubej rury. Mianowicie chciałem powiedzieć, że Mundial w TVP wcale nie był przedstawiony tragicznie. Stanę w obronie ekspertów Telewizji Publicznej nie dlatego, że byli dobrzy, lecz dlatego, że inni wcale nie są lepsi. Canal Plus ma bardziej wartościowych komentatorów, ale ich spece w studiu też mówią ogólniki i to co wszyscy wiedzą. Według mnie te ciągłe najeżdżanie na TVP jest przesadzone i stereotypowe.
Nawet mimo „Studio Plaża”, Engela czy „Maradony” Szpakowskiego.

#
Jak już jestem przy telewizji, to zaznaczę jeszcze dwie arcyważne sprawy. Na początku Mundialu narzekałem na zbyt małą czcionkę nazwisk podczas prezentacji składu na „rozpisce taktycznej” i kilka meczów później było to poprawione. To samo z czasem pokazywania w studiu statystyk ze strony TVP Sport. Pod koniec mistrzostw pokazywali je już dłużej.

#
Tak się złożyło, że w drugiej części turnieju zostały tylko dwie „moje drużyny”.
Brazylia – nie wiem, co się z nimi stało. Naprawdę.
Argentyna – rozpędzała się przez cały turniej, by uwolnić w finale cały swój potencjał. Najzwyczajniej na Świecie mi jej szkoda. Moim zdaniem, to ona bardziej zasługiwała na zwycięstwo w ostatnim meczu brazylijskiego turnieju. Ale wiadomo jak skwitował by to Sir Alex Ferguson.

#
Podły ten rok dla mnie. Liga Mistrzów dla Realu, Puchar Świata dla Niemców. Gorzej być chyba nie mogło.

#
Rawszan Irmatow ustawia się bardzo blisko bramkarza w trakcie rzutów karnych. Zauważyliście to? Dla mnie to było takie dziwne, nietypowe i kto wie, czy nie dawało dodatkowej presji na strzelcu czy golkiperze.

#
Kostaryka, Kolumbia, Belgia, Chile – co jak co, ale to był „turniej czarnych koni”. Niestety, ale czuje, że z tych reprezentacji tylko „Czerwone Diabły” będą w następnych latach dalej na topie.

#
Złota Piłka za Mundial dla Messiego to kpina, zgadzam się. Z nieskrywanym wku*wieniem muszę stwierdzić, że powinien ją zgarnąć Thomas Müller.

#
Trudno wytypować jakąś jedenastkę, więc luźno wymienię tych, którzy na tych mistrzostwach spodobali mi się najbardziej (oczywiście pod względem piłkarskim):
Navas, Neuer, Medel, Boateng, Lahm, Garay, Mascherano, Junior Diaz, Neymar, David Luiz, Robben, Blind, Campbell, De Bruyne, James Rodriguez, Valbuena, Marquez, Feghouli, Müller , Messi
No, jest tego trochę, a pewnie i o kimś zapomniałem. To najdobitniej pokazuje poziom tego turnieju.

#
I jeszcze najlepszy mecz mistrzostw moim zdaniem. Nie będę oryginalny i powiem, że finał. Był bardzo dobry i rozgrywany o najważniejsze trofeum na Ziemi.

#
Tym sposobem kończę moje mundialowi przemyślenia. Kolejne Mistrzostwa Świata w piłce nożnej dopiero za cztery lata.
   A ja już tęsknię za tym klimatem.
   Nawet mimo triumfu Niemców.
" border="0

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy."

Offline D17

  • III - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Lis 2009
  • location:
  • Wiadomości: 281
  • Dostał Piw: 16
  • Na forum od: 27.11.2009r.
  • Real Madryt!
    • Status GG
  • Gram w: PES 2016
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #8 dnia: Lipiec 14, 2014, 21:36:54 »
ale ich spece w studiu też mówią ogólniki i to co wszyscy wiedzą

W Twoim tekście jest wszystko to co my wiemy , nic nowego.

Offline hose444

  • Moderator Działu
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2011
  • location: Małopolska
  • Wiadomości: 1192
  • Dostał Piw: 42
  • Na forum od: 26.02.2011r.
  • Futbolomaniak
  • Gram w: PES 2016
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #9 dnia: Lipiec 15, 2014, 09:37:42 »
A niby co miałem napisać?
Chodzi mi po prostu o to, że nie widzę aż tak dużej przepaści pomiędzy takim Marcinem Żewłakowem a Mielcarskim (to komentatorzy). W studiu zresztą tak samo, przynajmniej prowadzący (oprócz Szaranowicza) mnie tak nie denerwują, jak ci z C+.
" border="0

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy."

Offline thekrzychu

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Kwi 2010
  • location: Więcbork / Bydgoszcz
  • Wiadomości: 79
  • Dostał Piw: 12
  • Na forum od: 03.04.2010r.
    • Status GG
  • Gram w: PES 2013
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #10 dnia: Lipiec 18, 2014, 16:08:34 »
Mógłbyś trochę rozwinąć swoją myśl przy każdym akapicie, a tak to wygląda jakoś biednie. Ja tu spodziewałem się w tym dziale felietonów czy czegoś podobnego, a nie takich krótkich przemyśleń, które równie dobrze mogłyby się znaleźć w shoutboxie albo mieć miejsce w rozmowie ze znajomym przy piwku  8)

Wybacz, ale swoimi przemyśleniami przedstawionymi w taki, a nie inny sposób po prostu nie zachęcasz do dalszego czytania. Wysil się trochę następnym razem. W końcu od "redaktora naczelnego" powinno się to wymagać co nie  ? :D
« Ostatnia zmiana: Lipiec 18, 2014, 16:12:24 wysłana przez thekrzychu »

Offline hose444

  • Moderator Działu
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2011
  • location: Małopolska
  • Wiadomości: 1192
  • Dostał Piw: 42
  • Na forum od: 26.02.2011r.
  • Futbolomaniak
  • Gram w: PES 2016
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #11 dnia: Lipiec 18, 2014, 21:18:14 »
Czytałeś mój pierwszy tekst w tym wątku albo wcześniejsze, których już nie ma. Po tym co napisałeś śmiem twierdzić, że nie.
Te teksty to akurat takie szybkie, luźne przemyślenia, wyjątkowo  w moim wykonaniu.
" border="0

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy."

Offline hose444

  • Moderator Działu
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2011
  • location: Małopolska
  • Wiadomości: 1192
  • Dostał Piw: 42
  • Na forum od: 26.02.2011r.
  • Futbolomaniak
  • Gram w: PES 2016
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #12 dnia: Lipiec 24, 2014, 19:05:20 »
4# JAK CIĘ WIDZĄ, TAK CIĘ PISZĄ


Tomek Ćwiąkała, relacjonujący dla „Weszło” Mundial w Brazylii pisał w jednym ze swoich tekstów wprost: w kraju kawy Polska piłka nożna kojarzy się tylko z Robertem Lewandowskim. Błaszczykowski, Piszczek? Tak, są tacy, nawet dobrzy. Ale mało kto przypasowuje ich do naszego narodu. Zapewne w innych, bardziej „bliskich” Polsce krajach kibice lepiej orientują się w tym, że „Kuba” czy „Piszczu” są reprezentantami naszej ojczyzny. Ba, pewnie nawet wiedzą co nieco o Obraniaku, albo na przykład Miliku. Prawdą jest jednak, że jeżeli chodzi o nasz rodzimy futbol najbardziej znanym i szanowanym zawodnikiem jest napastnik Bayernu Monachium. Duże znaczenie ma w tym oczywiście specyfika naszej ulubionej dyscypliny: najczęściej na globie rozpoznaję się i zna piłkarzy ofensywnych. O niebo ciężej jest choćby zdobyć Złotą Piłkę obrońcy niż graczowi z ataku. Mimo tego fakt, że wśród światowych kibiców w dużej mierze Polska to tylko „Lewy” nie jest zbyt dobrą wieścią dla fanów z kraju nad Wisłą.

Równie ciekawe jest to jak postrzega się nasze krajowe drużyny oraz ligę i reprezentację. Jeśli chodzi o kadrę to wiadomo – nie jest ona już potęgą, ale wciąż jest jeszcze brana pod uwagę jako drużyna z potencjałem i  z w miarę dobrymi piłkarzami. Przed naszymi rywalami nazwiska takie jak Boruc, Glik, Wasilewski czy wspomniani  dwójka z Borusii oraz nasz rodzynek w ekipie Pepa Guardioli budzą respekt. Ekstraklasa to już z kolei inna bajka. W swojej karierze na forum podsumowania miesiąca będę nazywał „Piłkarski (trzeci) świat”. Myślę, że jest to wymowne, choć tam akurat polska piłka stoi na dużo wyższym poziomie, bo co sezon pięć drużyn ma szansę na europejskie puchary (uroki PESa).

Ale wróćmy do rzeczywistości. Dobrym przykładem jest wypowiedź trenera Saint Patrick’s Athletic, byłego już rywala Legii w II rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Nawiasem mówiąc, szkoleniowca półamatorskiego zespołu, z którym warszawska drużyna niemiłosiernie męczyła się na własnym boisku. Powiedział mniej więcej coś takiego przed pierwszym spotkaniem z podopiecznymi Henninga Berga: „Lech Poznań rok temu odpadł z Żalgirisem Wilno, a my z tymi Litwinami graliśmy dobrze. Lech w Polsce jest klubem porównywalnym do Legii”. Tym sposobem podkreślił, że wcale nie boi się aż tak „Wojskowych”, lecz my wiemy, że postawa „Kolejorza”  wtedy to mimo wszystko był wypadek przy pracy, a Legia na krajowym podwórku jest (niestety dla mnie) najlepsza. Wynik jednak poszedł w Świat i coraz słabsze kluby widząc rezultaty polskich drużyn w Europie zamiast się ich bać myślą o nich w kategoriach ekip zaliczających rokrocznie jakościowy regres.

Niby coś tam ruszyło: rok temu Ekstraklasę pokazywano na Wyspach Brytyjskich, czołowe kluby inwestują w młodzież (z przykrością dla mojej osoby - nie Wisła) a Mistrz Polski przekroczył budżet 100 milionów złotych, co przez lata było nieosiągalnym pułapem dla krajowych drużyn. Ale co z tego? Najważniejszy jest poziom sportowy, a ten najlepiej zaprezentować w Europie, wtedy zyskuje się szacunek i renomę. No bo umówmy się: naszą ligą interesować się mogą tylko Polacy lub tzw. „piłkarscy hipsterzy”, jak to zgrabnie określił pewną grupę sympatyków piłki kopanej Przemek Rudzki.

Oczywiście, można odbijać piłeczkę w drugą stronę i ripostować, że ten sam trener Mistrza Irlandii porównywał Koseckiego do Messiego (ha, ha). Tylko, że owy coach zagrał przeciwko Koseckiemu i zobaczył, że taki z niego Messi, jak ze mnie Cristiano Ronaldo. Widział też natomiast poziom Legii w spotkaniu na Pepsi Arenie.  No właśnie. A porażka Lecha z Nomme „coś tam” z Estonii? Niezależnie od wyniku rewanżu wiele słabszych (a może i lepszych) klubów zobaczyło rezultat spotkania w ojczyźnie Pareiki. Popatrzą sobie wstecz, na mecz z Żalgirisem i już sobie zrobią opinię na temat polskiej piłki. Jak cię widzą, tak cię piszą…
" border="0

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy."

Offline Letischoo

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Sty 2011
  • location: Wadowice
  • Wiadomości: 1043
  • Dostał Piw: 10
  • Na forum od: 01.01.2011r.
  • Gram w: PES 2015
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #13 dnia: Lipiec 26, 2014, 23:08:13 »
Jeśli do Legii nie doskoczą 3-4 drużyny to skończy się tak jak z Unią Racibórz w piłce kobiecej - brak mocnych przeciwników na krajowym podwórku przez co nie ma możliwości aby doskoczyć do Europy, bo grając 6-10 meczów z lepszymi drużynami na sezon tak naprawdę nie ma szansy się niczego nauczyć.

Wisła swego czasu - hegemon w lidze, grając na 50-60% miażdżą cała ligę i zostają mistrzem Polski. Przychodzą europejskie puchary i niestety zawodnicy niezbyt są przyzwyczajeni do gry na 100% przez co wychodzi co wychodzi. Niestety poza sezonem 2002-2003 tak naprawdę Polska nie miała w XXI wieku sukcesów w Europie. Co prawda Lech wygrywał z Juventusem czy ManC, Legia i Wisła także wychodziły z grupy LE ale... naprawdę nie potrafiliśmy doskoczyć do innych drużyn jeśli chodziło o dwumecz.

Wisła w LE wyszła z grupy ale gdyby liczyć te mecze jako Play Off to z każdą(!) drużyną by odpadła. Wcześniej były ładne mecze z Litexem ale niestety to ostatnie co wyszło polskiej piłce w pucharach.
Legia - awansowałaby tylko z Rapidem Bukareszt w sezonie 11/12. Poprzedni sezon przemilczę - nawet mecze ze Spartakiem niezbyt to ratują.

Ostatnie sezony nie mogą budzić podziwu w Europie. Jak to mówią... polskie kluby najlepiej czują się na własnym podwórku, bo póki nie wyjedziemy poza Polskę to można chociaż myśleć, że coś jednak potrafimy ;) niech tak zostanie :D
The big part of fifa players are PESfans, don't forget it.

Offline hose444

  • Moderator Działu
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2011
  • location: Małopolska
  • Wiadomości: 1192
  • Dostał Piw: 42
  • Na forum od: 26.02.2011r.
  • Futbolomaniak
  • Gram w: PES 2016
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpień 26, 2014, 17:05:19 »
5# PROFESJONALIZM, A POLSKA PIŁKA


Czym właściwie jest profesjonalizm? Fachowym podejściem do danej sprawy, odpowiednim przygotowaniem, dbaniem o swój (w zależności od wykonywanej czynności) stan fizyczny i psychiczny, praca w specjalnych, komfortowych warunkach? Zapewne wszystkim po trochu. Zastanawiam się, czy w polskim futbolu jest on obecny, czy nie? W odpowiedzi na to posłużę się paroma przykładami.

Zacznę od Sebastiana Mili. Dwa lata temu jeszcze kapitan drużyny Mistrza Polski i jej czołowy piłkarz. W tamtym sezonie „lekko” się zapuścił, przybierając na wadze 10 kg. Oczywiście, niektórzy mają naturalną tendencję do tycia, ale mimo wszystko: dziesięć kilogramów! Facet przekroczył trzydziestkę, grał choćby w Austrii Wiedeń oraz był reprezentantem swojego kraju. I wielce prawdopodobne jest, że dopiero gdy jego aktualny szkoleniowiec, Tadeusz Pawłowski, zwrócił mu uwagę na zbyt dużą masę ciała, Mila zaczął interweniować w tej sprawie. Jeden z lepszych piłkarzy Ekstraklasy ostatnich lat zainteresował się, jak dbać o swoją sylwetkę będąc już dosyć zaawansowanym wiekowo graczem.

Drugim moim przykładem będzie szeroko rozumiane imprezowanie piłkarzy. Ja wiem, że Wojtek Kowalczyk, „Gazza” czy Ronaldinho też lubili się zabawić podczas swoich karier, ale oni byli przy tym świetnymi zawodnikami.  A teraz, w Ekstraklasie? Jeden lub dwa dobre mecze Legii i fotka Koseckiego czy Żyry z piwkiem. Albo na boisku beznadziejna postawa Zagłębia, a potem Rakels i spółka na imprezce. Gdy polska piłka nie miała jeszcze wokół siebie takiej otoczki (stadiony, media itp.) zawodnikom łatwiej się zabawiało poza murawą i nie byli przez to często krytykowani. Tak, tylko jak pisał „Szamo” wtedy na zgrupowania kadry zabierano ze sobą grzałkę, a nie PlayStation (powtarzam się, ale ten cytat bardzo mi się podoba) i piłkarze mimo wszystko gryźli trawę, bo nikt za kilka dobrych spotkań nie robił z nich gwiazdek i nie oferował bajecznych umów. Krzysztof Stanowski napisał kiedyś, że gdyby młodzi gracze nie zadawalali się jednym dobrym kontraktem i starali się dalej, kto wie, być może w przyszłości mogli by sobie kupić całą „Galerię Mokotów”, a nie tylko spodnie w niej.

Zastanówmy się jeszcze, ilu ludzi pracuje w przykładowym, ekstraklasowym klubie. Trener, asystent, opiekun bramkarzy, specjalista od motoryki (dobrze, jak w ogóle jest), kierownik i dwóch fizjoterapeutów. Tak jest przeważnie. Patrząc na sztaby szkoleniowe drużyn z innych lig, dochodzę do wniosku, że my tylko bawimy się w futbol. Żeby nie być gołosłownym, posłużę się myślami Radosława Matusiaka, które nie raz publikował w swoich felietonach na Weszło. Był to piłkarz, który trochę tej porządnej europejskiej piłki liznął, nawet jeżeli nie grał tam za dużo. Pisał on, że w Cracovii czy Widzewie jeszcze kilka lat temu nie było nawet klubowej pralni, a w Holandii czy we Włoszech „RadoMatu” miał do dyspozycji szereg lekarzy, analityków i dietetyków, wcale nie będąc kluczowym elementem zespołu. Nie mówiąc już oczywiście o trenerach.

Jeżeli chcemy, by nasz futbol zaczął się rozwijać w równym poziomie, musimy (oprócz wprowadzenia systemu szkolenia młodzieży z prawdziwego zdarzenia, ale to jest wiadome od lat) dać tej lidze trochę powtarzalności i odpowiednich wzorów oraz postaw sportowo-organizacyjnych. Słowem: więcej profesjonalizmu.
" border="0

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy."

Offline Letischoo

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Sty 2011
  • location: Wadowice
  • Wiadomości: 1043
  • Dostał Piw: 10
  • Na forum od: 01.01.2011r.
  • Gram w: PES 2015
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpień 27, 2014, 08:58:03 »
Pierwsze w polskiej piłce trzeba obniżyć stosunek płac do budżetu klubu. Co z tego, że Legia w ciągu 3 lat wyciąga budżet z 60 mln PLN na 100 mln PLN skoro płace w tym czasie wzrastają proporcjonalnie do tego? Przychodzi Orlando Sa, który inkasuje od biedy 2.5 mln PLN (600 tys. €) rocznie a sukcesów nadal nie ma. Według mnie najpierw trzeba mieć powtarzalność wyniku aby móc myśleć o wskoczeniu na wyższy poziom. Płace powinny być redukowane, a pieniądze inwestowane w infrastrukturę klubu. Ośrodek treningowy z prawdziwego zdarzenia czy akademia piłkarska to tylko kropla w morzu profesjonalizmu. Oczywiście to niemal priorytetowe sprawy, jednak pozostaje scouting na miernym poziomie, tak jak napisałeś - brak trenerów czy chociażby brak poważnych przeciwników w kraju - w końcu jak się uczyć to od najlepszych.

Brak profesjonalizmu u piłkarzy jest niewielkim problemem. Każdy imprezuje, każdy się bawi. Messi pali i co? Nie było wielkiej afery bo gra dobrze, ludzie nie robili z tego nigdy tragedii.

W Polsce przepłaca się zawodników, płaci się horrendalne pieniądze a potem w kasie klubu ciężko znaleźć je na inne wydatki jak akademia, scouting czy trenerów - którzy jednak nie są tani.
The big part of fifa players are PESfans, don't forget it.

Offline hose444

  • Moderator Działu
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2011
  • location: Małopolska
  • Wiadomości: 1192
  • Dostał Piw: 42
  • Na forum od: 26.02.2011r.
  • Futbolomaniak
  • Gram w: PES 2016
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 27, 2014, 09:44:05 »
Brak profesjonalizmu u piłkarzy jest niewielkim problemem. Każdy imprezuje, każdy się bawi. Messi pali i co? Nie było wielkiej afery bo gra dobrze, ludzie nie robili z tego nigdy tragedii.
U nas w Polsce jest. Bo tak jak napisałem - szereg piłkarzy takich jak np. Best czy Ronaldinho bawili się srogo, a grali świetnie. Natomiast polscy grajkowie... są słabi  :)
" border="0

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy."

Offline Letischoo

  • Prezes klubu
  • *****
  • Join Date: Sty 2011
  • location: Wadowice
  • Wiadomości: 1043
  • Dostał Piw: 10
  • Na forum od: 01.01.2011r.
  • Gram w: PES 2015
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpień 27, 2014, 10:10:06 »
U nas w Polsce jest. Bo tak jak napisałem - szereg piłkarzy takich jak np. Best czy Ronaldinho bawili się srogo, a grali świetnie. Natomiast polscy grajkowie... są słabi  :)


Zacząłem się zastanawiać od jakiej strony chciałem bronić imprez, bo sam nie wierzę w to co napisałem, że "brak profesjonalizmu" to nie problem, ale już ogarnąłem, że źle wyraziłem to co chciałem przekazać, poszedłem w jednym kierunku zapominając od drugim :P

Brak profesjonalizmu u piłkarzy jest niewielkim problemem - tam powinno być imprezy są niewielkim problemem.

Są słabi bo są słabi a nie dlatego, że imprezują. Dlatego jedyny brak profesjonalizmu jaki można im zarzucić to za mało treningu, brak pracy nad sobą i spoczywanie na laurach. Z drugiej strony czego my oczekujemy gdy w Polskich klubach średnia wieku wynosi 26-27 lat.

Według transfermarkt zaledwie 5 klubów ma kadrę młodszą niż 25 lat. Średnio kadra klubu liczy tam 27 zawodników (najmniej Lech i Korona - 24, 25, Legia - 37, Jaga - 34). Ale ilu w tej kadrze doliczonych jest juniorów po 17-20 lat, którzy praktycznie nie grają albo nawet nie są zabierani na mecze?

W takich sytuacjach zawsze wydaje mi się, że dobrym przykładem jest Damian Chmiel - zapewne zawsze marzył o karierze piłkarza, ale czy wierzył, że coś takiego może realnie nastąpić? Nagle z 4 ligi (!), w wieku 21 lat jest wyciągany do Podbeskidzia i w ciągu 2 lat rozgrywa 60 meczów na wypożyczeniach a później w ciągu kolejnych 4 - 60 meczów na szczeblu ekstraklasy.

Czy komuś kto - mimo wszystko - tak późno znalazł się tak wysoko łatwo jest się przestawić nagle na profesjonalizm? Dieta, treningi, dbanie o każdy szczegół. Tutaj trzeba wyszukiwać talenty w wieku 12-18 lat i brać do szkółki by móc im przed seniorskimi obowiązkami wpoić pewne zasady i zachowania.
The big part of fifa players are PESfans, don't forget it.

Offline hose444

  • Moderator Działu
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2011
  • location: Małopolska
  • Wiadomości: 1192
  • Dostał Piw: 42
  • Na forum od: 26.02.2011r.
  • Futbolomaniak
  • Gram w: PES 2016
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #18 dnia: Październik 04, 2014, 20:29:33 »
6# JAK WYBIERAMY NASZE ULUBIONE KLUBY?


Ostatnio gadałem z kumplem, który interesuje się tylko zagraniczną piłką. Opowiadałem mu o niedawnych Derbach Krakowa, a on zadał mi frapujące mnie pytanie: dlaczego akurat Wisła? Przecież równie dobrze mógłbym kibicować Cracovii, nie? Co sprawiło, że wybrałem na swój ukochany klub „Białą Gwiazdę”?

Nie będę Wam mydlił oczu, to nie była „modelowa miłość”. Ojciec nie zaprowadził mnie na stadion z szalikiem. Od małego w domu leciała jednak Wisła. Już pomijam ligę, choć i tutaj pierwsze widziałem „Wisełkę”. W tamtym czasie (zresztą tak jest w zasadzie do dziś) to trzynastokrotny Mistrz Polski był lepszą i po prostu bardziej medialną drużyną. Nie wiem czemu, ale płakałem, gdy oglądałem skrót w Jedynce z masakrującym krakowski klub Olisadebe w roli głównej w ramach ostatniej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Pierwsze spotkanie z tego dwumeczu widziałem za to całe, z Jurkiem Engelem i młodym Pawłem Brożkiem jako główne postacie, które najbardziej rzuciły mi się w oczy. Ach, piękne czasy.

I choć widzę je przez mgłę i mogę nawet pomylić fakty, to wspominam z sentymentem. Do futbolu przyciągnął mnie – tak jak nieraz pisałem – finał Champions League z 2005 roku, ale do krajowej piłki bez dwóch zdań pewna piękna gwiazda na piersi. Teraz tak się zastanawiam, czy gdyby te dziesięć lat temu o Ligę Mistrzów walczyła Cracovia, kto wie, czy nie trzymałbym dzisiaj kciuków za „Pasy” w niedawnym Derbach. Nie ma co gdybać. Od małego w domu była Wisła, to i kilka lat później wybrałem się na Reymonta, gdy na boiskach Ekstraklasy szalał Melikson. Czasami zajrzę na stadion, ale moim zdaniem jest to przereklamowane. Wolę wygodną kanapę i TV. No, chyba, że do Krakowa przyjedzie Barcelona.

No właśnie, „Barca”. Dlaczego jestem jej fanem (ale nie kibicem!)? Po prostu przy „Bravo Sport” najbardziej wpadały mi w oko artykuły o Blaugranie. Potem nastała moja fascynacja filozofią Pepa Guardioli i tak zostało do dziś, że lubię sobie popatrzeć na mecze katalońskiego klubu i zawsze życzę im dobrze. Czekam też na powtórkę z 2011 roku – kiedy to Wisła z dużą przewagą zdobyła mistrzostwo Polski, a Barcelona w pięknym stylu wygrała Ligę Mistrzów.

A Wy, jak odnaleźliście swój ulubiony zespół piłkarski?
« Ostatnia zmiana: Październik 04, 2014, 20:32:10 wysłana przez hose444 »
" border="0

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy."

Offline hose444

  • Moderator Działu
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Lut 2011
  • location: Małopolska
  • Wiadomości: 1192
  • Dostał Piw: 42
  • Na forum od: 26.02.2011r.
  • Futbolomaniak
  • Gram w: PES 2016
Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwiec 23, 2015, 19:54:59 »
7# Maradona – piłkarz wszechczasów


Pewnie to wiecie (albo nie), ale wg mnie najlepszym piłkarzem wszechczasów był Diego Armando Maradona. Takim ponad wszystko, którego do dzisiaj nikt nie przebił. W skali światowej, czyli nie zwracając uwagę na to, że dla kogoś najlepszy może być Krzysiek z lokalnej drużyny A-klasowej. Jak to możliwe, że uważam tak, mimo iż kiedy Argentyńczyk po raz drugi kończył karierę, ja dopiero bawiłem się żołnierzykami i z trudem latałem za starszym bratem, pod nadzorem rodziców? Już wyjaśniam – od razu podkreślam, że przekazuje wam tylko moją subiektywną opinię, z którą nie musicie się zgadzać.

Dla mnie najważniejsze w odbiorze danego zawodnika są wrażenia estetyczne. Obejrzałem mnóstwo kompilacji z Maradoną (nawet jeden cały mecz, finał MŚ z 86.) i za każdym razem stwierdzałem, że większej gracji i finezji w piłkarskich ruchach nie widziałem u nikogo innego. Naprawdę długo nad tym myślałem. Porównywałem Diega z wieloma graczami, żeby wymienić tylko Messiego, Cristiano Ronaldo, Zidane’a, Ronaldo, Pelego, Roberto Carlosa, Besta i z wieloma innymi, no i – żaden z nich nie sprawiał u mnie takich emocji jak Maradona. Najbliżej było Messiemu, brazylijskiemu Ronaldo i Roberto Carlosowi – to takie moje odczucia.

Kontrola nad piłką, podanie, strzał, boiskowe ruchy – oglądanie „boskiego Diego” to dla mnie czysta przyjemność.

<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=b17979503cf376f5671949a4847e9b94&amp;action=register">REJESTRACJA</a>&nbsp;lub&nbsp;<a href="http://forum.pesleague.pl/index.php?PHPSESSID=b17979503cf376f5671949a4847e9b94&amp;action=login">LOGOWANIE</a>

Ktoś powie: liczby! No tak, ale czy w czasach Maradony była tak rozwinięta medycyna, dietetyka i dyscyplina sportowa? Oczywiście, że nie. Diego chlał, a najprawdopodobniej i ćpał – a kiwał rywali jak tyczki. Pomyślcie co by mógł jeszcze wyprawiać, jakby był pod taką opieką jak choćby C.Ronaldo i miałby taką samodyscyplinę jak Messi. Warto podkreślić, że nawet po ciężkiej kontuzji, mimo słabnącej motoryki, wciąż kapitalnie się na niego patrzyło. A tak jak pisałem, medycyna nie była wtedy na takim poziomie, jak współcześnie – regeneracja uszkodzonych tkanek przebiega dzisiaj nie tylko sprawniej, ale i ma lżejsze konsekwencje.

Nie przemawia też do mnie argument, że dawniej obrońcy byli gorsi. Guzik prawda! Taktycznych geniuszy mieliśmy już w czasach powojennych, a perfekcyjne defensywy ustawiane na boiskach były jeszcze wcześniej. Takie same wyzwanie jak kiedyś Maradona, ma aktualnie Lionel Messi – choć tak jak mówiłem  – moim zdaniem „piękniejszy” na murawie był jego wielki poprzednik. Tutaj pozwolę sobie jeszcze na małą dygresję: gdy widzę Leo to prawie – podkreślam – prawie tak jakbym oglądał "el Diego".  Wielu mówi, że jak Messi zdobędzie Puchar Świata (co wcale nie jest takie pewne) to przebije Maradonę – dla mnie to dziwne tłumaczenie, przecież dla tych, którzy już dziś wolą robota Messiego, nie będzie to miało znaczenia, bo mikrus z Barcelony już ma lepsze liczby. Cóż, jakby to powiedzieć – dla mnie statystyki i puchary to nie wszystko.

I wreszcie najważniejsze – charakter. Mówcie co chcecie, ale wolę niepokornego, ciekawego Diego niż potulne i grzeczne aktualne gwiazdy futbolu. Koka? Proszę bardzo (broń Boże, nie pochwalam). Panienki? Też były.  Wszelakie afery, a nawet strzelaniny i wypadki? Oczywiście. To wszystko sprawia, że Maradona wiecznie był interesującą personą – przy nim nie dało się nudzić. Taki był. Taki jest. Diego Maradona – piłkarz wszechczasów.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 23, 2015, 19:59:54 wysłana przez hose444 »
" border="0

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy."

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: Futbol okiem hose444
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwiec 23, 2015, 19:54:59 »