Autor Wątek: Polska by kmiron #87  (Przeczytany 72479 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: Polska by kmiron #25
« Odpowiedź #100 dnia: Październik 15, 2014, 18:11:03 »
#26 | 05.09.2013


Fornalik ostrożny, Brnović z respektem do rywala - jutro mecz Polska - Czarnogóra

Kluczowy dla układu tabeli grupy H eliminacji MŚ 2014 mecz Polska - Czarnogóra odbędzie się już jutro. Stadion Narodowy jest gotowy do przyjęcia piłkarzy obu zespołów, których selekcjonerzy wzięli dziś udział w oficjalnej konferencji prasowej. Zarówno Waldemar Fornalik, jak i Branko Brnović z szacunkiem wypowiadali się o swoich przeciwnikach, ale jednocześnie dali do zrozumienia, że liczy się dla nich tylko zwycięstwo. - Wiemy, że musimy dzisiaj wygrać, by nie musieć oglądać się na rywali i mieć sprawę awansu w swoich rękach. To ostatni w tych eliminacjach mecz u siebie i tu, na Stadionie Narodowym, chcemy wreszcie zanotować ważne i znaczące zwycięstwo, choć naszym rywalem będzie przecież lider grupy. Nasze pierwsze starcie było niezwykle ciężkie i mam do Czarnogóry bardzo dużo szacunku - powiedział selekcjoner reprezentacji Polski, wspominając zakończone remisem 2:2 spotkanie sprzed roku. W Podgoricy było chwilami bardzo gorąco - kibice gospodarzy petardą ogłuszyli broniącego dostępu do polskiej bramki Przemysława Tytonia, a Ludovic Obraniak wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Wielu było zdania, że należał się nam walkower, ale dziś nie będzie to miało najmniejszego znaczenia. W Warszawie pojawi się zaledwie kilkudziesięciu fanów z Bałkanów, gdyż Czarnogóra jest bardzo małym i zarazem biednym państwem. Selekcjoner naszych rywali jest jednak przekonany, że jego podopieczni przybliżą się jutro do awansu na pierwszy w historii mundial i twierdzi, że nie zadowoli go nawet remis. - Polska jest chyba najmocniejszą sportowo ekipą w tej grupie. Mówiłem to już zaraz po Euro 2012 i zdania nie zmieniam. Drużyna naszych rywali jest ostatnio w niezłej formie, bo trenerowi Fornalikowi udaje się optymalnie wykorzystać Roberta Lewandowskiego, który jest w mojej opinii jednym z najlepszych napastników świata. Wiemy, że będzie bardzo ciężko, Warszawa to jeden z najtrudniejszych terenów w stawce, ale nie udało się wam tu pokonać Anglii ani Ukrainy i mogę obiecać, że my również tanio skóry nie sprzedamy. Nawet osłabieni absencją kilku kluczowych graczy będziemy mocno chcieli wygrać, bo wyjątkowo dobrze czujemy się na pozycji lidera. Mecz z Ukrainą wymazaliśmy z pamięci i skupiamy się tylko na tym, co tu i teraz. Mieliśmy bardzo nieudany dzień (domowe 1:3 - przyp. red.), ale przecież wcześniej pokonaliśmy rywali w Kijowie. Wciąż jesteśmy mocnym zespołem, do kolekcji w tych kwalifikacjach brakuje nam tylko pokonania Polaków - skwitował Branko Brnović. Na Stadionie Narodowym w szeregach gości zabraknie choćby zawieszonego za kartki Vladimira Volkova, podstawowego lewego obrońcy, a tylko na ławce usiądzie Stevan Jovetić, obok Mirko Vucinicia najgroźniejszy snajper naszych przeciwników. Letni nabytek Manchesteru City narzeka na kontuzję i pojawi się na placu gry tylko w ostateczności. Wciąż jednak Czarnogóra będzie dysponowała kilkoma naprawdę niezłymi piłkarzami, występującymi w takich klubach jak Lille OSC czy Juventus. Nie zabraknie jednak również zawodników ze zdecydowanie mniej renomowanych punktów na futbolowej mapie - na lewym skrzydle pojedynki z Arturem Jędrzejczykiem ma toczyć Milos Krkotić z mołdawskiej Dacii Kiszyniów, a Jakuba Błaszczykowskiego będzie starał się powstrzymać Vladimir Bożović z występującej w drugiej lidze rosyjskiej Mordowii Sarańsk. Dysponujemy silniejszym składem od Czarnogóry, ale naszym rywalom udało się już pokonać w tych eliminacjach Ukrainę i Anglię, kiedy my zdobyliśmy w starciach z tymi rywalami do tej pory zaledwie punkt. Jutro wszyscy polscy kibice będą oczekiwać od biało-czerwonych swego rodzaju przełamania - po raz ostatni w meczu o stawkę pokonaliśmy jakikolwiek zespół z czołowej setki rankingu FIFA... w październiku 2008. Piękną bramkę zdobył wówczas młody wciąż Paweł Brożek, a z ławki rezerwowych polski triumf obserwował Leo Beenhakker. Choć później aż do Euro 2012 rozgrywaliśmy tylko sparingi, fakt ten mocno niepokoi kibiców znad Wisły i psuje nieco niezłą ostatnimi czasy atmosferę wokół kadry. Nie ma lepszego rozwiązania tego problemu od pewnego zwycięstwa nad Czarnogórą - mocną, choć nieobliczalną i osłabioną drużyną na dorobku.

W jakim składzie przystąpimy do jutrzejszego starcia? Z obserwacji otwartych dla mediów fragmentów treningów zespołu Fornalika wynika, że sam selekcjoner nie do końca wie jeszcze, kogo pośle jutro w bój. Oczywiście trzon zespołu nie zostanie naruszony, a obsada pewnych pozycji nie podlega dyskusji, lecz na 24 godziny przed pierwszym gwizdkiem nie mamy pewności, jakich piłkarzy ujrzymy przede wszystkim w środku pola. Tuż przed linią defensywy trener waha się pomiędzy Przemysławem Kaźmierczakiem a Eugenem Polanskim. Nie zdecydował się także, kto z trójki Sobota - Mierzejewski - Obraniak rozpocznie spotkanie na ławce. Wiemy jednak choćby, że udanym występem z Danią na ponowną szansę w spotkaniu o stawkę zapracował Sebastian Boenisch, w bramce ponownie ujrzymy gdańskiego bohatera Artura Boruca, a parę stoperów stworzą udanie rozumiejący się Grzegorz Krychowiak i Kamil Glik. Ciekawie będą prezentować się pojedynki tego ostatniego z największą gwiazdą rywali, Mirko Vuciniciem. Obaj piłkarze przyjaźnią się mimo gry dla turyńskich rywali zza miedzy, Torino i Juventusu, a jutro nie po raz pierwszy staną przeciwko sobie. Mamy głęboką nadzieję, że zwycięsko z tego starcia w ostatecznym rozrachunku wyjdzie Polak.

Przewidywany skład reprezentacji Polski na spotkanie z Czarnogórą:
Artur Boruc - Artur Jędrzejczyk, Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak, Sebastian Boenisch - Mateusz Klich, Przemysław Kaźmierczak - Jakub Błaszczykowski, Ludovic Obraniak, Adrian Mierzejewski/Waldemar Sobota - Robert Lewandowski.
« Ostatnia zmiana: Październik 15, 2014, 18:58:18 wysłana przez kmiron#10 »



Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: Polska by kmiron #26
« Odpowiedź #101 dnia: Październik 26, 2014, 19:39:08 »
Kariera na razie zawieszona. Nie mam kompletnie czasu na pisanie, choć kilka nieopublikowanych postów w notatniku jeszcze zostało. Myślę jednak, że jeszcze do tego wrócę, więc co najwyżej archiwum. :)



Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: Polska by kmiron #26
« Odpowiedź #102 dnia: Listopad 29, 2014, 23:47:51 »
#27 | 06.09.2013


Wspaniały mecz i triumf biało-czerwonych na Narodowym!

Na taki mecz wszyscy kibice w naszym kraju czekali od bardzo, bardzo dawna. Dziś wieczorem po raz pierwszy od niemal pięciu lat reprezentacji Polski udało się pokonać drużynę z pierwszej setki rankingu FIFA w spotkaniu o stawkę. W Warszawie w pięknym stylu, po koncercie gry Roberta Lewandowskiego, wygraliśmy 3:1 z Czarnogórą i przesunęliśmy się na pozycję lidera grupy H eliminacji Mistrzostw Świata 2014. Jesteśmy już bardzo blisko upragnionego awansu na mundial w Brazylii!

Kadra Waldemara Fornalika już od dłuższego osiągała w miarę zadowalające wyniki, jednak w bieżących kwalifikacjach nie udało się jej jeszcze pokonać żadnego z głównych rywali w walce o bilet do Rio - Anglii, Ukrainy ani Czarnogóry. Dziś podejmowaliśmy ten ostatni zespół i aby nie komplikować sobie sytuacji w tabeli (w październiku czekają nas wyjazdy do Charkowa i Londynu), zwyczajnie musieliśmy wyszarpać podopiecznym Branko Brnovicia trzy punkty. Udało się dzięki znakomitej grze całego zespołu, który był dziś praktycznie pozbawiony słabych punktów.

Od samego początku widać było, że Polakom niezwykle zależy dziś na korzystnym wyniku. Z miejsca agresywnie rzuciliśmy się na Czarnogórców, którzy osłabieni absencją kilku piłkarzy nie sprawiali wrażenia pewnych siebie. W role rozgrywających wcielali się Mateusz Klich i Ludovic Obraniak, a bramki od pierwszych minut szukał Lewandowski. Bliscy gola po raz pierwszy byliśmy w 11. minucie, gdy ten drugi zawodnik uderzył z pierwszej piłki po podaniu "Lewego" a Mladen Bożović ledwo poradził sobie ze sparowaniem tego strzału na rzut rożny. Później próbowaliśmy jeszcze kilkukrotnie, ale za każdym razem albo piłka wędrowała nad poprzeczką, albo gości ratował golkiper. Czarnogóra próbowała wyprowadzać kontry, ale jej jedynymi osiągnięciami pozostawały nieudane kornery.

W 28. minucie Stadion Narodowy eksplodował z radości, gdy wspaniałą akcją indywidualną popisał się Robert Lewandowski. Napastnik Borussii Dortmund obrócił się z piłką, sprytnie minął Dżudovicia i Boskovicia, po czym potężnie uderzył nad rękami Bożovicia. To był już ósmy gol "Lewego" w 2014 roku w biało-czerwonych barwach! Co ciekawe, po zdobyciu upragnionego prowadzenia nie cofnęliśmy się do defensywy, a wciąż naciskaliśmy na czarnogórskie pole karne. Znakomite zawody rozgrywał Obraniak, a wspaniale spisywała się również nasza obrona. Do przerwy utrzymał się jednak wynik 1:0, który nie oddawał w pełni przewagi, jaką mieliśmy nad gośćmi. W pierwszych 45 minutach oddaliśmy na bramkę Bożovicia aż trzynaście strzałów!

Mimo że Branko Brnović zdecydował się na dokonanie dwóch zmian w składzie, obraz gry nie uległ znaczącej zmianie. Już w 54. minucie Polacy wyprowadzili wspaniałą kontrę i efektownie podwyższyli swoje prowadzenie za sprawą Mateusza Klicha. Rozgrywający swój czwarty mecz w reprezentacji Polski pomocnik wymienił piłkę z Lewandowskim i popisał się fenomenalnym, technicznym uderzeniem zza pola karnego w okienko bramki Bożovicia. Wciąż graliśmy jak nabuzowani, nie pozwalając Czarnogórze na stworzenie najmniejszego zagrożenia w polu karnym bezczynnego Artura Boruca. Światowej klasy napastnik, jakim bez wątpienia jest Mirko Vucinić, nie miał dziś w Warszawie nic do powiedzenia w starciach z turyńskim rywalem zza miedzy, Kamilem Glikiem, a na nic nie zdało się też ryzykowne z uwagi na niedoleczony uraz wpuszczenie na plac gry Stevana Joveticia.

Kilka minut po podwyższeniu prowadzenia ponownie znakomitymi umiejętnościami popisał się rozgrywający najlepszy chyba mecz z Orzełkiem na piersi Lewandowski. Polski snajper minął dwóch rywali, zszedł z lewej strony do środka i z wysokości linii pola karnego oddał bardzo mocny strzał na bramkę Bożovicia, jednak nieznacznie się pomylił. Co się odwlecze, to jednak nie uciecze - w 67. minucie świetną akcję prawą flanką przeprowadził niewidoczny do tej pory kapitan biało-czerwonych, Kuba Błaszczykowski, który po oszukaniu Basy i Savicia płasko dograł na szósty metr do pozostawionego bez opieki "Lewego", który skompromitowałby się, nie wykorzystując takiej okazji. Prowadziliśmy więc już trzema golami, z trybun niosły się głośne okrzyki euforii, a Czarnogórcy wydawali się zamroczeni ciosami, jakie otrzymali przez ostatnie 20 minut.

Na kilkanaście minut przed końcem wynik był już praktycznie sprawą przesądzoną, a Waldemar Fornalik dokonał kilku roszad w składzie, wprowadzając na boisko Marcina Komorowskiego i Eugena Polanskiego, a przesuwając na pozycję defensywnego pomocnika Grzegorza Krychowiaka. W tym momencie gra reprezentacji Polski straciła na płynności, a goście przejęli inicjatywę. W 83. minucie drugą żółtą kartką został ukarany znakomicie grający do tej pory Mateusz Klich i bardzo zmęczeni Polacy w samej końcówce popełnili kilka kardynalnych błędów w obronie, za co zostaliśmy ukarani przez Branko Boskovicia, który skorzystał na nieporozumieniu polskich zawodników w polu karnym i umieścił piłkę w siatce po dośrodkowaniu Elsada Zveroticia. Chwilę później ten sam zawodnik mógł trafić na 3:2, ale po znakomitej interwencji Boruca sędzia Jonas Eriksson zakończył spotkanie. Pewnie zwyciężyliśmy groźną Czarnogórę, jednak goście wyraźnie byli dzisiaj bez formy i sił witalnych. Ogólnie rzecz biorąc, podopieczni Branko Brnovicia zdają się powtarzać scenariusz z eliminacji Euro 2012 - po znakomitym początku kampanii mocno spuszczają z tonu w końcowej fazie i rozpoczynają marsz w dół tabeli.


Eliminacje MŚ 2014 | 06.09.13 | Stadion Narodowy, Warszawa

Polska 3:1 Czarnogóra
Lewandowski 28', 67'; Klich 54' - Bosković 85'


Klich
Klich

Polska: A. Boruc - A. Jędrzejczyk, K. Glik, G. Krychowiak, S. Boenisch - M. Klich, P. Kaźmierczak (76' M. Komorowski) - J. Błaszczykowski, L. Obraniak (70' E. Polanski), A. Mierzejewski (86' W. Sobota) - R. Lewandowski;
Czarnogóra: M. Bożović - S. Savić, M. Dżudović (46' S. Vukcević), M. Basa, V. Bożović - E. Zverotić, M. Bakić (46' M. Novaković), B. Bosković, M. Krkotić (63' S. Jovetić) - M. Vucinić, D. Demjanović.


Galeria (kliknij, aby powiększyć)




Offline thekrzychu

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Kwi 2010
  • location: Więcbork / Bydgoszcz
  • Wiadomości: 79
  • Dostał Piw: 12
  • Na forum od: 03.04.2010r.
    • Status GG
  • Gram w: PES 2013
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #27
« Odpowiedź #103 dnia: Grudzień 02, 2014, 11:27:15 »
No i o to chodziło. Plan wykonany w 100%, bo należało wygrać z liderem naszej grupy. Cieszy dobra dyspozycja Lewandowskiego i kolejne udane zawody naszej defensywy. Szczerze powiedziawszy to typowałem remis  :P

Offline barthez

  • Piłkarz okręgówki
  • **
  • Join Date: Kwi 2009
  • location: Dolny Śląsk
  • Wiadomości: 222
  • Dostał Piw: 13
  • Na forum od: 10.04.2009r.
  • "C'est un entraîneur guerre." Reprezentacja ♥
    • Status GG
  • Gram w: PES 06
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #27
« Odpowiedź #104 dnia: Grudzień 02, 2014, 12:17:59 »
Miło znów mieć zawiesić na czymś oko ;)

Offline hose444

  • Były członek Załogi
  • *
  • Join Date: Lut 2011
  • location: Małopolska
  • Wiadomości: 1192
  • Dostał Piw: 42
  • Na forum od: 26.02.2011r.
  • Futbolomaniak
  • Gram w: PES 2016
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #27
« Odpowiedź #105 dnia: Grudzień 02, 2014, 13:34:37 »
Miło znów mieć zawiesić na czymś oko ;)
a Ty kolego kiedy wracasz do jakiejś kariery, oczywiście reprezentacją?  :)
Sorry za off-top.
" border="0

"Opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy."

Offline PrezesRady

  • II - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Sie 2014
  • location:
  • Wiadomości: 300
  • Dostał Piw: 7
  • Na forum od: 24.08.2014r.
  • Gram w: PES 6
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #27
« Odpowiedź #106 dnia: Grudzień 02, 2014, 17:16:28 »
Bardzo ważne zwycięstwo w najbardziej odpowiednim momencie. Ważne, żeby w pozostałych meczach nie zaprzepaścić tej wiktorii.

P.S. Gdzie tabelka? Zawsze była.

Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #28
« Odpowiedź #107 dnia: Grudzień 03, 2014, 22:46:55 »
Miło znów mieć zawiesić na czymś oko ;)
Wow, nie spodziewałem się, że tu jeszcze wchodzisz. Teraz to moja "misja Brazylia", aż łezka się w oku kręci. :)

#28 | 07.09.2013


Podsumowanie wydarzeń w grupie H. Słaba Anglia, Polska nowym liderem!

Przed rozpoczęciem spotkania Polska-Czarnogóra wiadomo było, że w przypadku zwycięstwa biało-czerwoni obejmą prowadzenie w grupie H eliminacji do Mistrzostw Świata 2014. Goście wyjechali z Warszawy z pustymi rękami po przegranej 1:3 i spadli aż o trzy miejsca, lądując na czwartej lokacie, a podopieczni Waldemara Fornalika po raz pierwszy w trwającej kampanii przesunęli się na pierwszą pozycję w tabeli. Wspaniała forma Roberta Lewandowskiego dała nam dziś czwarte zwycięstwo w kwalifikacjach, po raz pierwszy odniesione nad którymś z bezpośrednich rywali do awansu, a trzy punkty na swoje konta zapisały także Anglia i Ukraina - dziś, obok Polski, z pewnością najsilniejsze zespoły w stawce. "Lwy Albionu", po wylosowaniu grupy uważane za głównego faworyta do końcowego triumfu, bez względu na końcowe rozstrzygnięcia z pewnością nie zaliczą tych eliminacji do udanych. Wczoraj ekipa Roya Hodgsona niemiłosiernie męczyła się na Wembley w meczu z Mołdawią i zwyciężyła reprezentację najbiedniejszego kraju Europy zaledwie 1:0. Wyspiarzy uratowała celna główka wiekowego Rickiego Lamberta z Southampton, ale kibice w Londynie po ostatnim gwizdku pożegnali swoich ulubieńców przeciągłymi gwizdami. Anglia zajmuje drugie miejsce ze stratą punktu do Polski, a tuż za jej plecami czai się rosnąca w siłę z miesiąca na miesiąc Ukraina (również 14 oczek), gromiąca wczoraj 9:0 San Marino. Na czwartej pozycji Czarnogóra (14 punktów), drużyna, która drastycznie pogorszyła swoje położenie po porażce na Stadionie Narodowym. Przez całe eliminacje podopieczni Branko Brnovicia byli zbyt chimeryczni i dziś ich szanse na awans są już iluzoryczne. Imponujące zwycięstwa z Anglią i Ukrainą potrafili zniweczyć bezsensownym remisem w Kiszyniowie, a w starciach z Polską zdobyli w sumie zaledwie punkt. W przypadku tego zespołu mamy do czynienia z podobnym schematem, jaki towarzyszył mu już w kwalifikacjach do dwóch ostatnich wielkich imprez - MŚ 2010 i Euro 2012: znakomity start i coraz większa zadyszka wraz z czasem trwania kampanii. Ostatnim razem udało się dotrzeć do baraży, ale tym razem nie daje się Czarnogórze na to zbyt wielkich szans - ma w zanadrzu wyjazd na Wembley, a także jeden mecz rozegrany więcej od trójki zespołów przed sobą (i znacznie gorszy bilans bramkowy).

W najbliższej serii gier, która odbędzie się już w środę, Polska podejmie San Marino i najprawdopodobniej pewnie zapisze na swoje konto kolejne trzy punkty. Będziemy w znakomitej sytuacji wyjściowej przed decydującymi starciami w Charkowie i Londynie. Terminarz z pewnością nie jest jednak naszym atutem, bo zarówno Ukraina, jak i Anglia, choć również czekają je starcie ze sobą i z biało-czerwonymi (a Brytyjczyków na dodatek również z Czarnogórą), nie grają obu na wyjazdach i na dodatek w odstępie czterech dni. Bardzo duże znaczenie będzie miało zaplanowane na najbliższy wtorek spotkanie w Kijowie, gdzie spotkają się właśnie nasi najgroźniejsi rywale do awansu. Polakom najbardziej na rękę byłby remis, gdyż nasza przewaga nad oboma zespołami wynosiłaby wówczas aż trzy "oczka" i przed morderczym październikiem spoglądalibyśmy na Anglików i Ukraińców z dużo wygodniejszej pozycji niż obecnie.


Polska 3:1 Czarnogóra
Lewandowski 28', 57'; Klich 54' - Bosković 85'


Anglia 1:0 Mołdawia
Lambert 27'


Ukraina 9:0 San Marino
Dević 11', 17', 19', 88';  Bezus 65', Chaczeridi 68', Jarmołenko 71', Edmar 75', Krawczenko 90'
« Ostatnia zmiana: Grudzień 03, 2014, 23:14:44 wysłana przez kmiron#10 »



Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #28
« Odpowiedź #108 dnia: Grudzień 05, 2014, 18:06:16 »
#29 | 08.09.2013


Przed wylotem do Serravalle - znakomite nastroje w zespole

Atmosfera wokół reprezentacji Polski nie była tak dobra aż od Euro 2012 i ogólnonarodowej mobilizacji przed decydującym spotkaniem z Czechami. Kibice i media dostrzegają postęp, jaki kadra poczyniła pod wodzą Waldemara Fornalika, a za sprawą awansu na pozycję lidera grupy H w Polsce z powrotem zapanowała moda na kibicowanie naszym piłkarzom. Choć selekcjoner wybrał na bazę podczas wrześniowego zgrupowania oddaloną o 50 kilometrów od Warszawy Warkę, jego zawodnicy w hotelu i na treningu z pewnością nie mogą narzekać na brak zainteresowania ze strony mediów i kibiców. Największą popularnością cieszy się oczywiście Robert Lewandowski, lider klasyfikacji strzelców w grupie H i jeden z najpoważniejszych kandydatów do Złotej Piłki za rok 2013, ale dziś, w panującej sielance, wręcz uwielbia się wszystkich kadrowiczów. Przeciw Czarnogórze wreszcie oczekiwania spełnił Sebastian Boenisch, który ograniczył nieco swoje ofensywne zapędy i był bardzo pewnym punktem biało-czerwonej defensywy. Pozytywne wrażenie pozostawił też nasz kryzysowy duet stoperów, sklecony w potrzebie z Kamila Glika i nominalnego defensywnego pomocnika, Grzegorza Krychowiaka. Wciąż błyszczy na prawym skrzydle Kuba Błaszczykowski, swoje miejsce finalnie odnalazł też krytykowany Ludovic Obraniak. To wszystko składa się na bardzo dobrą atmosferę w drużynie. Coraz mniejsze role odgrywają podziały na grupki, które stwarzały problemy z wzajemnym zrozumieniem także i na boisku. Można powiedzieć, że momentem przełomowym okazał się doliczony czas gry towarzyskiego spotkania z Irlandią w lutym tego roku - kiedy Lewandowski skutecznie wykonanym rzutem karnym rzutem na taśmę zapewnił nam zwycięstwo, w ramiona padł mu Błaszczykowski, z którym nasz snajper od dawna nie ma najlepszych relacji także w Borussii Dortmund. Przedwczoraj po ostatnim gwizdku sędziego Jonasa Erikssona nasi piłkarze podeszli do kibiców objęci, całym zespołem, od Obraniaka po charyzmatycznego Artura Boruca. Ci mężczyźni, tak odmienni, tak zróżnicowani między sobą, wydają się finalnie odnajdywać wspólny język, a dobre wyniki z pewnością im w tym nie przeszkadzają.
Jutro nasi piłkarze wylecą do Serravalle, gdzie we wtorek o 20:45 podejmą San Marino. Trzy punkty są tu jedynym możliwym scenariuszem, wszak zmierzymy się z najsłabszym zespołem nie tylko grupy, ale prawdopodobnie i całej Europy. Kelnerów, bankierów i wuefistów ze wschodu Włoch pokonywaliśmy już wielokrotnie - ostatnio w marcu, na Stadionie Narodowym, aż 9:0. Liderowi grupy przystoi tylko zdecydowane, pewne zwycięstwo - wyższe niż podczas naszej ostatniej wizyty w Serravalle w 2008 roku (2:0), kiedy na początku spotkania Łukasz Fabiański uchronił nas przed utratą bramki na 0:1, broniąc rzut karny po faulu Grzegorza Wojtkowiaka na Andym Selwie. Warto zaznaczyć, że to wtedy w reprezentacji Polski zadebiutował Robert Lewandowski, koronując swój występ golem.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 05, 2014, 18:09:32 wysłana przez kmiron#10 »



Offline Bartekeuro

  • Moderator Działu
  • *
  • Join Date: Kwi 2010
  • location:
  • Wiadomości: 2288
  • Dostał Piw: 116
  • Na forum od: 03.04.2010r.
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #29
« Odpowiedź #109 dnia: Grudzień 05, 2014, 19:30:58 »
Coraz mniej osób komentuje kariery....

Polska jest na najlepszej drodze aby awansować ;) Będziesz grac też turniej finałowy??
   


Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #29
« Odpowiedź #110 dnia: Grudzień 05, 2014, 22:30:08 »
Tej nigdy nikt prawie nie komentował, przyzwyczaiłem się. :P Zresztą nie mam co się dziwić - sam nie mogę się do tego zmusić.

Tak, oczywiście. Bez tego kariera nie miałaby sensu. A potem, jeśli starczy mi jeszcze energii, myślę o Euro 2012. ^^



Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #30
« Odpowiedź #111 dnia: Grudzień 06, 2014, 21:38:47 »
#30 | 09.09.2013


Nasi już na południu - jutro mecz ze wzmocnionym San Marino!

Reprezentacja Polski bez przeszkód dotarła dziś wczesnym przedpołudniem do włoskiego Rimini. Nasi kadrowicze zameldowali się w hotelu nieopodal Serravalle, stolicy San Marino, kraju naszego jutrzejszego rywala. Na 19 zaplanowany jest oficjalny trening Polaków na Stadionie Olimpijskim, a samo spotkanie odbędzie się jutro o 20:45. Wraz za zespołem lidera grupy H podążyła grupka dziennikarzy, którzy już na miejscu przepytali kilku zawodników Waldemara Fornalika na temat zbliżającego się starcia z autsajderem stawki. - Fajnie, że udało się w niezłym stylu wygrać z Czarnogórą, ale to już przeszłość. Jutro musimy wyjść na boisko i pewnie pokonać San Marino. Będziemy też nasłuchiwać wieści z Kijowa; to jasne, że interesuje nas, jak zaprezentują się nasi najgroźniejsi rywale. Scenariusz idealny to po trzy punkty przewagi nad oboma rywalami aż do października - przemyśleniami podzielił się z "Przeglądem Sportowym" Kamil Glik. Mniej wstrzemięźliwy w wyrażaniu swoich opinii był Grzegorz Krychowiak: - Chcemy wygrać jak najwyżej, bo różnice punktowe między nami a Ukrainą i Anglią są tak małe, że niewykluczone, iż te bramki będą nam potrzebne jak tlen w ostatecznym rozrachunku. Wyjdziemy jutro na boisko nastawieni ultraofensywnie, z myślą tylko i wyłącznie o seryjnym dziurawieniu bramki San Marino. Chcemy wygrać jeszcze wyżej niż w marcu (wówczas w Warszawie Polacy rozgromili czerwoną latarnię grupy aż 8:0 - przyp. red.).

San Marino przystąpi do pojedynku z nami mocne jak nigdy dotąd. Latem na dołączenie do wesołej drużyny Giampaolo Mazzy sensacyjnie zdecydował się Sergio Floccari, napastnik mający na koncie ponad 300 meczów w Serie A, w miarę regularnie strzelający bramki dla mocnego Lazio. 32-latek, który w 2010 roku otrzymał nawet powołanie do reprezentacji Włoch, ale nie otrzymał szansy debiutu w ekipie Cesare Prandellego, rok temu ożenił się z sanmaryńską modelką i to właśnie ona przekonała go, by pomógł kadrze narodowej jej małego kraju w przełamaniu blisko trzynastoletniej niemocy punktowej w spotkaniach o stawkę. Floccari stał się bohaterem całego San Marino, a o jego osobie stało się niezwykle głośno także w całych Włoszech. Napastnik czołowej drużyny Serie A nijak pasuje przecież do drużyny bankierów, kelnerów i listonoszy, którzy dominują w składzie najsłabszej reprezentacji na świecie. Nowy nabytek zadebiutował w nowym zespole trzy dni temu w starciu z Ukrainą, ale nie zapobiegł sromotnej klęsce 0:9. Jutro Floccariego ujrzymy na szpicy przeciwko Polsce i Kamil Glik z pewnością musi mieć się na baczności, jeśli nie chce dopuścić do kompromitacji, jaką byłaby strata gola przeciwko San Marino. Minęły już czasy, gdy najgroźniejszym piłkarzem naszych jutrzejszych rywali był sympatyczny Andy Selva, występujący w szczytowym momencie kariery w Serie C.


Sergio Floccari w walce z Tarasem Stepanenką podczas niedawnego debiutu w reprezentacji San Marino

Przeciwko San Marino w barwach reprezentacji Polski z pewnością nie wystąpi Mateusz Klich, który przeciwko Czarnogórze nie tylko zdobył piękną bramkę, ale także za sprawą dwóch głupich fauli przedwcześnie opuścił plac gry z czerwoną kartką i jutro odbędzie karę jednego meczu zawieszenia. W podstawowym składzie nie ujrzymy także Roberta Lewandowskiego - nasz snajper wyborowy został mocno poobijany przez czarnogórskich obrońców, a telefon z prośbą o oszczędzenie 26-latka do Waldemara Fornalika osobiście wykona Juergen Klopp, szkoleniowiec Borussii Dortmund. Na szpicy ujrzymy więc najprawdopodobniej Marcina Robaka z Pogoni Szczecin, który pozostaje jedynym oprócz "Lewego" nominalnym napastnikiem w składzie biało-czerwonych. Nasz najlepszy piłkarz pojawi się na placu gry tylko w ostateczności, jeśli wynik w drugiej połowie nie byłby dla nas satysfakcjonujący lub też coś złego stałoby się jego zmiennikowi. Robak staje przed szansą na ugruntowanie swojej pozycji w zespole - jeśli nie zawiedzie, zapewne otrzyma od Fornalika kolejne powołania. To dopiero drugie zgrupowanie 30-latka za kadencji "Waldka Kinga", ale teraz, wobec absencji Artura Sobiecha, a także słabej dyspozycji Arkadiusza Milika, który po zimowym transferze z Górnika Zabrze nie może odnaleźć swojego miejsca w Niemczech, snajper Pogoni niespodziewanie może stać się "dziewiątką" numer dwa w drużynie narodowej. Z pewnością jednak najpierw niedoświadczony na arenie międzynarodowej napastnik musi pokazać selekcjonerowi, że jest w stanie udanie współpracować z Ludovicem Obraniakiem czy Jakubem Błaszczykowskim. Lepszej okazji niż spotkanie z San Marino mieć nie będzie.

Jutrzejszy mecz to również 90 minut prawdy dla Waldemara Soboty. Skrzydłowy Brugii ma rozegrać pełne spotkanie, by Fornalik mógł po raz pierwszy naprawdę uważnie przyjrzeć się jego dyspozycji w biało-czerwonych barwach. Do tej pory za kadencji obecnego selekcjonera 26-latek spędził na placu gry zaledwie 50 minut, i choć zaliczył bardzo błyskotliwe wejście do gry w sparingu z Danią, wciąż ma bardzo dużo do udowodnienia sztabowi szkoleniowemu oraz kibicom. Przeciwko San Marino to właśnie Sobota ma być liderem polskiej ofensywy, napędzać ataki i sprawić, by przez niego obrońcy gospodarzy jeszcze przez najbliższy tydzień nie mogli skupić się na swojej pracy w banku i na poczcie. Nieco z tyłu zmęczonego Przemysława Kaźmierczaka zastąpi zaś Eugen Polanski, a obok niego zamiast wykartkowanego Klicha ujrzymy przesuniętego ze środka obrony Grzegorza Krychowiaka. Na jego pozycji może zaś wystąpić Marcin Komorowski. Inna istotna zmiana nastąpi w bramce, gdzie swoje pierwsze minuty na boisku podczas eliminacji MŚ 2014 zaliczy Wojciech Szczęsny.

Przewidywany skład Polski na mecz z San Marino: Wojciech Szczęsny - Artur Jędrzejczyk, Kamil Glik, Marcin Komorowski, Sebastian Boenisch - Eugen Polanski, Grzegorz Krychowiak - Jakub Błaszczykowski, Ludovic Obraniak, Waldemar Sobota - Marcin Robak.




Arcyważne spotkanie w Kijowie: Anglia przed ostatnią szansą na uratowanie twarzy

Z punktu widzenia polskiego kibica najważniejsze rzeczy będą działy się jutro w Serravalle. Jednak o ile pewnym jest, że liderujący stawce biało-czerwoni zdobędą pewne trzy punkty i utrzymają się na szczycie, tak kluczowe dla losów grupy będzie rozgrywane równolegle spotkanie Ukrainy z Anglią. W Kijowie zmierzą się drużyny zajmujące miejsca numer dwa i trzy, ustępujące naszym piłkarzom tylko o punkt  i spoglądające łapczywym okiem w kierunku zajmowanej przez nas lokaty, ale też znajdujące się w diametralnie odmiennej sytuacji. Anglia - oczywisty faworyt grupy, najbardziej utytułowana i na papierze najsilniejsza reprezentacja w stawce, ale jednocześnie wielki zawód tych eliminacji, niezwykle bolesny dla dumnych Brytyjczyków. Ukraina to zaś bardzo pozytywne zaskoczenie roku 2013 - jesienią ubiegłego współgospodarze Euro 2012 zdobyli zaledwie dwa punkty, ale gdyby liczyć wyniki tylko i wyłącznie od wiosny i marcowego remisu na Stadionie Narodowym w Warszawie, podopieczni Mychajły Fomenki nie mieliby sobie równych. Ukraina jest na fali, a biorąc pod uwagę, że Anglii w ostatnich miesiącach idzie jak po grudzie, a jutrzejszy mecz odbędzie się na terenie naszych wschodnich sąsiadów, wcale nie musi przystępować do starcia w roli faworyta. Na domiar złego, w barwach "Lwów Albionu" nie wystąpi gwiazda Manchesteru United, Wayne Rooney, który nabawił się kontuzji w spotkaniu z Mołdawią. Fomenko zapowiada ofensywne ustawienie i walkę o trzy punkty do ostatniej minuty. W pierwszym starciu obu zespołów, które odbyło się równo rok temu na Wembley, padł szczęśliwy dla Ukraińców remis 1:1. Piłkarze ze wschodu Europy szybko objęli prowadzenie, ale przez resztę czasu odpierali zmasowane ataki gospodarzy, którym mimo kilkukrotnego obijania słupków i poprzeczki tylko raz udało się pokonać Andrija Pjatowa.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 06, 2014, 21:47:56 wysłana przez kmiron#10 »



Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #30
« Odpowiedź #112 dnia: Grudzień 08, 2014, 21:34:05 »
#31 | 10.09.2013


Wysokie zwycięstwo w Serravalle, hattrick Robaka

Polska pokonała San Marino 6:0 i umocniła się na prowadzeniu w grupie H. Podopieczni Waldemara Fornalika zagrali tak jak tego od nich oczekiwali kibice - ofensywnie pewnie i przyjemnie dla oka. Autsajder nie miał dziś w Serravalle absolutnie nic do powiedzenia i nie oddał ani jednego strzału na bramkę Wojciecha Szczęsnego. Niedysponowanego Roberta Lewandowskiego bardzo udanie zastąpił Marcin Robak, ustrzelając hattricka. Jedyną złą wiadomością wieczoru jest bezsensowna żółta kartka Kamila Glika, otrzymana po głupim faulu na włoskiej gwieździe gospodarzy, Sergio Floccarim. Jest to o tyle znaczące wydarzenie, że było to drugie upomnienie stopera Torino w trwających kwalifikacjach i tym samym absolutnie niepotrzebnie wykluczył się on z udziału w arcyważnym październikowym spotkaniu z Ukrainą.

Polacy wyszli na boisko ustawieni z pozoru bardziej defensywnie niż przeciwko Czarnogórze, bo w środku pola zawieszonego Mateusza Klicha zastąpił mniej kreatywny Eugen Polanski, ale to właśnie pomocnik Hoffenheim już w 7. minucie otworzył dziś worek z bramkami. Prawą stroną popędził debiutujący w kadrze Bartosz Bereszyński i dokładnie dośrodkował w pole karne, a Polanski wpakował piłkę do siatki efektownym szczupakiem. Był to jego debiutancki gol w biało-czerwonych barwach, za co piłkarz odebrał od kolegów obfite gratulacje. Zawodnicy San Marino nie zdążyli jednak na dobre otrząsnąć się po utracie pierwszej bramki, a już prowadzenie Polaków podwyższył Robak, również głową pokonując Aldo Simonciniego po świetnej akcji indywidualnej i dograniu z lewej flanki Waldemara Soboty. Pomocnik Brugge miał dziś dużo do udowodnienia selekcjonerowi, gdyż po raz pierwszy otrzymał od niego szansę w pełnym wymiarze czasowym, i był motorem napędowym większości akcji ofensywnych Polaków.

Swój magazynek w pierwszej połowie wyczerpaliśmy bardzo szybko i do przerwy atakowaliśmy mocno nieporadnie, a większość gry toczyła się w środku pola, gdzie też niepotrzebnie do protokołu sędziego trafił Glik. Trzeba jednak przyznać, że znakomicie prezentował się niemal cały czas Bereszyński, który pokazał, że może już w najbliższych miesiącach stać się bardzo ciekawą alternatywą dla Łukasza Piszczka. Ciekawe, jak obrońca Legii spisywałby się na tle mocniejszego rywala, gdzie uwypuklone zostałyby także jego umiejętności defensywne.

Prowadzenie podwyższyliśmy w 51. minucie, a na listę strzelców ponownie wpisał się Robak, bardzo mocną główką wykorzystując precyzyjne dogranie Boenischa i gapiostwo stopera San Marino Cerveliniego, który źle obliczył tor lotu piłki. Było 3:0, a to wciąż nie zadowalało polujących na efektowny bilans bramkowy Polaków, więc Fornalik zdjął z boiska słabo spisującego się Obraniaka i puścił w bój kolejny, po Bereszyńskim, młody talent, który dopiero zbiera szlify w kadrze. 19-letni Piotr Zieliński z Udinese, debiutant sprzed miesiąca przeciwko Danii, niemal natychmiast zaznaczył swoją obecność na placu gry, uwalniając się spod opieki Matteo Vitaioliego i dośrodkowując miękko w pole bramkowe, gdzie odnalazł się Kuba Błaszczykowski i sprytnym uderzeniem głową (czwarty gol zdobyty tą częścią ciała przez Polaków) podwyższył prowadzenie biało-czerwonych.

Gospodarze zostali ostatecznie dobici w końcówce. Najpierw po doskonałym prostopadłym podaniu Adriana Mierzejewskiego obrońcom San Marino urwał się Sobota i z ostrego kąta technicznym, mierzonym uderzeniem pokonał Simonciniego, koronując swój udany występ. Osiem minut później, na dziesięć przed końcem regulaminowego czasu gry, hattricka skompletował Robak. Napastnik Pogoni Szczecin zabrał piłkę niezwrotnemu Cerveliniemu, wpadł w pole karne i strzelił mocno prawą nogą w górny róg bramki, pogrążając ostatecznie autsajdera grupy H. 30-letni snajper wydawał się nie dowierzać, że właśnie strzelił trzy gole dla Polski w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata - po ostatniej bramce padł na kolana i, zamykając oczy, pogrążył się w ekstazie. Robak bardzo godnie zastąpił dziś Roberta Lewandowskiego i prawdopodobnie zapewnił sobie pozycję napastnika numer dwa w reprezentacji Polski na najbliższe miesiące.

W równolegle rozgrywanym spotkaniu Ukraina-Anglia padł zaskakujący mimo wszystko wynik 2:0 dla gospodarzy, którzy tym samym awansowali na pozycję wicelidera i wciąż tracą do Polski jeden punkt, mając w perspektywie spotkanie z biało-czerwonymi u siebie oraz spacerek w Serravalle. Podopieczni Mychajły Fomenki są w olbrzymim gazie, czego z pewnością nie można powiedzieć o "Synach Albionu", przechodzących największy od wielu lat kryzys. Dziś piłkarzom Roya Hodgsona nawet zwycięstwo w dwóch pozostałych spotkaniach (niełatwych swoją drogą, bo przeciwko Czarnogórze i Polsce) nie musi dać awansu do baraży. Zajęcie pierwszego miejsca nie wchodzi już raczej w grę - do Polaków Anglicy tracą aż cztery punkty. Niewykluczone, że w październiku "Synów Albionu" poprowadzi już inny selekcjoner, gdyż Hodgson mozolnie pracuje na miano persona non grata numer jeden w całej Wielkiej Brytanii i być może pożegna się z posadą już w bieżącym tygodniu.

Eliminacje MŚ 2014 | 10.09.13 | Stadio Olimpico, Serravalle

San Marino 0:6 Polska
Polanski 7'; Robak 10', 55', 80'; Błaszczykowski 72'; Sobota 76'


Glik

San Marino: A. Simoncini - D. Simoncini, M. Cervelini, A. Della Valle, F. Vitaioli - D. Vannucci, P. F. Mazza - F. Bollini (63' M. Vitaioli), A. Selva, M. Berretti (51' M. Chiaruzzi) - S. Floccari (90' M. Ciacci);
Polska: W. Szczęsny - B. Bereszyński, K. Glik (80' J. Rzeźniczak), M. Komorowski, S. Boenisch - G. Krychowiak (74' A. Mierzejewski), E. Polanski - J. Błaszczykowski, L. Obraniak (63' P. Zieliński), W. Sobota - M. Robak.


Galeria (kliknij, aby powiększyć)




Offline barthez

  • Piłkarz okręgówki
  • **
  • Join Date: Kwi 2009
  • location: Dolny Śląsk
  • Wiadomości: 222
  • Dostał Piw: 13
  • Na forum od: 10.04.2009r.
  • "C'est un entraîneur guerre." Reprezentacja ♥
    • Status GG
  • Gram w: PES 06
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #31
« Odpowiedź #113 dnia: Grudzień 11, 2014, 18:31:08 »
I to czerwone niebo we włoskiej enklawie  8) 8) 8)
Planowa wygrana i bez straconej bramki, zaglądam od czasu do czasu, podziwiam za wytrwałość!

Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #31
« Odpowiedź #114 dnia: Grudzień 11, 2014, 22:21:47 »
#32 | 10.09.2013


Piekielnie silna Ukraina pokonuje Anglię, "Lwy Albionu" definitywnie poza mundialem?!

W najważniejszym wydarzeniu dzisiejszego wieczoru, Ukraina po emocjonującym i pełnym napięcia widowisku pokonała Anglię 2:0 i awansowała na pozycję wicelidera grupy H. Anglia traci zaś aż cztery punkty do Polski i nie jest już zależna tylko od siebie. Nawet wygrane w pozostałych domowych spotkaniach z Czarnogórą i Polską mogą nie dać "Lwom Albionu" baraży. W związku z tym, jutro szefostwo FA prawdopodobnie ogłosi dymisję Roya Hodgsona, selekcjonera znajdującego się w dramatycznym położeniu giganta europejskiego futbolu, który staje się drugim w krótkim czasie, po Steve'ie McLarenie z roku 2007, szkoleniowcem, któremu nie udaje się nawet wprowadzić Anglii na wielką imprezę. Piłka reprezentacyjna rodem z Wembley znalazła się w ogromnym kryzysie. Ukraina była dziś dla "Lwów Albionu" zwyczajnie dla silna. Podopieczni Mychajły Fomenki dominowali w każdym aspekcie gry, i choć pierwszą bramkę strzelili na dwanaście minut przed końcem spotkania z rzutu karnego, każdy inny wynik niż zwycięstwo gospodarzy byłby rezultatem niesprawiedliwym. Ukraińcy oddali więcej strzałów, byli przy piłce dłużej, a nawet więcej faulowali. Nasi wschodni sąsiedzi długo jednak walili głową w mur, a bardzo dobrze w bramce spisywał się Joe Hart. Marko Dević nie wykorzystał w pierwszej połowie aż trzech sytuacji sam na sam z golkiperem Manchesteru City, który raz za razem musiał rozpaczliwie naprawiać liczne błędy nieudolnego duetu stoperów Phil Jagielka - Steven Caulker. W 77. minucie ten drugi, zaledwie 22-letni piłkarz Cardiff City, rozgrywający swój trzeci mecz w barwach narodowych, dał się nabrać Jewhenowi Konopliance na dziecinnie prosty zwód, i aby uniknąć pewnej katastrofy, musiał ratować się brzydkim faulem. Caulker wyleciał z boiska z czerwoną kartką, a z jedenastu metrów bardzo pewnym strzałem Harta pokonał Andrij Jarmołenko, doprowadzając wygłodniałych kibiców w Kijowie do ekstazy. Grający w osłabieniu Anglicy dali sobie strzelić jeszcze jednego gola, kiedy już po upływie regulaminowego czasu gry Roman Zozulja mocną główką wykorzystał dokładne dośrodkowanie Edmara.

Polska (18 punktów) i Ukraina (17) są dziś zdecydowanie najbliżej awansu. Sprawą otwartą jest, który z tych zespołów dostanie się na mundial bezpośrednio, a który powalczy o wyjazd do Brazylii w barażach, ale następne Anglia i Czarnogóra w październiku muszą liczyć na prawdziwy cud, by myśleć o zabraniu liderującej dwójce któregoś z miejsc. Pasjonująco zapowiada się następna seria gier, kiedy to Ukraina w Charkowie podejmie Polskę, a Anglia w Londynie Czarnogórę. Zwycięzca tego pierwszego spotkania praktycznie zapewni sobie bilet do Rio, ale to druga siła grupy wydaje się być w lepszej sytuacji - nie dość, że liderujących biało-czerwonych podejmie u siebie, to w ostatniej kolejce, kiedy zawodnicy znad Wisły udadzą się na Wembley, Ukraińców czeka spacerek w Serravalle.


San Marino 0:6 Polska
Polanski 7'; Robak 10', 55', 80'; Błaszczykowski 63'; Sobota 76'


Ukraina 2:0 Anglia
Jarmołenko 78' k., Zozulja 88'



Offline espon

  • Junior
  • *
  • Join Date: Lis 2012
  • location:
  • Wiadomości: 90
  • Dostał Piw: 26
  • Na forum od: 14.11.2012r.
  • "Setki wyrzeczeń, jeden sukces"
  • Gram w: Fifa 14
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #32
« Odpowiedź #115 dnia: Grudzień 12, 2014, 20:53:01 »
Mimo iż dawno nie komentowałem to i tak tu zaglądałem. Jestem z twoimi "Orłami" cały czas. Cieszę się, że mogę też w końcu nadrobić zaległości i pochwalić Cię przede wszystkim za solidność. Trzymasz fason i jedziesz dalej mimo braku zaangażowania z drugiej strony. Podziwiam Cię za te teksty, których jestem fanem. Masz chłopie talent. Graty. :)
Co do Polaków. Jest atmosfera to i są wyniki. Widać, że znalazłeś chwyt na naszych kopaczy. Wprawdzie obawiałem się trochę meczu z Czarnogórą. Nie potrzebnie, bo ci zupełnie gubią formę. Brawa też dla Lewego, który wniósł chyba najwięcej w ostatnim czasie od siebie do kadry, a mecz ten był dla niego wisienką na torcie. Nareszcie zagrał tak jak się tego od niego oczekuje, a co najważniejsze złapał kontakt z Kubą, który dał mu nawet asystę. Dobry mecz z San Marino to musiała być formalność, a nowa gwiazda w pojedynkę by nas nie ograła :P Niech się nie łudzą. Szkoda jedynie żółtka Glika, bo przyprawił Cię teraz o ból głowy na Ukrainę. Anglia praktycznie się sama wyeliminowała. Ukraina mocna i w Kijowie będziemy się ostro bić. Wierzę jednak, że wywieziemy trzy oczka i w końcu zabierzesz ich na mundial. ;D

Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #33
« Odpowiedź #116 dnia: Grudzień 14, 2014, 00:13:37 »
Cytuj
Mimo iż dawno nie komentowałem to i tak tu zaglądałem. Jestem z twoimi "Orłami" cały czas. Cieszę się, że mogę też w końcu nadrobić zaległości i pochwalić Cię przede wszystkim za solidność. Trzymasz fason i jedziesz dalej mimo braku zaangażowania z drugiej strony. Podziwiam Cię za te teksty, których jestem fanem. Masz chłopie talent. Graty. :)
Dzięki wielkie. Przy takim zainteresowaniu taka kropla w morzu ciszy jest świetna. Naprawdę pomogłeś mi złapać jeszcze większy zapał. :)

#33 | 12.09.2013


Roy Hodgson zwolniony z funkcji selekcjonera reprezentacji Anglii

Roy Hodgson otrzymał dziś dymisję ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Anglii, które piastował od kwietnia 2012. Jako powód zwolnienia dyrektor Football Association, Greg Dyke, podał wysoce niesatysfakcjonujące wyniki zespołu w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2014, gdzie na dwie kolejki przed końcem "Lwy Albionu" wyraźnie, o kolejno aż cztery i trzy punkty, ustępują Polsce i Ukrainie, zachowując iluzoryczne szanse na awans. Tymczasowym szkoleniowcem zostanie dotychczasowy asystent Hodgsona, doskonale znany kibicom na całym świecie Gary Neville. Były obrońca Manchesteru United i żywa legenda tego klubu podejmie tym samym pierwszą samodzielną pracę w karierze trenerskiej, ale prawdopodobnie jego dorobek jako selekcjonera reprezentacji Anglii zamknie się na razie na dwóch spotkaniach z Czarnogórą i Polską, jakie pozostały do rozegrania w trwających kwalifikacjach.

W Anglii domagano się tego ruchu od dobrych kilku miesięcy. Hodgson nigdy nie był faworytem angielskich kibiców, którzy wciąż mieli go za opcję przejściową, kogoś kto akurat znalazł się pod ręką, gdy z prowadzenia drużyny narodowej zrezygnował Fabio Capello. Po względnie udanym Euro 2012 notowania leciwego selekcjonera nieco wzrosły, ale ostatnio tematem numer jeden w brytyjskiej piłce reprezentacyjnej stała się nagonka na byłego szkoleniowca m.in. Fulham i Liverpoolu. Czarę goryczy przelewały kolejne rozczarowujące wyniki w eliminacjach - remis na Wembley z Ukrainą, porażka w Podgoricy z Czarnogórą, wymęczone po koszmarnej grze 1:0 z Mołdawią czy w końcu sromotna klęska z tym pierwszym rywalem w Kijowie, która sprawiła, że dziś jest już za późno na zmiany, bo szanse Anglii na wyjazd na mundial są bardzo niewielkie. Dla dumnych twórców futbolu taki blamaż jest ciosem w samo serce, który przeżywają na dodatek po raz drugi w ostatnich kilku latach (Anglii zabrakło także na Euro 2008). Od 2006 roku z piłką reprezentacyjną nie jest nad Tamizą najlepiej, ale nikt nie spodziewał się, że "Lwy Albionu" nie poradzą sobie z wyjściem z tak przeciętnej grupy eliminacyjnej. Hodgsonowi zarzuca się bardzo wiele, od niezaprzeczalnego braku charyzmy do wadliwej selekcji piłkarzy. Oczywistym wydaje się, że przed nowym selekcjonerem, który poprowadzi kadrę od 2014 roku, postawione zostanie zadanie przeprowadzenia rewolucji kadrowej. Wielu zawodników albo swój najlepszy czas ma daleko za sobą, albo też wręcz nigdy nie prezentowali klasy predysponującej ich do reprezentowania barw narodowych. Duże zmiany zapowiada już Gary Neville, jako legenda brytyjskiej piłki entuzjastycznie przywitany przez kibiców, jednocześnie przekonując, że Anglia nie złożyła jeszcze broni w walce o bilet do Brazylii. Jeżeli Polska przegra z Ukrainą, a trzy dni później pokona ją również Anglia, to przy uprzednim pokonaniu Czarnogóry, "Lwy Albionu" otrzymają szansę walki o mundial w barażach.



Offline Marvauane

  • Amator
  • *
  • Join Date: Lis 2014
  • location: Radzyń Podlaski
  • Wiadomości: 16
  • Dostał Piw: 6
  • Na forum od: 18.11.2014r.
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #33
« Odpowiedź #117 dnia: Grudzień 14, 2014, 11:19:01 »
W sumie tego zwolnienia to można było się spodziewać. Ciekawe jak się spisze Gary, bo co jak co, ale posada selekcjonera to nie bułka z masłem.  :)

Offline espon

  • Junior
  • *
  • Join Date: Lis 2012
  • location:
  • Wiadomości: 90
  • Dostał Piw: 26
  • Na forum od: 14.11.2012r.
  • "Setki wyrzeczeń, jeden sukces"
  • Gram w: Fifa 14
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #33
« Odpowiedź #118 dnia: Grudzień 16, 2014, 20:57:08 »
Nie jestem zwolennikiem tego pana, niby to nie nasz kraj, ale i w "realu" go nie darzyłem. Jak dla mnie to ktoś z typu "Zagraliśmy, ale nie wyszło. Będzie lepiej". A mimo tego nic nie wychodzi. Tak jest nawet u ciebie i stało się. Anglicy w tarapatach, ale nie skreślałbym ich. Neville wejdzie do szatni, poczują jakąś motywację, wstrząśnie ich na te dwa mecze i jeszcze moga namieszać :P Będzie im trudno, ale tacy trenerzy na dwa mecze mogą sobie nieraz załatwić bilet w jedną stronę. Ciekawie, ciekawie

Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #33
« Odpowiedź #119 dnia: Grudzień 28, 2014, 03:18:41 »
Tekst pisany po nocy, do tego bardzo wymuszony. Wybaczcie zgrzyty stylistyczne. <o ile ktoś przeczyta :-X>

#34 | 20.09.2013


Awans blisko, ale finisz wyboisty

Choć Waldemar Fornalik twierdzi, że dzięki temu, iż ostatnie dwa mecze rozegramy przeciwko najtrudniejszym rywalom na ich terenie, przystępujemy do nich z pozycji lidera i faworyta do awansu, to wśród polskich kibiców przeważa opinia o fatalnym rozkładzie gier dla biało-czerwonych. Taki a nie inny terminarz zawdzięczamy umiejętnościom negocjacyjnym Franciszka Smudy, który dwa lata temu ustalił go z selekcjonerami naszych rywali. Na razie jest jednak pięknie, a każde spojrzenie na tabelę grupy H wywołuje uśmiech na twarzy - z dorobkiem 18 punktów przewodzimy wyrównanej stawce grupy H, a za nami znajdują się Ukraina (17), Anglia i Czarnogóra (po 14). Absolutnie wszystko zależy teraz od nas, a zwycięstwo 11 października w Charkowie zapewni nam awans z pierwszego miejsca. Na dodatek nawet dwie porażki, zarówno przeciwko Ukrainie, jak i cztery dni później na Wembley, mogą nie pozbawić nas szans na wyjazd do Brazylii. Nie powinniśmy jednak oczywiście kalkulować i zwyczajnie wywalczyć awans bądź baraże na boisku. Choć do tej pory tylko raz pokonaliśmy któregoś z bezpośrednich kandydatów do awansu (niedawne spotkanie z Czarnogórą w Warszawie), to konsekwentnie punktowaliśmy w pozostałych starciach, choćby dwukrotnie pokonując Mołdawię, co nie udało się Ukrainie i Czarnogórze, które z Kiszyniowa wracały z zaledwie jednym punktem. Warto też podkreślić, że jako jedyna ekipa w stawce dotychczas ani razu nie przegraliśmy. Jeśli taki stan rzeczy utrzyma się do końca, powinniśmy awansować.

Polscy kibice nie znają uczucia euforii z powodu drużyny narodowej już od blisko sześciu lat. Od kiedy w 2007 roku kadra Leo Beenhakkera we wspaniałym stylu wywalczyła awans na Euro 2008, polska piłka reprezentacyjna to pasmo klęsk - począwszy od koszmarnego występu w Austrii i Szwajcarii, przez żenującą kampanię kwalifikacyjną MŚ 2010, gdzie nie wyprzedziło nas tylko San Marino, aż do roku 2012 i ostatniego miejsca w najłatwiejszej grupie w historii mistrzostw Europy. Teraz drużyna Waldemara Fornalika staje przed poważną szansą na przerwanie złej passy. Choć jesteśmy bardzo blisko wywalczenia przepustki na przyszłoroczny mundial w Brazylii, w kraju trudno wyczuć atmosferę piłkomanii, jaka towarzyszyła sukcesom ekip Pawła Janasa czy Beenhakkera. Obecna reprezentacja nie wywołuje wielkich emocji, nie porywa kibiców. Nie rozegrała jeszcze swojego wielkiego meczu, który stanąłby u zarania jej zwycięskiej drogi. Tak jak kadra Jerzego Engela utworzyła się w Kijowie (3:1 z Ukrainą, 2000), a Holendra Leo w Chorzowie (legendarne 2:1 z Portugalią po dublecie Ebiego Smolarka, 2006), tak dzisiejsza drużyna wciąż poszukuje swojej tożsamości. Owszem, rozegrała już wiele meczów niezłych, dobrych i bardzo dobrych, ale wciąż oczekuje na ten wielki spektakl, który ją zdefiniuje i scementuje jako grupę ludzi. Ponadto choć Fornalikowi trudno odmówić wielu zalet, ale z pewnością nie należy do nich charyzma. To wszystko składa się na nieco bezpłciowy obraz dzisiejszej reprezentacji Polski. Przed biało-czerwonymi dwie idealne okazje, by zmienić ten stan rzeczy - Ukrainy nie pokonał w tym roku jeszcze nikt, na tarczy po spotkaniach z nią do domu wracali Czarnogórcy i Anglicy, a londyńskie Wembley to zawsze duży kaliber, jak rozbita i słaba nie byłaby tym razem ekipa gospodarzy. Już niebawem poznamy powołania na te dwa najważniejsze od czasu Euro 2012 spotkania, a za miesiąc - jeśli wszystko pójdzie tak jak byśmy sobie tego życzyli - będziemy zastanawiać się, jakich rywali wylosujemy w fazie grupowej finałów MŚ 2014.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 28, 2014, 03:21:14 wysłana przez kmiron#10 »



TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: Polska by kmiron - droga do Rio #33
« Odpowiedź #119 dnia: Grudzień 28, 2014, 03:18:41 »