Autor Wątek: RCD Mallorca | EURO 2016  (Przeczytany 47956 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline thekrzychu

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Kwi 2010
  • location: Więcbork / Bydgoszcz
  • Wiadomości: 79
  • Dostał Piw: 12
  • Na forum od: 03.04.2010r.
    • Status GG
  • Gram w: PES 2013
Odp: RCD Mallorca | Ciężka przeprawa
« Odpowiedź #120 dnia: Marzec 23, 2015, 10:18:37 »
Godin za 30 mln  ::) Ach, ten PES :D

Terminarz Was nie rozpieszcza. Starcia z Barceloną, Atletico i Valencią w krótkim odstępie czasu to nie lada wyzwanie. W trzech meczach zdobyliście tylko jeden punkt, ale powiedzmy sobie szczerze...czy ktoś oczekiwał pełnej puli oczek w tychże potyczkach? Chyba nie. Teraz przed Wami Puchar Króla, a potem mecze z teoretycznie równymi/słabszymi drużynami, więc trzymam mocno kciuki za jak najlepsze występy, bo trzeba łapać punkty by nie mieć problemów w końcówce sezonu i nie martwić się o to czy się klub zdoła utrzymać czy też nie :)

Offline PrezesRady

  • II - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Sie 2014
  • location:
  • Wiadomości: 300
  • Dostał Piw: 7
  • Na forum od: 24.08.2014r.
  • Gram w: PES 6
Odp: RCD Mallorca | Ciężka przeprawa
« Odpowiedź #121 dnia: Marzec 23, 2015, 16:29:30 »
Zgodnie z przewidywaniami kolejne mecze nie były udane dla Mallorki. Zdobyty punkt oznacza spadek do środka stawki. Należy jednak dodać, że kompromitacji nie było i zdobyte doświadczenie zaprocentuje w kolejnych spotkaniach.

Offline IDareKI

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2012
  • location:
  • Wiadomości: 89
  • Dostał Piw: 11
  • Na forum od: 21.05.2012r.
Odp: RCD Mallorca | Majorca Daily Bulletin #12
« Odpowiedź #122 dnia: Marzec 25, 2015, 08:03:25 »

#53 | Majorca Daily Bulletin #12


Dzisiejszy odcinek rozpoczyna news dotyczący Rubéna Miño, który w kilku zdaniach wypowiedział się o swojej obecnej dyspozycji oraz sytuacji zespołu. W drugiej części przeczytacie zapowiedź dwumeczu z Rayo w Pucharze Króla, który może być dobrą okazją do odreagowania po serii trudnych i wyczerpujących spotkań.

Latający Hiszpan


Rubén Miño to jeden z zawodników Mallorci, którego nie trzeba przedstawiać nikomu. Hiszpański bramkarz swoją karierę rozpoczynał jako gracz FC Barcelony. W 2008 roku Guardiola włączył go do pierwszego zespołu, lecz tak naprawdę nigdy nie zdołał zagrozić silnej pozycji Victora Valdesa a większość spotkań i tak rozgrywał w drużynie rezerw. Po czterech bezowocnych sezonach zdecydował się odejść na Baleary. Przez prawie cały poprzedni sezon strzegł bramki Los Bermellones często ratując zespół przed utratą gola po głupim błędzie obrony. Jak każdemu człowiekowi zdarza mu się pomylić - kiksy w jego wykonaniu można jednak policzyć na palcach i porównując je z zasługami 26-latka zupełnie bledną na ich tle. Wyczyny jakich dokonywał w meczu z byłym już pracodawcą w dużej mierze przyczyniły się do uzyskania korzystnego rezultatu a Miño został mianowany zawodnikiem spotkania. Mimo przegranych w kolejnych dwóch starciach był on wyróżniającym się na tle kolegów graczem. Trudno się dziwić, w końcu miał pełne ręce roboty i jednocześnie doskonale wykorzystał szansę by zaprezentować się z dobrej strony.

Pochwały są zawsze miłe i motywujące, bo wiem, że inni doceniają to co robię. Tak naprawdę ja tylko wykonuje to co do mnie należy, jak najlepsza postawa jest wręcz moim obowiązkiem. Jednym z moich głównych celów jest bycie pewnym punktem drużyny, bo po awansie jest to szczególnie istotne - pozostali zawodnicy jak i trener muszą wiedzieć, że mogą na mnie polegać w każdej sytuacji. Po dwóch sezonach przerwy ponownie gramy w Liga BBVA, nie wolno nam zmarnować tej szansy. Doszło do wielu roszad kadrowych, ale realizatorzy tego projektu z pewnością wiedzą co robią. Myślę, że gdy już wypracujemy odpowiedni dla siebie styl i wejdziemy na odpowiednio wysoki poziom zgrania to będzie nas stać na bardzo wiele.

 

Puchar po królewsku


Los Bermellones z pewnością nie wspominają dobrze ubiegłorocznej edycji Pucharu Króla. Wtedy po bardzo słabym dwumeczu Mallorca została wyeliminowana przez Albacete, które sezon 2014/2015 ostatecznie zakończyło na ostatnim miejscu w Liga Adelante. Tym razem do rozgrywek pucharowych przystępuje zupełnie inna drużyna mająca bardzo duże szanse na zatarcie złego wrażenia pozostawionego przez ich poprzedników. Szansa na to jest duża, bo Rayo Vallecano do krajowych potentatów nie należy. Oczywiście zlekceważenie rywala byłoby bardzo nie na miejscu, bo równie dobrze Los Franjirrojos mogą pozbawić podopiecznych Zizou złudzeń o występie w dalszym etapie. Bukmacherzy najczęściej wskazują na remis a przewidywania dotyczące drugiego spotkania będą w dużej mierze zdeterminowane od wyniku pierwszego starcia. Zwycięzca tego dwumeczu zmierzy się z Valencią lub Zaragozą - wszystko wskazuje jednak na to, że będą to Nietoperze.

Offline espon

  • Junior
  • *
  • Join Date: Lis 2012
  • location:
  • Wiadomości: 90
  • Dostał Piw: 26
  • Na forum od: 14.11.2012r.
  • "Setki wyrzeczeń, jeden sukces"
  • Gram w: Fifa 14
Odp: RCD Mallorca | Majorca Daily Bulletin #12
« Odpowiedź #123 dnia: Marzec 27, 2015, 13:35:47 »
Początek udany i wręcz wymarzony. Pierwsze miejsce na moment w tabeli to coś fajnego dla was, bo do końca sezonu będzie to chyba jedyny taki obrazek, bo już spora flota nurkująca po ostatnich trzech meczach, ale nie ma co narzekać, bo ten punkcik z Katalończykami to i tak duży sukces, a terminarz rzeczywiście nie zachwyca.
Barca po kapitalnym poprzednim sezonie teraz chyba lekką zadyszkę łapie, ale może to jest znak, że w tym roku w LM powalczą lepiej... wy natomiast nie ma co się podpalać, jest na razie dobrze ;)

No to teraz przejść Rayo i czekać na was będą raczej Nietoperze. Takie mecze z silniejszymi są dla was przydatne, więc się tam zepnij na wynik dobry. :P

Offline IDareKI

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2012
  • location:
  • Wiadomości: 89
  • Dostał Piw: 11
  • Na forum od: 21.05.2012r.
Odp: RCD Mallorca | Zgubna pewność siebie
« Odpowiedź #124 dnia: Marzec 28, 2015, 11:37:30 »

#54 | Zgubna pewność siebie

1. spotkanie 1/16 Pucharu Króla


Zwycięstwo w Pucharze Króla z sezonu 2002/2003 to największy jak dotąd sukces Los Bermellones w całej historii. Mallorca w finałach występowała trzykrotnie, lecz niestety nic nie wskazuje na to by mogło się to powtórzyć w najbliższym czasie. Chociaż... kto wie? Najpierw jednak należy przejść pierwszy test jakim jest dwumecz z Rayo. W pierwszym spotkaniu podopieczni Zizou występowali w roli gospodarzy, ale wcale nie ułatwiło to im zadania - przynajmniej na początku. Już w 7. minucie Kakuta podniósł ciśnienie wszystkim zgromadzonym na stadionie kibicom kiedy to jego potężny strzał odbił się od słupka. To skutecznie obudziło i zmobilizowało zespół z Balearów. Po upływie około kwadransa Merida sprawił spore problemy golkiperowi przyjezdnych, lecz ostatecznie Gonda wyszedł zwycięsko z tego starcia. Niedoszły strzelec wykonał rzut rożny a jego wrzutkę idealnie wykorzystał Jairo pakując piłkę głową do bramki. Niesamowicie zacięta pierwsza połowa poszła po myśli gospodarzy. Kolejna część spotkania nie była już tak emocjonująca, bo był to okres dominacji Mallorci. W 73. minucie Dongou popisał się świetnym podaniem między obrońców do wybiegającego na czystą pozycję Pereiry, który idealnie wykorzystał swoja szansę i podwyższył wynik. Po tym meczu Los Bermellones znaleźli się w komfortowej sytuacji z dwubramkową przewagą nad rywalem.

24' Jairo (Merida), 73' Pereira (Dongou)
   



2. spotkanie 1/16 Pucharu Króla


Dość gładkie zwycięstwo skutecznie uśpiło czujność Los Bermellones. Wyjazdowe spotkanie miało być formalnością a w głowach piłkarzy pojawiał się już raczej obraz kolejnego dwumeczu. O mały włos stałoby się to przyczyną tragedii. W 33. minucie za sprawą Portugalczyka znanego jako Lica Rayo wyszło na prowadzenie. Sytuacja zaczęła robić się nieciekawa kiedy siedem minut później obroniony przez Marino strzał Kakuty odbił się od golkipera i trafił z powrotem do adresata, który przy dobitce był już stuprocentowo skuteczny. Mallorca błyskawicznie odpowiedziała na zakusy gospodarzy, bo już po kilkudziesięciu sekundach Merida zagrał między defensorów, rozpędzony Pereira wpadł w pole karne a potem zdobył kontaktowego gola. Determinacja podopiecznych Paco Jémeza przybrała jeszcze na sile w drugiej połowie. W 51. minucie swój dorobek bramkowy powiększył Lica dzięki czemu stan dwumeczu ponownie się wyrównał. Nerwowość w szeregach gości była coraz większa a swój punkt kulminacyjny osiągnęła wraz z czwartym golem dla Rayo. Na szczęście Mallorca ma swoją broń masowego rażenia w postaci niezawodnego Kameruńczyka. Dongou cztery minuty przed końcem spotkania otrzymał otwierające mu drogę do bramki podanie od Pereiry i za zabójczą precyzją wykorzystał okazje strzelając bramkę na wagę awansu. Thriller na Estadio de Vallecas przyniósł szczęśliwe zakończenie dla Los Bermellones, którzy w kolejnej rundzie zagrają z Valencią.

33' Lica (Lass), 40' Kakuta, 51' Lica (Insua), 77' Kakuta (Manucho) - 42' Pereira (Merida), 86' Dongou (Pereira)


Offline PrezesRady

  • II - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Sie 2014
  • location:
  • Wiadomości: 300
  • Dostał Piw: 7
  • Na forum od: 24.08.2014r.
  • Gram w: PES 6
Odp: RCD Mallorca | Zgubna pewność siebie
« Odpowiedź #125 dnia: Marzec 28, 2015, 16:19:49 »
Najważniejsze, że udało się awansować. Ten dwumecz powinien być nauczką dla piłkarzy, że praktycznie żaden wynik w kontekście dwumeczu nie jest bezpieczny.

Offline MichuVeB

  • Grafik
  • *
  • Join Date: Gru 2013
  • location: Lachowice/Frankfurt an main
  • Wiadomości: 166
  • Dostał Piw: 27
  • Na forum od: 19.12.2013r.
  • Visca el Barca
Odp: RCD Mallorca | Zgubna pewność siebie
« Odpowiedź #126 dnia: Marzec 28, 2015, 20:07:49 »
Awans jest, teraz będzie o wiele trudniej bo mecz z Valencią będzie na pewno trudny i to ''Nietoperze'' są faworytami tego dwumeczu. Jednak mam nadzieję, że wyrządzicie im krzywdę i jakoś awansujecie dalej :)

Offline ebistal

  • Trener
  • *****
  • Join Date: Cze 2011
  • location:
  • Wiadomości: 611
  • Dostał Piw: 6
  • Na forum od: 13.06.2011r.
Odp: RCD Mallorca | Zgubna pewność siebie
« Odpowiedź #127 dnia: Marzec 31, 2015, 15:34:00 »
Awans jest nasz !!!!! Lalalalalal ! Brawo za awans, ale drugi mecz - ojjjj wielka przestroga przed przyszłością, Liga BBVA różni się i to mocno od Adelante. Trzeba o wiele bardziej uważać, mam nadzieję że w przyszłości nie będzie jakiś wiekszych problemów

Offline Rasivo

  • Piłkarz C klasy
  • **
  • Join Date: Lip 2014
  • location:
  • Wiadomości: 163
  • Dostał Piw: 17
  • Na forum od: 08.07.2014r.
  • Gram w: FIFA 18
Odp: RCD Mallorca | Zgubna pewność siebie
« Odpowiedź #128 dnia: Marzec 31, 2015, 17:42:56 »
Niezłe jaja. Teraz dopiero dostrzegłem tę karierkę. Wiecie co, paradoksalnie takie przypinanie najlepszej kariery miesiąca na samej górze wcale nie działa na jej korzyść, moim zdaniem ;D Czy nie lepiej dla Darka, aby jego temat był przypięty w sekcji "Normal Topics"? Oczywiście tylko sugeruję.

Nie praktykuje zabawy "koment za koment".

- Dasz radę zrobić coś takiego? To na pewno proste.
- Więc zrób to sam.

Nie pomagam w kwestii grafiki.

Offline IDareKI

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2012
  • location:
  • Wiadomości: 89
  • Dostał Piw: 11
  • Na forum od: 21.05.2012r.
Odp: RCD Mallorca | Majorca Daily Bulletin #13
« Odpowiedź #129 dnia: Kwiecień 01, 2015, 14:16:10 »

#55 | Majorca Daily Bulletin #13


Po niezwykle zaciętym spotkaniu w Pucharze Króla Los Bermellones awansowali do kolejnej rundy. Na temat tego dwumeczu postanowił wypowiedzieć się dziennikarz gazety Marca Miguel Ángel Lara. W drugim newsie przybliżone zostaną pojawiające się na horyzoncie plany nowego właściciela klubu z Balearów dotyczące stadionu oraz rozbudowy infrastruktury.

Wewnętrzna walka


Strach pomyśleć co stałoby się gdyby w 86. minucie Dongou nie zdobył gola, który ostatecznie pozwolił podopiecznym Zizou awansować do kolejnej rundy. Mallorca jako beniaminek Liga BBVA absolutnie nie jest stawiany w roli faworyta do wygrania tych rozgrywek, lecz kibice mają prawo oczekiwać, że ich ulubieńcy nie będą zawodzić w meczu z ligowymi średniakami - w końcu dobrze byłoby zapracować na takie samo miano. Od dobrych dwunastu sezonów Los Vallecanos nie mogli przebić się dalej niż do 1/16 Pucharu Króla a po pierwszym spotkaniu można było odnieść wrażenie, że taki stan rzeczy nie ulegnie zmianie. Co zatem zadziało się w głowach piłkarzy obu ekip przed drugim spotkanie, że wyglądało to w ten sposób? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Miguel Ángel Lara z gazety Marca.

Nie mam żadnych wątpliwości, że z obecnego składu jakim dysponuje Zinédine Zidane da się wykrzesać bardzo wiele. Problem polega na tym, iż jako beniaminek ekipa ta bardzo szybko ulega emocjom - zwycięstwa zbyt szybko budują zgubną pewność siebie a porażki niepotrzebnie tkwią w głowach zawodników. Rayo od sezonu 11/12 zdążyło ustabilizować swoją pozycję, dlatego też nie dziwi mnie wcale fakt, że Paco Jémez odpowiednio "dostroił" swoich zawodników do sytuacji. Drugi mecz należał w zupełności do gospodarzy, ale Mallorca w odpowiednim czasie wyciągnęła swoją broń masowego rażenia. Amancio Ortega ma szansę przekształcić Los Bermellones w jedną z drużyn zdolnych do walki o najwyższe cele, ale nie może to nastąpić zbyt szybko. Dlaczego? Niepotrzebna presja oraz błyskawiczna zmiana oczekiwań nigdy nie są wsparciem dla dopiero rozwijającej się drużyny. Dlatego też mam nadzieje, że szefostwo klubu z Balearów ma głowę na karku i poprowadzi to z rozsądkiem, bo szansa na osiągnięcie sukcesu jest coraz większa.

 

Nuevo Estadio Lluís Sitjar?


Iberostar Estadio to obecnie użytkowany przez Los Bermellones obiekt, na którym rozgrywają oni swoje mecze domowe. Stadion ten powstał w 1999 roku na przyjęcie letniej Uniwersjady - międzynarodowych zawodów sportowych studentów. Na początku nazywany był Son Moix, w latach 2006-2010 dzierżył nazwę ONO Estadi aż w końcu przemianowano go na nazwę związaną z obecnym sponsorem firmą Iberostar zajmującą się prowadzeniem hoteli i resortów. Umiejscowiony w przemysłowej dzielnicy Palmy o nazwie Can Valero obiekt mieści 23 640 kibiców. Ze względu na swój charakter stadionu przeznaczonego do zmagań lekkoatletycznych nigdy tak naprawdę nie podbił serc sympatyków Mallorci. Od 2010 roku próbowano przeforsować projekt zagospodarowania oraz przebudowy poprzedniej twierdzy ekipy z Balearów - Estadio Lluís Sitjar, który miał zakończyć się w 2016 kiedy to klub będzie obchodził stulecie swojego istnienia. Niestety, wiosną 2013 roku miasto nie wyraziło zgody na realizacje planu.* Po dziś dzień niszczejący opuszczony szkielet przypomina o swej dawnej świetności. Światełko w tunelu pojawiło się wraz z wykupieniem klubu przez Amancio Ortege. Według doniesień ulepszony projekt obejmuje budowę nowego obiektu na miejscu starego wraz z całym kompleksem treningowym oraz ożywienie podupadłej dzielnicy poprzez powstanie okolicznych parków. Lokalizacja wydaje się być idealna, ponieważ jest to bezpośrednie sąsiedztwo niezwykle malowniczego centrum stolicy wyspy. Nowy stadion ma pomieścić 40 tysięcy widzów, co wskazuje na dość optymistyczne prognozy dotyczące regularnego zwiększania się liczby kibiców podczas spotkań. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i prace ruszą już niedługo to otwarcie powinno nastąpić jesienią roku 2017. Wizualizacje projektu możecie obejrzeć poniżej.

Spoiler for Wizualizcje:





Spoiler for *:
Opisywana sytuacja jest prawdziwa, wizualizacje jakie zamieściłem przy okazji tego newsa także dotyczą projektu tamtego projektu.

Offline espon

  • Junior
  • *
  • Join Date: Lis 2012
  • location:
  • Wiadomości: 90
  • Dostał Piw: 26
  • Na forum od: 14.11.2012r.
  • "Setki wyrzeczeń, jeden sukces"
  • Gram w: Fifa 14
Odp: RCD Mallorca | Majorca Daily Bulletin #13
« Odpowiedź #130 dnia: Kwiecień 01, 2015, 21:16:18 »
Nie będę się rozczulał nad ostatnim postem, bo to nie moja bajka. Skupię się na pojedynku z Rayo, bo jest na pewno na czym. Dongou jest dla was niezłym ratunkiem, bo strach myśleć rzeczywiście co by się stało, gdybyście zaprzepaścili awans w takich okolicznościach. Wydaje się, że trochę bez rozwagi przystąpiliście do meczu i to się zemściło. Nie ma więc rzeczywiście powodów, aby robić z was na wyrost potęgę i Angel Lara dobrze prawi. Może i stać was na wyniki, ale to już temat na przyszłość. Teraz trzeba się skupić na ogrywaniu takich ligowych średniaków, bo to podstawa.

Offline IDareKI

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2012
  • location:
  • Wiadomości: 89
  • Dostał Piw: 11
  • Na forum od: 21.05.2012r.
Odp: RCD Mallorca | Tańczą jak im zagRayo
« Odpowiedź #131 dnia: Kwiecień 04, 2015, 14:59:36 »

#56 | Tańczą jak im zagRayo

7. kolejka Liga BBVA


Mecze z drużynami takimi jak Getafe będą pokazywać w jakim punkcie znajdują się obecnie podopieczni Zizou. Zwycięstwa w tych starciach są bardzo ważne jeżeli Los Bermellones chcą wypracować sobie pozycje na najwyższym szczeblu rozgrywek ligowych. Ekipa z Balearów ma sporo do udowodnienia więc ten wyjazdowy pojedynek rozpoczęła z wysokiego C. Już w 6. minucie Dongou próbował zaskoczyć bramkarza strzałem zza linii obrony, ale golkiper w porę zareagował i złapał piłkę. Niedługo potem okazje by się odwdzięczyć miał Alvaro, ale jego bomba po wrzutce ze skrzydła nie przyniosła oczekiwanego skutku. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, obie drużyny skutecznie utrudniały sobie zadanie oraz nie pozwalały na zbyt wiele przeciwnej stronie. Gospodarze powoli zaczęli jednak ulegać co okazało się dla nich fatalne w skutkach. W 54. minucie Merida dostrzegł uciekającego obrońcom Dongou, do którego natychmiast skierował podanie. Kameruńczyk idealnie wykorzystał okazję i płaskim strzałem otworzył wynik. Emocje sięgnęły zenitu dopiero w samej końcówce spotkania. 81. i 87. minuta należała do Cuenci, który na boisku pojawił się dopiero pół godziny przed końcem starcia. Dwukrotnie wykorzystał idealne podania od Dongou, który popisał się w tych sytuacjach instynktem jakiego mógłby mu pozazdrościć niejeden pomocnik. W efekcie na tablicy ukazał się wynik 0-3 a Getafe pokutuje za swoje niewykorzystane okazje.

54' Dongou (Merida), 81' Cuenca (Dongou), 87' Cuenca (Dongou)
   



8. kolejka Liga BBVA


Celta wyraźnie odczuła odejście Luisa Enrique do Barcelony, bo w poprzednim sezonie zameldowała się dopiero na piętnastej pozycji w tabeli. Celtiñas wyraźnie słabną i nie zapowiada się na to by ten stan rzeczy szybko uległ zmianie. Los Bermellones stanęli więc przed świetną okazją do pójścia za ciosem po wygranej nad Getafe. Kiedy w 4. minucie Vila po rzucie rożnym główką uderzył nieco ponad bramką wydawało się, że przyjezdni bardzo szybko zostaną znokautowani. Niestety poza tą sytuacją pierwsza połowa do granic możliwości wynudziła zgromadzonych na Iberostar Estadio kibiców. Dopiero w 50. minucie Mastour głębokim podaniem uruchomił czyhającego przed polem karnym Dongou a ten dopadł do piłki, sprawnym zwodem oszukał bramkarza i dał swojej drużynie prowadzenie. Następny kwadrans należał jednak do gości, bo najpierw postraszyli oni podopiecznych Zizou błyskawiczną kontrą zakończoną na szczęście niecelnym strzałem z pierwszej piłki a następnie sprawili Miño sporo problemów po rzucie wolnym z około siedemnastego metra. Ekipa z Balearów nie dała się stłamsić i rozpoczęła kontrofensywę. W 73. minucie Dongou zagrał płasko za plecy obrońców a w odpowiednim miejscu natychmiast znalazł się Pereira. Francuz wykorzystał ten dar od losu ostatecznie przypieczętowując zwycięstwo gospodarzy. Kolejne cenne trzy punkty na koncie Mallorci.

50' Dongou (Mastour), 73' Pereira (Dongou)




9. kolejka Liga BBVA


Mallorca nie ma zbyt dobrych wspomnień po ostatnim meczu na Campo de Fútbol de Vallecas, który ostatecznie przegrała rzutem na taśmie awansując do kolejnej rundy Pucharu Króla. Czy i tym razem madrycka twierdza okazała się nie do zdobycia? Od 12. minuty wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku - Vilarchao po podaniu Jairo wdał się w walkę z obrońcami, ale dzięki ich niekonsekwencji Hiszpan przedarł się i zdobył bramkę. Rayo nie zamierzało oddać pola bez walki i po zamieszaniu w polu karnym gości Bueno doprowadził do wyrównania. Tylko 120 sekund Los Bermellones potrzebowali by ponownie wyjść na prowadzenie. Ponownie błysnął Vilarchao, który idealnie wykorzystał prostopadłe podanie ze skrzydła, bo po strzale z pierwszej piłki futbolówka wylądowała w siatce. Kilka minut przed zakończeniem pierwszej połowy rzut rożny egzekwowali gospodarze. Defensorzy oddalili zagrożenie poza pole karne, lecz przed szesnastką czyhał Tito, który wolejem posłał potężną bombę w stronę bramki strzeżonej przez Miño i było już 2:2. Początek drugiej części spotkania także nie ułożył się po myśli gości. W 57. minucie kolejne już spore zamieszanie pod bramką podopiecznych Zidane'a, które wykorzystał Lisheng pakując piłkę za plecy zdezorientowanego golkipera. W końcówce doskonałe okazje marnowali m. in. Rodrugiez strzelając prosto w słupek oraz Assulin pudłujący w sytuacji sam na sam. Campo de Fútbol de Vallecas jest jak dotąd nieosiągalne dla ekipy z Balearów.     

25' Bueno (Kakuta), 42' Tito, 57' Liao Lisheng - 12' Vilarchao, 27' Vilarchao (Jairo)


Offline ebistal

  • Trener
  • *****
  • Join Date: Cze 2011
  • location:
  • Wiadomości: 611
  • Dostał Piw: 6
  • Na forum od: 13.06.2011r.
Odp: RCD Mallorca | Tańczą jak im zagRayo
« Odpowiedź #132 dnia: Kwiecień 04, 2015, 19:24:21 »
Dwa ważne zwycięstwa, z Getafe i Celtą Vigo, a na koniec klops ! Porażka z Rayo. Uwielbiam po prostu Ligę BBVA, jak w Anglii to także w Hiszpanii wszystko jest możliwe. Szkoda tej porażki z Rayo, bo jak na początku wspomniałem odniosłeś dwa bardzo ważne zwycięstwa. Getafe zawsze lubi namieszać w tabeli, a Celta moim zdaniem, za parę lat będzie biła się o Ligę Europejską, a także awans do Ligi Mistrzów, ta druzyna wiele skrywa przed światem. No co tu mówić, z pewnością cieszy cię wielka postawa Dongou, który zdobył dwie bramki i zaliczył trzy asysty -  to bardzo dobry bilans, oby tak dalej.

Offline IDareKI

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2012
  • location:
  • Wiadomości: 89
  • Dostał Piw: 11
  • Na forum od: 21.05.2012r.
Odp: RCD Mallorca | Andaluzyjska masakra piłą łańcuchową
« Odpowiedź #133 dnia: Kwiecień 06, 2015, 19:49:20 »

#57 | Andaluzyjska masakra piłą łańcuchową

10. kolejka Liga BBVA


Wbrew pozorom Malaga ma całkiem wiele wspólnego z Los Bermellones. W czerwcu 2010 roku katarski inwestor Abdullah bin Nasser bin Abdullah Al Ahmed Al Thani wykupił większościowy pakiet akcji Boquerones stając się nowym właścicielem drużyny. Na początku wydawało się, że zostanie on wybawicielem Andaluzyjczyków - już po sezonie 2011/2012 wywalczyli oni sobie prawo do udziału w eliminacjach Ligi Mistrzów. Z czasem okazało się jednak, iż źródło finansowanie nie jest tak dobre jak sobie to wyobrażano - pojawiły się kłopoty z wypłatami pensji a Malaga w ciągu ostatnich dwóch sezonów zameldowała się na jedenastym miejscu w tabeli. Mimo wciąż nierozwikłanych do końca trudności Malaga wcale nie jest łatwym rywalem, co udowodniła już w 11. minucie. Duda zagrał z rzutu rożnego a Camacho wyskoczył najwyżej ze wszystkich i głową skierował piłkę w kierunku bramki. Na posterunku był jednak golkiper, który w świetnym stylu wyłapał futbolówkę po koźle. Mimo odważnych zakusów przyjezdnych to gospodarze jako pierwsi skutecznie rozpracowali rywala. W 26. minucie Dongou dostrzegł lukę w formacji defensywnej Malagi, w którą wbiegał rozpędzony Jairo. Kameruńczyk zagrał w jego stronę a 22-latek idealnie wykorzystał ten dar od losu dając Mallorce prowadzenie. Niedługo przed końcem pierwszej połowy dodatkowe emocje zapewnił Duda. Portugalczyk uderzał z bardzo ostrego kąta z rzutu wolnego na skraju pola karnego i trafił prosto w poprzeczkę. Przerwa od emocji panowała aż do samej końcówki spotkania. Dopiero w 79. minucie Asensio otworzył Dongou drogę do bramki penetrującym podaniem przed szesnastkę. Najlepszy snajper ekipy z Balearów nie pomylił się i ostatecznie podopieczniu Zizou odnieśli pewne zwycięstwo w stosunku 2:0.

26' Jairo (Dongou), 79' Dongou (Asensio)
   



11. kolejka Liga BBVA


Sevilla to jedna z najbardziej znanych drużyn hiszpańskich na Starym Kontynencie. Triumfator Ligi Europy z sezonu 2013/2014 nieco obniżył loty, bo w ostatnim sezonie zameldował się na dziewiątym w tabeli a udział w zwycięskim niegdyś pucharze zakończył już na fazie grupowej. Kryzys nie został jeszcze zażegnany, bo od samego początku Sevillistas grają w kartkę, zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Właśnie z tego powodu dawano Los Bermellones przynajmniej drobne szanse na uzyskanie korzystnego rezultatu. Jednak chyba nikt nie spodziewał się, że już w 3. minucie Mallorca wyjdzie na prowadzenie. Stało się to za sprawą Vilarchao, który najpierw zagrał na dobieg do Dongou, ale ten zmuszony był wycofać piłkę ze względu na zbyt ostry kąt. Adresat ponownie otrzymał piłkę i technicznym strzałem pokonał bramkarza. Kiedy w 7. minucie Mastour po podaniu Kameruńczyka powiększył wynik konsternacja wśród kibiców przyjezdnych wzrosła jeszcze bardziej. Niestety, był to dopiero początek prawdziwej egzekucji. Wystarczyło dziesięć minut by ilość zdobyczy bramkowych Mallorci powiększyła się do 5 - w 32. minucie Vilarchao odwdzięczył się Dongou świetnym podaniem i tym razem to ten drugi punktował, następnie drugi bieg włączył Assulin a niedługo przed zakończeniem pierwszej połowy ponownie dał o sobie znać niesamowity napastnik Mallorci. Po tej części spotkania wielu kibiców Sevilli opuściło stadion nie kryjąc swojego niezadowolenia. Dzieła zniszczenia w 60. minucie dopełnił nie kto inny jak 20-latni Kameruńczyk, który dzięki temu trafieniu skompletował swojego pierwszego hat-tricka w Liga BBVA. Goście zostali bezpardonowo pogrążeni o czym szeroko rozpisywały się gazety ze stolicy Andaluzji. Unai Emery jest o krok od utraty stanowiska i tylko radykalne zmiany mogą poprawić sytuację jednokrotnego mistrza Hiszpanii. 

3' Vilarchao (Dongou), 7' Mastour (Donogu), 32' Dongou (Vilarchao), 40' Assulin (Mastour), 42' Dongou (Assulin), 60' Dongou (Assulin)




12. kolejka Liga BBVA


Po masakrze dokonanej na Sevilli morale na Balearach wystrzeliły w górę. Zidane skutecznie tonował jednak emocje, ponieważ pamiętny rewanż z Rayo jest skuteczną przestrogą przed zbytnim rozdmuchiwaniem sukcesów i sztucznym pompowaniem pewności siebie na podstawie jednego wyniku. Spokój oraz opanowanie były przydatne, ponieważ Las Palmas okazało się bardziej wymagające od poprzedniego rywala. Mimo trudności to właśnie Los Bermellones w 16. minucie wyszli na prowadzenie. Dongou wykorzystał lukę między defensorami gospodarzy i obsłużył podaniem Assulina, który po walce z obrońcą zdołał oddać skuteczny strzał. Niezwykle wyrównana pierwsza połowa zakończyła się korzystnym wynikiem dla przyjezdnych. W drugiej części spotkania tempo wzrosło co sprzyjało popełnianiu błędów przez graczy po obydwu stronach. W 57. minucie błąd jednego z obrońców wykorzystał Araujo - zwodem minął interweniującego Ramalho a potem posłał prostopadłe podanie w kierunku Culio. Argentyńczykowi pozostało dołożyć nogę i na tablicy wyników pojawił się remis. Przepychanki i ostra walka trwały do ostatnich chwil meczu. Sekundy przed końcowym gwizdkiem Darder postawił wszystko na jedną kartę zagrywając głęboko w pole karne rywala. W odpowiednim miejscu był Dongou, który natychmiast wystartował do piłki a potem lekkim podcięciem przelobował wybiegającego bramkarza. Trzecie zwycięstwo z rzędu stało się faktem.     

57' Culio (Araujo) - 16' Assulin (Dongou), 90'+ Dongou (Darder)




Spoiler for Sevilla i MDB:
Sevilla była grana na top playerze, pierwszy raz udało mi się tak zmiażdżyć rywala na tym poziomie, ale wyraźnie ten mecz był grany pode mnie. PES 2015 jest tak perfidnie skryptowany, że taką Seville w meczu domowym ograłem jak dzieci a Las Palmas u siebie stawiało bardzo silny opór. Cóż, może to i choć trochę przypomina futbolową codzienność?

Wiem, że według kolejności powinien być teraz odcinek Majorca Daily Bulletin, ale zdecydowałem, że ta seria będzie się pojawiać nieregularnie. Lepiej jechać dalej z meczami niż jakbym miał na siłę wymyślać kolejne wypowiedzi. Myślę, że fajniej będzie rzadziej a lepiej :)

Offline ebistal

  • Trener
  • *****
  • Join Date: Cze 2011
  • location:
  • Wiadomości: 611
  • Dostał Piw: 6
  • Na forum od: 13.06.2011r.
Odp: RCD Mallorca | Andaluzyjska masakra piłą łańcuchową
« Odpowiedź #134 dnia: Kwiecień 07, 2015, 09:58:40 »
Racja, Malaga jest to w Hiszpanii cholernie trudny przeciwnik, osobiście uwielbiam ich oglądać, bo potrafią pokazać kawał dobrego futbolu, szkoda, że nie za każdym razem. Dongou po raz kolejny pokazuje na co go stać, ponownie zalicza asystę i bramkę w spotkaniu. Wygrana 2:0 powinna cieszyć, bo są to trzy punkty i ciężki rywal pokonany. Seville ładnie rozgromiłeś...Woooow 6:0, w Sevilli chyba doszło do tragedii na ulicach, dostac od beniaminka, który spisuje się fenomenalnie aż 6:0 - olaboga. Gratulacje dla Ciebie, za taką postawę z takim zespołem. Pokazałeś, że w futbolu nie powinno nikogo nigdy lekceważyć, bo może się to tak skończyć. Dongou - hehe, ten chłopak mnie zadziwia - jest on fantastyczny. Dwie asysty i dokłada do tego hat-tricka. Czy on walczy o króla strzelców ? :D No cóż ostatni mecz z Las Palmas. Tutaj zaczęły się schody. Wyjazd i wygrana 2:1. Do tego mogło dojśc do remisu, ale niezawodny Dongou zgarnął całą pulę punktów i Mallorca wraca szczęśliwa do domu. Brawo :D

Offline espon

  • Junior
  • *
  • Join Date: Lis 2012
  • location:
  • Wiadomości: 90
  • Dostał Piw: 26
  • Na forum od: 14.11.2012r.
  • "Setki wyrzeczeń, jeden sukces"
  • Gram w: Fifa 14
Odp: RCD Mallorca | Andaluzyjska masakra piłą łańcuchową
« Odpowiedź #135 dnia: Kwiecień 07, 2015, 09:58:49 »
Takie mecze się chwali i miło wspomina. W BBVA miało być ciężko, a jak na razie jesteście wyżej niż mistrzowie kraju :P Oczywiście to jeszcze nie koniec sezonu, ale po takich meczach łatwo złapać dobre wiatry w żagle. Bo przecież takie gry jak z Sevillą to nie zdarzają się często. I tu wydaje mi się, że beniaminek wyrzucił za burtę Emery :P No pięknie to wygląda, ale czy będzie was stać na utrzymanie tempa? Bo forma raczej jest, teraz tylko dalej walczyć, a nóż widelec zajedziecie daleko :D

Offline IDareKI

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2012
  • location:
  • Wiadomości: 89
  • Dostał Piw: 11
  • Na forum od: 21.05.2012r.
Odp: RCD Mallorca | Majorca Daily Bulletin #14
« Odpowiedź #136 dnia: Kwiecień 07, 2015, 11:22:24 »

#58 | Majorca Daily Bulletin #14


Lanie jakie Mallorca sprawiła Sevilli odbiło się szerokim echem w hiszpańskich mediach, dlatego też w dzisiejszym wydaniu Majorca Daily Bulletin przybliżamy wypowiedzi obu trenerów, którzy skomentowali występy swoich zawodników. W drugiej części przejdziemy do komentarza Amancio Ortegi na temat dotychczasowych spostrzeżeń nowego właściciela klubu z Balearów dotyczących realizacji jego projektu. Ostatni news jest poświęcony postaci Dongou i potencjalnym zainteresowanym kupnem Kameruńczyka.

Tęgie lanie


Historia Sevillistas niestety nie jest wyłącznie usłana różami. Mimo dobrej marki, wielu sukcesów oraz rzeszy oddanych fanów zdarzały się im okresy gorsze. Ostatnimi czasy ciężko przebić się im do topu - od sezonu 11/12 trzykrotnie zajmowali dziewiątą pozycję a dwa razy plasowali się na piątym miejscu. Mimo przemyślanych transferów i zapowiedzi szturmu na podium drużyna Emery'ego jest ponownie w dołku. Brak awansu z fazy grupowej LE i odległa lokata w tabeli sprawiły, że rozgrywki 15/16 muszą pokazać, iż był to wyłącznie wypadek przy pracy. Spotkania takie jak to z Mallorcą nie przybliżają jednak Sevilli do celu a wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej pogrążają bezsilnych Andaluzyjczyków. Czy tak sromotna porażka z beniaminkiem La Liga może się stać gwoździem do trumny, którą szykują sobie od dłuższego czasu?

Zinedine Zidane: Przed spotkaniem byliśmy maksymalnie skoncentrowani, ponieważ mimo słabszych okresów Sevilla to silna, groźna ekipa. Na murawę wychodziliśmy w roli kandydata to porażki, jednakże moi zawodnicy spisali się na medal. Zepchnęliśmy rywala i nie daliśmy mu pola do popisu a sami idealnie wykorzystaliśmy swoje okazje. Mecze takie jak ten pokazują, że jesteśmy na dobrej drodze do wypracowania sobie stabilnej pozycji w Liga BBVA, lecz absolutnie nie możemy teraz osiąść na laurach, bo czeka nas jeszcze wiele ciężkiej pracy. Jestem dumny ze swoich podopiecznych, wykonali kawał świetnej roboty. Hat-trick Dongou to idealne podsumowanie jego dotychczasowego rozwoju. Mam tylko nadzieje, że Unai Emery utrzyma posadę i sprowadzi swoją drużynę na właściwy tor a rewanż w rundzie wiosennej będzie pasjonującym pojedynkiem.

Unai Emery: Ciężko znaleźć mi jakieś słowa na to co wydarzyło się tego wieczoru. Zabrakło nam pomysłu na grę, popełnialiśmy zbyt proste błędy i zostawialiśmy Mallorce zbyt miejsca. Nie chcę zrzucać winy na zawodników, bo także jestem odpowiedzialny za to niepowodzenie. Musimy przeanalizować ten mecz jeszcze raz, tak by historia nie powtórzyła się w kolejnych spotkaniach. Jedyne co możemy teraz zrobić to przeprosić kibiców za to co musieli oglądać w tym feralnym meczu, bo nie taką Seville chcieli oglądać. Nie mamy zamiaru wpadać w depresję, musimy wziąć odpowiedzialność na barki i przystąpić do ciężkiej pracy. Pytania co do mojej przyszłości jako trenera tego klubu znajdą swoją odpowiedź w ciągu kolejnych kilku tygodni.
 

Dosięgnąć gwiazd


Amancio Ortega dopiero rozpoczął realizacje swojego projektu na Balearach a już mówi się o tym, że jeśli osiągnie sukces to ma szansę zostać równie popularnym inwestorem co Roman Abramowicz czy Nasser Al-Khelaifi. Trudno jednak nie dostrzec, że Hiszpan jest zupełnie innym człowiekiem od wspomnianych panów a budowany przez niego wizerunek klubu jest zdecydowanie odmienny od tego jak prezentują się potęgi zbudowane na funduszach inwestorów. Czy jest w ogóle możliwe by ambicje właściciela w połączeniu z jego pieniędzmi współistniały wraz z tradycją, pasją oraz całym szeregiem wartości wykluczających się wzajemnie z pieniądzem? Jak dotąd przypadek Mallorci pokazuje, że tak. Co będzie jednak gdy plany urosną w mocarstwowe ambicje a perspektywa możliwości kreowania rzeczywistości "kasą" przeważy? Ortega twierdzi, że nie dopuści do takiej sytuacji:

Stając się właścicielem Mallorci miałem świadomość co niesie za sobą przejmowanie klubu piłkarskiego. Każdy zespół to historia, kibice, symbole, barwy oraz przede wszystkim wspólna świadomość połączoną siecią niezrozumiałych dla laika uczuć. Wszystkiego nie da się kupić za pieniądze a ja nie zamierzam uczynić z Los Bermellones własnej zabawki. Nigdy nie pomyślałbym o naruszeniu tak cennych wartości, chociażby poprzez zmiany herbu według własnego widzimisię. Nie chcę by na Balearach sercami rządził pieniądz - ma być on tylko potrzebnym środkiem do realizacji planów a nie celem samym w sobie. Mam w planach stworzyć na Majorce silną i prosperującą akademię piłkarską, zapewnić niezbędną solidną infrastrukturę i stabilny rozwój. Nigdy nie chciałbym przeczytać lub usłyszeć, że Mallorca to gigant zbudowany wyłącznie na pieniądzu. Jestem człowiekiem starszej daty - dla mnie bez fundamentu opartego na wartościach wyższych niż kasa nie istnieje nic poza sztuczną imitacją tego co nazywamy klubem piłkarskim. Jak dotąd wszystko podąża w dobrym kierunku, jestem bardzo zadowolony ze ścieżki jaką obraliśmy.
 

Kolejka chętnych


Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że Dongou od ponad roku po prostu czaruje - w Liga Adelante zaliczył solidne przetarcie przed wyzwaniem jakim jest najwyższy szczebel krajowych rozgrywek zdobywając tytuł króla strzelców, asyst oraz zgarniając nagrodę dla najlepszego zawodnika sezonu. Od początku tych rozgrywek udowadnia, że nie był to przypadek a jego rozwój niewyobrażalnie zwiększył tempo. Trudno więc dziwić się, iż mnogość komentarzy jego temat oraz rosnąca liczba goli przyciąga uwagę największych europejskich klubów. Oficjalnie Kameruńczyk jest nadal zawodnikiem FC Barcelony, lecz w obliczu rywalizacji z Messim, Suarezem czy Neymarem jego powrót na Camp Nou w najbliższym czasie jest wątpliwy. Na Balearach ma okazję błyszczeć, posiadać status gwiazdy, w Katalonii natomiast nie odgrywałby takiej roli, musiałby stoczyć walkę nie tylko o miejsce w składzie, ale też zainteresowanie, status czy renomę. Nie da się ukryć, że w pewnym momencie Dongou zacznie myśleć o zdobywaniu tytułów i indywidualne nagrody oraz wysoki szczebel w klubowej hierarchii przestaną wystarczać. Najbliższe miesiące pokażą co tak naprawdę jest ważne dla uzdolnionego 20-latka. Mallorca podpisując nową umowę wypożyczenia zapewniła sobie prawo pierwokupu gracza, ale swoje sieci zarzucają także m. in. Arsenal, Liverpool, Manchester United i... Real Madryt. Historia kołem się toczy - swego czasu to Królewscy odrzucili Kameruńczyka Eto'o, który po epizodzie na Balearach zasilił szeregi FC Barcelony. Teraz klub ze stolicy może dokonać odwetu. Temat przynależności klubowej Dongou z pewnością będzie wielokrotnie pojawiał się w mediach a każde kolejne okienko tylko nasili napływ sensacyjnych doniesień. Chyba tylko oficjalny komunikat o operacji transferowej połączony z komentarzem zawodnika jest w stanie zatrzymać tę lawinę.

Offline espon

  • Junior
  • *
  • Join Date: Lis 2012
  • location:
  • Wiadomości: 90
  • Dostał Piw: 26
  • Na forum od: 14.11.2012r.
  • "Setki wyrzeczeń, jeden sukces"
  • Gram w: Fifa 14
Odp: RCD Mallorca | Majorca Daily Bulletin #14
« Odpowiedź #137 dnia: Kwiecień 07, 2015, 19:39:46 »
Oj jeszcze długo będą pisać o tym waszym zwycięstwie, więc musicie się przyzwyczaić :P Postaraj się jednak, aby mieli więcej takich powodów :D Emry prawi tak zachowawczo i chyba czuje, że wali mu się stołek. Ale myślę, że mimo wszystko dostanie jeszcze jedną szansę.
Dongou wyrósł u was na lidera, ale rzeczywiście w Barcelonie nie ma dla niego miejsca. W sumie Real bardzo się stara, ale u nich też nie będzie mu łatwo, a za pewne jeszcze ciężej. BBC tak samo jak MNS mają zagwarantowane miejsca w składzie. Dla niego najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostanie przez kilak sezonów jeszcze u was i wtedy ze spokojem mógłby odejść do wysoko rangą zespołów, które będą dla niego odpowiednią opcją. Nie sądzę, aby BPL była dobrą opcją... raczej BBVA lub Bundesliga

Offline ebistal

  • Trener
  • *****
  • Join Date: Cze 2011
  • location:
  • Wiadomości: 611
  • Dostał Piw: 6
  • Na forum od: 13.06.2011r.
Odp: RCD Mallorca | Majorca Daily Bulletin #14
« Odpowiedź #138 dnia: Kwiecień 11, 2015, 10:28:39 »
No to Donogu wypracował sobie markę - Arsenal, Liverpool, Manchester United , Real Madryt i oczywiście FC Barcelona, ohohohoh oprócz Barcy skąd pochodzi to zespoły niezłe, teraz pytanie na co zdecyduje się Dongou, czy nadal będzie gwiazdą Mallorci czy pójdzie powalczyć na najwyższej półce.

Offline IDareKI

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Maj 2012
  • location:
  • Wiadomości: 89
  • Dostał Piw: 11
  • Na forum od: 21.05.2012r.
Odp: RCD Mallorca | Królewskie problemy
« Odpowiedź #139 dnia: Kwiecień 22, 2015, 00:34:53 »

#59 | Królewskie problemy

13. kolejka Liga BBVA


Po serii naprawdę dobrych spotkań Mallorca nabrała wiatru w żagle i w starciu z Elche była zdecydowanym faworytem. Los Franjiverdes zdecydowanie będą walczyć jedynie o jak najlepszy wynik w dolnej połowie tabeli, tak więc są jedną z drużyn, na których Los Bermellones muszą zdobywać cenne punkty. Mimo wyrównanego początku to właśnie podopieczni Zizou w końcu otworzyli wynik spotkania. W 30. minucie Dongou zagrał zbyt głęboko do Assulina i ten zmuszony był wycofać piłkę. Trafiła ona z powrotem do Kameruńczyka, który z impetem wpadł w pole karne a potem nie dał żadnych szans bramkarzowi. Mimo tej bramki pierwsza połowa była dość nudna - padły w niej ogółem tylko trzy strzały. Druga część spotkania także nie porywała, ale Mallorca zdecydowanie kontrolowała jej przebieg. Nowy impuls pojawił się wraz z wejściem na boisko Jairo, który zastąpił na skrzydle Mastoura. To właśnie on po zagraniu Dongou między obrońców dopadł do piłki i technicznym, płaskim strzałem ustalił wynik na 0:2. Prócz strzelców świetnie spisali się także obrońcy, bo właśnie dzięki nim Elche nie było w stanie dojść do głosu pod polem karnym gości. Kolejne cenne trzy punkty na koncie ekipy z Balearów.

30' Dongou (Assulin), 74' Jairo (Dongou)
   



14. kolejka Liga BBVA


Real notuje wręcz wymarzony początek sezonu - jedna porażka oraz remis w trzynastu spotkaniach pozwoliło Królewskim na objęcie pewnego, dziewięciopunktowego prowadzenia. Mimo naprawdę dobrej serii w wykonaniu Los Bermellones nikt nie przypuszczał, że klub z Balearów jest w stanie oprzeć się rozpędzonej machinie z Madrytu. Wielu komentatorów przed tym spotkaniem zwracało uwagę na postać Zidane, dla którego mecz z Realem to prawdziwy test. Mimo przesądzonego wręcz wyniku gospodarze nie przestraszyli się i od pierwszych minut ruszyli do ataku. Przyjezdni zdecydowanie nie spodziewali się tak otwartej gry Mallorci czego efektem była bramka z 3. minuty, którą zdobył Vilarchao po świetnym zagraniu Dongou. Niestety już pięć minut później za sprawą Ronaldo na tablicy pojawił się remis. Mimo silnego nacisku ze strony Królewskich nie zdołali oni sforsować dobrze funkcjonującej formacji obronnej rywala. Niedługo przed zakończeniem pierwszej połowy Assulin zaskoczył defensorów Realu penetrującym podaniem na szesnasty metr, co skrzętnie wykorzystał Dongou i dał swojej drużynie prowadzenie. Po pierwszej połowie w zdecydowanie lepszych humorach byli gospodarze. W drugiej części spotkania mimo ogromu serca jaki Los Bermellones pozostawiali na boisku górę zaczęły brać aspekty fizyczne oraz kondycyjne. W 57. minucie Kroos posłał wrzutkę praktycznie z połowy boiska w kierunku pola karnego Mallorci gdzie znajdował się dobrze ustawiony Ronaldo. Portugalczyk nie zamierzał zmarnować tej okazji i sprawnym strzałem ponownie doprowadził do wyrównania. Szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę gości - najpierw w 61. minucie wynik powiększył Bale dzięki dobitce po tym jak Miño obronił potężny strzał Ronaldo. Czwartego gola zapewnił Realowi Benzema, który mimo kilku fatalnie zmarnowanych okazji w końcu trafił do siatki po prostopadłym podaniu od Bale'a. Królewscy wypunktowali Los Bermellones, lecz przegranym absolutnie nie można zarzucić braku determinacji - Real jest jak dotąd poza zasięgiem większości klubów.

3' Vilarchao (Dongou), 16' Dongou (Assulin) - 8' Ronaldo, 57' Ronaldo (Kroos), 61' Bale, 74' Benzema (Bale)




15. kolejka Liga BBVA


Decyzja o zniesieniu zasady cantery wywołała w Kraju Basków niemałą burzę. Fala niezadowolenia kibiców może zostać złagodzona jedynie dobrymi wynikami, bo tylko w ten sposób zarząd jest w stanie udowodnić fanom słuszność swojej decyzji. W składzie gości na murawę wybiegł Meksykanin oraz Brazylijczyk, którzy są pierwszymi od 1912 roku niemającymi baskijskich korzeni zagranicznymi zawodnikami grającymi w barwach Athletic. Mecz od pierwszego gwizdka był bardzo wyrównany a także zacięty. Wolę walki zbyt gorliwie okazał Ramalho, który w 27. minucie niefortunnie sfaulował Muniaina i sprokurował rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Benat. Nacisk ze strony gospodarzy wzrastał aż do 40. minuty kiedy to osiągnął swój punkt kulminacyjny. Merida obsłużył Assulina zbyt mocnym podaniem, ale Izraelczyk zdołał dopaść do piłki i z dość ostrego kąta uderzyć zabójczo skutecznie - piłka zmieściła się w przestrzeni jaką bramkarz pozostawił między nim a bliższym słupkiem. Po przerwie ponownie to Mallorca wykazywała większą inicjatywę. W 57. minucie Assulin zagrał między obrońców a w odpowiednim miejscu błyskawicznie znalazł się Dongou. Po płaskim strzale Kameruńczyka piłka odbiła się od bramkarza a następnie wpadła do siatki. Gol został uznany jako samobójczy, lecz decyzja sędziego jest dość dyskusyjna - strzał zmierzał w światło bramki a golkiper nieznacznie zmienił trajektorię jej lotu. Baskowie nie mieli większych pomysłów na zmianę stanu spotkania a wzmożone w ostatniej fazie meczu strzały zza pola karnego padały łupem Miño. Po piętnastu kolejkach podopieczni Zizou są w bardzo dobrej sytuacji i zajmują trzecie miejsce w tabeli. Przypadek, słaba forma pozostałych drużyn czy zasłużona pozycja? To zweryfikują kolejne ligowe spotkania. 

40' Assulin (Merida), 57' Corona (s) - 27' Benat (PK)


TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: RCD Mallorca | Królewskie problemy
« Odpowiedź #139 dnia: Kwiecień 22, 2015, 00:34:53 »