Ja sobie przypominam może ze 2 takie mecze, gdzie Tomek ratował jak to Ty nazwałeś "Mr. Own Goal" no to już przez to ma zostać w MU?
Gdzieś napisałem, że ma zostać? Rzecz jasna lepiej byłoby, gdyby nie odchodził, bo stanowi pewniejszy punkt w bramce niż wielka niewiadoma de Gea, ale skoro Hiszpan przybył do klubu, dla Kuszczaka nie ma już miejsca. Niech odejdzie do Aston Villi albo do WBA - w obu tych klubach będzie pierwszym bramkarzem, a w tym drugim zespole może stanie się ulubieńcem kibiców. Skoro te drużyny interesują się Kuszczakiem, to znaczy, że się do nich nadaje. Rozumiem, że do Wisły ostatnimi czasy znanej w Europie nieco bardziej niż Flora, Irtysz i Karabach już nie?
Jego dobre mecze w ciągu 5 lat jak gra można policzyć na palcach jednej ręki.
Jeśli te palce będziesz liczył wielokrotnie, zgadza się.
Komizm sytuacji polega na tym, że jest dokładnie odwrotnie, niż twierdzisz.
ale jeśli już chce zostać GK nr 1 to już niech gra dobrze.
Grał dobrze, co on ma jeszcze zrobić? Zaparzyć ci herbatę z prądem dostarczonym przez PGE i zatańczyć kankana, startując jednocześnie walcem drogowym na Red Bull X-Fighters?
ale jak bramkarz myśli, żeby zostać wyżej wymienianym numerem 1 musi trenować i to nawet intensywniej od obecnego pierwszego bramkarza.
Van der Sar też popełnia błędy. Zawalił pierwszy mecz z WBA, zaliczył kilka wpadek. Dlaczego nie uznasz, że gdyby kontynuował karierę, nie nadawałby się do Celticu (był lepszym bramkarzem od Kuszczaka, więc i proponowany klub mocniejszy)?
Jakoś nie oglądam meczów tylko na Polsacie. Mam to szczęście, że posiadam C+. Mecze ligowe oglądam co kolejkę.
Teraz to mnie naprawdę przerażasz, bo oglądając mecze nieco częściej ode mnie, pie_dolisz takie głupoty, nazywając rzeczy po imieniu.
Tylko, że Tomek wchodzi do 4 razy w sezonie.
Jeśli wyliczyć średnią z pięciu lat, wyjdzie 12.2 meczu na sezon. Uwzględniając tylko Premier League - 6.4. Sporo jak na rezerwowego bramkarza, w dodatku zmiennika tak świetnego fachowca. Z matmy miałem tylko cztery, ale to chyba więcej niż "do 4 razy w sezonie", nie?
Tylko że, gdy bronił Łukasz to Wojtek nie płakał, że chce grać tylko cierpliwie czekał na swoją kolej.
Jasne, jedynie żalił się na łamach gazet, że Wenger nie daje mu szans. Potem naśmiewał się z umiejętności swoich konkurentów. Rzeczywiście pokaz cierpliwości i pokory, jak c_uj ostateczny.
Raz to już pisałem, ale napiszę jeszcze raz: Tomek paradoksalnie spie**olił sobie karierę przechodząc do MU.
Raczej tak.
Bo było wiadome od początku, że on tam numerem 1 nigdy nie będzie.
Pewne od początku akurat wydawało się to, że van der Sar jeszcze przez sezon, góra dwa pobroni i odejdzie na emeryturę. Potem do bramki jako numer jeden miał wskoczyć Kuszczak. Raz, że nikt nie przewidział, że szczególnie pod sam koniec kariery van der Sar wyskoczy z formą i dwa, że mało kto się spodziewał, że Ferguson po raz kolejny okaże się takim gołosłownym s_urwielem. Doprowadził do odejścia Beckhama, Keane'a (van Nistelrooya nie, bo on sam odwalił cyrk) i zapewne Kuszczaka. Podejrzewam, że następni będą Berbatov i Nani - szczerze nie zdziwiłbym się, gdyby już w zimie opuścili Old Trafford, bo mają ku temu żelazne powody, z powodu których raczej nikt nie powinien obciążać ich winą i nazywać zdrajcami.
Wtedy mógłby mieć szanse na znalezienie porządnego klubu.
A to teraz nie ma?
To wymień mi 5 meczów, gdzie Tomek zasługuje na ocenę większą niż 7. (Z całego okresu 5-cio letniego w United)
Pomijając już to, że nigdzie nie mogę znaleźć spisu meczów Kuszczaka w United, a łba mi nie otworzyli i nie wsadzili do niego bazy danych, Kuszczak w barwach MU zagrał 61 razy, z czego 32 w lidze. Czyste konto zachował 27-krotnie, z czego 16 razy w lidze. Dla porównania ta sztuka w WBA... nie udała mu się ani razu. Przechodząc do bezpośredniej prośby, sam sobie sporządź statystykę tych sześciu dziesiątek spotkań, odliczając jeden jedyny z Blackburn. Na siłę możesz dodać jeszcze mecz ze Sportingiem, który i tak wygraliśmy, wcześniej nawet zapewniając sobie awans (to była piąta kolejka). Zresztą podobny błąd popełnił kiedyś Fabiański, tyle że on sobie wbił do bramki... dośrodkowanie.
Wracając do meczu z Blackburn owszem, Kuszczak popełnił błąd przy dośrodkowaniu. Szkoda tylko, że nie zauważyłeś tego, że tego gościa pilnowało trzech zawodników United - żaden nie zabrał piłki. Potem przy tym, który podawał asystentowi było aż
pięciu. Ale oczywiście, wina leży jedynie po stronie Kuszczaka, bo nie złapał dośrodkowania, do którego nawet nie powinno dojść... Potem miał jeszcze kilka niepewnych interwencji ale cóż - zdarzyło się. Kiedy był ograny, nie popełniał błędów.
Zastanawia mnie, skąd u ciebie tyle zawiści do piłkarza swojego - podobno - ukochanego klubu. Rozumiałbym najeżdżanie na Rooneya za fochy i szantaż, na Bebe i Obertana za brak jakichkolwiek starań nawet w meczach z półamatorami i tym pożegnalnym Neville'a, na Evrę za fatalny sezon... Ale czym ci, do cholery zawinił Kuszczak? Człowiek, na którego zawsze można było polegać, nierzadko bardziej niż na samobójcy Ferdinandzie czy skale Vidiciu, ale momentami przeraźliwie głupiej (wymieniłem ci już jego najlepsze role)? Przekreślił sobie życie jednym błędem w meczu z Kolumbią, a kiedy wydawało się, że ludziom już przeszło, pojawiają się takie jednostki jak ty. Tamta sprawa miała miejsce już pięć lat temu, więc trzeba znaleźć następną padlinę, co?
to ja wymienię jeden, z racji, że jakoś bardzo się nie interesuję Manchesterem
Wtedy tego karnego sprokurował (choć to była dość dyskusyjna sytuacja, bo Adebayor wyraźnie szukał okazji do wywrotki). Zawalił akcję, ale zrehabilitował się obroną. Skończyło się wtedy na 0:1, Tomek puścił sytuację sam na sam. Nie muszę chyba mówić, że w ogóle pojawienie się takich szans jest zwykle winą obrońców, a sama okazja jest jak karny, a może i nawet dogodniejsza.