ok, ale czy ja gdzies pisałem, że mają być kluczowymi piłkarzami ? Jak chce się odbudowywać drużynę poprzez wychowanków, to raczej od tak nie wskoczą do 11.
Po raz kolejny próbujesz się usprawiedliwić w żałosny sposób, dzieląc przebudowy na dwie różne kupy. Nawet gdy ci udowodniłem, że wychowankowie obecnie nie odgrywają w MU większej roli, dalej się upierasz, że wam trudniej, bo kupiliście więcej zawodników, ignorując jednocześnie transfery United. Mógłbyś jeszcze wspomnieć o problemach z bramką i środkiem pola, bo przecież przebudowa w MU to pryszcz.
wklejasz mi obrazki z kibicami LFC, którzy śmieli się z mułów że ci mają wrócić jak zdobędą 18 tytułów.
To akurat była odpowiedź na pytanie "jakbyście się zachowali na naszym miejscu?". Odpowiedziałem ci, że gdybym zobaczył taki transparent (i tylko dlatego go przywołałem), zamknąłbym dziób, zamiast kłapać nim, jakbym szatkował kapustę. To chyba proste, nie?
ci dwaj mimo że nie są wychowankami uczyli się dorosłego futbolu przede wszystkim u was
Pique też, zaś Fabregas w Arsenalu. Mimo to nadal uważa się ich za "cudowne dzieci La Masii" or sth.
idź najlepiej poprowadzić muły to jest duże prawdopodobieństwo że upadniecie.
Wolę Liverpool, będzie łatwiej. Tam do upadku niewiele brakuje.
co do naszych zwycięstw nad wami, nie ma to dla ciebie żadnego znaczenia ?
Przejmuję się wynikami derbowymi przed i kilka dni po samych derbach. W kontekście całego sezonu nie mają one dla mnie większego znaczenia, chyba że mają bezpośredni wpływ na sytuację w tabeli. Niestety nie w twoim przypadku, bo obawiam się, że dla ciebie są one ważniejsze niż mistrzostwa. Cóż, w okresie siedzenia Liverpoolu na grzędzie było zapewne inaczej.
Teraz powtarzasz mi to jak mantrę, że macie więcej mistrzostw
Chwalisz się meczem wygranym w FA Cupie, to ja się chwalę mistrzostwami. Chyba mi wolno? Wolę tępić niezdrowe cwaniactwo w zarodku.
a widzę że wam coś nie zależy.
Wiń Fergusona, że n-ty rok z rzędu olewa Liverpool. Tzn. ty akurat nie masz go raczej za co winić. Już prędzej mu dziękować.
Prawda ?
To był akurat komentarz do twojego przesadnego chwalenia się ostatnimi wygranymi derbami i ogólnie podniecania się pojedynczymi zwycięstwami, nie żadne tłumaczenie United. Polecam czytanie przy włączonym monitorze.
pupcia wołowa jesteś, nie kibic.
Jestem fanem, nie kibicem - ciężko nim być, mieszkając 3000 km od stadionu. "Kibic" to drugie po "scouserze" najczęściej źle używane słowo. Mam nadzieję, że chociaż dalej utrzymujesz, że wiesz, co ten "scouser" oznacza.
Poza tym, zawsze trochę mi się żal robiło ludzi za bardzo przeżywających wydarzenia związane z klubem, którego stadion widzieli tylko na zdjęciach, ewentualnie byli na nim góra dwa razy. Rozumiałbym ich w pełni, gdyby chodziło im o krajowe drużyny - te, którymi mogą bez przeszkód "żyć" na co dzień.
A na piłkę mam chłodne spojrzenie.
MU już po pierwszych 2 meczach (2 remisy) miało nóż na gardle i musieli się spiąć.Chyba mi nie powiesz że w kolejnych meczach też lekceważyli rywali tylko po prostu byli słabsi
Po tych dwóch remisach wygrali dwa mecze z Otelulem - równie krwiożerczym, co ta cała grupa "śmierci" (wiadomo czyjej). Zresztą - nie wiem, czy oglądałeś podobne wyczyny w sezonie 2005/06, gdzie zawodnicy podchodzili do meczu na wręcz narkotycznym luzie. Co tam Lille, Villareal czy Benfica. Taka padaka, że jedna z bramek padła po dosłownym wepchnięciu piłki do bramki (Saha się siłował z bramkarzem, Moreirą chyba). Dwie bramki stracone z Benficą to parodia piłkarskiego szczęścia i gry obronnej, a do Bazylei to chyba pojechali na wczasy, bo pewnie myśleli, że za same nazwiska im awans oddadzą. Że okazali się w tamtych meczach słabsi, to chyba jasne. Zresztą SAF zawsze olewał fazę grupową. A to Besiktas zdobywał Old Trafford, a to Sanli wpakował hat-tricka i sam wygrał mecz w stosunku 3:0. Różne dziwne rzeczy się działy.
ale po błędach indywidualnych tracili punkty.
United też. Łącznie pięć z Basel i dwa z Benficą. Co to zmienia?