A więc Nederland jednak się nie myliłem.
To ja się bałem powtórki z 2004 r. - porażki z gorszą drużyną, po dobrym meczu. To, co wyprawialiśmy w II połowie, woła o pomstę do nieba. Po golu Robbena zamiast rzucić się do ataku, dalej się broniliśmy.
Bayern awansował zasłużenie.
Widzę w takim razie koleżko, że telewizor włączyłeś dopiero w II połowie, bo w I Bayern nie istniał.
Ewentualnie oglądałeś mecz sprzed 11 lat.
Patrząc na dwumecz, graliśmy zdecydowanie lepiej (a już na pewno biorąc pod uwagę pierwsze połowy z obu spotkań - ale niestety mecz liczy dwie odsłony).
Teraz Bawarczycy mają wygrać LM. Nie wstyd przegrać z mistrzem. Jak kiedyś w 1/2 z Milanem.
że miał już jedną żółtą kartke na koncie
Zapomniał. To nic, w porównaniu z dwoma chamami z Bayernu: van Buytenem, który kopał Rooneya specjalnie w kostkę, by go wykluczyć z gry i tego lewego obrońcy, który za brutalny faul na Valencii powinien ujrzeć czerwień.
Po tym faulu Rafaela Ribery chamsko go odepchnął. Tego też arbiter nie zauważył. Wkurzył się, powiecie. Idąc tym tropem, żółty kartonik dla naszego bocznego obrońcy z pierwszej połowy nie powinien mieć miejsca.