0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.
Pierwszy kwadrans to było oblężenie bramki strzeżonej przez Pinto, Atletico grało tak jakby walczyli o życie.
Nie wiem czy śmiać się czy płakać gdy widzę Barcelonę lejącą City i Real, a przegrywającą z Granadą czy Valladolid...
lejącą Real
Faktycznie, strzelenie im 4 bramek to nic.