Barca wygrywa 5-0 z atletico bądź inną silną ekipą to wtedy jest liga szkocka, ale jak podobne wyniki padają w PL pomiędzy 1sza i drugą ekipą to nagle jest to oznaka wspaniałej ligi
Jasne, tylko zauważ że manity albo 3, 4:0 w starciach z Sevillą, Atletico, Villarealem czy Valencia zdarzają się Barcelonie czy Realowi praktycznie co sezon (przyznam, że nie sprawdzałem, więc daj znać, jeśli się spektakularnie pomyliłem/ośmieszyłem), a City po raz ostatni (nie licząc przedtygodniowego starcia) wygrali 6:1 z United 83 lata temu. I pewnie nie wygraliby tak wysoko, gdyby pod koniec meczu cała drużyna nie chciała przegrać dwoma bramkami i nie zerwała się do ataku. Poczekaj, zobacz taki zryw w Hiszpanii, co z tego że kompletnie nieudany i fatalny w skutkach... Hokejowych wyników w lidze angielskiej w meczach bezpośrednich drużyn mieszczących się w pierwszej trójce, czwórce tabeli również zbyt wiele nie pamiętam.
Pozdrawiam, wróć jak Big Two w Hiszpanii rozleci się tak jak Big Four w Anglii już jakiś czas temu. A zaprawdę powiadam ci, że dopóki Atletico, Sevilla itp. nie przestaną srać w gacie jak nawet praktycznie każda "potęga" w europejskim futbolu przed Barceloną lub w mniejszym stopniu przed Realem i nie zaniechają odpuszczania sobie meczu przy 0:2, dopóty się to nie stanie. Była już nadzieja na początku tego wieku, ale potem przyszedł Ronaldinho, potem "narodził się" Messi i nastał koniec imprezy.
I tak, liga hiszpańska jest prawie jak liga szkocka, wystarczy zobaczyć sobie, kto zdobywa tytuły mistrzowskie na przeciągu ostatnich kilku dekad. Jedyna większa różnica między tymi ligami to o kilka półek wyżej usytuowane dwie przewodzące tabeli drużyny. A te określenia "wspaniała liga" w odniesieniu do Premiership padają tylko po takich meczach, w których obie ekipy zaciekle walczą o wynik. No i straszne jest, że Brytyjczycy nierzadko w meczach na szczycie są łagodniejsi niż taki Real na wiosnę.
No nie wiem czy Chelsea obecnie, z taką grą jak dziś dałaby radę Barsie,
Umiejętności wbrew pozorom odkładam na bok, chodzi mi głównie o przygotowanie psychiczne. Gracze Chelsea mają jaja i nie tracą ich jak chociażby United w finałach LM, po których zastanawiałem się, czy aby nowa wersja herbu Czerwonych Diabłów proponowana przez cules nie byłaby odpowiedniejsza. W sumie takim rozkminom poświęcałem więcej czasu, niż tym poruszającym temat nieobecności żółtego koloru w barwach klubowych, mimo że stanowi on ważną część herbu.
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że pisałem że City najpewniej nie dorośli jeszcze do czynów wielkich (widać to było np. po arcyfrajerskim przegraniu FACS w lecie), ale na papierze mają świetny skład, najlepszą linię pomocy na świecie zaraz po Barcelonie i mimo wszystko są głodni sukcesów. Gdyby trafili na podopiecznych Guardioli stosunkowo wcześnie, np. w 1/8 LM, nie postawiłbym dużych pieniędzy na Blaugranę, chociaż oczywiście w dalszym ciągu pozostałaby faworytem dwumeczu.