wg. mnie Chelsea była zespołem słabszym w finale i w mojej opinii nie zasługiwała na puchar. O ile z Barcą głównym zamysłem było bronić się przez 90min. to tutaj nie widziałem czegoś takiego - czyt. założenia taktyczne były inne. To, że cały czas Bayern gościł pod ich polem karnym, było zasługą dobrze przeprowadzanych ataków Bawarczyków i trochę nieudolności Londyńczyków w ofensywie. Może i posiadanie piłki wynosiło 55% - 45% na korzyść Niemców, ale co z tego, jeżeli Chelsea nie potrafiła dłużej utrzymać się pod bramką przeciwnika ? W mojej opinii to Bayern zasługiwał na zwycięstwo, poprzez zagrożenie, jakie ciągle stwarzali pod bramką przeciwnika piłkarze Heynckesa. Poza tym zaimponowali mi swoim świetnym przygotowaniem kondycyjnym (jak to Niemcy
), bo po tylu akcjach pod bramką (zmianami pozycji, przyspieszaniem, strzelaniem) wyglądali na tak samo zmęczonych jak zawodnicy rywala. Jeżeli chodzi o Chelsea, to mieli farta, i trochę umiejętności (potrafili wykończyć akcje w przeciwieństwie do oponenta), bo to, że strzelą gola w 88 minucie, mało kto oczekiwał. Po bramce trochę się uaktywnili, ale później w dogrywce głos znów miał głównie Bayern, tak jak przez większość spotkania. Podsumowując, to piłkarze z południa Niemiec zasłużyli na ten puchar, lecz nie mieli po prostu szczęścia, które sprzyjało Londyńczykom. Ale nie tylko dzięki niemu wygrali. Dać o sobie znała skuteczność, dzięki której strzelili nieoczekiwanie gola w 88 min i pogrążyli Monachijczyków w karnych...