Powiem tak: mam na myśli podejście na boisku. Kuba odwalił cyrk z biletami, ale kto nie robi głupot? A to, że chciał opaskę, to chyba naturalne - ma po prostu charakter wojownika, to raz, dwa - dla mnie niesprawiedliwe było to, co zrobił Nawałka. Błaszczu kontuzja, to buch opaskę do Lewego - okej. Ale to chyba miało być tylko zastępstwo, a nie permanentna zmiana... A tak nawiasem przymierzam się do książki Kuby, ma ktoś, czyta?
Na boisku walczył, ale kapitanem jest się także poza nim. Z Kubą jako przywódcą nie osiągnęliśmy nic. Smutny fakt. O tą opaskę też walczył według mego mniemania źle - obrażenie się na trenera i drużynę miało spowodować, że ją znów otrzyma? Ewidentnie psucie atmosfery od środka. Jeszcze poruszanie tego tematu kilka dni temu... Nie, tak się nie powinno robić.
Mam książkę, wczoraj kupiłem, zacząłem czytać, ciekawa. Fakt faktem chłop przeszedł naprawdę dużo i jakoś tak podświadomie usprawiedliwiam mu chwile słabości.
@edit:
Do przerwy Gruzja 0-0 Ukraina. Nasz piątkowy rywal pod koniec się rozkręcił i kilka razy zamknął przeciwnika w polu karnym. Poza tym chaos, Ukraina jakby nieskoncentrowana, ale jak podejdzie pressingiem to Gruzini w szoku. Z tego szoku nawet jakimś cudem ze dwa razy ładnie wyszli ślepymi podaniami. Śmiesznie to wygląda
. Do tego jak lecą z atakiem to na hurra, trudno tam mówić o pomyśle. W oczy rzucił się też kołek z obrony z numerem 4 (nie mają na koszulkach nazwisk, a oglądam w gruzińskiej TV). Jak Lewy trochę przy tym ogrze potańczy w polu karnym, to jestem pewny że chłop zrobi karnego
.
Przy normalnej dyspozycji jednych i drugich byśmy dzisiaj pokonali. Typowo towarzysko...
@edit2:
Piłkarskie jaja w 57'
Gruzja w sumie sama strzela sobie gola, zemściły się te ciągłe zagrania do bramkarza. Nie można z nimi nie wygrać w sobotę...
@edit3:
67' Ukraina 2-0
Wnioski? Gruzja drużyna do pierwszej straconej. To samo co w listopadzie.
@edit4:
81' a jednak, Gruzja łapie kontakt. W końcu przebili tą i tak już dziurawą ukraińską defensywę...
@edit5 i chyba ostatni:
Koniec, Ukraina na chodzonego wygrała, Gruzja na ambitniaka gola strzeliła. Do końca trzeba być z nimi skoncentrowanym, bo potrafią poczuć grę i pojechać na ambicji. Ale i tak myślę, że kopary im spadną jak zobaczą narodowy (dzisiaj grali na stadionie, gdzie dwie bramki miały dwa różne rodzaje siatek, niuans, ale zauważalny
). Nie ma się czego obawiać, nie licząc dyspozycji naszej drużyny. Jak dobrze wejdziemy w mecz, to dobrze go skończymy. Myślę, że powinniśmy być mimo wszystko dość spokojni przed sobotą.
Sprzed laptopa relacjonował dla was barthez
(wczułem się, co wolny czas robi z ludźmi)