Tak. Za to ja, cały czas jak gram, nie miałem ani jednego rzutu karnego. W zasadzie w tej grze panuje taka zasada: im dalej od bramki przeciwnika, tym większa szansa, że sędzia wreszcie odgwizda przewinienie. Brak słów.
Wolne też spartolili. W praktyce, jeśli naciągniemy pasek siły gdzieś do połowy przy strzale z maks. 30 m, strzelimy prosto w mur. Jeśli naciągniemy ociupinkę dalej, piłka poszybuje nad bramką. Facepalm. Bezpośrednio z rzutów wolnych strzeliłem tylko 3 bramki - w tym jedna po rykoszecie - zawodnikowi w murze piłka się od głowy odbiła.
A tak w ogóle, to podbijam wypowiedź Bayerna.