1-0 King
2-0 Carrick ( Evra )
Na Old Trafford Czerwone Diabły podejmują Mandarynki. W składzie United widoczny brak Giggsa i przede wszystkim Rio Ferdinanda, jego miejsce na długo może okupić młody Smalling. Za to Walijczyka zastępuje Bebe .
Od pierwszej minuty Manchester narzuca swój styl gry a Blackpool nie ma wyjścia tylko podporządkowuje się temu. Jedyne zanotowania jest to że Mandarynki oddały jedyny, nie celny strzał w całym spotkaniu w 12 minucie . United co akcje przyspieszał ale nie mogli przebić się przez defensorów. Dopiero 5 minut przed końcem zamieszanie w środku pola. Carrick przejmuje piłkę i zamierza podać do Rooneya , lecz obrońca na jego nie szczęście przecina podanie w taki sposób że ta trafia do Kinga. " Król " w łatwy sposób mija bramkarza i strzela na pustą bramkę . Kolejny mecz w którym United przed przerwą zdobywa bramkę. Ferguson chyba się zdenerwował bo okazało się że Kuszczak zapomniał wziąć gumy z szatni, ponieważ na drugą połowę nawet na ławce rezerwowych. Czyżby koniec Polaka na Old Trafford ?
Druga połowa przypomina co do kropli pierwszą . Mandarynki nie zrobiły żadnej akcji. Fantastyczna, w końcu gra środka pola prowadzi do tego że totalna dominacja Manchesteru została podkreślona w 85 minucie. Najpierw Rooney zawalczył chyba z 3 obrońcami i odegrał do Evry, ten bez głębszego zastanowienia dośrodkowuje ją na głowę Carricka który bramkę wieńczy wspaniały mecz. Najbardziej cieszy gra Bebe. Mijał obrońców jak tyczki . Musi poprawić dośrodkowania i będzie drugi Nani. Teraz Manchester czeka potyczka w Lidze Mistrzów z Sevilla . Oby ich postawa w tym meczu nie była jak jednego zawodnika nie będę mówił o kim mowa, ale mogę napisać że Balotelli nie powinien grać w City.
A na koniec coś dla fanów Manchesteru City