Raczej nie byłbym wtedy taki ą,ę, ale jak widzisz... nie jestem na ich miejscu.
Gdybym zobaczył spragnione dziecko w Afryce to pewnie bym mu współczuł, ale co mam zrobić jeśli mieszkam kilka tysięcy kilometrów dalej? Mogę się tylko domyślać, jak oni tam żyją, ale jeśli miałbym wybierać pomiędzy codziennym pragnieniem, a zanikiem mięśni i całkowitym paraliżem, to jak myślisz... co bym wybrał?
Osoby z tą chorobą raczej niewiele mogą zmienić w swoim życiu.