Nieoczekiwanie polegliście na własnym stadionie przeciwko dobrze dysponowanemu Lille w Lidze Mistrzów. Francuzi od początku nacisnęli na was, mogli prowadzić już po pierwszej akcji, ale okazję zmarnował Jeleń. Goście dopięli swego szybko, bo już w 16 minucie spotkania, kiedy po indywidualnej akcji bramkę zdobył Payet. Wy próbowaliście jednak nie mieliście szczęścia, lub po prostu nie potrafiliście składnie rozegrać piłki. Mieliście kilka szans na strzelenie bramki chociażby po rzutach wolnych, ale nawet taki specjalista od tego typu stałych fragmentów gry jakim niewątpliwie jest CR7 nie znalazł sposobu na Landreau. Niestety byliście bardzo nieskuteczni, przez co przegraliście ten mecz.
Z Granadą zagraliście o wiele lepiej z przodu. Ronaldo szybko wyprowadził drużynę na dwubramkowe prowadzenie. Niestety waszę zmorą są błędy w defensywie, które wasi obrońcy popełniają niemalże w każdym spotkaniu... Nie inaczej było teraz, nieuwagę broniących Realu wykorzystał Geijo. Szybkie wznowienie gry i dezorientacja gości doprowadziła do wyniku 3-1. Świetne dośrodkowanie Callejona wykorzystał Ronaldo, który może poszczycić się w tym meczu hattrickiem. W drugiej połowie przez pomyłkę Ozila tracicie drugą bramkę. Nie chcąc, po raz kolejny, stracić głupio punktów wzięliście się do roboty i mocno zaatakowaliście rywali. Mimo waszych szaleńczych ataków wynik się nie zmienił przez dobrą dyspozycję bramkarza Granady, który wyłapał wszystkie próby waszych graczy.
Mecz z Granadą jest kolejnym, w którym Cristiano pokazuje jak ważnym zawodnikiem jest w układance Mou. To on w większości przesądzał o waszych zwycięstwach. W tym sezonie w 10 meczach zdobył aż 14 goli i jest na dobrej drodze, aby pobić swój rekord z poprzedniego sezonu. Oby tylko nie przestał strzelać, bo forma reszty napastników aż razi w oczy.. Pipita i Benzema jakoś nie mogą się odnaleźć, obaj są bardzo nieskuteczni.