Opis spotkania z Southampton nie pojawił się dlatego, że właściwie nic się tam nie działo. Oni nic mi robili, a ja nie mogłem się w ogóle przebić przez ich defensywę. I to w sumie wszystko Następnym razem postaram się napisać jakieś pierdoły, ale tutaj nie było kompletnie z czego.4 kolejka
Liberty Stadium, Swansea Zabójcza skuteczność!
Swansea City A.F.C. 0:2 Chelsea F.C. Swansea: Michel Vorm - Federico Bessone, Ashley Williams, Garry Monk (88' Alan Tate), Angel Rangel - Jonathan de Guzman, Leon Britton - Scott Sinclair (64' Andrea Orlandi), Michu, Wayne Routledge (64' Joe Allen) - Leroy Lita
Chelsea: Petr Cech - Ashley Cole, John Terry, David Luiz, Cesar Azpilicueta - John Obi Mikel, Raul Meireles, Frank Lampard - Marko Marin (64' Eden Hazard), Fernando Torres (78' Seydou Doumbia), Juan Mata Po rozgromieniu w trzeciej kolejce Wigan na Stamford Bridge, 5:0 apetyty kibiców Chelsea przed meczem ze Swansea były bardzo duże. Roberto di Matteo dokonał jednak kilku zmian. W przedniej formacji nie zobaczyliśmy ani Sturridge'a, ani Hazarda czy też Mosesa. Po raz pierwszy w tym sezonie na boisko wybiegł Juan Mata, który sensacyjnie przy trzech pierwszych kolejkach był pomijany. Mówi się jednak o tym, że Włoch chciał dać mu odpocząć. Pobyt na EURO 2012, następnie Olimpiada, piłkarz też człowiek. Co ciekawe w czwartej kolejce na środku obrony zobaczyliśmy... czwartą kombinację pary stoperów. Tym razem byli to Terry i Luiz.
Chelsea od samego początku miała poważny problem z przebiciem się przez bardzo szczelnie grającą defensywę zespołu z Liberty Stadium. Gospodarze także nie potrafili znaleźć sposobu na piłkarzy z Londynu, jednak to "The Blues" naciskali. Pierwszą udaną akcję obserwowaliśmy w 15 minucie, kiedy to... wpadła bramka. Mata zagrał na jedenasty metr do Torresa, który uderzył z pierwszej piłki. Jego strzał zablokował Williams, jednak piłka wróciła pod nogi "El Nino", który przy dobitce był już bezbłędny. Mocne uderzenie, tuż pod poprzeczkę i Vorm nie miał nic do powiedzenia. W tej odsłonie zobaczyliśmy jeszcze jedynie jedną dobrą okazję. Michu groźnie uderzył z czternastu metrów, mimo nacisku Luiza, ale to też miało wpływ na ten strzał i piłka minimalnie minęła słupek bramki. Nie było to ciekawe 45 minut. Można to poprzeć jedynie statystykami. Trzy strzały ze strony gości, dwa ze strony gospodarzy. Jedynym celnym uderzeniem było... trafienie Fernando Torresa z 15 minuty tego spotkania. W drugiej połowie gra nam się ożywiła. Gospodarze sprawiali wrażenie bardzo zmotywowanych, widać było, że nie chcą stracić tutaj punktów i walczyli choćby o remis. Połowa ta rozpoczęła się jednak od ataków "The Blues". Chwilę po rozpoczęciu gry po ładnej zespołowej akcji swojego szczęścia próbował z dystansu Mikel, jednak wszyscy wiemy, że skuteczności nie ma on za grosz i tym razem nie było inaczej, chociaż trzeba przyznać, że Nigeryjczyk był blisko celu. W 56 minucie Fernando Torres zagrywa ze skrzydła płasko w pole karne w stronę swojego rodaka, Maty. Wydawało się, że nic z tego nie będzie jednak fatalne nieporozumienie zaliczyli Vorm i Monk, co skrzętnie wykorzystał Juan Mata pakując z bliskiej odległości piłkę do bramki gospodarzy. Od tej chwili atakowali tylko podopieczni Laudrupa. W 60 minucie bardzo ładną akcję prawą stroną przeprowadził Rangel, którą zakończył dośrodkowaniem w pole karne. Tam głową uderzał aktywny w tym spotkaniu Michu, jednak Cech wykazał się znakomitym refleksem i zbił tą piłkę na poprzeczkę, po czym Azpilicueta oddalił zagrożenie dalekim wybiciem. Kolejną świetną okazję piłkarze z Liberty Stadium mieli w 81 minucie. Fantastycznym uderzeniem z półwoleja zza pola karnego popisał się de Guzman, jednak Petr świetnie odbił tą piłkę na rzut rożny. Po nim gospodarze mieli kolejną okazję. Znów głową uderzał Michu, jednak i tym razem górą był czeski golkiper instynktownie odbijając piłkę. Gola na otarcie łez Swansea mogło zdobyć jeszcze w doliczonym czasie gry. Po ładnej akcji do dobrej sytuacji doszedł Orlandi, jednak jego kąśliwy strzał nie bez problemów wybronił bramkarz gości. Gdyby nie on, mogłoby być naprawdę ciężko, ale od czego w trudnych sytuacjach ma się takiego bramkarza, jak Petr... Warto dodać, że gole Torresa i Maty były... jedynymi celnymi strzałami podopiecznych di Matteo w tym spotkaniu.
Zawodnik meczu
Petr Cech (7.5) - Fenomenalne zawody doświadczonego czeskiego bramkarza. Może w pierwszej połowie nie miał zbyt wiele do roboty, a tak właściwie to nic, ale w drugiej części gry pokazał dlaczego nazywany jest jednym z najlepszych bramkarzy świata. Raz po raz ratował swój zespół przed utratą gola i to dzięki niemu Chelsea wyjechała z czystym kontem. Z bardzo dobrej strony pokazała się także lewa strona londyńczyków, czyli Cole i Marin. Anglik po zejściu byłego piłkarza Werderu nie był już jednak tak aktywny. Było widać, że świetnie się z nim rozumie...
___________________________________________________________________________________
Liga Mistrzów: Chelsea w grupie A! Na kilka dni przed spotkaniem ze Swansea odbyło się losowanie fazy grupowej Ligi Mistrzów. Chelsea, co prawda, zajęła w lidze dopiero szóste miejsce i powinna występować w Lidze Europy, ale jak wszyscy wiemy "The Blues" tryumfowali w rozgrywkach LM i udział w fazie grupowej mieli zapewniony, bez konieczności kwalifikowania się. Jak się na koniec sezonu okazało kosztem rywala zza miedzy, Tottenhamu. Chelsea losowana była z pierwszego koszyka i na samym początku została przydzielona do grupy A. Los jednak nie do końca sprzyjał obrońcom tytułu, bowiem podopieczni Roberto di Matteo zmierzą się w grupie z włoskim Napoli, rosyjskim CSKA oraz holenderskim PSV. Wielu ekspertów mówi o tej grupie jako o grupie śmierci, jednak jest jeszcze kilka ciekawych rywalizacji.
Oto pełne wyniki losowania fazy grupowej Ligi Mistrzów:
Grupa A:
Chelsea F.C.
S.S.C. Napoli
CSKA Moskwa
PSV Eindhoven
Grupa B:
Manchester United
Bayern Monachium
Galatasaray Stambuł
Rubin Kazań
Grupa C:
Real Madryt
Olympique Marsylia
Szachtar Donieck
Bayer Leverkusen
Grupa D:
Juventus Turyn
Valencia C.F.
Lille O.S.C.
F.C. Basel
Grupa E:
Manchester City
A.C. Milan
Anży Machaczkała
Ajax Amsterdam
Grupa F:
F.C. Barcelona
Borussia Dortmund
Fenerbahce Stambuł
Olympiacos Pireus
Grupa G:
Inter Mediolan
Zenit St. Petersburg
Dynamo Kijów
Malaga C.F.
Grupa H:
Paris Saint-Germain
F.C. Porto
Sevilla F.C.
Otelul Galati ___________________________________________________________________________________
Lampard: Ciężkie losowanie... - Niestety, los tym razem nam nie sprzyjał. Trafiliśmy do bardzo trudnej grupy. Myślę, że mogę pokusić się nawet o stwierdzenie, że jest to grupa śmierci, chociaż oczywiście można się z tym spierać, bo każdy ma swoje zdanie. W tamtym sezonie mierzyliśmy się w 1/8 finału z Napoli, wyszliśmy wtedy z tego pojedynku zwycięsko, ale zwycięstwo przyszło nam z ogromnym trudem. Pierwsze spotkanie przegraliśmy przecież 1:3! To w nich upatruję najgroźniejszego rywala, jednak CSKA i PSV też na pewno trochę krwi nam napsują. Rosjanie po przyjściu Doumbii do naszego zespołu mają nieco mniejszą siłę ognia, ale to nadal świetny zespół. A PSV? Holendrzy od lat stanowią czołówkę tamtejszej ligi, a to przecież nie bierze się z niczego. Będzie ciężko, jednak mamy mocną ekipę i myślę, że powinniśmy dać radę. W końcu wstyd by był gdyby obrońcy tytułu nie wyszli nawet z grupy.
Remis z beniaminkiem na ich terenie to spora niespodzianka
Aha. Jak masz pisać coś takiego, to może lepiej nie pisz w ogóle.