Dobra, napisałem, że ocenie, to ocenie.
Film nie jest straszny, co najgorzej - obrzydliwy, chociaż tutaj tez tak nie do końca... Najbardziej zapadła mi w pamięć scena z dzieckiem, akurat tutaj przegli pałkę. Film z początku jest nudny, w ogóle te pierwsze 60 minut można uciąć i obejrzeć sobie od 1:10:00, czyli tam gdzie zaczęła się cała sieka.
Sama końcówka jest bardzo zaskakująca, szczerze mówiąc to klapa mi opadła aż do ziemi. A ostatnia scena - tutaj to nic, jak tylko się śmiać. Nie chce zdradzać, żeby nie popsuć seansu, tym którzy zdecydują się obejrzeć.
Muzyka bardzo fajna, dodająca klimatu, a sama fabuła tego filmu jakoś nie zachwyca. Jak wcześniej pisałem, jeśli chcemy poznać cały film w skrócie, to włączamy od "pierwszej godziny, dziesiątej minuty" i oglądamy, ponieważ tam wszystko się powtarza - tutaj też nie chce ujawniać szczegółów.
Na kinomaniaku dałem ocenę 8/10. Nie zaznaczyłem wyżej, ponieważ nie było w tym filmie nic strasznego, a obrzydliwego także nie, chociaż chwila... ja powinienem leczyć się tymi największymi pastylkami, więc nie, nie... film obrzydliwy i makabryczny. Polecam obejrzeć, ale tylko w nocy. Oglądałem go w dzień i nie zrobił na mnie większego wrażenia.
PS. Fajne aktorki.
EDIT: Mówię wam, końcówka urywa dupę! Zna ktoś może tytuł tego utworu, co leci na napisach końcowych, bądź tutaj: