Autor Wątek: W pogoni za marzeniami by pawlodar_10  (Przeczytany 7959 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Emilek1908

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Join Date: Lis 2009
  • location: Łódź
  • Wiadomości: 729
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 08.11.2009r.
  • Support your local football team!
  • Gram w: FIFA 16
Odp: W pogoni za marzeniami, czyli Irtysz Pawłodar by pawlodar_10
« Odpowiedź #20 dnia: Wrzesień 16, 2012, 16:48:33 »
Bardzo lubię takie kariery, na dodatek klub dość "egzotyczny", co na pewno doda uroku tej karierze. Ciekawe co wydarzyłoby się gdyby ukochana zdążyła jeszcze z Tobą porozmawiać, ale mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. :)

Offline D17

  • III - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Lis 2009
  • location:
  • Wiadomości: 281
  • Dostał Piw: 16
  • Na forum od: 27.11.2009r.
  • Real Madryt!
    • Status GG
  • Gram w: PES 2016
Odp: W pogoni za marzeniami, czyli Irtysz Pawłodar by pawlodar_10
« Odpowiedź #21 dnia: Wrzesień 21, 2012, 10:14:28 »
Facet poświęcił swój związek dla piłki.To jest pasja!
Ciekawe jak Cię przyjmie drużyna na pierwszym treningu.
Powo ;)

Offline Danny_Boy

  • Amator
  • *
  • Join Date: Wrz 2012
  • location:
  • Wiadomości: 0
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 16.09.2012r.
  • Dead Infection
Odp: W pogoni za marzeniami, czyli Irtysz Pawłodar by pawlodar_10
« Odpowiedź #22 dnia: Wrzesień 21, 2012, 19:27:05 »
To raczej dziewczynie zabrakło odwagi, by spełniać swoje marzenia przy ukochanym.

Świetnie się to wszystko zapowiada. W zasadzie nie ma się do czego przyczepić, wszystko składnie napisane, przemyślane. Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale chyba kiedyś prowadziłeś jakąś karierę. Ogólna ocena tej kariery jest bardzo wysoka! Pozdrawiam

danny_boy

Wspieram i kibicuję tym, którzy piszą klasyczne kariery.

Offline piuk11

  • I - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Kozłów(małopolskie)
  • Wiadomości: 352
  • Dostał Piw: 1
  • Na forum od: 27.01.2010r.
  • Tylko Wisła, TS!
Odp: W pogoni za marzeniami, czyli Irtysz Pawłodar by pawlodar_10
« Odpowiedź #23 dnia: Wrzesień 21, 2012, 20:04:18 »
piłkomaniak. porzucić kobietę dla klubu z prowincji to się nazywa wyrzeczenie. oby tylko wyszło ci to na dobre.

Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: W pogoni za marzeniami, czyli Irtysz Pawłodar by pawlodar_10
« Odpowiedź #24 dnia: Wrzesień 21, 2012, 21:21:09 »
Zajebiście piszesz. Jest jeszcze lepiej, niż przy karierze "co by było, gdyby" Barceloną.



Offline Anjin Miura

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Gru 2011
  • location:
  • Wiadomości: 42
  • Dostał Piw: 5
  • Na forum od: 12.12.2011r.
Odp: W pogoni za marzeniami, czyli Irtysz Pawłodar by pawlodar_10
« Odpowiedź #25 dnia: Wrzesień 22, 2012, 21:05:44 »
Telenowela telenowelą. Zara się okaże że w Pawłodarze zabiją Cię przydrożne kartony a prezes Irtysza organizował Zamach Smoleński (TM).

Nie no, ładnie, tylko ja to bym popaczał już jak nołnejmów bijesz jakiś. Tałdykorganów i innych. ;)
" po co jest moensienmgladbach to jakis cyrk"

"przecież nie będę każdej kolejnej wersji trzymał na kompie jak każda kolejna jest lepsza od poprzedniej"

Offline pawlodar_10

  • Były członek Załogi
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2009
  • location: Warszawa
  • Wiadomości: 2837
  • Dostał Piw: 50
  • Na forum od: 24.01.2009r.
    • Status GG
  • Gram w: PES 2013
Odp: W pogoni za marzeniami, czyli Irtysz Pawłodar by pawlodar_10
« Odpowiedź #26 dnia: Październik 04, 2012, 17:17:56 »



Te trzy dni minęły Pawłowi zdecydowanie za szybko. Ledwo zdołał zapoznać się z miastem, dodatkowo kilka godzin spędził na przypomnieniu sobie podstawowych zasad i zwrotów rosyjskiego, a już nadszedł ten dzień. Dzień prawdy, dzień pierwszego treningu. Włodarczyk nastawił sobie budzik na 7 rano, o 8:30 miał po niego przyjechać Kulatayew, Paweł wciąż czekał na służbowy samochód. Swoją drogą ze swoim asystentem nowy trener Irtysza wspólny język znalazł bardzo szybko. Ruslan miał ponad 40 lat i był profesjonalistą pod każdym względem, na szczęście znał angielski i mężczyźni nie mieli problemów z dogadywaniem się.



Ruslan dostarczył Włodarczykowi rzeczy, które były niezbędne przed pierwszym treningiem. Ponieważ Polak swoich nowych piłkarzy nie znał potrzebował czegoś, co chociaż pokrótce wyjaśni mu z kim ma do czynienia.

Bramkarze:

21. Nikita Kalmykov (22 lata) - 4 mecze/0 goli (2 sezony)
33. Vyacheslav Kotlyar (30 lat) - 9/0 (1 sezon)

Obrońcy:

3. Vladislav Chernyshov (31 lat, Kazachstan) - 187/14 (9 sezonów)
4. Viktor Kryukov (22 lata, Kazachstan) - 18/0 (1 sezon)
5. Kairat Utabayev (32 lata, Kazachstan) - 16/0 (1 sezon)
6. Anton Chichulin (27 lat, Kazachstan) - 24/1 (1 sezon)
8. Mamoutou Coulibaly (28 lat, Mali) - 47/3 (2 sezony)
25. Štěpán Kučera (28 lat, Czechy) - 22/1 (1 sezon)

Pomocnicy:

7. Pavel Shabalin (23 lata, Kazachstan) - 133/21 (5 sezonów)
11. Sergei Ivanov (32 lata, Kazachstan) - 122/13 (4 sezony)
13. Alibek Ayaganov (20 lat, Kazachstan) - 16/2 (2 sezony)
14. Igor Yurin (30 lat, Kazachstan) - 21/6 (1 sezon)
15. Dmitri Shomko (22 lata, Kazachstan) - 71/3 (3 sezony)
22. Titi Essomba (26 lat, Kamerun) - 21/3 (1 sezon)
27. Vladimir Yakovlev (28 lat, Kazachstan) - 4/0 (1 sezon)
30. Darko Maletic (31 lat, Bośnia i Hercegowina) - 4/0 (1 sezon)
55. Predrag Govedarica (27 lat, Serbia) - 75/5 (3 sezony)

Napastnicy:

9. Vladislav Mirchev (25 lat, Bułgaria) - 4/0 (1 sezon)
10. Gleb Maltsev (24 lata, Kazachstan) - 100/33 (4 sezony)
20. Ulugbek Bakaev (33 lata, Uzbekistan) - 23/11 (1 sezon)
23. Timur Baizhanov (22 lata, Kamerun) - 5/0 (1 sezon)


Paweł oprócz listy dostał także kilkadziesiąt płyt z meczami zespołu z poprzedniego sezonu. Zdążył obejrzeć tylko trochę ponad połowę z nich, ale wystarczyło to w zupełności nabrać przeświadczenia, że jeszcze sporo pracy przed nim. Wiedział, że nowej Barcelony z tych piłkarzy nie zrobi, ale taka gra, jaką ujrzał była nie do pomyślenia. Mnóstwo błędów technicznych, wybijania piłek na oślep i chaosu. Najtrudniejszym zadaniem było wpojenie zawodnikom, że piłka jest ich przyjacielem, muszą ją szanować i walczyć o nią, jak o kobietę. Paweł lekko się uśmiechnął na tą myśl. Sam poświęcił swoją miłość dla marzeń, a teraz chciał innym dawać rady. No nic, mimo, że serce mówiło zupełnie coś innego ten etap był już zamknięty. Włodarczyk otrząsnął się i powoli podniósł się z łóżka.

Ruslan pojawił się punktualnie. Paweł po raz dziesiąty sprawdził, czy ma wszystkie potrzebne rzeczy i zapakował się do samochodu asystenta.

***

- Angelika, kochanie, na pewno nic nie chcesz do jedzenia? Mogę ci coś przygotować. Nie możesz się tak głodzić... A na pewno nie przez to, że Paweł wyjechał.
- Mamo, ale... ale to nie o to chodzi - łzy szybko napłynęły do pięknych oczu nowej dyrektorki przedszkola.
- To o co? Mów w końcu.
- Ja... ja jestem w ciąży...

Mama Angeliki podeszła do niej i mocno ją przytuliła.

***

Paweł stanął przed grupą 21 zawodników i nagle ogarnęło go przerażenie. Spojrzał dyskretnie na Ruslana. Ten tylko lekko się uśmiechnął i pokazał uniesiony kciuk.

- No więc ten - Włodarczyk zaczął po rosyjsku - Czy któryś z was nie zna angielskiego?

Kilku zawodników, głównie młodszych, uniosło w górę ręce.

- Ja jeszcze nie mówię dobrze po rosyjsku, więc będę często mówił po angielsku. Ruslan będziesz tłumaczył, dobrze?

Wszyscy jak jeden mąż pokiwali głowami.

- Nazywam się Paweł Włodarczyk, pochodzę z Polski, jak już pewnie się domyśliliście, jestem nowym trenerem Irtysza. Dziś mamy pierwszy trening, więc chciałbym się dow...

- Z Polski? - Nieśmiało głos zabrał jeden z dwóch czarnoskórych zawodników, mówił po angielsku. - Z Polski była Ja.. Jadż...Jadżelania?

Paweł uśmiechnął się.

- Jak się nazywasz?

- Ja jestem Mamoutou Coulibaly, ale może mi pan mówić Momo.



- Masz rację Momo, Jagiellonia jest z Polski. No więc wy już coś o mnie wiecie, teraz ja chciałbym się dowiedzieć czegoś o was. Po kolei, proszę. Jak się nazywacie, skąd jesteście, jakie są wasze mocne strony.

Po około 20 minutach Włodarczyk wiedział już kto jest kto i znał każdego zawodnika z imienia, lub ksywki.

- No więc panowie, zaczynamy. Wiecie może kim był Herbert Sobel?

Odpowiedziało mu tylko zdumienie i kiwanie głową.

- A może wiecie coś o Kompanii E ze 101 Dywizji Powietrznodesantowej?

Piłkarze dalej patrzyli na Włodarczyka jak na kogoś, komu brakuje piątej klepki.

- OK, więc nie wiecie. Już tłumaczę. Kompania E w czasie II Wojny Światowej była zdecydowanie najlepszą kompanią w całym pułku, a nawet w całej dywizji. Kapitan Sobel był jej pierwszym przywódcą, a żołnierze go nienawidzili. Jego treningi były mordercze. Ale wiecie co? Opłaciły się. Gdyby nie te drakońskie metody zdecydowanie dużo więcej istnień ludzkich poległoby w walce. Oczywiście wy, tu na boisko nie walczycie o własne życie, ale walczycie o godność i szacunek rywali. Dlatego w ciągu tych niecałych trzech tygodni pozostałych do startu ligi będziemy ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Oglądałem wasze mecze na DVDi wiele rzeczy mi się nie podobało. Musicie diametralnie zmienić swoje podejście do piłki. Postaram się wam w tym pomóc. W poniedziałek, środę i sobotę normalne treningi. Wtorek i czwartek to treningi taktyczne. Godziny będą zawsze wywieszone na tablicy. Jest tam także mój telefon, możecie dzwonić zawsze z każdym problemem. Nie jestem tylko waszym trenerem, jeśli chcecie o czymś pogadać, czy coś, walcie śmiało. Jasne?

Wszyscy przytaknęli.

- Jakieś pytania?

Rękę nieśmiało uniósł Coulibaly.

- Dawaj Momo.

- Wie pan trenerze, że wcześniej trochę inaczej to wyglądało?

- Wiem. Wiem też, że w poprzednim sezonie zajęliście 5 miejsce w tabeli. Dlatego podejście musi się zmienić. Jeszcze jakieś pytania?

Odpowiedziała głucha cisza.

- Jeśli nie, na dziś to wszystko. Możecie się rozejść.

Włodarczyk głośno westchnął i podszedł do Ruslana.

- I jak? Co myślisz?
- Myślę, że ten cały Sobel to przy tobie pikuś - Kulatayew uśmiechnął się.
- Nie no, daj spokój, bez poświęcenia nie ma zwycięstwa. Muszę jeszcze wpaść do prezesa na chwilę, widzimy się jutro, tak?
- Oczywiście, powodzenia u starego.
- Dzięki, trzymaj się. - Paweł podał rękę asystentowi i zwrócił się w kierunku budynku klubowego.






No wiem, że za długo to trwa, ale co poradzę. Czasu brak. I leniwy trochę jestem. Ale już rozegrałem pierwszy mecz, więc następnym razem się pojawi.
« Ostatnia zmiana: Październik 04, 2012, 17:22:54 wysłana przez pawlodar_10 »
" border="0
Only the dead have seen the end of war.

Offline kmiron#10

  • Kierownik drużyny
  • *****
  • Join Date: Sty 2010
  • location: Wrocław
  • Wiadomości: 704
  • Dostał Piw: 14
  • Na forum od: 09.01.2010r.
Odp: W pogoni za marzeniami, czyli Irtysz Pawłodar by pawlodar_10
« Odpowiedź #27 dnia: Październik 04, 2012, 17:52:45 »
Nie mam ochoty rozpisywać się nad całą treścią, ale powiem Ci jedno - ZAJEBIŚCIE. Sam kiedyś próbowałem coś takiego wytworzyć, ale w Twoim wykonaniu to po prostu majstersztyk.



Offline thekrzychu

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Kwi 2010
  • location: Więcbork / Bydgoszcz
  • Wiadomości: 79
  • Dostał Piw: 12
  • Na forum od: 03.04.2010r.
    • Status GG
  • Gram w: PES 2013
Odp: W pogoni za marzeniami, czyli Irtysz Pawłodar by pawlodar_10
« Odpowiedź #28 dnia: Październik 04, 2012, 18:00:22 »
"Jadżelania" hahahah :P Fajnie się to wszystko rozkręca, ale najbardziej jestem ciekaw jak będą wyglądać relacje z meczów :)

Offline Pes6 rlz

  • II - ligowiec
  • ***
  • Join Date: Lut 2009
  • location: Gdzieś na końcu świata...
  • Wiadomości: 321
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 04.02.2009r.
  • Pozdrowienia dla wszystkich ;)
    • Status GG
    • :)
Odp: W pogoni za marzeniami, czyli Irtysz Pawłodar by pawlodar_10
« Odpowiedź #29 dnia: Październik 04, 2012, 18:24:18 »
Była tu kiedyś taka kariera tylko w BaL :)
Aż nie mogę się doczekać kolejnych odcinków :)

Powodzenia!

Offline pawlodar_10

  • Były członek Załogi
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2009
  • location: Warszawa
  • Wiadomości: 2837
  • Dostał Piw: 50
  • Na forum od: 24.01.2009r.
    • Status GG
  • Gram w: PES 2013
Odp: W pogoni za marzeniami, czyli Irtysz Pawłodar by pawlodar_10
« Odpowiedź #30 dnia: Listopad 03, 2012, 12:58:39 »



Poniedziałek, ostatni tydzień przed startem sezonu. Dziś trening miał się zacząć o 9, Paweł poznał już dobrze miasto, niedaleko jego mieszkania znajdowała się świetna restauracja, więc rzadko sam gotował. Do stadionu miał około 15 min., dostał już służbowy samochód, więc dojazd na trening również nie był problemem. Włodarczyk wiedział już mniej więcej, na których z jego piłkarzy może polegać, a którzy sezon spędzą głęboko na ławce rezerwowych. Kapitanem zespołu wybrał Momo Coulibaly'ego, zespół w pełni poparł tą decyzję. Malijczyk był środkowym obrońcą, ale miał niesamowity ciąg na bramkę i nos snajperski lepszy od niejednego napastnika kazachskiej ligi. Ten trening nie różnił się od innych prawie wcale, dziesięć minut biegania, rozciąganie się, trochę zabawy z piłką i ćwiczenie podań, strzałów i techniki aż do znużenia. Ale piłkarze nie narzekali. Wiedzieli, że może to przynieść wspaniały skutek w trakcie sezonu. Została godzina do końca poniedziałkowych zajęć, kiedy Paweł zagwizdał i kazał piłkarzom ustawić się w szeregu. Miał do dyspozycji 21 piłkarzy. Ruslan zjawił się po chwili z czerwonymi i białymi znacznikami, po czym Włodarczyk wybrał dwie 10-osobowe drużyny. Shomko, 22-letni wychowanek zespołu i podstawowy rozgrywający miał grać dla obu ekip, zależy, która miała piłkę.


 


Ruslan sędziował, a Paweł stał przy linii i obserwował, jak radzą sobie obie drużyny. Oczywiście to większość składu "białych" miała wybiec na pierwszy mecz ligowy, więc zgodnie z oczekiwaniami oni też przeważali. Włodarczyka coraz bardziej zadziwiał Momo, dziwne, że piłkarz z takimi umiejętnościami błądził po kazachskiej lidze, trener był pewien, że nawet w polskiej lidze wybijałby się ponad tłum. Mecz trwał 2x30 minut, po pierwszej połowie był remis 1:1, ale ze zdecydowanym wskazaniem na drużynę w białych znacznikach. W drugiej połowie udowodnili oni już ostatecznie, dlaczego Paweł widział ich w pierwszym składzie strzelając cztery gole. Ostateczny wynik brzmiał 5:2, a hattrickiem popisał się 24-letni Maltaev, Włodarczyk miał nadzieję, że utrzyma on swoją formę na całą rundę.




Polski trener nie miał powodów do narzekań. Drużyna grała tak, jak chciał i stała się kolektywem. Byli jedną, wielką, wielonarodowościową rodziną. Do pierwszego meczu w lidze było osiem dni, rywalem miał być FK Aktobe. Włodarczyk polecił już Ruslanowi zebrać wszystkie potrzebne informacje o tej drużynie, chciał się maksymalnie przygotować do swojego pierwszego meczu w życiu w roli trenera. Ponieważ klub nie miał pieniędzy na sparingi test ten musiał przypaść na spotkanie ligowe. Włodarczyk pogratulował, każdemu z osobna, swoim piłkarzom za trening i udał się w kierunku parkingu. Prezes załatwiał dziś jakieś, podobno, ważne sprawy i miało go cały dzień nie być. Dlatego też, kiedy Paweł usłyszał za swoimi plecami, wołający go głos Ołżagułowa bardzo się zdziwił. Prezes nie wyglądał na zadowolonego, a wręcz był wściekły. Poprosił Włodarczyka, żeby udali się do jego gabinetu i od razu przeszedł do rzeczy.

- Nie mamy pieniędzy, żeby grać w lidze.

Włodarczyka zamurowało, otworzył buzię, ale nie bardzo wiedział, co ma powiedzieć.

- Jak to?
- Po prostu, negocjowałem dziś umowy sponsorskie, ale zostaliśmy na lodzie. Bez sponsora nie damy rady.
- Co teraz?
- Jeśli do środy nikt się nie zgłosi wycofam Irtysz z rozgrywek i będziemy zaczynać od czwartej ligi.
- Przecież to niemożliwe...
- Niestety synu, jeśli do środy niczego nie znajdziemy, powinieneś wrócić do Polski. Widziałem już wielu trenerów, masz świetne podejście do piłkarzy i wiele kapitalnych pomysłów na klub. Na pewno u siebie w kraju znajdziesz coś dla siebie.
- I co? Tak po prostu to koniec? Co z zawodnikami? Mam im teraz iść i powiedzieć, że ich klub przestaje istnieć?
- Do dobrzy chłopcy - prezes był coraz bardziej przygnębiony- znajdą sobie nowe kluby, wybacz, ale chciałbym teraz zostać sam. Ja im powiem. Czekaj na mój telefon.

Paweł wyszedł z gabinetu i poszedł do samochodu. Miał gonitwę myśli, nie mógł się skupić na prowadzeniu, musiał z kimś porozmawiać. Od ostatniej nocy przed wylotem nie zamienił nawet słowa z Angelą. Najwyższa pora to zmienić.




" border="0
Only the dead have seen the end of war.

Slay

  • Gość
Odp: W pogoni za marzeniami by pawlodar_10
« Odpowiedź #31 dnia: Listopad 03, 2012, 16:18:43 »
A jednak wracasz :) Po tym, jak zobaczyłem twoją karierę w archiwum straciłem wszelkie nadzieje, a tu proszę. Kolejny świetny odcinek, czekam na mecz, bo jestem ciekaw formy opisu jaką nam przedstawisz :)

Offline pawlodar_10

  • Były członek Załogi
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2009
  • location: Warszawa
  • Wiadomości: 2837
  • Dostał Piw: 50
  • Na forum od: 24.01.2009r.
    • Status GG
  • Gram w: PES 2013
Odp: W pogoni za marzeniami by pawlodar_10
« Odpowiedź #32 dnia: Listopad 04, 2012, 13:12:26 »


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


W środę rano prezes Ołżagułow ostatecznie i nieodwołalnie wycofał Irtysza z rozgrywek Priemjer-Ligi. Paweł był zbyt przybity, żeby chcieć o tym rozmawiać, a nawet jeśli, to jego była dziewczyna nie odbierała. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Nawet śniadanie w ulubionej restauracji nie smakował tak, jak zawsze. Chciał wracać do Polski, ale mimo tego, że w Pawłodarze przebywał zaledwie kilka tygodni przywiązał się do tego miasta, ludzi, kultury. Czuł złość, że jak zwykle chodzi o głupie pieniądze. Z zamyśleń wyrwał go dźwięk telefonu, prezes poinformował go, że załatwił mu bilety powrotne do Polski na czwartek rano i, że dziś po południu muszą się spotkać. Włodarczyk i tak nie miał po co wracać do mieszkania, wstukał numer Ruslana.

- Czesć Ruslan, jesteś w domu?
- Tak, a co?
- To wpadnę do ciebie, ok?
- Jasne, znasz adres

15 minut później Paweł wszedł do mieszkania asystenta i przywitał się. Ruslan był kawalerem, nie miał też żadnej stałej partnerki. Włodarczyk nie bardzo wiedział od czego zacząć rozmowę.

- Wiesz, bo prezes kupił mi już bilety i...
- Wiem co czujesz, bo ja czuję to samo. Trudno, życie toczy się dalej. Jestem z zawodu kucharzem, gdzieś na pewno znajdę pracę. Ale do klubów pchał już się nie będę. Ty jesteś świetnym trenerem Paweł, mówię ci. Gdzieś w Polsce, jakiś klub na pewno na ciebie czeka...
- Ale głupio mi, że mój pierwszy i być może ostatni klub w karierze tak rozpada się na moich oczach, a ja jestem bezradny.
- Daj spokój, wiem, że moglibyśmy osiągnąć coś wielkiego, ale co zrobisz. Takie życie. Wróć do kraju chłopie, znajdź dziewczynę i ożeń się z nią. Pie*dolić piłkę.
- Wiesz, że gdybyś mi to powiedział miesiąc temu nie poznalibyśmy się wcale?
- Jak to?
- Nieważne, przyjacielu, nieważne. Muszę załatwić jeszcze jedną sprawę, ale jeszcze się spotkamy. Obiecuję ci to.
- Wierzę ci Paweł, żegnaj. Powodzenia.

Włodarczyk wyszedł z mieszkania Ruslana mocno podbudowany. Miał już cel. Piękną, długonogą, brunetkę, która wciąż nie odbierała telefonu.

***

Dwa dni później


- Wyprowadziła się? Do Krakowa? - Paweł stał w przy bramie domu rodziców Angeli i rozmawiał z koszącym właśnie trawę jej ojcem.
- Tak, mój drogi, zmieniła też numer telefonu
- A... mają może państwo jakiś jej adres w tym Krakowie?
- Mamy, ale go nie dostaniesz! Kto to słyszał, żeby zostawić dziewczynę w takim stanie i uciec na drugi koniec świata?! Jak byłem w twoim wieku byłem bardziej odpowiedzialny! - ojciec Angeli już prawie krzyczał
- W jakim stanie?
- Nie udawaj, że nie wiesz! Angelika jest w ciąży! - teraz już naprawdę krzyczał.



- Ojezu... - Paweł był jeszcze bardziej skołowany, niż po słowach prezesa Irtysza - Błagam, jestem ojcem pańskiego wnuka, proszę mi podać ten adres...

20 min później Paweł biegł już na dworzec. W ostatnim momencie zdążył kupić bilety na Polskiego Busa i po chwili siedział już wygodnie w autokarze z Przeglądem Sportowym w dłoni. Tytuł głosił "Ogromne problemy Cracovii, czy Pasy utrzymają się w lidze? Filipiak w poszukiwaniu trenera". Paweł zaczął czytać artykuł, lecz już przy trzeciej linijce odpłynął.







" border="0
Only the dead have seen the end of war.

Offline IDareKI

  • Starszy trampkarz
  • *
  • Join Date: Maj 2012
  • location:
  • Wiadomości: 89
  • Dostał Piw: 11
  • Na forum od: 21.05.2012r.
Odp: W pogoni za marzeniami by pawlodar_10
« Odpowiedź #33 dnia: Listopad 04, 2012, 13:22:21 »
Bez zbędnego lukru - lektura naprawdę wciąga. Ja osobiście bardzo lubię opowiadania w tym stylu, czyli oprócz samych meczów skupienie się na tej konkretnej postaci i prezentowanie jego losu. W moim odczuciu to jakoś wiążę w karierze wszystko w całość i nie czuje się takiego dystansu, że to tylko jakiś tam klub w świecie, z którym nie mamy nic wspólnego. A tutaj wszystko żyje, oddycha, da się to poczuć. Brawo stary. Mieć tylko nadzieje, ze Angelika da się przeprosić, przecież potrzebuje Pawła.

Offline Nederland

  • Piłkarz B klasy
  • **
  • Join Date: Lut 2010
  • location:
  • Wiadomości: 198
  • Dostał Piw: 23
  • Na forum od: 06.02.2010r.
    • last.fm
Odp: W pogoni za marzeniami by pawlodar_10
« Odpowiedź #34 dnia: Listopad 09, 2012, 21:13:43 »
To swoją drogą dość charakterystyczne dla karier z FIFY.

Nie, nic nie sugeruję. Dajcie sobie spokój na zapas.
" border="0

Offline pawlodar_10

  • Były członek Załogi
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Sty 2009
  • location: Warszawa
  • Wiadomości: 2837
  • Dostał Piw: 50
  • Na forum od: 24.01.2009r.
    • Status GG
  • Gram w: PES 2013
Odp: W pogoni za marzeniami by pawlodar_10
« Odpowiedź #35 dnia: Listopad 09, 2012, 22:45:55 »
Tak, to prawda. Na fifapolonia chyba wszystkie kariery są prowadzone w ten sposób. Trochę głupio wyszło z tą zmianą klubu, ale nie chciałem kończyć tak szybko, a szóstki zainstalować nie mogę.
" border="0
Only the dead have seen the end of war.

Offline VeB

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Sie 2012
  • location:
  • Wiadomości: 35
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 08.08.2012r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: W pogoni za marzeniami by pawlodar_10
« Odpowiedź #36 dnia: Grudzień 03, 2012, 00:09:02 »
Będzie kontynuacja ? :D

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: W pogoni za marzeniami by pawlodar_10
« Odpowiedź #36 dnia: Grudzień 03, 2012, 00:09:02 »