Autor Wątek: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Niall Quinn calling!  (Przeczytany 5291 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline VeB

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Sie 2012
  • location:
  • Wiadomości: 35
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 08.08.2012r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Lopudos, Lopudos, Lopudos.
« Odpowiedź #20 dnia: Listopad 13, 2012, 22:02:55 »
Jak na razie, nowy trener świetnie zaczyna swoją pracę, co jest rzadkością. 2 zwycięstwa i 1 porażka w 3 meczach, to wspaniałe statystyki, jak dla trenera, który dopiero rozpoczyna swoją pracę. Oby tak dalej ! :D

Offline Piatti

  • Amator
  • *
  • Autor wątku
  • Join Date: Wrz 2012
  • location:
  • Wiadomości: 0
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 15.09.2012r.
Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Lopudos, Lopudos, Lopudos.
« Odpowiedź #21 dnia: Listopad 14, 2012, 12:44:39 »


Dziś rano obudził mnie Toby jakimś krzykiem.

-Stary czy Ty to widzisz? – zapytał trzymając w ręku jakąś gazetę.
-Co mam widzieć, obudziłeś mnie – odburknąłem.
-Spójrz na ten artykuł – powiedział.

Przetarłem oczy, przeciągnąłem się i popatrzyłem co też Toby znalazł w gazecie. Ku mojemu zdziwieniu był to artykuł o Febele. Podobno chce go Arsenal Londyn! Jeśli byłaby to prawda, nie cieszyłbym się, bo jest to jeden z najlepszych piłkarzy w moim zespole. A nie musiała być to wcale plotka, bo napisał ją The Sun.

-I co Ty na to? – spytał Toby.
-Wiesz, dla niego byłaby to ogromna szansa rozwoju, a dla mnie kompletna porażka – odpowiedziałem.
-No właśnie... – powiedział smutno Toby.
-Oby to była plotka – dodałem.

Poszedłem się przebrać i wyszedłem z Toby’im na ostatni trening przed dzisiejszym wieczornym meczem z Reading FC. Nie chciałem ich przemęczyć w dniu meczu, więc zawodnicy troszkę pobiegali wokół boiska, pograli w dziadka i potrenowaliśmy stałe fragmenty gry.

Po treningu miałem 2 „problemy bogactwa”. Nie wiedziałem, na którego bramkarza postawić (to już norma niestety), oraz jakiego wybrać partnera do Moussy Febele w ataku: czy podstawowego Lopudosa, czy świetnego ostatnio Marka Hugesa. Co do bramkarza to raczej wystąpi McGregor, ale z obsadą napastnika poczekam jak najdłużej będę mógł. Decyzja zapadnie pewnie dopiero po rozgrzewce przed meczem.

Po treningu zadzwonił do mnie jakiś nieznany numer.

-Halo, czy pan Tim Hall przy telefonie? – zapytał nieznajomy.
-Tak przy telefonie – odpowiedziałem – A kto mówi?
-Tu Niall Quinn, prezes Sunderlandu.
-Słucham, o co chodzi? – zapytałem zaciekawiony...
-Chodzi o to, że...jest pan dobrym trenerem, podoba mi się styl, w jakim prowadzi pan Cardiff City... Nie będę owijał w bawełnę, chciałbym żeby poprowadził pan Sunderland – powiedział prezes.

Byłem zszokowany, że klub angielskiej Premier League, chce mnie jako trenera! Czy to możliwe?

-Halo jest tam pan?
-Tak, tak... – powiedziałem zamyślony.
-Czy byłby pan zainteresowany prowadzeniem naszego klubu?
-Wie pan... Byłby to ogromny zaszczyt... Mam tutaj jednak coś do wykonania... Mam szansę awansować... I sam nie wiem, czy miałoby to sens...
-Miałby pan o wiele lepsze warunki pracy – przekonywał Niall Quinn.
-Sam nie wiem... – odpowiedziałem flegmatycznie.
-To niech mi pan chociaż obieca, że przemyśli to i po zakończeniu sezonu da odpowiedziedź.
-Niech będzie – odpowiedziałem.

I pożegnaliśmy się. Wciąż nie mogłem uwierzyć, że po tak krótkim pobycie w Cardiff, ktoś już mnie obserwował, interesował się mną. Z drugiej jednak strony, nie chciałem stąd odchodzić. Zżyłem się z tym klubem, a na dodatek miałem szansę awansu. Jak to się mówi pieniądze to nie wszystko.

Przed wyjazdem na mecz wyszedłem jeszcze na nasz stadion, bo było trochę czasu. Na trybunach ujrzałem Toby’iego, oglądającego naszych młodzików.

-Witaj druhu! – przywitał mnie z daleka Toby.
-Cześć, jak tam nasza młodzież? – spytałem go.
-Wygrywają 5:1 – odpowiedział.
-A mam takie pytanie, lubisz Sunderland – spytałem znienacka.
-A czemu pytasz? – spojrzał na mnie dziwnie Toby.
-No tak pytam...
-Wiesz ani lubię, ani nie lubię, ale coś kręcisz – uśmiechnął się Toby.
-No dobra powiem Ci. Zadzwonił do mnie prezes tego klubu i zaproponował pracę w tym klubie.
-I co mu odpowiedziałeś? – zapytał zaciekawiony Toby.
-Że przemyślę to ale raczej nie skorzystam, bo mogę awansować z Cardiff.
-No, no – pokręcił jakby z podziwem.
-Jak myślisz dobrze zrobiłem? – zapytałem.
-Możliwe, że niedługo z Sunderlandem zagramy – odpowiedział, co dało jednoznaczną odpowiedź, że dobrze zrobiłem.

Był czas wyjazdu na mecz z Reading FC. Wszyscy zebrali się pod autokar, jednak wciąż nie było Moussy Febele. Zadzwoniłem do niego i dowiedziałem się, że jest chory i nie może jechać na mecz. Bardzo się zmartwiłem, ponieważ był on ważnym ogniwem w moim zespole. Wyjaśniło się zatem, że w ataku zagrają dziś i Gregor Lopudos i Mark Huges.

W końcu dotarliśmy na „Madejski Stadium”, który może pomieścić 24 161 widzów. Przed rozgrzewką udaliśmy się do szatni, gdzie miałem przekazać jeszcze wskazówki i podać skład. Oprócz zmiany w ataku, wszystko zostało bez zmian w porównaniu z meczem z Crystal Palace.



Czas na rozpoczęcie meczu

3 min. w akcji mój zespół, akcja Haidena, który podaje piłkę do Huges’a, strzela pod poprzeczkę, jednak broni Marcus Hahnemann
10 min. kontratak gospodarzy, Hunt podaje do Doyle’iego, ten mocno strzela i niestety wyprowadza Reading na prowadzenie. Niestety źle ustawili się moi obrońcy, szczególnie Tony Fink, a McGregor nie miał już szans.
27 min. znów Reading, po raz kolejny Doyle, tym razem samotna akcja, wspaniale okiwał moich obrońców, położył również na ziemię McGregora i strzelił do pustej bramki! Przegrywamy już 0:2, a gra w dzisiejszym meczu nam się w ogóle nie układa.

Więcej już w pierwszej połowie się nie działo i sędzia gwizdnął po 45 minutach gry.

-Chłopaki co się dzieje!? – krzyczałem podenerwowany w szatni – zero krycia, zero dryblingu i zero celnych dośrodkowań! Przyłóżcie się trochę bardziej. Nie może tak być, że Doyle robi z wami co chce!
-Ale trenerze, w ogóle nie dostajemy dokładnych piłek od środkowych pomocników! – mówił Lopudos.
-A czy pokazujecie nam się do gry? – spytał zdenerwowany Ovano.
-Wystarczy trochę się rozejrzeć – odpowiedział kąśliwie Lopudos.
-Może lepiej czekać w polu karnym i nie ruszyć dupy i nam pomóc!? – krzyknął Ovano na co Lopudos rzucił się na niego i zaczęła się bójka.

Szybko do nich skoczyłem odciągnąć Lopudosa, a inni mi pomogli, trzymając przy tym Ovano. Jeśli nikt by tego nie zrobił ujrzelibyśmy krew.

-Co wy robicie!! – krzyczałem już cały czerwony ze złości – To ma być sposób na lepszą grę!? Wzajemne kłótnie!? Nie poznaję was panowie. Od kiedy tak rozwiązuje się problemy boiskowe!? Opanujecie się ludzie! Matias i Gregor za karę w przerwie schodzicie, a dalsze konsekwencje podejmie zarząd.

Była to pierwsza taka sytuacja w Cardiff City. Wcześniej piłkarze w ogóle nie okazywali, że mają takie charaktery. Byłem na nich bardzo zły.

W końcu rozpoczęła się druga połowa

59 min. nasz zespół w ataku. Haiden podaje na skrzydło do Driglena, on wrzuca piłkę w pole karne, jest Huges! Słupek! Ależ pech, tak mało brakowało.
Później przez pewien czas mało się działo na boisku. Zrobił się nudny mecz. Dopiero po jakimś czasie zaatakowali gospodarze.
75 min. Matejowski podaje do Doyle’a, ten strzela z 20 metrów, i piłka wiruje w siatce! To już kompletna porażka. Przegrywamy 0:3.

W taki sposób spadliśmy z miejsca barażowego o Premier League czyli 5, na 7. Oprócz tego klub nałożył na Ovano i Lopudosa karę w wysokości 5 tys. funtów. Po meczu wziąłem ich jednak ze sobą na krótką rozmowę, po której się przeprosili i obiecali mi, że więcej się to nie powtórzy.

Żeby teraz mieć szansę na miejsce barażowe, trzeba wygrać z Sheffield United i to najlepiej dwoma bramkami, co da nam pewne baraże. Jeśli wygralibyśmy jedną bramką, będziemy musieli patrzeć na inne mecze w Coca-Cola Championship. Ten tydzień będzie na pewno trudny...
<div class="fb-subscribe" data-href=" REJESTRACJA lub LOGOWANIE" data-layout="button_count" data-show-faces="true" data-font="trebuchet ms" data-width="460"></div>

Offline VeB

  • Trampkarz
  • *
  • Join Date: Sie 2012
  • location:
  • Wiadomości: 35
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 08.08.2012r.
  • Gram w: PES 2013
Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Niall Quinn calling!
« Odpowiedź #22 dnia: Listopad 14, 2012, 15:58:58 »
Oferta Sunderlandu bardzo zaskakuje, w końcu Tim Hall nie miał jeszcze tylu występów na ławce trenerskiej, żeby pokazał co w nim na prawdę siedzi. Myślę jednak, że warto poważnie rozważyć tą propozycję. Co do meczu i samego wyjazdu, zaskoczyło mnie zachowanie Febele'a, było trochę niedojrzałe. No bo kto mówi trenerowi, przed samym wyjazdem, że nie może grać ? Myślę, że głównie jego brakowało w tym meczu, tego spokoju w ataku, który Febele by zapewnił. Ten mecz sprowadził Cardiff na ziemię i przypomniał, że aby awansować do Premier League, trzeba walczyć do samego końca.

kuba.10

  • Gość
Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Niall Quinn calling!
« Odpowiedź #23 dnia: Listopad 16, 2012, 21:29:53 »
Sunderland? Nie. Zostań w Cardiff, widać, że kochasz ten klub i to z nim chcesz osiągać sukcesy na ławce trenerskiej.

Cytuj
-No dobra powiem Ci. Zadzwonił do mnie prezes tego klubu i zaproponował pracę w tym klubie.
Powtórzenia. Chyba lepiej by brzmiało "No dobra powiem Ci. Zadzwonił do mnie prezes tego klubu i zaproponował pracę u nich", albo
"No dobra powiem Ci. Zadzwonił do mnie ich prezes i zaproponował pracę w ich klubie."

Poza tym, bardzo przyjemnie się czyta :).

Offline Dreamis

  • Amator
  • *
  • Join Date: Lut 2012
  • location:
  • Wiadomości: 12
  • Dostał Piw: 0
  • Na forum od: 20.02.2012r.
Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Niall Quinn calling!
« Odpowiedź #24 dnia: Grudzień 15, 2012, 15:33:38 »
Doczekamy się kontynuacji ?.

TWOJA LIGA Pro Evolution Soccer

Odp: Grubszy trener w wielkim świecie! - by Piatti :< / Niall Quinn calling!
« Odpowiedź #24 dnia: Grudzień 15, 2012, 15:33:38 »