Rano obudziłem się wcześniej niż zwykle. Była godzina 7:30 i nie mogłem już spać. Myślałem wciąż nad wczorajszym telefonem Toby’iego. Coś mi mówi, że udało mu się poszukać nowego klubu dla mnie. Wyszedłem na chwilę z domu kupić gazety sportowe. W jednej z nich rzucił mi się w oczy nagłowek: „PETR JABLUNKOV ZWOLNIONY Z CARDIFF CITY”. Był on Czechem, a znałem go bardzo dobrze z moich lekcji, gdy zdawałem testy na licencję PRO dla trenera. Prowadził on nasze spotkania i wydawał się ogromnej klasy szkoleniowcem i człowiekiem. Włączyłem telewizor i skacząc po kanałach ujrzałem towarzyski mecz Crystal Palace z Reading FC. Pomyślałem, że mogłem być tam teraz i dokonywać zmian taktycznych i kadrowych w tym meczu. Nadeszła godzina 9:50 i udałem się na przystanek autobusowy. Wyglądałem upragnionego numeru 86. W końcu nadjechał ale ku mojemu zdziwieniu ruszył on za miasto. Droga była długa i na pewno minęliśmy już Crystal Palace. Liczyłem dokładnie każde przystanki, aż w końcu był 7 i wysiadłem. Nie wiedziałem dokładnie gdzie jestem. Byłem przed ogromnym budynkiem, wydawało mi się nawet, że to stadion. W końcu ujrzałem Toby’iego.
-Witaj Toby!
-Cześć Tim. Podoba Ci się ten stadion? – spytał mnie Toby.
-No wydaje się ogromny, ale co my tu właściwie robimy?
-Być może pracujemy – odrzekł Toby.
-Jak to, czyżbyś znalazł dla nas prace w jakimś klubie? – spytałem z niedowierzaniem.
-Całkiem możliwe – uśmiechnął się Toby – A wiesz w ogóle, gdzie jesteśmy?
-Może Cardiff? – odrzekłem patrząc w moją gazetę.
-Bingo
-Miałbym zastąpić Jablunkova!? – krzyknąłem
-Owszem – powiedział spokojnie Toby.
-Jesteś niemożliwy – pokręciłem głową.
-Chodź do środka, bo robi się zimno – odrzekł Toby prowadząc mnie do siedziby klubu Cardiff City.
I tak oglądaliśmy trofea klubowe Cardiff, gdzie były m.in. Puchary Walii (jest to klub walijski grający w angielskiej Championship), Tarcza Wspólnoty oraz Puchar Angli. Prezesa jeszcze nie było więc weszliśmy jeszcze na stadion. Może on pomieścić 22 008 widzów. Spodobał mi się i chciałem poprowadzić na nim drużynę. W końcu pojawił się prezes pan Bruce Derry i przedstawił nam warunki kontraktu. Omówił również wymagania wobec nas. Wszystko nam się spodobało, złożyliśmy podpis pod kontraktem i udaliśmy na oficjalną salę konferencyjną. Było dość dużo fotoreporterów i dziennikarzy, zadawali kilka pytań, a potem mogłem udać się z Toby’im poznać moich nowych piłkarzy.
-Witam Was wszystkich nazywam się Tim Hall, będę waszym nowym trenerem, a asystentem będzie mój przyjaciel Toby Wink.
Kilku piłkarzy między sobą wymieniło spojrzenia lub krótkie dialogi.
-Jeśli chcecie o coś spytać to bardzo proszę, postaram się na wszystko opowiedzieć.
Ktoś z chłopców się zgłosił
-Ja mam jedno pytania panie trenerze, czy grał pan zawodowo w piłkę nożną? – spytał jeden młody chłopak.
-Tak, karierę rozpocząłem w Millwall FC, grałem też we francuskim Metz, a na zakończenie kariery w Crystal Palace.
-Jeśli nie ma innych pytań to chciałbym, żebyście się przedstawili.
Każdy po kolei się przedstawił, powiedział coś o sobie. Toby wszystko nagrywał żebym mógł zrobić sobie później ich listę. Następnie rozpoczęliśmy pierwszy trening. Dziś przeprowadził go jeszcze Toby, bo chciałem się bardzo uważnie przyjrzeć każdemu z nich co potrafią. Przeprowadziliśmy też grę na małym boisku, po której wynotowałem sobie kilka nazwisk. Spodobał mi się bramkarz Alister McGregor (miał 21 lat, był Szkotem), napastnik Gregor Lopudos (19 lat, Grek), pomocnik Mick Haiden (18 lat, wychowanek klubu, Anglik), najmłodszy napastnik Moussa Febele (16 lat, Nigeryjczyk) i pomocnik Matias Ovano (23 lata, Argentyńczyk).
Po treningu wróciłem do domu w Crystal Palace, spakowałem się i pojechałem do Cardiff, siedziby klubu, gdzie miałem zamieszkać w hotelu. Bardzo mi to odpowiadało, bo wystarczyło wyjrzeć przez okno by zobaczyć boisko. Ucieszyłem się też, gdy miał zamieszkać ze mną Toby.
-I jak tam masz jakieś talenty na oku? – spytał mnie Toby.
-Tak, mam McGregora, Lopudosa, Haidena, Febele i Ovano – odrzekłem czytając z kartki.
-Mnie spodobał się jeszcze Christoph Driglen, 18 latek, Anglik, pomocnik – powiedział Toby.
-W takim razie zobaczę go jeszcze raz na następnym treningu.
-Po jutrze jest już mecz, będziesz miał mało czasu na ustawienie pierwszej jedenastki.
-Mówi się trudno, damy radę stary – odpowiedziałem.
I poszliśmy obejrzeć mecz na szczycie w angielskiej Premier League pomiędzy Manchesterem United, a Chelsea Londyn.
Przepraszam, że mnie długo nie było. :< Nie katujcie mnie złymi komentarzami.