A po owym, zaw?dy zawstydzony Orze? powiedzia? s?ynne s?owa:
" My?l? wi?c jestem" i ku zdziwieniu ca?ej klasy, pani profesor, grona pedagogiczengo i rzeszy niemieckiej zmikn??. Nagle ku chwale oOjczyzny Orze? niczym grom z jasnego nieba zleciwszy z ob?oków z poradlonym czo?em krzykn??! " M?odo?ci dodaj mi skrzyde?, niech nad martwym wzlec? ?wiatem, niech dobra Anielka podo?a mej g?upocie i w ko?cu da mi r?c? ?ebym móg? nimi pisa?, nie b?d? pisa? nosem i nikt nie b?dzi? si? ze mnie ?mia?"! Po czym w mgnienieu oka z uszu Or?a wyros?y r?c?!!!! Lito?ci wykrzykn??a zezowata, lecz nadwyraz urodziwa nauczycielka, której w?osy niczym ?any pi?kni? wzrastaj?cego zbo?a mieni?y si? w ?wietle poranka..... cdn