|#4 Rozstrzygnięcie w meczu o Tarczę Wspólnoty|Niedziela, 10.08.15r. | Wembley Stadium, Londyn | Godz. 16:00 | Tarcza Wspólnoty
Tryumf, który ma zwiastować wspaniały sezon
Radości zawodników nie było końca. Na zdjęciu z Tarczą Wspólnoty.
Emocji nie zabrakło i nikt nie miał prawa narzekać na brak sytuacji. Akcja przenosiła się za jednej do drugiej strony i obie drużyny zagrały bardzo dobrze taktycznie. Ostatecznie Tarcza Wspólnoty już drugi raz z rzędu padła łupem graczy Davida Moyesa i Manchester United tryumfował w tych rozgrywkach już po raz 21. Czerwone Diabły wygrały 2-1, a dla zwycięskiej drużyny bramki zdobywali Juan Mata oraz Danny Welbeck. Dla The Blues trafił Fernando Torres. W barwach United zadebiutował Ilkay Gundogan oraz Marco Reus. Mangala i Shaw całe spotkanie przesiedzieli na ławce rezerwowych.
Przed spotkaniem każdy spodziewał się, że to zawodnicy Jose Mourinho ruszą do ataku i będą chcieli zdominować graczy United. Jednak pierwsze ataki przeprowadzała drużyna Manchesteru. Pierwszy na oddanie strzału zdecydował się Ashley Young, ale z jego próbą poradził sobie Courtois, który powrócił z wypożyczenia. Młody golkiper nie miał nic do powiedzenia kilka minut później. W 8. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony Younga fantastycznym strzałem popisał się Juan Mata i w ten oto sposób gracze Moyesa wyszli na prowadzenie. Pierwsza połowa przebiegała pod kontrolą Czerwonych Diabłów. Szansy na podwyższenie wyniku nie wykorzystał Wilfried Zaha, a po jego strzale piłka zatrzymała się na słupku. Duża zasługa w tej sytuacji była Wayne Rooneya, który znakomitym podaniem uruchomił angielskiego skrzydłowego United. Po trzydziestu minutach do głosu zaczęli dochodzić piłkarze The Blues. W dobrej sytuacji znalazł się Fernando Torres, ale popularny El Nino nie potrafił pokonać De Gei, a ten ze spokojem wygarnął piłkę starszemu rodakowi. Napastnik trafił do siatki w 39. minucie, ale jak się okazało był on na spalonym i bramka nie została uznana. Przed przerwą swoich sił spróbował Mikel, ale jego uderzenie złapał De Gea. Pierwsza połowa była bardzo udana dla Manchesteru, ale Jose Mourinho, który był pewny swego przed tym spotkaniem, do szatni schodził z nietęgą miną.
W drugiej połowie dużo pracy mieli obrońcy obu drużyn. Chelsea próbowała dośrodkowań na różne sposoby, ale w górze królowali Jones z Evansem i Torres nie miał z nimi łatwej przeprawy. Po każdej interwencji obrońców były próby szybkich kontr, a zazwyczaj polegało to na długiej piłce do Rooneya. Anglik pokazywał fantastyczną siłę i kilka razy potrafił przepchnąć obrońcę, wygarnąć piłkę i przetrzymując piłkę czekał na nadbiegających kolegów. Udało mu się to kilka razy, ale najbliżej powodzenia takie rozwiązanie było w 59. minucie. Rooney przepchnął Cahilla i podaniem w środek obsłużył Matę, który dwa razy był w takiej sytuacji i w obu przypadkach został zablokowany lub trafił w poprzeczkę. Widać było pomysł Manchesteru na grę z Chelsea i wszystko przebiegało zgodnie z planem. Do szczęścia brakowało tylko podwyższenia prowadzenia. Mourinho jednak nie chciał stać bezczynnie i w 65. minucie wprowadził na boisko Williana, który zastąpił Mosesa. Brazylijczyk jednak nic nie wniósł do gry i trzeba przyznać, że nie była to udana zmiana. W spotkaniu cieniował za to Eden Hazard. Belg, który miał ich prowadzić do zwycięstwa w tym meczu nie potrafił sobie poradzić z Rafaelem oraz pomagającym mu Zahą. David Moyes w 72. minucie zdecydował się na podwójną zmianę i postanowił zmienić skrzydłowych. Nani zastąpił Younga, a debiutujący Reus został wprowadzony za Zahę. Ostatni kwadrans był chyba najlepszym co może spotkać fana piłki nożnej. Dopiero wtedy Chelsea się otworzyła i ruszyła do masowych ataków. Mourinho miał nosa co do następnego zmiennika. W 80. minucie wprowadził Samuela Eto'o za Van Ginkela, a Kameruńczyk minutę później zaliczył asystę przy trafieniu Fernando Torresa. Fani The Blues wpadli w szał i pewnie każdy myślał, że Chelsea teraz, gdy doprowadziło do remisu to z łatwością zdobędzie zwycięskiego gola. Zmianę na wagę zdobycia Tarczy Wspólnoty przeprowadził David Moyes, który zdecydował, by Welbeck zastąpił Matę. Kilka minut później, w 89. minucie kolejny raz swą wolę walki pokazał Wayne Rooney i dzięki jego dośrodkowaniu do siatki trafił Danny i wtedy niebieska część trybun zmilkła. Natomiast fani Czerwonych Diabłów wpadli w ekstazę. Po trzech minutach doliczonego czasu w szał radości wpadli natomiast piłkarze, którzy mogli świętować zdobycie trofeum. Jest to drugi tryumf Manchesteru w przygodzie Moyesa na Old Trafford i oba sukcesy to zdobycie Tarczy Wspólnoty. Świętowanie trzeba jednak przerwać, bo sezon dopiero się zaczyna, a już za tydzień na Old Trafford przyjeżdża drużyna Evertonu i zobaczymy jak poradzą sobie gracze Manchesteru, którzy powinni być w gazie po dzisiejszym tryumfie. Chelsea Londyn 1:2 Manchester United
Torres (81') - Mata (8'), Welbeck (89')
Zawodnik meczu: Wayne Rooney 7.8/10 Składy:
Chelsea: Courtois - Azpilicueta, Cahill, Luiz, Cole - Van Ginkel (80' Eto'o), Mikel, Moses (65' Willian), De Bruyne, Hazard - Torres
Man. United: De Gea - Rafael, Jones, Evans, Buttner - Fellaini, Gundogan, Zaha (72' Reus), Mata (86' Welbeck), Young (72' Nani) - Rooney
GALERIA:
Spoiler for Hiden:
Michu@ mam nadzieję, że odebrałeś to jako żart, bo taka była moja intencja. Teraz musimy razem te kariery pociągnąć jak najdłużej.
Espon@ Przy Reusie nie mieli nic do gadania (klauzula odstępnego 35 mln), a przy Gundoganie trzeba było się dogadać