Idiotyzm wszechobecny
Obecnie futbol przechodzi pewien kryzys. Boli mnie to strasznie. Na jaw wychodzą afery sprzed wielu lat. Sepp Blatter staje się pośmiewiskiem, a ten sport na tym traci. Człowiek, który już tak wiele zrobił złego, wciąż nie potrafi zmienić swojego postępowania, ciągnie dalej w to samo. Brak umiarkowania to zła cecha. Tym bardziej w głupocie. Blatter to jedynie ta najgłośniejsza osoba, lecz wiadomo, że za nim stoi wiele innych. Mam na myśli również takich, którzy z nim nie współpracowali, a sami w sobie zachowują się źle jako ludzie. Nie szanują zasłużonych osób, traktując ich jak przedmioty. I w tym wszystkim chodzi o pieniądze. Ten sport niestety zmierza w złym kierunku. Wiadomo to od dawna. Chociaż tak naprawdę w ostatnim czasie wszystko przyspieszyło. Za późno nie jest, ale będzie ciężko to zmienić. Na pewno nie stanie się to prędko. Wiemy. Ale...
Najbardziej boli mnie to, co dzieje się w Realu Madryt. Ten klub to nieskończona parodia. Dlaczego taki gigant, tak cholernie mocno zasłużony dla futbolu, jest zarządzany przez bandę idiotów? Ten na czele przechodzi sam siebie. Florentino Perez - ile on już krwi napsuł wszystkim w tym klubie? Tego pana powinno się już tam dawno pożegnać. Madryt nie uczy się jednak na błędach. Jak można dalej ufać takiemu człowiekowi, dawać mu kolejne szanse? On się nie zmieni, to widać, a dzięki niemu piłkarze mogą się czuć jak wykorzystane przedmioty i wyrzucone bez zastanowienia. Tak zrobiono z Ikerem Casillasem. Wyobrażacie sobie potraktować takiego piłkarza, być może jednego z najlepszych bramkarzy wszech czasów w Hiszpanii, w ten sposób? Przecież to jest nie do pomyślenia.
No bo patrzcie. Casillas jest przez lata nie do ruszenia, wszyscy wiemy. Zachwycają się nim media, kibice. Florentino spełniony, bo marketingowo się sprzedaje dobrze. Ale potem - kontuzja, nowy bramkarz, afery (niepotwierdzone wszystkie) i gorsze występy (nieważne, że ostatni sezon wcale taki koszmarny nie był). To wystarczy, żeby wygonić go do Porto, by ustąpić miejsce młodszemu, lepszemu, lepiej się sprzedającemu. Nie ma szans Iker, spadaj, już cię nie chcemy. A kibice lepsi? Wielu nie. Są zadowoleni, że nazywany przez nich ostatnio "kret", opuścił swoje ukochane tereny. Późniejsze zachowanie Pereza, w odpowiedzi na płacz legendy, sprzeciw kibiców, było śmieszne. Nie rozumiem tego człowieka. Zachowuje się jakby wszystkich miał za idiotów, a tak naprawdę jest zupełnie odwrotnie.
Nie zamierzam w przypadku Realu przywoływać innych sytuacji, które utwierdzają w tym przekonaniu, bo ci interesujący się tematem je absolutnie pamiętają.
Sprawy przekrętów w FIFA to już jedna z największych porażek futbolu. Dlaczego człowiek stojący na czele wielkiej organizacji, mającej tak ogromny wpływ na obecny świat, dopuszczał się tylu kolosalnych przestępstw. To pokazuje tylko jak wszystko jest przekłamane, ilu ludzi brało w tym udział i kierowało się wyłącznie pieniędzmi. Wszyscy wiedzieli, nikt nie reagował. Jakie to typowe dla dzisiejszego świata. Dobranie się do tyłka temu człowiekowi bardzo jednak cieszy. Mistrzostw Świata w Rosji i Katarze nie cofniemy, zdecydowanie nie ma od tego odwrotu. Prawda bolesna, ale nie ma na co liczyć. Można mieć nadzieje, że taka sytuacja, przynajmniej w przypadku następnego turnieju, się nie powtórzy. Napięcie jest w tym momencie raczej zbyt duże, by dokonać takiego ryzyka. Stanowisko UEFA cieszy, daje powód do sporej radości, lecz oni również z pewnością mają swoje za uszami. Nie można jednak jeszcze traktować, że z Blatterem wszystko wiadomo, bo ten człowiek wciąż się udziela, a sprawa na razie stoi w miejscu. Ostatnie zachowanie angielskiego komika pokazuje, że napięcie jest wielkie, stanowisko kibiców jednoznaczne, a dni Szwajcara już absolutnie policzone. Tylko nie zapominamy - to wyłącznie przewodnik całej grupy przekłamanych oszustów - nastawionych jedynie na zysk i mających gdzieś ludzi. A nam przecież nam marzy się sport, w którym jest ten tak propagowany fair-play. Nie tylko na boisku, ale i poza nim, bo tam jest równie ważny, to od niego bardzo wiele zależy i bardzo wiele się zaczyna.
Nie można mówić, że tak jest tylko w piłce nożnej, bo zapewne w innych sportach również. Jednak to futbol jest najważniejszym sportem na świecie, to na niego patrzą wszyscy, ci co go nie lubią również, bo po prostu nie da się przejść obok niego obojętnie. Słychać o nim wszędzie: w telewizji, w radio, w codziennym życiu. To on kształtuje zdanie wielu osób o całym sporcie. To on jest najbardziej narażony na przekręty, dlatego powinno o niego się dbać, a nie odpuszczać, dawać zbyt wielki luz, by po latach dopiero zaatakować i próbować się coś zmienić. No ale klasycznie - lepiej późno niż wcale.
Spadając już na nasz grunt, polskie boiska, polski futbol. Też mamy do czynienia z tabunem beznadziejnych zachowań. Mieliśmy doskonały przykład jeszcze kilka lat temu - Grzegorza Lato na stanowisku szefa PZPN. Teraz Zbigniew Boniek zmienił trochę nasz sposób patrzenia na tę organizację, wiele zmienił, jest zupełnie inny. Chociaż nie zapominajmy o jego wadach, bo również je ma. Nie można mu jednak zarzucić tyle co Lato, zdecydowanie. Ale spójrzmy chociażby na liczbę zatrudnianych zagranicznych trenerów. Jaki to ma sens? Czy oni są lepsi od polskich szkoleniowców? Przecież i tak sprowadzani są ci, których nie chcą nawet we własnych krajach. Tym samym na rynku trenerów w Polsce pozostają ciągle te same nazwiska, bo zamiast nowych, młodych, zaangażowanych, przychodzą starzy, przemęczeni, zagraniczni "fachowcy". To temat strasznie oklepany, dość ciężki w Polsce, ale wciąż problem nie jest rozwiązany. To samo z liczbą obcokrajowców w klubach, chociaż w tym kierunku zaczęto coś robić, jednak znów dopiero niedawno, dopiero za Bońka.
Dobrym przykładem złego zarządzania jest Radosław Osuch, który zajmuje się Zawiszą Bydgoszcz. Ten człowiek owszem bardzo pomógł zespołowi w dostaniu się do Ekstraklasy, jego pieniądze odegrały niemałą rolę, chociaż wkład w to miało również miasto, któremu bardzo na tym awansie zależało. Wszystko posypało się jednak w tym sezonie. Osuch zaczął być nienawidzony przez kibiców, co przyczyniło się bardzo małej, znikomej, frekwencji na trybunach, spadku dochodów klubu i beznadziejnej formie, która pomimo znacznej poprawy na wiosnę, zaowocowała spadkiem z powrotem do pierwszej ligi. Okazuje się, że Osuch, który w mediach wypowiada się, że trzeba szkolić młodzież, to jest priorytet, nie potrafi tej młodzieży zapewnić odpowiednich warunków. Klub jest biedny, młodzi nie mają wielu podstawowych rzeczy zapewnionych (w tym np. koszulek). Płacone co miesiąc, niemałe, składki nie przeradzają się w nic. Wszystko jest i tak dodatkowo płatne. A gdzie idą te wszystkie pieniądze? No cóż, w takim wypadku nie ma co liczyć na wielkie sukcesy.
Głupotą dzisiejszej piłki nożnej są po prostu pieniądze. W każdej dziedzinie życia, w każdym sporcie są bardzo ważne, ale nie aż tak. W futbolu stają się one myślą przewodnią, sposobem na zarobienie największej ilości pieniędzy, złym traktowaniu ludzi, coś jak w polityce. Ludzie traktują ludzi źle, a to najbardziej boli. Zaczynamy się przyzwyczajać do olbrzymich kwot za piłkarzy, a przecież to nienormalne. Jak można płacić 100 milionów za piłkarza? No ale skoro są takie wpływy, to nie ma co się dziwić. Boli jedynie ta przepaść. Jeśli stworzysz znakomitego piłkarza, nawet w takiej Legii, możesz i tak się z nim pożegnać już w wieku 18 lat, bo taki Real potroi dwój budżet na transfery pstryknięciem palca. A będzie tylko gorzej i mniejsze kluby będą coraz mniej znaczyły. Mamona uderza do głowy piłkarzom, którzy nie mają co robić z nią robić. Chora jest ta przepaść między najlepiej zarabiającym piłkarzem a siatkarzem. Wiadomo, wpływy, ale nie powinno być moim zdaniem aż tak wielkiej przepaści w płacach. Piłka nożna to i tak nic przy niektórych innych sportach, chociaż zdecydowanie to ścisła czołówka.
Zostawiam was i siebie w przekonaniu, że wszystko magicznie się odwróci, futbol odzyska klimat dawnych lat. Real Madryt znów będzie wielkim klubem, który szanuje piłkarzy oraz kibiców, a Liga Mistrzów przestanie być wyłącznie marketingem, lecz będzie dostarczyła niespożyte emocje, walkę do końca i oddanie barwom. Brzmi to pięknie, mam nadzieję, że bezpowrotnie nie minęło. W końcu jest jeszcze pokolenie, które pamiętają ten prawdziwy, jeszcze tak nie przesiąknięty kasą, sport. Bo niewiele rzeczy piękniejszych jest niż emocje sportowe. To one potrafią nakręcić do działania, spowodować wybuchy radości. Piękne są widoki po finałach - niespożyte szczęście wygranych i płacz tych przegranych. To obrazki bezcenne, które trzeba uwieczniać, bo niedługo może być po wszystkim. Futbol zwycięży! Niech tak się stanie.