#6 | Mecz Towarzyski
Debiut Laudrupa
3 - 1
D. Santon 24'
C. Tioté 30'
63' Š. Vrsaljko (E. Calaiò)
A. Armstrong 70'
Składy:
W to poniedziałkowe popołudnie w północno-wschodniej Anglii oczy wszystkich zwrócone były na Michaela Laudrupa. Duńczyk zadebiutował dziś jako menedżer Newcastle United. Każdy zawodnik grający tego dnia w biało-czarnych barwach chciał pokazać trenerowi pełnię swoich możliwości. Faworyt więc mógł być tylko jeden.
50-letni szkoleniowiec Srok nie był dziś jednak jedynym debiutantem. W pierwszym składzie wystawił on aż czterech zawodników, którzy dopiero tego lata pojawili się na St. James' Park: Micah Richardsa, Stevena Caulkera, Thomasa Ince'a i Siema de Jonga oraz Adama Campbella, który rozgrywał swój premierowy mecz w wyjściowej jedenastce.
Genoa zaczęła to jakże interesująco zapowiadające się starcie, lecz Newcastle nie pozwoliło gościom na wiele. Wysokim pressingiem natychmiast odzyskali piłkę i ruszyli do ataku. Od razu widać było w tej drużynie wpływ Laudrupa. Sroki prezentowały chyba swój najlepszy futbol od czasów Kevina Keegana, czy nawet Sir Bobbiego Robsona. Osiedlili się na połowie rywala i płynnie rozgrywali zmuszając Włochów do ciągłego i męczącego biegania za futbolówką.
W 7 minucie na 30 metrze przy piłce znalazł się Moussa Sissoko. Za kadencji Pardew, na pewno oddałby już potężny strzał na(d) bramkę. Francuz jednak zagrał piłkę po ziemi w kierunku bramkarza drużyny gości. Ta przeleciała między stoperami Rossoblu i nagle zaczęła zwalniać. Bramkarz Genoi wyszedł do niej, lecz jakby znikąd pojawiła się tam rudowłosa głowa. Tak, to Adam Campbell zaprezentował szybkość niczym Michael Owen w swoich najlepszych latach, do którego zresztą ten młodzieniec jest porównywany. Campbell! Campbell! Czy dobiegnie do tej piłki? Ahhh... zdołał ją tylko dziubnąć niczym Leo Messi nad leżącym bramkarzem, lecz trafił go w rękę. Dopiero na powtórce możemy zauważyć że starał się przerzucić futbolówkę nad kończącym karierę z końcem tego sezonu Albano Bizzarrim w celu wyłożenia jej wbiegającemu z prawego skrzydła Hatemowi Ben Arfie. Zabrakło tutaj tego egoizmu napastnika młodemu Anglikowi. Gospodarze już na samym początku spotkania mogli objąć prowadzenie. Warto podkreślić genialne podanie Moussy Sissoko.
24 minuta meczu... Tom Ince drybluje przy narożniku... Jednak podwojone krycie ze strony Włoskich defensorów przyniosło skutek. Marchese wyłuskał piłkę i zagrywa ją na środek boiska. Davide Santon wyprzedza Vrsaljko, przecina podanie i schodzi do środka. To jest pozycja do strzału... Santooooooooooon!!! I bramka! Włoch nie dał szans swojemu rodakowi - Bizzarriemu i strzałem po długim rogu zza pola karnego otworzył wynik spotkania.
Gospodarze grają jak z nut. Piłka krąży między zawodnikami. Wędruje od nogi do nogi. Swoje szanse mieli de Jong i Ben Arfa, z dystansu próbował Tiote. Tymczasem świetne krosowe podanie na wolne pole od Stevena Caulkera. Dobiega do niej Tom Ince, jednak jego strzał został sparowany na rzut rożny. Pół godziny gry za nami, a przyjezdni nie stworzyli sobie jeszcze ŻADNEJ okazji. Dośrodkowuje de Jong... Ale piłka wybita na przedpole. Przejmuje ją Campbell, futbolówka szuka go dziś na boisku, bez dwóch zdań. Campbell... Strzał z półwoleja... I poprzeczka! Kto do niej dopadnie? Cheick Tioté ofiarnie i jest już 2:0! To jego druga bramka w historii klubu, a gra tu już od 2010 roku. Oprócz gola z Arsenalem w pamiętnym thrillerze zakończonym 4:4 Iworyjczyk w przepiękny sposób zdołał pokonać Joe Harta w poprzednim sezonie. Bramka jednak została niesłusznie nie uznana.
Reszta pierwszej części senna. Piłka spędziła prawie całe 15 minut u stóp obrońców ekipy z Genui. Przy piłce Centurión... Ahh co za wspaniałe podanie tego młodzieńca do Calaiò. Włoch wychodzi na sam na sam z Robem Elliotem i...? Świetna obrona Irlandzkiego golkipera.
Ta sytuacja jakby ożywiła gości. Na drugą odsłonę wyszli szczególnie zmotywowani. Zaczęli sobie stwarzać sytuacje bramkowe. Sroki zaczęły panikować. Piłkarze znad rzeki Tyne zaczęli grać tak, jak podpowiadał im instynkt. Wróciła więc taktyka Alana Pardew. Długie piłki zagrywane przez stoperów na osamotnionego napastnika. To się nie mogło podobać. Laudrup dokonał potrójnej zmiany. Za Moussę Sissoko wszedł kolejny debiutant dzisiejszego popołudnia - Will Hughes, 16-letni wychowanek Adam Armstrong zmienił Adama Campbella, a w miejsce Cheicka Tioté na placu gry pojawił się kolejny młodzieniec - Gaël Bigirimana. Te roszady wprowadziły nieco świeżości, lecz Genoa z każdą chwilą nabierała rozpędu. 63 minuta, Calaiò mija Colocciniego i Richardsa, może strzelać... Ależ idealne wyłożenie piłki... Vrsaljko na półwślizgu zdobywa bramkę kontaktową. Emocje rosną!
Jednak ten gol jakby obudził ekipę gospodarzy. Adam Armstrong przeprowadza indywidualną akcję w 70 minucie... De Jong ściąga obrońcę... Armstrong wychodzi na czystą pozycję... I jest! 3:1. Adam Armstrong! To jego pierwsza bramka w seniorskiej karierze.
To trafienie okazało się gwoździem do trumny Genoi, Genoi, która miała swoje dobre momenty, lecz było ich zdecydowanie za mało na niezmordowane dzisiaj Sroki. Okazało się, że podopieczni Laudrupa mimo straconej bramki, kontrolowali przebieg wydarzeń. To oni dyktowali warunki gry. Zasłużone zwycięstwo Newcastle United. Statystyka strzałów celnych dobitnie to potwierdza. W tej Geordies są ponad trzykrotnie lepsi od Włochów z Genui.
Statystyki i oceny pomeczowe:
Man of the Match:
Davide Santon - 8.8
Strzelone gole: 1
Asysty: 0
Gole Samobójcze: 0
Strzały (celne): 1(1)
Podania (celne): 9(8)
Dryblingi: 0
Odbiory: 5
"Dziś pokazaliśmy klasę, zaprezentowaliśmy się z bardzo dobrej strony i chyba każdy z nas wywarł pozytywne wrażenie na trenerze. Będzie miał naprawdę ciężkie zadanie przy wyborze wyjściowej 11. Jesteśmy rozpędzeni i mamy nadzieję, że utrzymamy formę co najmniej do meczu z City. Rywale wykorzystają każdy nasz błąd, więc musimy być czujni w każdej akcji. Mimo odbieranych nam szans na zwycięstwo w tym meczu, wiemy, że przy przełożeniu wszystkich założeń taktycznych Michaela na boisko, jesteśmy w stanie przywieźć z Manchesteru 3 punkty." - Oto słowa zdobywcy pierwszej bramki - Davide Santona.
REJESTRACJA lub
LOGOWANIESkrót meczu
Spoiler for Hiden:
Sorki, że tak się rozpisałem, ale jakoś taką radość sprawia mi pisanie tej kariery, że aż chce mi się pisać więcej i więcej...
@MichuVeB niezły z Ciebie kozak powiem Ci... Napisałeś to dokładnie wtedy, kiedy skończyłem mecz. Poczułem się, jakbyś mnie gdzieś podglądał, czy coś ;D
Jeżeli ktoś przeczyta całość to szacun... No dobra, więc do tych, którzy przeczytali - Czy taka forma opisu meczowego jest ok? Czy lepiej wypisywać pojedyncze akcje jak na livescorze? Czy jednak wszystko podsumować w ok. 5-10 zdaniach bez ujawniania emocji? Jest to moja pierwsza kariera, w której dotarłem do jakiegokolwiek meczu, stąd pytanie. Kieruję się własną intuicją i chcę wiedzieć, czy przypadkiem nie wprowadza mnie ona w błąd.